Jump to content
Dogomania

Ratunku!! moj najlepszy przyjaciel umiera??


And20

Recommended Posts

tak jak w temacie moj 16 letni kundelek od kilku dni nic nie je to znaczy zjadl kilka plasterkow kielbasy zwyczajnej , ale jego brzuch jest wzdęty, nie potrafi chodzic o własnych siłach,
robi pod siebie, pije wodę nie wiem co robić? czy moge mu jakos pomoc taka sytuacja trwa już kilka dni.
Wczoraj myslałem że czuje sie już lepiej bo nie zwymiotował tego co zjadł zaczał sie przemieszczac po domu nawet wyszedl na króciutki spacer na dwor jednak w nocy zaczał troche skomlić narazie spi spokojnie.
Czy moge mu jakoś pomoc? Prosze pomóżcie nam bylismy razem od kąd pamiętam jeszcze tydzien temu byl taki żywy ganiał za kotem po całym domu

Nie wiem czy to ważne ale karmie go psią kiełbasą i chlebem z pasztetem(wiem ze dziwne ale smakuje mu i chyba ponad 10 lat tak je) karmy juz nie dostaje bo nie zjada jej wcale, dostaje tez oczywiscie jakies kostki i czasami jakies resztki z obiadu jakies mieso gotowane itp
Jeszcze raz prosze o pomoc

Link to comment
Share on other sites

[quote name='And20']o 7 rano ? już byłem podali mu jakies zastrzyki wzieli krew do badania ale nie daja wiekszych szans na przezycie... 2 godziny tego posta pisze wkoncu zasnal jest gozej niz było ..ech[/QUOTE]

Co w tym dziwnego, że o 7:00 rano? Ja z moją suczką byłam u weta o 2:00 w nocy jak była chora. Poza tym jeżeli widzisz, że z psem jest coś nie tak to nie czekasz kilka dni na cudowne ozdrowienie tylko jazda do weta.

Napisz co tam z tym Twoim psiakiem.

Link to comment
Share on other sites

powoli umiera nie moge patrzec na jego smutne oczy... jak sie mieszka na wsi i nie ma sie samochodu to nie tak latwo jechac w srodku nocy do weterynarza... po zastrzykach sie mu poprawilo mialem jeszcze nadzieje ale teraz sa coraz bardzie nikle wzdyma go coraz bardziej czekam ciagle na wyniki badania krwi... jak pomysle sobie ze przeżylismy razem 16 lat i teraz nagle ma odejsc nie moge sie z tym pogodzic... nie wyobrazam sobie jak bede patrzył gdy beda go usypiać

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc pies jest stary, prawdopodobnie wysiadła mu wątroba, w kazdym razie objawy na to wskazują. Tak więc powinien mieć zrobione USG, zeby zobaczyć stan i rozmiar wątroby, morfologię krwi ze wskazaniem na wątrobę.

Co do usypiania - lepiej patrzeć, jak pies po prostu zasypia ostatni raz, niż jak wije się godzinami z bólu, aż w koncu umiera w spazmach, nie sądzisz? Na każdego przychodzi kres, a ten pies żyje naprawdę długo i - mam nadzieję - szczęsliwie. Niestety z wiekiem organizm się sypie, a przy takiej diecie to bardzo dobry wynik, bo tam strasznie dużo tłuszczu było i przypraw, poza tym chleb nie jeste tym, co pies powinien jeść. Póki zyje, spróbuj go karmić kleikiem z ryzu i kurczaka z marchewką. I jedź z nim jak najszybciej do weta. Może ktoś ze znajomych ma samochód i za opłatą może cię zawieźć, żeby psa zbadać i / lub uśpić?

Link to comment
Share on other sites

J.W- co konkretnie zdiagnozował, co zrobił wet, jakie leki podał i jakie badania? Bo z objawów, to najpewniej albo siadła watroba, albo ma obrzeki pochodzenia sercowego- powinien mieć zrobione usg, badanie krwi (biochemia i morfologia) i osłuchane porządnie serce.
Jedź do [B]dobrego weta[/B], który ustali, co jest przyczyną, przede wszystkim tego wzdecia- bo to może być np problem z przewodem pokarmowym, ze skrętem żołądka włącznie (chociaż tu już by pewnie nie żył), wodobrzusze itd. I w zależnosci od problemu wet powinien wdrżyć odpowiednie leczenie, zarówno doraźne (np ściągnięcie płynu z brzucha, podanie leków moczopędnych, operacja) jak i długofalowe (np leki nasercowe, wątrobowe, dieta) czy lub zdecydować o eutanazji psa.

Link to comment
Share on other sites

no wiec dzwoniłem do przychodni... przed chwila dopiero skonczyli badania i już mnie nie przyjmą... z tego co sie dowiedzialem ze wszystkie wyniki nie wyszly dobrze ale jak na taki wiek to nie jest tragicznie najgozej wypada trzustka. Daja mu 20% szans na przeżycie dali mi tez namiary na ich lekarza co pracuje w terenie ale on dopiero kolo 22 bedzie mogł przyjechac z tym że to ma sens jedynie jesli decyduje sie na leczenie bo nie mogą usypiac w domu... nie wiem co mam zrobić 20% szans to malo z drugiej strony jesli mialby pozyc to warto lapac sie kazdej szansy. Poradzcie mi coś
Co do tego czy byl szczesliwy to nie wiem wieksza czesc zycia spedził w kojcu bo mam niestety dosyc ciezkie uczulenie oczym dowiedzialem sei dopiero kilka lat temu. Za to cala zime spedzil z nami w domu przeczuwalem ze ten rok moze byc jego ostatnim mimo wszystko nie moge sie z nim rozstać traktuje go jak czlonka rodziny ito boli jak cholera tym bardziej ze widze jak jest raz lepiej i mam nadziej i raz gozej i znowu sie załamuje

Link to comment
Share on other sites

20 procent szans to bardzo dużo! Wiem,bo wiele razy miałam na tymczasie chore zwierzęta, które miały 2 % szans albo 10 %, przezyły, wyzdrowiały i ciesza sie życiem... Ale to tylko moja opinia, to Twój pies i Ty wiesz, co dla niego najlepsze...
Jeżeli zdecydujecie się o niego walczyć, to nie może mieszkać juz w kojcu- za stary i za bardzo chory. Chory pies potrzebuje duzo uwagi i bliskości opiekuna.

Link to comment
Share on other sites

narazie spi i to calkiem spokojnie jakby lepiej sie czuł wyglada tak slodko ze przypomina mi sie jak jeszcze był szczeniaczkiem... jak sie mu pogorszy to bede dzwonić żeby mu dał cos przeciw bólowego szczerze mowiac to nie stac mnie tez zeby go leczyc poczekam do tej 22 tyle ze co on moze zrobic boje ise ze zdechnie z głou wkoncu strasznei schudnał po tych zastrzykach czul na poczaktu czul sie gozej pozniej duzo lepiej pozniej znow zaczelo go wzdymac i popiskiwal teraz sobie spi mam nadzieje ze odejdzie podczas snu jakos nie chce go usypiac od kazdego co usypial swojego zwierzaka uslyszalem ze nigdy wiecej ny tego nie zrobił

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, mi pies na rękach umarł, bardzo przyt tym cierpiał. Minęło już prawei 5 lat, a ja nadal żałuję, że nie zdążyłam go uśpic, bo by mniej cierpiał. Ludzie mają z tym problem, bo to jest decyzja, za którą są odpowiedzialni, ale niestety czasem lepiej ją podjąć, niż potem żałować. Ja po prostu nie zdązyłam.

Jesli o kasę chodzi - poszukaj w necie, może jest jakaś orghanizacja pro bono ratująca zwierzęta w Twojej okolicy, np. emir, niechciane i zapomniane, empatia, czy inna, która by pomogła sfinansować ewentualne leczenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='And20']narazie spi i to calkiem spokojnie jakby lepiej sie czuł wyglada tak slodko ze przypomina mi sie jak jeszcze był szczeniaczkiem... jak sie mu pogorszy to bede dzwonić żeby mu dał cos przeciw bólowego szczerze mowiac to nie stac mnie tez zeby go leczyc poczekam do tej 22 tyle ze co on moze zrobic boje ise ze zdechnie z głou wkoncu strasznei schudnał po tych zastrzykach czul na poczaktu czul sie gozej pozniej duzo lepiej pozniej znow zaczelo go wzdymac i popiskiwal teraz sobie spi mam nadzieje ze odejdzie podczas snu jakos nie chce go usypiac od kazdego co usypial swojego zwierzaka uslyszalem ze nigdy wiecej ny tego nie zrobił[/QUOTE]
Proponuję pojechać również do innego weterynarza, żeby potwierdzić diagnozę. Jeżeli faktycznie ma szansę na powrót do pełnego zdrowia to WARTO WALCZYĆ. Natomiast jeżeli ma się psiak męczyć, to lepiej dać mu odejść bez bólu i cierpień. Wiem,że to trudna decyzja bo sama musiałam kiedyś oddać suczkę do eutanazji(z powodu ciężkiej choroby), ale trzeba być mądrym i odpowiedzialnym właścicielem.

Link to comment
Share on other sites

zanim cos załatwie to będzie po wszystkim sproboje go czyms nakarmic jak sie obudzi... wierze w niego wszystkie okoliczne psy zyly dłużej niż 16 lat nawet pies od sasiadki ktory 3 razy otrul sie trutka na szczury...ech po nieprzespanej nocy i nic nie jedzeniu nie potrafie juz racjonalnie myslec

Link to comment
Share on other sites

ech gdy juz myslalem ze z nim lepiej bo coraz wiecej zaczynał chodzic zaczął wymiotowac czyms czerwono brazowym chyba krwia i jakąś pianą... weterynarz przyjedzie w tych samych godzinach co jutro jak myslicie co to może być czy ma jeszcze jakies szanse wyglada duzo lepiej niz wczoraj tylko ta krew strasznie mnie martwi

Link to comment
Share on other sites

Był własnie u mnie weterynarz. Powiedział mi że jest nadzieja i że wyglada mu to na jakies wrzody jeszcze skontaktuje sie z kilkoma kolegami co najlepiej teraz zrobic bo sprawa jest powazna nie moze mu jeszcze dac kroplowki z glukoza...a juz kilka ladnych dni nie je. Gosc jest naprawde wporzadku nie wiedzialem ze sa jeszcze tacy ludzie wyjasnilem mu moja sytuacje i nie bierze pienidzy za wizyty . Coscie sie tak uparli na to usypianie go on nie cierpi tak jak wczoraj, dzisiaj patrzy calkiem inaczej jego oczy o wiele weselsze i nie wyglada jakby sie meczył wróciła nadzieja nawet wet powiedzial ze wyglada jak inny pies

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...