Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Nie mogę uwierzyć :mad: Wczoraj zostało adoptowanych 5 psów i 3 koty, ale w moim osobistym odczuciu to właśnie adopcja Kamy miała być tą najpewniejszą, najbardziej obiecującą... eh :shake:

Aneta, to co piszesz brzmi jak piękny sen ;) Każdy chciałby, żeby adopcje odbywały się na zasadzie przebierania w domkach i wybierania najlepszego z nich. To jasne, że jest ryzyko, ale jednocześnie dla psiaka jest to szansa na lepsze życie. Według mnie jedno z drugim niestety idzie w parze. I pozwolę sobie odpowiedzieć na Twoje pytanie również pytaniem: czy schronisko ma prawo tego ryzyka nie podjąć? Oczywiście wykluczam tu przypadki ewidentne, gdzie gołym okiem widać, że ręce, w które ma być oddany pies nie są dobre. W przypadku Kamy tak nie było.

  • Replies 272
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='engelina_88'] Aneta, to co piszesz brzmi jak piękny sen ;) Każdy chciałby, żeby adopcje odbywały się na zasadzie przebierania w domkach i wybierania najlepszego z nich. To jasne, że jest ryzyko, ale jednocześnie dla psiaka jest to szansa na lepsze życie. Według mnie jedno z drugim niestety idzie w parze. I pozwolę sobie odpowiedzieć na Twoje pytanie również pytaniem: czy schronisko ma prawo tego ryzyka nie podjąć? Oczywiście wykluczam tu przypadki ewidentne, gdzie gołym okiem widać, że ręce, w które ma być oddany pies nie są dobre. W przypadku Kamy tak nie było.[/QUOTE]

Wiem, że brzmi jak piękny sen.. Wiem też, że w Polsce są inne realia np. niż w Berlinie, gdzie warunkiem adopcji psa jest najpierw odwiedzanie go kilka razy w schronisku i odbycie kilku spacerów w towarzystwie wolontariuszy, odbycie rozmowy kwalifikacyjnej z behawiorystą, sprawdzenie domu i warunków, jakie można psu zapewnić, zapłacenie bardzo dużej opłaty za psa (!) a dopiero potem wzięcie psa na kilka dni, po których to do tego samego domu przychodzi wolontariusz, sprawdza jeszcze raz warunki, sprawdza czy wszystko jest ok i dopiero wtedy podpisuje się ostateczną umowę o wzięciu psa. Przed adopcją Niemcy zadają adoptującym osobom konkretne pytania, nie wydają psa tylko ze względu na wygląd, rasę lecz dopasowują do możliwości adoptujących, charakteru. Tak, brzmi jak piękny sen ale - [B]czyż nie powinniśmy dążyć w tym kierunku, choćby małymi kroczkami?
[/B]Najlepsze jest to, że bardzo rzadko zdarzają się zwroty psów adoptowanych -a chyba o to chodzi?

Kiedyś oburzałam się na to, że dawniejszy kierownik schroniska potrafił wziąć 400 zł za psa - dziś wiem, że było to złe [B]tylko [/B]dlatego, że on brał duże pieniądze za psy rasowe lub wybrane przez siebie, natomiast tak naprawdę psy ze schroniska powinny kosztować dużo! To ograniczyłoby branie psów ot tak, z potrzeby chwili, bez przekonania i bardziej by się je szanowało. Bo już tak jest, że jak coś jest drogie, to się o to bardziej dba. Jak najbardziej, zdarzają się ludzie, którzy nie mają pieniędzy a kochają zwierzęta i mogliby się nimi opiekować, wtedy można by uwzględniać to i schodzić z ceny ale pamiętając też o tym, że na utrzymanie psa, zadbanie o niego, wyleczenie w razie potrzeby też trzeba mieć pieniądze. Tymczasem teraz przychodzą do schroniska ludzie, których pierwsze pytanie brzmi: "Ile to kosztuje?", którzy krzywią się, jak słyszą np. 35 zł, którzy chodzą między klatkami i wybierają psa po wyglądzie, którzy próby przekonania ich, żeby dowiedzieli się czegoś o charakterze psa zbywają milczeniem i wybierają sobie w końcu białego psa z czarną plamką na oku, bo jest ładny, wyjątkowy i.. będzie im pasował do wystroju mieszkania..
Za dużo się naoglądałam tych ludzi, za dużo widziałam psów, które zapierają się, żeby tylko nie wyjść ze schroniska z ciągnącym je za obrożę nowym "Panem i Władcą", żeby z całą świadomością i odpowiedzialnością za moje słowa nie twierdzić, że w schronisku psy w wielu przypadkach mają lepiej. [B]Warunek jest jeden: musi coś się zmienić w funkcjonowaniu schronisk!![/B] Ale na to mamy jakiś wpływ, musimy tylko chcieć.

Posted

[quote name='Aneta Sitkiewicz']Wiem, że brzmi jak piękny sen.. Wiem też, że w Polsce są inne realia np. niż w Berlinie, gdzie warunkiem adopcji psa jest najpierw odwiedzanie go kilka razy w schronisku i odbycie kilku spacerów w towarzystwie wolontariuszy, odbycie rozmowy kwalifikacyjnej z behawiorystą, sprawdzenie domu i warunków, jakie można psu zapewnić, zapłacenie bardzo dużej opłaty za psa (!) a dopiero potem wzięcie psa na kilka dni, po których to do tego samego domu przychodzi wolontariusz, sprawdza jeszcze raz warunki, sprawdza czy wszystko jest ok i dopiero wtedy podpisuje się ostateczną umowę o wzięciu psa. Przed adopcją Niemcy zadają adoptującym osobom konkretne pytania, nie wydają psa tylko ze względu na wygląd, rasę lecz dopasowują do możliwości adoptujących, charakteru. Tak, brzmi jak piękny sen ale - [B]czyż nie powinniśmy dążyć w tym kierunku, choćby małymi kroczkami? [/quote]
Cóż... taka już ze mnie optymistka niepoprawna. Według mnie właśnie tak się dzieje. Kroczki są małe, zmiany idą powoli, ale w dobrym kierunku. Ja nie wiem jak wyglądało schronisko wcześniej, ale wiem jak było 3 lata temu i jak jest dziś. Niemniej nie jestem jeszcze w stanie sobie wyobrazić u nas takiej sytuacji jak u naszych sąsiadów. Za duża różnica w mentalności i świadomości. Trzeba brać pod uwagę ile psów trafia (np w ciągu miesiąca) do schronisk w Polsce a ile w Niemczech, podejście do sterylizacji i samego szacunku do życia.

[quote name='Aneta Sitkiewicz']
Kiedyś oburzałam się na to, że dawniejszy kierownik schroniska potrafił wziąć 400 zł za psa - dziś wiem, że było to złe [B]tylko [/B]dlatego, że on brał duże pieniądze za psy rasowe lub wybrane przez siebie, natomiast tak naprawdę psy ze schroniska powinny kosztować dużo! To ograniczyłoby branie psów ot tak, z potrzeby chwili, bez przekonania i bardziej by się je szanowało. Bo już tak jest, że jak coś jest drogie, to się o to bardziej dba. [/quote]

No tu już bym taką optymistką nie była. Zobacz ile w schronie jest psów w typie rasy, które musiały kosztować 200-300 zł. A mimo to, jak już przestały być słodkimi maluszkami i okazało się, że jednak mają jakieś potrzeby a nie są tylko ozdobą czy straszakiem, wylądowały w schroniskowym kojcu. Tak to już jest, że jak ktoś ma zapłacić za psa to woli iść do pseuducha po ślicznego szczeniaczka, którym w dodatku będzie można pochwalić się przed znajomymi, a nie brać kundelka ze schroniska.
Czy ten kierownik o którym piszesz, to nie czasem ten sam, od którego zaczęła się animalsowa afera?

[quote name='Aneta Sitkiewicz']
Jak najbardziej, zdarzają się ludzie, którzy nie mają pieniędzy a kochają zwierzęta i mogliby się nimi opiekować, wtedy można by uwzględniać to i schodzić z ceny ale pamiętając też o tym, że na utrzymanie psa, zadbanie o niego, wyleczenie w razie potrzeby też trzeba mieć pieniądze. Tymczasem teraz przychodzą do schroniska ludzie, których pierwsze pytanie brzmi: "Ile to kosztuje?", którzy krzywią się, jak słyszą np. 35 zł, którzy chodzą między klatkami i wybierają psa po wyglądzie, którzy próby przekonania ich, żeby dowiedzieli się czegoś o charakterze psa zbywają milczeniem i wybierają sobie w końcu białego psa z czarną plamką na oku, bo jest ładny, wyjątkowy i.. będzie im pasował do wystroju mieszkania..[/quote]


Wierz mi, że ubolewam nad tym tak samo jak Ty. Nie pozostaje nic innego, jak gadać, przekonywać, promować, pouczać, uświadamiać etc. Ale branie dużych pieniędzy za psa, czy ograniczanie możliwości adopcji, moim zdaniem, nie jest najlepszym pomysłem. Przynajmniej dopóty, dopóki w polskich schroniskach jest jak jest. czyli za dużo psów, a za mało osób (np. do sprawdzania potencjalnych opiekunów)

Posted

Mam złe przeczucia co do Kamy - gaśnie w oczach.. Od kilku dni nie widać w niej tej iskry, co zawsze, podchodzi tylko i wtula się patrząc smutno w oczy.. Proszę, sprężmy się i znajdźmy dla niej dom, to rewelacyjna psina, marzenie każdego człowieka, a tyle czasu już siedzi w schronisku i czeka na prawdziwy dom..

Posted

[quote name='Bonsai']Cicho i pusto, bo niektórzy wciąż mają sesję... ;) Jutro kolejny egzamin, (prawie) ostatni.[/QUOTE]

Ale Was męczą ...
Trzymam kciuki .
Chodziło mi o zaproszenie większej ilości ludzi na wątek ;)

Posted

Tak wiem, że trzeba zaprosić ludzi na wątek, zbieram się za to i zbieram, ale wciąż czasu brak. ;) I wątek jest też średnio regularnie ostatnio prowadzony, więc głupio byłoby naspraszać ludzi, a potem uciec. ;)

Posted

[quote name='Bonsai']Tak wiem, że trzeba zaprosić ludzi na wątek, zbieram się za to i zbieram, ale wciąż czasu brak. ;) I wątek jest też średnio regularnie ostatnio prowadzony, więc głupio byłoby naspraszać ludzi, a potem uciec. ;)[/QUOTE]

E tam głupio, wątek zacznie żyć swoim życiem , to psiaka większą szansę zawsze będą miały :)

[quote name='Aneta Sitkiewicz']Kama poszła do adopcji - do najlepszej adopcji na świecie![/QUOTE]

[quote name='Bonsai']Kto? Jak? Gdzie?[/QUOTE]

No właśnie więcej szczegółów prosimy ...
Oby to był już ten dom ...

Posted

Kamę wzięła Dominika Zalwert z Kalisza - Oli powinno to coś mówić :) Kama jest u niej dziś trzeci dzień, i wczoraj i dzisiaj ją widziałam, była na spacerku, w świetnej formie. Był tylko problem z siusianiem, bo w ogóle nie chciała - wczoraj zrobiła wieczorem tylko siusiu, a dziś nie wiem czy w końcu coś z tego wyszło czy nie. Jeśli tak będzie dalej, będzie pod kontrolą lekarską, ale myślę, że to tylko stres.
W każdym razie myślę, że Kama NIGDY już nie wróci do schroniska.

I smutni z tego powodu są wyłącznie.. Jej kumple z "bidula".. No i po części ja, bo nie będę codziennie czerpać od Niej spokoju ducha :)

  • 4 weeks later...
Posted

Jutro (22 lipca ) jestem umówiona na wizytę przedadopcyjną w Leśnej Podlaskiej dla Hamleta...Przez telefon Pani brzmi bardzo rozsądnie,ale chciałabym się jeszcze dowiedzieć,co z kastracją psiaka oraz-jak ma wyglądać ewentualny transport Hamleta,bo odległość jest znaczna.Ponadto-pies ma mieszkać w kojcu? Bo niesikania w domu pewnie nie ogarnia...? Jakiego domu oczekujecie dla Hamleta,na co szczególnie zwrócić uwagę?

Posted

jostel, a o której masz jutro tę wizytę? Rano zadzwonię do Anety i jej przekażę pytania, bo dziś nie miałam nawet kiedy złapać za telefon.
Kastracja byłaby możliwa przed adopcją, jeszcze w schronisku.
Transport - możemy pomóc w organizacji, ale byłoby miło, gdyby DS dorzucił chociaż trochę kasy.
Hamlet raczej ogarnąłby niesikanie w domu. Czy kojec, czy mieszkanie - nie wiem szczerze mówiąc, sądzę, że Aneta tę kwestię dogadała, ale Hamlet nadaje się raczej do obu warunków, oczywiście zależy jak miałoby wyglądać to mieszkanie na dworze. Nie w zamknięciu, nie na łańcuchu, nie odizolowany - standard.

Zwrócić uwagę na to, że on jest trochę szczekliwy - choć to może się zmienić w DS, bo włączyło mu się to w schronisku - jak widzi kogoś, to wymusza uwagę szczekaniem. Gdy zostanie wypuszczony na plac, szczekanie mija.

  • 3 weeks later...
Posted

Hamlecik już w domku stałym. Wszyscy płakali ze szczęścia, jak mały odjeżdżał, nasz kochany rezydent wreszcie ma swoją rodzinkę...

A tymczasem obiecuję poprawę i pracę nad wątkiem. Nieustannie co prawda odświeżam ogłoszenia psiaków, ale wątek zarósł kurzem.

Więc na rozruszanie, wyżełek, też już rezydent, cudowny staruszek (ale dziarski, żaden tam ramol!!). Meeeega sympatyczny, widać, że miał kiedyś rodzinę, lubi ludzi, dzieci, wydaje się stonowany. Więcej napisze o nim pewnie Aneta Sitkiewicz. ;) A mi się marzy dla niego domek...

[img]http://fc02.deviantart.net/fs70/f/2011/222/a/2/a27d463bf8d9934b9693946ba6b5b6ff-d464mxf.jpg[/img]

[img]http://fc03.deviantart.net/fs71/f/2011/222/7/9/german_wirehaired_pointer_2_by_frecklydog-d464nit.jpg[/img]

[img]http://fc04.deviantart.net/fs70/f/2011/222/3/e/german_wirehaired_pointer_3_by_frecklydog-d464nne.jpg[/img]

Posted

Są też nas szczeniaczki...

Ale te zmieniają się jak w kalejdoskopie. ;)

[img]http://fc06.deviantart.net/fs71/f/2011/222/a/e/puppy_by_frecklydog-d464otv.jpg[/img]

[img]http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2011/222/a/8/puppy2_by_frecklydog-d464ozr.jpg[/img]

[img]http://fc06.deviantart.net/fs70/f/2011/222/4/c/puppy_by_frecklydog-d464p1u.jpg[/img]

Posted

Mamy też przekochaną Matyldę - podopieczna Anety, więc jej pozostawiam pole do popisu z opisem charakteru suni. Od siebie napiszę, że młoda, kocha ludzi, w tym dzieci, uwielbia zabawy z psami.

[img]http://fc03.deviantart.net/fs71/f/2011/222/7/6/matylda_by_frecklydog-d464pa7.jpg[/img]

[img]http://fc02.deviantart.net/fs71/f/2011/222/2/4/matylda_by_frecklydog-d464phi.jpg[/img]

Posted

I kolejny dziarski dziadunio. Uwielbia zabawy piłeczką, pieszczoty, bardzo pragnie kontaktu z człowiekiem, bardzo żywy.

[img]http://fc01.deviantart.net/fs71/f/2011/222/7/b/old_dog_in_animal_shelter_by_frecklydog-d464prp.jpg[/img]

[img]http://fc04.deviantart.net/fs71/f/2011/222/2/f/old_dog_in_animal_shelter_2_by_frecklydog-d464ptx.jpg[/img]

[img]http://fc02.deviantart.net/fs70/f/2011/222/c/a/old_dog_in_animal_shelter3_by_frecklydog-d464q2a.jpg[/img]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...