Jump to content
Dogomania

Wietnamczyk otwiera lokal z psiną w warszawie


Agnieszka_K

Recommended Posts

Yuki, nie wiem czemu tłumaczysz mi rzeczy, o których ja doskonale wiem i czytasz moje wypowiedzi między wierszami.
[quote name='yuki']Dog193 ja miałam kiedyś podobne podejście, Twój wybór, nikt nie będzie Cię przekonywać, bo tak naprawdę to kwestia świadomości. Idąc tym tokiem rozumowania, nie zakręcajmy wody gdy myjemy zęby, nie używajmy żarówek energooszczędnych, wyrzucajmy torebki foliowe.. można by tu mnożyć przykłady, no bo co da jeśli tylko ja to zrobię ? [/QUOTE]
To jest ZUPEŁNIE inna sprawa i widać nie zrozumiałaś tego, co chciałam przekazać. I gdzie wyczytałaś, że ja mięso jem?

[QUOTE]Owszem stawiają na swoje zdrowie, ale również nie chcą brać udziału w procederze uśmiercania. [/QUOTE] W tym, że wege jest się dla siebie nie miałam na myśli zdrowia. Chodzi o drugą część twojej wypowiedzi - nie chcą brać udziału w procederze uśmiercania. No właśnie! Czyli robią to, żeby mieć czyste sumienie - SWOJE sumienie, czyli robią to dla siebie (i nie odczytuj tego jako egoizm wegetarian, bo zupełnie nie to mam na myśli).

Piszesz, że GDZIEŚ czytałaś - gdzie? Ja też mogę coś gdzieś napisać, ktoś to gdzieś przeczyta i puści dalej - ma to jakąś wartość? Do mnie nikt nigdy nie podszedł i się nie zapytał, czy jestem wege czy nie, nikt nie robił żadnej ankiety - więc na jakiej podstawie te informacje?
A skoro tylu jest wegetarian, to czy słyszałaś o tym, że w sytuacji zwierząt rzeźnych się coś zmieniło? Jakaś rzeźnia splajtowała? Jest mniej zwierząt rzeźnych? Bo mnie nic na ten temat nie wiadomo.



I to, że wege jest się dla siebie, a nie całego świata to była akurat odpowiedź na słowa Balbiny, że to, że ona przestanie jeść mięso nic nie pomoże zwierzętom. Chciałam jej uświadomić, że skoro ona ma czyste sumienie jedząc mięso i wiedząc, czym ten posiłek został okupiony to jest jej wybór. No cóż, zamiast Balbiny odpowiedzieli mi wege...

Link to comment
Share on other sites

Jezu Dog po co te nerwy i ten capslock.... Ja do Ciebie na spokojnie a Ty z zębami, owszem nie napisałaś nigdzie , że jesz mięso, ale poprzez Twoje posty tak wywnioskowałam, i tyle. Jak widać się myliłam i co z tego.

[QUOTE][B]To jest ZUPEŁNIE inna sprawa i widać nie zrozumiałaś tego, co chciałam przekazać[/B]. I gdzie wyczytałaś, że ja mięso jem? [/QUOTE]


[quote name='dog193']A ja tylko dodam, że wege nie jest się dla świata, wege się jest dla siebie. [B]To, że osoba x nie będzie jeść mięsa niczego nie zmieni w sytuacji zwierząt rzeźnych, [/B]ale sprawi, że osoba x nie będzie mieć wyrzutów sumienia i będzie żyć ze świadomością, że ona nie przyczynia się bezpośrednio do rzezi zwierząt. Każdy ma swoje sumienie i postępuje zgodnie z nim. Ot cała dyskusja.[/QUOTE]

Wyrzuty sumienia to jedno, a postawa to drugie, czego nie zrozumiałam , proszę wytłumacz mi to.

Jesteś pesymistką okej, ja optymistką , ja mam full znajomych, którzy mięsa nie jedzą , ba znam kupę dzieciaków, które też są wege, Ty masz styczność z tymi które się z wege śmieją, może kwestia przypadku, nie wiem. Czy ja znam rzeźnię, która zamknęli, nie nie znam ale jakie to ma znaczenie, mam uwierzyć , ze to zadziała, dopiero wtedy gdy jakąś zamkną ? Nie tędy droga.

Źródła poszukam i mam nadzieję, że znajdę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Moja droga, jeśli liczysz na dzisiejszą młodzież, że ona coś zmieni NA LEPSZE, to się możesz przeliczyć :p Ile razy wdawałam się w dyskusje w gimnazjum z moją klasą - przeróżne, czy to o pseudo, czy o rzeźni, czy o laboratoriach - to zostawałam nazwana wariatką i poparcia nie znalazłam u NIKOGO. Czyli prozwierzęca była jedna osoba na 32 osobową klasę - niezbyt imponujący wynik, co? ;) To było kawałek czasu temu, ale wątpię, że cokolwiek się zmieniło w ich spojrzeniu na zwierzęce problemy.


No właśnie - więc robisz to dla siebie :) Bo gdybyś tego kurczaka zjadła, to byś pomyślała - fajna ciota ze mnie, musiał zginąć, żebym ja mogła go zjeść - a skoro mięsa nie jesz to i takie myśli cię nie nachodzą, masz czyste sumienie - i o to właśnie chodzi :)[/QUOTE]

Ja nie przeceniam dzisiejszej młodzieży, mam z nią do czynienia aż nad to, oni mają to do siebie że chłoną informacje jak gąbka, to że cie nie poparli to nie znaczy że nie zaczną o tym myśleć, zaprzeczali bo jak to dzieciaki (wybacz za określenie) muszą się z czymś spierać, a grono osób w klasie jest świetnym do tego miejscem. Gdybyś mi powiedziała o tym że pies rasowy to pies z rodowodem x lat temu to bym zrobiła to samo co oni, bo jakże, byłam dumną posiadaczką "rasowca", ale myślisz że skąd się wzięła moja potrzeba rozmyślania nad tym? a właśnie stąd że ktoś temu zaprzeczył, a ja chciałam dowieść że jest inaczej, poszedł w ruch komputer, dogomania i co? i się okazało że jestem przeciwnikiem pseudo, zostałam wege, jeżdżę po schroniskach itd. Ale jak mówię, ktoś musiał stanąć mi na drodze żebym zaczęła myśleć, pewnie tak tez będzie w przypadku twoich kolegów. Nie mówie że nagle cała klasa przestanie jeść mięsa i wyprze się kupowania zwierząt z pseudo, ale myślę że będą się na tyle zastanawiać nad tym, żeby pomyśleć np. kupię mięso czy jajka z ekologicznej farmy, bo inne produkowane są masowo i nie jest to dobre dla zwierząt, z czym idzie i dla mnie, bo zestresowane zwierze nie może mieć smacznego i zdrowego mięsa.
Wiem że podam teraz zapewne ci obcy przykład bo polityczny ale popatrz, lata komunizmu, młodzież w tamtym okresie też była komunistyczna, a tą młodzieżą był np. Kwaśniewski który czynnie brał udział w komunistycznych "paradach", a dziś co?

Czasy się zmieniają, ludzie się zmieniają... Osobiście jestem ateistką, ale to że nie wierze że Bóstwa nie znaczy że nie wierzę w nic, bo wierzę, ja wierze w ludzi... (mimo że naprawdę nie jestem optymistką).

---

Nie zaprzeczam że jestem wege dla siebie bo to prawda, ale nie jest to takie jednostronne jak to określasz, bo nie robię tego tylko dla siebie i swojego sumienia. Analogicznie nie chodzę na wolontariat do schroniska po to żeby być z siebie dumną, czy po to żeby nie mieć wyrzutów sumienia, chodzę tam dla zwierząt bo chce im w jakiś sposób pomóc, choć często pomoc jest minimalna i znikoma, tak samo w przypadku kiedy nie jem mięsa.

Link to comment
Share on other sites

Yuki, jakie nerwy? Jakie zęby? Toć ja spokojna jak królik jestem :) Po co caps - żeby podkreślić co nieco.
Starałam się wytłumaczyć to w dalszej części mojej wypowiedzi, skoro nie zrozumiałaś to trudno, inaczej napisać nie umiem.

I tutaj jest właśnie problem - wyszukujecie w moich wypowiedziach atak na wege, a tak wcale nie jest, wręcz przeciwnie, kierowałam swój post do Balbiny, co pisałam wcześniej:

[quote]I to, że wege jest się dla siebie, a nie całego świata to była akurat odpowiedź na słowa Balbiny, że to, że ona przestanie jeść mięso nic nie pomoże zwierzętom. Chciałam jej uświadomić, że skoro ona ma czyste sumienie jedząc mięso i wiedząc, czym ten posiłek został okupiony to jest jej wybór. No cóż, zamiast Balbiny odpowiedzieli mi wege...[/quote]No ale widocznie lubicie się spierać, mimo że jestem po waszej stronie.


Pati, nie znasz ich, gó*no a nie przemyślą, to jest taki typ młodzieży, do którego nawet młotkiem by się nic nie wbiło. Jak pisałam nie mam z nimi kontaktu już kawałek czasu i bardzo się z tego cieszę.

W schroniskach jest tak, że pomagasz konkretnemu zwierzęciu i widać efekty tej pomocy, a jeśli chodzi o mięso, to jeśli ty nie kupisz kurczaka, to kupi go osoba za tobą i o to chodzi. Ja moje króliki też przygarnęłam bezdomne, Milke też ze schroniska i wiem, że im pomogłam, codziennie widzę owoce tej pomocy i ogrom mojej pracy w nie włożoną, który sprawił, że teraz mi ufają i czują się bezpiecznie. I to są widoczne efekty, no a to, że ja nie jem mięsa chyba jednak żadnemu zwierzęciu nie pomogło niestety - mimo że z całego serca chciałabym, żeby tak było, naprawdę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']


Pati, nie znasz ich, gó*no a nie przemyślą, to jest taki typ młodzieży, do którego nawet młotkiem by się nic nie wbiło. Jak pisałam nie mam z nimi kontaktu już kawałek czasu i bardzo się z tego cieszę.

W schroniskach jest tak, że pomagasz konkretnemu zwierzęciu i widać efekty tej pomocy, a jeśli chodzi o mięso, to jeśli ty nie kupisz kurczaka, to kupi go osoba za tobą i o to chodzi. Ja moje króliki też przygarnęłam bezdomne, Milke też ze schroniska i wiem, że im pomogłam, codziennie widzę owoce tej pomocy i ogrom mojej pracy w nie włożoną, który sprawił, że teraz mi ufają i czują się bezpiecznie. I to są widoczne efekty, no a to, że ja nie jem mięsa chyba jednak żadnemu zwierzęciu nie pomogło niestety - mimo że z całego serca chciałabym, żeby tak było, naprawdę.[/QUOTE]

oczywiście że ich nie znam, ale mimo wszystko sądzę że nie wszystko stracone ;)


Fakt ja nie kupię kurczaka, kupi go ktoś inny, ale nie kupi go dlatego że ja go nie kupiłam, nie kupi więcej niż będzie potrzebował, bo po co komu nadmiar mięsa ? nie jest tak jak piszesz, to że ja nie jem to przyczynia się do tego że moja porcja gdzieś się zmarnuje, w efekcie sklep będzie zamawiał mniej mięsa, a ubojnie mniej będą zabijać kurczaków. Może jest to jakiś minimalny wpływ ale jednak jest. Bo w końcu to wszystko dzieje się pod potrzeby klientów, nigdy sklep nie przywozi czegos w nadmiarze bo się im nie opłaca, zwłaszcza kiedy mowa o świeżym mięsie które nie ma daty ważności kilku miesięcy

Link to comment
Share on other sites

Czy sklep będzie zamawiał mniej mięsa? Hmm, gdyby pół miasta zostało wege to pewnie by i mniej zamawiał, a tak, to szczerze wątpię ;)

To, co się nie sprzeda nigdy się nie marnuje, albo schodzi po promocyjnej cenie, albo idzie do zmielenia, no a po zmieleniu to już jest bardzo dużo opcji wykorzystania.

Takie są realia i to, że ja mięsa nie jem ich nie zmieni, ale spowoduje, że ja bezpośrednio nie będę się przyczyniać do rzezi zwierząt, co pisałam już wcześniej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Czy sklep będzie zamawiał mniej mięsa? Hmm, gdyby pół miasta zostało wege to pewnie by i mniej zamawiał, a tak, to szczerze wątpię ;)

To, co się nie sprzeda nigdy się nie marnuje, albo schodzi po promocyjnej cenie, albo idzie do zmielenia, no a po zmieleniu to już jest bardzo dużo opcji wykorzystania.

Takie są realia i to, że ja mięsa nie jem ich nie zmieni, ale spowoduje, że ja bezpośrednio nie będę się przyczyniać do rzezi zwierząt, co pisałam już wcześniej.[/QUOTE]

Dog to ja napiszę tak , optymistycznym akcentem : nie od razu Rzym został zbudowany :) U nas w sklepie mięsnym zaprzestano sprzedaży np. żołądków kurzych, pytałam ostatnio dlaczego i dostałam odpowiedź , że coraz mniej ludzi kupowało i przestało się to opłacać. Ja nie wierzę, że wszyscy przestaną jeść mięso, wierzę, że w końcu kiedyś, może za sto lat ludzie się opamiętają, że nie będzie katowania krów czy świń, że te zwierzęta będą miały normalne życie, bo to co jest teraz za ogólnym ludzkim przyzwoleniem to dramat przecież. Ja Dog niczego nie wyszukuję, nie atakuję, dyskutuję, wierzę w zmiany, stopniowe, nie gwałtowne i że ma to sens.

Karilka skąd pytanie i do kogo ?

Link to comment
Share on other sites

Ja też nie atakuję, ale w zmiany nie wierzę - po prostu nie. Być może zbyt dużo się naoglądałam i naczytałam, ale ja już straciłam wiarę w ludzi.
Znowuż ostatni przypadek z naszego króliczego forum - ktoś zamknął króla w piwnicy, bez jedzenia, bez wody, z trutką na szczury. Był tam tydzień, jak dziewczyny weszły wszędzie plamy krwi, królik leży, ma zakrwawione skoki, wyłamane pazury, skrajnie wychudzony trutka podjedzona... Zaraz po przybyciu do weterynarza królik odszedł. Blok miał 36 mieszkań, nie zareagował NIKT, przez tydzień królik był w piwnicy, ludzie go widzieli, a mimo to żadnej reakcji. A co stwierdziła prokuratura? Że to nie przez trutkę na szczury pazury zostały wyłamane, a przez kopanie - tak, kopanie, tylnymi łapami, w betonie. To jest żenujące i tragiczne zarazem, stosunek ludzi do krzywdy zwierząt - zarówno tych z bloku, jak i prokuratury.
Czy w świetle tego wszystkiego ja wierzę, że coś się zmieni na lepsze? Nie, nie wierzę, pozostaje mi tylko pomagać jak umiem i (powtórzę jeszcze raz) bezpośrednio się do tego wszystkiego nie przyczyniać.

Link to comment
Share on other sites

Dog193 niestety takie rzeczy będą się zdarzać zawsze, bo zawsze znajdzie się jeden imbecyl z drugim i zrobią coś dla zabawy, wystarczy "pochodzić" po dogo czy innych forach prozwierzęcych. Głupota jest jak morze, wszystko pomieści. Ja i tak wierzę, że będzie lepiej.
Przykład z innej beczki. Parę lat temu gdy ktoś zbierał koopę po swoim psie był wytykany paluchem , że jakiś dziwny, inny jest, dziś widzę na moim osiedlu babcie sprzątające po swoich "Perełkach" :) wciąż jest to mniejszość, ale jednak coś się zmienia. Bardzo dobry przykład podała Nightqueen, ja też nie miałam pojęcia co to jest pseudo, tez mi się wydawało że każdy pies labkopodobny to przecież labrador, dziś już wiem jaka jest różnica, tłumaczę ludziom i widzę efekt, oni przekazują to dalej, znajomym , dzieciakom i właśnie o to chodzi .

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, ja wiem, że imbecyle zawsze byli, są i będą i cała sprawa jakoś bardzo mnie nie zaskoczyła, bo wiem, do czego zdolny jest człowiek, jednak nie znalazł się nikt, kto by zareagował i to jest przerażające i właśnie dlatego straciłam wiarę w ludzi - bo większość odwraca wzrok.
U nas po osiedlu chodził kilka dni piesek z obrożą, komuś musiał się zgubić, też zupełnie nikt nie reagował, nikt nie starał się pomóc, mnie całymi dniami w domu nie było i nie miałam jak, w końcu miałam dzień wolny i postanowiłam go złapać, złapałam, zadzwoniłam po straż miejską i czekałam z psem przed blokiem, nagle wielu sąsiadów się ożywiło, niektórzy podchodzili do okien, inni wychodzili i mówią mi, że właśnie oni też widzieli tego pieska i też chcieli go złapać - ta, jasne, jakoś nikt dupy przez tydzień nie ruszył... Okazało się że pies miał czipa i wrócił do właścicieli na drugim końcu miasta - zastanawiam się tylko, co by się stało z psem, gdyby mnie tam nie było, gdybym gdzieś wyjechała i nie zareagowała, pewnie wpadłby w końcu pod samochód, a właściciele by mogli sobie szukać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Czy sklep będzie zamawiał mniej mięsa? Hmm, gdyby pół miasta zostało wege to pewnie by i mniej zamawiał, a tak, to szczerze wątpię ;)

To, co się nie sprzeda nigdy się nie marnuje, albo schodzi po promocyjnej cenie, albo idzie do zmielenia, no a po zmieleniu to już jest bardzo dużo opcji wykorzystania.

Takie są realia i to, że ja mięsa nie jem ich nie zmieni, ale spowoduje, że ja bezpośrednio nie będę się przyczyniać do rzezi zwierząt, co pisałam już wcześniej.[/QUOTE]

trochę demonizujesz, nie kazdy sklep robi tak jak ty piszesz, choć supermarkety pewnie tak, ale z drugiej strony niewielki odsetek moich znajomych kupuje mięso w takich miejscach, wolą świeże mięso z małych sklepów.
Podam ci przykład mojego sklepu za blokiem, korzystają z niego mieszkańcy kilku bloków, raz że sklepik jest mały więc nie może sobie pozwolić na nadmiar towaru, a nie ma podpisanych umów z firmami zajmującymi się podrobami (tym twoim mieleniem), więc zamawia tyle mięsa ile potrzebuje klient, zazwyczaj brakuje, a nie zostaje w nadmiarze, resztę już nie piszę bo mówiłam o tym wcześniej, a myślę że tego typu sklepów w Polsce jest bardzooo dużo

[quote name='Karilka']to psa karmisz owsem?[/QUOTE]
to do mnie?
Nie wiem jak mam to odebrać, jako zarzut czy ironie czy co?

To że ja jestem wege bo mój układ pokarmowy może sobie z tym poradzić nie oznacza że na siłę będę robić z mięsożerców - trawożerców, akurat tu mam zdrowy rozsądek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']No ja mówię o marketach, bo moja rodzina kupuje mięso w marketach, w małych sklepach nie robimy zakupów.[/QUOTE]

u mnie znów nikt tego nie robi, pewnie zależy od okręgu w jakim mieszkasz. U mnie wszyscy patrzą na to żeby było przede wszystko zdrowo, czyli mięso kupują w małych sklepach, jajka najlepiej swojskie itd.

Link to comment
Share on other sites

U mnie podobnie, staram się nie robić zakupów w supermarketach, a już na pewno nie kupuję tam warzyw czy owoców, tylko staram się na osiedlowych bazarkach, targach. Teraz znów zacznie się sezon, świeże zioła, młode ziemniaki, marchewka, mmm :).
Co do karmienia psa owsem, to już się tu na ten temat wypowiadałam. To, że nie jem mięsa, nie oznacza, że karmię psa trawą.
Chyba znowu off się nam zrobił.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Moja droga, jeśli liczysz na dzisiejszą młodzież, że ona coś zmieni NA LEPSZE, to się możesz przeliczyć :p Ile razy wdawałam się w dyskusje w gimnazjum z moją klasą - przeróżne, czy to o pseudo, czy o rzeźni, czy o laboratoriach - to zostawałam nazwana wariatką i poparcia nie znalazłam u NIKOGO. Czyli prozwierzęca była jedna osoba na 32 osobową klasę - niezbyt imponujący wynik, co? ;) To było kawałek czasu temu, ale wątpię, że cokolwiek się zmieniło w ich spojrzeniu na zwierzęce problemy.[/QUOTE]

I to jest najsmutniejsze w całych tych waszych rozważaniach, że po nas zostanie.............................................tylko wspomnienie i garstka następców.
Młodzież chowana w kulcie komputera, pieniądza i innych tego typu wartości nie będzie poświęcać czasu na ratowanie jakichś tam psów, kotów czy innych zwierzątek.
W wyścigu szczurów zatraca się wrażliwość i po trupach idzie się do celu, gubiąc po drodze sens życia :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='EVA2406']I to jest najsmutniejsze w całych tych waszych rozważaniach, że po nas zostanie.............................................tylko wspomnienie i garstka następców.
Młodzież chowana w kulcie komputera, pieniądza i innych tego typu wartości nie będzie poświęcać czasu na ratowanie jakichś tam psów, kotów czy innych zwierzątek.
W wyścigu szczurów zatraca się wrażliwość i po trupach idzie się do celu, gubiąc po drodze sens życia :([/QUOTE]

To, co piszesz, jest niesamowicie przesadzone. Niesamowicie po prostu..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='buba44']a mnie bardzo dręczy jedno pytanie skad ten wietnamczyk będzie miał codziennie świeżą psinę.[/QUOTE]

Hm... Nie czytałaś w artykule, że brał psy choćby ze... schroniska (!)
Powiem szczerze, abstrahując od toczącej się tu dyskusji, że nabieram coraz większego przekonania, że ten artykuł to ściema.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='buba44']a mnie bardzo dręczy jedno pytanie skad ten wietnamczyk będzie miał codziennie świeżą psinę.[/QUOTE]

zapewne schroniska, albo psy od ludzi którym się już znudziły, menele pewnie też pokuszą się oddać psa za piwo :shake:


[quote name='santino']Hm... Nie czytałaś w artykule, że brał psy choćby ze... schroniska (!)
Powiem szczerze, abstrahując od toczącej się tu dyskusji, że nabieram coraz większego przekonania, że ten artykuł to ściema.[/QUOTE]


czy ja wiem... za często się w mediach pojawia

[URL]http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wietnamczyk-chce-otworzyc-restauracje-z-psina,1,4191059,region-wiadomosc.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NightQueen']czy ja wiem... za często się w mediach pojawia

[URL]http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wietnamczyk-chce-otworzyc-restauracje-z-psina,1,4191059,region-wiadomosc.html[/URL][/QUOTE]

No wiem ,czytałam to, ale wszystkie [FONT=Arial][SIZE=3]media piszą o tym artykule powołując się na my21. Ja szczerze mówiąc nie znam tego portalu. Mam podejrzenia, że jest to próba jego wypromowania za pomocą kontrowersyjnego i - umówmy się - chodliwego ostanimi czasy tematu w związku z licznymi materiałami medialnymi dot. sytuacji zwierząt (vide: programy w uwadze czy interwencji). Z drugiej strony – choć zakrawa to już trochę na teorię spiskową – ktoś zwrócił mi ostatnio uwagę, że może być do też temat „podrzucony” przez organizacje pro zwierzęce. Wiadomo, że mamy okres rozliczania pitów i wszyscy walczą o 1%. Wywołanie dyskusji w przedmiotowym temacie zwraca uwagę na problem, ludzie zaczynają się tym interesować (nawet ci pozornie na codzień obojętni) i generalnie wszystko się kręci. Nie wiem… trochę brzmi to niewiarygodnie, ale po głębszym zastanowieniu się dochodzę do wniosku, że coś może być na rzeczy….[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=3]Poza tym zwyczajnie nie chce mi się wierzyć, że ten człowiek poszedł do jakiegoś portalu i tak swobodnie sobie opowiada, że tak – wcina pieski i nawet w tym celu wziął jakieś ze schroniska… Wiadomo przecież jakie to może wywołać reakcje, a podpisywanie się przez tego pana z imienia i nazwiska byłoby totalną głupotą… (gdyby to rzeczywiście była prawda). Im dłużej się zastanawiam, tym mam większe wrażenie, że to jednak ściema…[/SIZE][/FONT]

[FONT=Arial][SIZE=3]W każdym razie, fajnie by było gdyby tak było.[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...