Jump to content
Dogomania

Pucus z odgryzionym ogonkiem.Wyciagniety z depresji. Już szczęśliwy za TM ;( Żegnaj.


Wala2006

Recommended Posts

  • Replies 654
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

zajrzalam jeszcze przed spaniem, bo jutro bede mocono zajeta i dopiero po poludniu zajrzec moge.
a wiec jednak uda sie juz jutro. Pucek ty szczesciarzu, wszystko spakowane?
ja przez to spac bede z jednej strony lepiej... bo to juz jutro,,,
ale z drugiej z podniecenia chyba nie zasne..
Dziewczeta kochane, zycze wam przyjemnej drogi i DUZA BUZKA
zrobilyscie kawal dobrej roboty....
wielkie dzieki

Link to comment
Share on other sites

[quote name='chi23']Jak dalej rozsyłamy pw to może zróbmy listę do kogo wysłaliśmy a do kogo nie..? Wczoraj ktoś mi odpisał że piąty raz prosimy go o deklaracje na Pucka:oops:[/QUOTE]
Chi, takiej listy nie da sie sporządzić, bo ja wysłałam prawie 200 zaproszeń. Jesli tylko dostałaś wiadomości z informacją, ze piąty raz ktoś prosi o deklarację, to i tak dobrze...czasem komuś puszczą nerwy...tak wygląda urok akcji żebraczej, chociaż wie o tym tylko ten, kto udaje się w tę drogę.....

[quote name='piesia']Pucusiu , plecak spakowałeś ? nie zapomnij szczoteczki i pasty do ząbków i piżamki :):):). Oj , jak ja bym chciała żeby już było jutro :)[/QUOTE]
Moja radość jest porównywalna z radośćią Pucka, jeśli wie o zmianach, jakie szykują się w jego życiu.
Powodzenia .

Link to comment
Share on other sites

ahahahaha to już dziś, to już dziś :)

już dziś PUCEK PRZYJEŻDŻA DO NOWEGO TOMYŚLA :multi::multi::multi:

miło mi będzie Was poznać dziewczyny :)
już się doczekać nie mogę aż poznam PUCKA :)

Ciotki, a więc plan jest taki - jeśli będzie wet, to wypytajcie dokładnie, co i kiedy skończył brać, czy wszystko ma w książeczkę wpisane. i spytajcie, czy może być od razu na dniach kastrowany.
Jeśli tak, to najpierw chłopaka ciachniemy, a dopiero potem po 2 tygodniach zostanie zaszczepiony (jeśli nie był).
Najpierw lepiej ciachać, bo inaczej może zasikać wszystko u Emmy, a po drugie - by czasem nie wyczuł gdzieś suni w cieczce na jakimś spacerze, bo dopiero by było...

Bardzo się cieszę, że wątek był założony, że mogłam cichaczem śledzić losy Pucka i w rezultacie podesłać go do Emmy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='danka4u1']Chi, takiej listy nie da sie sporządzić, bo ja wysłałam prawie 200 zaproszeń. Jesli tylko dostałaś wiadomości z informacją, ze piąty raz ktoś prosi o deklarację, to i tak dobrze...czasem komuś puszczą nerwy...tak wygląda urok akcji żebraczej, chociaż wie o tym tylko ten, kto udaje się w tę drogę.....


[/QUOTE]

a to wysyłam dalej i trudno, najwyżej ktoś dostanie pięć razy:)

Link to comment
Share on other sites

Pucuś już na miejscu . My z Cicią dowiozłyśmy go do Pniew a tam czekały już Akrum z Emmą . Muszę powiedzieć że to była sympatia od pierwszego wejrzenia : byłam wzruszona jak Pucuś oparł się łapkami o nogi Emmy . Dostałam eskę od Akrum że Pucuś był spokojny w czasie drogi ( ciociom z Obornik momentami szalał i puszczał bąki pod nos ;) ) , cały czas patrzył przez szybkę . Po przyjeździe na miejsce pobiegał z Akrum :):):) . Akrum napisała że ma dużo energii . Będzie miał tam dobrze :):):) . Po spotkaniu z Emmą i jej pierwszym kontaktem z Pucusiem , jak cudownie do niego dotarła i go zaczarowała , jestem tego pewna :):):). Dziewczyny , jeszcze raz dziękuję . Ja czuję mały niedosyt że tak mało czasu spędziłam z Pucusiem , ale jednocześnie cieszę się że tak szybko opuścił nasze schronisko .
Teraz czekamy na informacje o Pucusiu i jego zachowaniu w nowych , wreszcie normalnych warunkach .

Pieniążki próbujemy zebrać na bazarku . Angel , zdjęcia idą koszmarnie wolno , dzisiaj nie dałam rady walczyć , mój syn coś tam próbował do ciebie wysłać , ale nie wiem w końcu ile mu sie udało wysłać . jutro będę próbowała ponownie , a jak nie da rady to przywiozę w sobotę na pendraku. Mam jeszcze mnóstwo maskotek , może też pójdą na bazarku .

Link to comment
Share on other sites

to na pewno powie nam Emma po wizycie u weterynarza . nie wiadomo jak dalej będzie wyglądało leczenie jego ogonka . o leczenie ogonka jestem spokojna , bo Emma podała mi nazwisko wet, znam może nie osobiście , ale kilku moich znajomych leczy psiaki u niego i jest naprawdę dobry .

Link to comment
Share on other sites

Pucek grzecznie siedział na kolankach Akrum całą drogę. Potem zwiedził ogród, po ciemku go nie widziałam, ale słyszałam jak szorował kołnierzem. Bez oporów rozgościł się w swojej rezydencji-pokoiku. Miał przygotowane legowisko w wiklinowym koszu ( nasza nowotomyska specjalność) ale wybrał fotel. Trochę się trząsł nie wiem czy z zimna czy z emocji ( bo strachu raczej nie okazywał) więc rozpaliłam w kominku i przykryłam go kocykiem. Wcześniej dostał jeść i pić. Chciałam mu przemyć ogonek wodą utlenioną ale oprotestował pokazując ząbki. Dałam mu spokój bo dzisiaj miał sporo wrażeń. Bałam się, że jak zostanie sam to urządzi koncert ale na szczęście jest cicho więc chyba śpi. Jutro spróbuję zapoznać go z moją sforą.

Link to comment
Share on other sites

piesia, cicia - miło Was było poznać wczoraj :)

A Pucek - potrzebuje kilku dni, by odnaleźć się znów w nowym miejscu.
Wczoraj w aucie na prawdę się super spisywał, siedział a raczej stał cały czas na moich kolanach z oczkami wpatrzonymi w zmieniający się za szybą świat.
Co jakiś czas puścił bąka, ale to było nic - kiedyś jechałyśmy z dobkami małymi - te to puszczały bąki śmierdzące...
Potem zatrzymałyśmy się na parkingu - więc jak Pucek wystartował, to ledwo za nim nadążyłam, takiej prędkości nabrał :painting:
W końcu moim zbawieniem był krzaczek, ledwo wyhamowałam - Pucek siusiał siusiał i siuuuusiał, za chwilkę znów w bieg, a ja za nim, w końcu trawka i śnieg - Pucek się usadził i laną kupaczkę strzelił... pewnie stres zrobił swoje. Na końcu już troszkę wolniej biegł, ufff... ale przyznaję, że energii miał dużo skumulowanej - zadba o dobrą kondycję Emmy na spacerkach lub jej piesków podczas zabaw :)

A potem dostałam sms od Emmy o treści: mały agresor :evil_lol:
w głowie mi sto myśli zaczęło krążyć - już miałam wizję, że ugryzł albo Emma albo jej TZ albo psiaki...
Na szczęście widzę, że to tylko było wywołane próbą spryskania wodą utlenioną ogona.

Będzie dobrze, mały się zaaklimatyzuje, będzie mógł się wybiegać na podwórku, na spacerach - straci trochę energii i będzie fajnym tymczasowiczem :) (mam nadzieję)

Co do ogonka - eh, na moje oko - fatalnie zrobione. Ale ja nie jestem wetem. Zobaczymy co powie Emmy wet na to wszystko.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...