Ania :) Posted March 16, 2016 Posted March 16, 2016 Wszyscy zadowoleni , super :) :) Nathan ma genialną minę na tym zdjęciu z Bodzianem i Theo "No i co takie wielkie halo robicie ? no jestem kierownikiem imprezy" :D Quote
Paulina94 Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 Słodki maluszek :) Jeszcze raz gratuluję :) Quote
łamAga Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 Jaka szczęśliwa rodzinka <3 <3 <3 <3 oczywiście że Nathan to 100% tatusia , już na pierwszym zdjęciu wyglądał jak miniaturka Bogdana :D :) Quote
*Magda* Posted March 17, 2016 Author Posted March 17, 2016 Dzięki dziewczyny :* 11 godzin temu, Ania :) napisał: Nathan ma genialną minę na tym zdjęciu z Bodzianem i Theo "No i co takie wielkie halo robicie ? no jestem kierownikiem imprezy" :D 30 minut temu, dOgLoV napisał: oczywiście że Nathan to 100% tatusia , już na pierwszym zdjęciu wyglądał jak miniaturka Bogdana :D :) Oczywiście, że tatuś ;) I Theoś :D Jak się ogarnę, to zrobię skan zdjęć Nathana i Theodora kilka minut po urodzeniu :) 27 minut temu, Aleksa. napisał: Dzień doberek :) wyspana? :P Dobry :) Wyspana może nie, ale źle też nie jest ;) Znowu piszę jedną ręką :/ :D Quote
Aleksa. Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 Co, dziecko tylko na rekach chce spać? :D hahaha Quote
łamAga Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 Ty Magda nie ucz Nathana lelkania bo Ci tak zostanie :P a będzie coraz cięższy :P Quote
*Magda* Posted March 17, 2016 Author Posted March 17, 2016 10 minut temu, Aleksa. napisał: Co, dziecko tylko na rekach chce spać? :D hahaha 2 minuty temu, dOgLoV napisał: Ty Magda nie ucz Nathana lelkania bo Ci tak zostanie :P a będzie coraz cięższy :P Ma takie momenty w ciągu dnia, że tylko ręce pomagają :P No to teraz recenzja :P W nocy z środy na czwartek, o 3:30 obudziły mnie skurcze. Od razu były regularne, co 10 minut, ale trwały krótko. Po 5-tej Bogdan wstawał do pracy i powiedziałam mu, że może się spodziewać, że dziś po niego zadzwonię. Chciał już zostać i nie iść do pracy, ale go pogoniłam, bo nie było sensu żeby czekał razem ze mną. Po 6 skurcze były już co 5-6 minut, po 20 sekund, więc o 6:30 zadzwoniłam do położnej. Powiedziałam jej co i jak, ale że skurcze były krótkie, to kazała mi dzwonić za godzinę. Po tej godzinie zadzwoniłam ponownie. Skurcze już trwały około 40 sekund, więc Alicja kazała mi przyjeżdżać do szpitala. Zadzwoniłam po Bogdana, zawiozłam młodego do przedszkola jak tylko Bogdan przyjechał, to pojechaliśmy do szpitala.Zrobili mi badania krwi (podwyższone leukocyty, świadczące o przebytym lub obecnym stanie zapalnym). Podłączyli mi ktg i potwierdziły się skurcze co 4-5 minut, ale brak rozwarcia, bo tylko 1 cm :/ Więc zaczęło się spacerowanie po szpitalu :) Około 13 wygnałam Bogdana do domu, żeby pojechał coś zjeść i odebrał Theodora z przedszkola. U mnie nie szło nic do przodu :/ Po 14 skurcze zaczęły wręcz zanikać. Były coraz większe przerwy :/ Przed 15 kolejne ktg i skurcze co 7-10 minut :( Alicja stwierdziła, że skoro już jestem w szpitalu, to mam zostać na noc, odpocząć od Theodora i męża (:D) i może w nocy zacznę rodzić ;) Dostałam nawet sama pokój, żeby wypocząć :) No to leżałam sobie na łóżku i chciałam się zdrzemnąć, gdy nagle dopadł mnie śilny skurcz. Była godz. 16:15. 2-3 minuty później kolejny skurcz i odeszły mi wody. Były jasno brązowe, ale pomyślałam, że młody mógł się zdążyć załatwić, zanim postanowił się urodzić :D Zaraz po pielęgniarkę poszłam. Ona od razu po ktg, po lekarza i telefon do położnej, bo pojechała do domu. Zostałam zbadana, ale rozwarcia dalej brak. No i zaczęły mi się takie bóle, ż traciłam świadomość na 2-3 sekundy:/ W tym czasie przyjechał Bogdan z Theodorem. Prosiłam go, żeby zabrał młodego i jechał do domu, bo ja się darłam z bólu i nie chciałam, żeby młody na to patrzył :( Dostałam kroplówkę przeciwbólową, która w ogóle mi nie pomogła :( Brzuch mnie tak bolał na dole, że poprosiłam o cesarkę. Przyszła pani doktor i pytała gdzie mnie dokładnie boli. Pokazałam jej blizną po poprzedniej cesarce. Decyzja lekarki: mamy 20 minut na wydobycie dziecka, z powodu podejrzenia pęknięcia blizny po cesarce :/ Momentalnie pojawił się anestezjolog i zabrali mnie na salę operacyjną. Próbowali mi dać nieczulenie od pasa w dół, tak jak miałam z Theosiem, ale był problem z wbiciem się w mój kręgosłup w odpowiednie miejsca. Więc zmiana szybka na pełną narkozę, bo czas uciekał. W tym czasie dojechała Alicja. Jeszcze chwilę byłam świadoma, a później już zasnęłam. Jak się obudziłam, to była 20:30 i Alicja wiozła mnie do Nathana. W pokoju czekali na mnie moi trzej mężczyźni :) A Nathan się darł od momentu narodzin i uspokoił się dopiero jak ja go dostałam :D Chłopaki posiedziały ze mną do 21, a potem pojechali do domu. Następnego dnia dowiedziałam się, że lekarz powiedział, że pojawiła się jakaś mała dziurka w starej bliźnie :/ Sumując wszystko do siebie, czyli brudne wody, bardzo bolesny ból przy bliźnie i podwyższone leukocyty, wychodzi na to, że cesarka była nieunikniona i nie można było zwlekać :/ Quote
łamAga Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 O jeju no to nieżle musiałaś się nacierpieć :/ a pytałam sie czy nie boisz sie ze rana po poprzedniej cesarce popęka , widzisz , moje obawy były nie bezpodstawne i teraz juz mnie przekonałaś tą opowieścią że jak bym miała miec drugie dziecko to na pewno bede miała cc ! Dobrze że wszystko dobrze sie skończyło , teraz bedzie tylko lepiej ;) Jestem w szoku że Theoś mógł wejśc do Was na oddział <wow> u nas było by to nie do pomyslenia , dzieci do 16stego roku życia mają zakaz wchodzenia na patologię a na porodówkę to już w ogołe nie ma opcji wejścia :/ no i te łóżka u Was , bajka , kiedys oglądałam takie w necie i mówiłam do Sebka że takie mogły by być u nas w szpitalu na porodówce , u nas to masz takie plastiki stojące obok łóżka i wziąć sobie dziecko po cc jest niemal nie możliwe a jeszcze Cię zjebują jak je wołasz żeby Ci podały dziecko do karmienia :/ A ja teraz sie czujesz ? jak rana się goi ? Quote
Aleksa. Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 O rany, to faktycznie nieźle miałaś! Dobrze, ze jesteście juz w domku :) Quote
phase Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 Jeszcze raz gratuluję Madziu! :) Zauważyłam że już coraz więcej znajomych z mojego rocznika ma lub będzie miała dziecko. Czasami sama bym już chciała, ale jednak wolę najpierw skończyć te studia i mieć pewność, że Marek to ten 'mój' Marek :P Moja koleżanka z grupy urodziła 2 tyg temu. W piątek Antoś trafił do szpitala. Nic nie przybierał na wadze, nie chciał w ogóle jeść, Gosia go budzi a ten zero reakcji. Chyba i nawet żółtaczkę miał. Wczoraj wrócili do domu. Mały trochę lepiej, ale ma przychodzić położna go ważyć i obserwować. Szkoda mi tej koleżanki bardzo, ale stara się bardzo. A jak zwierzyniec zareagował na nowego członka rodziny? :) Quote
*Magda* Posted March 17, 2016 Author Posted March 17, 2016 Aga, szansa na powodzenie sn miałam 80% (według statystyk), a to jest naprawdę dużo ;) Jednak cieszę się, że nie strzeliło mi coś i nie poszłam do domu, tylko posłuchałam położnej i zostałam w szpitalu ;) Theoś był normalnie przy Nathanie razem z Bogdanem i nikt nie robił z tego problemu. Nawet jedna pielęgniarka przyniosła mu czekoladki :D Tu też są takie plastiki na kółkach dla noworodków. Mnie pielęgniarka następnego dnia po cesarce zapytała czy chcę taką dokładkę, jak zobaczyła, że mam problem go odkładać :/ Bo wyciągnąć było mi go w miarę łatwo ;) Rana goi się całkiem dobrze ;) W ogóle, ta cesarka była mniej bolesna i męcząca niż poprzednia ;) Ola, lekarka, która mnie operowała chciała mnie trzymać do środy :/ Jeszcze w niedzielę na wizycie powiedziała mi, że najwcześniej to we wtorek do domu, ale żebym się jeszcze nie nastawiała :/ Ale w poniedziałek na wizycie była inna pani doktor i stwierdziła, że jak krew i usg wyjdą dobrze, to może mnie wypuścić do domciu :) A wiadomo, że w domu najlepiej ;) Phase, takie rzeczy się zdażają. Mojej koleżanki kuzyna żona, miała rodzić w podobnym terminie co ja. A miała cesarkę ponad miesiąc temu, bo dzidzia w brzuszku w ogóle nie rosła :( Co do zwierzyńca, to lupka bardziej interesuje bujak, wózek itp. niż sam Theodor :D A Tora młodego powąchała i tyle zainteresowania ;) Ale wczoraj, jak zobaczyła wózek (pierwszy spacerek), to wpadła w szał, bo chyba sobie przypomniała, że wózek = spacerek :D Quote
Aleksa. Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 A pokarmu masz wystarczająco, czy musisz dokarmiać mlekiem z proszku ? ;) Quote
*Magda* Posted March 17, 2016 Author Posted March 17, 2016 1 godzinę temu, Aleksa. napisał: A pokarmu masz wystarczająco, czy musisz dokarmiać mlekiem z proszku ? ;) Pokarm mam, ale młody jest leniwy jeśli chodzi o ssanie :/ Zaspokaja pierwszy głód i zasypia. Ja go budzę, pociągnie 2-3x i znowu śpi :/ W efekcie, dokarmiam go mlekiem modyfikowanym i po godzinie wiszenia na cycku, wypija jeszcze 30-40ml mleka :/ Dlatego odpuszczam karmienie piersią, bo spędzam na karmieniu 10-11h na dobę :( Nie mam czasu na nic innego, nie wspominając już o samym Theodorze :( Na chwilę obecną ściągam trochę laktatorem, potem daję liście kapusty i młody dostaje to co ściągnę, a resztę to modyfikowane. Kilka dni i pokarm powinien zniknąć. Nie ma się czym chwalić, że tak robię, ale muszę myśleć nie tylko o sobie i Nathanie, ale również o starszym dziecku ;) Quote
Aleksa. Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 Może nie poddawaj się..mleko matki jest o wiele lepsze niż takie sztuczne..:( ile nam się nagadali na tych wykładach o tym Quote
Paulina94 Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 A jak Theoś? Cieszy się, że ma braciszka? ;) Quote
marta1624 Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 O kurcze, niefajnie miałaś :( Ale na szczęście Nathan już na świecie ;) Quote
Ania :) Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 Dobrze ze już po wszystkim i jesteście razem :) Quote
*Magda* Posted March 17, 2016 Author Posted March 17, 2016 3 godziny temu, Aleksa. napisał: Może nie poddawaj się..mleko matki jest o wiele lepsze niż takie sztuczne..:( ile nam się nagadali na tych wykładach o tym Ola, to nie jest tak, że ja się poddaję. Ale karmiąc małego przez te 10-11h na dobę, nie mam czasu ani na ogarnięcie domu, a tym bardziej nie mam czasu dla Theodora. Nie mogę zapominać, że mam też drugie dziecko. Bogdana mogę olać, on się sam sobą zajmie i zresztą wie, że nie będzie kolorowo :D Ale Theodor jest za mały i choćbym mu to tłumaczyła setki razy, to on tego nie zrozumie. Zresztą, jak zaniedbam go teraz, to będą problemy i w naszych relacjach i w relacjach z Nathanem :( A tego nie chcę. Ja wiem, że mleko mamy najlepsze. Jednak muszę wybrać mniejsze zło ;) 2 godziny temu, Paulina94 napisał: A jak Theoś? Cieszy się, że ma braciszka? ;) Póki co się bardzo cieszy :) Dziś pomagał mi kapać Nathanka :) Zobaczymy jak będzie za parę tygodni/miesięcy ;) 34 minut temu, marta1624 napisał: O kurcze, niefajnie miałaś :( Ale na szczęście Nathan już na świecie ;) No, nie fajnie :/ Ale mamy szczęśliwe zakończenie i to najważniejsze :) 21 minut temu, Ania :) napisał: Dobrze ze już po wszystkim i jesteście razem :) I już w domku :) Quote
Aleksa. Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 2 godziny temu, *Magda* napisał: Ola, to nie jest tak, że ja się poddaję. Ale karmiąc małego przez te 10-11h na dobę, nie mam czasu ani na ogarnięcie domu, a tym bardziej nie mam czasu dla Theodora. Nie mogę zapominać, że mam też drugie dziecko. Bogdana mogę olać, on się sam sobą zajmie i zresztą wie, że nie będzie kolorowo :D Ale Theodor jest za mały i choćbym mu to tłumaczyła setki razy, to on tego nie zrozumie. Zresztą, jak zaniedbam go teraz, to będą problemy i w naszych relacjach i w relacjach z Nathanem :( A tego nie chcę. Ja wiem, że mleko mamy najlepsze. Jednak muszę wybrać mniejsze zło ;) No rozumiem, ale mimo wszystko szkoda.. :( Quote
łamAga Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 Jak ja sobie przypomne to "cyckowanie" kiedy młody wisial godzine na cycku i w ogóle się nie najadł to mi się coś robi , jak ściagałam mleko to przez godzine ściągnęłam max 30 ml a takie dziecko powinno mniej więcej jeść 120 ml , a jak dostał modyfikowane to się tak najadł że aż miło było na niego popatrzeć ;) nie zawsze jest tak jak by się chciało ;) ja chciałam bardzo karmić piersią długo a nic z tego nie wyszło ;) poza tym tak jak Magda pisze , jak karmisz piersią to na początku nie jesteś w stanienic zrobić poza karmieniem dziecka a gdzie tutaj ogarnąć jeszcze drugie małe dziecko , męża , zwierzaki i dom , ważne żeby wszyscy byli szczęśliwi ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.