Dogue Posted January 29, 2011 Share Posted January 29, 2011 Moja 2-letnia suczka, kundelek, ma bardzo wyniszczoną psychikę. Jest nerwowa, lękliwa i nadpobudliwa (a to najgorsza mieszanka). Opowiem trochę jej życie u mnie. :roll: Dostałam ją gdy miała 3 miesiące, od państwa, którym oszczeniła się suka. To mój pierwszy pies, więc nie wiedziałam o tym, że trzeba po psa pojechać, obejrzeć warunki etc... :shake: Przyjechali a ja już wiedziałam, że z psem jest coś nie tak. Przez pierwszą dobę nawet nie chciała wstać z podłogi, leżała pod oknem i nie reagowała. W ogóle nie była kontaktowa. Na dodatek nie miała szczepień, więc wszystko się przedłużyło. W końcu wyszła na pierwszy spacer w wieku 4 miesięcy. Tego nie da się opisać: pies wariował, szczekał na absolutnie wszystko, non stop, warczała na ludzi i ciągnęła. Byle gdzie. Zaczęło się szukanie pomocy. Mój tata wychował 3 boksery metodami [B]awersyjnymi[/B], więc postanowił "wychować" tak mojego psa... Tyle, co ten pies dostał lanie, można by liczyć w setkach. Nie klaps, ale porządne lanie. Za wszystko od [B]pogryzionych ubrań, telefonu, przez regularne sikanie na łóżko, po strach (?), objawiający się szczekaniem na ludzi. [/B] Było kilka takich dni, że mogłam z nią chodzić bez smyczy przez ulicę (!). Potem się dowiedziałam, że szczenięta mają okresy lękowe. Trwają ok tygodnia, potem pies jest normalny... Teraz pies ma 2 lata. Nic się nie poprawiło. Ba, jest gorzej. Jak rok temu szczekała tylko na mężczyzn i przedmioty, teraz ujada na widok KAŻDEGO i WSZYSTKIEGO. Był u mnie behawiorysta. Raczej nie pomógł, ale może dlatego, że a szybko zaniechałam jego metod. Pies miał chodzić w kantarku, przy krótkiej smyczy. Właściwie tylko to nam powiedziała, wszystko inne wyczytałam w książkach, m.in [B]"Mój pies się nie boi"[/B] czy [B]"Pozytywne szkolenie psów dla żółtodziobów".[/B] Pies zna ok. 30 sztuczek, pracujemy z klikerem, świetnie łapie frisbee. Tylko co z tego, jak nie mogę z nią złapać dobrego kontaktu. Strach przed domownikami pozostał... Co zrobić? Jak pomóc jej przełamać barierę strachu i wzmocnić więź? Każda rada jest na wagę złota. :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
corrida Posted January 29, 2011 Share Posted January 29, 2011 To, co Twój ojciec zrobił psu, to nie jest już nawet żadna metoda, to zwykła przemoc i znęcanie się. Internetowe porady niewiele poskutkują - skontaktuj się z doświadczonym szkoleniowcem. W Warszawie masz np. Agnieszkę Boczulę [URL]http://www.aki.pl/[/URL]. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LALUNA Posted January 29, 2011 Share Posted January 29, 2011 [quote name='Dogue'] Co zrobić? Jak pomóc jej przełamać barierę strachu i wzmocnić więź? Każda rada jest na wagę złota. :-([/QUOTE] Ostatni post. Przeczytaj go zobacz filmik i potem porozmawiamy [URL]http://www.dogomania.pl/threads/188602-metody-rehabilitacji-i-ukladania-psow-Cesar-Victoria-i-wlasne-doswiadczenia?p=16210397#post16210397[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
corrida Posted January 29, 2011 Share Posted January 29, 2011 [URL]http://www.yidio.com/show/dog-whisperer/season-5/episode-16/1029912[/URL] Tutaj ten sam odcinek, tyle że w wersji angielskiej. Naprawdę, aż serce rośnie, gdy widzi się taką przemianę. Milan podszedł do sprawy kompleksowo - nie tylko sam flooding, ale też rehabilitacja w grupie psów, spora dawka ruchu, masaże, basen etc. Nie taki Milan straszny, jak go malują ;). Na ile jednak przeciętny polski właściciel psa jest w stanie zapewnić mu takie warunków terapii? I przede wszystkim - czy metody tu zaprezentowane (mam na myśli głównie konfrontację psa z przerażającymi go zjawiskami) przyniosą taki sam rezultat w przypadku każdego lękliwego psa? Gdzie jest bezpieczna granica, do której można próbować leczyć psa z tak zwichrowaną już psychiką na własną rękę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dogue Posted January 29, 2011 Author Share Posted January 29, 2011 LALUNA, post przeczytałam, ale filmik dość długi, obejrzę jak znajdę trochę więcej czasu. Czytałam o masażu dla psów, kiedyś robiłam jej co wieczór, chyba znowu zacznę. I dużo ruchu... No właśnie z tym problem, bo wychodzi 3 razy dziennie na 15 minut... I takie bezpośrednie konfrontacje z "psim wrogiem" robią Rosie zdecydowanie źle. Z nią się nawet nie da podejść do człowieka obcego, bo nawet najciaśniej założoną obrożę zdejmie w sekundę. Ile razy ona tak zrobiła... potem jest pół dnia szukania psa, zachęcania do podejścia (z reguły wtedy zaczyna wyjadać ze śmietników-tego nie rozumiem, bo wie, że tego nie pochwalamy...). Ciężki przypadek, raczej będę musiała spotkać się ze szkoleniowcem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dogue Posted January 29, 2011 Author Share Posted January 29, 2011 Dzisiaj nagrałam 3 filmiki. Idąc osiedlem tak, jak zawsze. Codziennie od 2 lat... Tak jest właściwie cały czas: [url]http://www.youtube.com/watch?v=0eQCbIpJMo8[/url] (przepraszam za te paluchy na pierwszym filmiku xD) Przejście tuż przed wejściami do klatek schodowych (gdyby nagle ktoś wyszedł znalazłabym się daleko na trawniku): [url]http://www.youtube.com/watch?v=lMf82U9od1Q[/url] A to już po zobaczeniu ludzi (na szczęście byli daleko): [url]http://www.youtube.com/watch?v=ZFI5L505uxk[/url] Powiedzcie, co o tym myślicie. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted January 29, 2011 Share Posted January 29, 2011 Wyszkolic rodzine, odzyskac zaufanie psa, nauczyc skupiania na sobie. Z rodzina sama musisz sobie poradzic, z psem do dobrego szkoleniowca, bo filmy z Cesarem nie pomoga przy tak zawalonym kontakcie z psem. I praca, szkolenie, zabawa, wszystko na nagrodach, bo na razie sunka radzi sobie jak potrafi na wlasna lape, byle dalej od drugiego konca smyczy. PS. No i nadrobic wlasna wiedze, bo sposoby, ktore opisujesz do rozwiazywania problemow, nie sa zbyt przemyslane. Polecam pozycje p.Mrzewinskiej, Rugaas 'Sygnaly uspokajajace' i wspomniany wczesniej osrodek szkoleniowy na poczatek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dogue Posted January 30, 2011 Author Share Posted January 30, 2011 [quote name='karjo2'] PS. No i nadrobic wlasna wiedze, bo sposoby, ktore opisujesz do rozwiazywania problemow, nie sa zbyt przemyslane. [/QUOTE] Dzięki za szczerość xp Nadrobię. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
corrida Posted January 30, 2011 Share Posted January 30, 2011 Dogue, a dlaczego pies wychodzi na takie krótkie spacery? Możesz to zmienić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dogue Posted January 30, 2011 Author Share Posted January 30, 2011 Choć mam minimum wolnego czasu i nie cierpię takiego mrozu, to może bym znalazła więcej czasu. Nie ukrywam, że taki spacer gdy ciągle muszę ją uciszać i mocno trzymać mnie nie raduje jakoś specjalnie. To ile dziennie taki pies powinien wychodzić? Energię ma niesamowitą, chyba nigdy się nie męczy ;p Mamy też 15 m linkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted January 30, 2011 Share Posted January 30, 2011 Brak czasu i niechec do wyjsc nie ida w parze z posiadaniem psa. 2-3 godzinny spacer plus ze 2 spacery sanitarne nie sa przesada ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta23t Posted January 31, 2011 Share Posted January 31, 2011 po obejrzeniu filmików mogę stwierdzić, że masz z psem niewielki kontakt; pies jest zagubiony, przestraszony i nie ma ze spacerów większej przyjemności jest cały czas na etapie ,,czuwania,, i rozglądania się. póki nie naprawisz swoich relacji z psem i nie odzyskasz zaufania nie będzie lepiej. żadne sztuczki świata nie przydadzą się jeśli pies nie będzie spokojny, opanowany i skupiony na właścicielu. u was ewidentnie brakuje więzi. tylko czas, dużo zajęć z psem, spacery długie takie, które zrelaksują psią psychikę i zmęczą psa oraz zbliżą Was do siebie są w stanie sprawić że psiak postawi mały kroczek w Waszą stronę. z psem bojącym się ludzi ciężko się pracuje. z psem bojącym się właścicieli jeszcze ciężej. psy nie zapominają. wbrew pozorom to co kojarzy im się z krzywdą w psach pozostaje; stąd np. niechęć psów schroniskowych do mężczyzn, kobiet, ludzi w czerwonym, miotły itd. itd. czy warunki u was w domu się zmieniły? bo jeśli nie i pies nadal jest karany przez pozostałych członków rodziny to nie ma żadnej podstawy żeby budować z psem więź czy walczyć z lękami... to co dzieje się z psem to nie wina tego z jakich warunków pochodził ale jego 2 letniego życia. nie było błędem to , że nie sprawdziłaś co pies jadł czy gdzie był trzymany w 1 domu ale to jak był traktowany w Waszym. i z całym szacunkiem jako miłośników psów za którego się uważasz, spędzając sporo czasu na Dogo, powinnaś znaleźć więcej czasu na spacery i zabawę z psem. czasem lepiej nie czytać postów tylko iść ze zwierzakiem na spacer. mimo mrozu i niekorzystnej aury. pies potrzebuje spacerów każdego dnia czy pada czy wieje czy jest słońce. przed Wami długa droga i lepiej żeby w tym pomógł Wam dobry behawiorysta... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted January 31, 2011 Share Posted January 31, 2011 Dobry szkoleniowiec wystarczy, byle sie wlascicielom psa chcialo, tak jak nie chce ;). A Wawa ma paru dobrych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dogue Posted January 31, 2011 Author Share Posted January 31, 2011 Warunki się zmieniły. Tzn. wielokrotnie się już zmieniały, a pogarszały gdy pies przechodził samego siebie. Czyli przez tydzień się staramy, potem pies coś zmaluje, dostaje lanie i od początku :/ Dzisiaj mija chyba 5 dzień od kiedy nie została skarcona. Ale 5 dnia a 2 lata to duża różnica... Rozmawiałam z mamą o behawioryście i najpewniej umówimy się z nim dopiero na wiosnę, przełom kwietnia/maja. Wiem, że to mnóstwo czasu, ale nie mam na to wpływu. Te 2/3 miesiące muszę z nią dużo pracować. Myślicie, że w 2 miesiące będzie poprawa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted January 31, 2011 Share Posted January 31, 2011 I 10 lat pracy nie pomoze, jak pies bedzie bity, bedzie czul sie zagrozony ze strony nieprzewidywalnego czlowieka. Corrida podrzucila namiar na dobrego szkoleniowca, warto przynajmniej zadzwonic, porozmawiac, wstepnie umowic sie na wiosne, bo szkoleniowiec tez moze miec swoje plany... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dogue Posted January 31, 2011 Author Share Posted January 31, 2011 Słyszałam, że ta pani dużo sobie bierze za spotkanie (nie wiem ile?), ale podsunięto mi także szkoleniowca Tomka Jakubowskiego. Weszłam na stronę i myślę, że ma dużą wiedzę. Ze strony Agnieszki Boczuły nic nie wynika. Postanowiłam, że na pewno już jej nie uderzymy, rozmawiałam przed chwilą z rodzicami i mam nadzieję, że będzie dobrze... Przynajmniej za jakiś czas :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted January 31, 2011 Share Posted January 31, 2011 Moze i niezly wybor. Natomiast Agnieszka Boczula jest swietnym fachowcem w swojej dzialce, stad polecanie jej, a bazowanie na 'slyszalam' to niewiele ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted January 31, 2011 Share Posted January 31, 2011 [QUOTE] "podsunięto mi także szkoleniowca Tomka Jakubowskiego. Weszłam na stronę i myślę, że ma dużą wiedzę. Ze strony Agnieszki Boczuły nic nie wynika. " [/QUOTE] Wydaje mi się że internet nie jest wiarygodnym źródłem informacji - co niby mogłoby "wynikać" ze strony internetowej i jak chcesz to zweryfikować...? :cool1: To, że ktoś się rozpisuje, a ktoś inny - nie? :diabloti: A tak w ogóle Tomek Jakubowski jest uczniem Agnieszki Boczuli. :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta23t Posted January 31, 2011 Share Posted January 31, 2011 jeśli sytuacja w domu się nie zmieni to możesz wynająć wszystkich szkoleniowców świata i nie pomogą Ci nic obojętnie czy to będzie wiosną, latem czy zimą:( dziwie się twoim rodzicom, że rozmawiasz z nimi, chcą wynająć behawiorystę a biją psa...dla mnie to bezsensowne. przecież bez zmiany ich nastawienia i tak nic się nie zmieni, a będzie coraz gorzej.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dogue Posted February 1, 2011 Author Share Posted February 1, 2011 W domu panuje strasznie nerwowa atmosfera, jak rodzice przychodzą z pracy to na wszystkich i wszystko burczą, wszystko ich wkurza. To, że pies goni kota, zamienia się w "odkurzacza", liże podłogę, kręci się pod nogami, chodzi w kółko po mieszkaniu, szczeka... Właśnie, z tym kotem to też mamy problem. Pies ciągle go napada tzn kot siedzi na podłodze i nagle Rosa z rozbiegu na nią wskakuje albo liże ją, co doprowadza kota do furii. Jak tylko kotka zacznie uciekać- pies za nią... Nie można jej odwołać, wskakuje za kotem na meble itd. Wiele razy skończyło się na prychaniu, furczeniu a czasem podrapaniu... Póki coś jej nie odwali to nawet śpią na jednym łóżku. I dosyć dobrze zna komendę "zostaw", ale przy kocie nie reaguje. Muszę wstać do niej, po czym pies się kuli i zmyka na posłanie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted February 1, 2011 Share Posted February 1, 2011 Problemy zawodowe, czy codzienne zycie nie powinno byc odreagowywane na zwierzakach, czy domownikach. Podobnie jak moze irytowac normalne zachowanie zywej istoty, rodzice daja sobie po lbie nawzajem za korzystanie z toalety, ogladanie telewizora, mycie naczyn, rozmowe...? Skoro pies z kotem dobrze sie dogaduja, spia razem, to dlaczego problemem jest zabawa? Cos, co czlowiekowi nieuwaznemu przypomina atak, przy przyjrzeniu sie jest swietna zabawa, glupawka. Ty nigdy sie nie wyglupiasz, nie przepychasz z kolezankami? Szkoda tylko, ze zwierzaki wychowane w atmosferze strachu przed czlowiekiem, smutne, ze na widok podchodzacej osoby pies sie kuli i chowa... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dogue Posted February 1, 2011 Author Share Posted February 1, 2011 Hmm, no racja. Myślałam nad tym, żeby zacząć karmić psa tylko z ręki lub na dworze. Może to wzmocniłoby więzi. Nie wiadomo czemu, moja mama uważa, że pies powinien jeść normalny posiłek z miski, podczas gdy wiele właścicieli "spala" miski i prawie w ogóle ich nie używa... A co zrobić z tym nieustannym maszerowaniem w domu? Ona ciągle wstaje, nawet jak jej każę iść na posłanie to leży tam minutę a potem znowu chodzi bez celu... Po godzinnym rzucaniu frisbee, gdy przyjdziemy do domu nadal musi 10 razy obejść mieszkanie. Może powinna dostawać leki uspokajające? Chociaż hydroksyzyna ani te wszystkie Kalm Aidy, Anty Stress nie działają. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted February 1, 2011 Share Posted February 1, 2011 [quote name='Dogue']Może powinna dostawać leki uspokajające? Chociaż hydroksyzyna ani te wszystkie Kalm Aidy, Anty Stress nie działają.[/QUOTE] Z czym jeszcze eksperymentowaliscie na psie? Bo powoli mam wrazenie, ze albo ktos zupelnie bezmyslny, albo dziecie neostrady ma ferie i sie nudzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
corrida Posted February 1, 2011 Share Posted February 1, 2011 Szczerze, to podczas czytania Twoich postów Dogue nasuwa mi się myśl, że leki uspokajające to powinniście przyjmować Wy, a nie ten biedny pies. To nie w nim tkwi problem, lecz tylko i wyłącznie w Was, Waszym podejściu i braku podstawowej wiedzy. Chodzenie po domu nie jest niczym dziwnym, wyjątkowym ani wymagającym leczenia (?!). Pies nie jest robotem i nie można oczekiwać od niego, że po powrocie ze spaceru (notabene 15minutowego) zastygnie w bezruchu, aż do kolejnego wyjścia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dogue Posted February 2, 2011 Author Share Posted February 2, 2011 To nie eksperymentowanie, tylko zalecenie lekarza weterynarii. Jeśli pies ma takie problemy z psychiką, to nie widzę nic złego w ich podawaniu. Po prostu próbowałam już wszystkiego (kantarka, kolczatki, smyczy takiej, srakiej, przysmaków takich i owakich, szelek, leków) ale nic nie pomogło. I wiem, co napiszecie- to MY musimy zmienić swoje podejście do psa... Dosyć łatwo powiedzieć. Mnie, co nie jestem nadzwyczaj nerwowa, doprowadza do cholery ten pies. Całym sobą. Może Wasze psy są po profesjonalnym szkoleniu, ale wyobraźcie sobie, że właśnie teraz, w ciągu 5 minut, Wasz pies szczeknie 15 razy, 18 razy wstanie i się położy ciągle powarkując, bo przecież na dworze pół godziny temu usłyszała człowieka, czy śmieciarkę... I nie obwiniajcie mnie za te 'eksperymentowanie'. Nie mam 40-letniego doświadczenia i 1000 wytresowanych psów w swojej historii. Mam tylko "wiedzę podręcznikową" i jednego niewychowanego psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.