Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

No nareszcie...nie mogłam się tu Ciebie doczekać :lol: a Ty sobie zjadłaś krupniczek, naleśniczki i poszłaś spać. Hę? :razz:
To jednym słowem pierwsze lody w znajomości psa i kota przełamane? A to kocisko jakie! Po oczach tak strzelać biednego psa :mad:
Cieszę się że Laluś trafił do takiego domku. Mam nadzieję że to już koniec jego tułaczki :roll: i mam też nadzieję że Pani rozpuści naszego Lalusia na maxa :diabloti: a Robert wklei nam tutaj zdjęcia.

  • Replies 462
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

oby jak najwięcej takich wątków na dogo - krótkich i z happy endem !
tak się cieszę !!!!

i nie sama placzesz,yuki, jest nas dwie - wczoraj oddałam "moją" Misię (teraz będzie miała na imie Sonda)
o takim domku dla niej marzyłam - wspanmiały.... a ryczę... ale Misia była u mnie od listopada, a ten dom to jej czwarty.... za każdym razem wracała do mnie - obiecałam sobie nie płakać, żeby nie zapeszyć, ale się nie dało...

Posted

Mari trzymam kciuki za Was !!!

No ja sobie nie wyobrażam gdybym miała Lolusia oddać, po tak długim czasie potygodniu mi serce wczoraj pękało.
Agmarek oj Pani Jolanta rozpuści rozpuści :evil_lol: to mamy jak w banku!
Nie poszłam spać tylko musiałam do miasta jechać to TZ i już dostępu do neta nie miałam, więc przepraszam , ze tak w niepewności trzymałam Was. Kociske jest ogromne, większe od Lolusia :crazyeye: , rude i z wysokim mniemaniem o sobie :razz: Po prostu siedziało kocisko na kolanach , Loluś podszedł i go pacnął.
aha milusiński być może zmieni imię ale nad tym trwają dyskusje: czy zostaję loluś czy będzie Gniewko :loveu:

Chyba nie wytrzymam i tam zadzwonię, chociaż może nie wypada, bo Pan Robert jest po pracy, a Pani Jolanta nie ma komórki. No nie wysiedzę no :oops:

Posted

Dziewczyny fajnie by było gdybyśmy miały tylko takie powody do płaczu ;)
Yuki nie przepraszaj za wczoraj, ale ja naprawdę siedziałam tu jak na szpilkach. Dobrze że Rutta była :roll:
Mnie tam obojętne czy to będzie Loluś czy nie Loluś byleby kota z dala od niego trzymali :diabloti:
Widziałam taką akcję u koleżanki w domu że mało nie umarłam ze śmiechu. Koleżanka przygarnęła psiaka potrąconego przez samochód. Staruszek taki, przygłuchy i ślepawy, a w domu kocisko :razz: wielgachne, czarne stworzenie wygrzewające się na parapecie...
No i kiedy tylko psiak spojrzał na niego kocur fuczał, mruczał i co tylko :evil_lol: pies nie musiał do niego podchodzić. Wystarczyło samo spojrzenie...a kiedy pies przestał się interesować stworem kot sam po kilku dniach zaczął go oglądać :eviltong:

Posted

z tym kotami to tak właśnie jest ;) Myślę , że Loluś będzie się trzymał od kociska daleko. Dom jest bardzo duży i przestrzenny, więc pewnie nie będą sobie wchodzić w drogę. Ja już nie płaczę, ale tak mi tu pusto bez niego, ale wiem , że gdzie indziej została wypełniona jakaś pustka i to jest najważniejsze :) Będą go tam kochać a on będzie kochał ich.

Posted

[quote name='Agmarek']Inga daj jakiś link do tej suni...
Rutta dziękuję. Będę wyczekiwać rana ;)[/QUOTE]

Rzecz w tym, że prosiłam Temidę o założenie wątku, ale przysłała mi tylko stronę schronu w Radomsku.
Zaraz do niej napiszę.

Posted

O rany! nie Gniewko! Poza tym tyle zmian w krótkim czasie, że niech nie robią tego!!!
Plizzzzzzzzzz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chociaż coś obok Lolusia, żeby podobnie brzmiało.
Poza tym Gniewko, jak dla mnie, brzmi pretensjonalnie do maleństwa. Do ON - tak, ale nie do naszego malusia.

Posted

E tam...moja sucz reaguje na wszystko. Jakbym jej nie zawołała to przyjdzie :evil_lol: a szczególnie reaguje na jedno imię "chodź masz" :diabloti:
Do naszego maluszka rzeczywiście pasuje tylko Laluś, ale my już nie mamy na to wpływu :roll:

Posted

Wczoraj byli raczej przekonani do Lolusia ;) ale Gniewko to tak z przekory ;) nazwą go jak chcą , jemu to i tak dynda, sądzę że przy Lolusiu jednak zostaną. jezu jaki on jest śliczny :D

Posted

[quote name='yuki']jezu jaki on jest śliczny :D[/QUOTE]
Co? Jaki śliczny? Jakieś zdjęcia Lolka dostałaś? :mad: dawaj no tu szybko jak masz coś nowego :razz:

Posted

Yuki, bierz Borysa, jeśli dasz radę, bo nie wyobrażam sobie, żeby mieli uśpić go za niewinność i własną głupotę i egoizm. Co za ludzie!!!
Czasem mam ochotę powiedzieć, że jestem kotem albo psem, albo jakimś innym zwierzem, byle nie ludziem!

Posted

Nie zdjęć jeszcze nie dostałam , tylko głupia się rozczuliłam :)

Inga jutro poznam Borysa, wiem że kolega nie pozwoli im tego zrobić, jeśli nie wezmę go ja to na pewno zabierzemy go tak czy tak, nie wiem jeszcze tylko gdzie.

Posted

Rozmawiałam z Robertem przez telefon :D

Loluś spał całą noc w pokoju babci zaraz przy niej na fotelu !!! ma swój fotelik ! Apetyt mu dopisuje, zwiedza włości na spacerkach. Oko już coraz lepiej, Robert powiedział, że jest dzielnym pacjentem i nawet nie mruknął przy zakrapianie:loveu:
A jak rozmawialiśmy to akurat darł paszczę, bo ktoś obcy chyba na podwórko wszedł, taki brytan z niego :diabloti: Mój słodziaczek !A no i biega dziś w sukience bo sobie szwy trochę lizał, też dał sobie bez niczego założyć. I straszliwie się cieszył jak Robert wrócił z pracy(to wiem od mamy Roberta, bo wcześniej do niej też dzwoniłam ;)), zuch chłopaczek!!!!

Posted

Państwo od Lolusia chyba nie spodziewali się że będą zasypywani teraz telefonami od Yuki :evil_lol:
Dobrze. Dobrze. Niech wiedzą że trzymamy rękę na pulsie :diabloti:

Posted

Nadal twierdzę, że to pies niezwykły.
Trochę to dziwne, że został wyrzucony, bo charakter ma jak piesek zadbany i dobrze ułożony. Taki pieszczoch.
Może ktoś go ukradł i potem miał kłopot co zrobić z psem, gdy okazało się, że pies=obowiązki?
Że też Loluś w swojej niezwykłości nie potrafi nam powiedzieć co się stało z jego życiem.
Albo my jesteśmy tacy tępi i nie rozumiemy?

Tak czy inaczej jest wymarzony happy end.

Teraz Borys.
Ja bym się obawiała zostawić Borysa tym ludziom, bo gdy pies zacznie chorować, a młody przecież nie jest, to uśpią go jak amen w pacierzu.
Leczenie to obowiązki, koszty i wyrzeczenia.
Chyba ich nie stać na to. Szczególnie na obowiązki i wyrzeczenia.
A co do weta: jeszcze jest jeden aspekt przez weta nie dopilnowany: dlaczego nie założył namordnika? Oczywiście Borysowi, nie sobie!
Poza domem zawsze pies może zachować się agresywnie. Szczególnie u wetów. Jeśli już wcześniej były problemy z obrożą, to nie ma żadnej podstawy do uśpienia psa. Można go jeszcze postraszyć obsmarowaniem na forach zwierzęcych i w gazetach "branżowych".

Kto to jest Stefan?

Proszę Was o szukanie domku dla MIMI
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/203264-Male%C5%84ka-Mimi-w-typie-ratlerka-W-SCHRONISKU%21%21%21%21-POMOC-PILNIE-POTRZEBNA.-RADOMSKO"]http://www.dogomania.pl/threads/2032...EBNA.-RADOMSKO[/URL]
może będzie miala takie szczęście jak Loluś

Posted

Inga chyba już nigdy nie dowiemy się, jaką przeszłość ma Loluś, ale ja się cieszę , że już będzie tylko lepiej. W tym psie jest coś magnetycznego, ta jego delikatność, bezgraniczne zaufanie, oddanie, inteligencja, dużo wniósł przez ten krótki czas jaki u mnie był :) Jeden ze wspanialszych psów z jakimi miałam do czynienia !

Borys nie będzie uśpiony !!!!!!!!Stefan to pies z tego wątku :

[url]http://www.dogomania.pl/threads/202863-Wroc%C5%82aw!Wystraszony-musia%C5%82-trafi%C4%87-do-schroniska-(-POM%C3%93%C5%BBCIE-!!!?p=16412670#post16412670[/url]

Posted

[quote name='bela51']Zaglądam do Lolusia, bo mu mocno kibicowalam. Choc humor niestety mam ciagle wisielczy...[/QUOTE]
Wiem...:-( mi też serce pęka na myśl o Koruni :-(

Posted

Czuję się tak jak by mi tir po uchu przejechał, chyba nie obejdzie się bez lekarza . Boli w cholerę , myślałam , że przejdzie, ale babrze mi sie to od zeszłego tygodnia. Nie dzwoniłam dziś do Roberta, bo nie chciałam być namolna, za to jutro nie omieszkam wykonać telefonu z czystym sumieniem :diabloti: Zadzwonię tak koło południa, bo wiem, że często pracuje na nocne zmiany i w domu dopiero jest nad ranem.
Dziś dopiero uprzątnęłam legowisko po Lolusiu :oops: myślę o nim , myślę że ma w końcu swój ukochany domek... Tęsknota ciut jakby mniejsza ;)

Posted

dzwoń, dzwoń, bo trzeba trzymać rękę na pulsie, a do tego trzeba Panią-Babcię Lolusia zmolestować o Mimi i następnego szczawia.
Może pomoże.
W końcu ma trochę lat i sądząc z tego, że szukała pieska, raczej nie obraca się w kręgach zapsionych i zakoconych.
Jeśli ma psiapsiuły rownie hoże jak ona, to może by któraś zaopiekowała się chociaż jednym sierotkiem.

Posted

[quote name='Agmarek']Inga na szczęście Mimi już nieaktualna :multi:[/QUOTE]

Wiem!!!! bardzo się cieszę, ale tam jakiś nowy maluch pojawił się, więc czuwam.

Posted

Dziewczyny Loluś gorzej się poczuł, dziś nie miał apetytu i się trząsł, Państwo są bardzo przejęci, pojechali z nim do weterynarza :( ja odchodzę od zmysłów, wczoraj malutki czuł się jeszcze dobrze, był wesoły , jadł, był radosny. Dziś babcia się zaniepokoiła , że taki markotny. Mam Roberta, zadzwoniła do mnie, mówi że zrobił mu się taki malutki guzek , przy ranie pokastracyjnej, nie wiem może to jakiś ropniak mały, nigdy z czymś takim nie miałam do czynienia. Pojechali z nim do Sobótki do lekarza, czekam na wieści. To trzęsienie się jego mnie martwi, moja suka się tak trzęsła jak sobie język o patyk rozwaliła i ją bolało. Jezu mam nadzieję, że to nic poważnego. Państwo bardzo smutni, wyczułam w Pani głosie, że myśli , że ich obwiniam, a to nie prawda, przecież to nie ich wina. Może to jakieś osłabienie z ogólnego stresu, włosy sobie zaraz powyrywam. Przemywali rankę codziennie rivanolem , nosił ubranko w nocy, żeby nie dotknął niczego brudnego. Myślałam , że to już koniec jego przeżyć, a tu znów coś. Jedynie Robert jest w miarę spokojny, sam mnie uspokajał, gdybym tylko miała samochód to już bym tam była.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...