Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

mam chwilę przerwy, więc od razu napiszę, że Tupek jest zaborczym facetem.
Mój Wąż przez godzinę przed snem musiał go miziać, a w nocy wmeldował się do mnie (oczywiście Tupek) i odganiał pozostałe towarzystwo. I to dość bojowo.
Do samochodu Grzegorza nie chciał wsiąść. Gdy go wsadzałam do bagażnika, spojrzał na mnie tak, jakbym mu serce wyrywała.
Mam straszne wyrzuty sumienia, ale nie mogłam go zostawić, bo dziewiąta sztuka futrzasta nie zmieści się w moim budżecie, a poza tym muszę mieć jedno miejsce na krótkoterminową poczekalnię.
Na spacerze trochę ciągnie, ale to jest do dopracowania.
Będę za nim tęsknić, bo facet jest cudowny.

  • Replies 462
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Jestem i Tupek też jest ! Dziękuję Inga Tobie i mężowi Ajlii za pomoc w transporcie małego :loveu:

Dzielny był, całą drogę w samochodzie jechał spokojnie, potem jeszcze jechałam z nim dwoma autobusami przez Wrocław. Mały cały czas się telepał, ale był cichutki jak myszka i jechał na kolankach. Jest śliczny, ludzie się na niego patrzyli u uśmiechali.
Teraz chodzi po domu i węszy, suka przyjęła go dobrze, najbardziej zainteresowany jest kot :diabloti::diabloti::diabloti:
Chodzi za mną mały krok w krok, ale nie ma ze mną zmiłuj się i jeśli będzie tak jak piszesz Inga z tą jego zaborczością to ze mną to nie przejdzie :evil_lol: będziemy się uczyć co wolno co nie. Teraz już słyszę, że uczy go tez moja Miga , burcząc coś tam pod stołem. Np. pochodzi do jej posłania, a ona leżąc bulgocze, Tupek pięknie reaguje i odchodzi, będzie dobrze ;)

Posted

myślę, że jego zaborczość powodowana jest brakiem miłości i potrzebą przynależności do kogoś. Nie chodzi o miejsce fizyczne, tylko emocjonalne.
Ale przyznasz, że jest wspaniały?!

Posted

Cudny, to bez dwóch zdań :D:D:D jemu potrzeba stabilizacji emocjonalnej, tak jak to napisałaś jest u niego ogromna. Będziemy się powolutku wszystkiego uczyć. Napiszę więcej jak wrócę, na razie próba ognia, bo muszę wyjść na jakąś godzinkę z domu. Na razie rozdzielę zwierzyniec. Nie sądzę by coś mogło sie stać, ale jednak wolę je jeszcze rozdzielić;) a jak wrócę to pójdę z nimi na długaśny spacer do parku .

Posted

Witajcie Cioteczki.
Wreszcie tu dotarłam i przeczytałam cały wątek. Dziękuję Wam za pomoc, bo przyznam szczerze że jak dostałam smsa od p.Marcina to się trochę wściekłam :angryy: i już ferie nie były takie jak być powinny.
W ogóle to strasznie Was przepraszam za to że mnie tu nie było.
Pytałam chłopaka czy pies może zostać u niego do mojego powrotu z feri, a on się zgodził, więc poprosiłam telefonicznie Agatę o zamieszczenie informacji tutaj że chłopak chce oddać psa. Dziękuję dziewczyny za pomoc. Jest mi strasznie głupio że mnie tu nie było przepraszam :-(
Cieszę się że psinka jest już bezpieczny. Przyznam szczerze że nie podejrzewałam że ta chuda i trzęsąca się galareta potrafi być tak zaborcza :roll:
Jaki napisać tytuł wątku? Szukamy mu DS? Proszę o podpowiedź, bo moja głowa dziś nie pracuje :shake:
Doczytałam że pies nie był u weta, więc nie jest zapewne zaszczepiony i odrobaczony. Yuki ja pokryję koszty.

[B]Jeszcze raz dziękuję :kiss_2::Rose:[/B]

Posted

Agmarek oczywiście , że szukamy mu DS, póki co mój TZ w życiu nie zgodzi się mieć docelowo dwóch psów, gdzieś tam już pisałam, że dam Pimpusiowi, Tuptusiowi DT. U weta nie był, będzie jutro już dość miał dziś przeżyć. Będę mu dawać gotowane jedzenie, moja sucz jest na barfie, może chłopak tez by się przekonał ;) Aha zmieniłam mu imię na Loluś :) mam nadzieję, że nic przeciwko nie macie .

A póki co:
Zaliczyliśmy długi spacer w parku. Nie wiem jaki miał poprzedni dom Lolek, ale w parku wyglądał mniej więcej tak jakby nigdy w nim nie był... pomieszanie ciekawości ze strachem (boi się innych psów, wyglądało to jak agresja lękowa, ale zobaczymy co będzie za parę dni). Może być też tak, że to w końcu pierwszy dzień, emocje itd. Na smyczy ciągnie, ale nie mocno, bo i jest malutki, nad tym też będziemy pracować ;) Pojutrze zabieram go ze sobą na zamknięty teren tam gdzie chodzę z Migą na agility, puszczę go ze smyczy i sprawdzę czy się pilnuje ;) Kot go ciągle zaczepia i chce się z nim bawić, Lolek albo idzie w te tany albo bulgocze że ma dość. Aha kot mu z miski żarcie wyjadał przed chwilą, a jak mu tam pogmerałam ręką to zero reakcji więc luz. No na razie to tyle, będzie aparat , będą i zdjęcia :)

Martwi mnie jedno, sikał dziś tylko raz pod schroniskiem, przez cały spacer nic a nic ..

Posted

[quote name='yuki'] Aha zmieniłam mu imię na Loluś :) mam nadzieję, że nic przeciwko nie macie[/QUOTE] Ładne imię dla ładnego chłopczyka :-)

[quote name='yuki']Martwi mnie jedno, sikał dziś tylko raz pod schroniskiem, przez cały spacer nic a nic ..[/QUOTE]
A pil? Pamiętam że moja sucz jak do mnie przyjechała prawie nic nie piła i nie sikała. Myślę że był to wynik stresu. Może Loluś też tak ma :roll:

Posted

jakkolwiek by nie nazywał się i tak musi mieć dobry dom.
Na Tupka reagował, więc nie wiem czy to dobry pomysł ze zmianą, ale zobaczysz czy akceptuje nowe imię.
Jeszcze nie puszczałabym go, przynajmniej dopóki ciągnie na smyczy.
Moja Tula zaginęła trzeciego dnia, więc jestem bardzo sceptycznie nastawiona do zbyt wczesnego puszczania luzem, nawet na terenie zamkniętym. On jest w szoku i strachu. 3 domy w ciągu 2 dni, to za dużo dla wyrzuconego psiaka.

O siusianiu, zapomniałam napisać, że jest niepokojące, że nie zrobił wieczorem i nie zrobił rano. Czyli od godz. 19-tej wczorajszego dnia do godz. 11-tej nie siusiał i nie kup-kał. Siusiał i kup-kał z Marcinem.
Może dobrze byłoby zrobić mu próby wątrobowe i nerkowe i inne analizy, bo po takiej głodówce, o jakiej mówił Marcin i wyziębieniu organizmu na głodniaka może mieć problemy zdrowotne.
Pytanie może z grubszej rury i nietaktowne: jak wyglądają sprawy związane z pokryciem kosztów różnych?
Czy trzeba bazarkować albo co?
Przepraszam, jeśli kogoś obraziłam pytaniem zadanym wprost, ale nauczyłam się wyjaśniać sprawy do końca bez niedomówień.

Posted

Wodę sobie pochlipuje.Wyjdę z nim zaraz jeszcze i zobaczę. Zapomniałam napisać, że jak je zostawiłam same na ponad godzinę oddzielnie, tzn Miga z kotem w jednym pokoju a Loluś w przedpokoju to bardzo się zdziwiłam jak wróciłam. wchodzę a tu drzwi uchylone a zwierzaki wszystkie razem :) zero zniszczeń, zero szczekania, pełna harmonia. Nie wiem które drzwi otworzyło ani jak , nigdy wcześniej się to nie zdarzyło...

Agmarek zmień proszę tytuł wątku i poproś o przeniesienie na psy do adopcji. W środę przyjeżdża Monia do Polski , więc porobimy jakieś ładne zdjęcia. Sama ładnych nie zrobię przez ten cholerny gips. Loluś leży na kocyku w kwiatki, słodziak jest z niego :loveu:

Posted

Inga u mnie na Tupka nie reaguje, więc już zostanę przy Lolku bo zaczyna reagować. Puszczać go nie będę, ale na zamkniętych ogrodzonym, na lince treningowej chyba mogę spróbować, zobaczę jeszcze.
Będę walić prosto z mostu: na pokrycie ewentualnych kosztów związanych z wetem będę Was prosić o zrzutkę, za szczepienia i odrobaczenia zapłaci Agmarek. Zobaczymy co jutro wet powie, Inga ja jestem w tym temacie zielona: jak się robi takie próby, rozumiem ze mam pobrać próbkę siku i ku tak ? Kupę robił około 12 ze mną i ten był ogromny.

Posted

[quote name='mari23']uff, tak się cieszę, że udało się w jednym dniu uszczęśliwić aż dwa psiaki..... bo Saba już niedaleko domku jest...[/QUOTE]

Mari podrzuć wątek Saby , bo w końcu jej dziś nie zobaczyłam w schronisku :)

Posted

Może z tymi próbami poczekajcie? To może być po prostu stres, po co lecieć w koszty, jeśli możliwe, że to samo przejdzie za dzień, dwa...
Czy u tamtego chłopaka Loluś miał takie problemy?

Posted

[quote name='yuki']Mari podrzuć wątek Saby , bo w końcu jej dziś nie zobaczyłam w schronisku :)[/QUOTE]

tyle napięcia i stresu z tym transportem, tyle miesięcy szukania jej domu.... właśnie z radości ryczę jak bóbr.... puściło....

[url]http://www.dogomania.pl/threads/190312-Dwa-owczarki-Apo-ma-dom-Saba-w-drodze-do-wspania%C5%82ego-domu-!?p=15131515#post15131515[/url]

Posted

Też jestem za tym żeby poczekać. Jutro pójdziemy do weta na przegląd ogólny i zobaczymy co powie. Loluś jest naprawdę grzeczny, chyba już się troszkę uspokoił i zaakceptował, że jest tu pies i kot i są tak samo ważni jak on, nie ma między nimi żadnego napięcia.

Właśnie wróciliśmy ze spaceru, była druga kupa :D:D:D

Posted

Mój mąż wiózł psiaka do Wrocławia i potem Sabę do Pułtuska.

I teraz ma wielki problem - stoi na skrzyżowaniu w Serocku (30 km od Warszawy). Akumulator nie wytrzymał zimowych warunków (niska temperatura + sól) i zdechł.

Czy macie znajomych w tych okolicach? Mój mąż potrzebuje pomocy w zepchnieciu auta na pobocze. Nie ma przy sobie żadnych pieniedzy, nawet na bilet do Warszawy (o ile o tej porze jeszcze coś jeździ) czy ciepłą herbatę.

Posted

[quote name='ajlii']Mój mąż wiózł psiaka do Wrocławia i potem Sabę do Pułtuska.

I teraz ma wielki problem - stoi na skrzyżowaniu w Serocku (30 km od Warszawy). Akumulator nie wytrzymał zimowych warunków (niska temperatura + sól) i zdechł.

Czy macie znajomych w tych okolicach? Mój mąż potrzebuje pomocy w zepchnieciu auta na pobocze. Nie ma przy sobie żadnych pieniedzy, nawet na bilet do Warszawy (o ile o tej porze jeszcze coś jeździ) czy ciepłą herbatę.[/QUOTE]

pomocy udzielił pan, do którego Saba jechała....
tyle km przejechał..... a zabrakło 40..... ależ pech!

Posted

nie mówię, żeby zaraz Lolusia maltretować igłami, jednak trzeba to zrobić stosunkowo szybko, bo nic o nim nie wiemy.
Yuki, powiedz wetowi o trudnościach z załatwianiem się, chyba, że to się zmieni. Zatrzymanie czynności fizjologicznych jest raczej rzadkim objawem stresu, na ogół jest odwrotnie, aczkolwiek nic nie wiemy o jego przeszłości. Być może jest to związane z przejściami z poprzedniego życia. Może był karany za potrzeby?
Próby wątrobowe i nerkowe robi się z krwi. U mojej wety pełny zestaw badań diagnostycznych + babeszia kosztuje ok. 180 zł. W tym, poza morfologią i próbami, są mikroelementy. Ponad 20 wskaźników. Z badaniem moczu jest o tyle gorzej, że trzeba łapać na chochelkę. Cewnikowanie nie jest dla pieska przyjemne.
Spróbuj pogadać z wetem, żeby nie brał pełnej ceny za konsultacje. Moja wetka daje mi zniżki, a za niektóre drobne usługi nie liczy w ogóle.
Ciekawa jestem czy wpakuje Ci się do wyrka. Loluś, nie moja wetka!

Posted

Ufff dobrze , ze pomoc już udzielona !! Ehh niech już ta zima się skończy ..

Byliśmy na wieczornym spacerze, siku było więc mam nadzieję, że będzie ok. Pisząc o poprzednim domu miałam na myśli ten dom co go wyrzucił z samochodu...

Przejdę się z nim jeszcze później i zobaczę czy coś posiusia, tak koło 24 myślę, bo wodę pije normalnie.

Posted

jeszcze jedna rada w kwestii siusianka: jeśli udałoby się we Wrocku znaleźć kawałek nieobsiusianego śniegu, to trzeba by spróbować namówić Lolusia na ozdobienie go. I wtedy koniecznie zobaczyć kolor. Powinien być podobny do ludziowych siusiów. Jeśli jest za jasny lub za ciemny, to trzeba koniecznie robić badania.
Gdyby Loluś postanowił nabrudzić w domu, to ściągać strzykawką i lecieć do weta, bo taka okazja może nie powtórzyć się.

Posted

Jak sikał dzisiaj pod schroniskiem to kolor był ok. Dziękuję za rady Inga :) jutro jeszcze w parku przulukam te jego siuśki tak na wszelki wypadek, bo teraz już było ciemno. W domu na razie nic nie nabrudził, a teraz z kocicą, na kocyku i coś opowiada ;)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...