Jump to content
Dogomania

Podejrzenie padaczki - niekompetentność lekarza?


Suciune

Recommended Posts

Witam.

Moja prawie 6-letnia sunia husky miała wczoraj - jak podejrzewam - atak padaczkowy. Czym się to objawiło? Na początku była jakby zdezorientowana, patrzyła nerwowo i ze strachem w oczach w górę, stawiała 2 kroki, siadała - i tak kilka razy. Potem straciła władzę w łapach, ziajała, kłapała pyskiem z którego kapała jej ślina. Gdy przyłożyłam dłonie do np. łapy - dało się wyczuć lekkie drgawki. Kilka razy próbowała wstawać, przechodziła chwiejnie 4-5 kroków, siadała, raz stanęła na nogach na ok. 15 s. Podczas całego ataku sunia była przytomna. Po ok. 10 min. koszmar się skończył.

Czego się dowiedziałam u weta? "Proszę się z psem zgłosić, kiedy ataki nasilą się do jednego-dwóch w tygodniu". Stąd moje pytanie - [B]zmienić lekarza[/B]? Wszędzie, gdzie natykam się na artykuły o padaczce, dowiaduję się, że decyzję o leczeniu podejmuje się gdy ataki mają częstotliwość raz na miesiąc.

Od mamy dowiedziałam się (tak, dopiero teraz...), że w pierwszej połowie grudnia psina miała taki sam atak. Owe ataki powtarzały się nieregularnie, co kilka miesięcy, w przeszłości - ale od weta zawsze słyszałam to samo.

Mój pies mieszka na zewnątrz (od razu dementuję oskarżenia - Maja po prostu woli podwórko od domu) i nie doglądamy jej co chwilę, więc prawdę mówiąc nie wiem, ile ataków mogła jeszcze mieć, gdy nie mieliśmy nad nią nadzoru.

Oglądałam filmiki zarówno z ataków padaczki jak i choroby Meniera - jestem teraz cholernie zdezorientowana, bo atak mojego psa wyglądał jakby był sklejką obu chorób.

Mam wrażenie (jeśli mylne, proszę mnie poprawić), że weterynarz przypadkiem mojego psa się najwyraźniej nie przejął. Boli mnie myśl, że dopóki częstotliwość ataków nie dojdzie do liczby "kwalifikujących się" wg tego pana do leczenia, mój pies będzie cierpiał.

Dodam jeszcze, że mieszkam w małej miejscowości 10 km od Limanowej (gdzie zresztą znajduje się ów pan weterynarz), najbliższy dobry specjalista neurolog jest bardzo daleko - i nie mam pojęcia, co robić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paulix']Może zadzwoń do neurologa w innym mieści, przedstaw mu problem i spytaj co powinnaś robić. Oczywiście przez telefon nie da diagnozy, ale może coś podpowie?[/QUOTE]

Jaki jest problem? Jestem 15-latką, której wet może nie traktować poważnie. Moi rodzice do całej sprawy są nastawieni: "poczekajmy, zobaczymy co będzie dalej". Następny atak postaram się nagrać kamerą, tak jak pisałam - zdarzają się one bardzo nieregularnie, pies nie jest pod opieką 24/7.
Najbliższy specjalista neurolog znajduje się we Wrocławiu/Lublinie - dla mnie odległość to nie problem, dla moich rodziców - już tak.

Mimo wszystko dziękuję za pomoc, ktoś ze specjalistą skontaktuje się na pewno, pies będzie uważniej obserwowany, o wszystkim postaram się pisać tutaj - żeby moja sytuacja była pomocą dla innych psiarzy. Oby wszystko skończyło się dobrze.

Link to comment
Share on other sites

W sumie piszesz o jednym ataku, przy którym byłaś i jednym prawdopodobnym w grudniu. Podobne objawy dają schorzenia wewnętrzne np.silne zatrucie pokarmowe , niski poziom cukru, nadciśnienie itp. Na leczenie padaczki na pewno jest za wcześnie, ale radziłabym zabiegać o dokładne przebadanie psa, morfologia, biochemia,badanie moczu. No i bardzo ważne, czy pies przebywając na zewnątrz nie jest "dokarmiany " przez sąsiadów? czy jest bezpieczny np. w kojcu ?

Link to comment
Share on other sites

Pierwszy atak miał miejsce kilka ładnych lat temu, jeszcze kiedy moja Maja była szczeniakiem, może 1-rocznym psem. Pies przewrócił się na ziemię i dostał widocznych drgawek. Kilkanaście następnych miesięcy przebiegło spokojnie. Kolejny atak nastąpił ok. 1,5 roku temu (moja pamięć jest słaba niestety, dokładniejszej daty podać nie mogę...). Późniejsze, nieregularne, co kilka miesięcy, później w grudniu i wczoraj.
Za każdym razem od weta słyszałam tę samą gadkę - leczymy, gdy ataki się nasilą.

U moich sąsiadów nie widzę podstaw do dokarmiania psa, na dwóch 1-wsi to rodzina która - mam nadzieję- nie życzy mojemu zwierzakowi źle, 2-dzy nie dbają o los własnych psów, więc co dopiero mojego. Sunia nikomu nie przeszkadza więc celowe zatrucie raczej odpada.

Jeszcze jedno pytanie - czy utknięcie kostki w przełyku może mieć jakikolwiek związek z taką sytuacją?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Suciune']

Jeszcze jedno pytanie - czy utknięcie kostki w przełyku może mieć jakikolwiek związek z taką sytuacją?[/QUOTE]

Może, zadławienie psa może nawet doprowadzić do smierci, gdy kość ulokuje się w zachyłkach jelit, da o sobie znać nawet po pewnym czasie. W diecie barf stosuje się surowe mięso, korpusy i szyje indycze z bardzo dobrym skutkiem. Są zwolennicy i przeciwnicy tego sposobu karmienia ale jest jeden warunek -pies musi umieć powoli jeść, nie łapczywie rzucając się na surowiznę. Wkleję Ci jeszcze wypowiedz lekarza wet na temat kości.



...."BARDZO NIEBEZPIECZNE są całe elementy pochłonięte przez psa nie pogryzione . Np. udziec , korpus, cała szyja, całe skrzydło. Bardzo zagrażają zyciu i zdrowiu. Nie zapomne psa boksera kilka lat temu u którego stwierdziliśmy w jamie otrzewnowej ( czyli poza jelitami) całe udko z kurczaka - w całości, okazało sie że 2 miesiące !!!!!! wcześniej porwał porcje rosołową i zjadł w całości. Ona sperforowała jelita i skończyło się niestety śmiercią. Wiele razy całe porcje mięsa z kośćmi były przyczyną skrętów i ostrych rozszerzeń żołądka u ras ciężkich.

To jest zdanie lekarza praktyka - NIE TEORETYKA.

Inne zdania dopuszczone, powikłania po tych zdaniach bardzo niemile widziane w praktyce bardzo ciężkie do leczenia.".......
Lekarz weterynarii Jarosław Orzeł - specjalista chorób psów i kotów

Link to comment
Share on other sites

1) Pies karmiony jest BARFem.
2) Kości i mięso, które mu daję, jest pokrojone na mniejsze kawałki, nigdy nie dostaje np. porcji rosołowej w całości + nie jest łapczywy, a wręcz przeciwnie.

Jednak dalej jest dla mnie to dziwne, bo nawet gdyby kość w gardle spowodowała wczorajszy atak (jadł ok. pół h przed nim, jeśli to ważne) - to mój pies jest aż takim pechowcem, żeby wszystkie ataki powiązane były bezpośrednio z utknięciem kostki?

BARFu nie odstawię, bo moja sunia suchego nie tyka, mięso i kości to całe jej życie.
No nic, badania i tak zrobię - zobaczymy, co wtedy się okaże.

Link to comment
Share on other sites

Należałoby psu zrobić szczegółowe badania krwi i skontaktować się przede wszystkim z neurologiem, który przeprowadzi testy czy pies nie jest chory na jakąś chorobę która skutkuje atakami padaczkowymi. Jeśli badania nic nie wykażą może warto by rozważyć rezonans magnetyczny, we Wrocławiu na pewno można go zrobić, chociaż koszt nie jest mały :(. Co by to nie było to osobiście polecałabym skontaktować się ze specjalistą, zwykły weterynarz może nie być w stanie postawić trafnej diagnozy. Sama mam padaczkowca i neurolog nie kazał nam czekać aż ataki się nasilą do dwóch w tygodniu, leczenie zaproponował już po drugim ataku ostatecznie zostało wprowadzone po trzech (odstępy między pierwszym i drugim atakiem trzy miesiące między drugim i trzecim miesiąc). Każdy atak prowadzi do nieodwracalnych zmian w mózgu, nie należy tego bagatelizować.

Link to comment
Share on other sites

[B]ania i negra-[/B] to o czym piszesz to idealne rozwiązanie , ale nie każdy ma możliwość nawet dotarcia do specjalistów, nie mówiąc o ponoszeniu kosztów badań. W diagnostyce weterynaryjnej dominuje zwykle program minimum i rozpoznawanie choroby odbywa się poprzez eliminowanie pewnych schorzeń na podstawie wywiadu albo obserwacji i podstawowych badań.

Link to comment
Share on other sites

mam 2 psy z padaczką kiedyś wet powiedział mi że mam przyjść z psem podczas ataku ,ciekawe jak miałam to zrobic jak atak był kilku minutowy,mój kundelek w roku2008 miał 8 ataków ,rok pózniej już 10 ,w 2010 wcale i nie wiem od czego to zależy,natomiast mam buldożka który ma regularnie ataki na zniane pogody np.wiosna i jeśień a że pogode mamy chwilowo prawie jak wiosna atak był wczoraj a ma silne raczej bez silnych drgawek ale lezy wyprężona i nawet się posiusia.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy mieszka w bliskim sąsiedztwie większego miasta i nie każdy dysponuje funduszem na badania typu rezonans. Jednak zwykły weterynarz może mieć problem z postawieniem prawidłowej diagnozy. Mnie nasz weterynarz po pierwszym ataku od razu skierował do neurologa. Najważniejsze jest prawidłowe rozpoznanie i leczenie. Może warto porozmawiać z rodzicami przedstawić na spokojnie argumenty za, może dadzą się przekonać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania i negra']Należałoby psu zrobić szczegółowe badania krwi i skontaktować się przede wszystkim z neurologiem, który przeprowadzi testy czy pies nie jest chory na jakąś chorobę która skutkuje atakami padaczkowymi. Jeśli badania nic nie wykażą może warto by rozważyć rezonans magnetyczny, we Wrocławiu na pewno można go zrobić, chociaż koszt nie jest mały :(. Co by to nie było to osobiście polecałabym skontaktować się ze specjalistą, zwykły weterynarz może nie być w stanie postawić trafnej diagnozy. Sama mam padaczkowca i neurolog nie kazał nam czekać aż ataki się nasilą do dwóch w tygodniu, leczenie zaproponował już po drugim ataku ostatecznie zostało wprowadzone po trzech (odstępy między pierwszym i drugim atakiem trzy miesiące między drugim i trzecim miesiąc). Każdy atak prowadzi do nieodwracalnych zmian w mózgu, nie należy tego bagatelizować.[/QUOTE]

Mam zapytanie - gdzie we Wrocławiu można zrobić rezonans i ile to kosztuje?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='KRYSKA_Z']Mam zapytanie - gdzie we Wrocławiu można zrobić rezonans i ile to kosztuje?[/QUOTE]

Gdzie można zrobić we Wrocławiu nie wiem. Co do ceny to ja w Warszawie płaciłam 600 zł bez kontrastu przy konieczności podania psu kontrastu cena wzrasta o 200 zł. Pewnie we Wrocławiu koszty są podobne.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...