Jump to content
Dogomania

Łatek- młody pies po wypadku JUŻ W SWOIM WŁASNYM DOMKU! HURRA


KropkaKropka

Recommended Posts

majaga wiem ze dla Was obojga to az tydzien :)

Dzis ratowalam Łacia z opresji , był na spacerku z "Tozowczynia " a ja z Chojrim ktoremu pękła obrozka , pobiłam rekord swiata w szybkosci biegania i rekord wszechswiata w glosnosci krzyku , dorwałąm Chojraka i wszyscy cali

[B]Kto podaruje nam mocne obroze ???????????[/B]

Link to comment
Share on other sites

Łatulek już w domu:)))
Zadomowił sie ekspresowo, poprostu wszedł jak do siebie i wpadł w radosną euforię:loveu::loveu::loveu:Zwiedza i pakuje nochala wszędzie,gdzie sie tylko da,niezwykle ciekawski stwór:)))Już był spacer w pobliskim parku:painting:, Łatek ładował sie do stawu za kaczkami. Była też kapiel i warczenie na wstrętną wanne,hihihi. Wybawiliśmy się, a teraz zalegamy i drzemiemy po dniu pełnym emocji.:sleep2:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='justynavege']łateczek we wspaniałym domku :))

:lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel:[/quote]

Latku, :loveu::loveu::loveu:my tu umieramy z ciekawosci:roll::roll::roll::roll::roll:
pisz, czekamy...

i sprawuj sie jak nalezy, bys wstydu nie przyniosl
no i
tesknimy za toba;) ale i radosc wielka:multi:

Link to comment
Share on other sites

Łatek zaskakuje nas na kazdym kroku i to jak najbardziej pozytywnie. Wczoraj jechalismy tramwajem, siedział grzecznie na kolanach i oglądał Świat za szybą, w końcu zasnął:crazyeye:.U weterynarza,też szybko sie zrelaksował, próbował zająć doktorski fotel:cool1:, po chwili drzemał już na środku gabinetu,pani wet była pod wrażeniem:)
Niestety okazało sie,że Łat ma zapalenie spojówek, dostalismy maśći,ale Łatul nie pozwala sobie ich zaaplikować:roll:, musze sie nieźle za nim nabiegać i nagimnastykować, kusze smakołykami,ale on jest cwany i wie co jest grane:evil_lol:. To samo z próbą wyczesania, na szczotke warczy i do niej gada po swojemu, swoja drogą niezły ubaw mamy ,bo naprawdę śmieszne dzwieki wydaje, to brzmi prawie jak ludzka mowa:cool3: Dzisiaj kupiłam rękawice,ale skubany podchodzi do niej z rezerwą,póki co, położyłam ją w widocznym miejscu i mam nadzieje,że się z nią oswoi, może wieczorem spróbuje użyć.
To było wczoraj, a dzisiaj byliśmy na spacerku nad Odrą, zapoznał nowa koleżankę, pobrykali za piłeczką i choć z obawą, ale odważyłam się go spuścic ze smyczy i tu kolejne pozytywne wrażenia- wraca grzecznie z wielka radościa na zawołanie:multi::multi::multi:. Dostał dzisiaj nowe posłanie,od razu wiedział, że jast dla niego, ułożył się wygodnie i odpoczywa. Jest rozbrajający we wszystkim co robi, to poprostu ocean radości:loveu::loveu::loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majaga'] To samo z próbą wyczesania, na szczotke warczy i do niej gada po swojemu, swoja drogą niezły ubaw mamy ,bo naprawdę śmieszne dzwieki wydaje, to brzmi prawie jak ludzka mowa:cool3: [/quote]

Widzę, że Łatuś należy do psów gadających, jak moja Saruśka :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majaga']Łatek zaskakuje nas na kazdym kroku i to jak najbardziej pozytywnie. Wczoraj jechalismy tramwajem, siedział grzecznie na kolanach i oglądał Świat za szybą, w końcu zasnął:crazyeye:.U weterynarza,też szybko sie zrelaksował, próbował zająć doktorski fotel:cool1:, po chwili drzemał już na środku gabinetu,pani wet była pod wrażeniem:)
Niestety okazało sie,że Łat ma zapalenie spojówek, dostalismy maśći,ale Łatul nie pozwala sobie ich zaaplikować:roll:, musze sie nieźle za nim nabiegać i nagimnastykować, kusze smakołykami,ale on jest cwany i wie co jest grane:evil_lol:. To samo z próbą wyczesania, na szczotke warczy i do niej gada po swojemu, swoja drogą niezły ubaw mamy ,bo naprawdę śmieszne dzwieki wydaje, to brzmi prawie jak ludzka mowa:cool3: Dzisiaj kupiłam rękawice,ale skubany podchodzi do niej z rezerwą,póki co, położyłam ją w widocznym miejscu i mam nadzieje,że się z nią oswoi, może wieczorem spróbuje użyć.
To było wczoraj, a dzisiaj byliśmy na spacerku nad Odrą, zapoznał nowa koleżankę, pobrykali za piłeczką i choć z obawą, ale odważyłam się go spuścic ze smyczy i tu kolejne pozytywne wrażenia- wraca grzecznie z wielka radościa na zawołanie:multi::multi::multi:. Dostał dzisiaj nowe posłanie,od razu wiedział, że jast dla niego, ułożył się wygodnie i odpoczywa. Jest rozbrajający we wszystkim co robi, to poprostu ocean radości:loveu::loveu::loveu:[/quote]


czyz moga byc lepsze wiesci
justynka dopiero bedzie radowc sie

p.s. prosba od pixie, zawiescie mu malutka adresatke..z nr telefonu..on miasta niezwyczajny moze o wszystko wystraszyc..juz nie raz szukalismy takich zgub
prosze...wiem ze zazwyczaj na smyczy lecz nieprzeiwdziane moga byc sytuacje:razz: :razz: :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Witam
Pixie,adresówka będzie napewno, masz rację, nigdy nie wiadomo co sie może wydażyć. Na razie tylko ten jeden raz spuściłam Łatka ze smyczy, jeszcze sie boję, bo sporo psów w parku łazi bez smyczy i jeszcze wszystkich nie znamy. Poza tym, ucze Łacisko komend "siad" , "zostań" i "do nogi", jak opanuje to będzie mógł brykać wolno. Swoja drogą,to jest bardzo pojętny i nauka idzie zaskakująco szybko, "siad" już właściwie w 100% opanowane:multi:, cwaniak,jak chce coś dobrego,to sam siada:evil_lol:.
Problem mam jednak w dalszym ciągu i leczeniem oczu, nie znosi tego i jak biore maść do reki zwiewa i chowa sie pod łóżko:cool1:,smakołykami nęce,ale cięźko to nam idzie...nie ma mowy,żeby 4 razy dziennie sobie pozwolił. Nie chce go też na siłę zmuszać, bo potem ucieka ode mnie,boje sie,że się do mnie zrazi i będzie omijąć szerkim łukiem:-( i co tu robic:roll:.
Aha, rękawica zaakceptowana, nawet polubił czesanko:)

Link to comment
Share on other sites

Witam:)
Są pierwsze sukcesy w stosowaniu maści:),biore go "na śpiocha", najpierw głaszcze jak drzemie, po pyszczku i dotykam delikatnie oczu,a potem szybko maść i głaskanko. Myślę,że się przyzwyczaja,już wie,że to nic strasznego,ufff.
Wczoraj mielismy spotkanie trzeciego stopnia z Amstaffem...Umówiłam sie na spacer ze znajoma,która ze swoja suką regularnie chodzi nad Odrę na spotkania okolicznych psiarzy. Zapowiadało się fajnie, towarzystwo miało być miłe i przyjazne...Na spotkanie wybiegł nam Ast-Fred,bylysmu jakieś 200 metrów od grupy. Przywitał się z Frejką(suką kumpeli) i zaczęli się z Łatkiem obwąchiwać i Ast nagle się rzucił:crazyeye:. Myslałam,że zawału dostane, masakra,Łatek piszczy skuloy w kuleczkę(zrobił się trzy razy mniejszy) a tamten nie odpuszczał, juz widziałam Łacia za TM:placz:.Kumpela zaczęła krzyczeć pomocy, ja próbowałam sie z Łatkiem oddalić,ale Ast go trzymał za kark i nie dało rady się ruszyć...W koncu przybiegł właściciel Freda i go odciągnął, Łacisko było w szoku przez chwilę,na szczęście nic poważnego sie nie stało(dwa ślady po zębie na pysku),ale biedny Łacio potem bał sie Frejki jak go zaczepiała do zabawy,uspokoił się po 20 minutach. Byłam dzisiaj u wetki,na szczepieniu i gadałm z nia na ten temat,ona zna Freda. Mówi,że właściciele są ok i zwracają uwage na jego zachowanie itd.,ale i tak w takiej sytuacji to potem zaatakowany pies uczy się reagować agresją na każdego podobnego do "oprawcy" psa i to nie jest dobre. Już zaczynam sie bać każdego napotkanego psa(samca) bez smyczy i wrzeszcze z daleka,żeby własciciel go zapiął...ech:roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...