tibro Posted December 1, 2003 Share Posted December 1, 2003 A tu czekam na opowieści o jamniczych stuczkach, co robią by nie wyjśc w deszcz na spacer, żebractwa, próby czasu ( pt nie będe tego jeść, wole zdechnąć żeby mój pan miał mnie na sumieniu), jednym słowem jamnicze zachowania. - chowa sie pod łóżko 160cm szrokości bo właśnie jest czas na sikanie i TRZEBA iśc na spacer - jęczy, brzeczy, siebie męczy i nas męczy, ślina cieknie jak cos jemy, w efekcie mamy obślinione spodnie, rękawy i dywan a i tak wie że wymusi - "ogonek sie rusza" i juz jamnik macha ogonem - pokaż gdzie pańcia schowała czekoladę (mój mąż ja podpuszcza i zawsze w druzynie znajda moja czekolade schowaną na czarną godzinę) - "pokaż groszki" i już jamnik leży pokazując kino do góry nogami - "a ja cos mam" święta komenda wyciągająca jamnika spod łóżka w czasie niepogody - kawa ( biała pół na pół z mlekiem, 3 łyżeczki cukru) i ciastka na stole..."pokaż co chcesz" - wskakuje na stół porywa ciastko i wchodzi pod łóżko ewentualnie skwierczy i trzeszczy i trzeba jej dać kawy z kubka Pewnie jeszcze coś mi sie przypomni więc dopisze później. Pozdrawiamy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anetta Posted December 2, 2003 Share Posted December 2, 2003 Hehehehe Moja to zeby nie wyjsc na dwor to chowa sie jak najglebiej pod koldre i... szukaj wiatru w polu :-? Jesli chodzi o zebranie to ze mna nie ma problemu, wie ze ja i tak jej nic nie dam (taka nie dobra jestem :x ) Gorzej jest z moim ojcem :x on zawsze musi dac jej kawaleczek czegos, a ta piska tak ze jakby jej nie wiem co sie dzialo. Ona jakby miala dluzsze lapki to by na glowe mu weszla. A slini sie niemilosiernie przed wszystkim co do zjedzienia :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rysiczka Posted December 8, 2003 Share Posted December 8, 2003 Numer z czekolada jest dobry! :lol: Moj na spacerek idzie chetnie ale jak widzi szamponi reczniczek to szukaj wiatru w polu.Żebrze niemilosiernie ale tego nauczyl go moj maz,jak tylko cos jemy to pierwszy siedzi pod stolem wszystko co na dole to jego i jak uda mu sie to ze stolu tez.Komediant pierwsza klasa mamy jeszcze ONKA i kiedy ten ma ochote na zabawe nie patrzy ze Kapsel to miniaturka zaczepia go lapami czasami podszczypuje na to jamnik tak sie wycwanil,ze jak nie ma checi to piszczy i udaje ze ten mu krzywde robi.Zawsze karcilam za to ONKA bo balam sie ze moze jamniorowi krzywde zrobic i kiedys poznalam prawde!Bylam w szoku ten maly szczurek normalnie oszukiwal!!!! :o Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gotrek Posted January 3, 2004 Share Posted January 3, 2004 - kawa ( biała pół na pół z mlekiem, 3 łyżeczki cukru) Oj to jest to za co Rafi może oddać swe jamnicze życie (zaraz po zywych myszkach :wink: ) :D. Jak coś bardzo chce, to potrafi godzinami piszczeć, straszna psia wada, ale już nie sposób starucha oduczyć :), lub na zmiane w zawrotnym tempie wykonywać: daj głos, podaj łapę, leżeć i turlikaj się - z własnej inicjatywy. Cwaniaczek myśli, że jak zrobi takie skąplikowane operacje to napewnooo coś dostanie :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eurydyka Posted January 21, 2004 Share Posted January 21, 2004 nasza Ciri uwielbia wlazic do wanny i marudzi jak jej nie chcemy wziac kaze sie tez wkladac do wanny bez wody, nie bardzo rozumiem dlaczego gdy zwiedzamy jakiekolwiek mieszkanie i jego lazienke, zawsze zaglada do wanny wie tez ze po kapieli trzeba isc pod koldre sie wygrzac jakies kilka miesiecy temu jadac samochodem z kolega yorkiem zobaczyla ze mozna wskakiwac na tylna polke (york wskoczyl) i teraz jak czeka na nas w samochodzie to wskakuje tam, mimo ze nie jest to ani szczegolnie bezpieczne (sam skok) ani wygodne, ale za to jakie widoki... uwielbia wygladac przez okno (mieszkamy na parterze) siedzac na oparciu naszego duzego fotela i wsadzajac nos miedzy zaluzje, po jej akrobacjach z zaluzjami kilka tych bialych plastikow juz peklo, oczywiscie jej nic sie nie stalo, tylko zaluzje do wymiany ale szkod w domu nie robila nigdy, spi jak nas nie ma, sasiedzi nie narzekali na szczekanie nigdy, wiec zaluzji jej nie wypominam:) uwielbia sniezki, kaze sobie rzucac zmrozone kulki sniegu i je gryzie daje nam naprawde duzo radosci Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shady Posted January 21, 2004 Share Posted January 21, 2004 Pozwolę sobie jeszcze dodać, że nasza Ciri uwielbia nosić patyki. A w zasadzie nie patyki, tylko belki drewniane. Nachętniej takie od 1.5m w górę. Najzabawniej jest gdy idziemy na spacer nad naszym ulubionym kanałkiem, a Ciri dumna i blada niesie "belkę" szersza niemalże niż chodnik. :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anetta Posted January 21, 2004 Share Posted January 21, 2004 Witaj/cie na dgm :hmmmm: :D rozumiem ze jestescie wlascicelami tej samej jamniczki :roll: :) Niech zgadne...mieszkacie w Wawie...? nasza Ciri uwielbia wlazic do wanny i marudzi jak jej nie chcemy wziac No to u mnie jest odwrotnie :wink: Nachętniej takie od 1.5m w górę. Najzabawniej jest gdy idziemy na spacer nad naszym ulubionym kanałkiem, a Ciri dumna i blada niesie "belkę" szersza niemalże niż chodnik. :lol: :o chcialabym to zobczyc 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shady Posted January 22, 2004 Share Posted January 22, 2004 W zasadzie mieszkamy pod Warszawą w Łomiankach, ale na spacery chadzamy nad kanałek... no, ten no... przy Wisłostradzie... nigdy nie pamiętam, jak ta okolica się zwie.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eurydyka Posted January 22, 2004 Share Posted January 22, 2004 przy Gwiazdzistej jest kanalek (Zoliborz), a czasem spacery po Kampinosie uprawiamy tez i tam jest wiecej wielkich dragali dla naszej Ciri Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anetta Posted January 22, 2004 Share Posted January 22, 2004 Wiedzialam ze o ten kanalek chodzi :angel: To jest Saska Kepa, ale u mnie nikt tak nie mowi tylko "jade nad kanelek" :P Jak jest cieplo to Kaja jezdzi ze mna sie opalac tam 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eurydyka Posted January 23, 2004 Share Posted January 23, 2004 Saska Kepa jest na Pradze, a nasz wspomniany kanalek na Zoliborzu, ale w sumie to nie jest az tak daleko Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shady Posted January 23, 2004 Share Posted January 23, 2004 Dzisiaj sprawdziłem, to jest Kępa Potocka... A to nasza psunia z drągiem: Wojtek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anetta Posted January 23, 2004 Share Posted January 23, 2004 Tfu, no jasne, na Zoloborzu jest Kepa Potocka :wink: Ona jest :eek2: identyczna do mojej :D Super z nim wyglada 8) 8) :thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jozia Posted April 2, 2004 Share Posted April 2, 2004 Mój jamnik zwany JANKIEM MUZYKANTEM uwielbia grać na gumowych zabawkach i wydając przy tym prześmieszne dźwięki (cichutkie zawodzenie w rozmaitych tonacjach, nigdy wcześniej nie słyszłam niczego podobnego). :wink: Robi to często przez kilka godzin bez przerwy - zawzięta bestyjka. Całe szczęście, że zabawki są z lateksu i nie są głośne. Uwielbia także podrzucać na spacerach swoje ukochane ringo. Często trzy metry w górę - łapie i znowu. Spacerowicze przystają i go podziwiają. Ktoś nawet poradził mi położyć przed nim kapelusz, żeby zarobił na ... wakacje :P Ostatnio gordon też nauczył się tej sztuczki, ale nie robi tego z taką perfekcją i gracją jak jamnik. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Snaccy Posted July 15, 2004 Share Posted July 15, 2004 Moja jamniczkla Pepsi niedosyć ,że suchą karmę je pojedynczo każdy kawaleczek to jeszcze tarza się w nim i się nim bawi ok. 1 min.-3min. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shady Posted July 15, 2004 Share Posted July 15, 2004 Oj! To domyślam się, że każdy posiłek trwa co najmniej godzinkę:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tajdzi Posted July 20, 2004 Share Posted July 20, 2004 Mój Oskarek w deszcz chodził w deszczu na paluszkach W nocy chrapał jak niedźwieź W dzień siedział na ulubionym fotelu i sapał Jak był głodny to saidał przed lodówką i wył Jak chciał się poprzytulać, to wskakiwał na kolana i "molestował" dopóki człowiek nie spełzł z fotela, nie ułożył się wygodnie na podłodze - wtedy można było usiąść i dać się podrapać po brzuszku Jadł zasuszone żaby znajdowane na ulicy i NIC nie mogło go powtrzymać Wypłoszył wszystkie krety z okolicy Krowa była jego nieprzyjacielem numer jednem Nieprzyjacielem numer dwa był koń W nocy zakopywał się w poszewce od kołdry i często nie mógł wyjść bez pomocy Standardowa komenda "A JA COŚ MAAAM" zawsze działała - Oskar był przy nodze i czekał na to COŚ Perfekcyjnie opanował komendę "STÓJ". Stawał nawet jak nie musiał, a powodowało to kolizję z innymi użytkownikami chodników ;) Oskar miał kumpla Cezara, też jamnika Po śniegu biegał z otwartą paszczą, w którą łapał śnieg. I może powinnam umieścić to wszystko w innym miejscu, bo Oskarek biega już za tęczowym mostem, ale dla mnie zawsze będzie tu...ze mną. Pozdrawiam, Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
arnika Posted June 12, 2005 Share Posted June 12, 2005 taaa numery jamniorów to bardzo wdzięczny temat :lol: z mojego dziadygi najbardziej chce mi się śmiać właśnie przy okazji deszczowej pogody - nie ma takiej siły, która wyciągnęła by go na dwór. czasem dochodzi do tak ekstremalnych sytuacji, że pies potrafi cały dzień nosa spod kołdry nie wyściubić i kiedy wieczorem zmuszam go już żeby wreszcie wylazł, ochoczo pakuje się do windy, śpiewa, tańczy, po czym otwieram drzwi od klatki i.. następuje krótkie ocenienie sytuacji, wystawienie czubka nosa, degustacja i w tył zwrot. i nie ma takiej siły, która by go wyciągnęła. tym sposobem pies potrafi nie sikać cały dzień :o czasem próbuje sabotować wejście klatki, ale odpędzony wybiera jednak ciepełko i zmyka do windy. wczoraj kategorycznie odmówił wyjścia z samochodu, mimo, ze zaparkowaliśmy prawie przed samą klatką. a jakie cyry robił jak go chciałam wyciągnąć! w kąt auta i w zaparte - osmawia współpracy. mięśnie psu nie działają, momentalnie sztywnieje i symuluje zaburzenia błędnika :lol: :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.