Jump to content
Dogomania

Akity - problemy, porady, pogaduszki


weihaiwej

Recommended Posts

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

A u nas jest fatalnie :( Miś niby całkiem normalnie chodzi (jak na psa z najcięższą formą dysplazji, zaznaczmy), ale jak się zatrzymuje i stoi to lewą tylną łapę tylko stawia, w ogóle się na niej nie opiera. Na dodatek nie chce dać się w ogóle tam dotknąć :-( i strasznie zaczął dyszeć :placz: Nie wiem, co się stało, nie przewrócił się, nie poślizgnął, nie biegał, ta łapa zawsze była trochę gorsza ale to co jest dzisiaj to jest po prostu tragedia.
Nie mam pojęcia co robić :-( i jak wytłumaczyć rocznemu psu że nie może chodzić i się bawić :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aville']A u nas jest fatalnie :( Miś niby całkiem normalnie chodzi (jak na psa z najcięższą formą dysplazji, zaznaczmy), ale jak się zatrzymuje i stoi to lewą tylną łapę tylko stawia, w ogóle się na niej nie opiera. Na dodatek nie chce dać się w ogóle tam dotknąć :-( i strasznie zaczął dyszeć :placz: Nie wiem, co się stało, nie przewrócił się, nie poślizgnął, nie biegał, ta łapa zawsze była trochę gorsza ale to co jest dzisiaj to jest po prostu tragedia.
Powoli zaczyna mi brakować siły :-( i nie mam pojęcia co robić :-( i jak wytłumaczyć rocznemu psu że nie może chodzić i się bawić :-([/QUOTE]
Boże.. biedaczek!!!! :-(:-(:-( serce mi się kraja jak słysze takie rzezy o misiaczku:-(:-(:-( Aville musi być dobrze!!!! trzeba w to wierzyć!!! nie poddawajcie się!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cicindela']Uff, trochę się więc uspokoiliśmy, bo z wypowiedzi [B]ktrebor [/B]wywnioskowaliśmy, że nie można być pewnym żadnej Akity, nawet bardzo dobrze ułożonej.[/QUOTE]

Cicindela troszke dziwne to stwierdzenie:roll: nie można być pewnym żadnego psa.. pies to pies i nic tego nie zmieni..

Link to comment
Share on other sites

[B]Abigail,[/B]
Jeśli chodzi o moja alergiczną wypowiedz, to co napisała Iwonka w pełni oddaje moje odczucia, po przeczytanie pierwszego posta [B]Cicindeli[/B] i jak się dalej okazuje, to nie są tylko moje subiektywne odczucia. Ostatnie wspólne wyciągnięcie Masumiego z Palucha, powoduje, że człowiekowi włos się jeży na głowie, gdy słyszy tego typu wypowiedź.


[COLOR=red][COLOR=Black]Cytat Iwonka:[/COLOR][/COLOR]

[I][B]Abigail[/B], a ja doskonale wiem
"skąd tak wielkie oburzenie i zaangażowanie" Ineczki.
I dodam, że ja sama, jak zapewne wszyscy
czytający ten pierwszy post Cicindeli, jęknęłam "Ło Matko, następny!".
I wszyscy z pewnością pomyśleli to samo - Dziecku, to kupuje się zabawki.
I wszyscy też w zasadzie, jedynie z właściwym sobie temperamentem,
napisali Cicindeli podobnie.
Wiele psów płaci za popularność swej rasy lub głupote włascicieli.
I Akity, niestety, są już wśród tych ras i nawet w tej chwili
tu na forum są co najmniej dwie - bo "nie lubią dzieci". Zobacz sama.”[/I]
[I][/I]
[COLOR=red][COLOR=Black]a co do tego stwierdzenia, to nie bardzo rozumiem[/COLOR][/COLOR][I][/I]
[I][/I]
[I]"Z tym Twoim trenerem to dobry pomysł - jeżeli wzięłaś najmniej dominujące szczenię z miotu a masz problemy, to problem nie leży w AKITCE:shake:"

[/I]bo jak na razie ( odpukać) z Fumi nie mamy większych problemów, fakt faktem, masz rację, że lepiej mieć psiaka z hodowli domowej, tak jak pochodzi nasza pierwsza suczka, no ale , że Fumi jest tzw kennel'u nie umniejsza jej w niczym, nadal uważam, że jest to kwestia wychowania.

Fumi odkąd pojawiła się u nas od samego poczatku była ustawiona do pionu w czym bardzo pomogła nam Aiko wychowując bachora na akitę, która zna swoje miejsce w szeregu.


[COLOR=Black][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ktrebor']Ja bardzo lubię zdjęcia szczeniaczków z dziećmi, ale to nie zmienia faktu, że dorosłe psy mają inne charaktery niż szczeniaczki przytulanki. Pokazywanie zdjęć szczeniaczków w objęciach dzieci jest super. Nic tylko sobie kupić takiego pluszaka. Tylko co z tego?

Nie mam do Pani pretensji , że sprzedaje pani psy, bo tak ten biznes się kręci. Ale moją irytację powoduje używanie terminologii "pies dla dziecka", "pies do dziecka".

Nie odchowałem miotu, nie mam akity. Interesuję się psami i żyję z nimi od lat kilkunastu. Od 2 lat intensywnie obcuję z psami ras japońskich (sam mam w domu shibę i hokkaido) rozmawiam z właścicielami psów ras japońskich i hodowcami polskimi, francuskimi, holenderskimi, amerykańskimi, japońskimi (posiadającymi różne mieszane psie stada, złożone w przeważającej części z psów japońskich).

Przekazuję taki obraz jaki wyłania się z tych informacji (a w sumie ludzie ci nie mają powodów by mi zmyślać) - psy japońskie to w większości przypadków psy o dominujących charakterach, bardzo przywiązujące się do swojej rodziny, gotowe w każdej chwili stanąć w jej obronie, jednocześnie to psy dla których dziecko nigdy nie będzie szefem, któremu się podporządkują. A te osoby, które nie stoją w wyżej hierarchii od nich traktują, jak psy podległe sobie, można je w każdej chwili skarcić, za zbytnią nachalność, można pacnąć łapą, przytrzymać zębami, ugryźć.

Są rasy, które, przez lata hodowli ukształtowano tak by praktycznie automatycznie ulegały człowiekowi, są rasy nad którymi nigdy nie pracowano w tym celu - proszę mi wierzyć hodowcy Japońscy (a wcześniej myśliwi i samurajowie) nigdy nie dążyli do stworzenia psa uległego.

Oczywiście, że rolą hodowcy jest wyhodowanie psa zdrowego i odpowiednia socjalizacja w wieku szczenięcym, co zrobi właściciel później to już jego odpowiedzialność i ewentualny problem. Jednak są rasy, które wymagają mniej pracy by stworzyć psa z którym można łatwo iść przez życie, są rasy w które trzeba włożyć więcej pracy by przystosować je do naszego cywilizowanego życia.

Takie są rasy japońskie - w ich przypadku większość pracy jaką wkładamy w wychowanie psa, polega na TAMOWANIU jego naturalnych skłonności, instynktów (niechęci do obcych osób, zwierząt, instynktu stróżowania) a nie na ROZWIJANIU ich, co jest o wiele łatwiejsze.

Akity ostatnio nie mają dobrej prasy na zachodzie, w Walii wprowadzono ban na tą rasę, podobnie w niektórych prowincjach Hiszpanii i w Irlandii - jest to efekt tego, że ludzie dostają fajnego szczeniaczka dla dziecka i traktują go jak każdego innego psa z którym mieli do czynienia. I owszem psy japońskie są cudowne w obrębie swojej rodziny, jednak sprawiają problem otaczającemu je światu.

Większość pogryzień i zagryzień w przypadku akit nie dotyczy członków rodziny a obcych zwierząt i ludzi (należy jednak pamiętać, że definicja obcego jest dla psa nieco inna niż ludzka - dla mnie teściowa jest osobą znaną i lubianą. Dla psa to obca osoba, która pojawia się w domu dwa razy do roku i otwiera lodówkę w której znajduje się jego największy skarb parówka). Do pogryzień członków rodziny dochodzi zazwyczaj w przypadku próby interwencji. Pies to tylko pies, gdy jest pobudzony, w ferworze walki, nie patrzy gdzie kłapie paszczęką.

Dodatkowym problem, na który zwracają uwagę hodowcy amerykańscy (nie wiem dlaczego tylko oni) jest to, że psy japońskie a w szczególności akity potrafią przejść błyskawicznie z poziomu ospałości i niezainteresowania światem do agresji. Z pozoru ospała i leniwa akita potrafi błyskawicznie stanąć do gotowości i ruszyć do ataku - ten brak sygnałów dla niejednego właściciela akity potrafi być problemem na spacerach, czy też w trakcie wizyt domowych gości.

Kwestia powitania, przykro mi bardzo, że zostało to odebrane jako nagonka. Jednak to jest forum dyskusyjne, dysponujemy jedynie informacjami, które tu zostaną nam przedstawione. Z pewnością Cicindela jest uroczą i zabawną osobą. Jednak ja z pierwszych postów (i jak widać nie tylko ja) miałem taki obraz:

[B] "Cześć, jestem w ciąży, kupiliśmy akitkę dla dzidziusia, mieliśmy już syberiana, ale nie potrafiliśmy sobie z nim dać rady, oddaliśmy do domku z ogródkiem, pa, pa"
[/B]
Od kilku lat jestem uczestnikiem tego forum i miałem okazję poznać wiele smutnych psich historii, które zaczęły się w ten sposób, cały czas docierają do nas wiadomości 1,5 roczna akita do uśpienia, 3 letni pies do oddania - właściciele, nabawiają się uczulenia, wyjeżdżają za granicę, itd, itp Ja tak naprawdę nie mam ochoty czytać kolejnej historii i dlatego też wolę walić z grubej rury i informować o każdym potencjalnym problemem, by nie czytać o kolejnej psiej tragedii.

Ależ hodowcy się tu bardzo mocno wypowiadają - zamieszczają zdjęcia szczeniaczków z nowych miotów, informują o kolejnych CACIB'ach. Większość woli jednak nie brać udziału w dyskusjach o chorobach, potencjalnych problemach by nie narazić się na obrzucanie błotem przez anonimowych użytkowników - którzy zazwyczaj pojawiają się z okazji takich dyskusji.

I koniec, końców. Nadal twierdzę, że sprzedawanie Akity jako idealnego psa dla dziecka, jest co najmniej nieodpowiedzialne.[/quote]


by dalej nie ciągnąc tematu i zaśmiecać topic
podpisuję się obiema rękoma pod postem ktrebor'a,
a przede wszystkim pod tym, że w podobny sposób zrozumiałam wypowiedź Dominiki i Rudego, ( pogrubiony tekst w cytacie)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cicindela']W takim razie zastanawiamy się, czy mimo pracy jaką postaramy się włożyć w odpowiednie wychowanie i szkolenia naszej Akity, na spacerze nie będziemy mogli jej spuścić ze smyczy, bo może zaatakować obcą osobę bez ostrzeżenia?
Może wytłumaczymy na przykładzie, o co dokładnie chcemy zapytać- czy jeżeli akita przez powiedzmy 4 lata nie wykazywała agresji o której piszesz, to czy nagle może zaatakować kogoś, zaskakując swojego właściciela nietypowym zachowaniem, nie reagując na komendy?(na które do tej pory reagowała bez zarzutu).[/quote]


to co napisał Ktrebor idealnie oddaje zachowanie naszej starszej suki, która na codzień jest aniołem.
Aiko ma już 2,5 roku, jest bardzo zrównoważona i na żadne zaczepki nigdy nie reagowała. chodząca oaza spokoju.
Na spacerach obce psy ani dzieci jej nie przeszkadzały, czasami sama z czystej ciekawości zaglądała nawet do wózka, myślę, że bardziej chodziło o zapach kremu, którym dzieci są smarowane.
no ale do czego zmierzam, że Aiko zupełnie inaczej odnosi się u nas w domu do 10-latka, gdzie może być głaskana, choć sama nie przepada za pieszczotami z obcymi. Gdy zmęczy się czułościami Aleksandra, to oddala się na swoje miejsce.
natomiast sytuacja totalnie zmienia się, gdy tylko na jej terytorium pojawił się 1,5 roczny bratanek, który jako tako był znany i wąchany wcześniej tyle, że na neutralnym gruncie.
Aiko drzemiąc spokojnie pod stołem w ułamkach sekund wyskoczyła, bez żadnego ostrzeżenia, warknięcia, to była totalna cisza, kłapnęła i to zdrowo malucha w rękę. Szybko zorientowałam się i odciągnęłam ją od dziecka.
U nas w domu został potraktowany w identyczny sposób, jak Aiko traktuje szczeniaki.
dopóki goście nie wyszli od nas, Janek musiał pozostać w innej części mieszkania, tak aby nie naruszać granic Aiko.

i tak mogę stwierdzić z czystym sumieniem, że Aiko bardzo, ale to bardzo nas zaskoczyła tym swoim zachowaniem, gdzie od momentu uśpienia przeszła do czynu.
a dodam, że Aiko jest wychowana bardzo konskwetnie, nigdy pies nie dominował, ona w sumie ma bardzo łagodny charakter jak na akitę przystało, byliśmy na szkoleniach, suczka chodzi jak w zegarku, a tu takie kwiatki.
tak więc i z tym stwierdzeniem Ktrebora'a zgadzam się 100%

a co do szkoleń w Krakowie myślę, że można skontaktować się w tej sprawie z Kasią od Kitsune i Ushi czyt. Midori

Link to comment
Share on other sites

[INDENT]Witam!
Nie chcę Pani już ciągnąć tematu i zaśmiecać topic, a kopiuje mi Pani wypowiedzi innych osób, to duża doza asekuracji...
Ale skoro Pani tak woli. W takim razie śmiało może mi Pani odpowiedzieć na pytania które zadałam [B]Ktrebor, [/B]bo dalej nie wiem jaka jest odpowiedź. Czy Pani sobie wzięła w takim razie Akitę bo lubi Pani wysoki poziom adrenaliny? Bo wypowiedź Ktrebora sugeruje trochę jakoby zrównoważona i wychowana Akita mogła zaatakować bez powodu obcego człowieka. (przypominam podpisuje się Pani obiema rękoma pod Jego postem).
A tak w ogóle to po odwiedzeniu tego forum, mam czasami takie wrażenie, że właściciele Akit dzielą się na 2 grupy- Jedną stanowią osoby, które uważają, że wszystkie rasy japońskie są niezależne, dominujące i trudna w wychowaniu (i co do tego mają rację) ale szczycą się tym jak sobie z nimi doskonale poradzili, a druga grupa - to osoby, które wiedzą z jaką rasą mają do czynienia, wiedzą, że trzeba z nią dużo pracować, ale jednocześnie uważają, że jest to pies rodzinny - mogący żyć z dzieckiem!
[B]Cyt: Ktrebor
Ależ hodowcy się tu bardzo mocno wypowiadają - zamieszczają zdjęcia szczeniaczków z nowych miotów, informują o kolejnych CACIB'ach. Większość woli jednak nie brać udziału w dyskusjach o chorobach, potencjalnych problemach by nie narazić się na obrzucanie błotem przez anonimowych użytkowników - którzy zazwyczaj pojawiają się z okazji takich dyskusji.[/B]

A może jest inny powód dla którego hodowcy się tu nie wypowiadają?...

Dominika.





[/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

[B]Cyt: ineczka
dopóki goście nie wyszli od nas, Janek musiał pozostać w innej części mieszkania, tak aby nie naruszać granic Aiko.
[/B]
Aby uniknąć właśnie takich sytuacji, mam pomysł, aby jak najwięcej dzieci odwiedzało nas teraz w naszym domu(dzieci z rodziny, dzieci znajomych itd. )Nie wiem czy to jest skuteczna metoda więc proszę o radę innych.
A co do cytatu, to nie powinno się psa w takim momencie jakoś "skarcić" np. wyprowadzając psa do innego pomieszczenia, aby to było sygnałem dla niego, że tak nie może robić? To tylko pytanie, nie wiem jak się postępuje w takiej sytuacji, więc pytam.

Dominika.

Link to comment
Share on other sites

Witam ponownie i obiecuję (spróbuję) nie zaśmiecać tego wątku swoimi wypowiedziami więcej oprócz tego postu.
Być może nieuważnie przeczytałam wypowiedzi wszystkich, było tego ze trzy ostatnie strony, więc za pomyłki przepraszam. Ineczka; wydawało mi że to Ty pisałaś o trenerze:oops:
Teraz też przeleciam posty i może znów coś pomylę więc kto chce niech będzie wyrozumiały. Idea mojego tu wystąpienia była chyba jasna, inną sprawą jest zupełnie, że czasem Forum dyskusyjne "otrzymuje" więcej informacji niż hodowca:mad:.....
Panie Moderatorze- zdjęcia dzieciowe wstawiłam, bo MAM (poprawiłam zgodnie z życzeniem)! I takich życzę każdej hodowli:-)
Nadal się będę upierać, że hodowców tu na palcach policzyć.
Co do tego, że sprzedaję szczenięta: wyhodowałam (tak bym to nazwała) jeden miot pod swoim przydomkiem (osiem szczeniąt) pięć lat temu a omawiany pilotowałam charytatywnie:lol:. Zgadzam się, że liczba miotów i co za tym idzie szczeniąt nie służy rasie w caaaaaaałej rozciągłości, ale chyba to nie ja jestem odbiorcą tego "zarzutu" Panie Modzie. Przemyślanych kryć, skojarzeń [B]dla hodowli i rozwoju rasy [/B]chyba też nie za dużo na polskiej "arenie". Podziwiam zapał, oglądałam Pana stronę i oby więcej takich wielbicieli rasy!
To co opisujecie o chrakterze akity można również określić "psem akcji"; leniuchowanie albo inaczej "kumulowanie sił" by... pójść na spacerek:loveu: albo upolować dzika:-o. Podziwiałam zdjęcia z misiami, ja niestety na żywo miałam okazję z paru metrów uczestniczyć w ataku na rodzinkę dzików, niestety dokumentacji nie mam, ale wiem na co stać moją najstarszą akitkę:evil_lol:
Japończyki są rasami dla praaaaawdziwych miłośników nie tyle rasy co po prostu psów:-) Przy czym śmiem twierdzić, że shiby i jak sądzę inne mniejsze rasy japońskie są dla KONESERÓW. Słowa me popieram opiniami właścicieli shib oraz nieżależnych obserwatorów:-) Ostatnio ekipa telewizyjna, która zagościła do mojego ogrodu, po zrobieniu programu o akicie wyzdradziła, że shiby, rasa zapoznana w podszczecińskiej hodowli małżeństwa weterynarzy- przesympatycznych:loveu: straszliwie, TO DOPIERO WYZWANIE! Mój brat szczęśliwy posiadacz shiby, wraz z mamą również po czasie doceniają zalety akit:razz:
Nowi posiadacze akity jeśli przejdą pozytywnie "testy" (praktyczne) ich charakterów i nie odstawią do schroniska, to znaczy że rasę pokochają! Szczerze ubolewam nad akitami i ich mixami w schroniskach, ale wydaje mi się że przodują tam inne rasy.
Co do Cicindeli, rasa była wybrana przez nich celowo i świadomie, jeśli mogę zaufać temu co mi rzekli i dalej nie będę odsłaniać kuluarów naszej współpracy, bo nie uważam tego za niezbędne na tym forum. Jako posiadaczka tylko i aż trzech akit, czuję się nieco kompetentna do wypowiedzi na temat współpracy z dziećmi (mam dzieci , a moje dzieci mają kolegów:-)
Słowa Agappe oddają współpracę z każdym, niezależnie od rasy psem: pies to tylko pies! Mądrzy ludzie mówią, nigdy nie wierz do końca psu: dziecko w rodzinie zawsze będzie mogło sobie pozwolić w relacji z akitą na wszystko, obce dzieci trzeba bezwarunkowo pilnować w tych relacjach i też nie ma tu reguły, bo akity mają różne charaktery... A proszę mi wierzyć, znam osobniki innych ras, od jamników począwszy, których nie zostawiłabym z dziećmi!
Parę słów co do hodowli psów w ogóle: to ciężka próba dla ludzi kochających zwierzęta. Odchowujesz szczenięta a potem one idą do innego domu i nie wiadomo jaki tam mają los! I jak to w życiu bywa, los płata różne figle (ale żeby się o tym dowiedzieć trzeba trochę pożyć i "przeżyć"): ludzie pozornie nie przygotowani świetnie sobie radzą z akitą, a Tacy, którzy mieli wszelkie predyspozycje być idealnymi właścicielami akity, oddają ją po roku do adopcji.... to są sytuacje z życia wzięte:-(
Hodowanie psów to duża odpowiedzialność, wymagająca też trochę charakteru i siły oraz duże ryzyko. Biała Astra, hodowla z której jest Simka najprawdopodobniej zakończy działalność na pierwszym miocie, bo właścicielka suni nie chce tego przeżywać drugi raz!
Aczkolwiek właśnie wzięcie z takiej hodowli szczeniąt wszystkim szukającym pupila rodzinnego, niezależnie od rasy wszystkim bym poleciła!
I oczywiście tu też nie ma reguły:shake: Ja mam dwie akity z hodowli kojcowej, kocham je MOCNO, ale to jakie są zawdzieczam mojej pracy. Nowi Zaakitowani albo mają więcej INTUICJI albo MNIEJ w wychowaniu psa.

To forum powinno chyba służyć konstruktywnej wymianie doświadczeń, ale cóż to za pedagogicznie poprawna mentalność Iwona-Wiki (to chyba przez gorączkę przedwyborczą;)) żeby zamiast dopytać Cicindelę, tak z grubej rury jej dokopać. Nie wszyscy mają zdolność do jasnego pisania (ja też)Myślę, że rasie się przysłużycie jeżeli z kimś kto samodzielnie wyraził chęć uczestniczenia TUTAJ podzielicie się doświadczeniem jakie(jeżeli) macie a nie tylko przeczytaliście.
Czy "Białystok" działa w kwestii Pana bodajże blondynka, który na Gratce i nie tylko sprzedaje hurtowo szczenięta bardzo wielu ras?????? Mnie np to oburza i boli, że taki facet działa bezkarnie a instytucje broniące praw zwierząt na takich tematach się nie skupiają!!!!!!! Bardziej mnie również boli jak hodowcy sprzedają hurtowo akity ludziom, którzy z założenia będą "robić szczeniaki"- to jest dramat.
Bardzo mi się podobają niektóre polskie strony o japończykach, ja wciąż nie mam czasu żeby ruszyć swoją:oops: Natomiast, jako osoba ceniąca kontakt "Żywy" z ciekawymi ludźmi bardziej doceniam jednak informacje zdobywane na Żywo! To nie gala oskarowa, więc nie będę wymieniać moich "mentorów" ale warto innych słuchać......:p
Dlatego też ponosi mnie czasem trochę w Europę właśnie z powodu AKIT! I życzyłabym rasie by hodowcy, Ci którzy "trzepią" mioty postarali się i pojechali posłuchać Japończyków albo doświadczonych hodowców z dużo dłuższym stażem niż najstarsze w Polsce! Pojechać na dobrą wystawę, gdzie zobaczyliby na żywo kierunki, w jakich warto iść! Może uszy by im zczerwieniały ze wstydu, a może byliby dumni.
Hodowla tak jak i sędziowanie to również edukacja, tak ja do tego podchodzę.
Od paru lat uczestniczę w seminariach przed klubową szpiców. Uważam to za taki niepisany obowiązek, jest to też okazja do spotkań i wymiany zdań. Muszę przyznać że uczestników niewielu jest co rok. Krtebor, czy Ty jako osoba "działająca" będziesz w Łodzi? Chętnie bym pogadała na żywo!
Będzie Pani S. Kaluzniacki- ma podobno coś fajnego przedstawiać!!!!!, również sędzia akitowy, do którego warto jechać! To taka osoba chyba trochę legenda, powiedziała mi o niej i jej stronie lata temu Jola z Halnego!
A potem miałam okazję jej też posłuchać na żywo.
Kontakty międzynarodowe są super, warto oprócz rozmów też się czasem gdzieś przejechać, zweryfikować na żywo... Ja mam w planach zweryfikować Japonię... psy są niczemu winne ale może znielubię Japończyków????

I jeszcze rozwiązanie zagadki:
Agappe miałaś nosa, odczytałaś słusznie moją złośliwą jej konstrukcję.
Amstafka, to słodziutka sunia, beagl- neutralny podporządkowany, akita 13- letni z latami świetności za sobą.... a wszystkim dowodził GOLDEN! w DODATKU WYKASTROWANY! Wzięty ze schroniska, po przejściach najprawdopodobniej, stawiającemu się akicie naderwał ucho... i przejął dowodzenie!
Na nic w życiu nie ma reguły - to jeden z morałów tej zagadki;)
Ineczka - poznałyśmy się "na żywo" i było mi z tej okazji bardzo miło.
Jeżeli źle oceniłam intencje co poniektórych osób - sorry
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cicindela']W takim razie zastanawiamy się, czy mimo pracy jaką postaramy się włożyć w odpowiednie wychowanie i szkolenia naszej Akity, na spacerze nie będziemy mogli jej spuścić ze smyczy, bo może zaatakować obcą osobę bez ostrzeżenia?
Może wytłumaczymy na przykładzie, o co dokładnie chcemy zapytać- czy jeżeli akita przez powiedzmy 4 lata nie wykazywała agresji o której piszesz, to czy nagle może zaatakować kogoś, zaskakując swojego właściciela nietypowym zachowaniem, nie reagując na komendy?(na które do tej pory reagowała bez zarzutu).[/quote]

Generalnie są znikome szanse na to by dorosła, wychowana, zsocjalizowana akita, bez prowokowania, znienacka, zaatakowała obcego człowieka na spacerze.

Jednak największym problemem nie są w trakcie spacerów ludzie, a inne czworonogi, tutaj już raczej nigdy nie będziesz miała pewności, czy twój pies biegając luzem nie odpowie na zaczepkę innego obcego psa.

Psy Japońskie są nieszczególnie stadne, kiedy dorosną akceptują zazwyczaj jedynie te psy z którymi się wychowały, lub znają. Spotkanie z obcymi przedstawicielami swojego gatunku są raczej "napięte".

Akity to duże psy, zazwyczaj w okolicy będzie mało innych psów ich rozmiarów, jakby nie było w przypadku psich konfliktów, to zazwyczaj akita zada większe obrażenia przeciwnikowi, i to ty będziesz zawsze tą złą - "Patrzcie nie dopilnowała takiego wielkiego psa".

Spora część ostatnich tragedii w Anglii (z udziałem akit) miała miejsce gdy właściciele próbowali wtrącać się / ratować swoje psy z konfliktu z akitą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='abigail']
Panie Moderatorze- zdjęcia dzieciowe wstawiłam, bo MAM (poprawiłam zgodnie z życzeniem)! I takich życzę każdej hodowli:-)[/quote]

Chodziło tylko o rozmiary zdjęć a nie prawa do własności publikacji :) ostatnio powiększono możliwość publikowania zdjęć do 640 px na 48o px i tego się trzymamy

[quote name='abigail'] Nadal się będę upierać, że hodowców tu na palcach policzyć.[/quote]

Mogę Panią zapewnić, że nawet jeśli niewielu się tu wypowiada, to jednak wielu nasze wypociny czyta. Dlaczego się nie wypowiadają?

Po pierwsze niektóre tematy były już wałkowane dziesiątki razy i czasem głupio pisać cały czas to samo.

Po drugie, co tu ukrywać, są wśród hodowców animozje większe i mniejsze, czasem trudno wyjść przed szereg i coś napisać, mając świadomość, że osoby, które nas nie lubią zaraz na nas naskoczą i będą z uporem maniaka krytykować nasze wypowiedzi dla zasady - a gdy już nie starczy argumentów przyczepią się interpunkcji i zasad ortografii.

Po trzecie - psia agresja i problemy z nią związane nie są hmm medialnymi tematami. Zawsze w tym temacie będą istniały dwie frakcje.

Pierwsza stawiająca na pierwszym miejscu wychowanie, twierdząca, że instynkty psa i naturalne predyspozycje do niektórych czynności mogą być stępione / usunięte przez odpowiednie szkolenie. I druga twierdząca, że psem kierują w większym stopniu instynkty warunkowane genetycznie, które można przytłumić przez szkolenie, ale nie można ich całkowicie usunąć.

Znaczna część hodowców siłą rzeczy głosi informacje powiązane z pierwszą teorią.

Ja skłaniam się ku tej drugiej teorii i w tym miejscu pozwolą sobie zacytować siebie z innego forum :)

[quote name='ktrebor']Żyjemy w świecie obrazków i wyobrażeń, kultura dookoła nas wpaja w nas przekonanie, że pies to czworonożny członek rodziny, obdarzony miłością, wychowany, będzie akceptowanym członkiem społeczeństwa. Nieważne czy to spaniel, basset, terrier walijski, tosa, wychowany, nauczony będzie taki jak chcę.

Ja też dorastałem w takim przekonaniu, nie będę ukrywał, jednak z biegiem lat i ilością poznanych psów, zacząłem twierdzić, że fajnie mówić o psie jako o towarzyszu, członku rodziny.

Jednak pies to narzędzie, niektóre tworzone od tysięcy lat, niektóre zaledwie od dziesiątek. Największą krzywdę jaką wyrządzono psom to upowszechnienie wystaw kynologicznych i zniesienie barier komunikacyjnych. W FCI mamy zarejestrowanych ponad 300 ras, niektóre egzotyczne dla nas, w swoich rodzimych krajach i przeznaczeniu były poddawane ostrej selekcji ze względu na swoja użyteczność a nie ze względu na swój wygląd.

Nie mam filii - więc żaden specjalista filowy można rzecz, co gorsza nie posiadam molosa. Ale każdy moich psów, mino tego, że podobny do siebie, przejawia te cechy charakteru, które ma wpisane we wzorcu, bądź o których piszą hodowcy z rodzimych krajów. Każdy z nich był socjalizowany, uczęszczał na PT i co? Jak chcę to je kontroluję, a jak mnie nie widzą to działają po swojemu.

Wiecie, tu nie chodzi o to, że jakaś grupka ludzi, chce reszcie wmówić, że tylko oni posiadają wiedzę, by mieć filę. Bądź też, że tylko oni są godni posiadania psa tej rasy. Chodzi o to, że część osób chce pokazać, że może być uciążliwe dla nas trzymanie w mieście / bloku psa, który, który był i nadal jest hodowany tak, by jedną z jego cech charakteru był brak lęku przed zaatakowaniem człowieka, którego uzna za zagrożenie swoje, swojego terenu, czy swojego pana. Niewiele psich ras na świecie było hodowane pod tym kątem, co gorsza psia definicja zagrożenia jest różna od definicji ludzkiej.

Część ludzi, chce uświadomić innym, że psy tej rasy, po osiągnięciu dojrzałości psychicznej (co u molosów może nastąpić nawet dopiero w 3 roku życia) może sprawiać nam problemy, które będą przez nas trudne do zaakceptowania i zrozumienia. Nagle z kochanej psiury, obskakującej znajomych, robi się poważny pies obserwujący tych samych znajomych spode łba, nerwowo podskakujący gdy wstają by pójść do łazienki, lub rzucający się do twarzy gdy ktoś robi stare dobre "cmok, cmok, malutki, co się tak patrzysz".[/quote]

Akurat fila brasileiro to specyficzna rasa i nie można jej aż tak bardzo porównywać z akitami. Jednak chcę zwrócić uwagę, że psy japońskie mogą nam sprawiać pewien dyskomfort w codziennym życiu, to nie golden, papillon, czy owczarek niemiecki. Są specyficzne i można mieć z nimi problemy.[/quote]

[quote name='abigail'] Japończyki są rasami dla praaaaawdziwych miłośników nie tyle rasy co po prostu psów:-) Przy czym śmiem twierdzić, że shiby i jak sądzę inne mniejsze rasy japońskie są dla KONESERÓW. Słowa me popieram opiniami właścicieli shib oraz nieżależnych obserwatorów:-) Ostatnio ekipa telewizyjna, która zagościła do mojego ogrodu, po zrobieniu programu o akicie wyzdradziła, że shiby, rasa zapoznana w podszczecińskiej hodowli małżeństwa weterynarzy- przesympatycznych:loveu: straszliwie, TO DOPIERO WYZWANIE! Mój brat szczęśliwy posiadacz shiby, wraz z mamą również po czasie doceniają zalety akit:razz: [/quote]

Shiby mają jeden problem, nikt ich nie docenia i nie bierze na poważnie, małe to takie, z lisią mordką. Przed akitą można w pewnym momencie poczuć respekt, bo robi się duża. A taka shiba? Taka malutka, często zapomina się o jej wychowaniu. A shiba to standardowy Japończyk, pies o wielgachnym ego i gigantycznym zmyśle posiadania, z takim maluchem nikt nie walczy ze złymi nawykami za młodu a potem jest za późno. Dodatkowo z racji swoich rozmiarów, są nieco bardziej żywotne niż akity i trudno za nimi nadążyć :)

Co do ras średnich, trudno się do końca wypowiadać, za mało ich w naszym otoczeniu, jednak co mogę napisać o hokkaido - to, to że wymagają sporych inwestycji do przystosowania ich do życia w cywilizowanym świecie.

Ostatnio Kiba, zerwał metalową linkę (ponieważ nauczył się zwiewać pod siatką, na czas gdy nie możemy go obserwować, był przypinany do drzewa 10 metrową stalową linką), przedarł się pod ogrodzeniem i poszedł zapolować na dwie krowy pasące się na polu obok naszej posesji. Scenę znam jedynie z opowieści rodziców, którzy byli przy tym. Najpierw standardowo podpełzł, potem zaczął zaganiać, a, że krowy były na łańcuchach, po paru chwilach przeszedł do ataku, skakał do nóg, pysków. Krowy "się wściekły" i zaczęły go kopać i bódźć? rogami. Koniec końców, Kiba uwiesił się krowiego ogona, a gdy ta zaczęła się kręcić w koło... szybował w powietrzu. Teraz po tej akcji, jesteśmy w trakcie modyfikacji zasieków anty hokkaidowych.

[quote name='abigail'] Od paru lat uczestniczę w seminariach przed klubową szpiców. Uważam to za taki niepisany obowiązek, jest to też okazja do spotkań i wymiany zdań. Muszę przyznać że uczestników niewielu jest co rok. Krtebor, czy Ty jako osoba "działająca" będziesz w Łodzi? Chętnie bym pogadała na żywo![/quote]

Mnie nie będzie, zostaję w domu z gromadką. Jedzie Hayne / Kasia z JaJą dla której będzie to pierwsza wystawa. Kasia bardzo lubi seminaria i naukę. I z pewnością chętnie pogada (choć jak przeczyta moje posty, pewnie trzepnie mnie w ucho i powie w co ja ją wkręcam). Zazwyczaj po wyjeździe magluję Hayne pytaniami - I co widziałaś coś ciekawego? Rozmawiałaś? I biedaczka musi mi robić sprawozdanie.

Link to comment
Share on other sites

Czytam bardzo uwaznie ten watek .... i moze zabrzmi to drastycznie ale mnie cieszy ze taki maly "zgrzyt" powstal.
Cieszy mnie dlatego, ze "dzieki temu" pojawilo sie sporo bardzo interesujacych wypowiedzi i kilka osob przyznalo sie do "incydentow" z udzialem swoich akit do ktorych prawdopodobnie w normlanych okolicznosciach by sie nie przyznali a ktore moga dodatkowo rozbudowac wiedze wszsytkim ktorzy jej poszukuja.

Chcialbym tylko od siebie dodac, ze mam podobna obserwacje jaka stwierdzil miedzy innymi "ktrebor" - wielu wlascicieli (hodowcow) akit i nie tylko akit nie wypowiada sie publicznie na tematy dotyczace problemow czy klopotow jakie sie im przytrafily (choroby, klopoty wychowacze, agresja itp), a ktore czasami mozna doczytac gdzies miedzy wierszami w tematach pozornie odmiennych. Dlaczego nie pisza - to juz kazdy z nas moze sobie dopowiedziec sam. Dlatego lubie duzo czytac i na wszystkie wypowiedzi patrzec z pewnym krytycyzmem ... po czasie wiedza robi sie coraz prawdziwsza ... :-)

Bardzo sie ciesze,z ebede mogl wziac udzial w seminariumw Lodzi i mam andzieje, ze bedzie ono ksztalcace dla mnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aville']A u nas jest fatalnie :( Miś niby całkiem normalnie chodzi (jak na psa z najcięższą formą dysplazji, zaznaczmy), ale jak się zatrzymuje i stoi to lewą tylną łapę tylko stawia, w ogóle się na niej nie opiera. Na dodatek nie chce dać się w ogóle tam dotknąć :-( i strasznie zaczął dyszeć :placz: Nie wiem, co się stało, nie przewrócił się, nie poślizgnął, nie biegał, ta łapa zawsze była trochę gorsza ale to co jest dzisiaj to jest po prostu tragedia.
Powoli zaczyna mi brakować siły :-( i nie mam pojęcia co robić :-( i jak wytłumaczyć rocznemu psu że nie może chodzić i się bawić :-([/QUOTE]

Aville jak niusy???? wiadomo co sie z misiem dzieje??????:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aville']Bez zmian :roll:
tylko humor trochę lepszy, nawet się próbuje bawić piłeczką
ale chodzi jak ostatnia kaleka :-(
a sprawdzić cokolwiek ciężko, bo nie możemy go co miesiąc usypiać, a inaczej wet mu dokładnego badania ortopedycznego nie zrobi...[/quote]
Aville, strasznie mi przykro, ze dalej takie smutne wieści.
Bo wiem sama, że to okropne
jak ze zwierzem nawet cos troszkę nie jest tak jak trzeba,
nawet najzwyklejsze małe choróbsko.
A co dopiero, przy takiej poważnej rzeczy jak Wasza.:shake::p
Najgorsza w tym wszystkim to ta bezradność.

A tak przy okazji ja mam inny problem:
[B]może słyszeliście o jakis alergiach na karmę Orijen[/B]?
Od połowy lipca, moja Niuina je ją (znaczy [COLOR=red][FONT=Arial][B][COLOR=black]ORIJEN Adult)[/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]
i na początku sierpnia - zapalenie ucha zewnętrznego,
a teraz od tygodnia jakieś zmiany skórne.
Ze strachu to już wczoraj kupiłam wet hill'sa od alergii skórnych
([COLOR=black]znaczy [B]HILL'S PD Canine z/d ULTRA ALLERGEN-FREE).[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iwona&Wiki']Aville, strasznie mi przykro, ze dalej takie smutne wieści.
Bo wiem sama, że to okropne
jak ze zwierzem nawet cos troszkę nie jest tak jak trzeba,
nawet najzwyklejsze małe choróbsko.
A co dopiero, przy takiej poważnej rzeczy jak Wasza.:shake::p
Najgorsza w tym wszystkim to ta bezradność. [/quote]Ale dzisiaj jest jakby lepiej - dużo mniej kuleje, w zasadzie tylko dociąga tę gorszą łapę - bywało lepiej po operacji, ale generalnie nie ma już takiej tragedii... W piątek jedziemy na kontrolę do weta, nie wiem ile się da zrobić bez ogłupienia psa środkami uspokajającymi, ale musimy spróbować :shake: (następne rtg dopiero na początku listopada)

Na dowód że humor wraca:

[IMG]http://img521.imageshack.us/img521/2258/las2qm2.jpg[/IMG]

[IMG]http://img401.imageshack.us/img401/3198/las7xp9.jpg[/IMG]

(reszta w naszej galerii, żeby nie zaśmiecać wątku ;))

Trzymam kciuki za Wiki, alergie są paskudne :shake:
u Mandora też się coś przyplątało skórnego, ale jeszcze nie wiemy co :shake: bo grzyb to to nie jest (a tego się bałam), a uczulić go nie miało co, bo żadnej zmiany karmy nie było...

Link to comment
Share on other sites

Aville, trzymam kciuki, żeby z Mandorkiem było tylko lepiej, bez chwilowych pogorszeń :D

Iwona, ja nie wiem nic o alergiach po Orijenie, ale może zapytaj tutaj: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=31741&page=28[/URL]

Pamiętajcie, żeby przy zmianach skórnych wet najpierw zrobił zeskrobinę, a dopiero potem leczył, bo źle leczone sprawy skórne długo się ciągną :roll:
A poza grzybami trzeba sprawdzić bakterie i roztocza: nużeńca i świerzbowca. Oczywiście w zależności od objawów :)
Nużycę można stwierdzić tylko robiąc zeskrobinę głęboką, czyli do krwi.
To tak gwoli przypomnienia :) Bo my mamy za sobą już sporo skórnych rozrywek ;)

Link to comment
Share on other sites

Weihaiwej, dzieki, no własnie o tym watku myslałam.
Bo kiedyś, dawno, go widziałam. Zaraz przejrzę, czy cos jest.
Ale u mnie to nie takie oczywiste,
bo na Orijena przeszłam z kurczakowego hill'sa,
czyli i w jednym i drugim kurczak.:p
Muszę poszukać, co jeszcze może uczulać.
Na zeskrobine to u mnie za późno, bo już leczone.
Ale to nie grzyby i na to pozostałe też raczej nie wygląda.
Na szczęście, nic nowego się nie pojawia,
ale na razie pokarmie Niunie tą antyalergiczną.
Ale powiem szczerze, że gdyby nie to zapalenie ucha,
to raczej nie wiązałabym tego z karmą. A tak, sama już nie wiem.:p

Aville, fajnie, że juz lepiej ipiekne zdjęcia:)
A jaaaaki wyczesany ten Twój Misiak.
Teraz moja kolej na futerkową zazdrość:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iwona&Wiki']
Ale powiem szczerze, że gdyby nie to zapalenie ucha,
to raczej nie wiązałabym tego z karmą. A tak, sama już nie wiem.:p
[/quote]

To ciekawe, dlaczego kojarzysz to z karmą? Zapalenie ucha można mieć z wielu powodów: kąpiele w rzekach i stawach mogą być przyczyną zakażeń bakteryjnych i grzybiczych, ciała obce (kłosy zbóż i traw), przewianie itp...

Chociaż tu: [URL]http://psy24.pl/art.php?art=242[/URL] można przeczytać: "Atopia i alergia pokarmowa: Co najmniej 50% psów atopowych poza zmianami skórnymi wykazuje objawy obustronnego zapalenia ucha zewnętrznego."

Link to comment
Share on other sites

Mandora nam rozłożyło jakieś paskudztwo :-( Totalny brak apetytu, bolące wszystkie cztery łapy i do tego temperatura (tak "na oko" - gorący nos, język, łepek + okolice stawów). Jutro rano jedziemy do weta, dla mnie to jakiś stan zapalny stawów, zwłaszcza że były wyraźnie ciepłe :shake:
Czy u nas nie może być wszystko ok? :roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...