Jump to content
Dogomania

Bez imienia, bez domu, bez szans - DS w Świebodzinie,udało się po 8 miesiącach


Recommended Posts

Guest monia3a
Posted

Samochód na benzynę.
Państwo dołożą się do paliwa z tego co mówiła to 100 zł napewno a może i więcej. W sobotę będę przeprowadzać jeszcze jedną wizytę dla Boryska w Warszawie ale Ci ludzie mogą go wziąć dopiero w październiku jak pójdą na swoje, do swojego domu. Ci pierwsi bardzo chętnie wezmą Fidżi, a co do tych z Wawy nie wiem, zobaczymy. Mam nadzieję, że dla obu będzie domek.

  • Replies 409
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest monia3a
Posted

Już napisałam do kilku osób z okolicy, może nie najbliższej ale na pewno bliżej jak dla mnie :D

Posted

Z drugiej strony - można połaczyć transport Borysa z wycieczką krajoznawczą i choć przez chwilę poczuć sie jak w Rio ( bo chyba ten pomnik już ukończony tak?)

Guest monia3a
Posted

Bardzo mi zależy aby zawieść go osobiście ale jak będzie - zobaczymy. Pomimo tego, że chłopak nie mieszka u mnie to bardzo mi na nim zależy :)

Posted

Chyba tak jak każdemu - Borysa historia taka wzruszająca jest- szczególnie jak była opinia, że nie da sie uratować drugiego oka. Wszyscy trzymali gorąco kciuki za dobrą adopcję. :)

Samochód na podróż macie?

Posted

Nie moge znaleźć nikogo ze Świebodzina do wizyty, ale założyłam wątek na lubuskim i trochę poofowałam na regionalnych.
[B]
Monia[/B] ja myślę, że państwo powinny zwrócić połowę kosztów podróży. Co to było te 100 zł w stosunku do 500, które trzeba wyłożyć na benzynę. Dostają psa już wykastrowanego, wyleczonego i szczepionego (Bory jest zaszczepiony, bo nie pamiętam) i pod same drzwi.

Guest monia3a
Posted

[quote name='joanna83']Nie moge znaleźć nikogo ze Świebodzina do wizyty, ale założyłam wątek na lubuskim i trochę poofowałam na regionalnych.
[B]
Monia[/B] ja myślę, że państwo powinny zwrócić połowę kosztów podróży. Co to było te 100 zł w stosunku do 500, które trzeba wyłożyć na benzynę. Dostają psa już wykastrowanego, wyleczonego i szczepionego (Bory jest zaszczepiony, bo nie pamiętam) i pod same drzwi.[/QUOTE]

Ja już napisałam do kilku osób z mapy dogo i jest już nawet odzew więc nie szukaj już nikogo ;)
Jeśli chodzi o kasę to napisałam, że narazie deklarują 100 a może dołożą i więcej. Moim zdaniem to nawet jeśli by nie dołożyli NIC to i tak warto psa tam zawieść bo póki co wielkiego szumu o psa nie ma.

Posted

Kaszaneczka,pomnik ukończony,wiec zapraszam,tylko ze wkolo pomnika dopiero trwają jakies roboty.Ale ciarki przechodzą...... Jak chcecie to na dogo jest dziewczyna,ktora mieszka 20km od Swiebodzina,potrzebujecie kogoś dalej,to dam namiar.

Posted

[quote name='arim']Kaszaneczka,pomnik ukończony,wiec zapraszam,tylko ze wkolo pomnika dopiero trwają jakies roboty.Ale ciarki przechodzą...... Jak chcecie to na dogo jest dziewczyna,ktora mieszka 20km od Swiebodzina,potrzebujecie kogoś dalej,to dam namiar.[/QUOTE]

Dzięki arim. W razie czego odezwiemy się. Jest ktoś kto obiecał zrobić wizytę, ale jeśli nie wypali, to będziemy pisać :)

Kaszanko podawanie ludziom wszystkiego na tacy nie jest dobrym rozwiązaniem w adopcjach. Jeśli nie są w stanie w żaden sposób postarać się o psa-nie będą dobrym domem.
Nietaktowne to jest oczekiwanie, że dostaniesz psa za darmo, z kompletem szczepień, po kastracji i jeszcze ktoś Ci go pod drzwi dowiezie. Dom powinien zwrócić 100% kosztów dowozu psa i jeszcze koszty szczepień przynajmniej. Dlaczego my mamy za to płacić?

Posted

Tak Joanna(sorry,ze trącę sie) ale jak dom nie stać na pokrycie kosztów i zrezygnuje?! widać ze domek koniecznie chce i juz pokochał właśnie tego pieska i czy warto ryzykować.Bez problemów wezmą innego i z bliska. Nie można od rodziny wymagać pokrycia wszystkich kosztow podrózy.Ta są widocznie bardzo dobrzy ludzie,skoro decydują sie na opiekę nad"trochę mniej sprawnym"pieskiem.Przepraszam,ze wtrąciłam sie w Wasze sprawy.

Posted

[quote name='joanna83']Dzięki arim. W razie czego odezwiemy się. Jest ktoś kto obiecał zrobić wizytę, ale jeśli nie wypali, to będziemy pisać :)

Kaszanko podawanie ludziom wszystkiego na tacy nie jest dobrym rozwiązaniem w adopcjach. Jeśli nie są w stanie w żaden sposób postarać się o psa-nie będą dobrym domem.
Nietaktowne to jest oczekiwanie, że dostaniesz psa za darmo, z kompletem szczepień, po kastracji i jeszcze ktoś Ci go pod drzwi dowiezie. Dom powinien zwrócić 100% kosztów dowozu psa i jeszcze koszty szczepień przynajmniej. Dlaczego my mamy za to płacić?[/QUOTE]


Joanna - ludzie chcą adoptować psa niewidomogo i dużego, znaleźli Borysa - oni chcą pomóc a nam zależy na domku dla Borysa - jest jedna przeszkoda - koszt transportu. Jak myślisz komu bardziej zależy na pokryciu tej kwoty. Ludzie zawsze mogą pomóc innemu psu tak, a Borys zostaje u nas.

Byłabym innego zdania jakby chodziło o całkiem zdrowego psa a już tym bardziej jakby był w typie jakiejś rasy lub w ogóle rasowy. Przypadek Borysa - to jego cierpienie i wynikłe z tego inwalidztwo i nasz współny interes aby znalażł dom, chociażby na drugim krańcu Polski.

Posted

No ok, tylko co będzie jak za jakiś czas ten super domek dojdzie do wniosku, że nie daje sobie rady i proszę psa zabierać? To drugie 500 będzie do wydania? Ja po swoje psy jeździłam na swój na koszt, po Tolka do Łodzi, po Tolę do Warszawy, jeździłam, płaciłam, bo chciałam mieć te psy, bo je pokochałam i od razu powiem, że w dostatki nie opływam, ale nie wyobrażam sobie, żebym mogła od kogoś wymagać żeby mi psa pod drzwi dostarczył na swój koszt. Chyba zacznę pisać w ogłoszeniach "oddam psa + dla nowego właściciela 100,- na wyprawkę" wtedy nie będę miała problemu z oddaniem psów, będą szły jak woda. A że potem wylądują na ulicy albo w schronie? To co. Z perspektywy białostockiej nie widać psów bezdomnych na ulicach np. Szczecina. Prawda?

Guest monia3a
Posted

Sprawa kosztów jest trudna.
Są rodziny, które bez mówienia dają od razu 100 zł a są takie, które obiecują, że przeleją jakieś pieniądze a nigdy tego nie robią.

Ja osobiście czuję się szcześliwa, że pies ma dom i super by było jakby pokryli koszty transportu, leczenia, szczepień i wogóle całe koszty jakie miał Borys ale to jest nie realne a poza tym nie wymagajmy tego od ludzi, bo ja bym naprawdę wolała w takim przypadku dołożyć i kupić psa z hodowli ( choć jakby podliczyć koszty Borysa to może wyszłoby bez dokładania ).
Zapytałam czy dołozyli by się do transportu i powiedzieli, że dołożą się napewno i to się im chwali.

Ważne, że pies będzie miał dobry dom bo naprawdę taki się wydaje - ja jestem pod wrażeniem.

Pokażcie mi dom, osobę, która adoptowała od nas psa i pokryła całe koszty jego leczenia, jakos nie kojarzę żadnego.

Posted

Znowu się wtrące,ale na wątku transportowym ktoś szuka transportu Poznan-Białystok. Z Poznaniań do Swiebodzina jest ok 100km i moze Państwo mogli by odebrać pieska w Poznaniu.żajrzyjcie na taką opcje-zawsze taniej. To tak na marginesie przyszło mi do głowy.

Posted

[B]Arim[/B] jeżeli ludzi nie stać na pokrycie kosztów transportu, to znaczy, że nie stać ich również na posiadanie Borysa. To duży pies, resztki z obiadu mu nie wystarczą, powinien jeść dobrą karmę. Nie stać ich będzie też na leczenie, bo do lecznicy z takim psem bez 100 zł w kieszeni nie ma co wchodzić.
Zresztą chyba problemów finansowych to raczej oni nie mają, skoro decydują się na trzeciego, czy czwartego psa. A jeśli mają, to po co brać kolejnego psa? ;)
Ale ok skończmy już ten temat. Oby dom był dobry i pani Basia pozytywnie zaopiniowała, bo tak sobie myślę, że to do niej należy ostateczna decyzja.

A co do transportu, to państwo mogą wziąć Borysa dopiero w lipcu, więc z tego łączonego nie skorzystamy niestety.

Guest monia3a
Posted

Ja nie wiem po co drążyć temat transportu ?? Poczekajmy i zobaczmy co przyniesie wizyta przed adopcyjna.
Jeśli wszystko wypali mamy dwa miesiące na zebranie pieniędzy - 500 zł to jest opcja wyjazdu samochodem na benzynę, mam jeszcze dwie inne opcje ale póki co pisać nie będę bo znów będzie zbędna dyskusja. Jak już będzie pewne, że Borys pojedzie zrobię dla niego kilka bazarków, założę wydarzenie na FB i jakoś pomału nazbieramy.

Posted

[quote name='jaanna019']No ok, tylko co będzie jak za jakiś czas ten super domek dojdzie do wniosku, że nie daje sobie rady i proszę psa zabierać? To drugie 500 będzie do wydania? Ja po swoje psy jeździłam na swój na koszt, po Tolka do Łodzi, po Tolę do Warszawy, jeździłam, płaciłam, bo chciałam mieć te psy, bo je pokochałam i od razu powiem, że w dostatki nie opływam, ale nie wyobrażam sobie, żebym mogła od kogoś wymagać żeby mi psa pod drzwi dostarczył na swój koszt. ?[/QUOTE]

Aniu to jest ryzyko - sama wiesz że ludzie potrafia nawet po roku czasu odwieźć pieska, nie rzadko "zmarnowanego" ale jeżeli ktoś z tak daleka jest zainteresowany adopcją ślepego psa - to raczej musi to być przemyślana decyzja. Jezeli ta adopcja nie wypali - zawsze można poprosic pobliskie fundacje o pomoc w przygarnięciu Borysa, jeżeli to zawiedzie to będzie jasne, że trzeba będzie ponownie ponieść koszta zwiazane z transportem, ale takie jest życie- coż można zrobić chyba najgorsze co można to zostawić sprawę założyć ręce i szukać domu w podlaskim.

[quote name='joanna83'][B]Arim[/B] jeżeli ludzi nie stać na pokrycie kosztów transportu, to znaczy, że nie stać ich również na posiadanie Borysa. To duży pies, resztki z obiadu mu nie wystarczą, powinien jeść dobrą karmę. Nie stać ich będzie też na leczenie, bo do lecznicy z takim psem bez 100 zł w kieszeni nie ma co wchodzić.
Zresztą chyba problemów finansowych to raczej oni nie mają, skoro decydują się na trzeciego, czy czwartego psa. A jeśli mają, to po co brać kolejnego psa? ;).[/QUOTE]


tu chyba raczej nie idzie o to, ze Państwo nie mają pieniędzy na utrzymanie psa. Okazują się bardzo zainteresowani pomocą potrzebującemu psu - powiedzieli że sie dołożą... nie widzę w tym nic złego i naprawdę nie oznacza to, że nie będą mieli pieniędzy na leczenie i jedzenie dla psa.

Guest monia3a
Posted

To ja jeszcze dwa grosze ;)
Jeśli nawet po jakimś czasie coś było by nie tak ( choć nie sądzę ) to daleka jestem od natychmiastowego zabierania psa i nigdy tego nie praktykuję. Skoro ktoś zaadoptował psa to może potrzymać do czasu znalezienia nowego domu. Nie można ludziom ułatwiać, nie do pomyślenia jest, że będę zabierać każdego psa bo komuś się znudził bądź wyrósł nie taki jak trzeba.

Rozmawiałam dziś z ludźmi z Wawy i powiem tak być może to dobry ale oni mogą wziąc psa dopiero pod koniec października. Dom w bloku na pierwszym piętrze ale z windą od niskiego parteru. Ludzie bardzo młodzi - świeżo po ślubie, swoich zwierząt nie posiadali. Mieli zwierzęta w domach rodziców ale to psy rodziców. Zobaczymy, powiedziałam co i jak, powiedziałam o drugiej rodzinie i oni stwierdzili, że jeśli to dobry dom to niech Borys jedzie, odezwą się do mnie pod koniec września i zobaczymy jakie psiaki będziemy mieli akurat do adopcji. Pewne jest to, że chcą psa w wielkiej potrzebie, takiego któremu ciężko będzie znaleść dom. Zobaczymy.

Posted

[quote name='monia3a'] Pewne jest to, że chcą psa w wielkiej potrzebie, takiego któremu ciężko będzie znaleść dom. Zobaczymy.[/QUOTE]
to przynajmniej jedno, niezmiernie istotne kryterium w sytuacji Borysa. Czekamy.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...