iwlajn Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 Neris, Akucha, Wy to macie pociechę z tych swoich ulubieńców. Bardzo mnie podbudowało, że macie tyle piesków i jakoś żyjecie. U mnie w domu wspominanie o drugim to była niedorzeczność. Teraz jak mówię, że na Dogomanii trzy psy to standard rodzina siedzi cicho. Niech się nastawiają, że ja po studiach nie zamierzam zejść poniżej tego standardu:evil_lol: Quote
akucha Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 Iwlajn, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia :diabloti: Ale taka ferajna daje duzo radości, to fakt! Życzę Ci, żebyś sama się o tym przekonała!!!! Quote
Kar0la Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 One są niesamowite. A najlepsza jest Tola. To chyba ona gra pierwsze skrzypce?? :evil_lol: Tola mnie rozwala. :roflt::roflt::roflt: Dobrze, że moje suki nie potrafią otwierzać drzwiczek od szafek, ale za to Gabi zjadła wczoraj Krzysiowi obiad ze stołu, :mad: gdy ja w pokoju mierzyłam mu gorączkę. Quote
Neris Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 Kotka Marysia w misce na jabłka. Po cudownym zniknięciu tychże. [IMG]http://images3.fotosik.pl/241/210ab4b3051ae16dmed.jpg[/IMG] A to moje słonko Gejsza. Na głos kroków przybiegała. Kiedy słyszała ża podjeżdża auto a była w ogrodzie to biegła jak szalona z wiewiórkowym ogonkiem podniesionym do góry... Od wczoraj za TM. O nic nie pytajcie. [IMG]http://images1.fotosik.pl/250/01b19b5cf55daf39med.jpg[/IMG] Quote
Kar0la Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 Ależ cuda.:crazyeye::crazyeye: Neris współczuję. :glaszcze: Quote
akucha Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 Gejsza :placz: :placz: :placz: [B][ ' ] [ ' ] [ ' ][/B] Quote
Celina12 Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 Marysia w misce Rozbrajająca-:loveu: Miałam kiedyś super kotka-w wielkiej przyjaźni żył z Bemolkiem [*].Przyszedł Hektorek-musiał Go zaakceptować bo Barniś [*] panował w domu niepodzielnie-zaraz prał po mordkach jak nieposłuszne były.Musiałam miseczki z jedzonkiem dla Niego ustawiać na parapecie bo Lalunia bardzo chętnie wyjadał kocie jedzonko.Znalazł też i na to sposób-podskakiwał,chwytał w zęby miseczkę i zawarość rozsypaną na podlodze szybko pałaszował-:evil_lol:.Kiedyś się pomylił i...wylał na siebie mleczko :diabloti: Quote
akucha Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: Jamniki są super!!!!! Pomysłowe i też rozrabiają :multi: Quote
loozerka Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 Neris - przykro mi, naprawde bardzo......... :placz: W tym smutku jabłkowomiskowa panna zniknęła- a ona też sliczna :) Quote
Kasia25 Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 Neris, mi również jest przykro.............:placz: Akucha, Twoja "banda" jak zwykle nie zawodna.:evil_lol: O Marysi, nie wspomnę:lol: Może od tych jabłek ją tak skręciło, ale co zjadła wszystkie?:diabloti: Quote
Neris Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 Marysia ma cudowne umięjetności usuwania przeszkód. Jak ją znam to nawet sałatkę by wywaliła z miski jakby w niej chciała pójść spać. A w ogóle to jest najbardziej gadatliwym kotem na świecie. I umie otwierać lufcik, dzisiaj w nocy obudziłam się drżąc z zimna i pomyslałam "kurcze, jak to już zimno mimo ogrzewania". Patrzę a lufcik otwarty na oścież. Dziewczyna siku chciała... a koty noc spędziły w sypialni dla bezpieczeństwa, kuwety nie przyniosłam jakoś... A żeby było śmieszniej to jej tez było zimno i po załatwieniu potrzeb wróciła do domu i wlazła pod kołdrę... Quote
Kasia25 Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 hehe, cwaniara, jak zimno w dooopkę, to do mamusi:evil_lol: A swoją drogą, jak już otwiera, to niech się zamykać naumie;) Quote
Neris Posted November 11, 2006 Posted November 11, 2006 No właśnie otwierać się nauczyła sama. A zamykać ni cholery. A ten lufcik się otwiera na zewntrz, bo to stare okno, i Marysia czasami jak w niego celuje to nie trafia, zawiesza się na bujającym oknie i tak się huśta przeraźliwie miaucząc... a ja umieram ze śmiechu zamiast dziecku współczuć. Quote
Celina12 Posted November 12, 2006 Posted November 12, 2006 Właśnie wyobraziłam sobie Marysię wywalającą sałatkę z miski :diabloti: a potem chciałabym widzieć minę Neris:crazyeye: Quote
Neris Posted November 12, 2006 Posted November 12, 2006 Nie, no sałatki jeszcze nie wywalała. Ale potrafi na przykład wyciągać jedzenie rączką z garnka, nabija sobie na pazur i wyciąga. Lubi gotowany makaron. Nauczyła mnie lalunia przykrywać garnki jak gotuję! Quote
akucha Posted November 12, 2006 Posted November 12, 2006 :evil_lol: Taki prawdziwy gotowany??? Prosto z ognia!!! Quote
Celina12 Posted November 12, 2006 Posted November 12, 2006 :crazyeye::crazyeye::crazyeye:-toż to jakaś Wloszka-a w sosiku maczała?:evil_lol: Quote
Neris Posted November 12, 2006 Posted November 12, 2006 Ona tak w ogóle to jest wielką gapą Daję jej na przykład kawał mięsa. Siedzi, myśli, nabija na pazur i z każdej strony ogląda. bo może to pułapka jakaś? W końcu podejmuje decyzję, zaczyna jeść i w tym momencie ZAWSZE upuszcza mięso na podłoge, gdzie juz czeka Bazyli albo ktoś inny. A ona ZDZIWIONA. I miau... Quote
Celina12 Posted November 12, 2006 Posted November 12, 2006 Świetna ta Kotka-wytłumacz Jej,żeby uważała :diabloti: Quote
Celina12 Posted November 13, 2006 Posted November 13, 2006 Cio słychować u Pyniątka ,Tolci i Belci?:lol: Rozrabiają czy więcej śpią w tak ponurą pogodę? Chyba mam obsesję na punkcie spania-:diabloti: Quote
akucha Posted November 13, 2006 Posted November 13, 2006 Rozrabiają i śpią :lol: Przyszłam się poskarżyć na Pynię :cool1: Pyniulec mnie kąsa!!!!!! Z przodu ma tylko kły i to tak boli :cool3: Ona to robi z miłości, zaczepia mnie i domaga się uwagi, ale ta jej miłośc jest taka naznaczona moim cierpieniem :evil_lol: Kąsa mnie w plecy, uda i zgadnijcie, gdzie jeszcze? Całe prawe udo mam w siniakach, o! Cioteczki behawiorystki, co ja mam z tym dziurkaczem robić??? Ona się tylko śmieje! Jej wszystko jedno, czy Pani tłumaczy, macha paluchem, syczy z bólu - Pyniulec uśmiech firmowy i już. Najważniejsze, że patrzę na nią i ma przed kim doopką kręcić. Nie umiem się na nią gniewać, bo ona mnie rozśmiesza. TZ-et powiedział, że: "na pieski się nie krzyczy, nie po to się je bierze do domu". Wiem przecież :roll: Quote
Neris Posted November 13, 2006 Posted November 13, 2006 Jak mnie Bazyś złapał za ucho i ciągnął to zapiszczałam jak szczeniaczek i już nigdy tego nie zrobił. Quote
Celina12 Posted November 13, 2006 Posted November 13, 2006 Akuszko-zapiszcz więc jak szczeniaczek-w Pyni obudzi się instynkt macierzyński-i..będzie Cię jak swoje dziecko traktować.Tylko,żeby nie chciała Cię w pycholku za grzbiet nosić i całą myć...:diabloti: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.