brazowa1 Posted July 5, 2009 Author Posted July 5, 2009 Coz wam opowiem. Moja BYŁA serdeczna koleżanka Millarca (ta od Lorci i spaniela Domela) niezle sie przez tydzien bawila moim kosztem:mad:. A było to tak: Koks,powalony piesek,ktory powinien być uspiony z powodu agresji (nie zartuje) siedzial sobie jakies 6 lat za kratami.Millarca zakochala sie w nim,od pierwszego wartkotu Koksa. Odwlekala sie adopcja koksa z powodu szczurow i miejsca na klatke dla psa (z uwagi na bezpieczeństwo rodziny piesko musi miec klatke). Przez caly tydzien gadamy sobie przez telefon,na spacerze z psami.Pitu-pitu-pitu,nie dalej jak w niedziele robilam jej fotki Koksa,zeby wiedziala,jak odrosl (millarca ma zakaz wchodzenia nawet do schronu,wiec nie mogla przychodzic do swojego ulubionego psa).Przeslalam,podziekowala. Potem gadamy,przez nastepne dni,ja ja po raz koleny zaklinam,aby nie brala Koksa,bo ja rodzina z domu wyrzuci. cdn Quote
Kasia25 Posted July 7, 2009 Posted July 7, 2009 Hahahaha! A ja spotkałam odwiedziła mnie cała CZwóreczka z Millarcą na czele!!!! A Koksiątko takie grzeczne zawstydzone było, wykąpane i potulne. :lol: Wiola Ty nawet nie masz pojecia jak mnie korciło ale nie pisnęłam, ćwiczyłam samozaparcie;) Quote
akucha Posted July 7, 2009 Posted July 7, 2009 :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: Kasia, masz u Brązowej pozamiatane!!!! Ona chyab peknie ze złosci! Ha ha ha ha.... koniec przyjaźni, bęc. Quote
millarca Posted July 8, 2009 Posted July 8, 2009 I o co tyle zamieszania? [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images41.fotosik.pl/154/0d970a7f5aa60b43med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images48.fotosik.pl/159/3dc1e88ef9f6e034med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images50.fotosik.pl/159/66664257f6d68fbfmed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images40.fotosik.pl/154/d057c3c6c55b98b5med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images39.fotosik.pl/155/e142d5c49a10b21amed.jpg[/IMG][/URL] Quote
brazowa1 Posted July 8, 2009 Author Posted July 8, 2009 oooooooo,prosze,prosze!Moje dwie BYŁE koleżanki sie objawiły :mad: Ciag dalszy... Z informacji,ktore mnie doszły,pani Millarca liczyla na to,ze w sobote sama dowiem sie o wszystkim.Ale akurat w sobote nie bylo drugiej wolontariuszki,abysmy mogly wyprowadzic psy razem,a w pojedynke obawialam sie reakcji Finki,wiec omijalam wybieg Koksa i Finki szerokim łukiem,zeby nawet mnie nie widzial i nie mial nadziei na spacer. Millarca telefonicznie byla bardzo tym faktem NIEPOCIESZONA i zaklinala mnie,abym w niedziele koniecznie,ale to koniecznie chociaz do niego zajrzala.Specjalnie przyjechalam dla niego wcześniej do schronu,zeby zlapac pani Ize i razem pojść z dwoma psami. A tu pani Iza "o jakze sie ciesze,ze Koksiu domek znalazl" ja: "nie,on nie poszedl do domu,tylko zostal przeniesiony tam" Pani iza: "tak,ale stamtad wziela go pani millarca" Okazalo sie,ze wiedzieli WSZYSCY,nawet pani kasia25,ale nie wiedzialam ja.Na dokladke,gdy sie pytalam,czemu mu nic nie powiedzieli,uslyszalam,ze byli przekonani,ze ja o wszystkim wiem,z pierwszej reki.A gdy ja zaklinalam pani Millarce,aby nie brala tylko pod zadnym pozorem Koksa,to tenze pies wlasnie dyszal w słuchawke. A potem to bylo już bardzo wesolo,bo wkrecilismy Deedee,aby szukala Koksa,ktory zniknal,ale to juz druga opowieść.Było wesoło. Quote
akucha Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: Oj Brązowa... ha ha ha ha... Dobre!!! Millarca, oczom nie wierzę!!!!! To ten potwór, ktorego strzyżenie spedzało sen z powiek Brązowej?! Taki słodki? I Lorcia mu nos w paszcz.ę wtyka? :-o I nawet kotka go olewa... Millarco, załóż swoim zwierzakom foto bloga na dogo, plissss! Quote
brazowa1 Posted July 9, 2009 Author Posted July 9, 2009 Serdeczne podziekowania dla Betbet,Wielkiej Ciotki,mam nadzieje,ze to przeczyta. Betbet nigdy o nic nie pyta,tylko dziala,i to jak szybko! DZIEKUJE!!!!!!!!!!! acha....i [*] dla świetlika,ktorego Lorka zjadla dzis na spacerze.Swiecil ,lecial,Millarca zapatrzona w piekne nikle swiatełko na tle przyrody.I nagle CHAPS,nie ma swietlika.Taka symbolika:Nie ma swietlikow,nie ma poezji,sa PSY,ktore zabiora Ci kazda nadzieje i poezje z zycia . Zgadza sie? Quote
akucha Posted July 12, 2009 Posted July 12, 2009 A wiecie, ze Brązowa ma 4 koty? :evil_lol: Pynia ma wrzoda na oku :cool3: Czy owrzodzenie może być zaraźliwe? Leczymy oko - znooowuuuuuuuuuu- kropelkujemy i kłujemy Pynia w grube doopsko. Akuch kupił jej kaganiec, bo dziabie weta!!!!! Ale nie bójta, taki z siateczki. Pynia nie może dziabać, to wystawia śmiesznie języczek i wzdycha :evil_lol: Samopoczucie ma dobre, nawet bardzo. Biega, skacze, pyszczy i wyjada mi poziomki. Quote
Maupa4 Posted July 12, 2009 Posted July 12, 2009 [quote name='akucha'] Pynia ma wrzoda na oku :cool3: Czy owrzodzenie może być zaraźliwe? .[/quote] Pięknie ... :shake: Z tego co się orientuję to nie. Maja miała a nikt inny nie miał ... ;) Quote
akucha Posted July 12, 2009 Posted July 12, 2009 Maupo, nie dobijaj :placz: Ona zawsze dziwnie mrużyła to lewe oczko. Juz kiedys jej kropelkowałam. Teraz wylazł wrzód. Podłamałam się, bo leczenie oka to wiele miesięcy zabiegów. Quote
Maupa4 Posted July 12, 2009 Posted July 12, 2009 [quote name='akucha']Maupo, nie dobijaj :placz: Ona zawsze dziwnie mrużyła to lewe oczko. Juz kiedys jej kropelkowałam. Teraz wylazł wrzód. Podłamałam się, bo leczenie oka to wiele miesięcy zabiegów.[/quote] Akucha - nie dobijam ... ja chciałam cię wesprzec duchowo ...;) Dziwi mnie tylko czasem to "leczenie" oczu przez niektórych wetów. Nawet tych znanych i uznanych. Jakos mam/miałam w domu trochę psów z problemami ocznymi - takimi czy innymi. Chodzę do jednego weta okulisty i ... i u mnie zawsze to leczenie jest i nieskomplikowane i ... szybkie. Maji wrzód został wyleczony dosłownie w ciągu (o ile dobrze pamiętam) tygodnia no moze 10 dni. Wrzód był trzy lata temu i od tamtej pory jest tylko wspomnieniem w postaci małej plamki na oku. Nigdy się nie babrał ani nie "odnawiał". Mony oczy też zostały wyleczone na tyle ile można było w bardzo krótkim czasie - no a przeciez ona na jedno oko nie widziała a drugie widziało na 30%. A oczy miała "piękne" i niebabrzące się mimo tego że niewidome. Daktyl - po sprawdzeniu że nie widzi też dostał "jakieś krople" na doleczenie "schroniskowego zapalenia oczu" i ... koniec. Szybko było "po sprawie". Muchomora oko to samo co u Daktyla. Stwierdzenie że niestety nie będzie widział - oko uszkodzone na amen, krople na 10 dni na "doleczenie" stanu zapalnego, intrukcje co ewentualnie moze się dziac i co robic jak bedzie się działo ... no i oko "piękne i zdrowe" mimo że uszkodzone i niewidzące (no i mało "estetyczne"). Groch ze swoimi zezowatymi "wyłupkami" - oczy zdiagnozowane. I mimo że Groch jak śpi to oczy ma otwarte (czyli teoretycznie stale "przesuszane" nigdy nie mieliśmy z nimi problemów. Można by jeszcze dodac oczy Perza i Biedronki ... ale zawsze było tak samo czyli konktetnie i oczy szybko były wyleczone. No ale ... moja okulistka powtarza: oko to oko - nie ma eksperymentowania. Nigdy nie ma "to może spróbujemy tak a jak nie uda się to tak". Zawsze konkretnie - jeżeli jest koniecznośc - jedne krople, kroplenie góra 5 razy dziennie i w "wyznaczonym terminie" oko jest wyleczone. Wyleczone na zawsze - nigdy nie miałam żadnych "nawrotów", "odnowień" czy "wznowień" ... A ja jednak mam "odpał" na punkcie oczu a zwłaszcza na punkcie psów "z oczami". Nie wspominając o tych ... bez oczu. ;) Nie martw się akucha. Lecę przypominac sobie i czytac o wrzodach na oczach ... Quote
akucha Posted July 12, 2009 Posted July 12, 2009 maupo, wex mi napisz, co podawałaś. Pynia dostaje 5 x dziennie TOBREX i 2 x dziennie NACLOF, do tego antybiotyk czy przeciwzapalne w zastrzykach i cos przeciwbólowego chyba. Dopytam dokładnie. U Beli wczesniej też był wrzód, potem zaćma i na koniec jaskra. Oko cały czas leczone :-( Od Garncarza dostawała to samo plus Atropinę, potem zbijał jej dramatycznie wysokie ciśnienie w gałce kroplami DuoTRAW (chyb tak się nazywały) a na koniec oko operował, wstrzyknął jakiś lek do gałki ocznej, który to ślepię uratował. Niewidzące ono jest. Po 2 miesiącach stwierdzono uszkodzenie drugiej rogówki i od nowa. Wet stwierdził, że to genetyczna wada. Drugie oko zdrowe. A teraz Pynia... cholera, to co to jest? Kotka nie zadrapała, bo bardzo sie lubią, wyjatkoo delikatna Pynia do kotów i lubi je. Z psami nie ma zadnych zatargów. Pynia zawsze wieczorem, gdy zasypiała, tarła sobie uszko i pyszczek. Mnie to wzruszało, myślałam, ze ona tak się usypia. Może to coś znaczyło? Ale wrzód nie rosnie chyba tak długo? A żeby to szlag... nie znam okulisty w Olsztynie. Quote
Maupa4 Posted July 12, 2009 Posted July 12, 2009 Ok - jutro pójdę i się dowiem. Okulista jest u mnie w lecznicy w poniedziałki i czwartki. Quote
Bila Posted July 12, 2009 Posted July 12, 2009 [quote name='akucha'] Samopoczucie ma dobre, nawet bardzo. Biega, skacze, pyszczy i wyjada mi poziomki.[/quote] Pyniula chorutka, to poziomek dziecku nie żałuj:mad::evil_lol: Quote
brazowa1 Posted July 12, 2009 Author Posted July 12, 2009 buchacahachachacahachacahachacahcahach to bylo do postu Gabi-przeskoczyło Quote
akucha Posted July 12, 2009 Posted July 12, 2009 Ciotki, do mnie jutro - RANO!!!! -wkracza brygada remontowa :placz: Rozwalą mi łazienkę, tak do tynków, z penetracja w głąb nawet, bo rury wybebeszą :placz: O ja nieszczęślliwa, gdzie się z psami i kotem podzieję?! :placz: Quote
brazowa1 Posted July 12, 2009 Author Posted July 12, 2009 tymczasu Ci poszukamy. W Warszawie kiedy bylas? Quote
Bila Posted July 12, 2009 Posted July 12, 2009 [quote name='akucha']Ciotki, do mnie jutro - RANO!!!! -wkracza brygada remontowa :placz: Rozwalą mi łazienkę, tak do tynków, z penetracja w głąb nawet, bo rury wybebeszą :placz: O ja nieszczęślliwa, gdzie się z psami i kotem podzieję?! :placz:[/quote] Matko jedyna, Akucha, jak ja ci współczuję:shake:. Mnie też to czeka:roll:, ale na razie ze spokojem obserwuję spadanie kolejnych kafelków:p Quote
Kasia25 Posted July 12, 2009 Posted July 12, 2009 Kurcze z tym oczkiem to nie dobrze, to sa zawsze delikatne sprawy, zdrowiej Pyniu! Akuszko Ty masz taką piękną altankę:lol: My też malujemy, jak Wam powiem że ktoś pomalował RÓZOWO przedpokój naciapał jeszcze bardziej RÓZowych na tym plamek a w salonie, róż, róż , róż i pasy jak zebra na scianie aaaaaaaaaaaaaaaaaa. Jak wchodze do tego mieszkania to mną telepie!!!!!!! Ale jeszcze trochę i bedziemy mieli ładnie;) Quote
akucha Posted July 12, 2009 Posted July 12, 2009 Kurde, Bila, moje nie spadają. Rury popękały w ścianie. Taki cyrk!!!! Brązowa, a gdzie ta Warszawa? to warmińsko-mazurskie? :roll: Quote
Maupa4 Posted July 12, 2009 Posted July 12, 2009 [quote name='akucha'] Brązowa, a gdzie ta Warszawa? to warmińsko-mazurskie? :roll:[/quote] No ja niby nie Brązowa ale po pobycie na wsi też jestem tak jakby troszeczkę brązowa ;) i według mnie Warszwa to chyba jest gdzieś w moich okolicach ... :oops: Akucha - przyjeżdzasz do mnie ? :cool3: U mnie już po remoncie :multi: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.