Marzenuś Posted December 27, 2010 Posted December 27, 2010 Wszystko OK, Reksio się zabunkrował w budzie. Wylazł w końcu, generalnie jest w porządku, załatwił się, chodzi itp. Ale jest znerwicowany. Nie podchodzi do mnie bliżej niż 10 m co u niego jest dziwne. Nie szczekał na TZa jak do mnie przyjechał - też dziwne. Prawdopodobnie ktoś go wystraszył. Może petardy, może ktoś rzucał w psy śnieżkami. Nie wiem. Jak znalazłam go w budzie to się trząsł. Tylko pytanie- ze strachu czy z zimna? W każdym bądź razie upchnęłam im jeszcze słomy do budy (strasznie zimno się robi) i TZ przywiózł jakieś szmatki ode mnie z domu i zrobiliśmy chłopakom kotary. Azor zadowolony ze swojej ;) Jutro będę obserwować Reksia. Jeśli coś jest nie tak, będę dzwonić do Bobrowca. Sprawdzona lecznica. Chyba, że będzie inna pomoc ;) Quote
mtf zalesie Posted December 27, 2010 Posted December 27, 2010 moze zamknac je na sylwestra w tej komorce Quote
Marzenuś Posted December 27, 2010 Posted December 27, 2010 Nie wydaje mi się... Po pierwsze: Reksio tam nie wejdzie Po drugie: to blaszak. Zimno, kupę gratów o które mogą się pokaleczyć i echo... Tam odczują większy strach niż we własnych budach... Quote
gabat Posted December 28, 2010 Author Posted December 28, 2010 Pogadam z vetami i jeżeli jest coś skutecznego (bo na moje nic nie działa, a może są jakieś nowe leki) to podrzucę i wrzuci im się do michy. Kto jest w sylwestra? Quote
Marzenuś Posted December 28, 2010 Posted December 28, 2010 W sylwka jest izusia. Dziś w normie. Reksio mnie przywitał przy furtce, machał ogonkiem i podchodził dość blisko, choć nie tak jak zwykle. Jednak starym zwyczajem deptał mi po piętach dopóki nie wyszłam. Azor wylazł z budy po to, żeby się przywitać i wrócił tam z powrotem. Wydaje mi się, że on bardziej marznie. Mimo wszystko częściej Reksio szlaja sie po podwórku. W sumie ja się Azorowi nie dziwie - na dworze mróz a w budzie ma kupę słomy i jeszcze kotarę na wejściu. Przyjemne ciepełko. Jak u nich byłam i poczułam zamarzające nogi sama miałam ochotę się do niego wepchnąć i ogrzać :) Quote
gabat Posted December 28, 2010 Author Posted December 28, 2010 [quote name='Marzenuś'](...)Jak u nich byłam i poczułam zamarzające nogi sama miałam ochotę się do niego wepchnąć i ogrzać :)(...)[/QUOTE] W końcu są tam dwie budy. Ty w jeden, TZ w drugiej i macie romantyczną noc pod gwiazdami w towarzystwie Reksia i Azora. Z takim gośćmi to chłopaki podzieliliby się chrupkami. Co Ty na to? Miło, ciepło romantycznie i jest zagrycha.:lol: Quote
Marzenuś Posted December 29, 2010 Posted December 29, 2010 Zagrycha zagrychą, ale jak to mówią: rybka lubi pływać :D Tyle że Reksia buda jest nieco za mała i nie byłabym pewna czy się podzielą ;) Dziś było przedstawienie pt Reksio - totalna zagłada. Głupawki takiej dostał jakby był małym szczeniakiem. Azora sponiewierał, mnie smyrnął zębami po spodniach i biegał z prędkością światła wydając z siebie podejrzane dźwięki :D Aż miło się robi na sercu jak się patrzy na faceta tak szalejącego na twój widok. Szkoda, że to się tylko u psów zdarza... hehe :D Quote
gabat Posted December 30, 2010 Author Posted December 30, 2010 Rozmawiałem z vetem. Boi się stosowania mocnych leków przy takim mrozie u psa, który mieszka na dworze. Ma chyba rację. Po silnych prochach może przysnąć poza budą i zamarznąć. Quote
gabat Posted January 3, 2011 Author Posted January 3, 2011 Co z zapasami jedzenia. W czwartek jestem w schronie, więc jakby co to mogę przywieść. Quote
Marzenuś Posted January 5, 2011 Posted January 5, 2011 Jedzenia starczy. Suchego jeszcze jest, makaronu od groma i puszek też. Część puszek zabrałam do domu, bo zamarzły. Quote
MONI-A Posted January 6, 2011 Posted January 6, 2011 Witam, jestem tu nowa, ale jeśli zajdzie taka potrzeba chętnie pomogę w dokarmianiu tych dwóch "chłopaków". Quote
izusia Posted January 6, 2011 Posted January 6, 2011 Monia - jesli chcesz to chętnie dołączyłabym Cię do naszego grona na piątek lub sobotę lub niedzielę. Quote
MONI-A Posted January 7, 2011 Posted January 7, 2011 Spoko, tylko nie wiem o której chłopaki ucztują?? Quote
mtf zalesie Posted January 8, 2011 Posted January 8, 2011 o ktorej ci wygodnie,kazdy ma inna pore chyba ale glownie popoludnia Quote
mtf zalesie Posted February 7, 2011 Posted February 7, 2011 czy ktos dokarmia psy w niedziele-bylam okolo 12-w miskach woda z kasza ustawione tak ze padalo do nich caly czas,bialay nie wylazi z budy ,nie merda ogonem,zajrzalam pozniej kolo siodmej i nic w miskach nie bylo poza stara rozwodnina kasza ktorej psy nie ruszyly.wzielam 3 puszki i troche makaronu na nastepne poniedzialki.te poprzednie puszki z niebieska etykieta jadly chetniej jak jedzenie bylo swieze i wiecej miesa niz kaszy,suchego nie ruszaja i zawsze jest jak przychodze.propnuje dawac mniej a wiecej miesa bo wszystko w tych miskach smierdzi niejedzone.na teren wchodzi nie wiem ktoredy maly czarny piesek i wychodzi jak przychodze.te puszki co zostaly sa fatalnej jakosci.nie wiem czy ktos nie straszy tego bialego ,porwaly jakis gabkowy materac na strzepy Quote
Marzenuś Posted February 7, 2011 Posted February 7, 2011 Jak przychodzę do obydwaj cieszą się jak wariaci. Azor podgryza mnie po rękach jak przestaję go głaskać. Reksio dostaje dosłownie pierd***a na mój widok. Są wspaniali, ale coraz bardziej brak im ludzi. To nie może dłużej trwać. Jestem zaniepokojona zachowaniem Reksia. Przy mnie się tak nie zachowuje. Gdyby nie moja banda zabrałabym go do siebie... Jest uroczy, słodki i niesamowity. Prawie go pogłaskałam. Ale zwiał i z daleka machał ogonem aż mu doopka latała. Fakt, ostatnio jak przyjechałam miski stały w jednym rzędzie i nie pod dachem. Żarcie zamokło. Moje z reguły zjadają. Jak nie mam czasu to daje im suche. Albo dostają gotowane. Ale raczej michy są puste. Może to z miłości do mnie? :D Dobra, pomarzyć można. Ja do nich zaglądam po 18 jak z pracy wracam ale postaram się wpaść w weekend do nich na dłużej za widoku i obejrzę ogrodzenie. Jak ten mały wchodzi do i Reksio może nawiać. One z daleka już rozpoznają samochód i czekają w pogotowiu przed furtką utrudniając mi wejście i szalejąc ze szczęścia. IZUSIEK - czy znalazłaś zgubiony klucz? Bo ja zgubiłam Twój numer a klucz zostawiam w domu, myślałam że wpadniesz sobie dorobić... Quote
anawa Posted February 11, 2011 Posted February 11, 2011 Dziewczyny, zginął pies w okolicach Piaseczna. [url]http://www.dogomania.pl/threads/202097-Zagin%C4%85%C5%82-Baron[/url] Miejcie, proszę, oczy szeroko otwarte........... Quote
mtf zalesie Posted February 14, 2011 Posted February 14, 2011 bylam o 13,30 karmic psy-byly na ulicy a furtka nie zamknieta na klucz............................. Quote
mtf zalesie Posted February 14, 2011 Posted February 14, 2011 mialam rosol wiec otworzylam furtke odeszlam i weszly. Quote
mtf zalesie Posted February 14, 2011 Posted February 14, 2011 wiec jesli furtka byla zamknieta to maja dziure-spojrzalam na parkan od ulicy i tam napewno nie przejda- nie mialam czasu na ogldanie plotu pomiedzy sasiadami bo spieszylam sie do pracy-jesli jutro beda poza posesja to bedzie znaczylo ze maja jakies przejscie Quote
izusia Posted February 14, 2011 Posted February 14, 2011 A tego jestem pewna. Po pierwsze czarny mały piesek sobie wchodzi do srodka. Po drugie też raz Azor paradował sobie po ulicy ku mojemu zdziwieniu. Wszedł za mną za pachnącą wątróbką miską....Nie mam pojęcia jak on sobie wyszedł. Ale wchodzi i wychodzi sam Quote
Marzenuś Posted February 14, 2011 Posted February 14, 2011 No to mamy kłopot. Ja tego problemu jeszcze nie miałam. W sobotę jak byłam obeszła ogrodzenie i wszystko ok. Nie mam pojęcia jak wychodzą. Ale im się nudzi, brak im uwagi.... Quote
mtf zalesie Posted February 16, 2011 Posted February 16, 2011 jak przyjechalam to oba lataly po ulicy wiec przejscie nie jest male Quote
Marzenuś Posted February 16, 2011 Posted February 16, 2011 Wczoraj z moją mini latareczką i kurzą ślepotą obeszłam teren. ANI JEDNEJ DZIURY. Wyskoczyć nie wyskoczyły, bo wysoko. No może Azor jakimś cudem ale Reksio? Nie ma opcji. Jedyna możliwość jeszcze to taka, że przelazły do sąsiada jak kiedyś, ale od Zagłoby i posesja sąsiada jest bez dziur. Dziś sprawdzę od głównej i zapytam panów na budowie, czy coś widzieli. No teleportować się nie teleportowały. I były na podwórku jak przyjechałam. Izusia, kiedy Azor był na ulicy? P.S. Można by pani dokarmiającej dać klucz, w razie co mogłaby ich wpuścić, jak by jeszcze raz w tajemniczy sposób sforsowały ogrodzenie. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.