Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Tak więc jeśli taki wątek już był to prosze Moda o jego usunięcie, a jeśli nie to bardzo się cieszę. ;)

Każdy z nas jakoś zaczynał, skąś dowiedział się że agility "istnieje", jakoś próbował, zafascynował się, szukal jakiejś szkoły, jakoś zaczynał na "właśnych" przeszkodach.
Chcicłabym (i zapewne nie tylko ja) jak Wy zaczynaliście, skąd dowiedzieliście się o agility, dlaczeo Was to zafascynowało, jak zdobywaliście informacjie, jakie mieliście na ten sport poglądy, jak tworzyliście swoje pierwsze przeszkody, śmieszne sytuacje itp. :lol:


Ja dowiedziałam się z jakiejś tam książki, ale tak na powaznie zaczełam o tym myśleć dopiero po dotarciu na Dogomanie. Pomyślalam że bedzie to fajowa zabawa, a i może na jakieś zawody się wybierzemy. Z racji tego że jeździłam i jeżdzę konno przypowinało mi to trochę konkurs hippiczny skoków przez przeszkody :lol: Potem zrobiłam hopke z kija od szczotki i dwóch kawałków drewna. A było to ok. roku temu. Psu się spodobało mi też. :diabloti: Wprowadziłam komendy (których przez 9 lat nie umiał) siad, waryj, zostań, poproś a potem przywołanie do nogi z pozycji siad-zostań i waruj-zostań. skonstruowaliśmy nastepne hopki i przeszkody. I aż do dzisiaj pomykamy na trawniku, (byliśmy kilka razy na torze) a na zawody sie nie wybiezemy. Pies jest coraz lepszy bo i ja dokształcam się z fachowych artykułów na temat treningów Agility, aby były one skuteczne i bezpieczne. A po dzis dzień wszysych oczywiście w żartach śmieją się że mam konia na podwórku. :evil_lol: Pies lepiej się słucha jest grzeczny i nakręcił się na maksa :diabloti:

A teraz dogomaniacy do dzieła i opisywać swoje historie. :razz:

Posted

Hmmm
Pierw uczyłam suczo Fanaberię skakać przez przeszkody końskie - tak po jeździe mnie brało. Potem zobaczyłam w tv urywek o agility. Poszukałam i znalazłam jedyną szkółke w Szczecinie. Potem razem z czwórką dziewczyn stworzyłyśmy własny klub - tamten się rozpadł i tak zostało
:p

Posted

kiedys na wystawie widzialam ten sport i bardzo mi sie spodobal. pozniej jak poprzedniczka, probowalam na konskich przeszkodach, bo jakos mialam jakes bariery przed pojsciem do klubu... ustawialam nawet w domu hopke: kij od miotly na ksiazkach i probowalam. strasznie mi sie to spodobalo. w koncu poszlam na lekcje prona i konkretnie mnie wciagnelo!
momentami az ciezko mi uwierzyc, ze dzieki temu sportowi tak zblizylismy sie do siebie z psem i tak wspaniale sie rozumiemy.. :loveu:

Posted

U mnie to całkiem długa miłość:evil_lol: 9 lat temu byłam w USA, gdzie w parku niedaleko naszego domu w niedziele i jakoś tam w tygodniu spotykały się gospodynie domowe ze swoimi pieskami i biegały, a raczej większość z racji tuszy chodziła, psy biegały, były usmiechnięte i zachwycone tym co robią. No i mi się spodobało:lol: Wróciłam, i zaczęłam w ogrodzie trenować z moim jamnikiem, wtedy już lat 8, zbudowalismy pierwotne przeszkody z grubszych patyków i gałęzi i też było extra:evil_lol: Na jakimś pikniku nawet rozmawiałam z którymś klubem i nas zapraszali, mieliśmy przyjść po wakacjach, ale niestety ja w wakacje miałam wypadek, który wyłączył mnie z czegokolwiek na dłuższe lata. No i kupiliśmy Bariego mojego kochanego słonia. Jak miał coś około 18 miesięcy na dogo znalazły się tematy związane z agility. I napisałam do Fortu z pytaniami, itp. Pokorespondowałam chwilę z Robullem no i w końcu go zapytałam, czy mogę przyjść z cane corso 18 miesięcy. Powiedział, że pewnie, w p.s. dopisał, że ma nadzieję, że Bari nie zje innych uczestników:mad: ;) no i tak to się zaczęło:cool3:

Posted

Mnie agility podobało się od zawsze.
Bo w przeciwieństwie do konia, psa nie można zmusić do skakania za pomocą różnych czasami bardzo chamskich patentów (trochę sędziowłam i czasami :mad: ), ale nie myślałam, że przyjdzie mi w tym brać udział...;)

W 2004 moja Przyjaciółka i "rodzina po bokserach" (Hodowla Elendir) rzuciła w żartach "a może byśmy gdzieś z sukami (Fufak+Ksara) pojechały na jakieś szkolenie w ramach wakacji, może na Słowcaję??"
Na początku to była "bajka o żelaznym wilku".. No bo ja w dołku finansowym, po przejściach, 4 psy w domu, z których 3 musiałabym komuś zostawić, a nie bardzo jest komu... Fufu - też nie należała do psów, z którym można gdzieś pojechać... (=dominujący pies, zniedbany wychowawczo = te przejścia:angryy: z nastawieniem, że wszystko co ma 4 łapy to wróg...") Ci którzy Fufaka znają z zawodów w 2006 nie uwierzyliby, jaka to była suka... i jak agility pomogło jej się zmienić (jeszcze raz wielkie podziękowania Ani z Artemisa...)
Ale w miarę zbliżania sie terminu obozu okazało się wszystko możliwe do załatwienia (no bo jak sie chce..;))
Na obozie [URL="http://www.meritum.republika.pl/0wspom_poprad.html"]http://www.meritum.republika.pl/0wspom_poprad.html[/URL] okazało się, Fufu ma olbrzymie predyspozycjie do skakania (jak już przestała ustawiać psy) i złapałam bakcyla...
Po powrocie zrobiłam "domowy torek", Fufu nauczyła skakać resztę (no bo to fajna zabawa, no i coś tam zawsze do pyska wpadnie;)) i wystartowaliśmy w PPA w Legnicy i "szybsze psy pozwoliły nam wygrać":razz: pierwszy start w LA1... no bo Fufu generalnie skacze na czysto...
potem był pamiętny Poznań :cool3: na 2 dni przed kryciem (no i stąd Blondyn ma predyspozycje:diabloti: ) i pierwsza DiS za przekroczoną norme czasu...
Ciąg dalszy nastąpi...
Fufu skacze, młodzież (Blondyn 6 mies. i Funia 9 tyg.) na razie szaleją po tunelach, Blondyn zaczyna uczyć się strefówek, bo hopki skacze sam z siebie tak, że muszę pamietać, żeby po zabawie z Fuficzką obniżyć na najniższy poziom...
I jakoś leci...

Posted

Hmm... teraz sobie wszystko przypomniec - nie bedzie latwo ;)
Pierwszy raz o agiliy dowiedzialam sie ok. 2000r. z jakiejs ksiazki badz pisma... Moze "Wolny czas z psem"? Nie pamietam dokladnie. Pierwszy raz agility widzialam w Sopocie, w roku bodajze 2000-2001 cos kolo tego (wtedy jak CTR wygral wystawe ;)). A potem sopocki Friskies Cup i ogolne "chce to robic"! W miedzyczasie cwiczylam slalom na slupkach przy parkingu przy Kosciele ;) i hopki i slalom i chodzenie po lawce (jako niby, ze po kladce) na pobliskim placu zabaw. Przeszkod samemu nie budowalam za bardzo, tylko 6-tyczkowy slalom i jedna hopka w ogrodzie ;) Ale za to place zabaw... :) Przynajmniej maluchy mialy ucieche, jak malec skakal :P W 2004r. sie zmobilizowalam i znalazlam! Przez miesiac badz dwa jezdzilam do Osrodka Tresury Psow KAMA w Przyjazni za Zukowem, ku wielkiej rozpaczy rodzinki, ze musza mnie tam wozic ;). Wiosna 2005r. znow zaczelam szukac, bo tam bylo daleko i w ogole... I znalazlam gdynski Dogshow, gdzie zaczelismy skakac w maju 2005. A, dodam jeszcze, ze Kubus urodzil sie w 1999r., czyli dosc pozno zaczelismy agility.

Posted

Jeszcze w czasach mojego bezpsowia (to były [B]straszne [/B]czasy, no mówię Wam, nie miałam ani jednego psa, a marzyłam od dzieciństwa, podobno pierwsze moje składne zdanie brzmiało "Ja chcę pieska") poszłam napaść oczy na wrocławską wystawę, przy okazji której odbywały się jakieś zawody (mógł to być 2000 lub 2001 rok, nie pamiętam). Dotarłam do tego ringu i już nie mogłam stamtąd odejść i już wiedziałam, że mój przyszły pies będzie agilitowcem.

Gdzieś na etapie wyboru rasy i w ogóle zbierania wywiadu poszłam do Leszka Kalisza na przedszkole popatrzeć, czy to aby będzie dobre przedszkole dla mojego przyszłego psa (świat nie widział bardziej nadgorliwego, upierdliwego i przemądrzałego przyszłego właściciela psa niż ja) i przy okazji popytać, jaka rasa nadawałaby się na agility. Leszek wymienił różne różniste, pomysł na spaniela skrytykował (do tej pory mu wypominam), ale ja wiedziałam swoje...

Posted

Ja po raz pierwszy "spotkalam" sie z agility w TV. Na jakims zagranicznym kanale zobaczylam urywek skaczacych psow, i strasznie mi sie to spodobalo :p
Potem bylo dlugo, dlugo nic az w koncu ogladajac "Przewodnik po rasach psow" zobaczylam dalmata popylajacego po torze. No i sobie pomyslalam, fajnie tak biegac z psem :lol::lol: Jakis czas pozniej bedac na warszawskiej wystawie na Torwarze w 2001r (ach, to jest przelomowa data :razz:) [U]zuuupelnie[/U] przez przypadek kupujac wode na stoisku gastronomicznym zobaczylam ULOTKE ktora lezala na blacie :razz: I to byl strzal w 10 :lol: Byla to ulotka z klubem agility!!! Jaka radosc byla hahahaha Od razu przestudiowalam ta uloteczke i zobaczylam ze klub odbywa treningi 15 min. odemnie :multi::multi: I jeszcze wieksza byla radosc :megagrin: Wogole w glowie mi sie nie miescilo ze w PL, a na dodatek w miejscu zamieszkania znajde agility :-o
Mialam pecha bo przez 3 tygodnie nie moglam sie tam wybrac, ciagle cos mi wypadalo. Az w koncu jak juz pojechalam to....bylo po treningu :megagrin::megagrin: Przy nastepnej wizycie bylam juz z Kaja, moja jamniczka :painting:
Kajtus mialam juz swoje latka (miala prawie 9 lat), ale byla bardzo rozrywkowa sunia i wszedzie bylo jej pelno. A jak zobaczyla jedzonko to dala sie pokroic :eviltong: Zaczelysmy treningi i bardzo nam sie to podobalo, Kaji rowniez :cool3: No ale po kilku latach musialysmy zaprzestac trenowanie, tzn. ona musiala ze wzgledu na zdrowie...Do tej pory zaluje ze tak pozno znalazlam jakiekolwiek info o agility (wtedy nie mialam jeszcze neta). Ona byla rewelacyjna to takiego sporu, chetna do pracy :cool3:
Przez jakis czas wogole nie mialam psa do agility, a od wrzesnia 2004r. mam Masajatko :diabloti::diabloti:

Ot co, cala historia, krociutka :diabloti:

Guest ajsonowa
Posted

Ja od 5 klasy podstawowki segregowalam gazetke "Moj pies" :eviltong: i tam byl jakis artykuł żeby ruszyc (4 litery) w wakacje z psem... poszperalam w necie, podczas wystawy w Augostowie obejrzalam pokazy FORTu (gdzie biegala jeszcze Kaja z Aneta i wzbudzala zachwyt i gdzie jakis BORDER spadl z palisady :grin: ) - publicznosci sie podobalo :razz: i mi tez.

Posted

gdzie piewrszy raz to zobaczyłam w sumie nie wiem....(może poznańska wystawa ze dwa, trzy lata temu?) wiem, że po pewnym czasie jak juz mi sie spodobało to sie dowiedziałam, że nad Wartą jest staaaary tor i... jak tam pojechałam z psem o już wpadłam do końca :P
nastała zima przestałam jeździć, pies w ogóle zapomniał, że takie coś istnieje, ale po jakimś roku razem z Gerwią nie wytrzymałyśmy i.... wylądowałyśmy w jej suszarni (to było z zeszłym roku jesienią późną) z młotkiem, gwoździami, starymi listewkami i głowami pełnymi pomysłów :D
powstały pierwsze stacjonaty, a potem juz górki do obecnego stanu :P
Pies dzieki temu przestał miewać problemy skórne (czemu???? nie wiem??? ale wszytsko [rzeszło... jak zaczynał był wyłysiały a teraz jest pięknie porośnięty krótkim bolsreowatym włoskiem :P), przestał być niewychowany i znudzony :)
ma już siedem lat, a ma lepszą kkndycje niż jak miał pięć :)

Posted

Pokój Zwierzeń jak widzę:p :eviltong:
Na początku był Chaos albo raczej Wielka Nadwaga którą trzeba było psu w trybie natychmiastowym zrzucić. Zapewnienia weta że 10 min dookoła bloku + dieta pozbawią Plusza zbędnych kilogramów było swego rodzaju "błędem w sztuce":evil_lol:. Siedząc sobie w poczekalni od niechcenia zaczęłam oglądać przeróżne ogłoszenia o adopcjach, karmach itp Zwróciłam uwagę na antyramę ze zdjęciami psów skaczących przez hopki (nadal tam sobie wisi:p ) i zaświeciła mi się lampka :diabloti: Przyszła pora na rekonesans i zobaczenie wszystkiego w realu. Na okazję nie trzeba było długo czekać. Akurat niedługo mialy się odbyć zawody w Karczewie i oczywiście pojechałam. Szczerze mówiąc nie wierzyłam że Pluszowa w ogóle będzie zainteresowana tymi wygibasami. Aby to sprawdzić zaciągnęlam grubaska na tunel i ku mojemu wielkiemy zaskoczeniu zwierzę zaczęło jazgotać z podekscytowania i ochoczo i bez leku przebiegła przez tunel.:multi: Teraz tylko wystarczyło się gdzieś zaczepić a szczęśliwy strzał padł na FORT;)

  • 4 weeks later...
Posted

Hmmm, no to jeszcze my...

Najpierw przez wiele, wiele lat była całkowita agilitowa ciemnota ;) Dopiero po pojawieniu się mojego wymarzonego Drakolota coś zaczęło się dziać. Początki to straszna samowolka - na torze klubiku Beta na Polach Mokotowskich, gdzie Drakolot poznał stacjonatki i zakochał się w kładce (tę miłość można obserwować do dziś, przy średnio co drugiej detce na zawodach :cool3:).

Potem przyszedł czas na zalegalizowanie związku z agility - spotkany na jednym z psich forów Robull wciągnął nas do Fortu (Anulka, pamiętasz? wtedy się poznałyśmy, na forum właśnie ;)). I tak sobie trenowałyśmy przez 3 kursy aż w końcu przyszedł czas na wolność i HoPsA. I jest bosko... :D

Posted

Ja w sumie trenuje dopiero dwa miesiace, teraz przerwałam, bo pies w upały nie chcial skakac, ale napewno na jesien do tego wroce :razz:

Od czego sie zaczeło? Z 1.5 roku temu byłam czesto na forum dogs. Tam ktos napisal o tym sporcie, ludzie wytłumaczyli mi dokładnie o co chodzi, szczegolnie Anulka, ktora namawiala mnie do sprobowania tego, bo agility swietnie poprawialo kondycje psa :cool3:
Nie chcialam sprobowac, bo bałam sie, ze Lukas bedzie sie wszystkiego bał, nie bedzie chcial skakac itp. Po niecałym roku w koncu sie odwazylam, w miedzy czasie duzo sie pytalam zarowno o ten sport jak i klub.
No i tak o to trenujemy :cool3: Załuje, ze tyle zwlekałam, nie wiem po co. Teraz zaczelam juz wierzyc w mozliwosci mojego psa :evil_lol:

Posted

Agility zainteresowałam sięw momencie podjęcia decyzji, że bedziemy mieli borderka :razz: Gdy Sparkulec trafił do nas, poszliśmy do spiego przedszkola i dowiedzielismy sie oprzy okazji, że Baritus organizuje też kursy agility. Ale w zimie jakoś nie mogliśmy się zebrać na zajęcia, cos nam tu wypadło, kiedy indziej musieliśmy gdzieś jechać. Tak było, aż na pewnym spacerku poznałam Jinx i jej Panią. Dowiedziałam sie też o stronce Dzynksa, weszłam na nią i zobaczyłam napis agility. Potem cos gdzieś w necie poczytałam i na nowo „odżyła” moja chęc do trenowania ze Sparky’m. Na moje ambicje weszły też zdjęcia niesamowitych psów ;) Potem poszło gładko - dowiedziałąm się, że w Baritusie właśnie zaczyna sie kurs dla początkujących (na pierwsze zajęcianie mogłam przyjść, ale na drugich już byłam). Na pierwszych zająciach złapałam bakcyla:diabloti: No i tak to się zaczeło:p

  • 2 weeks later...
Posted

Ja dowiedziałam sie ze istenieje cos takiego jak agility na programie z psem za pan brat. Wtedy akurat pokazywał sie klub "Russ". Wziełam ulotke dowidziałam sie o co chodzi, i najpierw musiałam isc na kurs PT. Gdy ukończyłam stwierdziłam ze siedzibe maja za daleko, dlatego od Kwietnia br. trenuje w "cavano" :) Na razie nie mam zadnego sukcesu na koncie oprocz tego, ze rozwijam sie jak burza na torze :) Moim zdnaiem to swietna zabawa!

Posted

Mnie zainspirowało animal planet swego czasu. Potem marzenia o drugim psie :-) Jak sie pojawił stwierdziłam, ze go nie zmarnuje i zaczne cos z nim robic. Najpierw psie przedszkole, mysl o dogoterapii (ale nas nie chcieli) potem agility :multi: .
Wakacje mam całkiem agilitowo obozowe :razz: tylko dokucza mi brak trenera w Łodzi :shake:

Posted

kilka lat temu kupiłam książkę o psach "Pies rodzinny"na końcu książki była mała wzmianka o Agility i zdjęcie psa.Spodobało mi się to ae nie miałam o tym informacji.Później natrafiłam na kolejny trop.W TV był program o tym.W książce Szczeniak znalazłam sposób jak psa nauczyć skakać i gdy tylko Tof przekroczył próg zaczełm go uczyć.Napoczątku nauczyłam go skakać przez moje nogi,później przez patyk zawieszony między stopniem na puszką karmy:lol: a kończąc na tym że tej wiosny pies skacze pzez wszystkie kzaki w ogródku.

Posted

Ja wogóle nie chciałam psa, bo wiedziałam, że wszystkie związane z nim obowiązki spadna na mnie, a wydawało mi się wtedy (o ja głupia) że mam ich dużo. W końcu jak ten pies juz był to na kursie PT sam skakał przez jedynego na placyku hopka i radośnie wbiegał na pseudopalisadę. Wtedy ktos na kursie powiedział mi o agility. Siadłam do kompa poszukałam gdzie najblizej i tak trafiłam do Włocławka do Doroty. Po pierwszej wizycie wsiąkłam totalnie. Potem były trudne chwile i bóle twórcze itd, itd A teraz mamy w Bydgoszczy tor, sekcję agility, pare zakręconych osób, a ja wymęczyłam na rodzinie zgodę na drugiego psa.

Posted

Ja też opowiem w pokoiku zwierzeń o swoich początkach:)
Ja zaczęłam zupełnie przypadkiem - gdy pojechałam z Szantą do Karpacza - na "wakacje":)
Miałam problemy z Szantą więc po drodze zajrzałam do Kasi Darowskiej na zajęcia. Akurat był trening agility, Była tam wtedy też Laluna:) Szanta oczywiście cała w nerwach czytaj - "brak kontaktu- ucieczka do nikąd".
Probowałyśmy coś z nią zrobić na pojedynczych przeszkodach, zaledwie musnęłyśmy tor :roll:
Potem pojechałam na te "wczasy" - a po 2 dniach wróciłam do domu - wzięłam się za zrobienie hopka i tunelu.
Po kilku dniach można powiedzieć, że zaczęłyśmy razem nawet trenować:)
Potem powstała huśtawka - wypróbowana w domu - ustawiona w jednym pokoju - zejście było za przedpokojem w drugim:) Tak też ćwiczyłyśmy:)!
Potem wyjazdy na łączkę, pakowanie w maluchu!!! sprzętu i psów:):)...

Rety - jak teraz patrzę na Wasze problemy - jest Was tyle!!!! Czasami w jednym mieście , nawet w jednej dzielnicy są chętni, tylko nie ma robola, który by chciał zrobić jakieś parę hopków na początek i jakiś tunelik, cokolwiek. żeby chociaż zobaczyć jakie to zaraźliwe i cholernie nieuleczalne :evil_lol:

Jak chcecie mogę Wam zrobić chociaż hopki!

Posted

A ja najpierw zakochałam się w owczarkach australijskich:loveu: i zwiedzając strony www dużo aussikow biegalo wlasnie w agility. Tak sobie patrzyłam, ale fajnie, jak bede miała owczarka to też będę trenować:diabloti: Na próbę zorbiłam kilka 'hopek' w ogródku i okazało się, ze malamut potrafił skakać:crazyeye: Więc po kilku miesiącach stwierdziłam, że może na jakiś trening bym pojechała. Zaczęłam patrzeć, szukać stron www. Meila wysłałam do Fortu i Cavano. Poszłam do cavano:evil_lol: Pierwszy trening mieliśmy 9 października 2004:lol:
Początki były starszne, uciekający pies, gryzący pies, nieposłuszny pies, uparty pies. A teraz...?:cool3: Cud miód:loveu: biega, nie ucieka, cieszy się, angażuje:loveu: I co z tego, że zbiera detki i zawsze ma przekroczony czas :lol:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...