Flaire Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 [quote name='zadziorny']Zagrożenie hipotetyczne i zagrożenie realne to są dwa [b][i][u]skrajnie[/u][/i][/b] odmienne zagrożenia :roll:[/quote]Tu akurat nie chodzi mi o zagrożenie. Chodzi raczej o każdą decyzję, co do której nie możesz mieć 100% pewności co do tego, czy jest właściwa, a która może zaważyć na zdrowiu czy życiu. Każda taka decyzja to w pewnym sensie "zabawa w Boga" - tylko o to mi chodzi. I jeszcze co do tego zagrożenia, realnego czy tez nie. To, co Ty nazywasz zagrożeniem "realnym", ja nazywam po prostu "zagrożeniem o większym prawdopodobieństwie". Ciągle przecież czyta się o przypadkach, w których lekarze radzili leczyć i grozili w przeciwnym razie poważnymi skutkami, a pacjent zignorował rady, nie leczył się i wyzdrowiał. Skąd to się bierze? Ano właśnie stąd, że medycynę znamy zbyt słabo, żeby cokolwiek wiedzieć na pewno. Wszystkie zagrożenia są więc w pewnym sensie zagrożeniami, które nazywasz "hipotecznymi" - różnimy się tylko tym, jakie prawdopodobieństwo robi z zagrożenia "hipotecznego" zagrożenie realne. Dla mnie, wystarczy te 25%, a dla Ciebie musi być znacznie więcej.
Flaire Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 [quote name='Nitencja']Eclairs jakiej bolonki ?? :o[/quote]Nitencja, chyba [url=http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=19673&postdays=0&postorder=asc&start=738]tej[/url]. :D
Ali26762 Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 Pamiętam jak mój 9-cio letni Beruszek zachorował na prostatę i stanęliśmy przed koniecznością wykastrowania go, mieliśmy ogromny dylemat czy kastrować go fizycznie czy chemicznie. Po burzliwych dyskusjach zdecydowaliśmy się na kastrację fizyczną, by oszczędzić psu wątrobę. Wybraliśmy też weta, który zabieg przeprowadzał w narkozie wziewnej. Kastracja udała się wyśmienicie, pies bardzo szybko doszedł do siebie, szwy się same rozpuściły, ale... jako skutek uboczny wystąpiła pewna komplikacja... Mianowicie atropina użyta do narkozy uszkodziła Beruszkowi mięśnie regulujące pracę źrenic i w efekcie pies do końca życia miał te źrenice rozszerzone na maxa. Widział, ale to już nie było to samo. Szukałam dla niego ratunku od razu po operacji, chodziliśmy po różnych wetach, jeden nawet ponoć specjalista od okulistyki, trafiliśmy nawet do pani prof. dr hab. z Akademii Medycznej w Gdańsku - wszystko na próżno. Przy okazji pobytu w Warszawie u dr Narojka zahaczyliśmy o dr Garncarza i Bery w zasadzie do końca życia był leczony na oczka i nie było żadnej poprawy. Tak więc czasami decyzja, choć skrupulatnie przemyślana pod takim kątem, aby jak najmniej zaszkodzić psu, może przynieść nieoczekiwany skutek w zupełnie innej dziedzinie. I nie ma tu mądrych :( Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia, że poszłam do tej lecznicy, do której poszłam. Bo być może gdybym poszła do swojego weta, który by dał normalną narkozę, jaką Bery miał kilka razy, to z oczkami nic by się nie stało. To był mój wybór, a pies cierpiał...
Ali26762 Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 [quote name='Eclairs']...wszyscy namawiali mnie do "chwycenia go twardą reką". I w końcu uległam i chwyciłam. I chyba przedobrzyłam :wink: (ale to wszystko dla dobra dzidziusia ) Mały dostał taki wycisk na szkoleniu, zwykłych spacerach i nawet w domu, że teraz to chyba zamienił się w ONa :wink: [/quote] Czy możesz mi wyjaśnić jakich metod użyłaś do tego chwytania? Bo Deryl ostatnio miewa swoje zdanie na temat posłuszeństwa, zgoła odmienne od mojego, a egzamin z obedience już za pasem... Może i ja bym go tak chwyciła? Niechby stał się na chwilę ON-kiem :D
coztego Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 [quote name='Ali26762']Czy możesz mi wyjaśnić jakich metod użyłaś do tego chwytania? [/quote] Ja też poproszę, chętnie zamienię sucz na ONa, bo ona nawet trochę podobna do ONa :fadein:
borsaf Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 Witam, Regonik zmeczony emocjami związanymi z przyjazdem gości zasnął. co prawda nie na żabie, ale na swojej małpie. [URL=http://imageshack.us][img]http://img83.imageshack.us/img83/3694/regonikpi8xa.jpg[/img][/URL]
Ali26762 Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 O jeżu kolczasty - jaki on suodki, [b]borsaf[/b] !!! :iloveyou: :iloveyou: :iloveyou: A jaka imponująca maupa :D To pluszak?
borsaf Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 On nie taki znów suodki ten sceniak. Ta pluszowa malpa to taka maskotka pod drzwi lub na okno, jego ulubiona, bo... nie dodalam, że oprócz emocji Regon nmietnie ja skopulowal i w objęciach "ukochanej" zasnął. To był widok!, jak sie przedtem widzialo akcję. Plama pod małpą to sprawka ogryzania ucha świńskiego przez Regona. Suodki sceniak, tylko wykładzina do czyszczenia, bo praniem ręcznym nie schodzi.
zadziorny Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 Suodki na pewno :lol:. [b]borsaf[/b], sądzisz że doczekasz się jakiegoś potomstwa z tego związku :lol: :wink:
borsaf Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 mam nadzieje, że nie :wink: Czy sobie wyobrażacie taka mieszankę uporu po terierze i złośliwości po małpie?
niedzwiedzica Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 Zadziorny-Regonik uprawia z małpą seks bezpieczny pod każdym wzlędem :evilbat: czyli Borsaf nie ma co liczyc na potomstwo z tego związku :wink: A uszy wędzone sa be, bo nietylko plamia ale i cuchną przeokropnie :evil:
bos Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 Na pewno by się urodziły- ATemałpy- jesli to samica małpica
bos Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 Aaaaaaaaa..............cooooooo......najbardziej lubi .........niedżwiedzica..... :question:
niedzwiedzica Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 Czyli po prostu : Pierwsze młode do ZOO :wink:
niedzwiedzica Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 Bos-a co mam lubic najbardziej ??? nitencja-uszy pachna pięknie w momencie zakupu-jak psy pomemlaja,zaczynaja pzrerażliwie smierdzieć
coztego Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 [quote name='niedzwiedzica']uszy pachna pięknie w momencie zakupu-jak psy pomemlaja,zaczynaja pzrerażliwie smierdzieć[/quote] Życie wędzonego ucha trwa w moim domu jakieś 5 minut... nigdy nie zauważyłam, żeby zaczęło w tym czasie śmierdzieć... :lol: Pachnie wędzonką, a po konsumpcji równie apetycznie pachnie moja sucz i zastanawia się czy powinna poobgryzać swoje "wędzone" łapki. [b]Borsaf[/b], zdjęcie jest najsłodsze na świecie! :angel:
Nitencja Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 nie nie pachna caly czas tylko trzeba wiedziec gdzie kupowac ;-)
niedzwiedzica Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 Najlepiej nie kupowac wcale :evilbat: Moje dostaja suszone żwacze-tez cuchną,ale sunie wcinają je szybciutko i plam nie ma i smrodku tez nie :wink: no i skórki Bravo,ale jakos ich tak do końca nie zjadaja, potem mi po domu zalegaja resztki :o
Gosia_i_Luka Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 A moja biała często dostaje wędzone uszy, ale memła je jakiś tydzień - mimo to do tej pory nic takim uchem nie wybrudziła... :o Jak była młodsza, radziła sobie ze średniej wielkości uchem w przeciągu 1-2 godzin; teraz woli się delektować. :wink: A mi ten zapaszek nie przeszkadza. :lol: Najgorsze są uszy wewnętrzne - fuuuu, to dopiero smród! :evilbat: Nawet Luce nie podchodzi. 8) Albo takie pałki nazywane "bykowiec", chociaż nie wiem, cóż to za część ciała. :roll: :wink: Ja kupuję uszy w sklepie mięsnym (ludzkim :D zresztą świetnym :wink: ) - mam pewność, że to jest świeże i wędzone tym samym sposobem, co mięsko dla ludzi. :D
Gosia_i_Luka Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 A moja biała często dostaje wędzone uszy, ale memła je jakiś tydzień - mimo to do tej pory nic takim uchem nie wybrudziła... :o Jak była młodsza, radziła sobie ze średniej wielkości uchem w przeciągu 1-2 godzin; teraz woli się delektować. :wink: A mi ten zapaszek nie przeszkadza. :lol: Najgorsze są uszy wewnętrzne - fuuuu, to dopiero smród! :evilbat: Nawet Luce nie podchodzi. 8) Albo takie pałki nazywane "bykowiec", chociaż nie wiem, cóż to za część ciała. :roll: :wink: Ja kupuję uszy w sklepie mięsnym (ludzkim :D zresztą świetnym :wink: ) - mam pewność, że to jest świeże i wędzone tym samym sposobem, co mięsko dla ludzi. :D
bos Posted October 31, 2005 Posted October 31, 2005 [b]niedźwiedzica [/b]- [b]nitencja[/b] mamle uszy razem z psiurami ,a potem zapija pifkiem. :P :D :lol: :wink: Wiem, bo mi powiedziała.....sam spróbowałem i przyznam ,że po 5 pifie wszystko już mi pachniało :D :D :D :P :wink:
Recommended Posts