Jump to content
Dogomania

KTO MIAŁ LUB MA PSA CHOREGO NA NERKI ?


Recommended Posts

Posted

Dziewczyny trzymam kciuki za wszystkie chore pieski :-? .Nigdy nie wiemy kto będzie nastepny , tak ten świat już jest ułożony że nie chce oszczędzać nikogo :(

Posted

[quote name='Pagaj']Nam też weterynarz powiedział, że przeszczep jest możliwy, ale w Polsce ich się nie wykonuje.



T[/quote]
niestety - ja tez swego czasu pytalm o przeszczepy i to prawda - cizko o dawce, juz nie mowiac o samej operacji - mysmy przegrali, ale dla nas wiazacy byl wiek i tylko wiek!!!
Z calego serducha wszystkim zycze powodzenia - niech sie Wam uda!!!!!!

Posted

po przeczytaniu tutaj tego wszytkiego mysle ze przeszczep to ryzyko na innych forum rowwniez sa takie zdania .Walcze z Ami od poczatku to silny chlopak zrobie wszystko aby zyl jak najdluzej ............teraz jezdzimy codziennie pozniej co drugi dzien wiem ze bede walczyc do konca :(:(:(

Posted

Stracił apetyt ten mój psiuro.
Wcozraj śniadanie zwrócił w całości nietknięte prawie, dostał obiadek w mniejszej dawce i tez podziubał... kolacji nie dawałam, bo jadł ten obiadek praktycznie cały dzień.
Dziś śniadanko - zjedzone w 2/3.
No i ma okresy, że trzęsie się bardzo mocno - drżenie mięśni (przez kwasicę). Okropne.

A wczoraj jak zasnął twardo w ciągu dnia to musiało mu się śnić coś bardzo przyjemnego, bo walił ogonem zapamiętale przez sen chyba trzy minuty.... :D

Posted

Ja dodaje roznosci do jedzonka, bo u nas wyniki nie sa jakies tragiczne. I mimo wszystko chce synkowi uprzyjemnic kazda chwile zycia, bo nie wiem, ile ich zostalo. I jak czasami nie je nic dzien czy dwa, to wole dodac mu lyzke bialego serka, niz patrzec, ze nie ma sil.
Czy polanie karmy olejem np. z pestek winogron tez zostalo Wam zabronione?

Posted

Mój lekarz powiedział,że mogę podawać olej z oliwek.
Dzisiaj odstawiłam kroplówki i zobaczymy jakie będą wyniki w poniedziałek.
Pozdrawiam :Dog_run:

Posted

synthi jezeli zobaczysz najmniejsze objawy pogorszenia nie czekaj do poniedziałku tylko dzwon do weta, chodzi o mniejszy apetyt, niechęć do picia, słabsze sikanie, jeszcze mniejsza ruchliwośc, drgawki jakby psu było zimno.
ps do którego weta chodzisz ?

Posted

[quote name='Bila']Ciotka Bila prosi, żeby Pagajątko się nie wygłupiało i konsumpcję zaczęło.[/quote]
Prośbę przekazano - dziś obiadek i kolacja zjedzona :D

Tylko te drgawki....... :cry:

Posted

Ewaf wiem wiem cały czas moja sunia jest pod moim bacznym okiem, ale narazie wygląda,że jest dobrze tylko dużo pije i niewiem w dalszym ciągu czy to dobrze czy źle? je coraz więcej, biega i widaćże jest pełna życia mam nadzieje,że będzie dobrze. A jedzonko jej bardzo smakuje to od Ciebie.
Chodzę do weterynarza w Szczecinie na Chopina do kliniki. Bardzo ją sobie chwalę, bo wcześniej chodziłam do weterynarza na Chmielewskiego i właśnie ta "doktor" przyczyniła się w dużym stopniu do cierpienia mojej suni...

Trzymam kciuki za wszystkich naszych chorych przyjaciół
Pozdrawiam

Posted

Jak duzo pije i duzo siusia to raczej ok, gorzej bedzie jak nie bedzie siusiać lub nagle przestanie pić, cześciej wyprowadzaj na spacerki żeby nie trzymała za długo bo to szkodzi.
Smacznego :)
Na Chopina Wróbel i spółka ? powodzenia, oby tym razem dobrze leczyli. O tej na Chmielewskiego nic nie słyszałam.

Pagaj trzymajcie sie.

Pytanko, czy któryś z chorych psiaków miał bóle brzuszka takie że az cały brzuszek chodził ( tzn miał skurcze) i piesek nie pozwalał sie dotykac do dolnej cześci brzuszka ?
Zastanawia mnie czy to była wina chorych nerek czy czegos innego.
I czy krwawe wymioty sa czeste i w jakim stadium zatrucia mocznikiem takie cos występuje.
Cały czas bije sie z myslami czy dobrze postapiłam:( jego to tak bolało a leki nie pomagały :(

Posted

A cos nie tak z tą kliniką? Bo powiem Ci ze nikt nie chcial sie specjalnie podjac leczenia mojej suni objezdzilam chyba z połowe lecznic w szczecinie i wszedzie mowili ze to sie nie opłaca leczyc bo ona była po zabiegu usuwania kamieni nerkowych i po zabiegu nie trzymala moczu no i pozniej tym samym przyszła niewydolnosc nerekNo i trafilam do tekj kliniki i tam sie zaopiekowali moja sunia. Powtorny zabieg ( plastyka zwieracza ) i pies trzyma mocz ale przez kroplowki smigam z nia co 2 h na dwor zeby nie przesilac pecherza.

Pozdrawiam

Posted

A jeszcze musze do tego dołożyć ze mój pies jest chermafrodytą czyli obojniakiem nie wiedzialam ze u psiakow tez to jest możliwe a jednak ( po siedmiu latach wyszło ) :-)
:Dog_run:

Posted

Mi wystarcza moje doświadczenia co prawda z fretkami i opinie z tej stronki [url]http://www.vetopedia.pl/detal139.html[/url] jezeli pomogli to super :)
Widzisz ja chodziłam w Szczecinie do "rzeźni" na Ostrawickiej, jest tam kilku wetów, ale tylko jeden jest dobry, kilkakrotnie leczył mi psa z dośc powaznych rzeczy i zawsze diagnoza 100% wyleczenie 100% poza tą ostatnią choroba której nie daliśmy rady , pierwszy raz trafiłam tam około 10 lat temu :( moze to tak samo działa w tej klinice na Chopina, tylko jakiś jeden wet jest ok na którego trafiłaś.

Posted

[quote name='ewaf']Pagaj trzymajcie sie.

Pytanko, czy któryś z chorych psiaków miał bóle brzuszka takie że az cały brzuszek chodził ( tzn miał skurcze) i piesek nie pozwalał sie dotykac do dolnej cześci brzuszka ?
Zastanawia mnie czy to była wina chorych nerek czy czegos innego.
I czy krwawe wymioty sa czeste i w jakim stadium zatrucia mocznikiem takie cos występuje.
Cały czas bije sie z myslami czy dobrze postapiłam:( jego to tak bolało a leki nie pomagały :([/quote]

Dzięki, trzymamy się.

Pagaj nie ma takich objawów.
Żadnych objawów ze strony brzucha.
Tylko się drgawki nasiliły. Są częstsze. Tak jakby psu zimno było.
Drgawek nie ma, kiedy pies się z nami bawi, jest na spacerze, je, zaśnie mocno. Są wtedy, kiedy pies jest nie zajęty niczym i leży spokojnie na kanapie.

Posted

witam wszystkich my wczoraj ciezko znieslismy kroplowke Amon musi odpoczac tez zaczyna miec drgawki spi na lozeczku i czasmi widze jak sie trzesie co do brzuszka Ami ostanio ma problemy z tymi biegunkami mam nadzieje ze sie wszystko uspokoi. Jednak on wrecz przeciwnie jak cokolwiek go boli wyklada sie i wtedy caly brzuszek masujemy . Amon ostatnio zle znosi ta pogode zeby spadl snieg wierze ze odzyska swoj wigor ......... Ale i tak jest najdzielniejszym misiakiem na swiecie ......:):):)

Posted

[quote name='Pagaj']
Tylko te drgawki....... :cry:[/quote]

A te drgawiki to będzie stały element, czy może po dłuższym leczeniu uda się je wyeliminować albo zmniejszyć?

Posted

[b]ewaf[/b] powiedziała jak jest.
Ja dodam tylko, że mocznik Pagajowi raczej nie spadnie, po intensywnej kuracji wzrósł nieznacznie - i taka będzie nieststy tendencja :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
My walczymy o to, żeby rósł jak najwolniej.

Posted

Niestety my mamy bardzo powazny problem z mocznikeim ostatnio Ami byl plukany 6 dni w tym 4 po dwa razy dziennie i po poltorej tygodnia wzrosl nam spowrotem . teraz sie wlasnie znowu plukamy ale to na moment wiem ze bede musiala wprowadzic niestety bardzo czesto te plukania nie moge mu juz dac tygodniowej przerwy jak wczesniej Ami sie bardzo szybko odwadnia boje sie tego okrutnie malo je nie ma apetytu.Czasmi jak patrze w te jego piekne oczy wiedze cierpienie ale z drugiej strony kiedy jest w nich ta iskra radosc warto zyc dla lasnie tych chwil..............Jak udaje mi sie mocznik zbic zblizyc chociaz do normy Amon jest calkiem innym misiakiem........ale ostatnio to sie nie zdarza .......

Posted

Niestety u mojego psiaka po 5 dniach płukania 2 razy dziennie pies o wadze 11 kg dostawał 1 l płynów zaczeły sie pojawiac objawy przewodnienia, jak zaczeło to schodzic był jeden dzien poprawy gdzie pies biegał bawił sie i był "normalny", niestety na nastepny dzien już było mniej płynów w organizmie, nie chciał pić ,było większe stęzenie mocznika i wrócilismy do punktu wyjścia :(
Decyzja była bolesna, do tej pory nie moge dojśc do siebie ale podtrzymywac psa na ciągłych nawadnianiach jakos nie bawiło mnie, psa tez nie, nie za kazda cene jak to sie mówi :( pies meczył sie a rokowania były bardzo kiepskie.
Pewnie było już tu pisane ale dziewczyny nie ciągnijcie tego do konca :( jak nerki maja podjąc prace to podejma choc troszke, a meczyc psa ciągłymi kroplówami, wizytami u weta. To chyba nie o to chodzi :( Jezeli po kilkakrotnym płukaniu mocznik dalej rosnie to nie oszukujmy sie, on wkońcu tak urosnie ze nie bedzie wyjścia :( Czasami mocznik pozornie maleje ale to jest spowodowane rozrzedzeniem krwi płynami a w rzeczywistości nic sie nie poprawia.
Nie czekajcie tez do samego konca, to sa członkowie naszych rodzin, to nasz przyjaciel, nie pozwólcie na to żeby cierpiał. To jest cholernie bolesne ale niestety czasami trzeba pozwolić odejść :(
Mi to spojrzenie wiele dało do myslenia, nie był szczesliwy, miał tego dość i w momencie jak wszystko wróciło miałam duze wątpliwości jak postąpić ale nie chciałam żeby ostatnie dni czy tygodnie życia cierpiał
[img]http://mioll.fretki.org.pl/upload/pliki/f-4399a223b8ffe.jpg[/img]
Wet powiedział mi że utrzymywanie na siłe zycia psa jak on juz nie ma siły żyć jest egoistyczne, teraz on cierpi, ale po podjeciu ostatecznej decyzji to my cierpimy a psiak juz nie. I chyba nasze cierpienie i chęc bycia jak najdłuzej jest powodem łapania sie wszystkich mozliwich sposobów nie patrząc na to co pies czuje, a to chyba on jest najwazniejszy w tym momencie .
[size=2]Jezeli kogos uraziłam tym to przepraszam[/size]

Posted

[quote name='ewaf'][size=2]Jezeli kogos uraziłam tym to przepraszam[/size][/quote]
Nie uraziłaś, w pewnym sensie masz rację.
Musisz się w ten sposób wygadać, bo podjęłaś trudną decyzję, która czeka i mnie i inne osoby w tym topicu.

Nam weterynarz odradził kroplówki - bo nic nam nie dadzą poza krótkotrwłaym rozrzedzeniem krwi i co za tym idzie krótkotrwałą poprawą wyników.
Wspomagamy nerki odpowiednią dietą, sypiemy Ipakitine, dajemy żelazo i wit.B i póki co pies ma się świetnie.
Zahamowaliśmy gwałtowny postęp choroby.

Co będzie dalej - będę pisać.

[b]ewaf[/b] to zdjęcie bardzo bardzo mnie poruszyło.
Serdecznie Cię ściskamy z Pagajem.

Posted

moja miłosc do Amonka nie zna granic kiedys nawet nie potrafilabym pomyslec abym mogla uspic Ami. Teraz zdaje sobie sprawe ze ta decyzja jest nieunikniona ........ale moj Ami ma tak silna chec zycia nie poddaje sie walczy ze nie potrafiłabym mu tego odebrac Ten psiak jest chory od urodzenia Na poczatku nie bylam swiadoma nie zdawalam sobie sprawy jakie poniesiemy konsekwencjie..... bylam pewna ze gdy osiagnie wiek 1,5 roku to minie organy rozwina sie ......niestety tak sie nie stalo .... Tak naprawde od samego poczatku nie wiedzialam co bedzie ale podjelam decyzjie ze pomoge Ami .......Teraz kiedy te ostatnie tygodnie sa tak ciezkie dla nas wiem ze to wszystko milosc musi miec swoje granice ........Ale to Amon musialby sie poddac choc jest smutny malo aktywny to jednak walczy...... Sam lekarz stwierdzil ostatnio ze to niesamowity pies ............ Ja mam nadzieje ze to nastepny kryzys Amonka i za pare tygodni powroci do formy jaka mial jeszcze we wakacjie..... jezeli nie ..... pozwole mu godnie odejsc ........ choc nie potrafie sobie wyobrazic bez niego zycia.........ale jak ktos napisal nie o nas tutaj chodzi..... tu chodzi o zycie naszego jedynego przyjaciela....ktory nas kocha i ufa bezgranicznie .............:(:(:(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...