martini-ka Posted July 31, 2009 Posted July 31, 2009 Próba rokowania przy obecnym stanie Toto jest dość... karkołomnym przedsięwzięciem... Niemniej dr Neska dała mi sporo do myślenia (przy okazji: rzeczywiście jest bardzo komunikatywną osobą, spokojną i życzliwą, to się czuje - nawet przez telefon, tu ukłon w stronę Nity, która przekonała mnie do kontaktu). Według Jej ostrożnej diagnozy wysoki poziom glukozy w moczu może, choć nie musi, świadczyć o ostrej niewydolności nerek, zaś białko może mieć (co jest bardzo prawdopodobne) ścisły związek z rozległymi i wciąż 'paprzącymi' się ranami u psizny. Stąd wstrzymujemy się na razie z podawaniem Enarenalu do kolejnych wyników moczu, choć uprzedziłam, że te mogą być kiepskie, bo dopiero od kilku dni podaję antybiotyk. Innymi słowy - rany mogą być główną przyczyną złego stanu zdrowia i pogłębiać kłopoty nerek. Czyli koło zamknięte: niewydolność nerek kiepsko wpływa na gojenie się ran, rany fatalnie działają na funkcje nerek:wallbash: I dlatego, wbrew opinii i protestom mojego weta, podaję od paru dni antybiotyk - teraz Betamox, ale dziś odbieram Enroxil, polecony przez dr Neskę. Osłonowo Lacid. Powoli dochodzę do wniosku, że gdybym przeforsowała podawanie antybiotyku kilka tygodni wcześniej, być może Tusia pozbyłaby się wreszcie tych ran:shake: To samo dotyczy środkow przeciwwymiotnych, na które mój wet. także się nie zgadzał, a dzięki którym nie byłoby takiej utraty wagi... Dr Neska przekonała mnie, że w tym wypadku zmniejszają uczucie dyskomfortu, zgagi i innych nudności u piesy - coś w tym zdecydowanie jest: Toto wprawdzie nadal niechętnie sięga po coś sama, ale jednak sięga, a gdy ją nakarmię, nie zdarza się jej już odbijanie, cofanie pokarmu czy wręcz jego ulewanie; łatwiej przełyka, nie ma już takich oporów przed jedzeniem. Dostaje teraz Famidynę (można też Famogast), no i nadal w użyciu siemię lniane. Jutro podam jej w kroplówce Cerenię. Rozumiem oczywiście opory mojego weta i obawę, że wszystkie te leki mogą źle wpływać na nerki, ale doszłam do wniosku, że jeszcze gorzej wpływa na nie głodzenie delikwenta, a już całkiem kiepsko - niegojące się od dwóch miesięcy (!) rany. Uważam też, że systematyczne kroplówki podskórne na tyle przepłukują Tuśkę, że można leki wprowadzić. Toto nadal czuje się nieźle i prawdę powiedziawszy jest to dla mnie najważniejszy argument do wcielenia w życie rad pani Agnieszki:razz: HOWGH! Aaa... przypomniało mi się - po czym poznać nadciśnienie u psa? Ciepły znienacka łepek i uszy, np. po dłuższym leżakowaniu...? Powiedzcie coś na ten temat. Nigdzie w okolicy nie ma nikt urządzeń do pomiaru ciśnienia u piesków, a w obliczu prawdopodobieństwa podawania Tusi Enarenalu kwestia mnie dość mocno zajmuje... I jak, kurde blade, zmierzyć psu ciśnienie aparatmi dla ludzi???? Quote
Nita123 Posted July 31, 2009 Posted July 31, 2009 [quote name='martini-ka']Aaa... przypomniało mi się - po czym poznać nadciśnienie u psa? Ciepły znienacka łepek i uszy, np. po dłuższym leżakowaniu...? Powiedzcie coś na ten temat. Nigdzie w okolicy nie ma nikt urządzeń do pomiaru ciśnienia u piesków, a w obliczu prawdopodobieństwa podawania Tusi Enarenalu kwestia mnie dość mocno zajmuje... I jak, kurde blade, zmierzyć psu ciśnienie aparatmi dla ludzi????[/quote] Dzięki za aktualizację stanu Totuni. Trzymamy mocno kciuki! Jeśli chodzi o rozpoznanie nadciśnienia objawowo to niestety nie orientuję się. Może zaczerwienione mocniej śluzówki, które mogą wskazywać na podwyższenie ciśnienia (podobnie jest u ludzi). Jeśli chodzi o badanie ciśnienia ludzkim ciśnieniomierzem to z tego co się orientuje to się nie uda. Zawsze wyjdzie błąd przy pomiarze. Quote
martini-ka Posted August 3, 2009 Posted August 3, 2009 Nawiązując do wcześniejszego postu: dr Neska ma jednak intuicję! Odebrałam dziś badania moczu Tuśki i wygląda na to, że potwierdziły się przeczucia pani Agnieszki - białka w moczu już nie ma, nie uwzględniono także osadu moczu (leukocytów, nabłonków i innych tam bakerii) co - jak uświadomiła mnie miła pani w laboratorium - oznacza, że po prostu ich nie stwierdzono. Czyli już te kilka dni brania (niespełna tydzień) antybiotyku, nawet jeśli to był tylko słabszy Betamox, przyniosło efekt. A to z kolei oznacza, że Toto najwyraźniej nie ma białkomoczu, co sugerowal nasz wet. Natomiast nadal występuje w moczu glukoza, i to w znacznie wyższej liczbie niż wcześniej - czyżby choroba się nasilała (cukrzyca to raczej nie jest, we krwi glukoza była w normie)??? Stan Toto zdaje się temu przeczyć...Połówek uważa wręcz, że psizna prezentuje się technicznie coraz lepiej, tylko samodzielne jedzenie nadal szwankuje, chyba dalej coś nie tak z przewodem pokarmowym. Podaję cerenię w tabletkach, famidynę -pomaga o tyle, że nie zwraca, nie cofa się jej pokarm, nie ulewa, ale i apetytu nie przybywa. Ki diabeł? Przesłałam wyniki do dr Neski, obaczym, cóż Ona na nie... Quote
Grazka77 Posted August 5, 2009 Posted August 5, 2009 "Przesłałam wyniki do dr Neski, obaczym, cóż Ona na nie...[/quote]" Martini-ka daj znać co dr Neska na te wyniki Quote
martini-ka Posted August 5, 2009 Posted August 5, 2009 Dzień dobry, Mam się nie przejmować glukozą, dr Neska uważa, że spadnie powoli i w końcu zaniknie, gdy już nerki zaczną się regenerować - czyli rozumiem z tego, że obstaje przy ostrej niewydolności nerek. Oby! Natomiast psizna ma kiepskie pH moczu - 5, wg. pani Agnieszki zdecydowanie za niskie, a ponieważ w poprzednich wynikach było to samo, uznała to za kwasicę metaboliczną. Alusal 5g - 1/4 tabletki dziennie rozkruszona do jedzenia (trochę mam pietra, bo wg/ ulotki ostra nn jest przeciwskazaniem do podawania, ale cóż zrobić...) Soda oczyszczona (!) - 1/4 łyżeczki od herbaty, rozłożone na kilka posiłków w ciągu dnia Nadal jeszcze Cerenia przez 2-3 dni i Famidyna Martwi mnie ta kwasica - nie wiem czy to skutek kłopotów z nerkami czy przyczyna jest inna, no i czy zniknie przy normalizacji pracy nerek... Nie jestem bowiem pewna, jak długo można bezkarnie podawać Alusal i sodę... Aha, i mam się przyzwyczaić do dłuższego podawania antybiotyku, ale czy to nie jest tak, że w pewnym momencie organizm przestanie na niego reagować? I że "wyjałowi" się z tzw. dobrej flory... Quote
mala_czarna Posted August 5, 2009 Posted August 5, 2009 [quote name='martini-ka'] I że "wyjałowi" się z tzw. dobrej flory...[/quote] Możesz śmiało podawać probiotyki. Może być nutriplant, lakcid, i jeszcze jest kilka do dostania w aptece bez recepty, ale nie pamiętam teraz nazwy. Quote
martini-ka Posted August 5, 2009 Posted August 5, 2009 Podaję cały czas Lakcid, wg. zaleceń pani doktor zresztą:razz: Ale czy to wystarczy... Zwłaszcza przy tej kwasicy... Quote
mala_czarna Posted August 5, 2009 Posted August 5, 2009 Ja dawałam jeszcze jogurty z żywymi kulturami bakterii. Moja Wikunia uwielbiała je; zawsze wylizywała talerzyk do czysta ;) Quote
Grazka77 Posted August 5, 2009 Posted August 5, 2009 Ja do jedzenia podaję rano i wieczorem po poł tabletki rozkruszonego Alusalu. Do wody do picia zawsze szczyptę sody oczyszczonej. I Trilac osłonowo - wszystko zgodnie z zaleceniem pani doktor. Quote
bodzia78 Posted August 7, 2009 Posted August 7, 2009 [quote name='martini-ka']na co powinnam zwrócić baczniejszą uwagę; kwestia jest dla mnie o tyle istotna, że kroplowek dożylnych nie ma za bardzo jak podawać, pozostają zatem podskórne no i nie chciałabym czegoś przegapić...[/quote] Ja zwracam uwagę na to żeby igła była jałowa - nawet jak nabieram lek z ampułiki/fiolki to zmieniam igłę przed wprowadzeniem jej pod skórę. Staram się również spryskiwać i przecierać fiolkę (korek) spirytusem i dopiero nakłuwać w celu pobrania leku. Quote
Nita123 Posted August 7, 2009 Posted August 7, 2009 [quote name='Nita123'][B]Aniamyy[/B] - co u Ciebie? Czekamy, abyś podzieliła się dalszym rozwojem diagnozowania Twojego pieska, szczególnie, że u Ciebie to przypadek złożony. Czy skontatkowałaś się z dr. Neską (mailowo, telefonicznie)?[/quote] Powielam moje pytanie. [B]Aniamyy[/B] prosimy o aktualizację. Myślę, że Wszyscy są zainteresowani leczeniem bardziej złożonego przypadku. Mówiąc szczerze, martwię się o stan Twojego pieska i nie obrażaj się, ale głównie niestety z powodu Twojego podejścia do leczenia.:shake: Quote
martini-ka Posted August 7, 2009 Posted August 7, 2009 Byłam wczoraj po karmę u swojego weta i odnieśliśmy z Połówkiem wrażenie, że do przyjętego przez nas sposobu leczenia Toto podchodzi niezwykle sceptycznie - jakby uważał, że lada dzień będzie po psie... Nie mówiąc już o tym, że nie wierzy w diagnozę dr Neski... Nawet jak mu powiedziałam, że w powtórnym badaniu moczu nie było już białka i leukocytów i psizna czuje sie naprawdę nieźle, to patrzył na nas z niedowierzaniem:shake: Trochę zbił mnie tym z tropu, bo skoro sam wcześniej na wszelkie pytania, co dalej i jak ratować, wzruszał tylko bezradnie ramionami i nie widział ratunku, to chyba mieliśmy prawo szukać pomocy gdzie indziej? Grobowym tonem stwierdził jedynie, że wyniki krwi "pokażą całą prawdę", na co Połówek odparł, że raczej nie mogą być złe, skoro pies funkcjonuje niemal jak przed wypadkiem... Badania w następną sobotę, trochę się obawiam, ale i jestem ciekawa - co powie, jeśli wyjdą w miarę przyzwoicie? Quote
Nita123 Posted August 7, 2009 Posted August 7, 2009 [B]Martini-ka[/B] mam nadzieję, że wyniki będą lepsze, chociaż bądź przygotowana na to, że mogą być gorsze. Często tak bywa, że przy antybiotykoterapi wyniki szczególnie kreatyniny i parametry wątrobowe są gorsze ze względu na obciążenie. Dopiero po odstawieniu antybiotyku i po "wypłukaniu" go z systemu następuje poprawa. Niestety, przy infekcji nie możecie odstawić antybiotyku, bo to jedyny ratunek w Waszym przypadku. Z objawów widać, że nerki nie funkcjonują jeszcze poprawnie (potrzeba stosowania cerenii i famotydyny), ale na wszystko potrzeba czasu. Jeżeli Toto ogólnie czuje się lepiej to jest najważniejsze. Poza tym robicie wszystko, aby jej pomóc. Trzymajcie się :hand: Quote
Grazka77 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 [quote name='martini-ka']Byłam wczoraj po karmę u swojego weta i odnieśliśmy z Połówkiem wrażenie, że do przyjętego przez nas sposobu leczenia Toto podchodzi niezwykle sceptycznie - jakby uważał, że lada dzień będzie po psie... Nie mówiąc już o tym, że nie wierzy w diagnozę dr Neski... Nawet jak mu powiedziałam, że w powtórnym badaniu moczu nie było już białka i leukocytów i psizna czuje sie naprawdę nieźle, to patrzył na nas z niedowierzaniem:shake: Trochę zbił mnie tym z tropu, bo skoro sam wcześniej na wszelkie pytania, co dalej i jak ratować, wzruszał tylko bezradnie ramionami i nie widział ratunku, to chyba mieliśmy prawo szukać pomocy gdzie indziej? Grobowym tonem stwierdził jedynie, że wyniki krwi "pokażą całą prawdę", na co Połówek odparł, że raczej nie mogą być złe, skoro pies funkcjonuje niemal jak przed wypadkiem... Badania w następną sobotę, trochę się obawiam, ale i jestem ciekawa - co powie, jeśli wyjdą w miarę przyzwoicie?[/quote] My mielismy podobnie- nasz wczesniejszy vet, kiedy mu powidziałam ze umówiłam się na konsultacje do lekarza nefrologa - powiedział, że jemu żadne konsultacje nie są potrzebne i żebysmy uważali bo ci młodzi weterynarze potrafią wszystko popsuć. Potem zrobił sie bardzo lodowaty, tak, że nawet z kocurem boję sie do niego jechać. Zaufaliśmy dr A Nesce. Teraz wozimy do Niej rownież kocura, ktoremu też bardzo pomogła. Trzymamy kciuki za wyniki!! Quote
eurydyka Posted August 10, 2009 Posted August 10, 2009 dobry i prawdziwy wet chetnie sie skonsultuje z specjalista, a takich ktorzy sie boja innych opinii nalezy zwyczajnie unikac Quote
martini-ka Posted August 17, 2009 Posted August 17, 2009 To może być jeszcze coś innego - Połówek uważnie obserwował weta przy ostatniej wizycie i doszedł do wniosku, że wychodzi On z założenia: pomóc zwierzakowi doraźnie, dalej ogoniasty powinien radzić sobie sam, jeśli nie -doopa zbita...;) Wyniki Tuśki takie sobie, na co wpływ miał zapewne fakt, że nie były wykonywane na czczo (tak wyszło, caramba: wet. wbrew wcześniejszym deklaracjom, że pracuje światek, piątek i niedziela uprzedził znienacka, że w sobotę cyrk zamknięty, więc robiliśmy wyniki w piątek po południu), no i po przerwie kroplówkowej (ostatnia w poniedziałek). Dr Neska napisała mi jednak, że Ona jest z wyników zadowolona: najbardziej z kreatyniny - 1,83 ( z wcześniejszych 3,1)- jest najlepszym wskaźnikiem pracy i zdrowienia nerek mocznik -117, szału nie ma, ale i tak lepiej niż przy ostatnich badaniach (144). Pani Agnieszka składa wynik częściowo na karb tego, że psizna nie była na czczo, podobnie wystąpienie lipemii i leukocytów wątroba wreszcie w normie - góra dr Neska:multi: Nasz wet. nakazał 3 różne specyfiki, jak się okazuje - można się obejść spokojnie sylimarolem Anemia nadal jest, cóż - utrata 1/3 wagi skutki mieć musi, niestety... I tak cieszę się jak wioskowy przygłup bateryjką - Tuśka przybrała 25 deko i waży 4,800 kg Jonogram jako tako Mocz nie wygląda za dobrze (glukoza -300- kosmos, we krwi w normie)ale na to dr Neska ratunku nie widzi - trzeba czekać, aż się nerki zregenerują - trudno i darmo... Tusia pije i siusia jak smok regularnie co 3 godziny- nawet yyy... o 3-4 rano, więc możecie sobie resztę dośpiewać:cool3: Ale podobno przy ostrej niewydolności tak jest własnie przy powolnym wyłażeniu z choroby. Modlę się tylko, żeby powstałe uszkodzenia nie były już na stałe... Aaa.. zapomniałabym - pH -7. Z 5 sprzed dwóch tygodni to naprawdę nieźle. Rada pani Agnieszki z sodą i famidyną okazały się strzałem w 10, dzięki temu Tuśka normalnie je i wróciła do wieczornego pustoszenia miski z chrupek. W ogóle tak między nami mówiąc - wygląda i czuje się znacznie lepiej niż wskazywałyby wyniki, nie wiem jak to możliwe... Dobrym pomysłem okazało się też podpowiedziane przez dr Neskę mieszanie 1:3 wody utlenionej z Rivanolem - pozbyłyśmy się wreszcie ropy, można było ograniczyć znacznie i ilość płynów do płukania, i zabieg z dwóch do jednego; w sytuacji Tusi to naprawdę zmiana na lepsze. Mowię Wam: powolutku, sukcesywnie i małymi kroczkami, ale psizna do przodu...Tfu, tfu... na psa urok... Quote
eurydyka Posted August 18, 2009 Posted August 18, 2009 dzis byl z trudem lapany mocz, bo Fender do pudelka sikac nie chce i patrzy na nas jak na zboczencow conajmniej :) gestosc 1,023 bialko nieobecne (-) ale jest oznaczenie H z boku kreatynina 80 jutro bedziemy u dr Neski na kontroli Quote
martini-ka Posted August 19, 2009 Posted August 19, 2009 Sitko do herbaty obklejone folią aluminiową - w naszym przypadku sprawdza się nieźle przy łapaniu moczu Quote
eurydyka Posted August 19, 2009 Posted August 19, 2009 pani doktor zadowolona z wynikow Fendera, trzymamy dalej diete i za miesiac spawdzamy krew i mocz Quote
Grazka77 Posted August 20, 2009 Posted August 20, 2009 Super!! - trzymamy kciuki oby tak dalej:) Quote
losiczka Posted September 6, 2009 Posted September 6, 2009 Czy może mi ktoś podpowiedzieć jakie badanie powinnam zrobić aby bardzo dokładnie przebadać [B]nerki[/B]?Badanie krwi z profilem na nerki?Czy jest coś takiego? No i mocz...rozumiem,że nie może być taki zebrany strzykawką z podłogi...tylko do jałowego pojemniczka?Powinnam zrobić posiew?czy posiew jest raczej na bakterie...? Jakie właściwie wykonuje się badania prócz tych dwóch oczywistych:???: Quote
mala_czarna Posted September 6, 2009 Posted September 6, 2009 mocz najlepiej poranny. Koniecznie mocznik i kreatynina, ale to z krwi. Mozna równiez zrobić usg nerek, ale moim zdaniem to badanie nie jest miarodajne. U nas nie wyszło kompletnie nic, a mocznik był na poziomie 450, kreatynina ponad 5. Quote
kratka Posted September 6, 2009 Posted September 6, 2009 I badanie moczu koniecznie z oznaczeniem poziomu kreatyniny, bo nie dla wszystkich lekarzy i/lub laboratoriów jest to oczywiste;) Quote
losiczka Posted September 6, 2009 Posted September 6, 2009 dzięki za wskazówki;) wezme sprawy w swoje ręce bo weci jakoś do zrobienia dokładnych badań się nie garną:shake: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.