AgusiaP Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 I co tu tak cichutko??? Bari już pojechał? Quote
monica_26 Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 Bari pojechał, dzwoniłam teraz do ULI, jest jeszcze u Lilki, z tego co wiem to na razie jest ok, ale wszyscy przerażeni Quote
Olga7 Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 Nie wiemy ,czy Bari jest nadal w Żarkach ,czy też pojechal już do hoteliku Lilki pod Kluczbork. Myślę,że chyba już jest pod Kluczborkiem. Quote
AgusiaP Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 Matko Bari proszę Cię bądź grzeczny. Czekam z niecierpliwością na wiadomości od dziewczyn Quote
Olga7 Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 Oby tylko Lila nie zmienila zdania i nie zwątpila w swoje sily .Liczę jednak na pomoc i wsparcie cioteczki Nescca ,ktora ma być jutro w tym hoteliku Lilki i pewnie pomoże choć co jakiś czas /co tydzien chyba tam bywa/ w socjalizacji Bariego. Co dwie dobre kobiety ,to nie jedna..No i może Lila nie będzie zdana sama na siebie każdego dnia w takiej pracy z psem. Oby Bari nie prysnął z nowego miejsca już pierwszej nocy ..:razz: Quote
monica_26 Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 Nie bardzo miałam jak zapytać ULI jak podróż i czy Bari jest grzeczny bo była jeszcze w hoteliku, nie chciałam przeszkadzać i rozmowa był krótka. Olga7 - wiem, że stawalaś na glowie dla psiaka i bardzo Ci za to dziękuję:calus:ale spokojnie, Ula miała kawałek drogi, a mówiła, że wyruszy dopiero o 16 więc to się przedłużyło. Do nesccy tez dzwoniłam, ale żadnych informacji nie miała. Jak tylko będę wiedziec więcej to napewno napiszę. Quote
monica_26 Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 ULA już wraca, Bari póki co wystraszony,musieli go wynosić z samochodu, bo nie chciał się ruszyć, całą drogę był spokojny, jakby go w ogóle nie było. Jest w kojcu, już zdążył się zainteresować furtką. Jestem pełna obaw. Jutro zadzwonię do Lilki, zobaczymy jak minie pierwsza noc. Quote
malawaszka Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 mam nadzieję, że kojce u Lilki są mocne i że chłopak sobie nie zrobi krzywdy :kciuki: biedak Quote
Olga7 Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 Oby tylko nie zainteresowal się wyrwaniem dachu albo bramką do kojca lub nie próbowal się przecisnąć między dachem a ogrodzeniem kojca,ale tam nie zmieści się raczej.Za duży jest. Ma zdrowie i kondycję ten nasz staruszek.Nie ma co ... Quote
monica_26 Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 Pomiędzy siatką, a dachem robione juz było dzisiaj zabezpieczenie deskami, żeby się nie przecisnął. Co on w tej głowie ma, istny szatan:diabloti: normalnie. Jutro skontaktuję się z Lilką i dam znać , czy coś zmalował. Quote
kaja555 Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 Mam nadzieję, że Bari się wreszcie uspokoi. A ja Was proszę, zajrzyjcie na mój nowy wątek, sprawa wydaje się jeszcze gorsza od Barego, pies nie do złapania, a w strasznym stanie: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/195873-Kaukaz-koczuje-na-kopalni-w-Woli-k-Pszczyny.-Nie-da-się-złapać-w-strasznym-stanie[/URL]... Quote
Olga7 Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 [quote name='monica_26']Pomiędzy siatką, a dachem robione juz było dzisiaj zabezpieczenie deskami, żeby się nie przecisnął. Co on w tej głowie ma, istny szatan:diabloti: normalnie. Jutro skontaktuję się z Lilką i dam znać , czy coś zmalował.[/QUOTE] Wlasnie troche sie zaczelam obawiać,że Bari w tej desperackiej chęci ucieczki wciśnie glowę między tę siatkę a dach kojca i moglby tak zawieścić się-udusić w nocy,ale przezorna Lila już to zabezpieczyla na szczęście .Często bywa tak z kotami,gdy próbują wydostać się przez uchylone do góry okna a potem nie mogą uwolnić się i giną uduszone,jesli nie ma nikogo w domu lub w nocy nikt ich nie uratuje na czas. Quote
monica_26 Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 Chciałam zadzwonić do Lilki ale nie mam numeru telefonu, ten który jest podany na wątku hoteliku to numer do nesccy. Z tego co wiem, to Lilka jest w pracy do 16, a nescca dzisiaj jedzie do hoteliku, więc zadzwonię póżniej do nesccy. Quote
nescca Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 Sorry...nie moglam wczesniej tu wejsc. Bari cały i zdrowy i na miejscu czyli nieucieknięty:razz:. Przespał noc przed budą.. nie chciał wejść do środka ale Walduś pościelił mu przed budą.... narzucił stertę słomy i kiedy podglądał Go w nocy to psiak spał spokojnie zakopany w niej po uszy. Dziś rano odpiął Go z uwięzi po jedzonku Bari wlazł do budy i nie chce z niej wyjść. Walduś do nieczego Go nie zmusza. Słodko do Niego przemawia i obserwują się na wzajem. Mam nadzieję ,że będzie dobrze :) Quote
nombre Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 Moze jak odkryje jak to fajnie miec cieple poslanie i pelna miche odechce mu sie wolnosci i spacerow do okolicznych marketow Quote
malawaszka Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 tylko nie dajcie mu uspić Waszej czujności - chłopak głupi nie jest - odpocznie, nabierze sił i zacznie kombinować :shake: oby nie :kciuki: Quote
monica_26 Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 Dobre wieści, powolutku byle do przodu. Ale przy nim trzeba być bardzo czujnym i mieć oczy z tyłu głowy. Quote
nescca Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 Waldek nie pokazywal mu sie w ogole przez jakis czas. Pies jest bez smyczy. Póki co.... nic nie kombinował. Leży w budzie..... ponoć nawet jadł na leżąco..... wystawiające ledwie łepek z budy. Boże..... tak mi Go żal. Co musi się dziać w tej biednej główce.... Quote
monica_26 Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 O mamo na leżąco biedak jadł, ale dobre i to, bo w Schronisku nie chciał nic jesc przez kilka dni. nescca - próbowałam sie dodzwonic, ale poczta mnie wita;) Quote
Olga7 Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 No to jeszcze Bari nabiera sil i wzbudza zaufanie,obawiam się .Oby tylko za 2-3 dni nie zabral się do rozbierania kojca albo nie wygryzl w siatce sporej dziury by dać dyla ..:razz: Poki co-rozpoznaje teren i okolice-wzrokowo i węchowo.;) Ja też dzwonilam do nescci,przyznaję się,ale poczta wlączala się.No i dobrze nam tak;). Miala przynajmniej spokoj od nas.:evil_lol: Quote
ULKA12 Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 Bari u mnie też jadł na leżąco, a jak był w kojcu to nawet miskę z jedzeniem mu musiałam do budy wstawić, ale za to ładnie zjadł. A teraz sprawy finansowe:razz: Pobyt Bariego u mnie kosztował 12 zł za dobę był 3 dni co daje 35zł w zaokrągleniu. Od dziewczyn za pobyt Bariego u mnie otrzymałam 300 zł z tego odliczyłam te 35 zł resztę tzn 265zł przekazałam pani z hoteliku, w którym obecnie przebywa Bari. Niestety nie stać mnie aby zasponsorować Bariemu transport do nowego hoteliku dlatego koszt przejazdu wyniósł 60 zł. Liczyłam to tak, że przejechałam 220km, mój samochód pali 7l na 100km a benzyna jest w zaokrągleniu po 4,50zł. Wyszło mi trochę więcej ale tą końcówkę biorę na siebie. I jeszcze raz do dziewczyn z hoteliku na początku tutaj wszyscy pisali- i ja również miałam taka informację, ze Barii to spokojny staruszek, który sobie powoli drepcze i większą część dnia przesypia, rzeczywistość okazała się inna:evil_lol: dlatego nie dajcie się nabrać na jego słodkie oczy i niech nie uśpi waszej czujności:evil_lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.