Jump to content
Dogomania

Czarny podpalany jamniś ma już dom!


soboz4

Recommended Posts

W niedzielę zabieram ze schroniska w Sosnowcu skrajnie wychudzonego jamnika, praktycznie niewiele mu brakuje do śmierci głodowej, ciekawa jestem co za bydlę doprowadziło do takiego stanu!

Jamniś ma niecałe 2 lata, podobno został przyprowadzony przez ludzi (szkoda, że ich nie spotkałam)\, jest wesoły i przyjacielski względem ludzi, nie gryzie się z innymi psami.

Jamniś jest bardzo osłabiony i wyniszczony, ale mimo to bardzo ładny, zdjęcia mam dostać dopiero jutro albo dziś w nocy.
Rudy, który jedzie do Żywca i czarnulek muszą być u mojej córki, bo u mnie wciąż jeszcze kaszel kenelowy, który przywlekłam ze schroniska, a czarnego zabije każda choroba w jego teraźniejszym stanie. Choć podobno już w schronisku trochę się poprawił...
Bardzo się boję jak córka da radę sama, ale na szczęście rudzielec niedługo jedzie!


Piesek jest b. ładny, w typie rasy, więcej o nim napiszę po niedzieli, zdjęcia dodam jak najszybciej.

Kontakt w sprawie adopcji:
Bożena Sobieszek
503-364-290
[EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]

Link to comment
Share on other sites

Jamniś już zabrany, jest bardzo przyjacielski w stosunku do wszystkich.
Bardzo dzielnie zniósł kąpanie, czekał grzecznie aż się go wytrze. Jest bardzo wychudzony, aż strach go było wycierać.
Nie został wykastrowany ani zaszczepiony z uwagi na wychudzenie. Ale jak go podtuczę zabieg go nie ominie...
Je bardzo ładnie wszystko co mu się da, ale staramy się dawać mu niewielkie porcje ale jak najczęściej.
Zachowuje czystość w domu, załatwia się wyłącznie na dworze, każdy krzaczek i trawkę musi niestety obsikać...
Nie boi się jeździć winą, lubi jeździć samochodem, choć jak jechałam z nim sama to wskoczył mi na kolana i po raz pierwszy jako kierowca jechałam z psem na kolanach wtulonym we mnie.

Jamniczek został nazwany Ares. Ares nie ma żadnego zahamowania by spać na łóżku, od razu pierwsze co zrobił to zwiedził kuchnię a potem łóżko...


[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images41.fotosik.pl/314/7e63f0c695ca9ee9med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images38.fotosik.pl/314/de06348ed71cd088med.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images43.fotosik.pl/318/4944a66188397ff0med.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images46.fotosik.pl/317/80ccbcad4c8ac987med.jpeg[/IMG][/URL]
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images50.fotosik.pl/319/ab827e24c6ca0546med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Brak słów Bożeno :( :( :( jest śliczny, kochany! rzeczywiście, jakieś bydle to było co go doprowadziło do takiego stanu :angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy:

Bożenko, jakbyście potrzebowały pomocy, nie wiem, zostać z nim, pójść do weta to daj znać, chętnie pomogę.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję, ale nie pesz mnie!
Gdyby nie moja córka nic bym zrobić nie mogła, bo dla Ares styczność z kaszlem kenelowym to byłoby zabójstwo, a moje jeszcze minimalnie kaszlą. Ania wzięła jamnisie do siebie, a że oba jamnisie chciały pokazać kto w chałupie rządzi na parę godzin musiałam Aresa do sąsiadki odstawić, dopóki Napoleona nie wyekspediuję do Żywca. Na szczęście Napoleon już grzeje łóżeczko w domku stałym w Żywcu więc Aresik po przyjściu od razu wpakował się do łózka córki, miejsca to on niestety dużo nie zajmuje, jest jak sznuróweczka!
Jeszcze będę robić kampanię promocyjną jamnisiowi ze schroniska w Katowicach, ale na razie nie mogłam go pooglądać i obfocić bo był na kwarantannie, ale od czwartku ruszam do boju!

Aresik prawdopodobnie we wtorek albo w środę pojedzie do domku stałego w Oświęcimiu, chce tez go Pan z Katowic, ale Pani z Oświęcimia pierwsza sie nim zainteresowała, dziś ma wizytę Moniki wieczorem i jeżeli wszystko okaże się w porządku to Ares będzie niedługo na swoim.

Ares jest bardzo czujny, ma śliczny głos jak szczeka, ale głos daje tylko jak usłyszy dzwonek albo pukanie, tak jest bardzo cichutki i spokojny. Małżonek stwierdził, że te pieski się tak zachowują jakby chciały pokazać całemu światu, patrzcie jakie jesteśmy grzeczne - nie oddawajcie nas nigdzie!
Ares to taka przylepka, że od razu zagarnął serca wszystkich którzy mieli z nim kontakt.

Link to comment
Share on other sites

Ares to wyjątkowo miły i grzeczny piesek. dziś został parę godzin sam w domu i grzecznie poszedł spać, po przyjściu córki szczekaniem i ogonkiem pokazywał jak bardzo się cieszy, że juz wróciła. Je wszystko ale nie chrupki, chlebek, mięsko, ryż z mięskiem. Posłania nie uznaje, idzie spać na łóżko. Sygnalizuje szturchaniem noska, że chce wyjść na dwór, rytuał sikania ma mocno rozwinięty, każda trawka musi zostać starannie podlana. W domu nic nie niszczy i nie gryzie. W stosunku do innych zwierzaków przyjacielski, pies ideał nie wiem co za "bydlę" go miało, że w schronisku w takim stanie wylądował, bo nic mu zarzucić sie nie da! W nowym domku powinni być zachwyceni Aresem, to domowy, miziasty psiak, który może służyć jako grzejniczek w zimne nocki...

Link to comment
Share on other sites

Bożenko, zdradź mi ten sekret szybkiego znajdywania przez Ciebie nowych domków dla psów :o

Nowi Państwo go wykastrują?

Kochany jamniś :)

Bożeno, patrz jaki jamnik siedzi w opolskim schronie....[B]

[IMG]http://images46.fotosik.pl/318/e1bf2042d7ed5479med.jpg[/IMG]
[/B]

Link to comment
Share on other sites

Tak, rozmawiałam na temat kastracji, z tym że u niego jest większa komplikacja, bona razie nawet zaszczepiony nie mógł być z uwagi na zbyt niską wagę, myślę, że zabieg może być nie wcześniej niż za parę miesięcy.
Oglądałam tego jamnisia, taka piękność musiała się zgubić i na pewno już kolejka się po niego ustawiła, kocham szorstkie jamniki, choć diabły z nich są straszne, właśnie wróciłam ze spaceru i jutro chyba nic mówić nie będę umiała bo gardło zdarłam na krzykach, Igunia wywęszyła w krzakach jakieś zwierzę, na szczęście po 10 minutach moich ryków jak juz miałam sobie zamiar siąść i płakać królewna przyszła zupełnie innej strony do mnie jak gdyby nigdy nic...
A po chwili drugi diabeł Roksia pogoniła policję na skuterach, biegłam za nią aż zadyszki dostałam tym bardziej, ze Igunię na ręce wzięłam żeby jej później nie gonić, tak więc jestem wykończona ale mimo to je nadal kocham...

Link to comment
Share on other sites

Ares był u weterynarza, ma niestety grzybicę uszu, która przeniosła się też na łapki, dlatego lizał jedną z łap, jest już leczony "surolanem" i za 3 tygodnie będzie jak nowy, wychudzeniem wet. powiedział żeby się nie przejmować tylko karmić regularnie i wszystko wróci do normy. Ares uwielbia kopać dołki i jego właścicielki nie wiedza jak sobie z tym poradzić, na razie ma zakaz wstępu na ogród, wejście osłonięto siatką. Sytuacja ta bardzo nie podoba się Aresowi i siedzi i miauczy przed wejściem, bardzo chciałby znowu pokopać sobie...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...