Jump to content
Dogomania

określanie dni płodnych - nie wiem co o tym myśleć


szaraduszka

Recommended Posts

No niestety tak jest. Ja właśnie pół roku temu jeżdziłam codziennie przez 11 dni do weta który się dumnie reklamuje jako [B]specjalista od rozrodu[/B] i guzik z tego miałam:-( Żeby było śmieszniej to mówił mi ,że dla stuprocentowej pewności potrzebne są wymazy + progesteron ( dlatego tak jeżdziłam) a w 11 dniu pan doktor powiedział ,że wyjeżdza i że kontaktować będziemy się telefonicznie a progesteron moge robić u siebie w mieście. Czyli kiedy zblizał się czas kiedy wymaz mógłby rzeczywiście być pomocny, my go już nie mieliśmy zrobionego. Zrobiłam progesteron- wynik 7.90, po konsultacji tel wet każe nadal czekać i powtórzyć badanie następnego dnia, nie bardzo mi to się podobało, bo przed nami 1000km i następnego dnia jechałam ,po drodze w Poznaniu powtórzyłam progesteron- wynik 22 ng/ml :crazyeye: Zadzwoniłam do weta, a on na to żeby w takim razie jechać:lol: No i pojechałam:lol: Po 30 dniach wróciłam do niego na USG, oczywiście nic nie wykazało, a wet stwierdził że być może wchłoneła plody, albo jest bezpłodna i może przeprowadzić w tym kierunku odpowiednie badania:lol:
Nic więcej w tym kierunku nie zrobiłam i pół roku póżniej robiłam badania w labolatorium, nie konsultując tego już z nikim. I szczęśliwie okazało się, że Alma jest płodna:multi:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 315
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='arima']Kika myślę, że to jest tak proste, że właściwie nie ma sensu do weta jeżdzić, żeby normy analizować. Ma być >5 ng/ml i to wsio[/quote]

Ja to już teraz też mądra jestem, bo po wszystkim cala mądrośc doktora rozwiała się - stwierdził,ze on to się w zasadzie w tym nie specjalizuje.:mad:
To w jakim celu mnie w trąbę robiL? - dalby mi te swoje książki , poczytałabym i też bym madra była.Nauka strasznie drogo kosztuje.Też jak i Ty prawie 1000 km zrobiłam.I też o problemach hormonalnych się nasłuchałam i takie tam różne inne..............
A maluchów jak nie ma tak nie ma.

Doswiadczony hodowca więcej wie niz niejeden doktor!!!!

Link to comment
Share on other sites

Moja wetka kupiła ostatnio nowe testy - właśnie wczoraj moja suczka miała badanie progesteronu. Test kosztuje 50 zł i oprócz poziomu progesteronu pokazuje za ile dni powinno odbyć się krycie - test robi weterynarz. Jest to o tyle dobre, że czasami nie można robić badań regularnie np. z powodu sobót i niedziel czy świąt albo tak jak u mnie - z powodu nieobecności weta (wyjeżdża na jakieś szkolenie).

W naszym przypadku badanie cytologiczne pokazało, że już można kryć (80% komórek wybarwionych) a progesteron 2ng/ml i wskazanie - "kryć za 3-5 dni". Dziasiaj rano sunia zaczęła się nadstawiać do drugiej suczki, więc z zachowania wnioskuję, że zaczyna się ruja (psy jeszcze odgania). A zatem w poniedziałek wieczorem (już bez badania progesteronu) jedziemy do pierwszego krycia (500 km), drugie krycie powtórzymy we wtorek lub w środę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alojzyna']Moja wetka kupiła ostatnio nowe testy - właśnie wczoraj moja suczka miała badanie progesteronu. Test kosztuje 50 zł i oprócz poziomu progesteronu pokazuje za ile dni powinno odbyć się krycie - test robi weterynarz. Jest to o tyle dobre, że czasami nie można robić badań regularnie np. z powodu sobót i niedziel czy świąt albo tak jak u mnie - z powodu nieobecności weta (wyjeżdża na jakieś szkolenie).

W naszym przypadku badanie cytologiczne pokazało, że już można kryć (80% komórek wybarwionych) a progesteron 2ng/ml i wskazanie - "kryć za 3-5 dni". Dziasiaj rano sunia zaczęła się nadstawiać do drugiej suczki, więc z zachowania wnioskuję, że zaczyna się ruja (psy jeszcze odgania). A zatem w poniedziałek wieczorem (już bez badania progesteronu) jedziemy do pierwszego krycia (500 km), drugie krycie powtórzymy we wtorek lub w środę.[/quote]

Alojzyna możesz napisac co to za testy?

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem dokładnie - zapytam przy następnej wizycie. Wetka opisywała mi tylko, że oprócz wartości liczbowej dają efekt kolorystyczny, który porównuje się z wzornikiem a tam określony jest termin prawdopodobnego krycia. Nie wiem jaki jest narzut cenowy za badanie progesteronu, ale moja wetka nie jest droga - za badanie cytologiczne płaciłam 10 zł. A test kosztował 50 zł.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alojzyna']Nie wiem dokładnie - zapytam przy następnej wizycie. Wetka opisywała mi tylko, że oprócz wartości liczbowej dają efekt kolorystyczny, który porównuje się z wzornikiem a tam określony jest termin prawdopodobnego krycia. Nie wiem jaki jest narzut cenowy za badanie progesteronu, ale moja wetka nie jest droga - za badanie cytologiczne płaciłam 10 zł. A test kosztował 50 zł.[/quote]

To już wiem o czym mówiła Ci wetka - to sa tzw, testy półilościowe np. TARGET , czyli popularnie zwane metodą kubeczkową.W zalezności od poziomu progesteronu zabarwiają sie odpowiednio.Taką metoda moja sucz była testowana w Chorwacji, w naszym przypadku bez efektów niestety. Nie mogłyśmy przekroczyc wskaźnika C2, mimo,ze suka wykazywała tolerancję dla wszystkich okolicznych samców prócz tego wybranego.

Tak oto przedstawiaja się wyniki pomiarów w ng/ml (progesteron)

[COLOR=SeaGreen] Target Canine Ovulation : C1= 0-1 ng/ml; C2=1-2.5 ng/ml; C3= 2.5-5 ng/ml;
C4 = >5 ng/ml

[COLOR=Black]Metoda szybka, ale podobno zawodna, duże prawdopodobieństwo błędu.[/COLOR]
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kika']

[COLOR=seagreen][COLOR=black]Metoda szybka, ale podobno zawodna, duże prawdopodobieństwo błędu.[/COLOR]
[/COLOR][/quote]

Jak widać z lektury niniejszego tematu - każda metoda jest obarczona pewnym ryzykiem, że w przypadku naszej akurat suczki może być zawodna. Poza tym, jak zaobserwowałam, przy tego rodzaju teście należy dokładnie przestrzegać procedury badania - krew musi odstać odpowiedni czas, test musi być przechowywany w lodówce, po wyjęciu z lodówki nie może być użyty od razu do badania, no i moja wetka pobrała krew do 3 probówek, a nie robiła badania tylko na jednej próbce. Krew pobrała o 16-tej a wynik miałam po 20-tej.

Skoro taka metoda istnieje, to pewnie robiono badania nad jej sprawdzalnością skoro wprowadzono do użycia.

Ja nie mam innej możliwości. W moim szpitalu badania progesteronu robią dwa razy w tygodniu (wtorek i piątek) - o ile mają testy (jak wyraziła się jedna z laborantek).

Za trzy tygodnie po USG powiem jaki był rezultat krycia.

Link to comment
Share on other sites

[LEFT]O widzisz, Pani doktor jest bardzo dokładna - 3 próbki- nam robiono na jednej i ciągle był wynik niemal taki sam -przez cztery dni. nawet była sugestia o problemach hormonalnych, a może to byla ruja bezowulacyjna?Lekarz twierdził ,ze z powodzeniem posługuje się od jakiegoś czasu tymi testami, a ja już zastanawiałam się czy mnie w trąbę wraz z właścicielką reproduktora nie robią.

Będę próbowała jeszcze raz diagnozowac i kryc moja pannę.
U mnie w mieście pani kierowniczka laboratorium szpitalnego wydała zakaz robienia badań na próbkach zwierzęcych (płatnych zresztą). Jedyna mozliwośc testu tradycyjnego została skasowana w jakiś taki głupi sposób.
[/LEFT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kika'][LEFT]
U mnie w mieście pani kierowniczka laboratorium szpitalnego wydała zakaz robienia badań na próbkach zwierzęcych (płatnych zresztą). Jedyna mozliwośc testu tradycyjnego została skasowana w jakiś taki głupi sposób.
[/LEFT][/QUOTE]

:-o Ja zawoziłam krew do labolatorium w szpitalu wojskowym w Bydgoszczy , mówiłam ,że to krew psa i żadnych problemów mi nie robili. Badają codziennie i czynne jest całą dobe. O jakiejkolwiek godzinie się zawiezie za 3 godz podawano mi telefonicznie wynik.
Testy o których pisze Alojzyna nie są tak dokładne jak badanie metodą RIA czy jakoś tak i są tańsze -38 zł

Link to comment
Share on other sites

Jak widać co kraj to obyczaj.;)
W dużych miastach macie po prostu więcej możliwości a my na prowincji jesteśmy skazani na pewne ograniczenia.
Ja nawet nie chcę mysleć co by to było gdybym mieszkała gdzieś na wsi i była skazana wyłącznie na weterynarza od świń i krów.:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alojzyna']Jak widać co kraj to obyczaj.;)
W dużych miastach macie po prostu więcej możliwości a my na prowincji jesteśmy skazani na pewne ograniczenia.
Ja nawet nie chcę mysleć co by to było gdybym mieszkała gdzieś na wsi i była skazana wyłącznie na weterynarza od świń i krów.:cool3:[/quote]

Oj nie wiem czy taki specjalista od rozrodu świń i krów czasem nie lepszy, niż jakiś zadufany w sobie mieszczuch :)

Link to comment
Share on other sites

Mnie uczyli ze przy poziomie 4-7 ng/ml jest owulacja, i potem nalezy jeszcze poczekac dwa dni zeby komorki dojrzaly. Ale nalezy pamietac ze te komorki sa zdolne do zaplodnienia jeszcze kilkadziesiat godzin, jak i plemniki sa zdolne do zaplodnienia przez ok 5 dni. wiec nawet jesli krycie by bylo przy poziomie 2-3 ng/ml to czesc plemnikow i tak dozyje, jak i krycie przy poziomie 20 ng/ml tez powinno dac potomstowo, co zreszta mozna bylo przeczytac wyzej kiedy suka dzien po kryciu miala poziom 50 i krycie bylo udane. W punkt nalezy celowac przede wszystkim przy inseminacji mrozonym nasieniem bo ono jest dobre tylko ok. 6 godzin.
PS. Wczoraj (poniedzialek o godzinie 9) moja suka miala poziom 3,5. Na krycie zdecydowalem sie jechac w czwartek

Link to comment
Share on other sites

Mars zgadzam się z Tobą i myśle , że przy wyższym progesteronie mioty są liczniejsze, ale u mnie sytuacje wyglądała tak, że miałam przed sobą 1000km, wet o tym wiedział. Jak zajechałam to była noc- musialam czekac do rana więc progesteron był pewnie jeszcze duużo wyższy. Uważam, że takie ryzykowanie było bez sensu, chociażby dlatego że plemniki żyją długo

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arima']Mars zgadzam się z Tobą i myśle , że przy wyższym progesteronie mioty są liczniejsze, ale u mnie sytuacje wyglądała tak, że miałam przed sobą 1000km, wet o tym wiedział. Jak zajechałam to była noc- musialam czekac do rana więc progesteron był pewnie jeszcze duużo wyższy. Uważam, że takie ryzykowanie było bez sensu, chociażby dlatego że plemniki żyją długo[/quote]

[B]arima[/B] to nie tylko ta kwestia ,o której wspominasz. Z doświadczeń hodowców wynika,że są równieżi takie przypadki iz suka blokuje jakoś ruję w czasie tak długich podróży.nie należy więc czekac na czas owulacji, tylko jechac wcześniej i pozwolic jej odpocząc,zeby w jej organizmie wszystko się poukładało.

Link to comment
Share on other sites

sytuacja u nas wygląda następująco:
czwartek(7 dzien cieczki): wymaz cytol. - wynik 20%
piątek : progester.- 15,7 nmol/l - co daje 4,9 ng/ml
sobota(dzisiaj): wymaz cytol. - 30 %
suka nadal odgryza sie psom, bawi sie z nimi ale widoczne sa juz oznaki "ogon w bok"
co o tym mysleć ?

Link to comment
Share on other sites

Więc tak....
Jak pisałem wyżej w poniedziałek o 9 rano suka miała 3,5 ng/ml. Zdecydowałem sie jechac w czwartek, w środe dla własnej wiedzy zrobiłem jeszcze jedno badanie o 8 rano i było.... 10,80 :-/. Ale niestety labolatorium wynik daje dopiero po 9 godzinach.
Podczas krycia suka odstawiała ogon, wskakiwała na psa, ale gdy ten na nia wskakiwał to się odgryzała, ale to może przez to że to pierwsze krycie. niestety musieliśmy ją trochę zmusic...
Teraz pozostaje czekac

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...