Asiaczek Posted July 23, 2009 Posted July 23, 2009 Ewuniu, wylecz kostkę i jednak idź do stomatologa. Juz on sam pozna, który to ten "ułomny" ząb... Obys potem nie miała niepotrzebnych większych wydatków... Moje baski tez trochę potraciły apetyt; szczególnie Hipka i Erka... Dosmaczam im jedzonko, a to saszetka, puszeczka, mięsko, rybka... aż się boję co to będzie, jak upały odejdą...:lol: Pzdr. Quote
Czoko Posted July 27, 2009 Author Posted July 27, 2009 Chocunia porusza się już dorze, mnie noga przestała puchnąć, na temat swojego zeba nic nie wiem... Mąż sie martwi ze mała kaprysi z jedzeniem a ostrzegałam przed zbytnim dosmaczaniem... [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Za tydzień idę na urlop i zbliża się rocznica pożegnania z Mru!... a miałam nadzieję ze ta data będzie dla nas oznaczała też coś całkiem innego...[/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Times New Roman] [/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Choco wróci do domu prawdopodobnie na początku września a i ja za tydzień jadę na urlop wiec muszę zaczekać z tematem kicia! Także muszę zaczekać jak rozstrzygnie się sytuacja z kocurkami koleżanki koleżanki, ! Dalej rozmawiałam ze znajomymi na ten temat:[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Jakie są Twoje doświadczenia jeśli chodzi o stosunki kocio-psie i jak oceniasz szansę na wprowadzenie nowego domownika? Słyszałam opinię że w przypadku Choco nie mam szans na nowego kotka! Ona nikogo nie zaakceptuje. Prawdopodobnie dużo złego przeżyła zanim trafiła do schroniska i akceptuje tylko nas troje czyli domowników.. Jeśli ktokolwiek nas odwiedza musi być całkowicie izolowana w innym pomieszczeniu a i tak się awanturuje.... Ma agresję lękową i terytorialną i nie toleruje nikogo a ze strachu wręcz zaczyna atakować! Nic nie dało przedszkole i szkolenia... Znajomą skubnęła w ramię i podobno zahaczyła w nogę znajomego chłopaka gdy uczył mnie rzucać jej friesbie. Ludzi próbuje skubać w nogawki i ma niemiły zwyczaj że dotyka ludzi kagańcem w nogę...Ustaliliśmy że ma silnie rozwinięty instynkt łowiecki i w terenie wszystko próbuje gonić, świetnie tropi! Nie wiadomo jak zachowałaby się gdyby cokolwiek dogoniła – czy chodzi tylko o zabawę? Tylko raz mieliśmy próbkę że kurze dogonionej na podwórku wyskubała trochę piór...Cały czas w miejscach gdzie możemy spodziewać się obcych ludzi musi chodzić w założonym kagańcu bo jest nieprzewidywalna. Zdarzało się że przy mężu ktoś ją obrzucał kamieniami, próbował uderzyć kijem, ktoś ją kopnął w pyszczek – przechodził zbyt blisko i szczeknęła na niego... Gonieni rowerzyści czy biegacze oczywiście też różnie reagują...Mamy przez nią straszne problemy i na co dzień i ze znalezieniem miejsca na wyjazd – nie dość że hałaśliwa to jeszcze rzucająca się na każdego... reaguje na każdy odgłos wiec nie może to być nocleg w wynajętym pokoju bo będzie szczekanie w nocy, trudno znaleźć całkowicie spokojne i puste miejsce na spacer żeby można było ją spuścić ze smyczy i zdjąć kaganiec. Zupełnie inaczej zachowuje się w stosunku do męża i syna a inaczej do mnie... cóż dziewczyna okresowo próbuje sprawdzać która z nas jest ważniejsza w „jej stadzie”... .Zamieszkała z nami gdy była jeszcze szczeniakiem i to Mruczuś ją przyjął do swojej rodziny. Oprócz niego nigdy nie spotkała z bliska żadnego kota wiec nie wiadomo jak się zachowa na swoim terenie w stosunku do kotka wychowanego w domu z psami... czy nie zacznie walczyć o swój teren albo o nas... Była bardzo zazdrosna nawet o Mruczka i przeganiała go zębami...Znajomi z miau mówili że może będzie dobrze gdybym próbowała właśnie z takim kotkiem albo z całkiem malutkim ale też oni nie przewidzieli że ich 6 miesięczny kocurek zareaguje taką paniką i myśleli że się przyzwyczai do psa.... Inne Koleżanki, w tym i znające osobiście Choco, mówiły że niczego nie przewidzę – każde zwierzę zachowuje się zupełnie indywidualnie... Nie wiadomo czy jej agresja jest skierowana tylko do ludzi a do jakiego stopnia i czy zaatakowałaby inne zwierzę...Mogłoby się okazać że to nie jest chęć zabawy tylko agresja z chęcią zjedzenia łupu.... nie wiemy nigdy nie upolowała niczego tak żeby coś chcieć zagryźć ale ma zapędy myśliwskie - świetnie tropi i wszystko goni... takie są retrievery... Nigdy się nie nauczyła jak kulturalnie zapraszać do zabawy inne psy – podbiega jak rakieta szczeka i ucieka a oczywiście nie każdy pies podejmuje takie zaproszenie do zabawy... W jej przypadku może się okazać że ewakuacja kociaczka jest konieczna dosłownie w ciągu tego samego dnia... Właśnie dlatego nie szukałam kotka poza Warszawą ani w miejscach typu schronisko gdzie kotek w razie czego nie mógłby wrócić... Mamy uroczą w stosunku do nas i zalizującą nas księżniczkę przytulaska najchętniej leżącą większość czasu do góry brzuszkiem ale musimy mieć oczy dookoła głowy bo poza domem stwarza same problemy... Asiu czy około początku września planujesz jakieś wyjazdy czy miałabyś może do dyspozycji wolną klatkę po pożyczenia żeby zwierzaki miały okazję się zapoznać?[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman] [/FONT][/SIZE] [FONT=Times New Roman] Pozdrawiam Ewa[/FONT][FONT=Times New Roman] [/FONT] Quote
Guciek Posted July 27, 2009 Posted July 27, 2009 Jeśli chodzi o małego kota i dużego psa - ja całkiem niedawno miałam taką sytuację, znalazłam ok 3 miesięczne kocię i przyniosłam do domu. Ruda na początku straaaasznie szalała, robiłą stójki jakby to była jakaś zwierzyna łowna, próbowała gonić, łapać zębami i okazywała swoje uczucia otwarcie-zazdrość zwłaszcza. Miałam obawy czy zaakceptuje malucha, zwłaszcza jak na spacerze spotkaliśmy kota kolegi (filmik [url=http://www.youtube.com/watch?v=5cx6GREFcA0&feature=channel_page]YouTube - Ruda i tokusiowy kot :P[/url]) - ale po kilku dniach sucza się uspokoiła i aktualnie śpią razem ze mną na łóżku. Ba, pewnej nocy obudziło mnie ciumkanie kota - jak się okazało Ruda była tak życzliwa, że użyczyła mu swoje cyce do ssania i kot sobie ciumkał przez jakieś 20 minut pustego cyca...:eviltong: Także wszystko jest możliwe. Pozostałe dwa psy (mega miksy) chcą Ziomala mimo wszystko zjeść, więc kot jest typowym kotem "indoor":evil_lol: Quote
Czoko Posted July 27, 2009 Author Posted July 27, 2009 Świetny film i dokładnie na nim widać zaproszenie do zabawy! Mała aktualnie płowieje i zobaczę ją po dwu tygodniach dopiero w sobotę! Nareszcie podczas upałów bardzo liniała! Quote
Asiaczek Posted July 30, 2009 Posted July 30, 2009 [B]Czoko[/B] - jakąś klateczkę na pewno znajdziemy. :lol: Pzdr. Quote
Czoko Posted July 30, 2009 Author Posted July 30, 2009 Dziękuję bardzo Asiu! Zobaczymy czy Nasza Koleżanka nie przestraszyła się Choculi... może tylko milczy bo wie że ja właśnie wyjeżdżam na prawie miesiąc a może Ona też pojechała na urlop i już nie zdążyła się odezwać od dnia gdy pokazywała zdjęcia większych kociaczków! Raczej jednak nie bo kilka razy widziałam nasze nicki w spisie aktywnych użytkowników więc wszystkie PW raczej doszły...Nigdy nie dowiedziałam się czy odwiedziła naszą galerię i poczytała więcej o małej - mimo kilkakrotnego zaproszenia nie ujawniła się...... Dość dużo napisałam w PW ale zdecydowanie więcej aktualności jest tutaj! Jutro koniec służbowej mobilizacji i wieczorem mogę zająć się sobą czyli pomyśleć o pakowaniu... Quote
Czoko Posted September 13, 2009 Author Posted September 13, 2009 W ubiegłym roku jesienią rozstałam się z Kocurkiem, który za bardzo się bał żeby zamieszkać w jednym domu z suką. Później usłyszałam, że kotka znajomej będzie miała kocięta – miały się urodzić w listopadzie więc około stycznia możnaby je zobaczyć. Kocięta od urodzenia miały się wychowywać z kilkoma psami…. Zapytałam po pewnym czasie jak się rozwijają – wcale ich nie było. Kotka przed zima tylko nabrała ciałka ale wcale nie była w ciąży… Po 20 maja kotka przygarnięta przez Naszą Inną Koleżankę urodziła kocięta. Od tamtej pory oglądałam ich zdjęcia, próbowałam dowiedzieć się szczegółów na temat ich rozwoju… zwłaszcza o jednym, którego sobie wybrałam… marzyłam o ślicznym malutkim Puchatku…. W pewnym momencie napisałam więcej informacji o naszej suce i o nas i zadawałam różne pytania. Potem wyjechałam na urlop. Podczas urlopu zaglądałam na swoje konto czy jest jakakolwiek odpowiedź… Niestety bezskutecznie… Wróciliśmy z urlopu. Pewnego dnia razem z Choco poszłam odwiedzić Koleżankę Koleżanki. Mała nie jest przyzwyczajona do składania wizyt a tam zachowywała się wyjątkowo niepewnie – widocznie poczuła że tam mieszkają psy. Wcale nie zwróciła uwagi na rocznego Kocurka, który chodził sobie tam po mieszkaniu mimo że przyszedł się z nią przywitać.. Nie obwąchała go a kocio podobno trochę się nastroszył i przestał interesować się suką. Następnego dnia spotkanie odbyło się u nas w mieszkaniu – czyli suka była na swoim terenie. Już wiedziałam że kotek szuka domu… cdn... Quote
Czoko Posted September 14, 2009 Author Posted September 14, 2009 Witamy serdecznie Nowego Gościa w naszej galerii!:multi::multi::multi: [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Poprzednio troszkę uprzedziłam opis sytuacji. Wiecie już że odbyła się kolejna próba poznawania kotka...[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Powracam do chronologicznego opisu: [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]W następnym dniu do naszego mieszkania przyjechał Kotek i jego klateczka z kocykiem... Na miejscu jeszcze w jego domku śmialiśmy się bo przeważnie kotki niechętnie wchodzą do transporterków a ten z ciekawością wszedł do środka dopiero co otwartego całkiem nieznanego transporterka i sam się spakował....[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Dość dużo miauczał podczas jazdy tramwajem. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Chocusia była na spacerku więc Kocio miał dość dużo czasu na poznanie nowego terenu. Po powrocie suki ze spaceru został zamknięty w klatce i oczywiście było szczekanie z odległości około pół metra. Kotek zaszył się w klatce jak mógł najgłębiej i obserwował otoczenie. Sukę dość szybko przestał interesować nowy mebel w mieszkaniu i nieruchomy kot ale za każdym razem gdy przechodziła obok klatki musiała szczeknąć...[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Do wieczora kotek nie odważył się wyjść z klatki mimo że suka była trzymana na smyczy i była w kagańcu...[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Na noc kot w transporterku został przeniesiony do innego pokoju a ile razy wchodziłam do pokoju dziwiłam się bo wiedziałam że kota zostawiałam w środku a on ciągle był poza klatką... jak się okazało wychodził sobie między prętami z zamkniętej klatki...[/SIZE][/FONT] Quote
Asiaczek Posted September 17, 2009 Posted September 17, 2009 Trafił Ci się Kot-Cffaniak... Ja róniez czekam na cd. No i może na jakieś fotki...? pzdr. Quote
Czoko Posted September 17, 2009 Author Posted September 17, 2009 [SIZE=4][SIZE=3]Na drugi dzień rano moi panowie bardzo zainteresowani biegiem wydarzeń weszli do pokoju kotka i natychmiast zobaczyli jak ucieka od drzwi tylko na sam dźwięk szczekania suki za drzwiami... pamiętaliśmy niemiłą nauczkę z poprzedniej próby i pomyśleliśmy że skoro niestety ucieka przed suką także kot, który przez całe swoje życie znał i mieszkał z przeróżnymi psami (wiedziałam o różnych 7 psach w trzech miejscach!) widocznie nic z tego nie będzie i mieli rację wszyscy znający moja sukę i mówiący że taka półmyśliwska, aportująca, świetnie pływająca, żywiołowa, hałaśliwa, dużo szczekająca, bojąca się wszystkiego, zwłaszcza ludzi, suka goniąca wszystko co się rusza nigdy nie zaakceptuje nowego kota... co innego dawniej gdy to ona była wprowadzona do domu jako szczeniak i Mruczuś ją stopniowo zaakceptował.... Ale ludzie nie znają jej grzeczniutkiej przytulastej wiecznie leżącej "kołami do góry" i czekającej na mizianie po brzusiu....tylko taką oszczekującą i rzucającą się na ludzi... przynajmniej niektórych .... Jednak mimo wszystko zaczynałam bać się o bezpieczeństwo kotka. Nie widziałam wprawdzie ze strony suki rzucania się na klatkę ze szczekaniem czy jakikolwiek innego objawu agresji ale suka, która uwielbiała zabawę z Mruczkiem nie zrobiła najmniejszej próby zaproszenia kotka do zabawy… Śniadanie jedliśmy w bardzo minorowym nastroju... Trudno widocznie teraz też tak miało być więc po pewnym czasie umówiłam się w trybie dość pilnym na odwożenie kotka do poprzedniego domu co było możliwe dopiero w godzinach wieczornych.... [/SIZE] [/SIZE] [SIZE=4][COLOR=#323d4f][FONT="] [/FONT][/COLOR][/SIZE] Quote
Mudik Posted September 17, 2009 Posted September 17, 2009 Zaintrygowało mnie czekam na więcej... Quote
Czoko Posted September 18, 2009 Author Posted September 18, 2009 Witamy serdecznie witamy! Mamy Gości więc jest i cd: [SIZE=3][COLOR=#323d4f][FONT="]Tego samego dnia postanowiliśmy przed odwiezieniem dać zwierzakom [U]ostatnią szansę[/U]. Kocurek znalazł sobie w całym mieszkaniu różne miejsca do bezpiecznej obserwacji otoczenia położone wyżej albo tyłem do ściany... Suka weszła do pokoju w kagańcu. Kotek na nią popatrzył i.... uciekł niezbyt szybko ale przebiegł kilka kroków tylko po to żeby się odwrócić do niej przodem oraz przyjąć odpowiednią pozycję ciała i zasyczał a suka stanęła. Przez moment tak sobie stali i na siebie patrzyli a za chwilę suka zupełnie spokojnie odeszła – ten język i zachowanie kota Choco zna od maleńkości i widocznie pamiętała a teraz wycofuje się bo Kicio reaguje identycznie jak Mruczuś gdy nie miał na coś ochoty... Obserwowaliśmy zwierzaki i my jeszcze przez jakiś czas a alarm odwołałam zwłaszcza że specjalnie z tego powodu jeszcze miałam dzień urlopu... [/FONT][/COLOR][B][COLOR=blue][FONT="]Właśnie w tym dniu późnym wieczorem mijała 1 rocznica odejścia Mru...[/FONT][/COLOR][/B][/SIZE] [COLOR=#323d4f][FONT="] [/FONT][/COLOR] Quote
Mudik Posted September 18, 2009 Posted September 18, 2009 Czoko super się Twoją relację czyta,świetnie opisujesz mowę zwierząt!:multi: Quote
Asiaczek Posted September 18, 2009 Posted September 18, 2009 Uffff, jest szansa, że Mały zostanie... Czekam na dalsze obserwacje.:lol: Pzdr. Quote
Czoko Posted September 18, 2009 Author Posted September 18, 2009 Sprawiłyście mi obydwie wielką przyjemność swoją wizytą!:lol: [SIZE=3]W tym samym dniu trochę później usłyszałam żałosne popiskujące szczekanie swojej suki więc pobiegłam na ratunek – kotek położył się w kącie obok jej miski z wodą i suchą karmą, którą normalnie jest średnio zainteresowana ale gdy podchodziła bliżej syczał wiec biedna nie mogła tam podejść... Później to samo – kotek położył się w słońcu na parapecie tylko że to było bardzo blisko jej legowiska i znowu był dramat – suka nie mogła się położyć bo to [U]był już teren kotka[/U]...[/SIZE] [SIZE=3] [/SIZE] [SIZE=3]Marzenia o maleństwie marzeniami a nasza suka sama wybrała i zaczęła się dogadywać z całkiem dorosłym i zupełnie innym kocurkiem a wcale nie wiadomo jak zareagowałaby na zabawę kociaka...gdyby ktoś odważył się pożyczyć nam kociaka do przeprowadzenia tego rodzaju próby...ale tego rodzaju deklaracji nie było....[/SIZE] [SIZE=3] [/SIZE] [SIZE=3]Karmienie smakołykami typu puszka, jakiś ukrojony kawałek mięska czy coś ugotowanego musi się odbywać w oddzielnych pomieszczeniach ... od takiej miski suka na pewno by kotka odgoniła... przegania go gdy widzi że TZ je serek waniliowy bo zawsze dostaje pudełko do wylizania...[/SIZE] [SIZE=3]Kiciowi dałam na próbę do wylizania łyżeczkę z serkiem ale nie smakowało mu...[/SIZE] [SIZE=3]Uwielbia pomidory wręcz najchętniej wszedłby człowiekowi do talerza a już pomijam fakt że pomidory w naszym domu musiały zmienić miejsce bo w przeciwnym wypadku każdy zostanie wyjęty z miseczki i obgryziony...[/SIZE] [SIZE=3]Jego miseczka też stoi już w kuchni na szafce tak jak dla Mruczusia.[/SIZE] Quote
Pandisia Posted September 19, 2009 Posted September 19, 2009 Jakie tu ciekawe nowiny :multi::multi: Quote
APSA Posted September 20, 2009 Posted September 20, 2009 [quote name='Czoko'][SIZE=3]gdyby ktoś odważył się pożyczyć nam kociaka do przeprowadzenia tego rodzaju próby...ale tego rodzaju deklaracji nie było....[/SIZE][/quote] Była tylko jedna taka uparcie namawiająca na podrośniętego, sprawdzonego kota :diabloti: To ja czekam na c.d. Jest szansa na zdjęcia? :cool3: Quote
Gem Posted September 20, 2009 Posted September 20, 2009 Melduję się na wątku :) Kciuki za aklimatyzację Małego :happy1: Quote
Czoko Posted September 20, 2009 Author Posted September 20, 2009 [quote name='Pandisia']Jakie tu ciekawe nowiny :multi::multi:[/quote] [quote name='APSA']Była tylko jedna taka uparcie namawiająca na podrośniętego, sprawdzonego kota :diabloti: To ja czekam na c.d. Jest szansa na zdjęcia? :cool3:[/quote] Tak była Taka Jedna, Która zna osobiście Chocusię ze wspólnych spacerków...:evil_lol: Zdjęcia stopniowo powstaną... specjalnie nie chciałam za wcześnie robić zdjęć - Humpalkowi robiłam od pierwszej chwili i co wyszło! Jeszcze jutro mam urlop i myślę o tym - próbuję coś zrobić w ciągu dnia.... Co chwilę zacina mi się fotosik.. [quote name='Gem']Melduję się na wątku :) Kciuki za aklimatyzację Małego :happy1:[/quote] Witam Wszystkich serdecznie! Czas na kolejny odcinek: [SIZE=4]W początkowym okresie kotek bardzo chętnie przebywał w łazience - kładł się i spał sobie na pralce, na swojej klateczce w pokoju leżał tylko chwilę. Częściej wchodził do swojego transporterka a potem już spał i chodził dosłownie wszędzie![/SIZE] [SIZE=4]Biegi i skoki początkowo były tylko wieczorem gdy suka była już zamknięta w oddzielnym pokoju. Bardzo szybko to się zmieniło i sukę nie interesuje jego szaleńczy galop po całym domu – nawet nie podniesie uszu ani łebka.[/SIZE] [SIZE=4]Bardzo szybko okazało się że kocio już nie przejmował się nią i leży sobie wszędzie więc bardzo trzeba uważać poruszając się po mieszkaniu żeby na kogoś nie nadepnąć albo nie usiąść... [/SIZE] [SIZE=4] Obserwuje ją, nie wchodzą sobie w drogę. Leży sobie spokojnie na stoliczku albo szafce pod lustrem w przedpokoju gdy obok niego ona poszczekując i piszcząc kilka razy dziennie wita nas żywiołowym tańcem radości. Przeważnie porusza się majestatycznym powolnym krokiem. Suka chodzi bez kagańca i ogólnie jest znacznie spokojniej... [/SIZE] [FONT="][SIZE=4] Kotek woli korzystać z kuwetki stojącej w łazience niż z krytej w przedpokoju.[/SIZE] [/FONT] Quote
Rudzia-Bianca Posted September 20, 2009 Posted September 20, 2009 Ale wieści :crazyeye: Oby się dogadywały bez żadnych problemów maluchy :loveu: czekam na zdjęcie :razz: I dziękujemy za kciuki za Bianulę :loveu: Quote
Czoko Posted September 21, 2009 Author Posted September 21, 2009 Całkiem poważnie myślałam o odejsciu z forum a tymczasem wlasnie tutaj mam najwięcej Gości a z czym jest związana - najwięcej odnicków opisu socjalizacji.... Cały czas bardzo mocno trzymam kciuki za Bianeczkę! [SIZE=4]Minął już tydzień mojego opisu integracji![/SIZE] [SIZE=4]Było już wielokrotnie obwąchanie nosków. Naprzemiennie obydwoje inicjują wzajemne obwąchiwanie się... Mąż widział próby polizania się. Obwąchiwania tyłeczka kocio nie lubi więc czasem zasyczy. W jakimś momencie była próba dołączenia do zabawy w gonitwę. Sama kilkakrotnie widziałam ukłony suki zapraszającej kotka do zabawy... Żadnego zdjęcia ciekawszej sytuacji oczywiście nie zdążam zrobić bo przez całą dobę trzeba by chodzić z naładowanym i włączonym aparatem fotograficznym...niestety jeśli próbuję dopiero przynieść aparat kocio dobiega tam szybciej niż ja...[/SIZE] [SIZE=4]Na swoje imię Mały wcale nie reaguje więc TZ uznał że widocznie chciałby dostać inne... Zresztą pojawił się nieco inny problem związany z imieniem [B]Łapek[/B] – zwierzak reaguje na imię ale nie ten co powinien… natychmiast przybiega z wielkim rumorem albo przyczołguje się kompletnie rozespana suczka, siada i zaczyna podawać łapę raz jedną raz drugą bo to jest jej najnowsza komenda wykonywana najczęściej i najchętniej… hi! hi! hi! Nasza głupiutka suczka zgłupieje nam jeszcze bardziej...[/SIZE] [SIZE=4]Wypróbujemy inne imiona – na Puszek Pusio kotek nastawił uszka i patrzy na mnie...[/SIZE] [SIZE=4]Kocurek natychmiast zauważa jeśli gdziekolwiek usiądę na moment – kolana są już jego...i mrucząco-barankująco udeptujący traktorek zasypia tylko zmienia pozycję łebka do głaskania i drapania....[/SIZE] Quote
Rudzia-Bianca Posted September 21, 2009 Posted September 21, 2009 [quote name='Czoko']Całkiem poważnie myślałam o odejsciu z forum a tymczasem wlasnie tutaj mam najwięcej Gości a z czym jest związana - najwięcej odnicków opisu socjalizacji.... Cały czas bardzo mocno trzymam kciuki za Bianeczkę! [SIZE=4]Minął już tydzień mojego opisu integracji![/SIZE] [SIZE=4]Było już wielokrotnie obwąchanie nosków. Naprzemiennie obydwoje inicjują wzajemne obwąchiwanie się... Mąż widział próby polizania się. Obwąchiwania tyłeczka kocio nie lubi więc czasem zasyczy. W jakimś momencie była próba dołączenia do zabawy w gonitwę. Sama kilkakrotnie widziałam ukłony suki zapraszającej kotka do zabawy... Żadnego zdjęcia ciekawszej sytuacji oczywiście nie zdążam zrobić bo przez całą dobę trzeba by chodzić z naładowanym i włączonym aparatem fotograficznym...niestety jeśli próbuję dopiero przynieść aparat kocio dobiega tam szybciej niż ja...[/SIZE] [SIZE=4]Na swoje imię Mały wcale nie reaguje więc TZ uznał że widocznie chciałby dostać inne... Zresztą pojawił się nieco inny problem związany z imieniem [B]Łapek[/B] – zwierzak reaguje na imię ale nie ten co powinien… natychmiast przybiega z wielkim rumorem albo przyczołguje się kompletnie rozespana suczka, siada i zaczyna podawać łapę raz jedną raz drugą bo to jest jej najnowsza komenda wykonywana najczęściej i najchętniej… hi! hi! hi! Nasza głupiutka suczka zgłupieje nam jeszcze bardziej...[/SIZE] [SIZE=4]Wypróbujemy inne imiona – na Puszek Pusio kotek nastawił uszka i patrzy na mnie...[/SIZE] [SIZE=4]Kocurek natychmiast zauważa jeśli gdziekolwiek usiądę na moment – kolana są już jego...i mrucząco-barankująco udeptujący traktorek zasypia tylko zmienia pozycję łebka do głaskania i drapania....[/SIZE][/quote] Ech ale fajnie mieć nakolannika , moja małpa od razu gryzie, fuczy i złości się :( rzadko księżna pani raczy zaszczycić kogoś swoim przytulaniem . Quote
APSA Posted September 22, 2009 Posted September 22, 2009 Łapek to było takie w sumie robocze imię, my nie mieliśmy potrzeby zmieniania, ale też kocur nie był do niego w żaden sposób przyzwyczajany - spokojnie może dostać nowe :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.