prywatne schronisko

[sabusia]

witam chciałabym otworzyć w wadowicach prywatne schronisko dla zwierzat wiem że można dostać dotacje z unii i z urzędu gminy gdzie dokładnie powinnam się w tej sprawie zwrócić i jakie dokumenty zebrac?

[LadyK]

Moja mama kiedyś właśnie wydawała takie dotacje, tzn. ona tam wszystko załatwiała i rozpatrywała zgłoszenia. W urzędzie pracy.

[ewunian]

hej :) jak leci załatwianie spraw z tym schroniskiem?

[sabusia]

zle okazalo się ze nie ma odpowiedniego miejsca gdzie takie schrobisko zbudowac

[ewunian]

sabusia, nie wiem, czy pomogę, ale jeśli nie uda się założyć takiego schronu w wado, pogadaj z wójciną z Wieprza. Baba spoko, zna się na rzeczy, kocha zwierzaki. Na wsi miejsca jest, lasy, łąki, wiele wolnych działek. Jak nie schron, to może przytulisko uda się założyć? Jest tylko jedno ale - przekonanie ludzi do pomysłu.

[marzenaP]

I co w temacie?

[rotek_]

zastanawiam się ile jest w polsce prywatnych legalnie(!) zarejestrowanych schronisk dla psów

schronisko w uciechowie było zakładane wyłącznie z prywtnej inicjatywy. Przepisy, wymogi, sterty dokumentów, pozwolenia-zarejestrowanie schroniska trwało 3 lata ciągłej walki. Urzędnicy nie są przychylnie nastawieni do schronisk:( boją się tworzenia pseudoschronisk o których ostatnio głośno się zrobiło. Dlatego wydanie decyzji pozytywnej to ogromny cud.

najprościej mówiąc trzeba mieć zbudowane schronisko a potem starać się o pozwlenia. Schronisko musi być oddalone o 150 metrów od najbliższych zabudowań, na utwardzonym terenie(beton, kamienie itp), z pomieszczeń musi być biuro, kwarantanna, ambulatorium, izolatki na chore zwierzęta, boksy/kojce ogólne, dla psów agresywnych i dla matek ze szczeniakami lub matek w zaawansowanej ciąży, pomieszczenie socjalne, toaleta, magazynek na jedzenie, magazyn na padłe zwierzęta, pomieszczenie do wydawania zwierząt-chyba już wszystko wymieniłam.
całe schronisko powinno być łatwo zmywalne(kafelki, płytki, specjalne farby łatwozmywalne itp.), do tego i tak dochodzi szereg innych wymogów

decyzji nie będę wymieniać, bo ich było bardzo dużo, pierwszą o jaką się staraliśmy to decyzja o zmianie sposobu użytkowania terenu...decyzja była potrzebna po to aby w przyszłości nikt w promieniu 150m nie budował się;)
chora biurokracja...

sami pomyślcie, polacy narzekają że muszą tyle się nałazić żeby zarejestrować zwykłą działaność gospodarczą..ze schroniskiem jest 100 razy gorzej.
Branie dotacji z UP jest cholernie ryzykowne, bo przez rok musisz uruchomić taką działalność-a przy schronisku nie koniecznie musi się to udać.

jeśli komuś się udaje(zastanawiam się czy jesteśmy jedyni w polsce, bo nie znam innego prywatnego legalnego schroniska) to ogromne gratulacje za wyrwałość..drugi raz bym nie chciała przez to przechodzić.

Potem zaczyna się dopiero górka..praca z psami. Nie jest tak różowo jak się wydaje. Trafiają różne psy. Uciechów to małe schronisko 25 psów a z nieadopcyjnych(czyt. agresywne - nieprzewidywalne) mogłabym wymienić G[B]adusi[/B]a(nim nie wiele osób lubi się zajmować-wredny), [B]rudego([/B]najgorszy pies jakiego mielismy), [B]azuna[/B](jego boks goście obchodzą szerokim łukiem), [B]mario[/B](pogryzł już pracownika) i [B]toffika[/B](nie ufa ludziom-szkoda gadać). Wystarczy sobie wyobrazić ile takich nieprzewidywalnych psów jest w dużych schroniskach.

takie psy nie są do adopcji i zaczynają się "odkładać"...jeśli nie szuka im się domu, który sprosta zadaniu, zaczyna się robić przepełnienie..lub prościej niektóre schroniska podają eutanazji takie psy. Jeśli ktoś nie ma doświadczenia z psami może szybko robić "czystki" w schoronisku.
Dopiero w pracy w schronisku widzę ile jeszcze muszę się nauczyć, mam ogromne szczęście że nade mną jest ktoś kto mi pomga i kto jest dla mnie wzorem do naśladowania. Od początku działania schroniska nie uśpiliśmy żadnego psa..a nawet wolontariusze niektórym psom nie dawali szans na znalezienie domu...pracuję w schronisku gdzie kocha się te psy i wiem że mam ogromne szczęście

[sachma]

rotek_ możesz opisać jak to wszystko wygląda od strony prawnej? gdzie co i jak?
Myślę o połączeniu pasji z przyszłą pracą zawodową, myślałam o połączeniu przytuliska z hotelikiem i sklepem zoo, u nas jest ciężko o miejsce gdzie psa najpierw zbadają a dopiero później uśpią.. ale za bardzo nie wiem jak się za to zabrać - perspektywa najbliższej dziesięciolatki jak dla mnie, ale warto już się porozglądać jak to wygląda.

[rotek_]

wszystkie te dziedziny działalności gospodarczej możesz spokojnie połączyć, ale o wiele łatwiej jest założyć sam hotelik i sklep zoologiczny, poprostu skłądasz wniosek w gminie i rejestrujesz działalność gospodarczą.

Przy schronisku musisz mieć ustalone miejsce prowadzenie schroniska, min 150metrów oddalone od najbliższych zabudowań mieszkalnych, na utwardzonym terenie. W budynku muszą być określone pomieszczenia(ambulatorium, kwarantanny itp). Czasami gmina ma jeszcze dokładniejsze wytyczne,ale tego trzeba dowiedzieć się w gminie. Gmina musi wydać decyzję o lokalizacji schroniska, w przyszłości w pobliżu schroniska nie będzie można prowadzić żadnej innej działalności niż schronisko dla zwierząt. W międzyczasie musisz mieć projekt budowalny i zgodę nadzoru budowlanego na budowę. Jeśli wybudujesz już cały budynek i spełni on wszystkie normy składasz wniosek do gminy o rozpoczęcie działalności gospodarczej. Z tym wnioskiem udajsz się do Powiatowego Inspektoratu Wetarynarii i składasz wniosek o nadanie numeru weterynaryjnego. ciągu (chyba ) miesiąca masz kontrolę z inspekcji, która stwierdza czy numer pozostaje czy zamykają schronisku ze względu na niedopełnienie norm.
Na sam koniec pozostaje spisanie umów z gminami na odłów lub/i opiekę nad bezdomnymi zwierzętami.

To tak w skrócie

[dervla]

wszyscy się wielce boją, zeby ktoś przypadkiem nie zarobił... jesli ktoś jest urodzonym ekonomistą, to na kupach nawet zarobi i nie ma w tym nic złego, że ktoś jest obrotny i ma zmysł finansowy. każdy uważa, ze lepiej by 200 psów się wałęsało czy było zabite, niż jakby jedna osoba dając im strawę, dom i opiekę medyczną jeszcze coś na tym zarobiła... polaczkowate myślenie....
pracowałam lata temu w schronisku. karmę mielismy w większości bezpłatnie, gdyż w pobliżu była rzeźnia, która dawała nam odpadki, plus dostawaliśmy jajka z wylęgarni, te, które były przeswietlone i bez zarodków. do tego organizowalismy zbiórki starego chleba w blokach. oczywiście kupowało sie jeszcze kasze, makarony, ale to już nie był niewiadomo jaki wydatek. psy były syte i zadbane, no ale oczywiście zaraz ktoś zacznie sie mądrzyć, ze chleb niezdrowy a kasza be. tak, ale psy na tym jedzeniu były syte i zdrowe, poza tym, lepiej, żeby pies zjadł kaszę z jajecznicą na tłuszczu, niż miałby żyć z tego, to sobie sam upoluje czy wygrzebie ze śmietnika, bo to wszystko nie jest ani zdrowsze, ani bardziej odpowiednie.
czasy były ciężkie, a psów dużo, kasę z urzędu miasta trzebabyło oszczędzać na leczenie, operacje, sterylizacje, itp
wkurza mnie podejście urzędników i stwarzane przez nich bariery, bo to, ze bezdomny pies mieszka pod krzakiem jest ok, ale to, że w schronisku chodzi po ziemi a nie betonie, nie jest ok... wiem, chodzi o zachowanie higieny, ale gdyby nie było barier w tworzeniu schronisk byłoby ich więcej i psy nie musiałbyby być stłoczone po kilkaset sztuk w jednym miejscu, ale byłoby ich kilkadziesiąt maksymalnie w takim schronisku, a utrzymanie higieny nieprzepełnionego schroniska jest dużo prostsze. to, ze pies roznosi choroby po mieście jest ok, ale to, że byłby zamknięty na terenie bez betonu nie jest ok. żaden domowy pies nie mieszka na wybetonowanej podłodze. urzednicy sa chorzy.
to były inne czasy. teraz schronisko ma być z dala od zakładów produkujacych żywność, a przedtem to własnie było atutem schroniska, niedaleka odległość od mleczarni, wylęgarni i rzeźni. teraz zapewne też nikt by nie oddał nic za darmo, bo odpady mają być utylizowane, a za rozdawanie resztek skarbówka niszczy firmy.

[bernardyn]

A jak to jest z działalnością fundacji współpracujących ze schroniskami? Oni też mają sponsorów, dotacje, nie działają charytatywnie, mimo, że chcą stwarzać takie wrażenie.
Jak to jest też z wydawaniem psa ze schroniska? Chodzi o to, aby wydać go jak najszybciej, temu który się pierwszy zgłosi, czy schronisko sprawdza takiego nowego właściciela?