lilk_a Posted February 15, 2011 Posted February 15, 2011 i jak Witka ? nic nie piszecie od wczoraj ..... Quote
obraczus87 Posted February 16, 2011 Posted February 16, 2011 Witka sterylizacje zniosla bardzooo dzielnie :) od weta wyszła o własnych siłach, szew ma ok.2cm - gdyby nie łyse i srebero - wcale by nie było widać. :) Quote
lilk_a Posted February 17, 2011 Posted February 17, 2011 [quote name='obraczus87']Witka sterylizacje zniosla bardzooo dzielnie :) od weta wyszła o własnych siłach, szew ma ok.2cm - gdyby nie łyse i srebero - wcale by nie było widać. :)[/QUOTE] to pięknie :) Quote
tripti Posted February 17, 2011 Posted February 17, 2011 no właśnie, a mojego postu nie ma :( naprawdę dzielna dziewczynka! grzecznie dała sobie zastrzyki zrobić, później był krótki spacer, żeby zaczęło to wszystko działać, to "pijackim" krokiem, ale dzielnie wróciła do gabinetu, uspała się grzecznie, później tylko trochę płaczu było jak została włożona do klatki do zupełnego wybudzenia, ale wyszła też o własnych siłach i szybko wpychała się do samochodu, mamy tramal, ale nie piszczy, nie stęka, więc nie dawaliśmy, ogólnie to już ogon majta się na wszystkie strony, znowu zawinął się w kółeczko, no i na całe szczęście nie jest obrażona, bo podchodzi i marszczy nosa po swojemu :) grzecznie rozbiera się z kubraka na spacer i ubiera po przyjściu, najbardziej to chyba nie na rękę jej ten kubrak, bo tak to pije normalnie, dziś już zjadła i zrobiła troszkę kupki, a to i tak szybko, bo zazwyczaj dopiero po kilku dniach pies się załatwia, generalnie narazie to wygląda na to, że sterylka spłynęła po niej jak po kaczce, no może więcej śpi :) jutro jedziemy na kontrolę, będzie też wyjęcie wenflonu, który został na wszelki wypadek. Ani nie siusiała się u weta, ani później w domu, aż dziwne. Po wyjściu po operacji od razu przykucnęła na trawce i posiusiała. Kilka tych operacji po narkozie z psami przeszłam, to jest to pierwszy pies, który złapał tak szybko kontakt z rzeczywistością po narkozie, chyba trafiły dla niej idealną dawkę, albo może jest na tyle zdrowa i silna. Poza tym to chyba wiosna idzie, bo z jej sierści to można nazbierać na małego jaśka, teraz jeszcze stres i narkoza nałożyły się, więc mam nadzieję, że nie wyłysieje :) Co do sterylki droższej na miejscu, to jednak po rozważeniu różnicy 100 zł, wyszło na to, że jednak się nie opłaca, zwg na odległości, na to, że czasami operacja ma jakieś powikłania i trzeba szybko reagować, na wizyty pokontrolne, które tutaj są w cenie. A na dodatek jeszcze we wtorek był ten wypadek na ósemce pod Mszczonowem, więc skierowali na objazd na Grodz. Maz., więc jak rano jechaliśmy ok 10 min, to tak później około godziny. Jedyny minus sterylki był taki, że nieznany wet, ale przy pierwszym kontakcie dzień przed bardzo pozytywnie i miło wszystko wyszło, także zdecydowaliśmy się szybko, poza tym jak podejrzałam w kalendarzu to operacji bardzo dużo wpisanych. Dobrze w sumie, że nie robiliśmy tych badań krwi, chociaż przez chwilę załowałam, bo czasami jak się na coś pożałuje, to wiadomo jak wychodzi. No i jeszcze zeszły z ceny 350 zł, to też dobre, inny wet kilka ulic dalej ten od kota, powiedział pięć stówek i to bez możliwości negocjacji. Nikt z tych rejonów nie zapisał się na akcję Arki, więc też nie było na co czekać. Jak się da to jeszcze zachipujemy Witę na dane opiekuna tymczasowego, tak jak było z Sonią. Jeszcze jedno mi się spodobało, to że w tym gabinecie nie ma komputera, strasznie mnie drażni to jak wet coś klepie w tym komputerze, nie zwraca uwagi na zwierzę, tylko te rybryki uzupełnia, a później wychodzi na to, że w książeczce zdrowia pusto, tak jak np z kotem - wizyt naście a nic nie wpisane (co robione, jakie leki brał, itd), o wpis szczepienia musiałam się upomnieć. Przeszliśmy też na suchą karmę (ACANA) już jakiś czas temu, z gotowanym od czasu do czasu, ale bez ryżu i makaronu, sama ryba lub kurczak z marchewką i jest znaczna poprawa w połysku sierści u dwóch panienek, mam nadzieję, że nie przyczynia się to do linienia :) Wita na zimę bardzo zarosła, łącznie z uszami i sierścią na kopytkach, więc będzie tego duuużo :) do tego wyjdzie jeszcze z niej ten szczenięcy puch, którego nie miała okazji jeszcze zgubić. No nic, ważne, że w sumie już po i jak narazie w porządku. Szfy są samorozpuszczalne. Ciekawe czy jutro przywita panią weterynarz z sympatią :) jak Witka się uśmiecha, to każdy ma odruch cofnięcia się :) ten uśmiech to chyba został jej po tym jak zachowuje się Diana w stosunku do niej, tylko, że ta marszczy nosa w innej intencji, Dianie drga nos, a Wita jej jeszcze wciska swojego do paszczy i się łasi :) ale wypracowanie, zaraz zrzucę do worda jakby miało zniknąć :) Quote
tripti Posted February 17, 2011 Posted February 17, 2011 tak wygląda sam brzuch: [IMG]http://images50.fotosik.pl/637/fbb79871aa60949cmed.jpg[/IMG] tak cały pacjent śpiący: [IMG]http://images37.fotosik.pl/591/e38c1c0917e133ddmed.jpg[/IMG] a tak ubierający się: [IMG]http://images47.fotosik.pl/637/98a2096c6f03032dmed.jpg[/IMG] Musi narazie nosić kaftan, sama to za bardzo nie interesuje się, ale z czasem może, Diana jej też nie będzie lizać, Melania lizałaby na pewno, no i jeszcze kot jest rodzinny, więc może się zainteresować, więc narazie musi w tym chodzić z przerwami :) Quote
lilk_a Posted February 17, 2011 Posted February 17, 2011 kaftan twarzowy , najfajniejsze białe pantalonki na nóżkach :) to dobrze że tak łądnie wybudziłą się z narkozy i bez żadnych dziwnych zachowań ,pamiętam moją sunię jak budziłą się po operacji , nie dość że zabieraliśmy ją śpiącą to jeszcze po paru godzinach w momencie obudzenia pobiegła do przodu ni to wyjąc ni szczekając i upadła na bok jak nieżywa .... no ale starsza już była i chora to też różnica ... Wita młoda silna i zdrowa to jak piszesz , nawet nie zauważyła i po kłopocie :) Quote
obraczus87 Posted February 17, 2011 Posted February 17, 2011 Bardzo sie ciesze, że wszystko tak fajnie przebieglo, a Witka to zdrowia i silna dziewczynka. Ma już to za soba. :) na szczęście. Justynko, wysłałaś juz fakturę do Soemy?? Jesli nie, to napisz tam proszę karteczkę, ze sowim numerem konta do zwrotu oraz info ze sunia to Witka zgłoszona przeze mnie :) Ubranko bardzo twarzowe, a Witeczka jak zwykle piękna, w każdej sytuacji :) Quote
tripti Posted February 17, 2011 Posted February 17, 2011 fakturkę wyślę w sobotę, na adres domowy Soemy, miałam dopytać się jeszcze o konto do zwrotu, czyli mam wpisać swoje? Pierwszy raz mam taki kubrak z gatkami, w zestawie była też wkładka :) zazwyczaj to były takie zwykłe wyciącia. Quote
obraczus87 Posted February 17, 2011 Posted February 17, 2011 Tak, musisz na karteczce napisac swoje dane plus konto do zwrotu kaski, napisac ze sunia byla zgloszona przeze mnie :) tak zeby Soema wszystko wiedziala :) A ja bylam dzisiaj u lekarza.. zapalenie zatok :( ehhh nie powiem ile zaplacilam za leki, ale mialam jakiejs bidzie pomoc, a tak musialam wydac kase na siebie ehhh ;/ :( Quote
tripti Posted February 17, 2011 Posted February 17, 2011 no takie życie :( no nic to już kolejny raz życzę zdrówka! i szybkiego powrotu do formy. Quote
tripti Posted February 20, 2011 Posted February 20, 2011 zrastamy się powolutku, kontrola odbyła się, podwyższona temperatura, ale to być może w wyniku stresu, teraz jest ok, mimo wszystko urazu do pani weterynarz nie ma i do nas naszczęście też :) teraz największe nieszczęście to ten kaftan, ale musi nosić, bo zacznie swędzieć to coś tam może zmajstrować. Ten pies ma taki poczciwy pysk, tak dosłownie... taki dobry i poczciwy i chyba ściąga samych ludzi dziwacznych... to wizyty nie chcą, to coś tam innego, na dodatek zawracają głowę i nie wiedzą czego chcą i czy chcą, bo to i tak oni łaskę robią, że się interesują, po ok 20stu minutach taka jedna mi mówi, że teraz to psa jednak nie, może na wiosnę, a kundel musi być, bo ktoś z rodziny miał spaniela i był strasznie głupi i cieszyli się jak zdechł... jakiś koszmar (to ten nr Marta, który Ci podawałam na pw z pytaniem i jednak oddzwoniłam tam). Dla przykładu w sprawie Mani odebrałam dwa sensowne telefony, rodziny naprawdę super obie chciały i mogły z wawy przyjechać, obejrzeć, zgoda na sterylkę, na wizytę, a pies urody średniej tak naprawdę, Wita to proporcjonalny (w miarę) taki prawdziwy pies, taki normalny jak z obrazka i do tego naprawdę dobry i wdzięczny, ona przyjdzie podziękuje za spacer, za dobrą miskę, jak pora spaceru czy jakiś ruch w tym kierunku to grzecznie siedzi pod drzwiami i czeka aż zostanie zapięta na smycz, najmniej kłopotliwy ze wszystkich do tej pory, ma swoje lęki i trzeba może bardziej uważać, ale można się przyzwyczaić. Nie wiem ja jestem tym wszystkim rozgoryczona trochę, że innym się szczęści tak szybko a innym nie. P.S. aby dotrzeć do tego wątku, muszę coś gdzieś napisać i wchodzić przez banerek :) Quote
tripti Posted February 20, 2011 Posted February 20, 2011 ja pitole.... [URL]http://my21.pl/component/content/article/55/1596-w-kwietniu-pierwszy-lokal-z-psina-w-warszawie.html?category=55[/URL] adoptował psa ze schroniska na obiad... lokal z psiną... jakiś obłęd!!! jak to namierzyć???? Quote
Ellig Posted February 20, 2011 Posted February 20, 2011 Witam, ciesze sie ,ze z Witeczka wszystko dobrze! Zdrowka dla Wszystkich!:) Quote
obraczus87 Posted February 20, 2011 Posted February 20, 2011 Ciesze sie ze WIteczka dobrze sie czuje. Ja naprawde sie dziwie ze Ona nie ma jeszcze domu :( Quote
tripti Posted February 20, 2011 Posted February 20, 2011 no niestety. Panna linieje na potęgę, dwa razy już wyczesałam z niej pół kosza puchu, takiego nieubitego, ale robi wrażenie, nie jest to przecież hasky :) Quote
lilk_a Posted February 21, 2011 Posted February 21, 2011 [quote name='tripti']no niestety. Panna linieje na potęgę, dwa razy już wyczesałam z niej pół kosza puchu, takiego nieubitego, ale robi wrażenie, nie jest to przecież hasky :)[/QUOTE] to znaczy że wiosna idzie :):) kiedyś dawno temu , jak były jeszcze gręplarnie moja ciotka a w zasadzie ciocia-babcia wyczesywała swojego spaniela i oddawała jego sierść właśnie do gręplarni , póżniej z tej wełny robiła skarpety ..... podobno bardzo ciepłe i trwałe :) może to jakiś pomysł ? ;) Quote
go-ja Posted February 22, 2011 Posted February 22, 2011 Fajnie, że Witeczka po sterylizacji i wszystko OK! :) :) :) Z bazarkiem mi nie wyszło, bo zrobiłam wyprzedaż i nic mi nie zostało? A jak stoimy z finansami? W sensie, że wiem ile mamy, ale czy na coś potrzebujemy więcej pieniążków? Quote
tripti Posted February 25, 2011 Posted February 25, 2011 [quote name='lilk_a']to znaczy że wiosna idzie :):) kiedyś dawno temu , jak były jeszcze gręplarnie moja ciotka a w zasadzie ciocia-babcia wyczesywała swojego spaniela i oddawała jego sierść właśnie do gręplarni , póżniej z tej wełny robiła skarpety ..... podobno bardzo ciepłe i trwałe :) może to jakiś pomysł ? ;)[/QUOTE] za Twoją radą wygooglowałam, nawet jedną znalazłam i zaczełam zbierać w dużą reklamówkę tą sierść, niestety została wyrzucona z rozmachu, a kosz już zabrali :( ale tak myślę, że może jeszcze trochę uzbiera się, mogłoby być na buty dla Wity, bo ma takie niczym nieskalane podkówki, bo pozostałe to po życiu w mieście to mają szorpate od soli, cała wazelina zostawała na klatce schodowej :) fakturka za sterylkę doszła do Soemy. Trzeba będzie odesłać im (do skarbonki) 100 zł, ale to dopiero jak zrobią przelew, faktura została wystawiona na 300 zł czyli tyle ile kosztował zabieg, a dofinansowanie jest na 200 zł, to tak gwoli przypomnienia :) Apetyt zwiększył się, ale to może być wynik sterylki, albo zimy, narazie nie tyje, ale wiadomo, że może to się zdarzyć, tylko cały czas mam wrażenie, że ona głodna :) te dawki tej suchej karmy zgodnie z miarką to takie mizerne w sumie, więc dostają trochę więcej, a do tego dojadają też gryzaki naturalne, paski mięsne, kości itd. Wita niestety ma tendencje do kamienia nazębnego, zbiera jej się osad, jest dwa lata młodsza od Diany, a ta ma zęby bez najmniejszego osadu, a u Wituni niestety jest, chociaż zęby ma ładniejsze i same w sobie bielsze. Nie lubi ani szczotki do czesania ani szczotki do zębów - jakaś dziwna :) Quote
tripti Posted February 25, 2011 Posted February 25, 2011 korzystałyście może dla psów z takich szelek samochodowych: [URL]http://allegro.pl/pasy-samochodowe-dla-psow-szelki-xl-80-110cm-i1475428769.html[/URL] bezpieczne to jest dla psa? nie powiesi się na tym? Wita ma taki problem, że jeździ na półce w samochodzie, co na pewno nie jest bezpieczne na dłuższą drogę i tak się zastanawiam nad jakimś rozwiązaniem, bo na górną półkę mata nie działa :) Quote
obraczus87 Posted February 25, 2011 Posted February 25, 2011 Tripti moja znajoma na takie pasy i bardzo sobie chwali, bo pies jest bezpieczny podczas jazdy - przy ostrym hamowaniu nie poleci do przodu, a poniewaz ta sa szelki,a nie obroża to i szyja bezpieczna :) Ehhh niemozliwe zeby dziewczyna nie lubiła szczotek :) Quote
lilk_a Posted February 25, 2011 Posted February 25, 2011 moja suka też szczotki nie lubi , ale za to mój pierwszy wyzeł .... oj kiedy to było .... nie napiszę ;) ( napiszę tylko że jeżeli 87 to rok urodzenia obraczus, a sądząc ze zdjęcia na fb to tak :), to mogłaby być z powodzeniem moją córką :):)) uwielbiał czesanie i...... odkurzanie odkurzaczem ... nie dało się odkurzyc , pierwszy po rurą musiał być Nero :):) nad tymi pasami też się zastanawiałam , wyglądają dość wygodnie , ale czy pies w tym wytrzyma , jest to było nie było pewne osadzenie psa w jednym miejscu Quote
obraczus87 Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 Hehehe Lilk_a to moj wiek ;) Jak tu zrozumiec psy??? Wlasnie mój Tobi dostał ucho - siedzi kolo niego i piszczy i patrzy na mnie błagalnym wzrokiem?? ale że co?? Że ja mam je zjesc?? :) nie wiem o co mu chodzi :) Quote
lilk_a Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 [quote name='obraczus87']Hehehe Lilk_a to moj wiek ;) Jak tu zrozumiec psy??? Wlasnie mój Tobi dostał ucho - siedzi kolo niego i piszczy i patrzy na mnie błagalnym wzrokiem?? ale że co?? Że ja mam je zjesc?? :) nie wiem o co mu chodzi :)[/QUOTE] prawdopodobnie jest za duże i masz mu albo przytrzymać albo przekroić .... miałam to samo z Fiśką jak pierwszy raz dostała wielką kość.... musiałam obkroić to co zjadliwe a później jeszcze trzymać i podstawiać .... uczyłam jak dziecko co ma robić z kością .... przy drugiej tylko przytrzymałam , a trzecią obgryzła już sama :):) e tam wiek .... jak na te lata to trzymasz się całkiem nieźle :):) Quote
tripti Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 ucho zjeść ;))) dobre, a jak poradził sobie? no właśnie tak się zastanawiam nad tymi pasami, z tym osadzeniem w miejscu to racja, ale pies może chyba i położyć się i posiedzieć, ale te i tak siedzą w jednym miejscu, tylko, że Wita siedzi na tej półce, więc to niebezpieczne wiadomo, siedzenie czy leżenie na siedzeniu jest bezpieczniejsze, bo najwyżej przeturla się po macie. Poza tym panna lekka nie jest, półka niby wytrzymała, ale żeby nie wpadła do bagażnika :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.