Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

liczy się to, żeby wszystkie zwierzęta były bezpieczne.. szczepienie na podstawowe choroby to obowiązek.. bez tego szczepienia narażamy życie swojego zwierzęcia.. nie ma ratowania zwierząt bez odpowiedniej profilaktyki.. bo jak nie, to zaraz Goya się czymś zarazi i umrze.. i co? ma się poświęcić w imię ratowania innych? totalnie nieuświadomionych w sprawie zdrowia i życia psa odsyłam do podręczników.. bo jak widzę, z wiedzą tu krucho..

CZTERY ŁAPY:
"Najlepszą formą dbania o nasze zwierzaki jest zapobieganie niekorzystnym zjawiskom, na jakie są narażone, a w szczególności chorobom, czyli profilaktyka. Składa się na nią kilka istotnych elementów, takich jak: odpowiednie żywienie, ochrona przed pasożytami zewnętrznymi i wewnętrznymi oraz ochrona przed groźnymi chorobami zakaźnymi, czyli szczepienia. Profilaktyka, mimo, że czasami może wydawać się kosztowna, przynosi nam- właścicielom i naszym pupilkom dużo większe korzyści niż leczenie ewentualnych chorób (zwierzak chowa się zdrowo i bez większych problemów). Z doświadczenia wiem, że leczenie, zazwyczaj bardzo drogie, często wywiera wpływ na rozwój zwierzaka, a także może zagrażać jego życiu.

[...]

Do szczepień należą przede wszystkim szczepienia przeciwko: nosówce, parwowirozie, chorobie Rubartha (tzw. szczepienia zasadnicze), jak też przeciwko leptospirozie, parainfluenzie, koronawirozie (tzw.szczepienia dodatkowe).

Nosówka jest chorobą wirusową, którą pies może się zarazić poprzez bezpośredni kontakt z chorym zwierzęciem lub jego wydzielinami. Rozróżniamy kilka postaci nosówki:
[LIST]
[*]oddechowa - charakteryzująca się wyciekami ropnymi z nosa i oczu, zapaleniem płuc;
[*]jelitowa – z wymiotami, biegunką, brakiem apetytu;
[*]nerwowa – nasilające się drżenia, tiki nerwowe, oczopląs – najczęściej nieodwracalna;
[*]skórna – charakteryzująca się stwardnieniem opuszek kończyn (tzw. twarda łapa)
[/LIST]Zdarza się, że leczenie nie jest skuteczne i choroba kończy się śmiercią zwierzęcia.
Parwowiroza to wysoce zaraźliwa choroba wirusowa, objawiająca się przede wszystkim biegunką i wymiotami, które prowadzą do gwałtownego pogorszenia się stanu zdrowia zwierzęcia. Zakażenie następuje przez zetknięcie z chorym zwierzęciem, ale głównie poprzez kontakt z wydalinami na trawnikach. Mimo leczenia, śmiertelność jest bardzo wysoka. [...]

Parwowiroza jest niebezpieczną chorobą. Proszę jej nie lekceważyć. Często można ją spotkać w schroniskach. Nasze krakowskie tego wirusa się pozbyło po wielu latach walki z tym wirusem.

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='edit_f']temat braku szczepienia jest niewytłumaczalny.. cały czas o tym rozmawiamy, i cały czas są jedynie obietnice.. w sobotę, kiedy rozmawiałyśmy mówiłaś, że Goya w tym dniu będzie szczepiona.. więc cały czas wprowadza mnie Pani w błąd.. w domu, jak rozumiem, są jakieś inne psy.. NARAŻA PANI ZDROWIE I ŻYCIE GOYI.. to jest niedopuszczalne.. zaznaczam, że warunkiem adopcji było zaszczepienie i sterylizacja psa - tak określa to umowa.. proszę w tym tygodniu zaszczepić psa i potwierdzić szczepienie.. proszę podać termin w tym tygodniu, kiedy będę mogła podjechać i sprawdzić książeczkę.. proszę podać termin sterylizacji i kontakt do weta, z którym to zostało ustalone, abym mogła to sprawdzić.. proszę o odpowiedź w tych sprawach do końca tego tygodnia.. jeśli nie - proszę o podanie terminu, w którym będę mogła podjechać i zabrać Goyę.. to zaczyna być niebezpieczne.. NIE POZWOLĘ NARAZIĆ GOYĘ NA NIEBEZPIECZEŃSTWO WYNIKAJĄCE Z BRAKU ODPOWIEDZIALNOŚCI ZE STRONY OPIEKUNA.. jeśli poważnie nie podejdzie Pani do tematu, pies zgodnie z zapisami umowy adopcyjnej, będzie musiał być oddany..[/QUOTE]

1. Szanowna pani wyszedłem dziś ze szpitala na własne żądanie w związku między innymi z idiotycznymi wpisami na forum osób dotyczącymi Goi przez które moja żona stała się kłębkiem nerwów.
2. W swoim życiu miałem dłuźej psa niż ty dziecko chodzisz po tym świecie. Musisz się jeszczxe wiele nauczyć aby nie robić błędów typu zalecenie sterylki zaraz po cieczce. Jak już będziesz coś na temat psów wiedziała wtedy możem porozmawiać.
3. Temat braku szczepienia jest dla każdej osoby inteligentnej wytłumaczalny. Jak sobie dziecko wyobrażasz jazdę do weterynarza z 2 psami i dzieckiem. Oświadczam, że więcej obietnic nie będzie a Goya zostanie zaszczepiona wtedy kiedy przyjdzie na to pora i będziesz ostatnią osobą która będzia miała wgląd w książeczkę Goi jak również nigdy nie zostaniesz powiadomiona o adresie lekarza, który będzie szczepił. Nie widzę po temu powodu ani nie masz takich przywilejów.
4. Nigdy nie będziesz mogła przyjechć w celu odebrania Goi, ponieważ nie masz ku temu podstaw. W razie przyjazdu nie zostaniesz wpuszczona na moją prywatną posesje chyba, że będziesz w posiadaniu nakazu sądowego.
5. Na podstawie jakiej Umowy adopcyjnej wypowiadasz sie tak na forum. Proszę o zeskanowanie i pokazanie mi tej umowy oraz zamieszczenie jej na forum. W przeciwnym razie nie Zyczę sobie więcej wpisów na ten temat. Jeśli moje zyczenie nie zostanie spełnione będę zmuszony podjąć inne środki zapewniające spokój mojej rodzinie.

Do wiadomości wszystkich:
Goya od czasu przybycia do naszego domu przestała byc kłębkiem nerwów, je wszystko, pije, załatwia się normalnie. Pilnuje dziecko przed obcymi czuje, że jest kochana i jest to jej własny dom.
Przytyła w tym czasie 2 kg.

Posted

na zakończenie dodam i proszę jeszcze raz: Nes nie narażaj proszę Goyi i zaszczep ją.. proszę o możliwość weryfikacji książeczki.. to był warunek adopcji, który jest bezdyskusyjny.. jeśli Goya jest dla Ciebie obciążeniem i nie jesteś w stanie sią nią opiekować, postaram się zrozumieć - w takim przypadku proszę o podanie terminu, kiedy Goyę można będzie odebrać.. proszę nie narażaj jej zdrowie.. ona dość się już w życiu nacierpiała, żeby teraz ryzykować, że coś się jej stanie.. dziękuję..

Posted

Trufeleku: Goya została oddana pod opiekę Pana żony na podstawie umowy adopcyjnej, w której zobowiązała się do zaszczepienia zwierzęcia.. pies u Państwa jest 2,5 miesiąca i warunek ten nie został wypełniony.. zwierzę zgodnie z prawem może być odebrane na postawie niniejszej umowy w przypadku nie wypełnienia obowiązków adopcyjnych..

Posted

[quote name='edit_f']Trufeleku: Goya została oddana pod opiekę Pana żony na podstawie umowy adopcyjnej, w której zobowiązała się do zaszczepienia zwierzęcia.. pies u Państwa jest 2,5 miesiąca i warunek ten nie został wypełniony.. zwierzę zgodnie z prawem może być odebrane na postawie niniejszej umowy w przypadku nie wypełnienia obowiązków adopcyjnych..[/QUOTE]

Czy umiesz dziecko czytać ze zrozumieniem?? Gdzie jest ta umowa?????
Prypominam to jest wątek Diega nie Goi

Posted

Aby zakończyć te bezsensowne dyskusje , które raczej nie maja słuzyć interesowi psa - napiszę kilka słów :
Byłam u Nes na wizycie przedadopcyjnej ,przyjechałam tam "nagle" , prawie bez uprzedzenia (bo zadzwoniłam , że planuje taka wizytę w przeciagu 3 najblizszych dni a byłam juz tam po niespełna 2 godzinach od telefonu) więc nie było szans na "przygotowanie czegokolwiek pod wyzytę". Pojechałam , ponieważ zaczęły do nas ( Fundacja SOS-bokserom) docierać dość niekorzystne informacje na temat Nes jako DT, przekazane przez znaną nam osobę. Nie ukrywam - po tych informacjach pojechałam bardziej na "nie" niz na "tak" - jeśli chodzi o powierzenie pod opieke Ness Diego. I dobrze , ze pojechałam , bowiem wizyta przekonała mnie, że Ness możemy powierzyc Diego pod opiekę , a przekazane nam informacje "nie do końca są zgodne z rzeczywistością " . Czas pokazuje , ze nie pomyliłam się w swej ocenie !!!
A teraz konkrety :
Przyjezdżając do Nes zastałam radosnego , pogodnego malca (choc byłam przygotowana zupełnie na inna sytuację) . Widziałam też Goyę - "mini -brytana" który przywitał mnie szczekaniem gdy wchodziłam na posesję (ogrodzona z bramka zamkniętą na klucz i dzwonkiem ) Zupełnie nie zauwazyłam u Goy problemów (a miała byc "psem z problemami" ) Gdy rozmawiałyśmy w mieszkaniu Goya towarzyszyła nam grzecznie w pokoju , "wystartowała" do mnie gdy chciałam wziąc z łózeczka Nataniela na ręce , ale gdy Nes ją zapewniłą , ze "to swój" - dała mi sie nawet bez problemu pogłaskać. Również gdy była u mnie , na obcym terenie zachowywała się zupełnie prawidłowo, w ogrodzie "zwiedzała" teren ale nie oddalała sie , a przywołana od razu przychodziła - zupełnie nie dostrzegłam jakichkolwiek problemów - jest zadbana , czuje sie bezpieczna.
Gdy przyjechały do Nes "nasze "boksery Goya psy były poczatkowo izolowane (boksery i Goya) , by nie doszło do spięc . Tak więc i w tej sytuacji Nes była w pełni odpowiedzialna . Widziałam jak zmienił się wygląd Lotki przez zaledwie parę dni, które spędziła u Nes (widziałam ją w dniu przyjazdu i odwoząc do DS ). Widziałam jak zapatrzony w swą opiekunke jest Diego .
Byłam u Nes w domu 3 razy , Nes z rodzina i Goyą była raz u mnie i na podstawie tych obserwacji - jestem spokojna o bezpieczeństwo psów u Ness i szczerze mówiąc - pełna uznania , za to jaką opieka otacza je.

Posted

Czytam to wszytko i oczom nie wierzę. Nie wiem gdzie będziemy umieszczać psy w potrzebie jeśli zamiast naskakiwać na tych którzy je wyrzucają i krzywdzą zaczniemy naskakiwać na tych którzy im pomagają i cytować im jakieś paragrafy zamiast pomóc jeśli mają trudną sytuację. Proponuję ten czas przeznaczony na cytowanie jakiś przepisów do Nes wykorzystać na cytowanie tych paragrafów tym którzy psy naprawdę krzywdzą, wyrzucają, bezmyślnie rozmnażają.

Posted

I jakoś trudno mi uwierzyc (znając okolice , w których mieszka Ness i Diega), że Diego biega po wsi i straszy ludzi - [I]wiem, że większość nie wie o czym piszę, ale przynajmniej dwie osoby czytające ten watek wiedzą o co chodzi ![/I]

Posted

Dla Ciebie Faro [URL="http://www.smileycentral.com/?partner=ZSzeb001_ZNxmk570YYPL"][IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/36/36_3_11.gif[/IMG] dla Ciebie Nes [/URL][URL="http://www.smileycentral.com/?partner=ZSzeb001_ZNxmk570YYPL"][IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/36/36_3_13.gif[/IMG][/URL][URL="http://www.smileycentral.com/?partner=ZSzeb001_ZNxmk570YYPL"] i dla Cibie Trufelku [/URL][URL="http://www.smileycentral.com/?partner=ZSzeb001_ZNxmk570YYPL"][IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/36/36_3_12.gif[/IMG][/URL]

Posted

Zawstydziłam się. Dziękuję:lol::oops: Jakiee serceee:crazyeye:

Diego spał całą noc. Teraz też śpi. Przeszkadza mu to uszko strasznie. Po parówkach trochę go popędziło ale już spokój. Za wszelką cenę próbuje zdjąć sobie kołnierz. No i zrobił się trochę spokojniejszy.

Posted

[quote name='Nes2009']Zawstydziłam się. Dziękuję:lol::oops: Jakiee serceee:crazyeye:

Diego spał całą noc. Teraz też śpi. Przeszkadza mu to uszko strasznie. Po parówkach trochę go popędziło ale już spokój. Za wszelką cenę próbuje zdjąć sobie kołnierz. No i zrobił się trochę spokojniejszy.[/QUOTE]

Nie bojaj się, to platoniczne jest a emotki jako symbole solidarności, wdzięczności i poparcie....[URL="http://www.smileycentral.com/?partner=ZSzeb001_ZNxmk570YYPL"][IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/2010/0/1001.gif[/IMG][/URL]

Posted

[quote name='andegawenka']Nie bojaj się, to platoniczne jest a emotki jako symbole solidarności, wdzięczności i poparcie....[URL="http://www.smileycentral.com/?partner=ZSzeb001_ZNxmk570YYPL"][IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/2010/0/1001.gif[/IMG][/URL][/QUOTE]
eeeeeeeee platoniczne? A mogło być tak ciekawie :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:
Nesusiu jesteśmy z Wami. Cisną mi się na usta jeszcze różne inne wnioski, poza tym co pisałam wcześniej, ale wolę ten czas poświęcić na wysyłanie pw na różne biedy, zamiast na pisanie elaboratów, tak jak ty poświęcasz swój czas i serce dla nich. Duża buziola :lol::lol:

Posted

[quote name='Nes2009']
Diego spał całą noc. Teraz też śpi. Przeszkadza mu to uszko strasznie. Po parówkach trochę go popędziło ale już spokój. Za wszelką cenę próbuje zdjąć sobie kołnierz. No i zrobił się trochę spokojniejszy.[/QUOTE]

Nes, karma doszła? Jak Trufelek się czuje?
Jestem zła na niego, że dał się podpuścić i przyjechał z tego szpitala!

Posted

Karma oczywiście nie doszła. Krakvet milczy a Trufelek przyjechał jak tylko mógł wstać z łóżka. Przyjechał bronić każdego członka swojej rodziny. I każdy z Was pewnie by zrobił to samo. Teraz na jednym łóżku mam dwóch rekonwalescentów. Wszystko w jednym miejscu, nigdzie ganiać nie muszę. Pomijam fakt, że Trufelek jest o niebo gorszym pacjentem bo strasznie upierdliwym. Dajemy radę.
A Diego chyba na amen się na mnie obraził za zastrzyki...

Posted

[quote name='Nes2009']Karma oczywiście nie doszła. Krakvet milczy[/QUOTE]
Upomnijcie sie o karme. Ja tez ostatnio zamowilam dla swojej i poki nie napisalam maila ponaglajacego, nikt nie zainteresowal sie zamowieniem.

Posted

Kiedy ja się dopominam. Fakt, karma doszła ale nie w to miejsce co trzeba. Dwa ja już nawet zaczęłam krzyczeć przez telefon. Trzy maja to gdzieś. Dziś wisze na telefonie non stop. Mam jednak jeszcze nadzieje że dziś dojdzie. Poprzednio też miałam takie przeboje. A telefon jak był zajęty tak jest:(

Posted

No właśnie siedze i czekam aż odpiszą:) Poprzednim razem też tak się udało czegokolwiek dowiedzieć. A teraz zbuntowali się czy co? Na gg nikt się nie odzywa. A jak się odezwie to pewnie znowu Pani Kowalik która nic nie wie i nic nie rozumie;):cool3:

Jest 14,20. Telefon nadal zajęty, na gg nikt nie odpowiada. Wysłałam maila. Też cisza. To już 3 godzina jak próbuję się z nimi skontaktować.

Jest 15,14 właśnie się dowiedziałam, że dziś karma od nich wyszła. Więc jutro ją dostanę.:cool3:

Posted

Pytanie czy karmę dostaniesz Ty, czy znowu przywiozą do mnie :angryy:
Tez dzwoniłam do nich chyba ze dwadzieścia razy, albo nie odbierają albo maja zajęte :mad:

Posted

Więc karmy jutro nie będę miała, bo Germaine Krakvet chce Cię uszczęśliwić na siłę. Jak im to wytłumaczyć, że to mnie jest Ona potrzebna? Chyba tylko ręcznie... Trufelek zaczyna się powoli bardzo"denerwować", gdyby był sprawne auto to pomimo tego że siedzieć jeszcze nie może z Krakvetu kamień na kamieniu by nie został. A to taki spokojny człowiek. Na język można mu nadepnąć taki to misiek...

Posted

[IMG]http://lamia74.w.interii.pl/LPIC2997.JPG[/IMG]

[IMG]http://lamia74.w.interii.pl/LPIC2998.JPG[/IMG]

[IMG]http://lamia74.w.interii.pl/LPIC3002.JPG[/IMG]

Chore uszko Diegula:( Tak wygląda po drugim zabiegu:(:(:(:(

[IMG]http://lamia74.w.interii.pl/LPIC3004.JPG[/IMG]

[IMG]http://lamia74.w.interii.pl/LPIC3005.JPG[/IMG]

Posted

Diega uszko jest podziurawione i przefastrygowane takim czymś czym spływa chłonka i ewentualna krew z wynaczyniających się żyłek. Jutro dzwonie z rana do lecznicy bo robiłam mu opatrunek i ucho mi się bardzo nie podoba.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...