Jola i Czterołapy Posted June 16, 2010 Posted June 16, 2010 Chwilę mnie nie było, bo internet nie chciał współpracować... a tu takie nowiny! [B][COLOR="#0000ff"]Witamy Diego wśród BEZJAJECZNYCH!!![/COLOR][/B] :) Quote
Maruda666 Posted June 16, 2010 Posted June 16, 2010 No to Diego już nieco lżejszy !!! Czekamy co by się chłopak wybudził i opowiedział jak było ;) Quote
Kapsel Posted June 16, 2010 Posted June 16, 2010 [quote name='Mysza2']Nes tam pewnie pazurki obgryza[/QUOTE] Ona to tak przeżywa, że mam obawy co do jej koloru włosów :razz: Quote
_Goldenek2 Posted June 16, 2010 Posted June 16, 2010 Oj Diego...patrz jak ciotki się martwią.... Quote
Nes2009 Posted June 16, 2010 Author Posted June 16, 2010 Właśnie wróciliśmy. Jestem zmęczona psychicznie. Rycze jak głupia. Dieguś był bardzo spokojny, dał ze sobą robić dosłownie wszystko poza oczywiście położeniem na boku na twardym stole do RTG. Zaraz cyknę zdjęcia. Jeszcze na dobre nie wybudził się z narkozy. Słania się na tych swoich łapkach. Waży 28 kg. I jest piękny nawet z zaklejoną głową. Jak ja się z nim rozstanę to nie mam pojęcia. To jest normalnie miłość mojego życia. I wiem, że musiałam być z nim. głaskałam, całowałam, masowałam. Robiłam wszystko żeby tylko nie denerwował się. Mam karmę o której pisała Germaine. Mały worek kosztował 72 zł. Masakra. Napiszę coś jutro bo dziś, wybaczcie ledwo na oczy patrze a jeszcze musze czuwać przy maleństwie w nocy. Mam nadzieję że kołnierza sobie nie zdejmie. Buziolki dla wszystkich. Quote
Mysza2 Posted June 16, 2010 Posted June 16, 2010 Dzięki nesusiu za relację. Zajmij się sobą i Diegiem. Odpoczywajcie :):) Quote
Nes2009 Posted June 16, 2010 Author Posted June 16, 2010 A tak wygląda teraz moje maleństwo. [IMG]http://lamia74.w.interii.pl/LPIC2979.JPG[/IMG] [IMG]http://lamia74.w.interii.pl/LPIC2981.JPG[/IMG] Quote
Mysza2 Posted June 16, 2010 Posted June 16, 2010 Maleństwo super, A ty Nes zostaw ten aparat i zajmij się sobą i przystojniakiem:loveu::loveu: Quote
wasabi81 Posted June 17, 2010 Posted June 17, 2010 Jakie biedne malenstwo... Mam nadzieje ze noc spedziliscie spokojnie!! Quote
ageralion Posted June 17, 2010 Posted June 17, 2010 Czli ta kastracja, to nie tylko ucinanie jajek a powazniejsze badania. Powychodzily rozne drobne swinstwa ale w jego wieku, to i tak ma konskie zdrowie :) Cudny jest krolewicz, nie ma co i ten wzrok mowiacy "taki ze mnie wyluzowany gosc" :) Dzielny chlopak, a najgorsze juz za Wami ;) Duzo mizianek dla Diegusia :kiss_2: Quote
Mysza2 Posted June 17, 2010 Posted June 17, 2010 Nes jak się wyśpisz to czekamy na dokładne sprawozdanie Quote
Nes2009 Posted June 17, 2010 Author Posted June 17, 2010 jesteśmy już na nogach. Diego nie chciał mi nic zjeść ani wypić. zmiksowalam mu tego nowego royala z wodą i podalam łyżeczką. Zalapał i zaczał wylizywac miseczke. Leki dostaje razem z takim jedzeniem. Teraz znowu zasnał. Spał i chrapał całą noc. Jestem mocno wczorajsza jeszcze. Sprobuję Wam to opisać. Moze to bedzie i chaotyczne ale ja jeszcze nie obudzilam sie tak naprawde;) O godzinie 12 przyjechała po mnie Bernadetka. Zapakowałyśmy się do auta i przed 13 byłyśmy już w lecznicy w Myślenicach. Diego został przyjęty jak hrabia. Nie powiem, żeby mu było z tym źle.W międzyczasie Bernadetaka musiała wrócić do pracy a my zostaliśmy. Po badaniach krwi zostaliśmy wypuszczeni i mieliśmy się zgłosić przed 16 na kolejne badania. Oczywiście wyszliśmy ja Diego i wenflon;) Krzaki w Myślenicach mają zajefajne. Diego był w raju. Taki namiętny był przy jednym takim kwitnącym, że zdjął sobie zatyczkę od wenflonu podnosząc łapkę. Jak zobaczyłam tą kałużę krwi to mało nie wywinęłam się. Pędem do lecznicy. Lecznica jak po krwawej rzezi. Klienci we krwi Diego we krwi ja we krwi. No słowem lecznica wyglądała jak ubojnia:( Korek, mycie i mogliśmy spokojnie iść sobie na spacerek. Słonko świeciło ale mój królewicz był na czczo więc odpoczywał sobie pod drzewkiem. Szybko nam czas poleciał leniuchując. O 15,30 stawiliśmy się w lecznicy. Przygotowanie sali do RTG i USG. Diego na boczku leżał jak zahipnotyzowany chociaż musiało być mu strasznie niewygodnie. Lekarz powiedział, że nie ma na co czekać i podał Diegusiowi zastrzyk z jakimś środkiem. Cały czas do niego mówiłam i go trzymałam. Zaczął być coraz cięższy. Sama się musiałam oprzeć o stól bo nie mogłam go już utrzymać. Został przeniesiony na sale operacyjną. I kazali mi się zrelaksować!!! Masakra. Zabieg przeszedł pomyślnie i trwał ponad godzinę. O 18 byliśmy już wolni. Ale nie mieliśmy transportu. Diego ledwo się trzymał na nogach. Nie zastanawiając się wzięłam go na rece i zaniosłam na przystanek busów na ławeczkę. Tam przesiedzieliśmy do przyjazdu Bernadetki. Wszyscy go podziwiali pomimo kołnierza i zaklejonej głowy. Bo piękny jest!!! A resztę już wiecie;) Dziękuję, że byliście z nami. Dodam tylko że koszt tych wszystkich badań i ciecia to ponad 1000 zł... Quote
sebzan@ Posted June 17, 2010 Posted June 17, 2010 Jak zobaczyłem te zdjęcia Diego to aż mi łzy poleciały. Trzymaj się chłopie jesteś silną psiną a my czekamy na ciebie. :-) Quote
Kapsel Posted June 17, 2010 Posted June 17, 2010 Wpłaciłam przed chwilą pieniążki za bazarek dla Diego w kwocie 100zł, ale to wciąż mało :-( Quote
Nes2009 Posted June 17, 2010 Author Posted June 17, 2010 Dziękuję Kapselku. To nadal jest morze bez dna. Diego nie chce jeść, pić. Strzykawką podaję wode do pyszczydła a Royalka miksuję z wodą i lekami i karmię łyżeczką. Sam jeść nie chce:( Opatrunek z głowy się zsunął. Krwawi ranka na uszku. Rycze, błagam, każę mu jeść a ten głuchy na moje prośby. Krzyczeć nie będę bo to już podchodzi pod znęty. Poproszę Trufelka, żeby strzelił kilka fotek. Mnie się ręce trzęsą i fotki nie wychodzą. Buuuuuuuuuuuuuuu:-( Quote
ageralion Posted June 17, 2010 Posted June 17, 2010 Nes spokojnie :) To normalne, ze po kastracji Diego moze nie chciec jesc, nawet przez tydzien lub dwa moze miec kiepski apetyt. Do tego jest goraco, a wtedy nikomu sie jesc nie chce ;) Probowalas mu dosmaczac ta karme (smalczyk, olej, jogurcik, rosolek, pasztet i co tam jeszcze przyjdzie do glowy)? Normalnego zarcia, ktore do tej pory wciagal, tez nie rusza? I nie panikuj, bo Diego to czuje i sie denerwuje :( Bedzie dobrze :calus: Quote
Nes2009 Posted June 17, 2010 Author Posted June 17, 2010 Diego nic innego poza tą suchą karmą jeść nie może. Teraz mu zrobiłam papu i wciągnął aż miło. Nie przesadzam, dostaje pół szklanki co 2 godziny. Musi się powoli przyzwyczaić do jedzenia. Wodę nadal podaję strzykawką. Pić nie chce, ale odwodniony nie jest. Quote
Kapsel Posted June 17, 2010 Posted June 17, 2010 [quote name='Nes2009']Diego nic innego poza tą suchą karmą jeść nie może. Teraz mu zrobiłam papu i wciągnął aż miło. Nie przesadzam, dostaje pół szklanki co 2 godziny. Musi się powoli przyzwyczaić do jedzenia. Wodę nadal podaję strzykawką. Pić nie chce, ale odwodniony nie jest.[/QUOTE] Oj Ty Nasza Mamuśko :calus::calus::calus: Niejeden właściciel, czy właściecielka tak o swojego boksia by nie zdbała :shake: Nesusiu, wielkie podziękowania za troskę :Rose::Rose::Rose: Sebzan, teraz nie masz innego wyjścia, jak tylko pieścić, całować, pieścić, całować i straszliwie dbać o Diegusia :shake: Sam widzisz co się dzieje :roll: Diego juz nauczony dobrego i nie można mu teraz mniej czułości serwować. :loveu: Quote
Nes2009 Posted June 17, 2010 Author Posted June 17, 2010 Kapselku, wierzę, że mu czułości nie zabraknie. Ale i tak myślę, że bardziej niż ja to nikt go nie pokocha. Bo On ma to coś! Woda to tylko strzykawką. Nie chce spojrzeć nawet w kierunku miski z wodą. Jak pod nos podstawiam to odwraca głowę. Jak majstruję mu przy uchu to patrzy na mnie tymi wielkimi ślepiami i jak zaboli poprostu je zamyka. Nie piszczy. Dzielny maluszek. Mam pytanie. Możecie mi sprawdzić dokładnie ile karmy powinien dostać. Na opakowaniu nie pisze. Chyba około 560 g. Pytam o tkiego wychudzonego szkraba. Royal Canin Gastro Intestinal. Byłabym wdzięczna:-* Quote
_Goldenek2 Posted June 17, 2010 Posted June 17, 2010 Nes.... Spokojnie proszę. Diego na pewno nie umrze z głodu. Pamiętaj, że psiaki wyczuwają nasze nastroje, a strach przede wszystkim. Wtedy one też są zestresowane. Diego miał narkozę. Może upłynąć nawet kilka dni zanim dojdzie do siebie. Uśmiechnij się dziewczyno i nie stresuj psa :). Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.