Jump to content
Dogomania

Powodzianin BROOKLYN ma już DOM!!!


Recommended Posts

Powodziowe sieroty

Powódź w tym roku , jak i 13 lat temu, poczyniła wielkie straty. Nie tylko jednak fizyczne, te namacalne, które da się jakoś załatać ubezpieczeniem lub pomocą państwową. Ucierpieli nie tylko ludzie, ale i zwierzęta. Wiele z nich również straciło dom, ale także coś więcej – nadzieję.

Pozwólcie, że opowiem Wam historię psa z Krakowskiego schroniska. Posłuchajcie...

Brooklyn spędził długie dni w krakowskim schronisku jako pies „trudno – adopcyjny”. Tak się zwykło mawiać o psach przejawiających jakieś problemy. Jakby ten dziwny zlepek słów miał zastąpić bardziej brutalną, być może trudna nazwę – agresywny. Słowo straszne, które przyłatane trzyma się guma do rzucia przyklejona do buta. Nie wypada o tym mówić i na dodatek strasznie ciężko ściągnąć. Tak samo jest z łatką psa agresywnego, jeśli stworzenie waży więcej niż 50 kilo, ma przycięty ogon i, nie daj Boże, jakikolwiek przejaw genu rottweilera, to już musi być bestia! Jak okrutna jest to łata i jak niesprawiedliwa. Jak wiele dobrego może odebrać psu, jak zdeptać jego szanse na znalezienie domu.

Dni Brooklyna mijały więc spokojnie, leniwie, więc rozpaczliwie beznadziejnie bez nadziei na przyszłość. Wtedy właśnie nadeszła wielka woda, ryzyko zatopienia schroniska i śmierci wielu zwierząt rosło z godziny na godzinę, alarm wśród pracowników, wolontariuszy, mieszkańców miasta, przyjaciół zwierząt. EWAKUACJA!!! Panika, gorączkowe działania, telefony do osób mogących pomóc, pełna mobilizacja. A w końcu ratunek – Klub Jazdy Konnej na Kobierzyńskiej przyjął psy. Jak się okazało tylko psy łagodne i bezproblemowe znalazły tam miejsce. Większe, jak Brooklyn, zostały w schronisku, i tu do pomocy wkroczyli ludzie, tacy zwykli i całkiem niezwyczajni, a każdy z nich wziął do siebie psa. Taki ludzki gest, chęć niesienia pomocy, z tragicznymi dla niektórych psów skutkami, ale o tym wtedy nie myślał nikt. Nikomu nawet do głowy nie przyszło, że część z tych psów wolałaby zginąć, niż doświadczyć konsekwencji uratowania życia.

Brooklyna wzięła do siebie moja przyjaciółka, która już nie raz pokazała swoje wielkie serce dla zwierząt. Po jej telefonie, mój podziw jeszcze wzrósł (choć myslałam ,ze już osiągnął największy rozmiar): wysłała swojego syna z Jej własnym, ukochany Golden Retrieverem do babci na wieś, żeby móc wziąć do domu Brooklyna – mieszańca rottweilera i owczarka niemieckiego. Jakież było zdziwienie, kiedy ten potężny pies, okazał się być najłagodniejszym olbrzymem jakiego znała. A pokazywał to na tysiąc sposobów: kładąc się na plecy i pokazując brzuchol do głaskania i pięknie chodząc na spacerach, dając sobie odbierać przedmioty i zabawki, grzecznie zostając w domu. Ten olbrzym pokochał przez te klika dni rodzinę, u której przebywał. Pokochał całym psim sercem. I choć przyjaciółka próbowała mu szukać domu, poruszała niebo i ziemię, to nikt go nie chciał. Nikt nie zainteresował się losem psa, który już się przyzwyczaił, już zobaczył jak to jest mieć swój dom i rodzinę, już POKOCHAŁ.

Brooklyn wrócił do schroniska. Do krat, szczekających wiecznie psów, do psów, które próbują zainteresować każdego swoją psią osobą, żeby tylko zostać pokochanym i znaleźć dom, i do psów, które straciły nadzieję i leżą... patrzą.... śpią.... maja złamane serca, bo pozwolono im kochać i poczuć się kochanymi, potrzebnymi. Brooklyn załamał się po powrocie do schroniska. Jest jedna z wielu sierot powodzi. Są to sieroty z przymusu, którym pozwolono przez kilka dni mieć dom, a potem brutalnie go odebrano „zanim się przyzwyczają”. No to już jednak za późno, kto teraz wytłumaczy tym psom, ze chodziło tylko o ratowanie ich życia, że nie powinny były podstawiać głów do głaskania, spać na łóżkach, uczyć się psich sztuczek na komendę i lizać po rękach? Kto pójdzie teraz do schroniska i je przytuli i podstawi miskę? Kto będzie czochrał za uchem i dawał smakołyki? Kto teraz je będzie kochał?! Pytam, który pies postawiony przez wyborem śmierci, a odebraniem miłości i domu, choćby chwilowej i powrotu do schroniska wybrałby dom?

Dlatego proszę każdego, o przesłanie tego tekstu dalej, dalszą publikacje na forach, przesyłanie maili znajomym. Ktoś powinien tego psa kochać i pozwolić być kochanym, bo takiego przyjaciela jak Brooklyn nie znajdzie nigdzie indziej. My ludzie szufladkujemy psy jako niezdolne do wyższych uczuć i podążające za instynktem, ale jak w takim razie wytłumaczyć fakt załamania Brooklyna? Ten pies cierpi, jak i wiele innych, oddanych po kilku dniach psiego raju do bezdusznego schroniska. I nie zapominajmy o naszych Braciach mniejszych, które straciły dom – być może po raz kolejny, a być może po raz pierwszy, co jest dla nich o wiele trudniejsze.

Dajmy im dom – pomóżmy w adopcji!!!

E D-P

Brooklyn
[IMG]http://img27.imageshack.us/img27/2503/brooklynm.jpg[/IMG]
Brooklyn jest łagodny w stosunku do ludzi. Opiekun może mu wyjąć z pyska znalezisko, nie broni miski. Nie lubi dużych samców, na suki (obojętnie jakiej wielkości) nie reaguje, małymi pieskami jest zainteresowany "zabawowo" Małe ujadacze, które go atakują (z daleka) ignoruje z godnością. Brooklyn zostaje sam w domu, nie szczeka, nie psoci, po prostu śpi.
Jest nauczony załatwiania się na spacerach, prosi o wyjście. To "cichy" pies
Mimo, że jest duży i wygląda "groźnie", bardzo lubi przytulać się, uwielbia kiedy się go głaszcze i najchętniej nie odchodziłby od człowieka. Ładnie chodzi na smyczy, nie ciągnie!
Kiedy duży pies zbliża się do niego - powarkuje, ale nie miota się dziko i bardzo łatwo odwrócić jego uwagę. Kiedy już pokaże intruzowi, jaki jest grożny, ignoruje psa i można spokojnie spacerować.

Brooklin był w DT w Krakowie (Nowa Huta)
kontakt do opiekunki (Katarzyna):
tel: 502 350 044; 515 623 610
e-mail: [email][email protected][/email]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 76
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Gardenik był dziś w swoim boksie :-( Leżał kompletnie zrezygnowany, oczy takie smutne, że mnie samej się płakać chciało! Jak go wzięłam na spacer to się bardzo ożywił, a więc jeszcze ma nadzieję.. Trzeba go ogłaszać, laski, zanim wpadnie w deprechę.

Link to comment
Share on other sites

abero zrobię mu plakacik i porozwieszam go wszedzie gdzie bede

[quote name='abero']Gardenik był dziś w swoim boksie :-( Leżał kompletnie zrezygnowany, oczy takie smutne, że mnie samej się płakać chciało! Jak go wzięłam na spacer to się bardzo ożywił, a więc jeszcze ma nadzieję.. Trzeba go ogłaszać, laski, zanim wpadnie w deprechę.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Dzięki, Bakteria. Może "stare" miłośniczki Gardena się przyłączą, coś podpowiedzą (agamika np.) Jest cenne info z DT, to powinno pomóc znaleźć mu odpowiedni domek. A że jest młody i dość w typie rasy, dobrze by chyba było, żeby go w schroni wykastrowali.

Link to comment
Share on other sites

Zrobiłam ekspresowy plakacik Brooklyna, sa na nim wasze namiery, zdjecie i informacja z pierwszego postu. CZy moge w tej postaci porozwieszać, cze w razie czego będziecie rozmawiac z chetnymi na adopcję?
Bardzo prosze o odp, bo chciałabym jutro rozwiesić a dziś jeszcze podrukować

[quote name='Jola+Rani+Sari'][b]Brooklyn[/b]
Pies (samiec) ewakuowany z krakowskiego schroniska.
Wiek: 5 lat
Waga: 35 kg
Odrobaczony, zaszczepiony, zaczipowany. ZDROWY.
Broklin nie jest wykastrowany, ale jest możliwość kastracji na koszt TOZu.

[URL=http://www.fotosik.pl][img]http://images43.fotosik.pl/297/a5aa4eb0a5149798.jpg[/img][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][img]http://images38.fotosik.pl/293/50e764c3d2ac3de8.jpg[/img][/URL]


Brooklyn jest łagodny w stosunku do ludzi. Opiekun może mu wyjąć z pyska znalezisko, nie broni miski.
Nie lubi dużych samców, na suki (obojętnie jakiej wielkości) nie reaguje, małymi pieskami jest zainteresowany "zabawowo" :-)
Małe ujadacze, które go atakują (z daleka) ignoruje z godnością.
Brooklyn zostaje sam w domu, nie szczeka, nie psoci, po prostu śpi.
Jest nauczony załatwiania się na spacerach, prosi o wyjście. To "cichy" pies :-)
Mimo, że jest duży i wygląda "groźnie", bardzo lubi przytulać się, uwielbia kiedy się go głaszcze i najchętniej nie odchodziłby od człowieka.
Ładnie chodzi na smyczy, nie ciągnie!
Kiedy duży pies zbliża się do niego - powarkuje, ale nie miota się dziko i bardzo łatwo odwrócić jego uwagę.
Kiedy już pokaże intruzowi, jaki jest grożny, ignoruje psa i można spokojnie spacerować.

Brooklin jest DT w Krakowie (Nowa Huta)
kontakt do opiekunki (Katarzyna):
tel: 502 350 044; 515 623 610
e-mail: [email][email protected][/email][/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Jakos w ten weekend porobi sie Gardenowi porządne zdjęcia , oby tylko słonce dopisało, bo ostatnio ciężko z tym było :roll: , ja mu zrobię allegro wtedy , bo na zdjęciach przy Uli on sie wydaje olbrzymem ;)

nie pisałabym wieku , bo jest przekłamany . Garden w tym momencie ma ok 7miu lat juz. osoba która pójdzie do schroniska, adoptować tak usłyszy

namiary z pierwszego postu są na obecnie już "były "DT

Link to comment
Share on other sites

Juz ci wysylam, tylko poprawię. a spacer jak najbardziej, tylko tak dla bezpieczeństwa moze okolo 14, zebym na 100 proc sie wyrobila. Park Jordana?
[quote name='abero']Agamika ma rację z tym wiekiem, nie ma co sciemniać ludziom. Bakteria, wyślij plakacik, też spróbuję porozwieszać. Możesz moje namiary dać. A co z naszym spacerem jutro? :-)[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Kochani. To ja namieszałam z wiekiem psa.
Tak go określił wet u którego z nim byłam. Zaraz poproszę o poprawienie. Bo to ja jestem tą idiotką która chciała pomóc psu a zrobiła mu krzywdę. W dniu ewakuacji wydawało się, że najważniejsze jest żeby psy opuściły schron, więc zdecydowałam się go zabrać i zatrzymać aż się sytuacja uspokoi.
Oddałam go z powrotem, bo mama nie mogła dłużej trzymać mojego psa. Nie przewidziałam, że to cudo tak szybko się przyzwyczai. Napiszcie proszę co jeszcze mogę dla niego zrobić. Ogłaszamy go gdzie się da, służę oczywiście wszelką informacją na temat jego zachowań w domu, mogę tez zaoferować mu transport. I nie wiem czy pojechać do niego do schronu, czy lepiej nie robić mu wody z mózgu. Dość już namieszałam i nie chcę mu więcej zrobić krzywdy.
Gdybym mogła dostać plakacik, to tez porozwieszam.

Link to comment
Share on other sites

[B]Wishina z Szansa- na pomoc goldenom napisała wzruszający tekst. Proszę, roześlijcie to po swoich znajomych. Może pies znajdzie dom....[/B]
[B][/B]
[B][/B]
[B]Powodziowe sieroty[/B]

Powódź w tym roku , jak i 13 lat temu, poczyniła wielkie straty. Nie tylko jednak fizyczne, te namacalne, które da się jakoś załatać ubezpieczeniem lub pomocą państwową. Ucierpieli nie tylko ludzie, ale i zwierzęta. Wiele z nich również straciło dom, ale także coś więcej – nadzieję.

Pozwólcie, że opowiem Wam historię psa z Krakowskiego schroniska. Posłuchajcie...

Brooklyn spędził długie dni w krakowskim schronisku jako pies „trudno – adopcyjny”. Tak się zwykło mawiać o psach przejawiających jakieś problemy. Jakby ten dziwny zlepek słów miał zastąpić bardziej brutalną, być może trudna nazwę – agresywny. Słowo straszne, które przyłatane trzyma się guma do rzucia przyklejona do buta. Nie wypada o tym mówić i na dodatek strasznie ciężko ściągnąć. Tak samo jest z łatką psa agresywnego, jeśli stworzenie waży więcej niż 50 kilo, ma przycięty ogon i, nie daj Boże, jakikolwiek przejaw genu rottweilera, to już musi być bestia! Jak okrutna jest to łata i jak niesprawiedliwa. Jak wiele dobrego może odebrać psu, jak zdeptać jego szanse na znalezienie domu.

Dni Brooklyna mijały więc spokojnie, leniwie, więc rozpaczliwie beznadziejnie bez nadziei na przyszłość. Wtedy właśnie nadeszła wielka woda, ryzyko zatopienia schroniska i śmierci wielu zwierząt rosło z godziny na godzinę, alarm wśród pracowników, wolontariuszy, mieszkańców miasta, przyjaciół zwierząt. EWAKUACJA!!! Panika, gorączkowe działania, telefony do osób mogących pomóc, pełna mobilizacja. A w końcu ratunek – Klub Jazdy Konnej na Kobierzyńskiej przyjął psy. Jak się okazało tylko psy łagodne i bezproblemowe znalazły tam miejsce. Większe, jak Brooklyn, zostały w schronisku, i tu do pomocy wkroczyli ludzie, tacy zwykli i całkiem niezwyczajni, a każdy z nich wziął do siebie psa. Taki ludzki gest, chęć niesienia pomocy, z tragicznymi dla niektórych psów skutkami, ale o tym wtedy nie myślał nikt. Nikomu nawet do głowy nie przyszło, że część z tych psów wolałaby zginąć, niż doświadczyć konsekwencji uratowania życia.

Brooklyna wzięła do siebie moja przyjaciółka, która już nie raz pokazała swoje wielkie serce dla zwierząt. Po jej telefonie, mój podziw jeszcze wzrósł (choć myslałam ,ze już osiągnął największy rozmiar): wysłała swojego syna z Jej własnym, ukochany Golden Retrieverem do babci na wieś, żeby móc wziąć do domu Brooklyna – mieszańca rottweilera i owczarka niemieckiego. Jakież było zdziwienie, kiedy ten potężny pies, okazał się być najłagodniejszym olbrzymem jakiego znała. A pokazywał to na tysiąc sposobów: kładąc się na plecy i pokazując brzuchol do głaskania i pięknie chodząc na spacerach, dając sobie odbierać przedmioty i zabawki, grzecznie zostając w domu. Ten olbrzym pokochał przez te klika dni rodzinę, u której przebywał. Pokochał całym psim sercem. I choć przyjaciółka próbowała mu szukać domu, poruszała niebo i ziemię, to nikt go nie chciał. Nikt nie zainteresował się losem psa, który już się przyzwyczaił, już zobaczył jak to jest mieć swój dom i rodzinę, już POKOCHAŁ.

Brooklyn wrócił do schroniska. Do krat, szczekających wiecznie psów, do psów, które próbują zainteresować każdego swoją psią osobą, żeby tylko zostać pokochanym i znaleźć dom, i do psów, które straciły nadzieję i leżą... patrzą.... śpią.... maja złamane serca, bo pozwolono im kochać i poczuć się kochanymi, potrzebnymi. Brooklyn załamał się po powrocie do schroniska. Jest jedna z wielu sierot powodzi. Są to sieroty z przymusu, którym pozwolono przez kilka dni mieć dom, a potem brutalnie go odebrano „zanim się przyzwyczają”. No to już jednak za późno, kto teraz wytłumaczy tym psom, ze chodziło tylko o ratowanie ich życia, że nie powinny były podstawiać głów do głaskania, spać na łóżkach, uczyć się psich sztuczek na komendę i lizać po rękach? Kto pójdzie teraz do schroniska i je przytuli i podstawi miskę? Kto będzie czochrał za uchem i dawał smakołyki? Kto teraz je będzie kochał?! Pytam, który pies postawiony przez wyborem śmierci, a odebraniem miłości i domu, choćby chwilowej i powrotu do schroniska wybrałby dom?

Dlatego proszę każdego, o przesłanie tego tekstu dalej, dalszą publikacje na forach, przesyłanie maili znajomym. Ktoś powinien tego psa kochać i pozwolić być kochanym, bo takiego przyjaciela jak Brooklyn nie znajdzie nigdzie indziej. My ludzie szufladkujemy psy jako niezdolne do wyższych uczuć i podążające za instynktem, ale jak w takim razie wytłumaczyć fakt załamania Brooklyna? Ten pies cierpi, jak i wiele innych, oddanych po kilku dniach psiego raju do bezdusznego schroniska. I nie zapominajmy o naszych Braciach mniejszych, które straciły dom – być może po raz kolejny, a być może po raz pierwszy, co jest dla nich o wiele trudniejsze.

Dajmy im dom – pomóżmy w adopcji!!!

E D-P

Brooklyn
[IMG]http://img27.imageshack.us/img27/2503/brooklynm.jpg[/IMG]
Brooklyn jest łagodny w stosunku do ludzi. Opiekun może mu wyjąć z pyska znalezisko, nie broni miski. Nie lubi dużych samców, na suki (obojętnie jakiej wielkości) nie reaguje, małymi pieskami jest zainteresowany "zabawowo" Małe ujadacze, które go atakują (z daleka) ignoruje z godnością. Brooklyn zostaje sam w domu, nie szczeka, nie psoci, po prostu śpi.
Jest nauczony załatwiania się na spacerach, prosi o wyjście. To "cichy" pies
Mimo, że jest duży i wygląda "groźnie", bardzo lubi przytulać się, uwielbia kiedy się go głaszcze i najchętniej nie odchodziłby od człowieka. Ładnie chodzi na smyczy, nie ciągnie!
Kiedy duży pies zbliża się do niego - powarkuje, ale nie miota się dziko i bardzo łatwo odwrócić jego uwagę. Kiedy już pokaże intruzowi, jaki jest grożny, ignoruje psa i można spokojnie spacerować.

Brooklin był w DT w Krakowie (Nowa Huta)
kontakt do opiekunki (Katarzyna):
tel: 502 350 044; 515 623 610
e-mail: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]

Link to comment
Share on other sites

Goldenek2, nawet nie pytam:oops:, tylko tnę Twój tekst i biorę się za ogłoszenia.
Rozmawiałam z Kasią. Trzeba jej dobre piwo postawić, za ratowanie Gardena. Ze swojej strony, postawię goferki z bitą śmietaną i owocami. Cukier dobrze na mnie działa;), może też uspokoi Kasię?
Czekam na zdjęcia. Jak Agamika będzie miała, to proszę o wrzucenie mi ich ma mail : [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='_Goldenek2']Oczywiście Irenko. Działaj. Będzie dobrze. Ja ten tekst rozesłałam już po moich krakowskich przyjaciołach (:eviltong: tak, mam tam przyjaciół mimo mimo, że ja warszawianka:evil_lol:) z prośbą, aby rozesłali po swoich....[/QUOTE]

Chyba się nie dziwię, że masz w Krakowie przyjaciół, bo ostatnio gdzie wskoczę tam Ciebie spotykam:-).
Skróciłam trochę tekst, zrobiłam z Gardena sierotkę powodziową:oops:, nie pisałam nic o kastracji:oops: ( żeby się ktoś chętny do rozmnażania nie pojawił) i co najgorsze nie napisałam, że wrócił do schronu:oops:. Chcę uniknąć sytuacji, że Kasi dom nie będzie odpowiadał ( np. łańcuch) a ludzie wiedząc, że pies jest w schronisku pojadą i go adoptują. Skłamałam:oops:.
Tekst i lista stronek, jutro CDN:
[B][COLOR=#3e3e3e][FONT=Tahoma]Powodziowa sierota- Brooklyn[/FONT][/COLOR][/B]

[FONT=Tahoma][COLOR=#3e3e3e]Powódź w tym roku , jak i 13 lat temu, poczyniła wielkie straty. Nie tylko jednak fizyczne, te namacalne, które da się jakoś załatać ubezpieczeniem lub pomocą państwową. Ucierpieli nie tylko ludzie, ale i zwierzęta. [/COLOR][/FONT]
[FONT=Tahoma][COLOR=#3e3e3e]Pozwólcie, że opowiem Wam historię psa z Krakowskiego schroniska. Posłuchajcie... [/COLOR][/FONT]

[FONT=Tahoma][COLOR=#3e3e3e]Brooklyn spędził długie dni w krakowskim schronisku jako pies „trudno – adopcyjny”. Tak się zwykło mawiać o psach przejawiających jakieś problemy. Jakby ten dziwny zlepek słów miał zastąpić bardziej brutalną, być może trudna nazwę – agresywny. Słowo straszne, które przyłatane trzyma się guma do żucia przyklejona do buta.[/COLOR][/FONT]
[FONT=Tahoma][COLOR=#3e3e3e]Dni Brooklyna mijały więc spokojnie, leniwie, rozpaczliwie beznadziejnie bez nadziei na przyszłość. Wtedy właśnie nadeszła wielka woda, ryzyko zatopienia schroniska i śmierci wielu zwierząt rosło z godziny na godzinę, alarm wśród pracowników, wolontariuszy, mieszkańców miasta, przyjaciół zwierząt. EWAKUACJA!!! Jakież było zdziwienie, kiedy Brooklyn trafił do domu tymczasowego i okazał się być najłagodniejszym olbrzymem jakiego zna świat. A pokazywał to na tysiąc sposobów: kładąc się na plecy i pokazując brzuchol do głaskania i pięknie chodząc na spacerach, dając sobie odbierać przedmioty i zabawki, grzecznie zostając w domu. Ten olbrzym pokochał przez te klika dni rodzinę u której przebywał. Pokochał całym psim sercem a nie może tam zostać. Brooklyn jest łagodny w stosunku do ludzi. Opiekun może mu wyjąć z pyska znalezisko, nie broni miski. Nie lubi dużych samców, na suki (obojętnie jakiej wielkości) nie reaguje, małymi pieskami jest zainteresowany "zabawowo" .Małe ujadacze, które go atakują (z daleka) ignoruje z godnością. Brooklyn zostaje sam w domu, nie szczeka, nie psoci, po prostu śpi. [/COLOR][/FONT]
[FONT=Tahoma][COLOR=#3e3e3e]Jest nauczony załatwiania się na spacerach, prosi o wyjście. To "cichy" pies. [/COLOR][/FONT]
[FONT=Tahoma][COLOR=#3e3e3e]Mimo, że jest duży i wygląda "groźnie", bardzo lubi przytulać się, uwielbia kiedy się go głaszcze i najchętniej nie odchodziłby od człowieka. Ładnie chodzi na smyczy, nie ciągnie! [/COLOR][/FONT]
[FONT=Tahoma][COLOR=#3e3e3e]Kiedy duży pies zbliża się do niego - powarkuje, ale nie miota się dziko i bardzo łatwo odwrócić jego uwagę. Kiedy już pokaże intruzowi, jaki jest groźny, ignoruje psa i można spokojnie spacerować. [/COLOR][/FONT]
[COLOR=#3e3e3e][FONT=Tahoma]Prosimy o dom, wyjątkowy dom dla wyjątkowego psa. Brooklyn nie może wrócić do schroniska.[/FONT][/COLOR]

[FONT=Tahoma][COLOR=#3e3e3e]Kontakt do opiekunki (Katarzyna): [/COLOR][/FONT]
[FONT=Tahoma][COLOR=#3e3e3e]tel: 502 350 044; 515 623 610 [/COLOR][/FONT]
[FONT=Tahoma][COLOR=#3e3e3e]e-mail: [EMAIL="[email protected]"][COLOR=#4444ff][email protected][/COLOR][/EMAIL][/COLOR][/FONT]


[URL="http://ale.gratka.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://ale.gratka.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.adopcje.org/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.adopcje.org/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.cafeanimal.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.cafeanimal.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://krakow.gumtree.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://krakow.gumtree.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.eoferty.com.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.eoferty.com.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.gieldaogloszen.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.gieldaogloszen.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.kupsprzedaj.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.kupsprzedaj.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.morusek.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.morusek.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.ojej.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.ojej.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.pineska.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.pineska.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.e-zwierzak.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.e-zwierzak.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.ofertka.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.ofertka.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.ogloszeniawsieci.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.ogloszeniawsieci.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://zwierzeta.hiperogloszenia.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://zwierzeta.hiperogloszenia.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.najpewniej.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3]http://www.najpewniej.pl/[/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.rozglos.net/"][FONT=Calibri][SIZE=3]http://www.rozglos.net/[/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.oglosze.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3]http://www.oglosze.pl/[/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://krakow.olx.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3]http://krakow.olx.pl/[/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://ogloszenia.e-gratka.info/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://ogloszenia.e-gratka.info/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.oglosili.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.oglosili.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.adin.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.adin.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.offer.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.offer.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://owi.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3]http://owi.pl/[/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.adopcjepsow.org/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.adopcjepsow.org/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[URL="http://www.agiato.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#800080]http://www.agiato.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]
[FONT=Calibri][URL="http://www.pajeczyna.pl/"][COLOR=#800080]http://www.pajeczyna.pl/[/COLOR][/URL][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...