Jump to content
Dogomania

debecik

Members
  • Posts

    45
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by debecik

  1. Dzięki Nevi za wstawienie zdjęć. Rozesłałam sunię gdzie się da ale na razie cisza. Piękna jest maleńka.
  2. Biedy mały. Tak blisko nowego życia. Pieniądze które wpłaciłam niech Biafra wykorzysta według własnego uznania. Ona najlepiej wie który z jej psiaków potrzebuje ich najbardziej.
  3. [quote name='Jola+Rani+Sari']A czy mam inne wyjście? ;)[/QUOTE] Ano nie masz kochana, nie masz.
  4. Kaska poszła. Czy Jolcia może mi przypomnieć na początku grudnia, żebym posłała kolejną ratę. Bo wiesz kochana, ten wiek, ta skleroza:eviltong::eviltong::eviltong:
  5. Deklaruję 50 zł co miesiąc do lutego. Potem pewnie też będę mogła coś wysłać ale do lutego pewne. Zaraz wysyłam pierwszą kasę. Beatko, naprawdę uważasz, że on nie przypomina goldena???
  6. Bo tylko jedno na razie dostałam od nowych pańciów. Nie chcę na razie go odwiedzać, żeby mu nie mieszać. Jak pojadę to go obfocę od doopki po sam nosek:lol::lol::lol: i jeszcze Wam się znudzi.
  7. Właśnie dzwoniłam do Brooksia. Chłopak dzielnie pracuje ze swoją rodziną w ogrodzie. To znaczy głównie kopie:evil_lol::evil_lol: Na razie nie ma jeszcze bramy więc biega na dziesięciometrowej linie. Jak brama zostanie zamontowana mały będzie całkiem swobodny. W domu zachowuje się idealnie, nie sprawia żadnych problemów. Nie wybieram się na razie w odwiedziny ale poproszę opiekunów o jakieś zdjęcia to wkleję.
  8. Na zdjęciu widać rękę nowego Pana. Bo to do niego Brooksio tak wywalił brzucho do głaskania:lol::lol::lol::lol::lol: Mnie zaprezentował klejnociki już drugiego dnia pobytu u mnie, tak bardzo pragnie pieszczot i bliskości człowieka. No teraz będzie miał.
  9. Acha. I zostawiłam u swojej wspólniczki obie komórki, będę telefonicznie dostępna dopiero ok.22.
  10. No piszę już , piszę:eviltong::eviltong::eviltong: Brooklynek mieszka w Krakowie, ma do "pilnowania" ogródek ze świeżo posianą trawą:evil_lol::evil_lol: Ale jak Pan powiedział, trawę zawsze można posiać na nowo. Nowi opiekunowie są rodzicami jednego z naszych zawodników z Klubu. To bardzo spokojni i sympatyczni ludzie. Brooksio będzie miał u nich raj. Maila o psie wysłał do nich mój mąż w poniedziałek. Państwo dobrze się zastanowili i zadzwonili do mnie w środę. Dziewczyny, normalnie popłakałam się ze szczęścia. Nie pisałam od razu, bo po tylu rozczarowaniach nie miałam normalnie odwagi. I bardzo was za to przepraszam. Wolałam nic nie pisać. Zresztą poprosiłam Państwa o zapoznanie się z wątkiem i podjęcie decyzji w czwartek. No i pojechaliśmy po chłopaka:multi::multi::multi::multi: Brooksio wsiadł do samochodu jak stary szofer, na schron nawet się nie obejrzał. Nie jest to pierwszy schroniskowy pies nowych opiekunów. Przygarnęli już kilka różnych bid. Ich syn marzył o rottku więc będzie szczęśliwy jak dziś wróci z zielonej szkoły i zastanie Brooksia. Sebastian ma 13 lat i jest bardzo rozsądny i zrównoważony. Myślę, że pies będzie u nich naprawdę szczęśliwy. Dziś już do nich dzwoniłam. Psiunio zapoznał się z działką, byli też z nim na długim spacerku. I okazało się, że Brooklyn kompletnie ignoruje ujadające za płotami psy. Szczęśliwy ze swoimi ludzikami kroczy godnie i olewa cały świat. Noc przespał spokojnie, nic nie narozrabiał. Ja uprzedziłam, że to strrrrraszny złodziej ale Agata jakoś się nie przestraszyła. Zresztą on jest taki kochany, że nie sposób się na niech gniewać. Kochane, dziękuję Wam wszystkim za pomoc i wsparcie. To dzięki Wam ten biedak teraz jest szczęśliwy. Cieszę się, że dołączył do grona tych dla których powódź okazała się błogosławieństwem. Jolu, Beatko,Elizo, Irenko, Bożenko i wszystkie pozostałe które wspierały, robiły ogłoszenia czy choćby trzymały kciuki-Kocham was dziewczyny. No i szczególne podziękowania dla Uli dzięki której Brooklyn mimo dwuletniego pobytu w schronie nie zdziczał tylko pozostał słodkim przytulakiem. Jeżeli kogoś pominęłam- przepraszam. I jeszcze jedno. Irenko- obiecałam zapłacić za Brooklyna allegro.Teraz już nie trzeba, więc wyślij mi proszę na maila numer konta i kwotę. Zapłacę za allegro jakiegoś innego, wybranego przez Ciebie psa. I gofry oczywiście też stawiam.
  11. [quote name='abero']Ale expres! No ale nic dziwnego, pies cudo. A już się martwiłam, bo późnym południem jak wychodziłam z azylu, jeszcze był u siebie. Widać przyjechaliście dość późno. Gratulacje i wszystkiego dobrego dla Gardena w nowym domku :-)[/QUOTE] Byliśmy w schronie po 19. Kochane, idę spac bo wczorajszy dzień dostarczył mi sporo wrażeń, których nie życzę nawet wrogowi. Najważniejsze, że pies szczęśliwy:multi::multi::multi:
  12. Kto zgadnie gdzie jest Brooklyn!!!!! Brooklyn jest w nowym domku!!!!!!!:lol::lol::lol Właśnie go odebraliśmy ze schronu i pojechał z zakochanymi w nim pańciami grzać doopkę na własnym posłanku. Kochane- nie macie pojęcia jaka jestem szczęśliwa. Trzeba przyznać, że zachował się tak, że ktokolwiek byłby ze mną już by go nie oddał. Nie poszłam zabierać go z kojca, bo pańciowie znali go tylko ze zdjęć i chciałam żzeby jeszcze mieli chwilkę czasu na decyzję po zobaczeniu na żywo, a nie chciałam, żeby mnie chłopak widział w razie gdyby musiał zostać jednak w kojcu. Ostrożność nie była potrzebna, bo decyzja nowych opiekunów była przemyślana i pewna. Jego reakcja na mój widok -bezcenna. Ale panciowie zaopatrzeni w smaczki i dwie pary rąk do miziania szybko kupili serducho chłopaka, no i .....pojechaliśmy. Tym razem zostawiałam go z lekkim sercem, tym bardziej, że obie z Ciotką Ulą mamy zaproszenie na kawę w ramach wizyty poadopcyjnej.;);) Trzęsą mi się ręce z wrażenia więc dziś tylko ogólnie podziękuje Wszystkim Kochanym Ciotkom które zaangażowały się w pomoc. Jutro napiszę więcej,opowiem skąd wzięli się nasi dobrzy ludkowie. W takiej chwili jak teraz kocham cały świat!!!!
  13. Jola. Myślę, że kilkuletni, tak jak dziewczyny pisały. w schronie i tak udzielą domkowi dokładnej informacji.
  14. Kochani. To ja namieszałam z wiekiem psa. Tak go określił wet u którego z nim byłam. Zaraz poproszę o poprawienie. Bo to ja jestem tą idiotką która chciała pomóc psu a zrobiła mu krzywdę. W dniu ewakuacji wydawało się, że najważniejsze jest żeby psy opuściły schron, więc zdecydowałam się go zabrać i zatrzymać aż się sytuacja uspokoi. Oddałam go z powrotem, bo mama nie mogła dłużej trzymać mojego psa. Nie przewidziałam, że to cudo tak szybko się przyzwyczai. Napiszcie proszę co jeszcze mogę dla niego zrobić. Ogłaszamy go gdzie się da, służę oczywiście wszelką informacją na temat jego zachowań w domu, mogę tez zaoferować mu transport. I nie wiem czy pojechać do niego do schronu, czy lepiej nie robić mu wody z mózgu. Dość już namieszałam i nie chcę mu więcej zrobić krzywdy. Gdybym mogła dostać plakacik, to tez porozwieszam.
  15. [quote name='Florentynka']Jest tak - część psów wziętych awaryjnie na pewno wróci do schroniska, bo z wielu powodów ludzie nie mogą ich zatrzymać. Ale powstał pewien potencjał - psy w przeciągu tych paru dni w DT były obserwowane, więcej o nich wiadomo, a tymczasowi opiekunowie chcą się zaangażować w szukanie stałych domów - wydaje mi się, że dobrze by było jakoś to wykorzystać. Nawet jeśli dany pies będzie musiał wrócić do schroniska, to jeśli tymczasowy opiekun zostanie w charakterze wirtualnego opiekuna, zadba o ogłoszenia itp. to to zwiększa dla tych psów szanse na adopcję![/QUOTE] Dokładnie tak jest w moim przypadku. zabrałam w środę Gardena. Według słów kierownika, miał być agresywny w stosunku do innych psów. Teraz już wiem, że agresja dotyczy dużych samców. Małe psy kompletnie ignoruje, do suk natawiony jest przyjaznie. Dla ludzi kompletnie niegrozny, już drugiego dnia odruchowo ( jak idiotka ) wyjęłam mu z pyska makrelę, ktorą mi rąbnął ze stołu. Nawet nie podniósł fafla, tylko próbował odebrać łup, ale machają dooopką. Ja go zatrzymać nie mogę bo sama mam chłopaka goldena, dorosłego samca, ale nawet jeżeli będę musiała odstawić go do schronu, nadal będę się nim opiekować i nadal będę intensywnie szukać mu domku. Niestety, kiedyś będę musiała odebrać mojego psa od mamy, ale czas kiedy Garden jest u mnie staram się wykorzystać po to żeby jak najwięcej się o nim dowiedzieć. I powiem Wam, że jeżeli będę musiała go oddać z powrotem na Rybną to będzie dla mnie osobista klęska. Na razie nie ma pośpiechu, nie oddam go zanim sytuacja nie będzie całkiem stabilna, dam radę opiekować się dwoma psami nawet jeżeli są w dwóch domach ( moja mama może gościć mojego psa ale nie wyjdzie z nim na spacer bo jest osobą niepełnosprawną) ale rozumiem też, że nie powinnam go trzymać zbyt długo bo chłopak się przyzwyczaja, ale szukam domku, szukam naprawdę intensywnie.
  16. Dziewczyny. U mnie jest Garden. Niestety nie mogę go zatrzymać bo w moim maleńkim mieszkanku nie jestem w stanie izolować dwóch samców, a chłopak podobno nie lubi innych psów. Wiem, że powrót do schronu będzie dla niego dramatem, dlatego już rozglądam się za domkiem. To naprawdę fantastyczny pies. Mój psiurek zamieszkał chwilowo u babci, więc nie spieszy się tak bardzo z oddawaniem Gardena, ale niestety moja mam jest niepełnosprawna i na dłuższą metę nie jest w stanie opiekować się żywiołowym goldenem.
×
×
  • Create New...