KOT I MYSZ Posted January 15, 2007 Posted January 15, 2007 [quote name='ayshe']poza tym u onka wazny jest kazdy kg masy.im wiecej wazy pies tym krocej w zdrowiu zyje.[/quote] ja rozumiem ideał ONka w ten sposób-:p Onek jako kłusak ma być podobny do maratończyka,długodystansowca:razz: a oni jak wyglądają....skóra i mięśnie:roll: .... ale jakie efekty uzyskują dziękie temu:cool3: wydolność ,wytrzymałość doskonała "suchy" czyli bez zbędnego tłuszczu:razz: zbyt duży wzrost czy masa zawsze powodują nieruchawość,zbyt mała niedostateczną siłę, wytrzymałość:p apropos...czy spotkaliście się z próbą dokarmiania przez obcych?jak sobie z tym radzicie(prócz uczenia psa niebrania od nieznajomych)? wczoraj leniwiec czekał (leniwca czekała ??:cool1: )przed mini barem,niedaleko lasu,gdzie byliśmy na spacerku,...jacyś uczynni zajęli sie jej dokarmianiem:angryy: dowiedziałam sie od zaprzyjaźnionej włascicielki baru,choć ona nie widziała w tym nic złego,...stwierdziła,że musimy podkarmić leni bo wymiotła jedzenie które dostała od klientów baru:angryy: głodna biedulka:evil_lol: znam ten jej wzrok"nie jadłam miesiąc'':evil_lol: ale mogli się chociaż zapytać:mad: a gdyby nie mogła tego jeść...:cool1: bez wyobraźni Quote
Szira/Gosia Posted January 15, 2007 Posted January 15, 2007 [quote name='KOT I MYSZ'] znam ten jej wzrok"nie jadłam miesiąc'':evil_lol: ale mogli się chociaż zapytać:mad: a gdyby nie mogła tego jeść...:cool1: bez wyobraźni[/QUOTE] Ja się nie spotkałam z takim dokarmianiem:cool1: ale gdybym zobaczyła że obca osoba dokarmia niewiadomo czym mojego psa to bym chyba go zabiła:mad: owszem Szira sępi i to bardzo często, ale zawsze wiem co dostaje od znajomych czy rodziny:lol: Quote
saJo Posted January 15, 2007 Posted January 15, 2007 Do Ksieciunia na szczescie nikt nie ma ochoty podchodzic, bo gdy zostaje sam przed np sklepem ma mine: odwal sie ode mnie! czekam na pancie! Gnojek sam nie zostaje nigdy, bo go bez problemu daloby sie ukrasc, a niestety niektorzy na osiedlu wiedza, ze ten pies jest dosc wartosciowy. Natomiast w mojej obecnosci zadko sie zdarza, zeby ktos dokarmial. Jesli jest to dobra znajoma osoba, ktora wiem, ze byle czego psu nie da, to nie reaguje. Jesli jest to zupelnie obca osoba, pozwalam, jesli sie spyta i uznam, ze dany smakol nadaje sie dla psa. Jesli proboje dac bez pytania uslyszy ode mnie kilka "milych" slow. Zreszta tak samo jest z glaskaniem moich psow. Znajomym pozwalam, obcym tylko jesli sie grzecznie spytaja czy moga. Troche inaczej traktuje dzieci, tzn pozwalam glaskac, nawet jesli sie nie spytaja, zeby nie zrazac ich do kontaktow z psami, ale tlumacze, ze zawsze trzeba sie najpierw spytac, pokazuje jak witac sie z psem, jak glaskac itp. Nie pobierania pokarmu od obcych nie ucze, bo leniwa jestem :oops: Quote
Basia i V Posted January 15, 2007 Posted January 15, 2007 [quote name='Szira/Gosia']Ja się nie spotkałam z takim dokarmianiem:cool1: ale gdybym zobaczyła że obca osoba dokarmia niewiadomo czym mojego psa to bym chyba go zabiła:mad: owszem Szira sępi i to bardzo często, ale zawsze wiem co dostaje od znajomych czy rodziny:lol:[/quote] Ja tez bardzo ostro reaguje na czestowanie psa przez obcych. Tak ostro, ze az maz mnie mityguje. Ale moj pies nie moze jesc kosci oraz wieprzowiny, a tym wlasnie jest najczesciej czestowany. Nalezy grzecznie, ale bardzo stanowczo podziekowac i poprosic o to, aby w przyszlosci nie czestowac ani tego, ani zadnego innego psa bez zgody wlasciciela. Quote
KOT I MYSZ Posted January 15, 2007 Posted January 15, 2007 [quote name='Szira/Gosia']Ja się nie spotkałam z takim dokarmianiem:cool1: ale gdybym zobaczyła że obca osoba dokarmia niewiadomo czym mojego psa to bym chyba go zabiła:mad: owszem Szira sępi i to bardzo często, ale zawsze wiem co dostaje od znajomych czy rodziny:lol:[/quote] niestey kiedy wyszłam juz było po fakcie:mad: :p mam sąsiadów-dokarmiaczy,im pozwalam dawać psu rarytasiki w postaci kurczaczka w galarecie:razz: ,ale ich leni zna.Ufam im,są rozsadni,nie dadzą psu świństwa,poza tym....sąsiad chciał mieć psa i rozumiem jego ciagoty:cool1: Quote
AM Posted January 15, 2007 Posted January 15, 2007 [quote name='Szira/Gosia']Ja się nie spotkałam z takim dokarmianiem:cool1: ale gdybym zobaczyła że obca osoba dokarmia niewiadomo czym mojego psa to bym chyba go zabiła:mad: owszem Szira sępi i to bardzo często, ale zawsze wiem co dostaje od znajomych czy rodziny:lol:[/quote] To Kennol nie sępi - jak mu ktoś coś da (za moim przyzwoleniem) albo nie weźmie wcale albo wypluje od razu :lol: Z gwen gorzej bo ona to wszystko by zeżarła... :mad: Co do zabrania psa przez obca osobę to Kenny jak jest przywiązany i zostawiony (tylko na placu bo w innej sytuacji nie zostawiam psa samego) to ma minę typu "spieprzaj dziadu", za to Gwen z reguły jest tak nabuzowana, że ona by mogła użreć... :stupid: Quote
marmara_19 Posted January 15, 2007 Posted January 15, 2007 hmmm Cekin bierze zarlo od psiarzy,z ktorymi spacerujemy.. a tak to nie... raz w sklepie zoo narobil swtydu.. bo pan mu wyjal dobre ciasteczko a on powachal i zstawil.. pan innego lepszego posuzkal.. pies wzial w pysk i wyplul;p tak wiec pan 2 ciasteczko dolozyl dla malej i zapakowal gratis:D Quote
ada89 Posted January 15, 2007 Posted January 15, 2007 ja to mam dopiero problem... mój psiul niczego nie może jeść...ostatnio dowiedziałam sie ze jak moja mama wychodziła z nim... wychodzi chyba raz na 3 miesiące... to Ramzes dostał ciasteczko od pana, który spacerował z piesem... myślałam, że zabije... :mad: za to jak jesteśmy na spacerze to ja praktycznie z niego wzroku nie spuszczam, żeby mi niczego nie zeżarł... a większość ludzi jak wychodzi, to wali ich czy pies coś je, czy nie, gdzie on w ogóle jest... wkurza mnie to czasem, szczególnie jak przechodze obok takiego psa a ten drze ryja... kiedyś spotkałam sie z taka sytuacja, jak mój Ramzes nie mógł się spotykać z innymi psami, nie mógł praktycznie nic wąchać na podwórku... bo odporność kompletnie do kitu... wyszłam z psem... ide i kobieta tez idzie z jakims owczarem... to ja "Ramzes, Ramzes, szybko, chodz, no chodz..." a ta kobieta do mnie opryskliwe "chyba sie nic nie stanie jak sie powąchają co...?" na to ja, że się stanie, bo pies jest chory... :mad: :mad: :mad: i się zamknęła... nie spotkałyśmy sie juz więcej... chyba nie jestem na tyle gupia, żeby uaspołeczniać psa... własnie chciałabym jak najbardziej zeby sie bawił z innymi i hasał ale jak jest taka sytuacja to inni własciciele mogli by to uszanowac i przynajmniej sie spytac... czy mozna, bo nigdy nic nie wiadomo... to samo z żarciem... Quote
ayshe Posted January 15, 2007 Posted January 15, 2007 nooo wiec..... moje psy sepia od znanych im osob ktore ulegaja ich watpliwemu urokowi. shado-ooo cos daja:-o .i wolno sie dosc decyduje. za to chita zawsze jest pierwsza i potrafi np.zawarowac [oznacza:mdleje: ze znalazla]przed kieszenia.albo drapie lapami,albo lapie zebami i ciagnie albo wlazi i wyrywa razem z torba:roll: .:evilbat: . potrafi byc zdecydowanie namolna.:cool3: :shiny: . ale przy tym absolutnie nie pojdzie z nikim,nie ma wogole zainteresowania obcymi w tym rowniez zarciem ktore maja. jak ja ktos poglaszcze z przyczaiki to ok ale "wal sie":stormy-sad: shado kiedys latal do ludzi i wylewnie sie z nimi wital,potem dosc szybko po adopcji to sie zaczelo zmieniac.teraz nie zdarza sie zeby ot tak podszedl do kogos kogo nie zna.moje psy podbiegaja w strone osoby ktora znaja[albo nie podbiegaja tylko sie popatrza-o idzie:sg168: ]i albo nie dopbiegaja albo przejda obok i wracaja.coooo innnego chita i glonki:mad: ale to wina aneczki i dokarmiania chitangi tonami parowek:lmaa: .no chita potrafi byc nachalna.ja poza ania u reszty to nie bardzo jak jej cos daja[shadowskiemu zwisa-daja dobrze,nie daja tyz dobrze]bo zaczela na bezczela szarpac kieszenie:icon_roc: :vamp: . wszelkie proby dokarmiania przez osoby obce kasuje dosc krotko i niezbyt milo:diabloti: :silly: .zdarza sie to wylacznie przy szczeniakach bo moje psy nie raguja na zaczepki ludzi obcych to i nie podejda.totalna zlewa8-) .dokladnie tak samo zachowuja sie psy w hodowli. roznica jest taka ze one nigdy za nic nie dostaly[poza uczeniem targetu w wieku szczeniecym]zarla.cwicza zawsze za aport albo gryzak. Quote
lisica Posted January 15, 2007 Posted January 15, 2007 U mnie jak Hamraty był mały to owszem, były próby dokarmiania , jak się delikwent(ka) najpierw nazachwycała(ł), jakieś ciacho, albo coś innego ale psiochowy ze stoickim spokojem olewał poczęstunek, nigdy się nie zdarzyło coby wziął , nawet w domu od nikogo nie brał żarła ino odemnie, potem zaczął od szanownego małżonka smakołyki przyjmować, ale uprzednio na mnie popatrywał, czy mu wolno. Teraz na ulicy czy spacerku nikt się nie odważył jeszcze, to przez wygląd prewencyjny, chociaż czasami pytają, czy można, a ja na to – Ale razem z ręką, sprzedaż wiązana Co do ewentualnej kradzieży, to myślę że dał by się uprowadzić, bo większość ludzi na razie to przyjaciele. Aczkolwiek parę wyjątków jest. Quote
lizka Posted January 15, 2007 Posted January 15, 2007 Burek żarcie wezmie, chyba ze powiem "nie" - wtedy od razu sie wycofuje (nikt go na szczescie nie dokarmia poza znajomymi osobami ale to zdarza sie b.rzadko) z ziemi nie podniesie nic takze ten problem nam odpada :cool3: Czasem zdarzy mi sie zostawic go np pod sklepem ale to i tak musze miec go na oku przez szybe, chyba ze widze ze nie ma kolejki to wpadam i wypadam. Z obcą osoba nie pojdzie, zreszta jak sam zostaje to wszystkich znajomych nawet trzyma na dystans pare osob obwarczał jak sie z rekami do niego zbliżyły ( w innej sytuacji to nie do pomyślenia przy nim :-o ) Zreszta jak mam juz go gdzies zostawic, to na pewno nie przywiązanego do rynny - raz wyrwał całą jej dolna czesc jak jakies drechole zaczeły go dla zabawy szczuc swoim bokserem :diabloti: ale to daawne czasy były Quote
KOT I MYSZ Posted January 16, 2007 Posted January 16, 2007 [quote name='lizka']Burek żarcie wezmie, chyba ze powiem "nie" - wtedy od razu sie wycofuje (nikt go na szczescie nie dokarmia poza znajomymi osobami ale to zdarza sie b.rzadko) z ziemi nie podniesie nic takze ten problem nam odpada :cool3: Czasem zdarzy mi sie zostawic go np pod sklepem ale to i tak musze miec go na oku przez szybe, chyba ze widze ze nie ma kolejki to wpadam i wypadam. Z obcą osoba nie pojdzie, zreszta jak sam zostaje to wszystkich znajomych nawet trzyma na dystans pare osob obwarczał jak sie z rekami do niego zbliżyły ( w innej sytuacji to nie do pomyślenia przy nim :-o ) Zreszta jak mam juz go gdzies zostawic, to na pewno nie przywiązanego do rynny - raz wyrwał całą jej dolna czesc jak jakies drechole zaczeły go dla zabawy szczuc swoim bokserem :diabloti: ale to daawne czasy były[/quote] dobrze zrobił:evil_lol: co mu będą spokój zakłócać:evil_lol: Quote
KOT I MYSZ Posted January 16, 2007 Posted January 16, 2007 [quote name='ada89']ja to mam dopiero problem... mój psiul niczego nie może jeść...ostatnio dowiedziałam sie ze jak moja mama wychodziła z nim... wychodzi chyba raz na 3 miesiące... to Ramzes dostał ciasteczko od pana, który spacerował z piesem... myślałam, że zabije... :mad: za to jak jesteśmy na spacerze to ja praktycznie z niego wzroku nie spuszczam, żeby mi niczego nie zeżarł... a większość ludzi jak wychodzi, to wali ich czy pies coś je, czy nie, gdzie on w ogóle jest... wkurza mnie to czasem, szczególnie jak przechodze obok takiego psa a ten drze ryja... kiedyś spotkałam sie z taka sytuacja, jak mój Ramzes nie mógł się spotykać z innymi psami, nie mógł praktycznie nic wąchać na podwórku... bo odporność kompletnie do kitu... wyszłam z psem... ide i kobieta tez idzie z jakims owczarem... to ja "Ramzes, Ramzes, szybko, chodz, no chodz..." a ta kobieta do mnie opryskliwe "chyba sie nic nie stanie jak sie powąchają co...?" na to ja, że się stanie, bo pies jest chory... :mad: :mad: :mad: i się zamknęła... nie spotkałyśmy sie juz więcej... chyba nie jestem na tyle gupia, żeby uaspołeczniać psa... własnie chciałabym jak najbardziej zeby sie bawił z innymi i hasał ale jak jest taka sytuacja to inni własciciele mogli by to uszanowac i przynajmniej sie spytac... czy mozna, bo nigdy nic nie wiadomo... to samo z żarciem...[/quote] generalnie ludziom nie chce się mysleć:cool1: bo po co, myślenie boli:roll: jest też inny typ człeków,którzy zabierają piesa jak tylko zobaczą psa na horyzoncie, ostatnio spotkaliśmy taką panią:cool1: z jamnikiem:cool1: którego omal na smyczy nie powiesiła żeby sie tylko nie powąchał z leni bo ta na pewno go zje:crazyeye: Myszul był spuszczony i bez kagańca tyle, że to było w lesie,człek się zdarza ale raz na pół godz;) ale oczywiscie wyniknęła awanturka że zapięty powinien być itd.....ale pytanie powstaje czy to jest miejsce publiczne? pani bardziej się bała od jamnika:evil_lol: stad cała panika:evil_lol: piecholek był zanteresowany a Myszka lubi jamniczki:cool3: Problem z Myszą jest taki,że lubi zjadać znalezione skarby-chleb,kosci:cool1: a nad miską wybrzydza(zaczęła) ale delikatnie;) jeśli jet głodna zje karmę jesli mnej szuka czegoś lepszego:evil_lol: a od ludzi zjada:mad: i sprawia wrażenie głodzonej:placz: skunks jeden Quote
ayshe Posted January 18, 2007 Posted January 18, 2007 wracajac do tematu:cool3: ..... dla zainteresowanych jakie sa wymogi w sv proponuje zapoznac sie z doskonalym artykulem o korungu i o tym ze do sv moze zapisac sie kazdy:p i nie jest to nic niesamowicie wybitnego do czego zachecam wszystkich onkarzy [URL]http://www.jacentus.com/jacentus_serwis/f_artykluly/n19.html[/URL] [URL]http://www.jacentus.com/jacentus_serwis/f_artykuly/n56.html[/URL] Quote
ayshe Posted February 2, 2007 Posted February 2, 2007 tak sobie przejrzalam mioty i mam smutna,baaardzo mnie zasmucajaca wiadomosc-niestety coraz mniej suk ma zdane ipo1-to minimum.chyba usiade i se zaplacze.nad kierunkiem hodowli onka w polsce-champinaty i zwyc.na wystawach to cos czym chwala sie hodowle.a owczarek niemiecki mial byc psem uzytkowym....a nie maltanczykiem:placz: .jak tak dalej pojdzie to rzeczywiscie pozostana tylko uzytki.dobrze chociaz ze sa coraz ladniejsze:cool1: .zaleja nas plastikowe onki:shake: . Quote
KOT I MYSZ Posted February 2, 2007 Posted February 2, 2007 [quote name='ayshe']tak sobie przejrzalam mioty i mam smutna,baaardzo mnie zasmucajaca wiadomosc-niestety coraz mniej suk ma zdane ipo1-to minimum.chyba usiade i se zaplacze.nad kierunkiem hodowli onka w polsce-champinaty i zwyc.na wystawach to cos czym chwala sie hodowle.a owczarek niemiecki mial byc psem uzytkowym....a nie maltanczykiem:placz: .jak tak dalej pojdzie to rzeczywiscie pozostana tylko uzytki.dobrze chociaz ze sa coraz ladniejsze:cool1: .zaleja nas plastikowe onki:shake: .[/quote] :roll: moze jesli będa nadal tacy ludzie jak Ty nie dojdzie do tego. Swoja drogą to przykre ,ze hodowlą zajmuja się osoby nie czujace przwdziwej idei tej rasy:cool1: albo myślący tylko ,zeby sprzedać ładne pieski:cool1: wsród np.sznaucerów tez tak jest,może nawet gorzej,kiedyś pierwotnie to tez były [psy uzytkowe,uzywane do tępienia szczurów.Czy ktos [nie obrażając właścicieli sznaucerów którzy je szkolą]dba by te psy cos robiły poza wyglądaniem:roll: a zdolne som to nie onki ,wiadomo ale też ciekawa rasa myślę ,że zwiazek też powinien bardziej dbać o to Quote
AM Posted February 2, 2007 Posted February 2, 2007 [quote name='KOT I MYSZ'] Czy ktos [nie obrażając właścicieli sznaucerów którzy je szkolą]dba by te psy cos robiły poza wyglądaniem:roll: a zdolne som to nie onki ,wiadomo ale też ciekawa rasa[/quote] Będąc na obozie szkoleniowym w CZ mam przyjemność oglądania sznaucerów miniatów w pracy. Są świetne :loveu: Niektóre z nich mają po 8 egzaminów zdanych (wszelkiej maści posłuszeństwa i ślady). Widziałam też pilnowanie dziecka przez 2 miniaturki. Były takie "dożarte", że ja bym nie podeszła to tych małych "bandziorów" :cool3: Strach się bać :lol: Quote
ayshe Posted February 2, 2007 Posted February 2, 2007 tymczasem tutaj na dgm.czytalam wypowiedzi szanuceromaniakow niektorych z przerazeniem-odpornosc na strzal?a po co?wazne zeby wystawic sie umial.:roll: . wieice-ja zdaje sobie sprawe ze mam hhhmmmm...problem psychiczny z tym szkoleniem:roll: :oops: .ale.... no wiadomo ze w miocie urodza sie i plastiki i moze trafic sie kompletny odpal ...ale jesli takie psy zaczan przewazac w miotach i stawac sie norma to....:shake: .ja odpadam.przeraza mnie ta gonitwa za wystawowymi laurami a szkolenia leza.ktos sie chwali ze pies ma zrobione ipo2....:cool1: no i co?pomnik?jesli to zasluguje na pomnik to norma jest jaka?zerowa?:-o .nie moge sie z tym pogodzic. jak to jest mozliwe?co stalo sie z rasa? plastiki nie sa oczywiscie zle-to psy dla normalnego czlowieka ktory chce miec onka,troche z nim pracuje[bo jak duzo to plastik sie konczy]i w sumie gra.ale to ma byc norma dla rasy takie psy?i te egzaminy ipo....:shake: .dlaczego tak malo onkow zdaje np.ZOP i ZVV:cool3: ?przeciez poludniowi sasiedzi bardziej przystepni niz niemcy? skonczy sie na tym ze onki beda tylko ladne wygladaly na ringu i przeraza mnie ta wizja.czerwony alarm juz jest.zamiast pisac na stronie hodowli-wyszkolenie,starty to pisze sie champion i zaliczyl testy oraz ma ipo1 a juz ipo2 to pomnik?rrrany:wallbash: :morning: Quote
KOT I MYSZ Posted February 2, 2007 Posted February 2, 2007 [quote name='AM']Będąc na obozie szkoleniowym w CZ mam przyjemność oglądania sznaucerów miniatów w pracy. Są świetne :loveu: Niektóre z nich mają po 8 egzaminów zdanych (wszelkiej maści posłuszeństwa i ślady). Widziałam też pilnowanie dziecka przez 2 miniaturki. Były takie "dożarte", że ja bym nie podeszła to tych małych "bandziorów" :cool3: Strach się bać :lol:[/quote] :evil_lol: właśnie,ja miałam takiego"dożartego":evil_lol: dałby sie posiekać za pańcie[tęsknie za nim:-( ] idelanie określa charakter miniatury zdanie"w małym ciele wielki duch",to ma byc miniatura dużego sznaucera a nie kanapowy piesek:evil_lol: sznaucery są chętnymi i łatwo uczącymi się psiakami.Ale dość o nich. Quote
KOT I MYSZ Posted February 2, 2007 Posted February 2, 2007 [quote name='ayshe']tymczasem tutaj na dgm.czytalam wypowiedzi szanuceromaniakow niektorych z przerazeniem-odpornosc na strzal?a po co?wazne zeby wystawic sie umial.:roll: . skonczy sie na tym ze onki beda tylko ladne wygladaly na ringu i przeraza mnie ta wizja.czerwony alarm juz jest.zamiast pisac na stronie hodowli-wyszkolenie,starty to pisze sie champion i zaliczyl testy oraz ma ipo1 a juz ipo2 to pomnik?rrrany:wallbash: :morning:[/quote] :calus: :niewiem: może dla zwykłych ludzi tak jest:cool1: ale przecież hodowla i psami powinni zajmować się specjaliści znający temat a przede wszystkim ideał do którego się dąży. to chwyty w celu lepszej sprzedaży i to mnie przeraża:shake: :sadCyber: Quote
saJo Posted February 2, 2007 Posted February 2, 2007 Ja trenowalam przez jakis czas ze sznuacerem min mojej kolezanki. Jak sie z nia dogadywalam, to nie wierzyla, ze Bugi jest w stanie opanowac wszystkie przeszkody, a slalom, to nie na jej goopiootka glowke. Niestety Iza wychowuje psy....hmmm...no inaczej nie ja, bezstresowo i Bugi spala sie maksymalnie na zawodach. A szkoda, bo powera w lapkach miala osssstrego, kocha hopki i moglysmy niezle powalczyc. Aaaaaa i ciagle powtarzala, ze jej psy (ma jeszcze matke Bugi) nie szczekaja, bo to takie kanapowe pieski. A potem zaczela chodzic na treningi i sie nauczyly szczekac :evil_lol: ciekawe od kogo :evil_lol: Kiedys przyszla tez jedna dziewczyna ze sznaucerem min, tez bardzo fajnym charaterowo. Ale przestala chodzic, bo po spacerze po lesie musiala psa kapac, bo sie ubrudzil. Jak Gnojek byl maly, zawsze mi powtarzala, zebym nie bawila sie z nim w przeciaganie gryzaka, bo bedzie mial krzywy zgryz :evil_lol: No i zaliczanie stref na waruj i wyciszanie psa przed startem przez posadzenie go odpadalo, bo psa wystawowego nie uczy sie polecenia siad ani waruj :evil_lol: Dobrze, ze moje qndle nie sa wystawowe, przechlapane cale zycie stac :lol: Quote
KOT I MYSZ Posted February 2, 2007 Posted February 2, 2007 [quote name='saJo']Ja trenowalam przez jakis czas ze sznuacerem min mojej kolezanki. Jak sie z nia dogadywalam, to nie wierzyla, ze Bugi jest w stanie opanowac wszystkie przeszkody, a slalom, to nie na jej goopiootka glowke. Niestety Iza wychowuje psy....hmmm...no inaczej nie ja, bezstresowo i Bugi spala sie maksymalnie na zawodach. A szkoda, bo powera w lapkach miala osssstrego, kocha hopki i moglysmy niezle powalczyc. Aaaaaa i ciagle powtarzala, ze jej psy (ma jeszcze matke Bugi) nie szczekaja, bo to takie kanapowe pieski. A potem zaczela chodzic na treningi i sie nauczyly szczekac :evil_lol: ciekawe od kogo :evil_lol: Kiedys przyszla tez jedna dziewczyna ze sznaucerem min, tez bardzo fajnym charaterowo. Ale przestala chodzic, bo po spacerze po lesie musiala psa kapac, bo sie ubrudzil. Jak Gnojek byl maly, zawsze mi powtarzala, zebym nie bawila sie z nim w przeciaganie gryzaka, bo bedzie mial krzywy zgryz :evil_lol: No i zaliczanie stref na waruj i wyciszanie psa przed startem przez posadzenie go odpadalo, bo psa wystawowego nie uczy sie polecenia siad ani waruj :evil_lol: Dobrze, ze moje qndle nie sa wystawowe, przechlapane cale zycie stac :lol:[/quote] :cool1: a dlaczegóż to?:-o pupkę sobie ubrudzą? no fakt kąpiel straszna rzeecz:-o tylko ciekawe po co we wzorcu jest mowa o szorstkiej sierści [czy twardej?już nie pamiętam dokładnie:oops: ]z której ma spływać woda i mniej brud ma się imać:cool1: podobno i częsta kapiel nie zalecana. Fakt ,że włosy się troche brudzą wtedy,szczególnie długie na łapach ale najwyżej są bardziej szare:diabloti: a można kupić czarnego tez:diabloti: Quote
saJo Posted February 2, 2007 Posted February 2, 2007 No problem, bo ona ma linie hamerykanskom i psy majom mietka siersc :roll: Quote
KOT I MYSZ Posted February 2, 2007 Posted February 2, 2007 [quote name='saJo']No problem, bo ona ma linie hamerykanskom i psy majom mietka siersc :roll:[/quote] :evil_lol: a to wogóle jeszce sznaucery som?:roll: Quote
saJo Posted February 2, 2007 Posted February 2, 2007 Podobno som, nawet siersciuche maja sztywna, jesli regularnie sie ja wyskubuje do lysego. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.