Jump to content
Dogomania

nasze sposoby na odreagowanie stresu poszkoleniowego bez wpadania w nalogi


Recommended Posts

  • Replies 12.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

mialam juz nie pisac ale musze sie pochwalic ze moje niunie w podhodowli tez szczenic sie niedlugo beda:loveu::multi:.ciezko sie zyje bez nich:placz:.czuje sie wrednie dosc ...ale sza...wole odganiac takie mysli bo szujowato generalnie sie czuje jak mysle o moich psach tak daleko ode mnie.:-?:cry:

Posted

Gratulacje dla mamci i babci :multi::multi:

niech maluchy rosłną zdrowo:loveu:

Ayshe trzymam kciuki, aby wszystko przebiegło bez komplikacji :kciuki:

Posted

nenemuscha -gratulacje !!!!!!


mam dzis stresa, byla pierwszy raz w zyciu ,moze wstyd przyznac w schronisku psim :placz:. uroczy wgresywny sharpek o którym w dziale w potrzebie siedzi na kwaraantannie i pewnie lada dzien trafi do adopcji i ktos sobie weźmie ,,słodkiego pomarszczonego " agresora :roll:.
no ale do rzeczy , mimo ze nastawialam sie psychicznie by wejsc ,popatrzec i wyjsc to nie da sie tak bez emocji. dwa piękne onki , dziesiątki onkowatych , briard z zielonym glutem :placz:przy nosie , cane corso , seter ,mnóstwo szczeniaków , tabuny niewielkich gabarytowo piesków . jeden słodki słodziak onkowaty który mi wybitnie serce poruszyl i lizal siatke popiskując ,merdając ogonem .jedne tylko patrzą stając przy siatce , inne szczekają ,jeszcze inne tylko ledwo podnosza głowy z kąta. najgorsze ze to schronisko nie cieszy sie dobrą sławą ,mimo swietnych warunków lokalowych ,terenu .nie wolno tam robic zdjec psom, wolontariuszom juz dawno powiedziano precz.

Posted

ja jestem za slaba psychicznie zeby zniesc schron.wyszlabym z niego ze wszystkimi onkami ktore bym tam zobaczyla.a potem bym jojczyla ze nie mam na chleb bo na psy musi starczyc.:roll:.w schronie bylam dwa razy-pierwszy raz z kumpela wybrac jej psa,drugi raz z siostra wybrac jej psa.i nigdy wiecej nie wejde do takiego miejsca.nie zamierzam miec moralniaka za sk...now przez ktorych tam sa psy.bom tez czlowiek.:shake:

Posted

Doświadczenie odwiedzin w schronisku mam za sobą. Byłam tylko raz na Paluchu (Utki nie liczę, bo od razu ją dostałam bez wchodzenia właściwie na teren), poryczałam się kilka razy, było strasznie. Niektóre psy przyklejone do krat, inne próbujące dopchać się do kraty, jedne szczekają, a inne nawet z budy nie wyjrzą. I widok właśnie tych zrezygnowanych, apatycznych psów, których nikt nawet nie dojrzy boli najbardziej.
Nie rozumiem dlaczego niektóre schroniska nie pozwalają robić psom zdjęć i pomóc znaleźć dla nich domy. Może jest jakaś racjonalna przyczyna takiego zachowania, chociaż ciężko mi coś wymyśleć, no ale może nie jestem zbyt kreatywna...

Posted

[quote name='ayshe']ja jestem za slaba psychicznie zeby zniesc schron.wyszlabym z niego ze wszystkimi onkami ktore bym tam zobaczyla.a potem bym jojczyla ze nie mam na chleb bo na psy musi starczyc.[/quote]
Eh,no właśnie. Człowiek to " miętki" jest. ponad rok temu też odwiedziłam schron - na szczęście nie było wtedy onków, ale oczywiście i tak nie wróciłam sama;).A najgorzej dobija to , jak człowiek bierze jednego a reszta patrzy takim przejmującym wzrokiem i nie można dla nich nic zrobić:shake:.

Posted

tylko te dwa udalo mi zrobic ukradkiem
[IMG]http://img126.imageshack.us/img126/9804/6102007126ks1.jpg[/IMG]
ten pierwszy nie za wysoki , typowy użytek :lol: z umaszczenia
i paroletni donek
[IMG]http://img126.imageshack.us/img126/7448/6102007128od9.jpg[/IMG]
mocny łeb wiec mniemam ze samiec ,mocno szczekający .
a schronisko chyba nawet nie ma strony internetowej .
była ... ale... [URL]http://www.schronisko-zwierzaki.lublin.pl/news.php?action=view&newsId=12[/URL]

Posted

[quote name='mimoza']Nie rozumiem dlaczego niektóre schroniska nie pozwalają robić psom zdjęć i pomóc znaleźć dla nich domy. Może jest jakaś racjonalna przyczyna takiego zachowania, chociaż ciężko mi coś wymyśleć, no ale może nie jestem zbyt kreatywna...[/QUOTE]
Jak to co, zeby własnie nie było widac na nich warunków, psów chorych, z plackami, z glutami i innych rzeczy, które chca ukryc :mad: Ja tez byłam wolontariuszka u nas, ale powiedziano mi i innym won.

Posted

ja byłam wieeele lat temu w schronisku (w podstawowce chyba nawet) i powiem Wam, ze te "sceny" do dzis mnie przesladuja :shake::placz:
Jak dzis pamietam te psy, kraty, spojrzenia...cos okropnego

Posted

A w ogole Borys mi dzis tak podniósł cisnienie ze SZOK!
To, ze pała agresja do psow to pewnie wiecie (płec nie ma znaczenia a wrogiem nr jeden sa boksery, dobki, rotki i ONki :mad:)
Po miesiacach pracy udało sie wypracowac "siad" kiedy widział inne psy i sie uspokajał, albo zwykłe "idziemy" radosnym głosem, czasem odwrocił głowe, zrobił ta swoja postawe i na tym koniec. Czyli znośnie, zero fuczenia itp a dzis?? DWA wyskoki (na tylnich łapach) do dwoch psow.
Agresja taka, jaka widziałam dobry rok temu ostatnio.
Az mnie zatkało:crazyeye: Olał totalnie komende "siad" - musiałam mu zad docisnac do ziemi, jak pies zniknał z pola widzenia wykonał kilka komend pod rzad juz bez ociagania..
Czuje sie dokładnie tak:grab::flaming: Ciagle mysle co zrobiłam zle???
Co ROBIE zle :shake: on był po prostu nie do opanowania :crazyeye:
Głuchy, zaslepiony.. ostatnio mielismy na tymczasie psa (szczeniaka z 9m-cy miał) ale to chyba nie o to chodzi

Posted

tak to bywa lizka-ja tez mam takiego "recydywiste".ciagle musze uwazac na glaba.od czasu do czasu mi o tym przypomina-owszem ,nieczesto ale czasem jak juz jestem bliska samozadowoleniu pustak musi cos zmalowac.jakies wrrr na pieseczka.wyskokow juz nie ma ale uwazac musze.

Posted

dokladnie.ja mam..hmmmm...wogole porabane psy:evil_lol:.a wogole majac onka trza miec oczy dookola glowy bo one po prostu lubia dymic:evil_lol:

Posted

Ja ostatnio zawisłam na ogonie Kazy i zaliczyłam glebe, gdy ta była za krzaczkiem i kolega jamnik sie wyłonił zza rogu (koniecznie przywitać trza przeciez) a ja kątek oka dostrzegłam 10 metrów dalej wyłaniającą sie młoda suke amstafke (oczywiscie bez smyczy i kaganca również) i chciałam złapac suke, zanim dostrzeze amstafke (cholernie jej nie lubi, gdyz nie dość, ze młokos, to jeszcze podskakuje). Wolałam nie ryzykowac ich konfrontacji, kto wie jakby to sie potoczyło. W efekcie Kaza przyspieszyła, gdy widziała ze ja lece w jej strone, by szybciej razem przywitac kolege jamnika, a ja cudem złapałam ją za koniec ogona jeszcze wiekszym cudem nie uszkadzając go, nie wypuscic go podczas lotu na glebe i jeszcze chwycic ją za obroze, gdy obróciła mnie po zwirku gdy wreszcie dostrzegła amstafke zanim jej dałam komende siad. Na szczescie amstafka se odpusciła. Ale widok jak latam musiał byc niezly, cała lewa strona cielska zdarta :diabloti:

Posted

[quote name='ayshe']dokladnie.ja mam..hmmmm...wogole porabane psy:evil_lol:.a wogole majac onka trza miec oczy dookola glowy bo one po prostu lubia dymic:evil_lol:[/quote]

No taaaak..moj jeszcze znosnie przejdzie obok drugiego o ile ten drugi nie wyda dzwieku z paszczaka :diabloti: wtedy to nie ma zmiłuj i musze go ustawic od razu :roll: tak jest jak jestem z wozkiem na spacerze i cora, jak bez to przechodzi mu raczej bokiem:roll:
On jest jakis w ogole przewrazliwiony na jej punkcie - juz ze dwa razy jak biegła i sie wywaliła to za kaptur od bluzy ja podnosił z ziemi :diabloti:(raz nieskutecznie, bo moze mu sie wydawało ze staneła na nogi ale poleciała na twarz w efekcie :evil_lol:)no coz...licza sie intencje :roll:

Posted

Cóż, owczarki niestety takie som, ze nie przepuszcza drugiemu pyskaczowi, co bedzie sobie podskakiwał gnojek, zaraz mu pokaze kto tu rządzi :cool1: Ostatnio odnotowałam, ze liczba suk (ta, tylko i wyłącznie suk) na które musze uwazac jakby wzrosła :roll: Co ciekawsze, wszystkie są albo bezdomne i dziamgające albo puszczane sobie luzno i podlatujące do nas coby sobie z odległosci 1 metra napyskowac na wieksza suke... na smyczy. Mojej pare razy sie udało odpłacic, gdy nie zdązyłam zareagowac, gdy była bez smyczy, raz karabinczyk poszedł - co ciekawe, pogonieniu i przygniecieniu do ziemii daje sobie siana.

Ostatnio w lesie jakis boorek sredniej wielkosci postanowił ją strachliwie obszczekac z przyatakowaniem, lecz nie smiał dziabnac, miał szczescie ze był samiec. Ku mojemu zaskoczeniu Kaza sama nie wiedziała co z nim zrobic, przyjeła pozycje bojowa i tak na zmiane sie podchodzili kawałek, stawali nos w nos, ogony zadarte, irokezy na karku. W koncu jak ją zawołałam to sobie odpusciła, to wtedy tamten zobaczył, ze niby podała tyły i oczywiscie rozzuchwalił sie, ale ja mam dobra suke i zignorowała. Jakby nie zdzierżył i zwiał, to by pewnie pogoniła.

Ach te nasze diabełki, chyba sobie labka kupie albo jakas mała niezadziorna kluche :diabloti:

Posted

[quote name='Nanami']Cóż, owczarki niestety takie som, ze nie przepuszcza drugiemu pyskaczowi, co bedzie sobie podskakiwał gnojek, zaraz mu pokaze kto tu rządzi :cool1: [/quote]
a moja do tego jeszcze nie przepusci żadnemu szczeniakowi... pyyyyszne sooom :angryy:

Posted

U nas najlepszym sposobem na spacyfikowanie wszelakie jest... zapiecie na smycz i spacer na smyczce. Wtedy nawet szczekacza oleje. Poza tym zauwazyłam, ze jak stoi sie w miejscu, to coraz głupsze pomysły strzelają psom do łbów, a w ruchu troche mniej :diabloti:

Posted

nowe fotki z wczoraj
edox
[IMG]http://img105.imageshack.us/img105/9374/aedoxnl2.jpg[/IMG]
[IMG]http://img340.imageshack.us/img340/5240/aeddvv7.jpg[/IMG]
[img]http://img230.imageshack.us/img230/82/aedd4sf7.jpg[/img]
[IMG]http://img401.imageshack.us/img401/5350/aedd1ym5.jpg[/IMG]
[IMG]http://img77.imageshack.us/img77/6355/aedd3je2.jpg[/IMG]

Posted

bu vel bubel
[img]http://img208.imageshack.us/img208/530/aabu1mk8.jpg[/img]
[img]http://img110.imageshack.us/img110/8293/aabu2as5.jpg[/img]
[img]http://img110.imageshack.us/img110/3425/abu1ry1.jpg[/img]
[img]http://img110.imageshack.us/img110/2355/abu2uf8.jpg[/img]
[img]http://img165.imageshack.us/img165/5195/abuvd5.jpg[/img]

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...