Jump to content
Dogomania

nasze sposoby na odreagowanie stresu poszkoleniowego bez wpadania w nalogi


Recommended Posts

Posted

A tak na powaznie, przecież wszystko chyba zostało powiedziane, po co strzepic pazurki na pyskówki? Szkoda czasu kobiałki, lepiej wziąść swojego kundla na spacerek i dotlenic sie w piekny dzień. Inaczej dostaniecie wrzodów albo kamieni w woreczku a w przyszły wcieleniu bedziecie owsikami jak mawia pewna osoba :eviltong:

  • Replies 12.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Nie widzialam Cie na szkoleniu.Moja koleżanka też.Robiłam to co mi kazał facet.Nie porównuj półrocznego ONka do hovka bo maja inne gabaryty i inne usposobienie.Hovka łatiwej jest prowadzić ze względu na wielkość,mozna go chwycic przy obrozy i pies juz zupelnie inaczej równa.
Jeśli tak okropnie traktowalam psa trzeba było podejść i mi to powiedzieć a najlepiej pojsc do szkoleniowców dlaczego pozwalaja mi się znęcac nad psem na placu szkoleniowym.Skoro tak mnie obserwowałaś to juz nie napiszesz o tym,jak co chwile próbuje odwrócic uwagę psa smakolem,jak ja nagradzam za zrobienie chociaz połowy kólka ładnie przy nodze,jak ide schylona ze smakolem żeby przestała wąchać ziemię,a zwróciła na mnie uwagę.Piszesz to tak jakbym BEZ PRZERWY szarpała i ciągała psa.
Co do "zostań "ANI RAZU pies nie był szarpany za skórę na karku.Nie wiem czy widziałaś jak podszedł do mnie facet i przyciągnał psa do siebie uwieszonego na obroże i tłumaczył ze tak mam robić,bo sie cackam z psem wyma****ac jej smakołykami przed nosem próbujac zwrócic jej uwagę ,a psu trzeba pokazać co ma zrobić tymbardziej,że to nowe ćwiczenie.Staram sie to wszystko robic lagodniej.
Jedno wiem na pewno-ćwiczenia są długie,sucz zaczyna się nudzić.Ale to nie ja kaze psom zostac na "siad" tą minutę tylko trenerzy.Oni organizuja zajęcia a ja jako uczestniczka się podporządkowuję.

POWTARZAM!Kończe temat,bo zaśmieca wątek.Nie bede więcej się tutaj tłmaczyc czy bronić.Szkoda moich nerwów.I tak juz mam morde zapuchnietą i łeb mnie boli.

Tylko boję sie teraz cokolwiek napisać o tym co robimy,zeby znów nie odezwal się życzliwy i nie napisał,że to bajka,kłamstwo,że wcale nie robimy postepów,bo ja się znęcam.

Monisieczka.Masz rację.Rano po przeczytaniu tego wszystkiego poszłam sie odstresować do lasu z piesynką.Inaczej glowa by mi wybuchła.A w przyszłym wcieleniu niech bede owsikiem.Wszyscy takiego mają........ i nic o nim publicznie nie rozpowiadają;)

Proszę MODA o ściąganie postów niezwiazanych z promowaniem sposobów odreagowania stresów poszkoleniowyh bez popadania w nałogi.Wszelkie sprawy dotyczące mnie prosze na priv albo zapraszam do mnie.

Posted

ale można szkolic po swojemu , z źabą poszlam na PT do tej samej szkółki gdzie bywalam z klarką , z calą świadomoscią ze na dzien dobry 99% procent grupy zalozy psom kolczatki ,i ze czasem szkoleniowiec nie zwróci uwagi ze trzeba psu pokazac milo i sympatycznie o co chodzi ,a potem ewentualnie czynic inaczej , kilka osób sie wylamalo , nie zniosły strzelania kolczatkami ,ja uparcie w asyscie ironicznego usmieszku szkoleniowca ze smakołykami i pileczką walczylam. początki oni mieli lepsze , ale final mamy juz niedlugo i na takiej próbie generalnej przed egzaminem usłyszelismy ze źaba musi isc ostatni , bo ze swoim entuzjazmem, tempem , dokladnoscią zawyzy poziom egzaminu , a tak po prostu dostanie prawie maxa o ile nie poprawi zbyt mocno koziolka w zebach . poszlismy tam zeby niunio cwiczyl w grupie (dluga izolacja od obcych psów -operacja ) , zeby zobaczyc jak pies reaguje na takie motywacje , pan obiecal mi na samym poczatku ze nie bedzie mi przeszkadzal i dotrzymal słowa . ale ja tez nie raz uzylam kolczatki w życiu codziennym , baaa, nawet stracilam cierpliwosc pewnego gorszego dnia i nawrzeszczałam , powiem wiecej ,zdarzyło mi sie psa telepnąc by wyrwac z odmętów namiętnosci do lisa , czy zareagowac na ewidentne zlamanie polecenia które pies znal ,a którego nie wykonanie nie dawalo punktów karnych ale w przyszłosci mogłoby np zagrozic jego bezpieczenstwu. jestem cholerykiem a i tak uwazam ze moje psy sa szczesliwsze niz niejeden bezstresowowo biegający sobie piesek. ja swoim poukladalam swiat , wiedzą co wolno czego nie , prośbą czy groźbą ale mam w miare posłuszne psy, które w swoich grupach szkoleniowych były lub są oceniane jako bardzo dobre .
dodam ze moj post nie jest niczyją obroną ,ani atakiem . ale znam ludzi którzycale zycie tylko i wylacznie glaskają swoje psy ,ale nie siegną do ich miski bo będą ugryzieni .

ale tak poza tym to prosze o pomoc , na razie rozpisalam sie tu
[url]http://www.owczarek.pl/forum/forum_posts.asp?TID=9519&PN=1[/url]
chodzi o dwie suczki które mieszkają w mojej pracy . jesli trzeba wkleje tu tresc , kazda wskazówka mile widziana

Posted

[quote name='14ruda']Dina 2-Ty już się mnie czepiasz w każdym innym temacie.2 razy bylaś z nami na spacerze.O pierwszym się juz wypowiadałam,że klapa kontakt itd.
A w piątek szłaś z tyłu,słowa ze mną nie zamienilaś i wypowiadasz się na temat jak to ja się nad psem znęcam.
[/quote]
1.Ja się nie czepiam bezpodstawnie.Jestem spokojna do czasu, gdy ktoś nie przekroczy granic. Znamy się osobiście od póltora roku, razem byłyśmy w 2 organizacjach i miałam wystarczająco duzo czasu na poznanie Ciebie.

2. 2 spacery wystarczyły.Idąc z tyłu widziałam wszystko doskonale.
Obserwowałam Ciebie na zebraniu, jak szarpałaś Aichę, kiedy chciała do kogos podejść.Irytowało Cie, kiedy chciała się poruszyć.Dla takiego psiaka jest trudno wytrzymać w bezruchu przez 2 godziny. Jak ją wyprowadzałaś z siedziby,to pies wisiał na smyczy.
W którym miejscu wypowiedziałam się, że się znęcasz nad psem?
Mnie się czepiasz? To nie ja zawaliłam, a miałam nadzieję, że powiem osobiście Tobie to na spotkaniu, a skoro nie przyszłaś, to już Twój problem. Na wcześniejszym spotkaniu mówiłam mniej więcej tymi słowami:"po co szarpiesz tego psa, przecież to jeszcze szczeniak, nie usiedzi w jednym miejscu tyle czasu" i zwracałam uwagę, dlaczego psa podwieszasz na smyczy.
Ty nigdy nikomu nie mówisz wprost, wolisz to robić za plecami, tak jak miało to miejsce w przypadku stowarzyszenia i Twojego kuzyna i pewnie mnie.
Ja nie uważam sie za osobe wszystkowiedzącą, bo nie wiem nic:)

Posted

[quote]ale tak poza tym to prosze o pomoc , na razie rozpisalam sie tu
[URL="http://www.owczarek.pl/forum/forum_posts.asp?TID=9519&PN=1"]http://www.owczarek.pl/forum/forum_p...?TID=9519&PN=1[/URL]
chodzi o dwie suczki które mieszkają w mojej pracy . jesli trzeba wkleje tu tresc , kazda wskazówka mile widziana[/quote]
Mch, przeklej tutaj, bo tam dostęp tylko po uiszczeniu ;)

Posted

Ostatni raz-Dina-nie wiem czy zauważylaś,że na zebraniu wszyscy wołali psa,ale jak podchodził,skakał czy memlał komus rekę to nagle byl odpychany.Jedna osoba dała się żuć.;)
A jak piesynka wychodzila z siedziby to nie wisiała na smyczy tylko wyprowadziłam ja za obroze widząc jak niktórzy juz sie odsuwaja.Poza tym na ziemi były porozkładane materiały i zdięcia więc nie sądze żeby Wyprowadzenie psa za obroże bylo czymś złym.
Poza tym-ciągle masz jakies ALE a w piatek słowem sie do mnie nie odezwałaś.Obserwowalaś mnie z tyłu.I co doskonale zobaczylaś?jak szarpie psa,który byl puszczony i szalal z resztą?Ze dostaje smakola jak znajdowała sie gdzies kolo mnie?czy ze mam za duzy tyłek?;)

Skończmy.Ktoś cos ma-prosze do mnie.

mch-mi proponowali na szkoleniu kolczate.Ale mimo poprzecieranych i powyciaganych ze stawów rąk powiedziałam NIE.Mam bable,bo piesynka ciągnie(zwłaszcza za tym wielkim psem co ja pogonił,albo znajomym).Staram się jakoś nad tym panować.Ale czasem niestety Aicha wisi na tej smyczy i nawet żolty serek najukochańszy nie pomaga.A ona swoja siłę już ma.Stwierdziłam,że sie pasztetem wysmaruje-moze podziała.;)
No zobaczymy jak to bedzie.Na zajęciach mam smakole różniaste-karme rózną,ser,nawet marchewke.A Aicha potrafi to olać,bo pieski.
W tygodniu w lesie czy na boisku ćwiczy ladnie i nie na przymus(tylko najpierw musi sie wybiegac).Codziennie próbuje znaleźć jakis sposób żeby złapac kontakt z psem,żeby taka duza grupa psów nie była dla niej takim fascynującym zjawiskiem.Takim sposobem jest na pewno patyczek,ale zastosowania patyczek mieć nie może.;)
Zapytam w sobote co proponują zamiast dociagania psa do nogi co chwile skoro smaki działaja raz na kółko.Oni sie w kńcu znaja nie ja.
A co do bezstresowo wychowanych piesków to ja mam takiego w domu.Sucz mała 9 letnia-rozpieszczona niemiłosiernie.Posluszna na maxa,wychowana bezstresowo.Warczy jak ma kosteczke czy ucho do żucia albo jej trzeba pokroic żeby szybko zjadla albo zabrac bo jest masakra.Warczy z daleka.A do tego wredota podłazi z tym do Aichy a potem próbuje ja zaatakować w obronie ucha.Do swojej miski Aichy nie dopusci,ale czasem wpadnie do miski Aichy i tez ja odgania.To samo z zabawkami.MA takiego pluszowego borskuka "wariata".Podłazi do Aichy,podtyka jej,a jak ta jej zabierze to ją gryzie.
Oprócz tego jak ktos zapuka drze się niemiłosiernie,łazi po stole jak nikogo nie ma i się częstuje wafelkiem,którego potem zakopuje w tapczanie czy fotelu i usiąsc nie można bo warczy;)Ogólnie jest bardzo kofana i te wszystkie sytuacje są troche śmieszne ja się na to patrzy.Ale sucz jest jedyna w swoim rodzaju i uwielbiam ogladac ja z druga suczą kiedy sie bawią.Aicha na ziemi,Pati na lóżku-wtedy są równe:)
Teraz mój bezstresowo wychowany pies śpi w lózku przykryta po paszki kołderka,a obok niej śpi "wariat".Tez przykryty po paszki.:)

Posted

Mysle, ze chyba wiem o jakie szkolenie chodzi mch (widziałam jedna lekcje). W sumie nie jest jakies strasznie złe, jezeli umie sie odłowić pozyteczne od mniej pozytecznego :evil_lol: Gość jako takie pojecie ma. Ale smutny jest widok goldena próbującego nawiazac kontakt wzrokowy z panem, a bedacy tłumiony kolczatka. A mógłby byc naprawde fajny z niego pies.

Przyklejam prosbe mch z forum ON:

sytuacja z dnia na dzien się pogarsza.ale od początku ,w pracy są dwie suki ,stróżujące , 2,5 roczna ONka i 6-letnia kundelka ,wysterylizowana 3 lata temu . psy mają kojec ,kazda swoją bude , siedzą tam od 8 do 18ej ,potem mają pół hektara do pilnowania . czasem udaje mi sie je tez wypuszczac w ciagu dnia na 5-10 minutek zeby sie zalatwiły. jakies pół roku temu pojawila sie agresja ze strony młodszej Belki do starszej Sonki. najpierw przy wchodzeniu do kojca , potem po wyjsciu z kojca , a potem juz poleeecialo . Sonka to bidusia , ma uległy charakter i wydawac by sie moglo ze okazując podporządkowanie Belce robi dobrze i problem sie konczy . o dziwo Onka im bardziej tamta ulega tym bardziej ta napawa sie atakami . sama bylam kiedys nieopatrznie przyczyną gdy poglaskalam sonke na oczach belki . teraz juz tego unikam .moge zrobic odwrotnie i demonstracyjnie to czynic ,ale jesli sonka oddali sie na 5 metrów ode mnie zostanie zaatakowana ,tego jestem pewna . belka jest fajna , okazuje podporządkowanie Klarce , bawi sie z źabą , i nagle ni stąd ni z owąd przypomina sobie ze ma do zalatwienia jeszcze jedną sprawę , pedzi do tamtej , zagania ją w róg , potrafi trzymając ja zebami warcząc stac nad nią i 10 minut . jesli tamta próbuje sie ruszac zaczyna sie potworny atak , i nie leca tylko kłaki jak wydawac by sie mogło w starciu dwóch psów . sonka chodzi juz oplotkami , cała swą postawa okazuje podprządkowanie calemu swiatu . a tamta sie rozkręca . o ile jakos tam tlumacze sobie odganianie od człowieka , ze kazdy patyk jej , kazdy smakolyk jej to jak je obserwuje rano to czasem jak próba wyżycia sie , odreagowania czegos . z inf. uzyskanych od pracownika który sie nimi zajmuje takie ataki zdarzają sie i w nocy . Sońka coraz bardziej zastraszona , ma tez kilka blizn . serce mi się kroi ,ale nie mam szansy przebywac z nimi wiecej , cos z nimi robic . staram sie nie prowokowac [IMG]http://www.owczarek.pl/forum/smileys/smiley5.gif[/IMG] , nie faworyzuje rzecz jasna Sońki , jesli uda mi się odwrócic uwage Belki gdy jeszcze jest w drodze na wojne ,smakołykiem czy patykiem chwale za podejscie , zabawiam . jednak ostatnie dni są juz koszmarem . najlepszym wyjsciem byłoby chyba znalezienie Sońce nowego miejsca , tu chyba cierpi psychicznie bardzo . schronisko ? -tragedia . można wysterylizowac takze młodszą suke , czy to cos pomoze ? nie bez winy jest osoba która sie nimi zajmuje, pewnie nie mówi wszystkiego ,pewnie problem zaczął pojawiac sie juz wczesniej , brak reakcji , negowania ,czegokolwiek rozzuchwalil młodszą suke . nie raz i nie dwa słyszalam o tym jak psy jednej płci sie ustawiaja , znajomy ma dwa samce , zdarza sie wojna o mysz, o patyk ale nie tak po prostu dla rozgrzewki.
co robić ? skupic sie juz tylko na szukaniu nowego domu dla Sońki ? jak inaczej reagowac gdy zaczyna sie atak ? jak inaczej traktować tę starszą żeby nie dziala sie jej krzywda ?
mlodsza sunia jest jakies 1,5 m-ca po cieczce , moze jakas ciąza urojona nadchodzi ? wczesniej nie bylo nic takiego , ale czy gdyby tak to byłoby to powodem ostatniego wzmozenia ataków ?
pomóżcie jakos [IMG]http://www.owczarek.pl/forum/smileys/smiley6.gif[/IMG], co rano z obawą wyglądam Sońki , jej stanu.

Posted

[quote name='monisieczka']to ja - szczupła , wiotka blondynka kotem persem, polecam legwana. Zielone toto, czyli kolor nadziei i do tego opycha sie muchami :razz:[/quote]
:laugh2_2: :roflt: :roflt: :roflt: :roflt: to ja jestem szczuplutka brunetka,mam 19 lat,i nie wypluwam psich kudlow codziennie z geby pijac kawe.jestem wiotka i delikatna.mesza mam milego,wcale nie up[artego jak tepe ulisko,no i nie krzyczy do mnie na szkoleniu po dojczlandzku tylko delikatnie mowi"kochanie zrob tak bedziesz wygladala romantyczniej".psy mam nie swirniete i wogole jakies takie male[uooo np.cos malego i z kokardka],nie depcza mnie,nie lamia mi zeber bo niewyhamowalo sie,nie myla mojej reki z pilka tudziez gryzakiem......sa delikatne i daja mi swiety spokoj na spacerach:roflt: :jumpie: .moje dziecko jest takie jak reszta dziewczynek a nie wybitnie inne inaczej:evil_lol: konformistyczne i wogole:rolleyes: .ech.:errrr: :grins:

Posted

14ruda-nie zasmiecasz watku.no wiesz.to co ja robie non stop paplajac trzy po trzy:roll: :evil_lol: .ruda-pisz.jak nie chcesz odpowiadac na jakies posty to spokojnie mozesz nie odpisywac.przeca to nie przesluchanko tylko net.:razz: .dziewczyny wy sie naprawde znacie?lubilyscie sie?lubicie spedzac czas ze soba i swoimi psami?jak widze ze ktos robi jakis blad w prowadzeniu psa to proponuje mu cos co ten blad bez brania sie za lby da rade rozwiazac.zreszta ......ja to wogole nie wiem jak mozna brac sie za lby.z kazdej sytuacji i sporu jest wyjscie.ludzie maja zdolnosc porozumiewania sie w bardzo subtelnych rzeczach.juz chyba wszystko sobie powiedzialyscie.teraz czas na podanie sobie rak.szkoda zycia na konflikty.zal i zlosc ,niechec to dosc zle odczucia i nigdy w niczym nie pomagaja.
[B][SIZE=1] [/SIZE][/B]

Posted

ruda ,ale ja mialam z źabą to samo przez pierwsze spotkania szkoleniowe , bardziej interesowaly go pieski ,rozglądal sie we wszystkie strony ,ale po prostu po 3-4 spotkaniach udalo sie go przekonac ze jednak ja jestem fajniejsza. myslisz ze nie korcilo mnie pójsc do samochodu po kolczatke ? :evil_lol: po prostu nie od razu kraków zbudowano .

Nanami dzieki za przeklejenie . nie ukrywam ze sytuacja jest nieciekawa , dzis w nocy podobno znów byla jatka :placz: .

a co do szkoły , widzialas jedną lekcję ,ja absolutnie nie neguje wiedzy człowieka, ma ją ogromną , ma od klikudziesieciu lat onki,moze o nich mówic mówic mówic, i wie co mówi .ma wiedze doswiadczenie. zwlaszcza gdy chodzi o psie zachowania ,ich wytłumaczenie .czesto podpytuję go jak poprawic cos tam ,oczywiscie pracując po mojemu , popatrzy ,podpowie i ma racje . szkoda tylko ze trzeba to z niego wyciagac ,albo ze to nie on zwraca uwage ze np pies cos tam robi minimalnie nie tak . wybacz ,ale musze to napisac twe sformułowanie ,,jako takie pojecie" jest moim zdaniem żenujące ,zwlaszcza ze pisze to osoba która ma jednego psa od lat 3 czy 4 i po prostu sie bawicie szkoleniem i tyle- tak jak i my . gosc po prostu dostosowal sie do tego czego oczekują ludzie, chcą efektu ,szybkiego , nikt tam nie przychodzi szkolic psa do sportu , potrzebują codziennego posluszenstwa , i on im to daje . a na codzien patrzenie na przewodnika podczas spaceru nikomu nie jest potrzebne. problem w ludziach którzy nie wiedzą ze z psem mozna sie doskonale bawic . jesli bedzie ich wiecej to zmienią sie oczekiwania klientów .

Posted

suka ktora gnoi druga jest niestabilna psychicznie ale bardziej agresywna niz gnojona.wiec poprawia sobie humor [caly czas potwierdza swoja wladze w stadzie ]gnojac slabsza tj.mniej agresywna sunie.tak dominacja nie wyglada..pies dominant nie musi gryzc[jak ktos zna shado to juz wie jak sie zachowuje wzorcowy dominant,bardzo zrownowazony w reakcjach].taki pies pozwala czlonkom stada na baaardzo wiele.jest bardzo tolerancyjny.wkracza dopiero gdy drugi pies nazbiera ze tak powiem za duzo minusikow[jego zachowanie przekracza notorycznie uprawnienia wynikajace ze statusu,badz jawnie probuje olac pozycje szefa].zdecydowanie zaczelabym pracowac z agresywna suka.nie nadaje sei na szefa a szefem musi byc.jak wladza dostanie sie w rece takiego psa to to wlasnie tak wyglada.bez ladu i skladu.dobry szkoleniowiec powinien spokojnie pomoc ,jest to podobna sprawa jak w relacjach czlowiek-pies.wystarczy troche cierpliwie i konsekwentnie nad tym popracowac.szefem tego stada i tak jest czlowiek.to on ma panowac nad relacjami psow.bo to on jest absolutnym alfa.

Posted

mch-ech wiem o czym piszesz.tzn.te oczekiwania klientow.:shake: .jak bardzo ciezko wiekszosc ludzi przekonac ze praca z psem jest fajna,wciaga.jak sie uda to radocha za to jest taka duza ze w sumie to mam gdzies oczekiwania klientow.:eviltong: .
mysle ze ruda po prostu nie chciala napisac ze szkoli u super tresera czy cos takiego.bo moze ktos napisze ze facet jest sadysta albo co.no wiecie teraz to ja bym tez wyrazala sie ostrozniej:evil_lol: .napewno jednak ruda wie o jego doswiadczeniu [przyklad-kwestia opinii o srodstopiach aichy itd].

Posted

no wlasnie to jest niepokojące ze mam obraz tego jak klara ustawia źabe gdy trzeba ,nigdy zadnego rozlewu krwi , na weekendy bralam mocnego stabilnego samca ,który olewal swiat , jak go jednak swiat wk..... to po prostu demonstrowal postawą ,warkiem , i to wystarczalo , znajome dwie suki kotłowały sie dlugą chwile i tylko siersc leciala . to co obserwuje tu jest jakby ta młodsza byla walnieta , nie wystarcza jej ze tamta sie poddaje . wychowywala sie przy niej , od malego ma kontakty z moją klarka która w absolutnie bezkrwawy sposób ustawila ją , teraz tez czasem po prostu niochają sie ,potem pozy ,potem polozone uszy belkowe itd. wiec niby honoruje jakos te psie hierarchie . a za chwile leci sobie odreagowac na tamtej.

Posted

leci odreagowac na tamtej to logiczne[dla psa].jest niestabilna,nie nadaje sie na szefa,nie potrafi nim byc,takie psy nigdy by nie zapewnily bezpieczenstwa stadu i jego strukturze gdyz daza do jej destrukcji przez ciagle "znecaniesie"i udowadnianie ze sa szefami.to typowy przypadek.

Posted

[quote name='ayshe']:laugh2_2: :roflt: :roflt: :roflt: :roflt: to ja jestem szczuplutka brunetka,mam 19 lat,i nie wypluwam psich kudlow codziennie z geby pijac kawe.jestem wiotka i delikatna.mesza mam milego,wcale nie up[artego jak tepe ulisko,no i nie krzyczy do mnie na szkoleniu po dojczlandzku tylko delikatnie mowi"kochanie zrob tak bedziesz wygladala romantyczniej".psy mam nie swirniete i wogole jakies takie male[uooo np.cos malego i z kokardka],nie depcza mnie,nie lamia mi zeber bo niewyhamowalo sie,nie myla mojej reki z pilka tudziez gryzakiem......sa delikatne i daja mi swiety spokoj na spacerach:roflt: :jumpie: .moje dziecko jest takie jak reszta dziewczynek a nie wybitnie inne inaczej:evil_lol: konformistyczne i wogole:rolleyes: .ech.:errrr: :grins:[/quote]
zapomnialas dodac o dokladnie zaplecionych warkoczykach córci i spódniczce w kratke przed kolanka :evil_lol:. poza tym bardzo lubie jak szkolimy nasze maluńkie psiutki, takie delikatne som :eviltong: tylko czesto trzeba kokardki im zmieniac - zaleznie od nastroju i pogody :razz:

Posted

[quote name='ayshe']suka ktora gnoi druga jest niestabilna psychicznie ale bardziej agresywna niz gnojona.wiec poprawia sobie humor [caly czas potwierdza swoja wladze w stadzie ]gnojac slabsza tj.mniej agresywna sunie.tak dominacja nie wyglada..pies dominant nie musi gryzc[...[/quote]
własnie a propos gnojenia . na ostatnim spotkanku na polach były psy młodsze od Noraska, które swego czasu ta paskudna morda własnie tarmosiła. Teraz zachowała sie wzorcowo (chyba :cool3:) znaczy sztywne łapy, warkniecie, pochylenie pyska na karku - małe połozyło sie brzuchem do góry a Noras tylko potwierdziła warknieciem i sobie poszła. Czy to znaczy ze paskudne zachowanie ma szanse byc wyeliminowane? czy to tylko moje pobozne zyczenie?

Posted

[quote name='ayshe']monika to znaczy ze procentuje to ze praca z psem zapewniasz jej komfort emocjonalny ze to ty podejmujesz decyzje.[/quote]
uffff to znaczy że może byc z niej jeszcze Lessi?:evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol: a na powaznie czyli8 jest szansa na utrwalenie takiego zachowania? pochwaliłam ją wtedy, ze grzecznie sobie polazła

Posted

w sytuacji którą opisuję jest jeden podstawowy ból ,te psy są firmowe czyli nie ukrywajmy zostawione czesciej same sobie. ja przebywam z nimi rano dłuższą chwile ,pilnuje odrobaczan szczepien cieczek itp , jest osoba która je karmi,sprząta kojec , suki chetnie asystują mu we wszelakich pracach typu koszenie trawnikow, jakies tam prace sprzątaniowo-konserwatorskie na terenie firmy . niestety mam swoje dwa psy,one są dla mnie najwazniejsze ,nie jestem w stanie wygospodarowac czasu dla sun służbowych . pracownik niby za nie odpowiedzialny , hmmm, moze przyjąć do wiadomosci jakies sugerowane zachowania ,prace z psem,ale nie musi i nikt tego nie sprawdzi . czyli piszesz ayshe ze psy nie mają jednego konkretnego szefa ludzkiego , ze silniejsza miota sie z bezsilnosci ,przerasta ją odpowiedzialnosc jaką na nią zrzucono ,tak odreagowywuje stres ?

Posted

to przerypane.trza znalezc dom dla tej terrorystki bo kazda nastepna suke tez zgnoi albo beda sie zarly.tj.albo zostanie sama albo samca do niej[oczywiscie jesli jest wysterylizowana zeby klopotow nie bylo].jesli trafi na jej teren suka mocna psychicznie to i tak nowa bedzie na obcym terenie i dojdzie do dymu.te konflikty moga sie nie zakonczyc.szczeniak wogole odpada.bo taka suka nie nadaje sie na nauczycielke zachowan;) .w takiej sytuacji naprawa relacji w stadzie jest raczej w strefie poboznych zyczen poniewaz onki juz tak maja ze musza miec nadzor.i to w roznym sensie.niestety nie nadaja sie na psy wolno strozujace.brak wspolpracy ,relacji z czlowiekiem ktorych potrzebuja do prawidlowych zachowan powoduje rozne problemy.czyli dwa wyjscia i oba niemile:1.zostaje terrorystka i do niej mozna wziasc samca albo zostaje sama.2.zostaje gnojona i wtedy mozna wziasc do niej suke o sprawdzonych relacjach z psami.tj.zrownowazona,bez silnych gestow stadnych bo takie psy przewaznie tez przesadzaja ze stanami lek[podporzadkowanie]-dominacja.masz normalna suke to wiesz o jaka suke mi chodzi.suki sa troszku wredne z natury[ach te baby:roll: ].generalnie jesli sie nie chce miec dymow przy onkach a nie ma kto pracowac z psami to lepiej trzymac pare a nie dwie panieny.

Posted

dzieki za podjecie tematu , te dwa lata temu tłumaczylam ze lepiej zeby byla para ( choc oczywiscie zadne rozmnazanie nie wchodzi w gre absolutnie) ,ale było łeeeee, chłopak bedzie sikal na iglaki itd. i wyszło jak wyszło . od rana mają przegrodzony prowizorycznie kojec . i zaczynamy chyba szukanie domu dla Sońki ,ona musi odziapnąć psychicznie. najgorzej wytłumaczyc niektórym ze takie a nie inne zachowanie moich psów nie zawsze wynika ze stojących uszu ,czy z rasy ,ale to efekt pracy ,zajmowania sie nimi, ze owszem co ONek ma w charakterku to ma , ale sa rzeczy których sie nie domysli .

Posted

Mam pomysł:razz: .Na nastepne szkolenie wezme ze sobą piłeczkie:cool3: .Mamy taka na sznurku TYLKO do ćwiczeń.Jeśli nie pomogą smakole(może jakieś mięcho surowe albo co?:razz: ) to spróbuję nakrecać piłeczką(na smyczy nie pogna z piłeczka w krzaczory odgryzać sznurek:mad: ).Nie mam pojęcia czy to wyjdzie.Powiem trenerom,że nie chce mieć już dłoni jak stary robol co recami beton miesza i chce spróbować utrymać z psem kontakt na własny sposób.:cool1: Dobry pomysł?Żeby znów nie było,ze coś robie źle.:placz:
W sumie jak będziemy przerywać te długie ćwiczenia na "równaj" chwilową zabawą to zajęć chyba nie rozwalę?:evil_lol: Ayshe może Ty masz jakiś pomysł?:razz: Jest kupę psów,które po szarpaniu szarpią przewodnika 5 razy mocniej,odwracaja sie i próbuja atakować psa za nimi.I robi się zamieszanie,bo trzeba sie omijać,wymijać,odciągać psa.
Co do "zostań"-jak to mawiaja szkoleniowcy-nie od razu warszawe zbudowano:diabloti: .Nauczy się.Tylko nawet milion razy brać psa i odprowadzać na miejsce jak sie ruszy za przewodnikiem.Aicha nie ruszała się tylko wtedy jak sie rozgladała:mad: .mam nadzieję,że szybko przestanie się interesować innymi psami.W przerwie biega z nimi.Może dlatego jest taka nakręcona na psy bo potem ją zapinam i musi ćwiczyc,a ona by jeszcze chciała poszaleć?

A szkoleniowcy 2 razy w roku mają ok.20 psów na szkoleniu.Opowiadali o takich beznadziejnych przypadkach,które wyprowadzili na prostą.Nie tak żeby się chwalili tylko jak ktos ma problem z psem to tłumaczą na przykładie psa ,którego szkolili rok temu.Jest nawet nieźle.Proponują kolczatki poszczególnym psom,ale nie zmuszają do zakladania.Uznają smakole jako pomoce w szkoleniu-oczywiście nie za często.To samo sie tyczy pieszczot itp.:diabloti:

Posted

ruda-z zostawaniem to zwiekszaj tolerancje na zostawanie.najpierw na to ze komenda zostan oznacza odejscie przewodnika.dojscie-nagroda.potem ze zostan oznacza ze przewodnikowi wolno sie poruszac[mozesz pasc ja chodzac dookola na ciasnym koleczku o srednicy powiedzmy 5-6 m.i zmieniac komende[zwiekszenie tolerancji na czas ale nie w jednej komendzie statycznej].dopiero na koncu statyczne stanie przewodnika.i siedzenie"jak na kaktusie"ze slepiami wlepionymi w pancie bo pila wyleci nie wiadomo kiedy.oczywiscie pies musi byc naprowadzany na to zeby komenda mu wyszla.zaangazowanie nagradzasz pilka po wyklikaniu"dobrym psem".jesli cos knoci mowisz nie stanowczo po czym powtarzasz natychmiast cwiczenie ulatwiajac je nieco.jak wyjdzie-pilka.na poczatku stosuj wyrazne sekwencje pracy,rytualizm jest b.wazny przy nauce komend.wiec sekwencja do zostawania to np.rownaj -kontakt-3kroki,zwrot,3 kroki,zwrot,siad-zostan,odejscie w bok,krok w tyl,krok w przod,po kazdym zatrzymanie,do psa,dobry pies,pilka wyrzucona zaleznie od utrzymywanego kontaktu,tj.kierunku kontaktu.poprawa kontaktu na rownaj-nakreasz psa pilka,ruszasz bez poczatkowego siad,nagradzasz przytrzymany kontakt wyrzutem krotko w prawo lub na wyskok przy nodze do gory[mozesz zarzadzac lupem przez trzymanie sznurka]przeciaganie,super,na chwycie pilki np.siad,pochwala poklepanie po piersiach z przodu ,preciaganie,w chwalisz psa za trzymanie samodzielne pilki po czym odbierasz w neutralnej pozycji[bez komendy statycznej].

Posted

ruda-musisz uzalezniac psychicznie psa od siebie tj.baw sie z nia przy psach,angazuj ja w kontakt,ale jesli to przewrwa odprezaj ja psychicznie a niech troche poszaleje np.wybieguj ja na 2 pilki.

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...