Jump to content
Dogomania

4 letnia suczka - padaczka?


michciu94

Recommended Posts

Dzień dobry!

Zdecydowałem napisać o tym na forum, aby usłyszeć Wasze opinie (oraz to co nauczyło Was doświadczenie)

A więc od początku:
Nie pamiętam dokładnie kiedy, lecz będzie to ok. 1-2 lata temu. Moja sunia (Pysia) miała pierwszy atak. Wtedy pojechaliśmy do weterynarza, który dał jej jakiś zastrzyk na ,,rozluźnienie?". Powiedział, że może to być padaczka, ale prosił żeby wrócić jak ataki będą częstsze niż 2-3 na miesiąc.

Tak więc, od tego ataku minęło ok. 3 miesiące gdy piesek miał kolejny. Od jakiegoś czasu miał ok. 2-3 na miesiąc, a teraz często - co 3-4 dni ma lekkie ataki.

Wygląda to tak:
Lekki atak to taki, że pies chowa się za wersalkę i tylko ziaje, czasem chowa się przed drzwiami wyjściowymi. Pies ogólnie lubi pieszczoty, chyba że to ja lub brat ją głaszczemy - wtedy jest lekko poddenerwowana (ale tak miała zawsze - taki charakterek), a przy ,,ziajaniu" nic ją nie ruszy, żeby zawarczała. (oczywiście pies mnie nie gryzie, ani nic w tym celu) ,,Ziajanie" trwa ok. 10 minut, a potem jest już wszystko normalnie.

Duży atak to taki, że pies ma skurcz mięśni (czasem tylko przednie, czasem tylne), zdaje mi się, że pies słyszy co się do niego mówi, ale nie za bardzo ,,kontaktuje". Piesek nie przewraca się na bok, lecz muszę ją lekko podtrzymywać i głaskać, wtedy ok. też 10 minut i piesek chce wyjść na dwór. Jest wtedy trochę oszołomiony, ale to chyba normalne. Po kolejnych 10-20minutach już jest wszystko OKI. Czasem pies się nadmiernie ślini. Zdaję mi się, że gdy jesteśmy u babci ma częściej ataki duże tzn. przez jakiś czas nie miał, a gdy pojedziemy do babci np. dostanie ataku (jest to moje odczucie, a babcia ma kota - może to pomoże).

Niestety małe ataki pojawiają się co raz częściej co mnie niepokoi - dlatego tutaj piszę...

Chcę się Was zapytać czy to coś poważnego? Wiem, że przez internet trudno coś poradzić, lecz chciałbym abyście odwołali się do swoich doświadczeń.

Do weterynarza zamierzam z nią iść, lecz nie chcę jej faszerować lekami...

Będę na bieżąco zaglądał to tematu... jeżeli potrzebujecie jakiś informacji - proszę pytać.

pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Witaj!
Czy pies na coś choruje, czy jest po jakimś urazie? Czy wiesz co działo się z psem od początku jego życia? Spróbuj zrobić jakąś diagnostykę. Jeżeli to padaczka, to należy psa leczyć a nie czekać na 2 - 3 ataki w miesiącu. Każdy atak padaczki uszkadza mózg, może też dojść do uszkodzenia wzroku, słuchu. Proponuję psa skonsultować co najmniej w dwóch miejscach. Ataki padaczki mogą wywoływać różne czynniki - mają na to wpływ emocje zarówno pozytywne jak i negatywne. Na moim wątku opisywałam moje perypetie z moim padaczkowcem, choruje od 5 lat, cały czas jest na lekach. Myślę, że nie cierpi, jest pogodnym łakomczuchem. Padaczkowiec potrzebuje dużo spokoju i cierpliwości.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Niestety piesek dziś dostał dużego ataku... aktualnie opiekuje się nim mój brat, a ja chcę opisać wszystko ,,na świeżo".

Otóż pies był przez jakieś 20min przed atakiem bardzo energiczny, radosny i cieszył się na wszystko co mu pokazałem itp. itd... wyczułem, że coś chyba ją łapie (myślałem, że to będzie jakiś mały atak).

Niestety objawy są takie: pies stoi na nogach przy lekkim przytrzymywaniu, ziaje i na początku dosyć mocno się trząsła...

przerwąłem pisane, bo poszedłem z nia i z bratem na dwor... tam miala kolejny atak... teraz w domu ma kolejny...

mowilem dla rodzicow zeby dzwonic do weterynarza, ale mowia ze on teraz nic nie pomoze...

Link to comment
Share on other sites

Na szczęście wszystko już OK... psinka wróciła do swoich kapci i za Chiny ich nie odda... kamień spadł mi z serca bo myślałem już o różnych rzeczach... 4 ataki (nie wiem już jak je nazwać... musiałbym zobaczyć filmik z potwierdzonej padaczki)...

Do weterynarza będę musiał z nią iść koniecznie... nie wiem kiedy... zależy kiedy rodzice wreszcie zrozumieją, że trzeba z nią iść! Na razie są zdania, że wet jej nie pomoże - a może mówią tak, bo boją się jak ja faszerowania jej lekami...

Szczerze to nie wiem czy zdecydowałbym się podawać jej takowe leki... na prawdę nie wiem co robić bo jest to dla mnie trudna sytuacja...

Z tego co czytałem w necie ataki padaczki są dużo mocniejsze i pies nie reaguje na komendy, wołanie - a moja psinka po paru chwilkach (lub może cały czas, lecz nie może zareagować) - kontaktuje, wszystko rozumie, a nawet cieszy się do taty.

Możecie napisać orientacyjne jakie mogą być inne powody takich drgawek? Będę miał jakąś bazę informacji jak pojedziemy w końcu do tego weta...

Jutro wszystko przemyślę na spokojnie bo teraz na prawdę jestem w dziwnym nastroju... jutro jeszcze mam testy ...

pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Wizyta jest konieczna, przydaloby sie nagrac atak nawet na komorke i pokazac dobremu wetowi.
Poczytaj watki o epi, jak to wyglada, przemyslcie zachowanie psa i mozliwie najszybciej z nim na wizyte.
Warto wziac pod uwage wykluczenie potencjalnych przyczyn atakow, zrobienie kompleksowych badan, przejscie na normalne, domowe zywienie lub barfa, wyeliminowanie chemikaliow z kontaktu z psem, unikanie np. pryskanych trawnikow odchwaszczaczem, odswiezaczy powietrza itp.
Moze uda sie wyciszyc ataki, zwiekszyc odstepy miedzy nimi, a byc moze trzeba bedzie wprowadzic leki, przy ktorych pies moze calkiem niezle dlugo pozyc, a ich cena nie jest zabojcza.

Link to comment
Share on other sites

[B]michciu94, [/B]namów koniecznie rodziców na tą wizytę u weterynarza!
W padaczce najważniejsze jest to, żeby szybko ją zdiagnozować, dobrać leki (odpowiednią dawkę) i kontrolować napady. Czytaj: nie pozwolić tworzyć się ognisku padaczkowemu, które szybko uczy się, jak wywoływać kolejne napady.
Im więcej niekontrolowanych napadów, tym trudniej je potem opanować. Dlatego bardzo ważne jest ograniczenie ich liczby tak, aby nie pozwalać na rozkręcanie się kolejnych. Bez względu jak małe czy duże są drgawki... W przypadku Waszej sunie padaczka się niestety rozkręca. To bardzo dla niej niebezpieczne: po 1. za którymś razem może nie wytrzymać serce, 2. podczas ataków padaczki puchnie mózg. Jeżeli ataki następują jeden po drugim, obrzęk nie ma szans zejść i też może się to skończyć tragicznie :-(

Lekarz powinien przepisać Wam odpowiednie leki w odpowiedniej dawce. W przypadku takiej ilości napadów leków nie unikniecie. Najprawdopodobniej będzie to Luminal. Może rodzice obawiają się kosztów związanych z lekami...? Mój psiak dostaje 200 mg luminalu dziennie (to spora dawka, bo i pies spory :-) ). Miesięczna kuracja kosztuje mnie ok. 36 zł.

Bez leków Wasz pies może nie przeżyć kolejnych ataków :-( To straszne, że Twoi rodzice nie chcą zabrać jej do weterynarza... Jej naprawdę potrzebna jest pomoc farmakologiczna!

Link to comment
Share on other sites

Zanim zaczniecie ją leczyć na padaczkę wykluczcie chorobę Meniera...
Z tego co piszesz podczas ataków pies jest przytomny, a to [B]może[/B] wskazywać, że przyczyną ataków jest układ przedsionkowy (popularnie mówiąc błędnik).
Czy pies nie miał/ma problemów z przewlekłym zapaleniem ucha/uszu? Czy są czyste, ma usunięty martwy włos - drożne kanały? Czy nie śmierdzi z uszu? Czy pies przed pierwszymi atakami nie miał jakiegoś urazu łba?
Szukaj weta który spotkał się już chorobą Meniera.
Nagraj film z ataku z uwzględnieniem zbliżenia oczu. (najlepiej czymś lepszym niż komórka, choćby dobrym aparatem cyfrowym) Pokaż film wetowi!
Przeczytaj ten temat: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/138248-Padaczka-czy-choroba-Meniera-podobne-objawy[/URL]
Obejrzyj film z tego linku (post nr 2) i porównaj, czy nie ma podobieństw. (u każdego psa atak może wyglądać trochę inaczej, więc idealnych podobieństw nie oczekuj)
Z jakiego miasta jesteś?
W Warszawie dobry specjalista od Meniera przyjmuje w lecznicy Anima- dr Lenarcik.

Link to comment
Share on other sites

A więc tak:

Co do uszu, to kiedyś gdy się ją dotknęło gdzieś mocniej za uszkiem to popisikawała bo ją coś bolało. Byliśmy wtedy u weta i nic nie stwierdził, dał jedynie krople, które aplikowaliśmy dla małej przez jakiś czas i na dzień dzisiejszy ją nie boli, chyba, że gdzieś w innym miejscu ale nigdzie gdzie ją teraz dotykam nie boli.

To czy ma usunięty martwy włos... hmm... uszu jej nigdy nie myłem a nic w środku nie widzę, gdy byliśmy u weta z bólem za uchem to sprawdzał ucho.

No z uszu jakieś tam zapachy dochodzą, no ale to chyba normalnie - jakoś specjalnie nie śmierdzi :)

Co do urazu łba, to mam ją od szczeniaczka i nigdy nie miała jakiś urazów głowy. Jak to piesek, czasem coś się zdarzyło, ale nigdy nie w głowę, a jak już coś to na pewno nie mocno.

Przy ataku jakoś mnie odrzuca do kręcenia filmu... po prostu nie jestem w stanie.

Co do filmu to są moje spotrzeżenia:
1) Moja psinka tak nie leży, normalnie siedzi lub leży - lecz leży tak jak zazwyczaj
2) Podobnie (tak jak przy padaczce jak się nie mylę) ma drgawki i czasem podobnie jak na filmie ją ,,skręca"... nie mam pojęcia jak to napisać

Teraz pytanie do Was... jeżeli to jest ta choroba to czy jest uleczalna? Czy się na nią umiera? Czy piesek żyje przez to krócej?

ps. Od ostatniego posta psinka nie miała żadnego ataku. Ani małego ani dużego.

ps.2 Mieszkam w Pasłęku, a do Warszawy to jednak jest spory kawałek :)

ps.3 Czytając podane przez Ciebie hasło na wikipedii zauważyłem takie coś: ,,[I]status meniericus" - [/I]to może tłumaczyć ostatnie 4 ataki pod rząd

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...