Jump to content
Dogomania

Freya,Oskar, Xawcio- chorowite maluchy już w KOCHAJĄCYCH domach :) Axa czeka na dom..


agnieszka24

Recommended Posts

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Maada']Domek w Zabrzu chce podpisać umowę, jest b. sensowny. Obawiam sie tylko, żeby się nie zniechęcili, bo nie mam żadnych wieści od Kago jakie sa widoki na transport suni :([/QUOTE]

kurcze...Kago - odezwij się:(:( bo sunia stracić może szansę na domek:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania10512']a co z tym wykapaniem mojego tymczasowicza ? można czy nie bo on faktycznie czymś zajeżdża :)[/QUOTE]


generalnie chyba już można...ale może niech Aga powie, co jej wet mówił


Magdalenka - trzymam kciuki za zdrówko i brzuszek małej:)

Link to comment
Share on other sites

jesli chodzi o kąpanie po Advocate, to mój wet powiedział, że po 3 dobach już można... także myślę, że Oriona można wykąpać...

mam pytanie do Was Cioteczki jako ogółu.. pytanie dotyczy dawania domu tymczasowego psiakom - jak sobie radzicie z rozstaniem? bo szczerze mówiąc jak ja o tym myślę, to dla mnie abstrakcja.. mimo, że dopiero Eddie był u nas 3 doby.. i jak narazie jeszcze ok, to jak jego pobyt przeciągnie się to jakoś nie widzę wypuszczenia go z rąk...
...a może znalazł się już jakiś inny dt? bo to była sytuacja awaryjna, więc taką podjęliśmy decyzję z mężem... ale inna chętna cioteczka miała być poszukiwana...?
ehhh...
myślimy i myślimy, ale dwa duże psiory to chyba dla nas za dużo... bo ja mam marzenie o fajowym ogrodzie.. ale też chcę żeby psiak biegał luzem.. i jak przy "starej" suni jakoś udawało się wszystko utrzymać, to dwa szalejące szczeniaki zrobią chyba pogrom :( nie wiem...

Link to comment
Share on other sites

z Freyką kiepsko... po wizycie u weta trochę się rozruszała, ale jak leki przestały działać to leży klapnięta, na pole na sikanie trzeba ją wynieść, nawet do michy z wodą nie poszła tylko musiałam jej dać pod nos...
Eddie natomiast ma niespożytą energię, ciagle ją tłamsi do zabawy... ehh
dzisiaj padam totalnie - dzieciaki też miały gorszy dzień, psiory "nietakie".. masakra...

mam nadzieję, że szukacie dt dla Eddiego, bo ja tak długo nie pociągnę...

Link to comment
Share on other sites

Oskar też dzisiaj bardzo źle się czuł :( Cały dzień leżał bez siły w koszyczku i tylko wzdychał i stękał. Popołudniu zaczął gorączkować. Zmierzyłam mu temperaturę. Miał 41,2 stopnie gorączki :placz: Pobiegłam z nim szybko do weta. Mały dostał kroplówkę, leki p/gorączkowe i antybiotyk- oba w zastrzyku. Zapłaciłam za wizytę 45 zł. Po jutrzejszej wizycie wstawię skan lub zdjęcie rachunku d weta.
Mały, odkąd spadła mu temp. poczuł się lepiej, poszedł zjeść i napić się wody. Teraz odpoczywa.
Nie jest dobrze, mamy podejrzenie babeszji :placz: Trzymajcie kciuki, oby okazało się, że to tylko ostry stan zapalny lub infekcja!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='2411magdalenka']z Freyką kiepsko... po wizycie u weta trochę się rozruszała, ale jak leki przestały działać to leży klapnięta, na pole na sikanie trzeba ją wynieść, nawet do michy z wodą nie poszła tylko musiałam jej dać pod nos...
Eddie natomiast ma niespożytą energię, ciagle ją tłamsi do zabawy... ehh
dzisiaj padam totalnie - dzieciaki też miały gorszy dzień, psiory "nietakie".. masakra...

mam nadzieję, że szukacie dt dla Eddiego, bo ja tak długo nie pociągnę...[/QUOTE]

Magdalenko, strasznie ci współczuję z powodu choroby Freyi. Doskonale rozumiem, jak się musiałaś umordować z psiakami. Ja miałam dziś identyczną sytuację. Oskar leżał chory w koszyczku, a Aron cały czas zaczepiał go do zabawy i szczekał na niego. Dobrze, że mam jeszcze Hienę, ona pilnowała porządku. Dwa szczylki w domu, to podwójna radość, ale też podwójny kłopot. Jednak ja zdecydownie wolę dwa maluchy, niż pięć szalonych szczeniaków ;) Trzymaj się kochana cioteczko! Wypocznij. Mam nadzieję, że jutro Freya poczuje się lepiej :) Domku dla Eddiego szukamy. Mam nadzieję, że ktoś się w nim szybko zakocha.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agnieszka24']Magdalenko, strasznie ci współczuję z powodu choroby Freyi. Doskonale rozumiem, jak się musiałaś umordować z psiakami. Ja miałam dziś identyczną sytuację. Oskar leżał chory w koszyczku, a Aron cały czas zaczepiał go do zabawy i szczekał na niego. Dobrze, że mam jeszcze Hienę, ona pilnowała porządku. Dwa szczylki w domu, to podwójna radość, ale też podwójny kłopot. Jednak ja zdecydownie wolę dwa maluchy, niż pięć szalonych szczeniaków ;) Trzymaj się kochana cioteczko! Wypocznij. Mam nadzieję, że jutro Freya poczuje się lepiej :) Domku dla Eddiego szukamy. Mam nadzieję, że ktoś się w nim szybko zakocha.[/QUOTE]


Aga - ale skad babeszja??? u nas raczej tego paskudztwa nie ma...no chyba, ze załapał kleszcza na działce albo w kojcu...no ale to już jakiś czas od zabrania z działki...kurde...nie wiem:-(

Magdalenka...co do tymczasów - jeden domek się nadaje inny nie - dlaczego? bo u mnie zostały wszystkie tymczasy - 4 duże psiury - 3 u mnie, 4 wcisnęłam córce:diabloti: a mieszkam w wieżowcu na 9 pietrze;) dlatego też nie biorę więcej tymczasów...ostatnio jak oddawałam szczeniorki po 2 dniach u mnie na inny tymczas to buczałam jak głupia...nie nadaję się po prostu:(

inni sobie z tym radzą...ba nawet po paru mies. są w stanie oddać psiaka...ale ja nie...


Aga - co z ogłoszeniami?

pan z e-maila zainteresowany nawet 2 (wklejałam:)) po pytaniu o wizytę i warunki ucichł:cool3: nie wiem czemu:diabloti: no ale nawet jakby się odezwał to byłyby to psy stróżujące...


Czy ktoś skontaktował sie z Kago?????

Link to comment
Share on other sites

Poprosiłam zuzę, żeby zrobiła ogłoszenia, bo moja kolej już minęła, więc powinna niedługo zacząć robić. Jak możesz to poproś ją, żeby zrobiła dla maluchów, :modla: bo o ile wiem, to robi teraz twoje ogłoszonka, a ja byłam przed tobą :eviltong:
Zrobiłam kilka ogłoszeń, ale idzie mi to jak krew z nosa :oops:

W mazowieckim jest masakra z kleszczami. Pies mojej mamy codziennie znosi po spacerze po 20-30 kleszczy :-o Maluchy mogły złapać je na działce, bo w kojcu były pilnowane i nie było tam krzaczorów.

Oskar dostał Imizol w razie gdyby okazało się, ze to babeszja. Teraz biedaczek leży w sypialce z welfronem w łapce. Jutro znowu idziemy na kroplówkę. :-(

****
Dzwoniłam do Owieczki. Poprosiłam ją, żeby przekazała Kago, by jak najszybciej zadzwoniła do Maady. W razie czego mam już nr do Kago, a Kago ma nr Maady. Nie wiem czemu tak opornie idzie to dogadywanie transportu :mad:

Andziu, jak możesz to zapytaj bonsai_88 czy jeździ czasem na śląsk, bo mi nie odpisała na pw :(

Link to comment
Share on other sites

Aga, to moze napisz mi na pw numer do Kago i ja do niej zadzwonię?

Magdalenko, u mnie się przewinęło przez 3 miesiące 10 szczeniorków... Jeśli oddaję do domu, co do ktorego nie mam żadnych zastrzeżeń to nie mam z tym problemu, bo wiem, że psiak będzie miał lepiej niż u mnie ;) Jeśli mam jakieś obawy to już nie jest tak fajnie :( A znalezienie naprawdę dobrego domu nie jest łatwe.. dlatego chyba każdy kto szuka tych domów robi się coraz bardziej ostrożny i krytyczny w miarę zbierania doświadczeń :( Trzeba Eddiemu znaleźć dobry dom i będzie wszystko OK :)
Twoje obawy co do ogrodu są niestety bardzo uzasadnione.. choć jeśli macie na tyle dużą działkę, żeby psom wygrodzić jakiś kawałek do biegania to przemyślcie to. Bo szczerze mówiąc jak oddaję szczeniaka do DS to "osobą", która najbardziej odczuwa stratę jest moja suńka.. i gdybym miała lepsze warunki lokalowo-finansowe to na pewno wzięłabym drugiego psa na stałe. Co stado to stado.. nawet nalepszy człowiek nie zastąpi psu psa ;)

Link to comment
Share on other sites

witam

Freyka dalej kiepsko, czekam tylko na otwarcie lecznicy i jedziemy... ma problem z chodzeniem bo ją cały tył boli... weszła na schody i z nich spadła (tj z jednego stopnia) bo nie zdołała się utrzymać :(
Eddie natomiast "zabawowy" nie wie, co jest grane, że wszyscy są poddenerwowani..

Proszę, szukajcie intensywnie alternatywy (dt, ds) dla Eddiego... mąż nic mi nie mówi, ale widzę, że coraz mniej mu się podoba bycie dobrą duszyczką... uparłam się na słabowitą Freykę, potem ściągnęłam Eddiego "tylko na chwilę"... ehhhh..
trochę jestem przytłoczona i umęczona (dodam, że mój bobas od tygodnia budzi mnie w nocy co godzinę na karmienie i trochę są ze mnie zwłoki nad ranem, a tu siłaczką trzeba być...)

Jeśli chodzi o stado zwierząt... jest w planach drugi psiak - kiedyś. Jak Freyka się zadomowi, a przede wszystkim dojdzie do siebie.. tylko drugi piesek to ma być taki poduszkowy pixel.. malizna... a Eddie raczej osiągnie z 50-60 kg ;)

BARDZO BARDZO mi przykro z powodu Oskara.. trzymam kciuki za zdecydowane polepszenie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='2411magdalenka']witam

Freyka dalej kiepsko, czekam tylko na otwarcie lecznicy i jedziemy... ma problem z chodzeniem bo ją cały tył boli... weszła na schody i z nich spadła (tj z jednego stopnia) bo nie zdołała się utrzymać :(
[/QUOTE]

Z Oskarem to samo :placz: Nie może chodzić, przewraca się jak tylko próbuje zrobić kilka kroków :placz:
Zaraz idę z nim do lecznicy. Wetka mówiła, że jeśli nastąpi pogorszenie to mam go przynieść i zostawić na cały dzień. Co się dzieje z tymi naszymi maluszkami?? :-(

Link to comment
Share on other sites

Oskara musiałam zostawić w lecznicy na obserwację, bo nie mógł się utrzymać na nogach :placz: Dostał kroplówkę , steryd i wit. z grupy B - strasznie się upłakał, bo to był bolesny zastrzyk :( Pobraliśmy krew do badania. Wieczorem idę odebrać małego i od razu poznamy wyniki badań. Mój bidulek był strasznie słabiutki.. Teraz jest jakby odrobinę lepiej. Zrobił już kilka niepewnych kroczków i napił się wody. Mam nadzieję, że do wieczora jego stan się poprawi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agnieszka24']Oskara musiałam zostawić w lecznicy na obserwację, bo nie mógł się utrzymać na nogach :placz: Dostał kroplówkę , steryd i wit. z grupy B - strasznie się upłakał, bo to był bolesny zastrzyk :( Pobraliśmy krew do badania. Wieczorem idę odebrać małego i od razu poznamy wyniki badań. Mój bidulek był strasznie słabiutki.. Teraz jest jakby odrobinę lepiej. Zrobił już kilka niepewnych kroczków i napił się wody. Mam nadzieję, że do wieczora jego stan się poprawi.[/QUOTE]
Bosszz co z tymi naszymi maluchami... ?
:(

Link to comment
Share on other sites

Czekam na wieści o Oskarze, może to pomoże w diagnostyce Freyi...

Stan suni lepszy:) troszkę jeszcze czasem tyłkiem "zamiata", ale chodzi, nawet na pieszczoty przyłaziła i czynnie Eddiego molestwowała.. zjadła michę karmy.. załatwiała się normalnie, więc poprawa jakaś jest, ale nie jest to zdrowy psiak. Cały czas marzę sobie, że wyjdzie na prostą i będę latać za nią z miotłą, że mi kwiatki w ogrodzie przesadza bez pytania..

a Eddi fajuśny psiak.. gdy tylko nie patrzymy - wyskakuje na kanapę.. pysk trzyma na poduszce ;)
gdy nie widzimy, to ściąga kocyk z naszego bobasa, a wczoraj złapałam go nawet z wymemlaną skarpetką małej ;) psotnik jest i do tego wiecznie radosny :) tj gdy się go o coś ochrzania, to minutę później znów z niego wesołek i rozrabiaka:)

Dzisiaj robimy próbę powrotu do normalności czyli mąż do sypialni, a psiaki same w salonie... zobaczymy co będzie :)

Link to comment
Share on other sites

Magdalenko, co jeszcze możesz powiedzieć na temat zachowania i osobowości Eddiego?? Chciałam napisać dla niego oddzielny tekst do ogłoszeń, bo niektóre portale nie chcą przyjmować ogł. gdzie jest kilka psiaków.

jak Eddi zachowuje się, gdy zostaje sam w domu? Cy robiliście krótkie próby, że wychodzicie wszyscy do innego pokoju, a on zostawał sam? Może warto było by to sprawdzić..? Oskar strasznie wył w nocy, kiedy zostawiałam go w drugim pokoju. Pomogło dopiero to, gdy zostawiałam na noc otwarte drzwi. Nie przychodził do mnie, ale nie czuł się samotny, bo zawsze mógł przyjść i sprawdzić, czy jestem ;) Powodzenia w nauce samodzielnego spania :)

Link to comment
Share on other sites

Ciężko mi zostawić Eddiego samego w domu bo pogoda narazie jest brzydka, więc nie wyprowadzam córeczek na pole...
jednak kilka razy Eddie zostawał sam w ogrodzie gdy my byliśmy w domu.. przez 10-30 min był sam, taki luuuuzak, chodził sobie po ogrodzie, wąchał, kładł się gdzie podpadnie.. wcinał ziemię i trawę (mimo, że daje im preparat wit-min)... próbował się integrować z psami sąsiada - raz na nie szczekał, innym razem zaczepiał i merdał ogonem. Ogólnie - napisałabym, że jest samodzielny. LUBI towarzystwo, ale daje sobie radę sam.. z tym, że może miał świadomość, że jesteśmy w domu...? po jakimś czasie "pukał" do drzwi, albo w szybę na tarasie żeby wejść i był w siódmym niebie po wpuszczeniu do domu.

Jeśli chodzi o stosunki z Freya -to ona go ustawia i ochrzania na każdym kroku. Strofuje. On jednak nie przestaje jej zaczepiać.. towarzyski wesołek, trochę rozrabiaka. Przylepa - gdy go raz pogłaskam to chce mi wejść na głowę...

Nie bardzo mu wychodzi załatwianie się na zewnątrz - Freya "robi" tylko na polu natomiast Eddie gdzie się rozkraczy, tam pozostawia po sobie pamiątkę ;) gazetę usunęliśmy gdyż chcieliśmy na nim wymóc załatwianie się na zewnątrz...
staram się po prostu z nimi wychodzić co 2h, chyba że śpią...

Link to comment
Share on other sites

Odebrałam Oskarka z lecznicy po 20. Czuł się już znacznie lepiej. Cieszył się, gdy mnie zobaczył i machał ogonkiem :) I co najważniejsze minął paraliż nóżek! Mały chodzi, bardzo niepewnym krokiem, ale drepcze sobie. Robił sobie nawet wędrówki po lecznicy, bo jak nie było ludzi to miał otwartą klatkę i mógł spacerować i zwiedzać. Nie bardzo chciał iść do domu, ciągle wracał do klateczki, chyba mu się tam spodobało :p

Wyniki krwi są złe :( Mały ma silną anemię, próby wątrobowe wyszły po prostu tragicznie :-(
ALT - 289 (norma do 50)
AST - 99 (norma do 34)

Nie znamy przyczyny choroby Oskara. Wetka podejrzewa chorobę od-kleszczową, która może być odpowiedzialna za zniszczenie wątroby i anemię. W każdym razie maluch dostał Imizol i antybiotyk, które działają bójczo na babeszję i babszejozę.
Oskar jest jeszcze słabiutki, ale czuje się i wygląda o wiele lepiej niż rano. Nie ma gorączki, chodzi bardzo ostrożnie, jakby bał się, że zaraz się przewróci. Cieszył się do Arona jak przyszliśmy do domu. Teraz na niego warczy, bo je świńskie ucho i nie chce się podzielić :evil_lol: Nadal ma welfron w łapce, w razie gdyby trzeba było jutro podać kolejną kroplówkę.

Za wizytę zapłaciłam 110 zł ( z badaniem krwi). A to nie koniec leczenia. Jeśli jutro jego stan się nie pogorszy, to pójdziemy tylko na antybiotyk.

Bardzo prosimy o wsparcie finansowe, bo pieniążki , które mamy wystarczą tylko na pokrycie dzisiejszego rachunku z lecznicy...

Jutro uaktualnię pierwszy post. Proszę rozsyłajcie dalej watek!
Potrzebujemy tymczasu dla Eddiego i pieniędzy na leczenie Oskara.. Całe szczęście, że pozostałe maluchy nie chorują, bo nie mieli byśmy czym zapłacić za leczenie.

Link to comment
Share on other sites

Moje maleństwo pod kroplówką:
[IMG]http://i40.tinypic.com/207t842.jpg[/IMG]

[IMG]http://i42.tinypic.com/14jxjjr.jpg[/IMG]


Nie mam skanera, więc wstawiam zdjęcia wyników i rachunku za leczenie.

Wyniki badań krwi:

[IMG]http://i43.tinypic.com/eisfbn.jpg[/IMG]

[IMG]http://i39.tinypic.com/15zil8x.jpg[/IMG]

Koszt leczenia [U]za 13-14 kwietnia[/U]: 45 zł +110 zł = [B]155 zł[/B]

(z fleszem)
[IMG]http://i39.tinypic.com/f5395g.jpg[/IMG]

bez flesza ;)
[IMG]http://i42.tinypic.com/xatn4h.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...