Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='czerda']Kazik jest spoko , moim zdaniem nie potrzebuje treningu
tak sie brzydko nazywa te emocje-agresja lękowa brr, lęk może wywoływać różne reakcje obronne , ale Budyń nie czuje już się zagrożony , takie określenie może dotyczyć sytuacjii , gdy zwierzę atakuje ze strachu albo broni się tak jak czegoś się boi , ale nie wtedy jak chce atakować gdy czegoś nie akceptuje
nie różni się to od zachowań ludzi
czy pani beh . dała ci wskazówki jak wyrazać zdecydowanie?
włąsne legowisko to świetny pomysł
ellis -dostałąś od mari zdjęcia Apacza?[/QUOTE]

foty dostała, nawet pisała...gdzieś "wyżej" albo nie na tym wątku...

a co do miejsca - to ważne, żeby miał "swoje" pies - przez 8 lat miałam w domu Maję - :loveu:małą, rudą znajdę - skarb mój ukochany (już ryczę:-()... ona zawsze reagowała na komendę "na miejsce" i szła grzecznie, choć tak naprawdę nigdy nie była karana, bo nigdy nie trzeba było, czasem niestety za bardzo "żebrała" przy stole i - jak goście byli - tylko wtedy;)) trzeba było ją odsyłać - tam leżała czekając na nas, drzemiąc w dzień czasem (spała w łóżku naszym, nie "swoim":loveu:) i tam też położyła się, aby umrzeć...:-(:-(:-(

  • Replies 539
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Czerda tak jak Maeri zauważyłamfoty Apacza dostałam i na wątku już dawno o tym pisałam :)
u mnie każda dziewczynka ma swoje "miejsce",a wnim kocyk i podusię,zabawki.....co wcale nie oznacza,ze tylko tam śpią i ciągle przebywają ;)
u mnie wszyscy nauczeni,że zanim postawi się nogę na podłodze należy sprawdzić czy przypadkiem nie leży w tym miescu afgan hihihihi
one wykładają się wszędzie!!! oczywiście najlepiej na trasie szybkiego ruchu,na środku dywanu w salonie,w sypialni pod łóżkiem,w wejściu do kuchni.....ale to ich miejsce daje im bezpieczeństwo,to jest ich azyl.
Agresja lękowa wychodzi czasem miesiącami z psa,objawia się nieraz w takich sytuacjach,ze człowiek nie wie o co chodzi.....przecież nic psa nie przestraszyło?nic mu nie zagrażało,dlaczego więc kłapie zębiskami?
Alma jak do mnie trafiła też miała agresję lękową:(
wiem,że w poprzednim domu była bita za to,że gdy zostawała sama na noc w domu to sikała ze strachu....właściciel uważał,że robi to złośliwie i ja bił
jaki skutek tego był? bała się ludzi,a głównie dotyku
kłapała zebami jak krokodyl gdy np pogłaskałam ja,a ona nie widziała zblizającej się ręki
czesanie zajmowało masę czasu,bo broniła się zaciekle-czasem aż trzeba było ją przytrzymać i uspokajać,uspokajać,uspokajać....
była psem bardzo wycofanym i bojaźliwym
pomału uczyła się,że nie każdy człowiek jest straszny,że głaskanie jest fajne,ba!! że czesanie jest fajne,bo dostaje się za to nagrody :)
w tej chwili jest normalnym psem,moze nawet bardziej całuśnym niz Izzy,jakby chciała sobie wynagrodzić ten zły czas
ja znałam przeszłość Almy,więc mniej więcej wiedziałam co powoduje u niej strach,w przypadku Budynia możemy tylko zgadywać,więc potrzeba dużo go obserwować,pokazywać że nic mu nie grozi i że jest kochany,on wyjdzie z tego,tylko potrzebuje czasu :)

Posted

Ale mnie dziś zagrzała moja córa odnośnie Budynia:mad:...Budyń ma teraz takie miejsce na swoim korytarzu
[IMG]http://img72.imageshack.us/img72/8895/150520101640.jpg[/IMG]

Nawet mu się to podoba,bo ma kąt a jednocześnie nic nie umknie jego uwagi ;)
Jak wracam z nim ze spacerku to przywiązuje go na metrowej smyczy do rury od gazu i biorę Kazika na dwór.Dziś już drugi raz pod rząd pieknie Kazia przepuścił.Dałam mu smaka,był spokojniutki,nie napinał nawet smyczy,po prostu sielanka.Jak wychodziłam z Kazikiem,na schodach szła córa z koleżanką.Powiedziałam,że koleżanka ma poczekać,bo Budyń pieknie nas wypuścił i chcę żeby spokojnie wrócić bez denerwowania go.Po co psuć coś co tak świetnie się zaczęło.Wróciłam z Kaziem no i oczywiście córa z kumpelą na korytarzu głaskają Budynia.On zadowolony,Kazik spokojnie przeszedł do pokoju.Ja wiedziałam,że to coś jest nie tak.Fajnie,że wpuścił obcą bez żadnej agrechy ale oczywiście jak dziewczyny poszły do pokoju dostał świra.Latał po korytarzu jak ze śrutem w tyłku.Jemu to po prostu było za dużo!Ale byłam zła na córę.Myślę,że Budyń tak się cieszył że ja zadowolona z jego zachowania przy wyjściu Kazia,że po prostu nie chciał sam tego popsuć no i wpuścił gościa.Ale musiało go to wiele kosztować.Jak dziewczyny po chwili wychodziły,Budyń szturmem przeleciał między nimi i uciekł na klatkę.Udało mi się go na smaki wprowadzić do domu ale przedtem latał po klatce,raz zleciał na półpiętro i z powrotem.Był bardzo rozdygotany.Nie agresywny ale rozkojarzony i zdenerwowany.Pogłaskałam go spokojnie i zostawiłam.Uspokoił się na swojej kołderce.

Posted

Budyniowi miejsce podpasiło z czego się bardzo ciesze,ale nasz korytarz wygląda śmiesznie;) I drzwi się do końca nie otwierają:evil_lol: Normalnie rodzina Adamsów to pikuś;)

Posted

[COLOR=Green][B] Rude na zielonym[/B][/COLOR]

[IMG]http://img210.imageshack.us/img210/4711/47124420.jpg[/IMG]

[COLOR=SeaGreen][B]Ziewanie na trawie[/B][/COLOR]

[IMG]http://img295.imageshack.us/img295/1416/36695534.jpg[/IMG]

[COLOR=SeaGreen][B]Czego oni ode mnie chcą,przecież ja taki grzeczny jestem...[/B][/COLOR]

[IMG]http://img522.imageshack.us/img522/1113/37967684.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='czerda']taki słodki !!!przepiękny , taki psiak na pewno nie ma w sobie żadnej agresjii[/QUOTE]


dokładnie tak samo myślę!
to wspaniały pies, tylko musi sobie życie "od nowa" poukładać... kto wie, co przeszedł, zanim na ulice trafił...:loveu:

a to ostatnie zdjęcie..... słodkie niewiniątko!:evil_lol:

Posted

Ale mi dzisiaj budyń numer zrobił:mad: Rozmawiam sobie z córa w kuchni...w pewnej chwili podchodzi pod kuchnię rudzielec...podnosi łapę...i [B]SIKA[/B] ! ! ! Normalnie,spokojnie sika na ścianę:crazyeye: To Ci łobuz wstrętny! Nam po prostu szczęki opadły:evil_lol: Nie wiem o co mu chodziło,nie ma możliwości żeby strasznie mu się chciało. Za karę po "obejrzeniu" babajagi mokrej od sików poszedł na swoje miejsce i siedział tam skruszony jakiś czas....Fakt faktem,ze to miejsce miał już zaznaczone,bo właśnie tam posikał się raz jedyny,kiedyś w nocy podczas burzy.Tylko że to było ze strachu,no i wtedy nie na ścianę,tylko po prostu pod siebie w stresie...po umyciu miejsca skalanego popsikałam tam wstrętnym perfumem a potem trochę pieprzem:cool3:

Posted

zawsze mi poprawiasz humor!!!
jesteś super!
coprawda mnie siki nie < biorą > bo sypiam na prześcieradle z ceratą -nie , nie ja podsikuję ,mój jamnik -ale ma 15 to chyba mu wolno...?

Posted

[quote name='agiojoj']Ale mi dzisiaj budyń numer zrobił:mad: Rozmawiam sobie z córa w kuchni...w pewnej chwili podchodzi pod kuchnię rudzielec...podnosi łapę...i [B]SIKA[/B] ! ! ! Normalnie,spokojnie sika na ścianę:crazyeye: To Ci łobuz wstrętny! Nam po prostu szczęki opadły:evil_lol: Nie wiem o co mu chodziło,nie ma możliwości żeby strasznie mu się chciało. Za karę po "obejrzeniu" babajagi mokrej od sików poszedł na swoje miejsce i siedział tam skruszony jakiś czas....Fakt faktem,ze to miejsce miał już zaznaczone,bo właśnie tam posikał się raz jedyny,kiedyś w nocy podczas burzy.Tylko że to było ze strachu,no i wtedy nie na ścianę,tylko po prostu pod siebie w stresie...po umyciu miejsca skalanego popsikałam tam wstrętnym perfumem a potem trochę pieprzem:cool3:[/QUOTE]

on może zazdrosny, że nie poświęcasz mu uwagi, tylko córce, więc zaznaczył, że jego teren....
dziwny ten pies - tyle w nim sprzeczności....
biedak ma pewnie mętlik w głowie i nie czuje się jeszcze pewnie.... może wciąż się boi, że go znów wyrzucą i tak "kombinuje" jakby tu się przypodobać, zapewnić sobie WŁASNY (zaznaczony) teren...., "pilnuje" domu atakując wchodzących.... nie wie, że robi dokładnie odwrotnie, niż od niego oczekujesz....
może psy "po przejściach" tak czasem mają... nie pocieszę Cię niestety - mam w domu ciągły problem z podsikiwaniem, a jeszcze większy... z ustaleniem, które to z moich biedaków...
bo to, że starunio Charlie przecieka przez sen to już wiem i ma codziennie (czasem i 3 razy dziennie) zmieniane podkłady....

Posted

[quote name='czerda']zawsze mi poprawiasz humor!!!
jesteś super!
coprawda mnie siki nie < biorą > bo sypiam na prześcieradle z ceratą -nie , nie ja podsikuję ,mój jamnik -ale ma 15 to chyba mu wolno...?[/QUOTE]

jak to dobrze pani z pieskiem.... jest na kogo zwalić :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:

a Borys to taki starunio, jak mój Charlie, tylko ten mój dużo większy i na szczęście śpi we własnym psłanku.... uffff....ależ byłabym "podlana":evil_lol:
ale za to parę razy mojej Pusi (śpi ze mną) się w nocy zdarzyło posikać.....



jak widzisz, jesteśmy z czerdą ekspertami od pieskowego sikania ;)

Posted

Przepraszam:oops: Nie miałam ducha,żeby wchodzić na Dogo...i w ogóle jakoś tak ostatnio kocioł u mnie.
Z Budyniem bez zmian.Pacjent stabilny;) Ciągle problem z psami na ulicy,samochodami,wychodzenie osobno bez Kazika...dla mnie to już chyba tak może być.Się przyzwyczaiłam:-( Ostatnio(po raz trzeci) Budyń się posikał w domciu.Tym razem przy drzwiach na buty.I był potem bardzo skruszony.Ale co tam ! Trzy razy na 2,5 msc ,to nie wiele.Dyzio sika znacznie częściej:evil_lol:
Dziewczyny!!! Moja znajoma sąsiadka z kamienicy "obarczyła" mnie swoim kłopotem.Jej córka(dorosła)straciła wynajmowane do tej pory mieszkanie i szukając drugiego,nagle stwierdziła,ze nigdzie nie chcą lokatora z psem.I kumpela zwróciła się do mnie,żebym napisała meila do schronu w sprawie przyjęcia psa.Bo tak jej poradził przez telefon pan ze schroniska,ponieważ nie przyjmują psów od właścicieli tylko z łapanki i znajdy.Oczywiście mogę to zrobić(ona nie ma kompa),ale tak mi szkoda tego psiaka:shake: Może Wy macie jakieś pomysł,kontakty.Ja nie wiem co się robi,by pies mógł trafić do adopcji.I nie mam takich kompetencji.
To 10-cio miesięczny kundelek.Ma na imię KIRI,jest szczepiony i z chipem. Sympatyczny i otwarty do ludzi.Z tego co się orientuję nie był pod dość "systematyczną" opieką.
mam jego fotki
[IMG]http://img375.imageshack.us/img375/3149/obraz008crop.jpg[/IMG]
[IMG]http://img175.imageshack.us/img175/5812/obraz001crop.jpg[/IMG]
[IMG]http://img694.imageshack.us/img69[/IMG][IMG]http://img694.imageshack.us/img69[/IMG][IMG]http://a.yfrog.com/img101/7786/obraz009crop.jpg[/IMG]

Posted

jak się chce to można znależć mieszkanie do wynajęcia razem z psem!
sama kiedyś wynajmowałam mieszkanie i jednocześnie miałam zaadoptowaną ze schroniska afgankę
pies jest z chipem więc i tak schronisko odnajdzie właściciela
namawiaj tą dziewczynę aby szukala dalej mieszkania,na pewno znajdzie takie gdzie będzie mogła zamieszkać ze swym psim przyjkacielem :)

Posted

Właśnie..."jak się chce":mad:..tylko,że są ludzie,którzy biorąc sobie psa,nie mają na uwadze,że jest to nowy członek rodziny na lata...a tej młodej osoby nie da się na nic namawiać.To z tych,co czekają aż problem sam się rozwiąże i inni załatwią coś za nich.Poza tym do tej pory psiak u tego opiekuna męczył się godzinami sam w domu zostawiany.Dlatego nie dziwi mnie niejaka obojętność tej osoby co do dalszych losów czworonoga:shake:

Posted

Dziś dzwoniła pani w sprawie Kiri,bo jej się spodobał piesio na allegro:multi:Ma ogród a ja nadzieję,że może Kiri znajdzie tam dom...podałam jej numer opiekunce psiaka i czekam na rozwój zdarzeń;)

Posted

Wszystko o.k.:p Przepraszam,że od jakiegoś czasu nie piszę,nie wrzucam fotek,ale jakoś tak przeszła nam pierwsza euforia i pozostała "tylko" wielka miłość na użytek własny:evil_lol: Budyń jest kochany i myślę,że coraz bardziej z nami związany.A niech sobie szczeka na inne psiaki-one nie są lepsze :diabloti: Ważne,że wygląda na szczęśliwego i jest nam razem super! W najbliższym czasie zrobię mu jakąś sesyjkę i wrzucę jego piękną mordkę na forum....no Kazika pyszczek też,żeby mu smutaśno nie było;)

Posted

[quote name='agiojoj']Dziś dzwoniła pani w sprawie Kiri,bo jej się spodobał piesio na allegro:multi:Ma ogród a ja nadzieję,że może Kiri znajdzie tam dom...podałam jej numer opiekunce psiaka i czekam na rozwój zdarzeń;)[/QUOTE]


i co tam z Kiri ?

Posted

Niestety Pani od telefonu wzięła na drugi dzień pieska ze schroniska:shake: Ale to wina opiekunki Kiri.Nie skontaktowała się od razu z zainteresowaną bo z góry wiedziała,że trzeba by się umówić na spotkanie,a jej "nie pasowało":mad:Na drugi dzień wieczorem było już za późno....widziałam Kiri wczoraj.Ostatnio widziałam go "na żywca" jakieś 1,5 msc temu. Ten psiak jest śliczny! Tak wydoroślał.Normalnie cudo! Na tych fotkach wygląda jakoś pokracznie w porównaniu z rzeczywistością:p

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...