Jump to content
Dogomania

Dwa tygodnie na ulicy - piękny Budyń znów szuka domu


mari23

Recommended Posts

Znaczy i Tobie i Budyniowi podpasował mój znajomy szkoleniowiec?
ja nigdy nie używałam klikera,moje wszystkie były układane "po ludzku" czyli zamiast klik i nagroda było - dobry piesek i nagroda :)
że kliker ma sens zobaczyłam właśnie na spotkaniu z Rufusem......szkoleniowiec nawet nie miał żadnego przysmaku w ręku,a pies mimo to reagował pozytywnie
trzymam za Was kciuki,wyciągniecie Rudego "na ludzi" :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 539
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 1 month later...

Witam,od czasu jak nic tu nie pisałam miałam niecodzienne problemy z futrzakiem.W sumie zaliczył trzy ugryzienia:dwa na mnie i jedno na byłym domowniku.Jestem coraz bardziej zdesperowana i niepewna.Sytuacja z Budyniem złamała mnie totalnie.Łapię się na tym,że właściwie nie ma momentu w ciągu doby,żeby problem z Budyniem nie zaprzątał mi głowy.Kurde,miewam nawet głupie sny z jego udziałem.
Ze szkoleniowcem,który był u nas w domu we wrześniu ustaliliśmy(tzn. on ustalił,bo ja to już tylko potrafię narzekać zamiast racjonalnie myśleć),że musimy się spotykać u niego na miejscu.Założyłam szybciutko wątek odnośnie problemu z transportem.Zapraszam na niego....głównie Poznaniaków/nianki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agiojoj']Witam,od czasu jak nic tu nie pisałam miałam niecodzienne problemy z futrzakiem.W sumie zaliczył trzy ugryzienia:dwa na mnie i jedno na byłym domowniku.Jestem coraz bardziej zdesperowana i niepewna.Sytuacja z Budyniem złamała mnie totalnie.Łapię się na tym,że właściwie nie ma momentu w ciągu doby,żeby problem z Budyniem nie zaprzątał mi głowy.Kurde,miewam nawet głupie sny z jego udziałem.
Ze szkoleniowcem,który był u nas w domu we wrześniu ustaliliśmy(tzn. on ustalił,bo ja to już tylko potrafię narzekać zamiast racjonalnie myśleć),że musimy się spotykać u niego na miejscu.Założyłam szybciutko wątek odnośnie problemu z transportem.Zapraszam na niego....głównie Poznaniaków/nianki.[/QUOTE]

zaprosiłam tam parę cioteczek-Poznanianek, dobrze, że pomoc już się znalazła :)

Budyń, łobuzie - koniec twoich wybryków nadchodzi wielkimi krokami!!!:mad:


śpij spokojnie, Agatko! :) niech Ci się przyśni puszysta maskotka w rudym kolorze - grzeczna i milutka puchata przytulanka!:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agiojoj']Termin ustalony na niedzielę o 13:00.
Wyobrażam sobie,że tam nie będzie żadnych obiektów typu:auta,psy,koty,potencjalni intruzi...no i Budyń pokaże jaki to kochany pieseczek z niego. Zdradziecka,fałszywa ruda kupa kłaków:angryy:[/QUOTE]

to może się umówimy która co tam "dostarczy", żeby z Budynia wylazła jego przewrotna natura ;)

jak go z ulicy ładowałam do auta ( tak, ładowałam, to najlepsze określenie) był przerażony, ale grzeczniutki, po schodach do Twojego mieszkania trzeba było go zanieść, a teraz..... oj, pan szkoleniowiec wybije z rudej głowy brzydkie pomysły :mad:

Link to comment
Share on other sites

Agi ja znam to miejsce :)
To jest posesja na końcu miejscowości,ogrodzona w całości betonowym wysokim murem,w środku wydzielona działka ogrodzona siatką i tam będziecie pracować ze szkoleniowcem nad Budyniem.
Opowiedz wszystko dokladnie Pawłowi,tzn do każdej sytuacji wszystkie okoliczności,bo choć Tobie mogą okazać się one błahe to jemu moga okazać się bardzo pomocne. On stosuje pozytwne metody szkolenia,będzie dobrze!

Link to comment
Share on other sites

Tak,tak...wiem.Pozytywne metody.Toć nagradzam rudego osła za dobre zachowanie i ignoruję złe.A życie toczy się dalej.Bez zmian.Paweł widział Budynia u mnie w domu.Oprócz krótkiej próby połknięcia gościa przy samym wejściu,Budyń oczywiście pokazał jaki to on miziasty,kochany,łagodny aniołek.Na posesji szkoleniowca też będzie grzeczny jak cholera,bo nie będzie tam obiektów doprowadzających go do wariacji.Nawet się boję,że szkoleniowiec pomyśli,że sobie jaja robię i wymyślam te wszystkie historie.Bo to przecież taki normalny piesek:razz:
.............
A dziś miałam farta.Na południowym spacerku.Poszłam z nim na naszą trawkę,a tu....KOPARKA! :crazyeye: Pod jakieś kable kopią.Ale się ucieszyłam! No bo rudy bał się strasznie.Chciał spieprzać gdzie pieprz rośnie,a jak stawałam,to próbował się wyżywać na jadących autach.Całą kieszeń tam skarmiłam.Podchodziłam po trochu.Stawaliśmy.Chwaliłam.Potem na zad.I znowu.Coraz bliżej,coraz dłużej,z każdej strony kopary.Jak już na dobre odchodziliśmy,to już Budyń nie miał strachu w ślepiach:p Może od poniedziałku Panowie dalej będą kopać to ich wykorzystamy do cna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agiojoj']Tak,tak...wiem.Pozytywne metody.Toć nagradzam rudego osła za dobre zachowanie i ignoruję złe.A życie toczy się dalej.Bez zmian.Paweł widział Budynia u mnie w domu.Oprócz krótkiej próby połknięcia gościa przy samym wejściu,Budyń oczywiście pokazał jaki to on miziasty,kochany,łagodny aniołek.Na posesji szkoleniowca też będzie grzeczny jak cholera,bo nie będzie tam obiektów doprowadzających go do wariacji.Nawet się boję,że szkoleniowiec pomyśli,że sobie jaja robię i wymyślam te wszystkie historie.Bo to przecież taki normalny piesek:razz:
.............
A dziś miałam farta.Na południowym spacerku.Poszłam z nim na naszą trawkę,a tu....KOPARKA! :crazyeye: Pod jakieś kable kopią.Ale się ucieszyłam! No bo rudy bał się strasznie.Chciał spieprzać gdzie pieprz rośnie,a jak stawałam,to próbował się wyżywać na jadących autach.Całą kieszeń tam skarmiłam.Podchodziłam po trochu.Stawaliśmy.Chwaliłam.Potem na zad.I znowu.Coraz bliżej,coraz dłużej,z każdej strony kopary.Jak już na dobre odchodziliśmy,to już Budyń nie miał strachu w ślepiach:p Może od poniedziałku Panowie dalej będą kopać to ich wykorzystamy do cna.[/QUOTE]

a to ci rudzielec!

Agatko - po raz kolejny powtarzam - jesteś wspaniała !!!!

Link to comment
Share on other sites

O psia kostka! Że ja wcześniej nie zauważyłam,że ciotka sharka o takiej godzinie tu przyszła.Mam nadzieję,że nie przez Budynia spać nie mogła:eviltong:
W imieniu własnym i rudzielca wielkie [COLOR=blue][B]DZIĘKUJEMY[/B][/COLOR]:Rose: za miły transport i życzymy znalezienia wolnej chwili na skończenie gazetki;)

Budyń na szkoleniu oczywiście pokazał swoje lepsze JA.Był grzeczny,dość usłuchany i bardziej pojętny ode mnie.
A w ogóle to zdziwił mnie jak stosunkowo łatwo było namówić go na wejście do auta.Ale to chyba dzięki przemiłej aurze emanowanej przez kierowcę:p

A na razie cóż...popracujemy z futrzakiem,pojeździmy trochę do szkoleniowca i zobaczymy jak sobie będziemy dawać radę. W sumie patrząc na szczere chęci i pojętność Budynia myślę,że problem będziemy mieć głównie z unikaniem sytuacji "bez wyjścia".Trudno.Nie jesteśmy ludźmi z lasu i wokół nas na spacerze zawsze coś się kręci.

Link to comment
Share on other sites

Moja Izzy jak miała kilkanaście miesięcy przechodziła okres "na wszelki wypadek bedę sie bała"
Co ja z nia miałam........
idzie facet ulicą - najlepiej uciec
drzwi sklepu otwarte- najlepiej uciec
przejeżdżajacy autobus- moze też lepiej uciec ;)

a więc zaczęłyśmy oswajać strachy- jak widziałam rosłego faceta co idzie naprzeciew nam na chodniku to czarną na krótka smycz i jak zaczynała odstawiać polki,stawałam i przeczekiwałyśmy "przejście wroga"......ja jak drzewo,nie ruszyłam się dopóki ona sie nie uspokoiła z paniki
autobusy sa strasznw? to przychodziłam na przystanki,stawałam przy krawężniku i czekałam,aż autobus zrobi to swoje groźne puffff.....ja znowu jak drzewo
poza tym postanowiłam zastosować "terapię szokową" - zabrałam czarną na paradę świętomarcińską hihihihi
wiadopmo- tłum,głośno,trzaski,a na końcu wybuch papierków......na poczatku panika,ale uciec za bardzo nie było jak,widać głównie obce nogi więc.....po pewnym czasie po prostu przytuliła sie do moich nóg......i od tej pory uwierzyła,że żeby nie wiem co się strasznego wokoł działo to przy mnie jest bezpieczna!

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, ze zasmiecam, ale to pilne. Bardzo prosimy o pomoc dla suni Warki z zabrzanskiego schroniska... Warka przebywa w schronisku od 9 lat, zaczyna juz podupadac na zdrowiu, tylne łapki zaczynaja odmawiac posluszenstwa. :-( Chcemy jej dac odrobine szczescia na ostatnie lata jej zycia. Zbieramy na hotelik, ale brakuje jeszcze 83 zl miesiecznych deklaracji. Bardzo prosimy o wsparcie, kazdy grosz sie liczy... 10zl, 5 zl, 1zl miesiecznie... cokolwiek... :modla: Bez pełnego kompletu deklaracji Warka do hotelu nie pojedzie. Czy 83 zl ma przesądzic o jej losie??? :placz:

Oto jej watek, jesli mozesz pomoc, prosze zajrzyj:

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/24733-Warka-kolejny-rok-za-nami-a-ona-ciagle-za-kratkami"][COLOR=#4444ff]http://www.dogomania.pl/threads/2473...le-za-kratkami[/COLOR][/URL]-(

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-QEkMHm_7ld0/TqwjPGL4wsI/AAAAAAAAU_s/41fyrMox8d4/s512/PA294444.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

No tak.Budyń w sumie boi się tych wszystkich aut,autobusów,tylko jakoś ten swój strach objawia przeważnie nie ucieczką,a szczekiem z rzutem na taśmę.
No i inne psy.To już chyba nie strach.A jeśli tak to jakiś dziwny:evil_lol:
Z samochodami taka terapia "szokowa" myślę,że mogłaby dać pozytywne rezultaty(przykład-wczorajsza koparka). Ale jeśli chodzi o obiekty czworonożne,to już inna para kaloszy.

Teraz wróciliśmy ze spacerku.Było fajnie.Na każde cmoknięcie przyłaził po żarło,nie ciągał jak koń w podorywkach.No ale na końcu z daleka wynurzył się bokser.Z większym użyciem siły niż smaczków odeszliśmy w drugą stronę,ale już było po ptakach,bo rudy wyszarpywał się i darł mordę jak potłuczony:angryy:...a bokser był tak daleko.

Pan szkoleniowiec polecił "bawić się" czymś,czego nie mieliśmy na swoim stanie i...(tu skromności mówimy stanowcze NIE :eviltong: )...zrobiliśmy sobie taką zabawkę przy użyciu torby na zakupy z Biedronki
[IMG]http://img440.imageshack.us/img440/7245/zaba2.jpg[/IMG]

Mam nadzieję,ze ten produkt własny przetrwa choć kilka wyjść;)

Link to comment
Share on other sites

elisse...no właśnie w tym temacie,jak i jak się zachowywać gdy Budyń traci panowanie nad sobą przy jakimś obiekcie niczego od p.Pawła nie usłyszałam:shake: Raczej tylko by unikać takich sytuacji.Chyba chodzi o to żeby Budyń mając komfort szkolenia bez "obiektów",utrwalił sobie dobre zachowanie i skupienie na prowadzącym.
Jednak tak jak pisałam,nie jestem w stanie uchronić futrzaka przed tym wszystkim w mojej okolicy.Tak więc musi się chłopak nauczyć pracować w stresie.
Trochę to wkurzające,bo jak idę z nim i jest wszystko o.k.(podchodzi na każde cmoknięcie,zawsze siada itp.) to człowiek się cieszy,a tu nagle coś wylezie czy wyjedzie i wszystko idzie w las:angryy: A ja w tych momentach nie mogę zrobić nic innego jak tylko [B]1[/B].stać i tylko trzymać psa,żeby się nie wyrwał czekając na koniec wariacji [B]2.[/B]siłą psa odciągać w drugą stronę.
P.Paweł mówi,ze muszę mieć po prostu oczy dookoła głowy,ale ja to wiem od daaaawna.Niestety nie da się!!! A nie mogę futrzaka wyprowadzać tylko za fasadę budynku przy płocie i z powrotem.

Link to comment
Share on other sites

A z tymi pogryzieniami mnie to tyle usłyszałam,że mogę wychodzić w kagańcu dla własnego spokoju.Może szkoleniowiec chce po prostu poczekać i zobaczyć jak będzie po jakimś czasie intensywnej pracy....Sam mówił z resztą,że nie może zbytnio wypowiedzieć się o np. rzucaniu sie rudego na psy,bo tego po prostu nie widział.Na placu była chwilę duża suka(ale jak to z sukami bywa-Budyń tylko piszczał żeby do niej iść).Przyszedł też na chwilę piękny owczarek(belgijski albo podobny- nie znam się),ale z daleka widziałam,ze ten spokojny bardzo pies nie należy do typowych obiektów Budynia i należy do tych ok.10% psów,których nie chce zmiażdżyć za wszelką cenę.

Link to comment
Share on other sites

Uwierzyłam dziś trochę w Budynia :p A dokładnie w to,że może kiedyś wreszcie będzie się skupiał wyłącznie na mnie zamiast zajmować się rzucaniem na psy,auta i inne wrogie obiekty.
Wspominałam już chyba,że studenci(piętro wyżej)sprowadzili do domu swojego boksera-Trevora.No i zawsze wiem kiedy Trevor wychodzi i wraca ze spacerku.Budyń bardzo specyficznie to oznajmia rzutem na drzwi i wrednym szczekiem.Trevor to piękne,kochane,spokojne psisko.
No i dziś wieczorem oczywiście Budyń "powiedział" jak zawsze: "właśnie wylazł ten dupek z góry!"....Akurat ja też chciałam wyjść z rudzielcem,ale cóż.Postanowiłam poczekać na powrót boksera,żeby się nie spotkali gdzieś w ciemnej uliczce.
Czekając na rzeczonego dupka zajęliśmy się z Budyniem targetem.Trochę to już trwało i czułam,że należy przerwać co by się rudzielcowi nie znudziło,Trevor wychodzi na krótkie spacerki i trochę mnie dziwiło,że jeszcze nie wrócił.Ale coś mnie tknęło i polazłam do studentów.Otworzył mi drzwi TREVOR :p z pańcią!...Ale miałam radochę!!! Budyń tak był skupiony na targecie ze mną,ze olał powrót boksera ! SUPER! Poszłam na całość i poprosiłam studentów,żeby wieczorem puszczali mi głuchacza przed wyjściem Trevora i tuż przed powrotem.
Wiedząc kiedy nadchodzi"niebezpieczeństwo",zacznę pracować z rudzielcem i może bestia przekona się,że lepsza zabawa z pańcią niż rzuty na obiekty.

Oczywiście na dworze mogę się nawet przebrać za krwisty stek wołowy,a Budyń i tak mnie olewa jak się na coś wkurzy,ale powoli....może będą z niego jeszcze ludzie;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...