Dorothy Posted March 8, 2006 Share Posted March 8, 2006 [quote name='HankaRupczewska'][B]Dorotko ! Nie bede sie rozpisywała - ja Cię ściskam, całuję, no i wogóle .... Waszą Rodzinę również . Dorotko, naprawdę - jesteś świetna dziewczyną ! :loveu: [/B][/quote] :oops: :oops: :oops: :oops: ekhem. Nie wiem co powiedziec....:oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_Aga_ Posted March 8, 2006 Author Share Posted March 8, 2006 A ja tak czytam, czytam... i przypominam sobie Bunię taką jaką ją zobaczyłam pierwszy raz, na tej słomie... I zastanawiam się, jak ona przeżyła 10 dni po wypadku, w takich warunkach??? I to, że miała być uśpiona.. Dostała szansę na życie.. Potem drugą podarowała jej Dorotka :) Ech... tak po prostu musiało być :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted March 8, 2006 Share Posted March 8, 2006 [quote name='kiwi']:loveu::loveu::loveu: one to robia w taki wlasnie sposob :d ani sie obejzycie a swoja delikatnoscia i subtelnoscia wywalczy wszystkie przywileje :loveu::loveu: [/quote] Chyba JUZ wywalczyla.....:oops: je osobno, nosze ja na spacerki, becik jej kupilam, jest kangurowana, a jak tylko w tym swoim cupaniu dotrze do ktoregos z nas, czy to mnie czy tuxmana, natychmiast porzucamy dotychczasowe zajecia i pochylamy sie nad Bunia obdarzajac ja dlugotrwalym glaskaniem lub bierzemy na kolana. Przyznam ze duze zwierzaki nie zawsze sa obdarzane taka uwaga. Poza tym TYLKO Bunia ma prawo wstepu na tapczany :loveu: Ale ona tego nie naduzywa, naprawde. Jest taka malenka i kochana. A od wczoraj... macha ogonkiem!!!!! Szczegolnie jak ja biore na pole i stawiam na sniegu. Zaczyna machac szybciutko, otrzepuje sie i delikatnie acz zwawo rusza przed siebie. Wiecie jaka to radosc?? ech..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_Aga_ Posted March 8, 2006 Author Share Posted March 8, 2006 Oj, Dorotko - wierzę :loveu: :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monia70 Posted March 8, 2006 Share Posted March 8, 2006 Oj Dorothy , jak ja wam zazdroszczę tych pierwszych nieśmiałych machań ogonkiem.Cudowny widok i uczucie :loveu: :loveu: :loveu: Widać,ze maleńka pięknie się adaptuje i z wami i z innymi łapkami . No to wreszcie :knajpa: :knajpa: :knajpa: :knajpa: za Was wszystkich.I wracajcie szybko....do nas :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted March 8, 2006 Share Posted March 8, 2006 Aga to byly trzy szansy. Druga dalas jej Ty. Gdybys Ty jej nie zauwazyla.... ja nic bym nie mogla zrobic. A dzis przegladalam poczatek watku i te zdjecia Twoje ze schronu.... rozpacz. Ona nie tyle byla w tragicznym stanie fizycznym (wyglodzona, wyziebiona, i odwodniona, jak stwierdzila pani doktor) ale przede wszystkim psychicznym. Probowalam sobie wyobrazic siebie, oslepla, w obcym, zimnym, niewygodnym zamknietym miejscu, gdzie albo sloma albo deski, zadnej nadzieji, zadnego ciepla, zadnego dotyku, nie wiem jak dlugo jeszcze, nic nie widze, kazdy odglos wzbudza strach.... Ja sobie tego nie wyobrazam. Ta mala jest nieslychanie dzielna, ze przetrwala, naprawde. Przeciez ona nawet tu miewa klopot ze znalezieniem miski z jedzeniem, albo woda. Tam z pewnoscia nie bylo inaczej.... Strasznie sie ciesze ze jest u nas. Naprawde. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted March 8, 2006 Share Posted March 8, 2006 Monia no to ja tez:chlup: bo wlasnie sobie tuxman przypomnial ze dzis dzien kobiet i uraczyl mnie koniaczkiem.:lol: Wracamy wracamy.... spoko spoko, predzej wielblad przejdzie przez ucho igielne niz ja nie wroce do Polski:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monia70 Posted March 8, 2006 Share Posted March 8, 2006 Uśmiałam się z tego wielbłąda :shiny: :shiny: :shiny: A rzeczywiście -Dzień kobiet :cool1: :crazyeye: ;) No to wszystkim ludzkim i psim dziewczynom - [SIZE=5][B][SIZE=6]POMYŚLNOŚCI, MIŁOŚCI I ZROZUMIENIA[/SIZE] [/B][/SIZE] [SIZE=1][/SIZE] [SIZE=1]SOLIDARNOŚĆ JAJNIKÓW GÓRĄ [/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted March 8, 2006 Share Posted March 8, 2006 ta solidarnosc Monia to ona w naszym domu jakby juz z tytulu liczebnosci gora, mianowicie mamy PIEC dziewczynek przeciwko DWOM chlopakom. Biedny tuxman... Plus 1:1 w stajni.:evil_lol: D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted March 9, 2006 Share Posted March 9, 2006 :-( właśnie obmacywalam Bunie po cycuszkach, bo wczesniej jakos nie chcialam jej stresowac, i ona tych guzkow ma wiecej, co najmniej trzy, zlokalizowane po jednej stronie, bardziej z tylu, miedzy tylnymi nogami jest najdalszy, i jeden po drugim... sa wielkosci fasolek, wiec jak na taka mala Bunie calkiem spore...:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
swan Posted March 9, 2006 Share Posted March 9, 2006 Dorothy, tylko się na zapas nie zamartwiaj. Trzeba pilnować i obserwować, to jasne , ale guzków jest tyle rodzajów, że :crazyeye: Mój owczarek nizinny to była istna fabryka kaszaków, ciągle mu coś pod skórą wyrastało i co jakiś czas miał usuwane. To było męczące, ale na pewno nie ani groźne ani śmiertelne. Mój kocur z kolei miał wycinany guz wielkości piłeczki pingpongowej, wrósł mu już w jelito. Nikt nie wiedział co to jest za paskudztwo. dopiero analiza wykazała, że przyczyną były bakterie i można to było antybiotykiem zwalczyć, gdybym szybciej zauważyła. Ale kot jest czarny, na takim czarnym to niewiele widać wypukłości, a i umiejscowił się jakoś tak przy ogonie, że mimo że głaszczę koty i czeszę od czasu do czasu, to po prostu nie widziałam:oops: Masz bardzo przykre doświadczenie, ale futrzaki mają masę odmian tych zmian podskórnych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_Aga_ Posted March 9, 2006 Author Share Posted March 9, 2006 Dorotko - nie zamartwiaj się na zapas, jak mówi Swan, jest tyle odmian, niektóre zupełnie niegroźne.. :glaszcze: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted March 9, 2006 Share Posted March 9, 2006 no nie wiem, staram sie, ale wiecie... :-( Poza tym Bunia wyrzygala srodek na odrobaczenie jakas godzine po podaniu, a dzis wyrzygala mi antybiotyk, i potem rzygnela jeszcze dwa razy taka bialo zolta gesta sluzowata piana. Za kazdym razem wpadam w panike i naslu****e, patrze, co sie dzieje, taka niewiedza i bezradnosc jest straszna....:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_Aga_ Posted March 9, 2006 Author Share Posted March 9, 2006 Dorotko - Romek podczas zażywania antybiotyku (na zapalenie skóry) też miał takie wymioty. Wogóle od czasu do czasu zdarzają się moim psom takie sensacje żołądkowe, choćby nawet ostatnio Czarek po szczepieniu na wściekliznę wymiotował i samą żółcią, i jedzenie w całości zwrócił :roll: I przeszło mu samo.. Zmierzyłam mu temperaturę (wg zalecenia weterynarza, do którego dzwoniłam), miał normalną, więc nawet nie szłam z nim do lecznicy.. Nie martw się Dorotko.. Pomyśl, w jakich warunkach ona była i co najważniejsze - przeżyła... Teraz u Was może jej być już tylko lepiej :glaszcze: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinga Posted March 9, 2006 Share Posted March 9, 2006 [B]Dorothy,[/B] ja to się tak zastanawiam, jak Bunia robi tę koopkę na spacerze?:shake: Bo - jak pisałaś - śniegu u Was po szyję, duze psy maja z kupkami problemy... no dobrze... a Bunia? kopiesz jej tunelik?:p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted March 9, 2006 Share Posted March 9, 2006 no wiec poszlam i udeptalam taki maly placyk w jedym miejscu, potem moje psy go poszerzyly. To narazie jej wystarcza, bo jej kupki sa wielkosci robaczka swietojanskiego i zaraz je sprzatam poprostu. Rzeczywiscie nie ma gdzie indziej mozliwosci zeby ona mogla cos zrobic:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted March 10, 2006 Share Posted March 10, 2006 Sluchajcie moze ktos jest specjalista od takich malych suczek? Bunia jest taka chuda "w talii" z tylu, a w zebrach to prawdziwa grubaska... jak lezy na boku to wyglada jakby polknela pilke. :-o Najpierw myslalam ze to kwestia futra (na tyleczku ma gladkie i krotkie a na boczkach kudlate i dluzsze) ale wczoraj ja dokladnie obmacywalam, po bokach i z dolu, i kurcze smieszne to, w zebrach normalnie pileczka, a dalej za zebrami wstepuje sie jak klepsydra. Jezu od razu pomyslalam czy ona nie w ciazy.... :p wiecie cos o tym?? W zyciu nie mialam ciezarnej suczki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted March 10, 2006 Share Posted March 10, 2006 Ile Bunia ma lat? Kiedy byla ostatnia cieczka, wiadomo cos???? Ale ona nie musi byc szczenna - ciaza chowa sie niejako w zebrach u suki, bo macica jest dwurozna, suka owszem, jest poszerzona w zebrach. Brzuch sie zaczyna opuszczac dopiero pod sam koniec ciazy. Ale Bunka moze miec ozebrowanie beczkowe po prostu. A nie jak u charta. Czasem po suce nie widac ciazy do ostatnich dwoch tygodni. Chyba czeka Cie wizyta ze zwierzyncem w Polsce u weta.... Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted March 10, 2006 Share Posted March 10, 2006 [LEFT]Oj Zofia, czeka mnie i to niejedna, oczywiscie jestem przygotowana na liczne kontakty z weterynarzami. Na szczescie sa fajni. :lol: O Buni nic nie wiadomo. Trafila do schroniska 17 lutego, po wypdaku. Wet ja obejrzal i chcial uspic, ale jakos tego nie zrobil w koncu. Wsadzili ja do boksu i tyle, nawet rany nie bardzo opatrzone... Wiec na temat cieczki itd nic:shake: Bunia moze rzeczywiscie jest beczkowata, ale naprawde ta beczkowatosc jest az nieproporcjonalna. Jak lezy - jakby z pilka w brzuszku pod zebrami, wznosi sie w tym miejscu taka spora gorka. Jak lazi to jakby patrzec od gory w zebrach jest grubo ponad dwa razy taka jak dalej, przed pachwinami. :p Moze to wychudzenie, ale tez ta szerokosc w zebrach troche smieszna w porownaniu z cieniutkimi nozeczkami. Poza tym Bunia cale dnie spi. Spi i spi.... i robi malenkie kupeczki w porownaniu z tym co zjada. Co ona z tym robi?:crazyeye: [/LEFT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted March 10, 2006 Share Posted March 10, 2006 U wyglodzonego psa zebra moga sprawiac wrazenie niesamowicie rozdetych. Pewnie nie byla przeswietlana po wypadku, wiec nie wiadomo, czy nie miala uszkodzonych zeber. A jak dojki wygladaja? Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
boksiedwa Posted March 10, 2006 Share Posted March 10, 2006 To co pisze Pani Zofia to świeta prawda. Biedna Bunia jest bardzo chudziutka i wygłodzona.A może tak na wszelki wypadek zrobić przeswietlenie klatki piersiowej i zobaczyć czy nic w płuckach nie siedzi? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pixie Posted March 10, 2006 Share Posted March 10, 2006 a jesli sa tam mini bunie?(ODPUKUJE!) to rtg chyba niewskazany? ciesze sie, ze bunieczka radzi sobie dzielnie, a z nia cala jej nowa Rodzina Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
boksiedwa Posted March 10, 2006 Share Posted March 10, 2006 [quote name='pixie']a jesli sa tam mini bunie?(ODPUKUJE!) to rtg chyba niewskazany? ciesze sie, ze bunieczka radzi sobie dzielnie, a z nia cala jej nowa Rodzina[/quote] mysle, że wet to by sprawdził przed rtg :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monia70 Posted March 10, 2006 Share Posted March 10, 2006 O kurczę :crazyeye: Bunia , nie wygłupiaj się z przypadłościami:shake: , bo nie dość , ze Dorotka bardzo się denerwuje to i my też tu drżymy z niepokoju :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted March 10, 2006 Share Posted March 10, 2006 :lol: spoko spoko, jesli to TYLKO małe Bunie, to najmniejszy problem. Dla takich slicznych maluchow napewno znalazlyby sie domki, dla miniaturek przeciez jest latwiej. rtg jeszcze nie robilismy. Plan jes taki ze jak bedziemy w Pl a Bunia juz bedzie troche odkarmiona, zrobimy rtg zobbaczyc pluca i jak z guzami, czy mozna operowac. Jesli tak-operacja sie odbedzie. Moze ja przesadzam, nie martwcie sie, juz wszedzie szczeniaki widze... Moze jak ona sie odkarmi( a apetyt ma, oj ma!) to sie zmieni jej wyglad. Cycuchy sa jakby takie, no, ja specjalista nie jestem, lekko powiekszone, ale to moze byc tez od przebytych ciaz , pojecia nie mam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.