Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted (edited)

Aaaa, mam urlop i zepsuty komputer. A w ten ostatni piątek w pracy urwanie głowy i nie dokończyłam nawet co chciałam napisać.
Nawte nie ten link wkleiłam.
Zakochałam sie w tej piosence....
[url]http://www.youtube.com/watch?v=fzWQV5OiQQQ[/url]

A ogony uwielbiają początek ;-)

Magdo - widzialam bazarek Magdoli, ale kompletnie nie mam weny.
Leniuchujemy, odpoczywamy, trochę na Hugobergu, troche na działce.
Kończymy odświeżać balkon, na malowanie jest za ciepło, więc ściany na razie straszą.
Do lęków Miśki dołączył strach przed osami. Na działce najchętniej siedzi w altance a w domu - w lazience.
Zajadamy sie pestkami z dyni, próbuję rysować, wysypiam się do oporu, zbieram kwaśne jabłka.
Tuz przed zachodem słońca podziwiam z okna krzyczące w locie, szybkie jak pociski jerzyki, czasami mam wrażenie, że któryś za chwilę nie zdąży sie poderwac i wpadnie wprost na mnie.

Pozdrawiamy wakacyjnie :-)

Edited by Jasza
Posted

Nawet nie siedzi, tylko leży plackiem ;-)
Dzisiaj bylismy w lesie ponad pięć godzin, teraz ogony śpią, ja jestem trochę nietomna, mam sałatkę z tuńczykiem i zimne piwo.
Słuchamy Trigger Finger ( "I follow river"...mhm..)

Posted

A mój brat się był wyprowadził i po niespełna trzech tygodniach
w swoim nowym mieszkaniu...kupili psa.:eviltong:
Moja krew ;)
Mała Tosia jest Yorkiem, ekhm, i wygląda jak morska świnka.
Pegaza, jak się domyślam, możesz coś powiedzieć na ten temat....
Na przykład - czy czesać od samiuśkiego początku? I czym?

Posted

[quote name='Jasza']A mój brat się był wyprowadził i po niespełna trzech tygodniach
w swoim nowym mieszkaniu...kupili psa.:eviltong:
Moja krew ;)
Mała Tosia jest Yorkiem, ekhm, i wygląda jak morska świnka.
Pegaza, jak się domyślam, możesz coś powiedzieć na ten temat....
Na przykład - czy czesać od samiuśkiego początku? I czym?[/QUOTE]

Hej:)
wiesz ja stosuje kosmetyki firmy vulpes C2 lub san bernard zielone jabłuszko..zamiast odzywki kupuje im jedwab na alegro taki do naszych włosów..i stosuje go po kąpieli na mokro lub można na sucho..i czesac od samego początku często, raz by się mała przyzwyczaiła a dwa kołtuny się robią, chociaż to zależy tez od jakości włosa bo u moich jednej się robią szybko a druga długowłosa i się robi rzadko a jeśli już to można go bez problemu rozczesac ale pomagam sobie tym jedwabiem właśnie..
a co do szczotek to ja mam z igłą takie metalowe ale bez tych gumowych koncówek i parę grzebyków do czesania pyszczka jedne szersze a drugie węższe i tymi węższymi mi się dobrze wyczesuje przy oczach gdzie psom robią się śpiochy..
:)
to fotkę jaką zapodaj małej Tosi:)

Posted

Kupiłam wczoraj szczoteczkę drewnianą z włosiem, na razie, żeby się malutka przyzwyczajała do czesania i żeby jej to nie bolało boże broń. Kosmetyki muszą kupić sami, ale podpowiem o jedwabiu.
Zdjęcia oczywiście wkleję, mam tylko takie z telefonu, ale wiadomo - słodycz aż kipi ;-)

Posted

Boże broń!;-)
A tak poważnie - to się tego strasznie obawiam, bo Reks jest jaki jest, a Miśka...no zobaczymy.
Zapoznanie pewnie niedługo, na łonie przyrody.
Zdam relację oczywiście.

Posted

Wczoraj na spacer nie zabrałam żadnej książki, jedzonka, zagryzek i przekąsek. Postanowiłam ogony trochę przegonić. Nie było już takiego upału i po serii spacerów polegających na siedzeniu w cieniu drzew i leniuchowaniu do zmroku, byle przeczekać upał, chciałam z nimi trochę poszaleć, spalić Misiowe sadełko, wybiegać Reksa.
Na łące trawa prawie po pas, główka Reksia raz się pojawiała nad tą zielonością, raz chowala w i wyglądało to tak, jakby pływał w zielonotrawiastym morzu.

Swoją drogą, na łąkach jest teraz pięknie i tak jak lubię. Mocno zielono, bujnie, sporo jeszcze tymotki, jakichś żółtych, rzepakopodobnych drobnych kwiatków, krwawnika, gdzieniegdzie jeszcze chaber, albo mak. Wszystko brzęczy, szumi, pachnie obłędnie, grają świerszcze...


Mój wygodny i sprytny sposób na zmęczenie materiału – to znaczy, jak zrobić tak, żeby ogony się wybiegały ale żebym ja zachowała resztki przytomności: kamyki.
Zbieram garstkę drobnych kamieni ze ścieżki, potem idę sobie spacerkiem, rzucam w trawiasty bezkres, a mały skacze na ślepo, rzeczywiście jak w wodę, podkulając łapki, odbijając się mocno i solidnie z „brzegu”. Węszy, szuka tej niemożliwej do znalezienia drobiny, wraca szczekając okrutnie, ja znowu rzucam – i Reks – niezmordowany mój mały
Konik morski, skacze w głąb. Misia – o ile nie jest zajęta „fachowymi naskokami” ( Twoje określenie Maciaszku [FONT=Wingdings][FONT=Wingdings]:-)[/FONT][/FONT]) z zainteresowaniem patrzy co się dzieje i - choć nie goni kamyków – goni za Reksem, mając nadzieję pewnie, że on rzuca się w pogon za myszą :-)

Tak, przyznaję bez bicia – śmieję się w głos kiedy Reksio fiknie koziołka jak mu się łapki w trawie zaplączą. I kiedy zbiera się wtedy z zafrasowaną, zaciętą, zawstydzoną minką oglądając się na mnie, czy widziałam upadek. I śmieję się kiedy Kula wyplątuje się z gaszczy robiąc przy tym tyle rumoru jakby za chwilę miała się pojawić na śieżce wielka, tłusta locha, wylatuje obrzepiona, z kwiatkami za uchem, rozkosmana do niemożliwości, uchachana, z jęzorem do ziemi i nosem wysmarowanym gliną, rozgląda się nieprzytomnie, daje całusa smarkając mi w twarz rozplutą ziemią i ucieka. I kiedy wołam: Mistrzu! (!) i od razu obracają się OBIE głowki spoglądając wyczekująco. Taa….

Czasami wracamy do domu i Damian proponuje: Wiesz, kabarety lecą.
Aaa, dziękuję. Mam swój. Nieończący się. Kabaret ;-)

Posted

moja Caillou kocha skakać -więc też tak wyskakuje nad trawę
ludzie robią śmieszne miny, jak psa nie widać, a potem nagle cały wyskakuje nad wysoką trawę
i najpierw wyskakuje jasny
znika
a potem wyskakuje centkowany

Posted

Tosienka..

[IMG]http://images48.fotosik.pl/340/cb6d91656572f077.jpg[/IMG]

[IMG]http://images43.fotosik.pl/1482/39d7f039695c4ffb.jpg[/IMG]

Reksio...jeszcze nasze ogródkowe leniuchowanie...

[IMG]http://images47.fotosik.pl/1483/c7449b84b0766cabgen.jpg[/IMG]

No i my z Miśką..
Hugoberg.

[IMG]http://images40.fotosik.pl/1736/d892ef8f9ba726d6gen.jpg[/IMG]

Posted

Na razie malutka ma kwarantannę, poczekamy.
Już wiem, że będzie ciężko...
Nawet Misia, która jest przyjazna do WSZYSTKICH psów, oczywiście oprócz tych, które chciałyby ją zjeść, reaguje na całkiem małe szczeniaki dziwnie, powarkując, odsuwając się, szczególnie kiedy taka mała kulka spotkana na spacerze próbuje ją storpedować i włazi między łapki.
Kaukaz? Oj, nie, Miśka się nie boi, będzie go całować i przymilać się jak panna na wydaniu, ale szczeniaczek - uff, to coś zupełnie innego.
No nic, zobaczymy.

Posted

Caillou jak widzi na spacerze takiego szczeniaczka, albo bardzo małego pieska -to się kładzie na brzuchu, głowę obniża, albo tez kładzie i się nie rusza
żeby pieska nie wystraszyć
tylko ogonem zamiata
i wtedy taki piesek jak podchodzi to ma nos na wyskości jej nosa i się witają

Posted

To bajka. My na spacerach czasami spotykamy goldenkę, która tak się zachowuje w stosunku do moich psów.
Reksio ma to w ... i gdybym go nie miała na smyczy to by jej pewnie skoczył do gardła, zadowolony, że mu ułatwia zadanie.
Żartuję sobie, ale to strasznie męczące mieć takiego charakternego psa.
I - matko - jak mi wstyd czasami kiedy mijamy jakiegoś rowerzystę a ja ciskam gromy na dwa miotające się na dwóch końcach smyczy potwory.
Za to kiedy jestem tylko z Miśką - oj, jaka to przyjemność. Dzieci mija spokojnie, pijanych ignoruje, najwyżej się delikatnie odsunie. Duże psy kocha z wzajemnością, z resztą się bawi.
No, ale mam co sama wychowałam ;-)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...