Jump to content
Dogomania

Dog! Feniks. Zostaje u Joaaa !!!


Norbitka

Recommended Posts

  • Replies 2.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

  • 1 month later...

"Pewnego razu Pan Bóg przechadzał się po Rajskim Ogrodzie.
Nagle za krzaka wyszedł Diabeł:
- Słyszałem, że stworzyłeś człowieka... - zagadnął Szatan.
- Tak, już żyje na Ziemi. Może mieć partnera i dzieci, na razie uczy się rozpalać ogień i budować miejsce na nocleg, ale za tysiące lat będzie władcą całego globu.
- I co z tego - prychnął Diabeł - nawet za te tysiące lat i tak będzie SAMOTNY.
Zasępił się Pan Bóg, podrapał w długą, siwą brodę i powiedział:
- Więc stworzę mu przyjaciela! Wybiorę jedno ze zwierząt, które uczyniłem, aby go strzegło i było mu poddane, ale jednocześnie oddało mu całe swoje serce.
- To niemożliwe! - Diabeł się roześmiał i gdzieś przepadł.
Pan Bóg natomiast zwołał zwierzęta z każdego gatunku i wybrał PSA.
- Odtąd będziesz ogrzewał człowieka swoim ciepłem, uspokajał spojrzeniem, kochał z całego serca, nawet, kiedy on Cię znienawidzi.
- Dobrze - odparł dobry pies.
- Chociaż będziesz musiał znosić wszystkie upokorzenia, staniesz się też jego najlepszym przyjacielem. To bardzo zaszczytna rola. Niestety Twoje serce będzie musiało bić dwa razy szybciej i nie będziesz mógł żyć długo - najwyżej 15 - 20 lat.
- Ale powiedz mi, czy człowiek nie będzie cierpiał, gdy odejdę do Ciebie?
- Właśnie o to chodzi.
- Jak to? - zdumiał się pies.
- Będzie cierpiał i będzie wiele dni nie utulony w bólu. Ale to Ty nauczysz go odchodzenia i przemijania, Ty nauczysz go kochać i odchodząc zostawisz wielką miłość w jego sercu. Jesteś aniołem, którego powołałem, aby niósł radość i nadzieję, ale także uczył wiecznego prawa przemijania, aby ludzie wierzyli, że po ich życiu, jest życie TUTAJ. Kiedy to zrozumieją, nie będą płakać, bo będą wiedzieć, że spotkają Ciebie znów.
I w ten sposób Pies stał się aniołem, który przybrał skórę zwierzęcia i trafił na ziemię, aby uczyć Człowieka miłości, wierności i przyjaźni, ale także przemijania. Nauczyć, że jest TU i TERAZ, ale także TAM i POTEM..."

[SIZE=1]Anna Starek
poprostuania(at)gmail.com[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Halbinko Kochana!
Bardzo Ci dziękuję! :calus:
Chyba cuś się wzruszyłam ...

Ja to opowiadanie Rebelii odkryłam już dawno, nawet wstawiłam za jej zgodą
do nas na stronę.
Co nie umniejsza tego, że wzruszyłaś mnie.

A nie zaglądałam na dogo dawno, bo mój komp odmówił współpracy i dopiero
wczoraj wieczorem dostałam go znowu po wymianie części bebechów.
W pracy nie zawsze miałam chwilę, żeby coś poczytać, a co dopiero napisać.
Ale teraz mam nadzieję, że to nadrobię. :roll:

Całuję Cię Halbinko baaaardzoooooo mocno!

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Dziewczyny! :loveu:

Aga, a życie nie jest paskudne, tylko piękne, ale czasami smutne.
I żegnając się uczymy się kochać jeszcze mocniej.

A Bunia tam biega ze swoją(i moją) ukochaną Belką i swoją poprzedniczką,
Buką i wszystkimi kotami. I czekają na mnie, kiedyś...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

No i mamy nowy kłopot.
Feniks capnął Myszę w grzbiet, zrobił dwie dziury od kłów
i zaczęła zbierać się ropa, zrobił się stan zapalny i niestety
cały obrzęk poszedł w dół (zgodnie z grawitacją), w fałd skórny,
aż do gruczołów mlecznych.
Wczoraj Mysz miała gorączkę, 40,3stopnia.
Więc wylądowałyśmy u wójcia w lecznicy, w efekcie Mysz ma otwartą
ranę na boku(ok.10cm), którą musimy płukać kilka razy dziennie i dostaje
silne antybiotyki. I mamy nadzieję, że obrzęk pod brzuchem wchłonie się
i nie trzeba będzie robić następnego cięcia.
Dziś jest rochę lepiej, więc mam nadzieję, że będzie ok.

A Feniks ugryzł ją z zadrości o mnie, zresztą Mysza, też nie jest
święta. :mad::mad::mad:

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, że nie mam nowych zdjęć.
Ostatnio aparat spał, mam trochę zdjęć w telefonie, ale starsznie małe.
Ale obiecuję wstawić, jak na nowo gram sterowniki.
Z Myszą lepiej, miała być operacja, bo dookola rany zrobiła się martwica i stan zapalny, i wójcio wecik powiedział, że trzeba będzie chyba ciachnąć,
bo martwica szła jak burza. Operacja nie byłaby dobra, ze względu na
wysięk i obrzęk zapalny wzdłuż całej linii mlecznej, więc odkładaliśmy,
na wtorek, środę, ale wójcio się rozchorował, co nam wyszło na dobre,
bo jest lepiej. :lol:
Pewnie wypadnie jej kawałek skóry, ale martwica nie rozszerza się już,
a stan zapalny się cofnął.
Niestety wysięk i opuchlizna na boku i liniii mlecznej jest nadal.
Ale mam nadzieję, że obędzie się bez operacji, tylko czyszczenie
i zszywanie, bo dziurę ma wielkości piłki tenisowej.
Jak zaczęło jej się goić, to Feniks postanowił pomóc i liże ją. :mad:
Mysz biedna, bo codziennie walę jej w tyłek 8cm antybiotyku plus,
co drugi dzień, 2cm przeciwzapalnego.
Ale znosi to dzielnie, ja gorzej, bo codziennie staram się wybierać
inne miejsce niż poprzednio, ale teraz trudno już znaleźć takie miejsca.

A Feniks jest mało dzentelmeński od początku, także zabawy ma takie
bardziej chłopskie(nie ubliżając nikomu). Jak sie bawi, to wali łapą
i zębami wcale nie delikatnie, szczególnie na początku.
Prawdę mówiąc mało psów to znosi, a właściciele tym bardziej.
Ostatnio nasza sąsiadka labradorka tak się przestraszyła, że wcale
nie chciała się bawić.
Do psów, które lepiej zna, nie jest już taki napastliwy.
Myszy też nie gryzie, bo chce ją ugryźć,pogryźć, tylko wkurza się
i chapnie ją czasami na odlew, ale ona nie jest mu dłużna
(Fen też ma po niej kilka blizn).
On miał respekt dla Buni, chociaż była mniejsza i słabsza.
I nie zaczynał z nią tak jak z Myszą.
Niestety nie mam możliwości socjalizowania go, bo mało jest właścicieli
psów z sąsiedztwa, którzy nie boją się, że zrobi im krzywdę.
I nie dziwię się, bo to masa, a jak człowiek nie ma za bardzo pojęcia
o zachowaniu psów, to mysli, że Fen zaraz zagryzie jego psa.
A zdrugiej strony pies partner nie może być słaby psychicznie,
bo na przykład mógłby uciec w dal i się zgubić.
Fen ma jednego przyjaciela - sznaucera średniaka, z którym bawi się
od początku i okazało się, że świetnie zna język psi i cs-y.

Link to comment
Share on other sites

no widzisz, a jednak nie musi być największy psiur, żeby zniósł zabawy Fena

moja czarna "labradorka" Wera też ma takie świrowate zabawy, żadne z moich psów się z nią nie bawi, bo ona potrafi nawet w biegu staranować jak przebiegnie i chce przeskoczyć nad psem, a nie bardzo jej się odległość dobrze wyliczyła :evil_lol:

z obcymi psami się tutaj nie spotykamy praktycznie,a jeśli jedziemy gdzieś razem do cywilizacji, to na widok jakiegokolwiek psa na horyzoncie, jeży się , warczy i szczeka jak wariatka, taki duży zjeżony labrador powoduje, że wszyscy przechodnie przechodzą na drugą stronę ulicy :shake::oops: a Wera jak tylko dojdzie do owego psa, to by zalizała na śmierć :evil_lol:

za nic nie rozumiem jej zachowania, dobrze, że rzadko muszę z nią być w mieście;)

Link to comment
Share on other sites

Byłyśmy z Myszą we środę u wójcia w lecznicy na czyszczeniu i zszywaniu.
Marwica wypadła parę dni temu i dziura była wielkości piłki tenisowej.
Wójcio zaczął czyścić resztki martwicy i poszła tętnica.
Próbował zatrzymać krwawienie, ale doopa.
Więc Mysz dostała narkozę i poszła na stół.
Miałam cykora, bo pamiętacie, że ona ma ataki padaczki.
Ale wszystko poszło ok, wójcio to świetny wet (nikomu innemu nie pozwalam dotykać moich zwierząt), co po raz wtóry się okazało. :loveu:
Krew została zatamowana, rana porządnie oczyszczona i częściowo zszyta.
Wszystkiego nie dało się zeszyć, bo ubytek jest zbyt duży.
Będzie blizna, niezbyt ładna, bo nie przykryje jej sierść, ale nie będzie
startować w konkursie piękności.
Zaczęła się wybudzać już pod koniec, dostała jeszcze trochę wybudzacza i już było ok.
W samochodzie była jeszcze trochę kołowata, pod klatką chciała koniecznie wsiadać spowrotem. :evil_lol:
Teraz jest już nieźle, chociaż dziura dalej do płukania i jeszcze wysięk i stan zapalny na boku. Dalej dostaje w doopkę antybiotyk(8cm) i przeciwzapalne(2cm) i muszę płukać ranę kilka razy dziennie.
I zakładam jej kołnierz, bo zaczyna się lizać. Nawet nauczyła się pić wodę w kołnierzu, ale zachwycona nie jest.
Feniks chce poamgać w gojeniu, próbuje ją lizać. :mad:
Zrobiłam kilka zdjęć.

Link to comment
Share on other sites

Stare dobre małżeństwo:
[IMG]http://img262.imageshack.us/img262/8880/47176686dx6.jpg[/IMG]
Wyleczę cię:
[IMG]http://img262.imageshack.us/img262/5385/31359263fv3.jpg[/IMG]


A tu Misio robi ze mną pity:
[IMG]http://img262.imageshack.us/img262/1977/99326822iy4.jpg[/IMG]

[IMG]http://img262.imageshack.us/img262/9282/46570818ll0.jpg[/IMG]

A tu nasz nowy lokator, od sylwestra:
[IMG]http://img205.imageshack.us/img205/9292/80980654oq8.jpg[/IMG]

[IMG]http://img205.imageshack.us/img205/9120/38906360il9.jpg[/IMG]

[IMG]http://img205.imageshack.us/img205/5466/44287816no9.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj ją odwiedziłam, szkieletorek straszny, ale jest w zadziwiająco
dobrej kondycji, jak na to co przeszła. Poczeka na nas w domu tymczasowym, dokąd pojedzie jutro, bo na razie jest w lecznicy.
Przeszła skręt żołądka i operację, szczęście, że w porę trafiła
do lecznicy. Teraz czeka ją rehabiitacja.

Gdyby ktos chciał pomóc w leczeniu Buni, to prosimy o wpłaty
na konto Fundacji Boksery w Potrzebie z dopiskiem:
BUNIA
Fundacja Boksery w Potrzebie
ul. Leszno 40a; 96-300 Żyrardów
Konto: 87109018700000000108412247

[IMG]http://img229.imageshack.us/img229/1480/buniaztorunianagagarniafz9.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Nazywa się Rudy Złodziej.
Ma ok.5lat jest, jak widać, wypłowiałym blondynkiem, o skłonnościach złodziejskich i niszczycielskich.
Kocur jest u mnie od sylwestra, bo nie bardzo radził sobie w domu tymczasowym, gdzie było 16 kotów i 9 psów.

Takiego kota jeszcze nie widziałam.
Kradnie jedzenie tak szybko, że nawet nie zdążę mrugnąć, wszystko co jest jadalne.
Jest tak pazerny na żarcie, że zainspirowało mnie to do włączenia mu klikera.
I jestem w szoku, bo załapał błyskawicznie.

Jest to mój czwarty kot w życiu i takiego diabła jeszcze nie widziałam.
Kradnie wszystko co jadalne i to tak szybko, że nie zdążę się odwrócić, zrzuca i tłucze wszystko co na drodze, zabiera do zabawy wszystko,
co wg. niego nadaje sie do tego celu i nie boi się niczego i nikogo.
Poza tym szuka zadymy z Misiem, który jest kotem garfildowatym, leniwym
i spolegliwym. Rudy wieczorem krąży dookoła niego i patrzy z której strony mu przywalić.
W nocy często też odbywają się kocie walki, rano sa ślady w postaci
wyrwanych kłaków.
Ale poza tym śpią koło siebie i czasami myją sie nawzajem.

[IMG]http://img353.imageshack.us/img353/415/65915619lf6.jpg[/IMG]

[IMG]http://img353.imageshack.us/img353/4324/17624271hk8.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...