Jump to content
Dogomania

Owczarkowaty Pino-teraz juz Floyd z Radomia juz w swoim wlasnym domku!!!!


Tigraa

Recommended Posts

oj misia na ostatnich nogach daleko nie pojdzie.eh brzydko floyd naskoczyl na misiona wlasnie.ta sie ruszyla i przeszla pod schodami...skubany tak napastliwe i warczy.ehhh misia stanela odwrocila glowe w inna strone i wlazla do budy.smutno mi jaktak patrze na psiury.i jeden pokrzywdzony i drugi.maz mowi ze glaskal dzis oba.podszedl najpierw do misi i ja glaskal to floyd sie dolaczyl.nawet nei warknal.
zmeczona dzisiejszym dniem jestem.duzooo jeszcze czasu nim zrozumiem zachowanie psow.
i corazbardziej sie boje je na noc znowu razem zostawic.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 189
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

wszystkie za i przeciw daly w sumie efekt w postaci tego ze misia jest na swoim dawnym terenie a skubaniec na nowym podworku.nastapil spokoj.misia szczesliwa i zaciekawiona.floyd lata jak z pieprzem nadal ale szczeku nerwowego nie ma, teraz przeszedl na ton "normalny"oczywiscie miske obszczekuje. ja -a ja super spokojna w porownaniu z rankiem i popoludniem.no prawie.
mlody byl na spacerze najpierw z mezem.potem po jakims czasie ze mna.chodzenie na smyczy trenujemy.na krotkiej i na luzie.na luzie prawie mu wychodzi:roll: ;) na krotkiej sie spina. komendy musimy wydawac stanowczym podniesionym glosem.wszelkie ciumkania itp powoduja ze obywatel f. ciagnie ze zdwojona sila, skacze na mnie(niecierpie jak pies na mnie skacze..no nie lubie i juz.)ogolnie mowiac zachowuje sie jak wariat.
a ktos go uczyl siadania i lezenia.to doskonale rozumie. i po np.2-3krotnym powtorzeniu komendy ja wykona. na dobranoc polozyl sie na grzbiecie i dal sie wymiziac po brzuchu-jaki spokojny jest wtedy jak sie go mizioli( podczas miziania zwrocilismy uwage na rane -dobrze wyglada.ale ku naszemu zdziwieniu wycieto jedno jadro:crazyeye: wet na milion procent konieczny .dzieki milena za informacje.) po mizianiu psiur super pewny prawie wszedl nam do mieszkania - oczywiscie on pierwszy wejdzie:lol: strasznie rozpaczal jak zostal na dworze-drzwi zyskaly kilka subtelnych rys:cool3: placz trwa moze z 3minuty potem cisza i spanko.
ja teraz herbatka i do lozka bo dzis super niewyspana.odespac stresola musze.mauz nadal rzy ze mnie ze histeryczka jestem.
a z tego wszystkiego zdjec nie robilam jeszcze:oops: ale zrobie obiecuje.

boksy bytowe to jakas rzeznie chyba..przerazliwie mi smutno jak widze ze psa skrzywdzono pobytem na takim boksie..

ale bedzie dobrze bo inaczej nie moze byc.i niech ten kliker wreszcie do mnie dojedzie.

Link to comment
Share on other sites

w nocy spokoj. rano kilka histerii-jak maz znika w domu wychodzi z domu odjezdza.jak wyjdziemy za plot. pisk i pisk nerwowe bieganie. od przyjazdu udalo nam sie ustalic jedna zasade- floyd siada nim mu zalozymy smycz i nim mu ja zdejmiemy.ta sama procedura przy dawaniu jedzenia.i naszym wchodzeniu do domu lub z podworka. siad oczywiscie nie jest wykonywany blyskawicznie ale jak sie powtarza to w koncu uzyskujemy efekt.
tak sobie mysle ze on histeryzuje ze strachu przed powtorka z zostawienia.od rana wychodze na kilka minut i wracam do domu.chce mu pokazac ze ja jestem tylko czasem mnie nie widac.nie wiem czy to dobry sposob.nim znikne mu z oczu mowie"zostan.wroce"
dzisiaj bylo chwilowe czesanko..psiur ladnei sam usiadl i dawal sie czesac---jak on to lubi:crazyeye: . po chwili wyladowal na grzbiecie i tak sobie lezal wywalajac brzucho.:cool1: teraz sobie lezy w cieniu z glowa na garze z woda.
do misi chodze sobie tez-floyd obserwuje.nie szczeka.misia dzis ledwo zipie w cieniu-nadal sie nie oszczenila -brzuch jej lata na wszystkie strony.misiasta potrzebuje pomiziania kilka razy dziennie a tak jak zawsze sobie spaceruje i poleguje.
co do floyda- pisalam ze ok z panem strozem..i co?dzis maz zasapal do pracy stroz chcial go obudzic dzwonkiem i psiak go nie wposcil-stroz do bojacych sie zwierzat nie nalezy ale nie mial odwgi wejsc:crazyeye: wieczorem mog sie opierac o plot itp. nic floyd nie zwracal uwagi ale jak chcial wejsc to obywatel f. pokazal ze nunu nie wejdzie.hymmmm maz sie cieszy ze pies broni otoczenia.ja jak zwykle szukam problemow- i musze poszukac informacji jak nauczyc psa ze niektorzy ludzie moga wchodzic na nasz teren?bo pan stroz bedzie sie psami opiekowal pod nasza nieobecnosc.tzn.z misia nie ma problemu bo misia go kocha ponad zycie on ja od 2lat karmi;)

dzis nadal mam nerwowa kulke w zaladku.ale widze ze jest lepiej i bedzie lepiej tylko praca nas czeka duzoo pracy.

Link to comment
Share on other sites

Cześć właśnie się zarejestrowałam, to ja Ci ipsi przywoziłam z mężem Pina-Floyda, nadal jestem w Olsztynie ale mam chwilowy dostęp do netu i włśnie sobie siedzę i czytam jak sobie radzicie z tym łobuzem i wdze że jest coraz lepiej, to super. Mam pytanie był może ten wet, widział ranę? Co na to że zostało usunięte tylko jedno jądro?Aha, uściskaj od nas psinki.

Link to comment
Share on other sites

czesc:) weta staramy sie sciaganac.maz ma suszona glowe od rana do wieczora.jesli tylko dzis bedzie wet to przyjedzie.oni tu sa co 2-3dni wiec nie martw sie psa ktos obejrzy a jak trzeba bedzie to na bank z nim pojedziemy do najblizszej lecznicy.maz wraca do domu o 21-22 ehh tak tylkjo wpada na 10min.
wlasnie towarzystwo sie obszczekalo konkretnie floyd objechal misie ktora slimaczym krokiem sobie chodzi w kolo i nic sobie nei robi z zachowan histeryka:lol: tj.jak konfrontacja jest oko w oko to ona odwraca poprostu glowe od floyda.i tyle.ale dzis mision sobie merda ogonem jak mnie zobaczy w oknie-wczoraj nic a nic zero radosci.
skubaniec mial kolejna porce glaskow- ladnie potem usiadl przed drzwiami i czekal az wejde.nie slyszalam drapania i wycia.popiskiwania ciche byly. dzis w planie wyjscie po 16 z zuza-na ten skwar nie wypelzamy;) no i dwa spacery.najpierw ja potem maz.w tym czasie co maz bedzie z floydem to pojde i wyglaskam misie- mysle ze to madry pies i rozumie dlaczego jest tak a nie inaczej.
a mlody gniewny na nas usilnie probuje skakac po glaskaniu- na was tez skakal?chlopak radosc okazuje bardzo zywiolowo- i mam nadzieje ze to radosc a nie chec ustawienia sobie panci;)
i pieknie reaguje na slowo "nie".
mi skubaniec przypomina moje dziecko -ten sam system wymuszania;) zuza tez po nas skacze ;) i wyje jak cos chce.

a ja reaguje nerwowo bo sie cykam o to ze mlody niewychowany;) a mam 2.5letnei dziecko wiec oczy dookola glowy- z mision sprawdzony lagodny.a ten zywiol.nieznane u mnei zawsze wywoluje reakcje lekko histeryczne.ale dosc skutecznie tlamszone przez meza.

Link to comment
Share on other sites

tula wracaj do nas. Pino tfu Floyd radzi sobie super, jego pancia i pan również. Musicie oswoić go ze stróżem, że jestto domownik, niech mu da czasem jeść i wchodzi z wami i wychodzi. Powoli wszystko się unormuje. Pozdrowionka.

Link to comment
Share on other sites

No hej red, najprawdopodobnie dzisiaj wracam, więc jak bedziecie na dniach jechać do schronu to dajcie znać też sie wybiorę. Czytałam że jamniczka i foksia jutro jadą, to po prostu super.Pozdrawiam
Ipsi sorry że tak Ci zawracam głowę z tym wetem, ale ja też się tak jak Ty wszystkim przejmuję nawet na wyrost a poza tym chciałabym żeby Floyd był zdrowy no i nie miał możliwości zrobienia kolejnych szczeniaczków waszej suni w przyszłości. Gdyby się okazało że potrzebny jest kolejny zbieg to jeśli bedzie potrzeba mogę uczestniczyć w kosztach.A tak poza tym to szkoda mi Cię że musisz siedzieć cały dzień bez męża wiem co to znaczy bo mój też wraca późno i często wyjeżdża, dobrze że masz córcię no i teraz już dwoje psich towarzyszy, ja też za parę miesięcy poznam co to uroki macierzyństwa i to podwójnie więc również nudzić się nie będę.
Pozdrowienia dla całej rodzinki.

Link to comment
Share on other sites

pan stroz pilnuje terenu z ktorego zostalo wydzielone nasze podworko.i hihihi maz srednio lubi jak pan stroz chodzi po "jego terenie":lol: :lol: :evil_lol: :lol: :lol: ten terytorializm.ale ja bardzo chetnie bo mam przynajmniej z kim porozmawiac.jak tylko bramke zamontuja to oczywiscie pan stroz bedzie przychodzil.i mysle ze damy mu raz czy dwa dac jesc psu.no i nie przyjmuje do swiadomosci ze floyd mialby stroza nie lubic.
dostalam od kiwi na emila "okiem psa" przeczytam.mam strone o szkoleniu klikerem- i bedziemy sie uczyc!

ps.myslicie ze floyd da sie wykapac :razz:

Link to comment
Share on other sites

tula podowjnie:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: o mamamia jak mowi kucharz! podziwiam i moze juz gromadz anielska cierpliwosc :evil_lol: :evil_lol:
ja patrzac zawsze na zu mowie ze z 2 to do wariatkowa bym pojechala:evil_lol: ale z forum dzieciakowego wiem ze miec blizniaki to wielka radosc!
planowany wyspy na kiedy:p

i jak wy dziewczyny znosicie wizyty w schronie-ja chyba plakalabym miala kilka nowych wrzodow na zaladku.itp. podziwiam.

ps.moze stara obrozke floyda odeslac?wypiore i jeszcze sie jakiemus psiakowi przyda.i moze przyda wam sie szczotka z ruchomymi zebami? taka do owczarkowatych.mam w domu rewelacja.i tak mysle ze moze w ramach..no wiecie.chociaz cos pomoge.
a i mialabym kilka misek aluminiowych tu niedaleko sa pomieszczenia po starym przedszkolu i zostaly min.miski- moze sie przydadza?

Link to comment
Share on other sites

Niestety nie mam pojęcia czy on lubi się kąpać, będziesz musiała spróbować bo faktycznie trochę śmierdziodkuje, ale może poczekaj kilka dni bo miał w sobote zapuszczane krople przeci pchłom to chyba trzeba z tydzień po tym z kąpaniem poczekać.
Co do skakania to on to chyba lubi, bo na nas też skakał jak sie cieszył, ale to młody psiak ma wiele energii, której nie mógł spaliś w schronie to teraz nadrabia. Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Chyba pisałyśmy w tym samym czasie, dzieciaki mają sie pojawić pod koniec sierpnia, już mamy stresa, ale się cieszymy.
Faktycznie bardzo przykro jest patrzeć na te wszystkie biedaki w schronie, ale zawsze jesteśmy szczęśliwe jak możemy któremuś pomóc, tak jak Floydowi dzięki Tobie.
Niestety muszę kończyć bo wyjeżdżamy. Postaram się odezwać wieczorem. Pa

Link to comment
Share on other sites

ipsi co do kastracji to w radomskim schronie wlasnie tak psiaki są kastrowane-tylko jedno jajko-nie wiemy dlaczego.Na wszelki wypadek spytajcie o to weta czemu tak.
Spokojnie,Floyd sie przyzwyczai i ulozy,to mlodziak przeciez.I nie jest agresywny,nie obawiaj sie.On po prostu juz raz zostal porzucony i bolesnie to przezyl,dlatego boi sie tego po raz drugi.Dlatego jest zazdrosny o Was.Powolutku bedzie coraz lepiej.Pamietaj,milosc dziala cuda.Powodzenia

Link to comment
Share on other sites

mam chwile.polozylam dziecko to moge usiasc. bylysmy na dworze- floyd super najpierw lazil za mna caly czas a potem dal luzik i sie wylegiwal rozlozyscie.
odkrycie numer 1. polewanie z weza jest super( pamietalismy o tym na pchly) lekki deszczyk ,ale mial radoche.
odkrycie numer 2. jest "ciekawskie jajo" kwiaty podelwal razem ze mna-wszystkie i caly czas sprawdzal stan wody w wiadrach:cool3:
odkrycie numer3. uwielbia smycz jak ja widzi to ma bzika.
odkrycie numer 4. jak jest moj maz to moj autorytet spada- wtedy obywatel f. slucha sie mojego meza.
chce miec zabawki ale jeszcze poczeka.;) ma zapedy kleptomanskie i chcial dzis podwedzic konewke zu- ale zasada numer blabla zabawki dziecka sa zabawkami dziecka a psie to psie:cool1: i mam nadzieje ze obie zainteresowane strony to zrozumieja.

spacer - ja mam nogi po kolana w 4literach. lazilismy droga przez pole zyta -mi siegalo do uszu.pies ostroznie szedl przodem.potem byla laka(mam wrazenie ze milion kleszczy po mnie lazi a kapiel mycie wlosow pranie ciuchow zaliczone;)) i trawa po moj pas- i co?i cykor sruuu za moje nogi i tak sobie dreptal za mna.jak ladnie dreptal nic a nic nie ciagnal.na srodku laki gdzie trawka po kostki odzyskal troszku werwy rozgladal sie niuchal obszedl sobie wszystko ( mam ok.4m smyczy.bylam jedna obiwazana w pasie a reszta luzikiem zwisala a na jej koncu floyd. dzisiaj dalam spokoj z musztra .na polach ma luzik)i potem znowu sjgon-wysokie trawsko - i cykro sruuu za mnie:roll: a jak zaczela sie droga przez rzepak-po wyznaczonych przez kola opryskiwaczy trasach lazilismy) to floyd sie zagubil.niepasowalo mu cos przez co sie musial troszku przedzierac.ekhm..mi zreszta wkoncu tez nie- i wrocilismy do domu cali zolci pedzeni stadem komarow.jeju jaki hepi byl ze na podworko dotarl. oblecial ciale .obsikal cale.nawrzeszczal na misie ktora przyszla sie przywitac.i nic a nic nei odpoczywal.a mial pasc ze zmeczenia.
misia super zaciekawiona ozywiona i ma floyda w nosie jak na nia szczeka.caly dzien oba spaly w miare blisko siebie .misia centralnie pod plotem.i byl spokoj.po powrocie mlody urzadzal obszczek.pan stroz podszedl do plotu i zostal obwarczany obszczekany.ukucnal.zapytal sie "no co szczekasz no co" to floyd taniec dupki odstawil:crazyeye: oczywiscie 3minuty pozniej znowu obszczekiwal.:roll: misia podchodzi do plotu bez stresu.pysk pysk z wrzaskunem.ten sie pluje a ta go niucha:roll: i patrzy na niego tym swoim wzrokiem "no co mlody sie rzucasz no co"
dzisiaj nie widzialam aby rozwolnienie bylo.na deserek psy dostaly jajko z twarozkiem.najpierw polazlam do misi(przez plot wykonalam skok) mision zadowolony pozarl zawartosc w akompaniamencie piskow floyda w stylu"jak mozesz mnie zostawiac" wrocilam - histeryk dostal jedzonko na swoim miejscu.staral sie zabrac mi pojemnik z jajem.ale nie ze mna te numery:razz:
ladnie zjadl.a ja do domku- i uwaga dzisiaj odkad pojawiam sie psu co 30minut nie ma drapania w drzwi.popiskiwania sa ale sporadycznie.atak histerii po naszym wyjsciu z podworka -jeden.
chcialam aby wlazl do budy- odszczekal mi sie.cos czuje ze ta buda mu nie pasuje i chyba czas budowac nowa.
zdjec brak-skupilam sie na zu i floydzie jak bylismy na dworze.a na spacer wolalam nei barac aparatu.moze mi sie uda teraz cos pyknac:)

kulka stresowa z zaladka zniknela narazie.

Link to comment
Share on other sites

idu spac.obywatel f. byl na malym spacerze na smyczy- po terenie misi.spotkanie ok.tym razem on zignorowal misie.nic.zero agresora.misia zreszta tez.obniuchala go.2czesc jedzonka na dzis podana-wchlonieta w 3minutki.
mizianko bylo.mala rozpacz jak przekluczalismy drzwi tez-bez skakania na drzwi.teraz zamiast spac floyd lata i obszczekuje.:roll: w oddali psy ujadaja.wielki czerwony ksiezyc sobie nad nami wisi.ciekawe jak jutrzejszy dzien.

Link to comment
Share on other sites

no i mam zdjecia- 3 z 5 wiecej sie nie dalo- ciakwskeijajo chcialo zabrac aparat:roll:

psykacz przed obszczekiem ;)
[URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/58afee67035ea224.html][IMG]http://images3.fotosik.pl/84/58afee67035ea224m.jpg[/IMG][/URL]

prezentacja blaszki
[URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7b182fc4269f33f6.html][IMG]http://images2.fotosik.pl/85/7b182fc4269f33f6m.jpg[/IMG][/URL]


[URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0e0cc352c4b6f303.html][IMG]http://images4.fotosik.pl/48/0e0cc352c4b6f303m.jpg[/IMG][/URL]


byl dzis wet-po kilku minutach i przyjsciu mojego meza pies dal sobie "obmacac" newralgiczne miejsce-nawet spokojnie siedzial.wczesniejsze starania spelzly na niczym..chyba moje zdenerwowanie wyczuwa skubaniec.pan wet oblukal mowi ze wszystko wyciete- to co zostalo to bliznowiec ktory sie utworzyl w wyniku rozbabrania rany i pewnie jakiegos stanu zapalnego.mamy podawac antybiotyk.rana wyglada ok wg.weta.
dzisiaj spacerku niet- spedzilismy czas na dworze-ataki histerii mniejsze..slabsze.cieszymy sie bardzo.
skubaniec potrafi sie odszczekac kiedy np.nie ma ochoty usiasc:roll: nie ze mna te numery.dzis zamowilam mu zabawke.i szukam uparcie friesbee (chyab sietak to pisze) mysle ze to bedzie dobra zabawa na "wykonczenie" jego nadmiaru energii.
lazi za mna tylko przez pierwsze chwile krok w krok. potem luzuje i sobie lezy , albo kreci baki na grzbiecie.kradnie kamienie ;) dzisiaj bardzo uwaznie obserwowal jak wyrywalam chwasty.:lol:
czasenako 5minut-ucieka.wraca i znowu ucieka.:cool1: maz go wyczesze:evil_lol: :razz:

Link to comment
Share on other sites

witaj ipsi, właśnie wróciliśmy do domu, czytam i widzę że coraz bardziej się zaprzyjaźniacie z Floydem i sunia już się nie stresuj, bardzo sie cieszymy.
Najwazniejsze że z raną ok bo o to bałam sie najbardziej.
Aha, bardzo fajne zdjęcia, psina naprawdę fotogeniczna.

Link to comment
Share on other sites

Piękny jak lew. Tylko z tyłu musi mu odrosnąć sierść, bo trzeba było wyciąć. Ipsi chyba juz co najgorsze za Wami, każdy dzień będzie lepszy. Wszystko się mu poukłada w tej głowinie, bo pewnie ciągle zostaje lęk po schronisku o wszystko i o wszystkich. Pozdrawiamy. Śpij dobrze. A psiurek niech Was pilnuje.

Link to comment
Share on other sites

zaliczylismy spacer- krotki ale z biegiem.padam na paszcze.maz staral sie znim pobawic- wszystko ok.ale jak zaczyna sie go tarmosic to w pewnym momencie ida zeby i dalej juz zaczyna byc ostro.przerywamy zabawe jak tylko zebole zaczynaja sie pojawiac.mysle ze to wynik boksu- tam jak tylko zaczynaly sie tramosic psy to pewnie odrazu zeby byly w uzyciu. zabawy beda pozniej jak sie jegomosc wyciszy.
stroz moze reke przez plot wstawic i glaskac floyda.tak jak mowilam wszelkie jego reakcje sa ze strachu- albo z uporu mlodzika.
a i nauczyl sie ze jak wychodze przez plot to nie nalezy wpadac w atak histerii bo wracam:roll: tylko jak za dlugo nie wracam to popiskuje.
a teraz chcial mezowi sie na sile wepchnac do domu-maz twierdzi ze dlatego ze uslyszal jak gadalam do kotow.zaliczyl wylot.ale po zamknieciu drzwi jzu na nie nei skakal.poplakal troszke-no wiecie w stylu "jaki ja biedny porzucony":roll: :cool3: doskonale mu to wychodzi.
ma ksywke smierdziel:evil_lol: cudowny zapaszek za nim sie unosi:lol:
damy sobie rade pewnei ze damy tylko trzeba byc konsekwentnym.i na bank zabawy z obywatelem f. nie przy dziecku.na to trzeba poczekac jeszcze sporo czasu. narazie jak wychodzimy na dwor faworyzowana jest zu.mlody robi co chce czyli lezy.nie zwracamy na niego zbyt duzo uwagi - przychodzi traca nosem.turla kamienie- tarza sie.ladnie zwraca na siebie uwage:evil_lol: gdy go zawolam - "siad" i wtedy glaski. pieknie wtedy siada.na spacerze siadanie na komende mu wcale a wcale nie odpowiada:mad: :lol:

btw.znacie kogos kto ma psa z podobnych warunkow jak floyd? ciekawa jestem zachowan innego psa.

i jak oduczyc aby nie dziabal po rekach w trakcie zabawy.tj.ja mam tylko jeden sposob- ide sobie.wczesniej "szczeknawszy" -" zostaw" i mam nadzieje ze to poskutkuje.skubany po takiej akcji potrafi sobie skoczyc na mnie bo on przeciez nie skonczyl sie bawic.hhiihih
ide spac cala moja glowe psy zaprzataja.maz sie pyta mnei czy zaczne mowic juz o czyms innym:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

o nie wiedzialam ze tu takie napiecie:cool3: szczerze powiedziawszy nie pisze czasem bo mam poprostu chwilami dosc( od stycznia spotkaly mnie 2niesczescia i jakos sie zbieram..ale czasem mam dosc.wszystkiego)
no jak to jak floyd?:evil_lol: ustalamy nadal zasady;) zdenerwowal mnie wczoraj albo 15 -roztrzepana jestem,skubaniec ma manie latania za wiadrami jak podelwam- wiadra sa super a woda w nich boska:roll: bylam na dworze z zuza -mala bawi sie przewaznie w piaskownicy- ale jak to na 2.5latka przystalo skubana jest zywiolowa.biega piszczy itp. no i galopem podbiegla do mnie jak szlam z woda.mlody kawalek przede mna .i jak nie wystartuje galopem do zu z obszczekiem- w stylu-"spadaj mala mi z drogi"- ja odrazu reakcja glosowa" co jest!!zostaw!!" pies cisza. najezaja mnie takie sytuacje i i odrazu mi wrzod w zaladku kielkuje.no stanowczo nie bede tolerowac takiego zachowania- niestety jeszcze nie mam jak odseparowac floyda na kilkuminutowego "karniaka" ale po takich akcjach staram sie go olewac.oj nie lubi byc ignorowany.i mamy teraz glowny cel- nauczyc psa ze dziecko jest najwazniejsze-mam nadzieje ze sie uda i ze dobrzy ludzie nam pomoga zadusic w zarodku takie akcje.troche sie podenerwuje ale mi szybko przechodzi.tj, na drugi dzien:oops: :lol:
chodzimy codziennie z floydem na spacer- 1h cala jego po polach trawach blotach-dzisiaj wrocilam mokra oblepiona blotem i padnieta.floyd z jezorem do ziemi.dzis tez sprawdzilam jak zachowuje sie na dlugiej lince- zdziwila mnie jego reakcja jak wyciagnelam linke z plecaka- skulil sie i zaczal piszczec.dopiero jak powiedzialam ze " ok.spokoj.nic sie nei stanie" tonem lagadzacym.znowu wrocil dawny floyd.i co? i oczywiscie na lince sie nie sluchamy nic a nic.jak na smyczy wykonujemy polecenie siad tak na lince mamy w zadku osobe po drugiej stronie linki:mad: linka poczeka:evil_lol: :evil_lol:
o i na spacerze nam dwa ociezale ptaszyska wylecialy-lo jejuuuuu ale sie zerwal-potem najmniejszy wrobelek byl do schrupania- nie szczeka ani nie skamle za "zwierzyna" tylko ciagnie.
spacerujemy na smyczy dlugiej jakies 4m? czesc smyczy mam obwiazana w pasie- nie wiem czy to dobry sposob aby psu pozwolic prowadzic.nie ciagnie wtedy poprostu idzie.jesli mijaja nas auta rowery albo ludzie kaze mu sie zatrzymac(przewaznie jak ja staje to on tez) i usiasc- drugie polecenie grzecznie wykonuje.rowery go pociagaja-mowienie "spokoj" i rozpraszanie powoduje zapominanie o rowerach;)
dzisiaj pilka bawilismy sie :lol: uwielbia.oczywiscie pilka to jego zdobycz:evil_lol: tarmosi zabija.mam taki system- wolam go(klepniecie sie w udo i komenda "do nogi") komenda "siad" staram sie aby mi patrzyl w twarz jak wydaje polecenie- czasem psiur zdazy juz usiasc nim paszcze otworze. rzucam pilke.jak zlapie pilke wolam aport( nie wiem czy to dobra kolejnosc polecen:roll: :oops: ) no i potem sa problemy bo obywatel f jak zlapie pilke to najpierw ja zabija , sa szusy pomrukiwania.w koncu parking w piaskownicy i dalsze zagryzanie- podchodze i mowie "daj" w odstepach kilkunasto sekundowych- czasem warknie gdy ja chce zabrac pilke wtedy ide sobie w diably mowiac"nie to nie " efekt jest taki ze pies zostawia pilke i albo idzie za mna albo tez sobie idzie:cool3: gdy nie ma warkow mrukow pojawia sie np.skok za odebrana pilka-wtedy glosnie"zostaw to moje" stopuje chcec wlezienia po mnie(pstryk w nos dziala dzisiaj sie odwazylam zastosowac.a i jesli podepre sie pod boki i zrobie grozna mine to tez psiur sie wycisza.). najmniejsze problemy sa gdy odbieram pilke systemem mojego meza, czyli podchodze do psa glaszcze go po glowie mowie "juz ok.dobry pies. daj" i spokojnie odbieram pilke.ciekawi mnie ktory sposob odbierania jest wlasciwy.
i czy ktos ma sposob na zmeczenie dzikusa? dzis sie prawie udalo-spacer plus 30minut ganiania za pilka dalo efekt.ale jak przyszedl na zmiane nowy stroz to floyd wariacko biegla przy siatce i ujadal.wyjscie na smyczy na drugi teren z moim mezem nic nie dalo.tylko maz sie zblizal do stroza pies zeby na wierzch i wark.maz mowi ze pewnie przez to ze stroz sie w psa wlepial bez slowa przez 5minut-jakis czas wczesniej:roll: a i ten stroz taki tekst malzowi memu zapodal" o widze nowy pies.duzy pies.groznie wyglda.nikt juz nie wejdzie na podworko" ja sie pytam w ktorym miejscu floyd groznie wyglada?????:roll: malz mowi ze wyglada..eee ja tego nie widze:roll:
aa mamy sukces tj.malz ma.jedzonko mlodemu rano daje ja wieczorem maz.zasada "siad" nim cos dam utrwala sie w floydzie super zachecony tym malz wprowadzil komende "nie rusz" stawia psu miske i mowi "nie rusz" i idzie usiasc na schody i wiecie co floyd siedzi i patrzy na meza -dzis przez okno podgladalam-patrzy z takim zaciekawieniem oczekiwaniem przekrzywia ta swoja lepetynke i czeka.pare sek i malz mowi" wez" i psiur je.no normalnie ja takie :crazyeye: a maz banan na twarzy z dumy.
a i tak w woli wyjasnienia-nie musztrujemy floyda nonstop-wymagamy poprostu pewnych zasad.czas na mizianki jest- pieszczoch sie wywala na grzbiet i miziu miziu po klacie-a jak bosko wyglada taki wywalony-ta grzywa:loveu: no i po zabawie z pilka byl czas na niekontrolowane szusy-bilnas strat stratowane gozdziki ale co tam:placz: ;) tylko raz dzis podczas szusow chcial na mnie wskoczyc zaslonilam sie reka i odsunelam go mowiac"nie skacz".i wiecie co to naprawde madry pies.bedzie z niego bardzooo dobry pies tylko niech uda nam sie konsekwentnie go trenowac.i ja wiem ze on jest dopiero tydzien u mnie ..ale spokoj total osiagne jak plaszczyzna zu i pies bedzie ok.
aa co do rany opuchlizna schodzi mam przynajmniej takie wrazenie.psiur sie mniej lize,
jutro wstawie zdjecia :cool1:
pozdrowki
aaaaa i nie ma juz rzucania sie na drzwi i siatke.i mowilam ze bylismy 4h w elblagu a obywatel spokojnie sobie siedzial na podworku i byl jak wrocilismy i dodatkowych podkopow nie bylo.a tak sie balam ze nawieje:oops: i jak sie cieszyl :multi:
a po niedzieli mam kliker i gwizdek i zabawke z pilka tenisowa i ksiazke "jak rozmawiac z psem" coren`a
i niech mnie ktos pocieszy i powie mi ze uda mi sie zrozumiec metode klikerowa-czytam i czytam i metlik mam.:placz:
ni przypomnialo mi sie cos jeszcze -dzis maz wstawial swoje autko do garazu i obywatel f.siedzial na siedzeniu obok-moze sie nauczy jezdzic i bedzie z panem do pracy jezdzil:multi: maz marzy aby psiak "napace"jezdzil maz wpracy jezdzi terenowym mitsu.mozna przypiac psiak ado kratki z tylu i oczywiscie jechac powoli-tylko musze wsieci poczytac o tym czy mozna i czy taki sposob wozenia jest bezpieczny dla psa.na pace dzis floyd siedzial-sam wskoczyl. ale w ostatecznosci wybral siedzonko z przodu musze uszyc pokrowiec albo dorwac wlumpie duze przescieradlo z gumka i zakladac na siedzenie-wtedy maz czesciej psa bedzie zabieral:razz: auteczka mu nie zabloci ( ja nie wiem co ci faceci maja z samochodami :lol: )
oki dosc.sorki za literowki jak jutro cos zauwaze to poprawie.a teraz spac.

Link to comment
Share on other sites

No to super że coraz lepiej się Wam układa, Floyd pewnie cały czas chce być najważniejszy, ale w końcu nauczy się być posłuszny, widzę że już coraz więcej potrafi. A Zuzia jest taka urocza że szybko go sobie podporządkuje. A jak się miewa Misia, oszczeniła się już?
Czekamy na nowe fotki.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...