Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 5.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

A o Gabi to qrna nikt nie zapyta :shake:, czy udał się zabieg na oczku??? :mad:

Tak, się udał ale ciekawostka. Ona naprawdę... no coś z nią jest kręćkowo - pobudzeniowego.
Doktor dał narkozę jak należało. Czekamy, czekamy, czekamy... po czym Gabi zasypia i naraz zaczyna podnosić głowę i machać ogonem.
Doktor zdrętwiał i... no trudno... dostrzyk, końska dawka, biorąc pod uwagę całość.
Usunięcie płatka 3ciej powieki, który sobie naderwała to był moment. Doktor powiedział, że nie będzie jej podawał wybudzacza, niech odchrapie, odeśpi, a ponieważ wie, ile czego podał powiedział, że mamy duuużo czasu, by od Gabi odpocząć (jak to określił do późnego wieczora). :cool1:
Grubo się pomylił.
Z lecznicy do domu mam 3min. Wniosłam Gabi, ułożyłam, mama lament, bo Gabi taka biedna itp... itsre...
Po 15min. od powrotu Gabi podnosiła głowę. Po 40min. krokiem bujanym chodziła. Ciut ponad godzinę od... usłyszałam z dołu pisk.
Co się okazało? Zapiszczała udziabana Niunia.
Gabi już w pełnym rynsztunku, na wysokim, właściwym jej haju, ruszyła do mordunku i wariacji. :roll:

Od paru dni pilnuję mamy i siebie, by wrzucić nieco na luz i... nie kląć.
Powód to na ogół Gabi.
Schylam się ją pogłaskać i co zyskuję, a raczej co tracę? Kępę włosów (jakbym cholera miała ich w nadmiarze). Zawyłam z bólu. Gabi zachwycona.
Innym razem słyszę przez okno mamę doprowadzoną do ostateczności. Już po... stwierdziłam, że wcale jej się nie dziwię. Zbiegam i co widzę. Wszędzie woda, bo Gabi na ogół porusza się w podskokach odbijając z 4ech. A gdzie skoczy to już mało ważne. Tym razem zaliczyła michę z wodą, woda wszędzie, a po niej biegające, rozciapujące ją Gutek, Niunia i rzecz jasna Gabi. Gorsza sprawa z tym, co stało się wcześniej. Mama spała, Gabi za nią. Mama poprawiła się i wtedy, nie wiedzieć czemu Gabi użarła mamę w pupę (a jak ona potrafi uciąć odczułam wiele razy). Nie zazdroszczę takiej przebudzanki. Mama nie wiedziała dlaczego ją boli, gdzie jest, co się stało, z pełnego snu przeszła do pionu (ponoć taka akcja zdarzyła się już nieraz). No a chwilę po... ta woda. :-(
I jak tu nie kląć?
Ta sunia jest nie do zdarcia, na obrotach od świtu do późnej nocy, a mamie czas upływa na pilnowaniu jej, by sobie czegoś nie zrobiła, bo jak jest w transie (a można powiedzieć, że właściwie ten trans jej nie opuszcza) to za przeproszeniem nie wie, co czyni.
Jeśli ktoś ją wywalił to już chyba wiem, z czym sobie nie radził. :shake:

Posted

Wiesz co skądś to znam ... takie ekspresowe wybudzanie się i na nogi ;-)
No to masz bojowe zadanie przed sobą ;-)
[COLOR=#4B5C77][FONT=Lucida Grande]A ja się przywitam w słoneczny piątkowy ranek [/FONT][/COLOR]
[COLOR=#4B5C77][FONT=Lucida Grande]Niech to będzie radosny dzień [/FONT][/COLOR]
[COLOR=#4B5C77][FONT=Lucida Grande]A wszelkie smutki odejdą w cień [/FONT][/COLOR]

Posted

[quote name='Marycha35']I tak trzymajcie:) A jak sobota przeszła? Udało się wszystko? :)[/QUOTE]

Tak... Lucek spisał się na 102, choć z racji jednorazowego obrotu do Krakowa i z powrotem padłam na pysk. Trochę dużo było tego dla mnie samej.

Posted

[quote name='Marycha35']A to będzie taki bucik korekcyjny?[/QUOTE]

W pewnym sensie, choć nie na 100% w takim rozumieniu jak ludzkie obuwie korekcyjne. Ma zabezpieczać całość stópki przed otarciami, dać się założyć na opatrunek i dzięki uzgodnionym, doszytym uszkom dać mi szansę przewlec tam cóóóś, pewno gumę i domocować ją np. do puszorka, co daj Boże przełoży się z kolei na to, że zostanie wymuszone ustawienie grzbietowe psiej stópki (zapobiegnie to jej opadaniu). Jeśli okaże się, że bucik uszyty jest do rzeczy a nie od czapy (czyli wydatek nie pójdzie w dooopę jasną), bo swoje dziś na fonie z panem krawcem przewisiałam to wtedy kupię Faksiowi puszorek do domontowania do niego podciągu łapki.
Łoj... zawile to opisałam. :roll: Dobrze, że ja wiem, o co mi biega. :evil_lol:

Posted

On jest twardy zawodnik. Zaiwania z okutaną nogą na pierdylion sposobów, a dziś nawet w podskokach (i znów na mnie warczy co oznacza, że jest mu lepiej) więc myślę, że podoła. Będę kombinować, nie mam wyjścia.

Posted

Wspominajcie mnie miło... Dziś zadyndnę na pierwszej gałęzi. Nawet nie będę szukać jakiejś specjalnej. :placz:

Dziadek na obrotach. W nocy, koło 1.30 wołał jeść. Dałam, wyniosłam, wróciłam na wiadome sprawy.
Potem, do 4.30, kręcił piruety więc czuwałam. Padł, zasnął.
Rano ledwo się zwlokłam. Potem normalka, czyli bieg. Znalazłam chwilę, by doprowadzić ekhm... dłonie do ładu, bo jakby nie było jutro mam swoją wizytę u doktora więc warto zachować pozory normalności. I przez tę qrnaaa chwilę dziadek miał sraczkęęę.
Na ścianach zobaczyłam graffiti... :-( By ocalić ceratę w podobnych jak ściany atrakcjach piorę ją, a jak to nie da rady zostanie mi pożyczony karcher. Piorunem dziadzia otabletkowałam, na dwór, a sama rura sprzątać i znów przemeblowywać. Przetargałam do Maćkowego pokoju spanie Caca i Joli, lekko nie było, czyli znów zmieniają lokalizację, ich pokój zajmie Lucjan, a dziadzio wraca do bezpiecznej sprzątaniowo łazienki.
Wyć mi się chce... :shake:
Aha..., bo nie wiem, czy pisałam. Wersalka w pokoju Dużeńców już nie ma narożnika. Stawiam na Zorana. :angryy:

Posted

[quote name='majqa'][...] Znalazłam chwilę, by doprowadzić ekhm... dłonie do ładu, bo jakby nie było jutro mam swoją wizytę u doktora więc warto zachować pozory [COLOR=#ff0000][B][SIZE=5]normalności[/SIZE][/B][/COLOR]. [...][/QUOTE]

[SIZE=4]Co Ty q... wiesz o [COLOR=#ff0000][B]normalności[/B][/COLOR]?![/SIZE]

Posted

[quote name='Isadora7'][SIZE=4]Co Ty q... wiesz o [COLOR=#ff0000][B]normalności[/B][/COLOR]?![/SIZE][/QUOTE]

[COLOR=#ff0000][B]Isadoro Lindos, już po Tobie!!! I tak, wiem, że takie groźby są karalne! [/B][/COLOR]:snipersm:

Posted

[quote name='majqa'][COLOR=#ff0000][B]Isadoro Lindos, już po Tobie!!! I tak, wiem, że takie groźby są karalne! [/B][/COLOR]:snipersm:[/QUOTE]

Ale się BAM.... :megagrin::megagrin::megagrin:

Posted

[quote name='Marycha35']O ja pierdaczę.................sraczki jeszcze nie było!!!![/QUOTE]

Ano nie... Na razie mamy się ku zwartości. ;-) Za to Faks na obrotach gigant ale nie jakichś takich chorobowych, jak by mogło to wyglądać, ale swoich, dotąd mi znanych. Foty łapki i buta jutro, mam dość. Miałam jeszcze nie spodziewany wyjazd do Łodzi więc zrobiliśmy też kolędę z Łokim, bo ta łapka... wciąż nie teges. Na zdjęciu żadnych pęknięć (uff...) ale na upartego taka dziwna porowatość na kostkach tych bolesnych dwóch paluszków (cholera i tak źle opisuję, co widziałam ale to zmęczenie i brak słów właściwych), generalnie stan zap. kości, pourazowy. Idzie steryd gigant, nie ma wyjścia (leki niesterydowe nic nie zdziałały), antybiotyk i osłonowce. Łoki na 3 łapach w formie znakomitej, zapolował na psa przy lecznicy.

W czwartek randka z doktorem u nas i:

- oględziny u Gabi jakiejś kulki przy łopatce (raczej po szczepieniu) i sprawdzenie oczka

- Bork - uszy

- Hanula - uszy

- Faks - stan ogólny i łapka
- Tola - korekta insuliny, czyli histeryczna dyskusja. :grab:

Mam nadzieję, że do tego hurtu nic już nie dojdzie. :roll:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...