joaaa Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Jesteś niesamowita!! Właśnie zrobiłam jej banerek do wstawienia do podpisu! Napisz jak pomóc? Ja jestem za dwoma psami w domu, jeżeli starcza kaski! Nieporównywalnie lepiej i łatwiej dla człowieka i dla psów! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 W jakim ona jest stanie? Jezeli potrzebujesz pomocy pielegniarskiej, to napisz! Mogę robić zastrzyki itp. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Faro Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Zu - ale zrobiłaś jej walentynkowy prezent :multi: Właśnie napisałam w temacie Buldo , by pieniążki które ktos planował przeznaczyc na ratowanie Buldziaka "podarować" innej boksio-sierotce w potrzebie (w tym takze Bubie). Ja to pisałam a Bubencja juz jechała do Ciebie:loveu: Jesteś cudowna !!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anilla Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Zu jaka wspaniała nowina:multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zu Posted February 14, 2006 Author Share Posted February 14, 2006 aż sama jestem przerażona tym co zrobiłam, ale wychodzę z założenia, że jakos to będzie... narazie Buba leży pod stołem i chrapie i sapie jak mały parowóz, Cezar, który usiłował ją wykorzystać seksualnie (wiadomo Walentynki) i został znienacka potraktowany brutalnie zębami leży cały sterroryzowany obok mojego narzeczonego który co prawda nic nie zrobił ale też jest sterroryzowany i leży na kanapie... a tak na poważnie...Buba to staruszeczka, jest po 2 poważnych operacjach (ropomacicze i usunięcie guzków koło sutków), po nieudanej adopcji, po której, jak to określiła Pani Dyrektor wróciła w strasznym stanie do schroniska i jest taka biedna, że nie wiem...ma odleżyny na nogach a resztę będę wiedziała jak pójde z nią do lekarza, ale to już jutro bo dzisiaj zbyt dużo wrażeń..lekarz w schronisku powiedział, że narazie nic jej nie dolega, że mam zrobić profilaktycznie rentgen płuc i badanie krwi..ma tłuszczaka na brzuchu i brodawke na łapie... zreszta jak Roberto (mój narzeczony) trochę odetchnie to zrobi zdjęcia i je wstawie do wątku chętnie bym ją wykąpała jutro bo śmierdzi ale lekarz w schronisku powiedział że dopiero za 2 tygodnie bo dostała coś na pchły...no nic będziemy musieli wytrzymać..;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Faro Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Chyba w sumie został jeszcze jakis jeden boksiu na Paluchu:-( ,bo jak rozmawiałam w czwartek z p.Dyrektor to chybas wymieniła 4 : Bulda, Bubę, Bubu (całusnika) i jeszcze jakiegos ale imienia nie pamiętam. Czy ktoś mógłby to sprawdzic na miejscu , by założyć mu temat - paluch to nie miejsce szczególnie dla boksera:shake: :shake: :shake: (przepraszam za ten wpis w temacie Bubulki) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marka Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 [quote name='Zu']aż sama jestem przerażona tym co zrobiłam, ale wychodzę z założenia, że jakos to będzie...[/quote] Zu - ten pierwszy stres adopcyjny jest typowy - i dla psa i nowego właściciela ;) :lol: Kochana - ale piękny prezent walentynkowy nam zrobiłaś! :loveu: Dziękuję! :Rose: [quote name='Zu']chętnie bym ją wykąpała jutro bo śmierdzi ale lekarz w schronisku powiedział że dopiero za 2 tygodnie bo dostała coś na pchły...no nic będziemy musieli wytrzymać..;)[/quote] a to cóż to za wrażliwy specyfik? po frontline można psa kąpać już na trzeci dzień - a tu trzeba czekać dwa tygodnie?! Zu - ja dobrze znam ten schroniskowy zapach - i ja na Twoim miejscu już dziś bym ją buchnęła do wanienki - a najwyżej za dwa dni kupiła nowy zakraplacz - co to jest 20 zł przy dwóch tygodniach życia w "szambianych warunkach" ;) :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zu Posted February 14, 2006 Author Share Posted February 14, 2006 ja nie widziałam tam żadnego boksera, no ale nie pytałam specjalnie bo przyjechałam do Buby..do głowy mi nie przyszło, żeby się zainteresować, bo byłam tak zaaferowana Bubencją i wszystkim, że nie myślałam już o niczym innym Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Marka ma rację z ta kapielą, poczekaj do jutra, czy pojutrza, żeby ja bardziej nie stresować dzisiaj i odwaniaj! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bodziulka Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Zu, to końcowe stadium bokserowirozy :lol: Gorzej już nie będzie ;) A tak poważnie, pierwszy stres minie, prześpicie się razem :razz: i wszystko będzie dobrze... Ale prezent Cezarowi zrobiłaś na Walentynki - prywatną koleżankę, no no :cool3: :lol: :Rose: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zu Posted February 14, 2006 Author Share Posted February 14, 2006 ja też mam nadzieję, że na tym skończa się u mnie objawy bokserowirozy.. musiałam przysiąc mojej rodzinie, że nie wezmę już kolejnego psa, a mój narzeczony mnie zmusił do zobowiązania się , że ograniczę dogomanię do wizyt wieczornych i wezmę się do pisania habilitacji:angryy: najlepiej zareagował mops mojej mamy, ponieważ boi sie dużych psów (tylko na Cezarze ćwiczy sztuki walki) to jak tylko Buba usiłowała sie z nim zapoznać odwracał łepek w drugą stronę i udawał że jej nie widzi...i tak przez cały czas kiedy byliśmy u mojej mamy ona cały czas leży i śpi tak nardzo niespokojnie, sapie i chrapie we snie i tak jakby biegła..chyba jest bardzo zestresowana.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Pomiziaj ją, może troche się uspokoi. Psy też śnią, miło i niemiło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 [I][B]:multi:Zu :buzi:[/B][/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zu Posted February 14, 2006 Author Share Posted February 14, 2006 a czy ktoś może mi udzielić rad jak postępować by Cezar się za bardzo nie stresował...on strasznie jest podniecony jak tylko zbliżam się do Buby żeby ją pogłaskać i boje się o jego psychikę bo to jest taki wrażliwy pies.. staram się żeby Bubą bardziej zajmował się Roberto a ja bardziej Cezarem, ale boje się, żeby jakimś moim zachowaniem nie wywołac między nimi konfliktu..może ktoś ma jakieś podobne doświadczenie i mógłby mi napisać na co muszę uważać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Sytuacja nie jest zła, bo to pies i suczka. :p Cezar po jakims czasie powinien ją zaakceptować. Na razie nie mozesz faworyzować ani jednego, ani drugiego. Cezara może czymś zjąć w innym pomieszczeniu: zabawą , kością. I jedzenie osobno, w innych kątach pomieszczenia albo w innych pomieszczeniach, jeżeli jest konflikt. I najpierw miska dla Cezara. Chyba, ze Buba zacznie grać pierwsze skrzypce. I najlepiej duzo spacerów z obojgiem na raz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Gdybyś miała problemy, to daj znać. Zajmuję się behawiorem i szkoleniem psów. Jak tylko będe umiała, to pomogę. Ale myślę, że będzie dobrze. :lol: Ja mam dwie suki, bokserka miała 7 lat jak przyszła Mysz. I na początku były małe tarcia ale zostawiłam je w spokoju. I same sobie wszystko ustaliły. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Pikulska Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Zu - bardzo sie cieszę. Ja behawiorystką nie jestem - ale powiem ci co wiem. Po pierwsze w pierwszym okresie możesz obserwować bardzo bardzo głęboki sen - (moja Giga nie budziła się nawet brana na ręce ( co wprawiało mnie w ogromny przerażenie)) - przeplatany aktywnością ( czasem bardzo żywiołową) Psy po schronisku są zmęczone - wbrew pozorom choć siedzą zamknięte w klatkach mają mało mozliwości efektywnego i zrelaksowanego wypoczynku. Wystarczy bowiem, że jeden pies zaszczeka a szczekają już wszystkie. Dlatego na początku odsypiają takim snem sprawiedliwego. Po drugie masz prawie jak w banku, że będzie za tobą chodziła jak cień ( albo za Roberto) nawet w łazience nie zaznacie spokoju. Moze upłynąć dużo czasu w którym będą następowały zmiany zachowania - U moje Gigi i u Sylwi Nusi trwało kilka miesięcy takie pełne zadomowienie się czyli dojście do etapu kiedy widzisz, że pies czuje się jak u siebie. Nie każdy bokser jest tak bezstersowym bokserem jak Buldo co od razu po kanapach się rozkładał. Co do relacji z rezydentem. Nie pobłażaj jej - nie rozczulaj się nad nią ( wiem, ze ciężko) stare bokserki potrafią być bardzo charakterne i wręcz zlośliwe i skore do bójki. Zachowanie w schronisku o niczym nie świadczy. Myślę, ze tu najwięcej byłaby ci w stanie podpowiedzieć Sylwia która wprowadziła do stada dwie staruszki , z czego Lusia była żelazną damą bardzo męską w swoich zachowanich, a Nuśka choć w schronisku siedziała na szpitalu w towarzystwie 10 małych psów - po przybyciu do domu dała popisy jędzowatości i złośliwości. Sylwia przerobiła to na własnej skórze więc pewnie byłaby najodpowiedniejszym doradcą. Jakby co mogę ci podać telefon do Sylwi jesli nie masz. Dziś Nuśka jest grzeczniutką dziewczynką i nie wywołuje konfliktów nawet w 5 bokserzym stadzie. ( Bokserowiroza jak widać nie zna granic - Sylwia na razie stanęla na 5 obaczymy co będzie dalej - jak rodzina bardzo zła umów się z Sylwią na wizytę z domownikami - obskoczy ich piątka to się uciesżą , że Ty masz tylko 2 ;)) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zu Posted February 14, 2006 Author Share Posted February 14, 2006 dzięki za słowa wsparcia...i na wszelki wypadek poprosze na priva o jakiś kontakt do tej Sylwi (to pocieszające że są ludzie, którzy jeszcze bardziej są zakręceni na punkcie bokserów), może być mail, w razie czego uciekne sie do jej pomocy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 popieram jefkę z tym niepobłażaniem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bodziulka Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 To pies i suka i wcześniej czy później się dogadają ;) A ponieważ między nimi teraz nie ma poważnych konfliktów (chyba, że czegoś nie doczytałam ;)), no sądzę, że nie będzie źle. I popieram pozostałych: nie pobłażać i równo traktować ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Pikulska Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Aaa i jeszcze mi przyszło do głowy - musisz uzwględnić, że dwa psy (jak już dogadają się między sobą) wtedy kiedy będą razem mogą zachowywać się zupełnie inaczej niż wtedy gdy są osobno. Zamotałam się trochę ale rozjaśniam - uzwględniaj to, że twój piecho może zacząć zachowywać się pod wpływem Buby inaczej niż normalnie. Ja tego nie uwzględniłam - trzeba liczyć sie z tym, że chłopak np. zacznie bronić dziewczyny lub, ze dziewczyna sprowokuje awanturkę do której on się przyłaczy. Co do kąpieli - po pierwsze psy które wychodzą ze schroniska przeżywają stres - mimo, że trafiają w lepsze warunki, po drugie często na wyjściu są doszczepiane i w związku z tym nie zaleca się kąpieli. Bywały przypadki dość silnych przeziębień a nawet zapalenia płuc bo przedwczesnej kapieli ( spadek odporności, stres, kąpiel i tak to zadziałało) Jednak sama oceń stan skóry - jeśli jest zanieczyszczona ( a sunia ma odlezyny i inne uszkodzenia mechaniczne) ważna jest też higiena czyli czystość. Pani doktor kazała nam np. Bulda wykapać właśnie dla poprawienia zdrowotności, po to aby oczyścić skórę z syfu i móc zastosować smarowidła i inne takie na oczyszczoną skórę. Dlatego myślę, że skonsultuj z lekarzem co i jak i jesli zaleci kapiel wykąp suńke. Jesli dziś nie wytrzymacie w smrodku - możesz zastosowac taki specyfik - szklankę wody i łyźkę octu do tego, gąbką namoczoną w tym specyfiku przetrzyj skórę i wytrzyj do sucha ręcznikiem. Po kilkakrotnym powtórzeniu smrodek staje się znośny.( Noo chyba, że zapach octu cię dobija - ale ocet szybko się neutralizuje);) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Faro Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 ZU -wysłam Ci pw Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
koduchaben Posted February 15, 2006 Share Posted February 15, 2006 [quote name='Zu']zdjęć narazie nie mam ale Buba jest u mnie w domu, leży pod stołem i chrapie w najlepsze. narazie w domu jest małe "casino" z Cezarem, jak Buba się obudzi to może uda mi się zrobić jakieś zdjęcie telefonem narazie nie myślę co będzie dalej, ja po prostu jak ją zobaczyłam to nie mogłam jej zostawić w schronie[/quote] :bigcool: :bigcool: :bigcool: :bigcool: :bigcool: :bigcool: :bigcool: :siara: :siara: :siara: :buzi: :buzi: :buzi: :buzi: :calus: :calus: :calus: :calus: :smilecol: :smilecol: :knajpa: Zu nawet nie wiem jak mam wyrazić to jak strasznie się CIESZĘ :bigcool: :bigcool: :bigcool: :bigcool: :bigcool: :bigcool: :bigcool: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
koduchaben Posted February 15, 2006 Share Posted February 15, 2006 Zu to wszystko się uspokoi, jak ja wprowadzałam drugiego boksera (wówczas ok. 9 letniego ze schroniska, który mordował wszystko co żyje...tzn. zwierzęta i mieszkał ze mną przeszło rok sam), do domu rodziców (bo wracałam po swoich przejściach znów do domu), to naprawdę miałam niezły pasztet. Omlet był w stanie rzucić się na Negrę, raz nawet prawie rozwalił jej oko. Po tygodniu byli najlepszymi kompanami (a Omlet praktycznie był d niej przyssany), ale zazdrość była zawsze, Omlet zawsze próbował odepchnąć Negrę, jak ją głaskałam. Na początku ją gryzł (ale dostał na dupkę), potem wiedział że nie może jej zrobić krzywdy więc ją lizał, a liżąc odpychał.... i tak w kółko :lol: . Ale tak naprawdę bardzo byli za sobą. Obydwa były wówczas już w podeszłym wieku, więc dokładnie rozumiem co się dzieje u Ciebie. Ale zobaczysz po pewnym czasie że one żyć bez siebie nie mogą. Jak już pójdą razem na spacer i zaczną szaleć to Twój Cezar "stwierdzi", że super mieć drugą taką duszę do zabawy, dom się robi radośniejszy..... Dużo bym dała aby móc jeszcze choć jeden raz pójść z nimi - razem na spacer :-( Zobaczysz, minie parę dni i wszystko się zacznie klarować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
koduchaben Posted February 15, 2006 Share Posted February 15, 2006 A co do kąpieli Zu to ja ok. 4 miesiące temu zabrałam ze schroniska suczkę, z zapaleniem płuc (prawdopodobnie nosówką), .....i wieloma innymi przypadłościami. I od razu ją wykąpałam, oczywiście na noc, no i spała w łóżku pod kołderką. Z Omletem zrobiłam to samo, wyobrażasz sobie pakowałam do wanny 40 kg boksera, którego nie znałam i wiedziałam że do zwierząt jest agresywny. Na początku on nawet nie wytrzymywał jak chciałam go pocałować, zbliżyć twarz do jego mordki, od razu warczał i nawet może by mnie trzasną ząbkami. Nie był nauczony normalności, miłości........nic a nic, teraz jest moim największym szczęściem i przyjacielem a buziaków daję mu codziennie tysiąc. Głowa do góry, pierwszy tydzień, dwa będą najtrudniejsze, ale powiem szczerze że jeśli bym mogła znów zabrać jakiegoś boksia nie zamachałabym się ani na moment. Tylko do tego trzeba mieszkania i stabilnej sytuacji, bo ja niestety nie mam na kogo liczyć. Powodzenia ZU!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.