Jump to content
Dogomania

Megi od 8 LAT za kratami - ponad 3,5 roku poza nimi - odeszła za TM 27.11.2013


Dada M

Recommended Posts

Istnieje możliwość, że narzeczony Astaroth będzie mógł zabrać Megi do Waw podczas jednej ze swych podróży służbowych, ale to jeszcze nic pewnego.
Jeśli leki się kończą - zapytaj lekarzy, co dalej. Najlepiej byłoby, gdyby na miejscu dobrali odpowiedni rodzaj narkozy i usunęli ten kamień, bo przecież u Megi jest koszmarny i prędzej czy później przyczyni się do poważnych problemów zdrowotnych.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

dzięki Apsa!!!
co do Megi to za tydzień mam poumawianego Marnego na zabiegi już, wiec z Megi jeszcze o kolejny tydzień się wstrzymam niestety, ale już na dniach i ją załatwię... on chyba jeszcze bardzisjz i szybciej potrzebuje pomocy z zębami niż ona, są po prostu koszmarne... także z Megi sie wtrzymuje ale z tydzien poprosze o kolejna recepte na leki... takze wszystko jest pod katrola, dzis wetowi mowilam by powoli mysleli nad narkoza dla Megi...

Link to comment
Share on other sites

Co słychać u Megi ?
Polubiła swojego nowego kolegę ?

Zapraszam na wątek staruszki Rozi, umierającej na nowotwór:

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/196740-ROZETKA-umieraj%C4%85ca-nowotworowa-sunia-czeka-na-cud-DT-(tak%C5%BCe-p%C5%82atne)-na-CITO-!"]http://www.dogomania.pl/threads/196740-ROZETKA-umieraj%C4%85ca-nowotworowa-sunia-czeka-na-cud-DT-(tak%C5%BCe-p%C5%82atne)-na-CITO-![/URL]

Link to comment
Share on other sites

wsyzstko jest ok, pije mniej niż kiedyś ku zaskoczeniu, bo te leki są generalnie z tego co wiem moczopedne, ale i nie siusia w domu... sporadycznie jej sie juz zdarza jak jestem na wyjezdzie.

Megi z dziś
[IMG]http://lh5.ggpht.com/_3wQiKq064-c/TPPC_9pK5eI/AAAAAAAAHmE/cFrPRNH_o2Y/s576/DSC_0358.JPG[/IMG]

[IMG]http://lh6.ggpht.com/_3wQiKq064-c/TPPDBM1C7cI/AAAAAAAAHmI/avSatpoIXq0/DSC_0360.JPG[/IMG]

[IMG]http://lh4.ggpht.com/_3wQiKq064-c/TPPDCbMncII/AAAAAAAAHmM/MIS-6Vnvf9Y/DSC_0364.JPG[/IMG]

[IMG]http://lh5.ggpht.com/_3wQiKq064-c/TPPDDViciHI/AAAAAAAAHmQ/LOq86Gm6umU/s512/DSC_0381.JPG[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

witam
Jest taka sprawa... ponieważ nadeszły już teraz wielkie mrozy a to dopiero początek zimy, a wiemy, że zanim podlecze psy do końca jeszcze torchę czasu minie, postanowiłam dziś podjąć decyzje o zakupie czegoś ciepłego dla moich tymczasików tj. dla Megi i Tofika. Mianowicie kupiłam im na spółę golf - rzadko oba psy wychodzą razem na spacer a na pewno nie chodzą razem do lecznicy, w związku z czym postanowiłam na spółę by zaoszczędzić koszty. Myślałam również ewentualnie o taksówkach na drogę do lecznicy i spowrotem, ale myślę, ze to kosztowałoby więcej... tkneło mnie dziś gdyż byłam w lecznicy z Tofikiem i w jedną stonę połowę drogi go niosłam bo nie był w stanie iść sam, w drugą stronę wróciłam taksówką bo wiedziałam, ze nie dojdzie sam... po chwili zastanowienia poleciałam do zoologa z koncepcją zakupu czegość co by mogło maluchy nie co ochronić niestety cerberkowy (mojego kundliszona) kubrak na oba nurki jest za duży... kupiłam również dla obu burków preparat rozgrzewajacy do łapek by nie cierpiały z powodu śniegu i soli - kiedys taki sam preparat miały moje psy i zdawał on egzamin super, jest natłuszczajacy i na alkoholu, więc myślę, że powinien być ok.
Dałam za obe rzeczy łacznie 52 zł i chciałabym prosić jeśli jest taka możliwość o wparcie chociaż za połowę tego co tam dałam, bo do końca tego roku, moze do stycznia lutego nie ejstem za bardzo jeszcze w stanie fundować im rzeczy w całości za siebie - mam jeszcze swoje burki, które na zimę też muszę obkupić... 25 zł na połowę, czyli ok 12,50 od jednego bo dzielę ich fgolfem i sprayem też - spray nie będzie używany na moich psach - TYLKO na tymczasikach. Drugą połowę 27 zł dałam z własnej kieszeni by cokolwiek móc dopomóc - może niewiele ale naprawdę nie moge inaczej <wstydnis>

poniżej wstawiam zdjecia Megi w golfie, oraz całą zaległą dokumentację już uregulowaną, oraz rachunek za dzisiejszy zakup.

starałam sie kupić uniwersalniejszy rozmiar by sie zmiescila i Megi i Tofik w nim, Megi ejst troche wyzsza od Tofika... na razie wyglada tak sobie, ale troche jeszcze nie mam wprawy w zakladaniu go, Megi nigdy mysle, ze ubierana tez nie byla i dziwnie sie w nim poczatkowo czula, troche jej sie zlazi... ale mysle, ze sie troche wyrobi tez...
[IMG]http://lh4.ggpht.com/_3wQiKq064-c/TPZy2PEBskI/AAAAAAAAHnw/XngoEcrxgAo/DSC_0466.JPG[/IMG]

[IMG]http://lh6.ggpht.com/_3wQiKq064-c/TPZy2M8TaSI/AAAAAAAAHn0/-0XLfbkBxyc/DSC_0469.JPG[/IMG]

dokumentacja w linkach gdyz chcialam zachowac wiekszy rozmiar byscie sie rozczytali, jakosciowo zdjecia wyszly mi kiepsko...
[url]http://img14.imageshack.us/img14/1844/dsc0484nt.jpg[/url]

[url]http://img204.imageshack.us/img204/637/dsc0480c.jpg[/url]

[url]http://img841.imageshack.us/img841/8685/dsc0483v.jpg[/url]

[url]http://img337.imageshack.us/img337/1354/dsc0486s.jpg[/url]

aaaa oprócz tego wziełąm dziś recepte na leki dla Megi, te same leki co ostatnio... jutro wykupie leki, bo tamte sie koncza...
Oprocz tego juz zapisalam Megi na zabieg zebowy na środę przyszłego tygodnia, jutro lecimy na badanie krwi.

Link to comment
Share on other sites

Na które konto przelać pieniądze za grudzień ?

Golf i preparat - bardzo fajne pomysły, ma nadzieję, że psiaki dobrze zniosą tę zimę :)
Widziałam na wątku Tofiego, że malibo57 wspomoże psiule wpłatą na zimowe sprawunki - pięknie dziękuję :)

Przy okazji zapraszam na bazarek cegiełkowo-deklaracyjny dla staruszka Tytusa, który w maju stracił wysoką deklarację stałą (150 zł) i od tego czasu walczymy, by opłacić jego pobyt w hoteliku:

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/1975...do-15.12-22.00"][COLOR=#4444ff]http://www.dogomania.pl/threads/1975...do-15.12-22.00[/COLOR][/URL]

Jaka Megi jest teraz szczupła ! Wreszcie wygląda w sam raz :)

Link to comment
Share on other sites

byłyśmy w lecznicy, ale niestety nie dało rady Megi pobrać krwi. Po raz pierwszy od kąd u mnie Megi jest, strasznie się stresowała, a jak tylko igła przybliżała się do łapki to wręcz panikowała... poza tym mała ma bardzo wrażliwą, delikatną skórę, wetka jej ogoliła obie łapy i na obu krew leciała, na jednej mała zrobiła krwiak sobie tak się wierciła, a jak próbowałyśmy na drugą to już była panika więc wetka powiedziała, że spróbujemy ją ogłupić we środę do zabiegu i wtedy spróbuje zrobić badania.

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc, nie podoba mi się to.
Co to za wetka, który nie potrafi pobrać psu krwi do badania ? (mam nadzieję, że to nie ona jutro będzie się zajmować Megi ?)
Mieliśmy psa, który był agresywny wobec ludzi, a weterynarzy wprost nie znosił.
Gdy trzeba było mu pobrać krew, szalał, warczał, dziamał przez kaganiec, rzucał się po całym gabinecie - ogólnie cyrk - a w ciągu 9 miesięcy kilka razy pobierano mu krew.

Rozumiem, że w tej lecznicy jest maszyna do badania krwi, tak że wyniki będą chwilę po pobraniu krwi od Megi ?
Chciałabym, aby weterynarz, który będzie przeprowadzał zabieg, był 100% pewny, że to bezpieczne dla Megi. Przed zabiegiem koniecznie upewnijcie się, że wyniki badania krwi są w porządku i że stan serca Megi pozwala na zabieg.
W razie jakichkolwiek wątpliwości - wstrzymajcie się.

Link to comment
Share on other sites

dada ale my to wszystko wiemy... ona nie nie potrafiła pobrać kri, tylko ona naprawdę wierzgała porządnie, i się stresowała i wetka postanowiła dać jej spokój bo suka była bardzo zestresowana, a wiemy jakie ona ma serce. To ten czynnik głównie zadecydował o tym, by sie wstrzymać i zrobić to badanie dziś. Zaraz wychodzimy do lecznicy.

Link to comment
Share on other sites

wiesz generalnie byl problem tez tego typu, ze krwawila mocno z tych lap, na jednej sobie krwiaka zrobila no i leciala i leciala, bo rany po ogoleniu sie robily... nie wiem ja sie na tym wszystkim nie znam, ale skoro wetka zalecila pobranie krwi dzis to ja wierze, ze nie zrobila tego od tak sobie. Bardzo ufam tym wetom i z pelna odpowiedzialnoscia powierzam im pod opieke moje psy.

Wróciłyśmy przed chwilą z lecznicy. Tak jak mówiłam... Megi najpierw dostała lek na poprawienie oddechu (zapomniałam nazwy), potem głupiego jasia i wtedy pobraliśmy krew, gdzie wyniki były wszystkie w normie (zdjęcia z wynikami wstawię niebawem), więc została poddana narkozie i zostało usuniętych 13 zębów, które były w koszmarnym stanie - zdecydowanie w gorszym niż zęby Tofika. Miała podcinane dziąsła i wet mówił coś o jakiś płytkach czy coś, że trzeba było tam wstawić (chyba chwilowo by szczęke czy coś naprostować... nie mam pojęcia w sumie wiec nie bierzcie do serca głęboko tego co napisałam... jutro wywiem się dokładniej i napiszę), pozaszywać i jest ok... przy okazji po takim czasie dowiedziałam się, że przy łopatce taką łysinę co Megi ma to okazało się to być blizną (nie wiemy po czym) i tam jeszcze szef był, który został usunięty również... jak i okazało się, ze Megi ma wzdłuż przeięty język, jak wąż. Nie mam pojęcia co tam w schronie się działo :/:|
Martwiłam się cholernie czy suka wyjdzie z tego wszystkiego żywa, bałam się, ze nie przeżyje tej narkozy, ale na szczęście obudziła się i powolutku spokojnie w swoim posłanku teraz odsypia. Jeśli nic nie zje do jutra to idziemy na kroplówkę, a w piątek na zastrzyk. Dostała również antybiotyk, który już wykupiłam razem z lekami nasercowymi... zabieg kosztował 165, zaś leki 39. Całą dzisiejszą dokumentację niebawem tu zamieszczę.
A i Megi zostały się kły i kilka trzonowców... wet powiedział, ze jeśli nie będą one raniły dziąseł to ok, ale jeśli będą to również będzie trzeba je usunąć. No i na razie to tyle.

Jeszcze tak apropo mam 3 kalendarze na bazarki, czy ja mogłabym się do kogoś na bazarek podpiąć - podać zdjecia tych kalendarzy i wystawić je? nie opłaca mi się nowego wątku zakładać, bo mam tylko te kalendarze w sumie... są to kalendarze z przyjaciel pies i mój pies.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='APSA']U mnie też nigdy nie było większego problemu z pobraniem krwi wyrywającemu się psu.
Ale ostatnio zdarzyło się, że wetka sobie nie poradziła z psem, który siedział całkiem spokojnie :p Jedna łapa, druga łapa, pierwsza łapa powyżej pierwszego wkłucia... Żyły nie chciały współpracować.[/QUOTE]


tutaj był bardzo wielki problem z wkłuciem się nawet wtedy gdy suka była pod narkozą... ma słabą krzepliwość krwi i każdy minimalne draśnięcie to od razu leci krew mocno, kompletnie nie byli wstanie jej wbić się w żyły i lekarz mówił, że ma je spuchnięte... więc może też dlatego?

Link to comment
Share on other sites

jkby ktos byl ciekaw, to donosze, ze Megi ma sie swietnie juz, doszla calkowicie do siebie, pije i wola papu, wlasnie uszykwoalam papke, studzi sie i czeka na pożarcie :D wiecie powiem szczerze, ze to jest pierwszy pies, z ktorym osobsicie mam stycznosc, ktory ma w sobie tak niesamowita wole zycia i walki o swoje zycie... to jest niesamowite... dla Megi wszystko jest obciazajace ze wzgledu na serce a ona oprocz krzepliwosci krwi i chowajacych sie zyl nie miala zadnych objawow ni komplikacji, krew w normie, nie miala zadnych wczesniej dolegliwosci mimo zlego stanu serca, ktore (dolegliwosci) powinny sie pojawic, a ona chodzila i zyla normalnie, teraz weci mowili, ze moze wymiotowac krwia, nic sie nie pojawia, siusia normalnie, kupka normalnie, jestem pod ogromnym wrazeniem. Tym bardziej, ze jest ona schroniskowa i cale zycie nie zaznala milosci i ciepla ze strony czlowieka.... nie znala kanapy, cieplego kata, a mimo to dalej zyje i chce zyc i ja to widze w jej oczach. Upewnila mnie dzis ta suka, ze zasluguje na najcudowniejszy dom pod sloncem i teraz juz wiem, ze nie wydam jej nigdy byle komu

Link to comment
Share on other sites

Uff, cieszę się, że Megi tak dobrze zniosła ten zabieg.
13 zębów ! Straszne. Lennon był w schronisku 10 lat i na szczęście do usunięcia miał tylko 4 zęby.
Wiedziałam, że u Megi wygląda to bardzo brzydko, ale tego się nie spodziewałam.

Ech, opiekuj się dobrze biedulką, niech dochodzi do siebie, szkoda jej bardzo.

Wiesz, ja mam tak, że nie ufam wetom, których nie znam.
I niestety ostatnio było kilka dowodów na to, że jest to słuszna postawa.

Spokojnie, Megi zostanie oddana tylko do dobrego, sprawdzonego domu :) Jeśli w ogóle się taki znajdzie, z adopcjami staruszków jest ciężko.
Trzymam kciuki, żeby wszystko było w dalszym ciągu ok.

Link to comment
Share on other sites

a ja tym akurat bardzo wierzę, bo są całkowicie z powołania i z niesamowitą troską i czułością podchodzą to swoich podopiecznych-klientów... dziś nawet wet chciał pomóc i poszukać jakieś fundacji, która pomogłaby Megi znaleźć dom, powiedziałam mu póki co, ze Megi ma swoich aniołów stróżów, którzy pomagają ile sił i że w razie czego się zwrócę do niego o wparcie w tej kwestii :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...