Jump to content
Dogomania

Nasza kochana Leksunia przeszła za TM, zostawiła nas samych..(*)


Elso

Recommended Posts

Z Leksą ogólnie jest nieźle - pod warunkiem oczywiscie ze nie podchodzimy juz z takimi strasznymi emocjami do każdego wydarzenia. Przyzwyczailiśmy sie juz, że Leksa nie jest takim sobie normalnym psem - tak że jej ciagłe alergie, biegunki i reakcje na praktycznie każdą zmiane pokarmu nie są juz dla nas przezyciem. Adaś mój nawet nauczył sie robic jej zastrzyki podskórne na uczulenia :lol:. Tak, że radzimy sobie nieźle. Smutne jest jedynie to, ze Lula nie dostaje zadnych smakołyków - boimy sie zmieniać cokolwiek w jej diecie i dawac cos nieprzetestowanego - tak że z łakoci serwowana jest tylko sucha bułka i jabłko:-(

Z kregosłupkiem też chyba lepiej - nie mamy na razie kłopotów z chodzeniem po schodach, aczkolwiek wchodzimy dosć powoli i robimy odpoczynki. I nie wiemy czy to ze wzgledu na serduszko czy kregosłup. Ale Leksa jest tak słodką i kochaną psiną, że stara sie jak może i lezie, lezie lezie nóżka za nózką do góry do góry..:loveu:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 400
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 4 weeks later...

No i mamy małą grubą skarbonke..:lol:
Leksa prawdopodobnie została oddana przez swoich właścicieli ze wzgledu na coraz wyzsze koszty leczenia swoich pogłębiających sie niestety dolegliwosci.:shake:

Mianowicie do wszystkich nieszczęsć doszła nam w ostatnich tygodniach(przez moja własną nieuwage, bo chyba nie dość dokładnie wypłukałam chodniczek w przedpokoju, gdzie Leksa lubi polegiwać) dość ostra alergia skórna kontaktowa. Biedusinskiej ropa płyneła wszystkimi małymi (pozostałymi po poprzednich zapaleniach) otworkami w nózkach, tak ze dopiero ostrzykiwanie miejscowe (bardzo nota bene bolesne:placz: :placz: ) antybiotykiem najbardziej opornych ran przyniosło chwilowe uspokojenie.
Dodatkowo wplątał sie jais drozdzak ucha czy cos takiego - zakraplanie nas nie omineło. Co dziwniejsze Leksa bolesne ostrzykiwanie zniosła ze spokojem, natomiast o ucho walczyła straszliwie. Nawet się z nia na chwile pogniewaliśmy...:roll:

Pozary gasimy nieustająco - niestety wybuchają kolejne..;) Ale jesteśmy dzielni - oczy kroplimy, uszy kroplimy i czyscimy (to raczej pan), antybiotyki podajemy, nie mówiac juz oczywiście o standardowym zestawie pyszności (flanid, karsivan, artroflex)...
Biedna Gruba Kochana Nasza Lekso - jak ty to wszystko cierpliwie znosisz!!!:shake:

Link to comment
Share on other sites

no nareszcie jakieś wieści od mojej ulubienicy !!!!
już się martwilam , co u Was , że taka dluga cisza .....
jak to dobrze , że sunia miala szczęście trafić na wspanialych opiekunów !!!!
biedulka Leksunia , że też dziewczynka musi się tyle wycierpieć :placz: -ale będzie dobrze , wszystko się wygoi ladnie i zapomnicie o klopotach :loveu: :loveu: :loveu:
super , że Leksa jest taka w tym wszystkim cierpliwa , wiem jakie to ważne , bo moja Toszka też wszystko znosi z zadziwiającym spokojem

Życzę Leksuni:loveu: zdrówka , a Wam cierpliwości i zasobnego portfela ;) -piszcie nam tu częściej , co slychać !!!

pozdrawiam cieplutko
Toska

Link to comment
Share on other sites

Tosko - dziekujemy za wspieranie nas słowem i myslami:loveu:

Im dłuzej Leksa jest u nas tym wiecej uczymy sie o tej rasie. Skłonnosć do alergii oraz (na szczescie chyba nie w naszym przypadku) do atopowego zapalemia skóry jest u mastino praktycznie obligatoryjna:lol: W zasadzie wszystkie psy tej rasy to mają.
Leksa ma pozostałosci ze starych alergii na brzuchu (na poczatku myslelismy ze to wrosniety w skóre brud - ale są to po prostu małe blizenki) oraz wydrenowane kanalikami boki łap, w których lubi zbierać sie ropa. Ale jestesmy juz z tym oswojeni. Niestety takie skórne rzeczy lubia sie wlec i wracac. Biedna jest z tym strasznie ale staramy sie jej pomagac.

Gruby portfel niezbedny - niestety nie dysponujemy takowym zbyt często, ale dzieki temu, ze Leksa jest ze schroniska udaje nam sie dostac ciut znizki przy zakupie leków i wizytach. Tak, ze na razie jeszcze jemy dwa posiłki dziennie...:diabloti: Ale dla Leksuni wszystko. Juz nas tak nastraszyła z tym kregosłupem, ze teraz bedziemy ja szprycować, a chodzić bedzie . Jak towarzysz Brezniew w swoich ostatnich latach..:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaB'] Ale dla Leksuni wszystko. Juz nas tak nastraszyła z tym kregosłupem, ze teraz bedziemy ja szprycować, a chodzić bedzie . Jak towarzysz Brezniew w swoich ostatnich latach..:evil_lol:[/quote]

no piękna perspektywa przed sunią :-o :-o :-o , nie powiem , piękna ;) -ale może nie będzie takiej potrzeby.....

Link to comment
Share on other sites

Nie ma smiechu...:lol: Niestety ponoć dla zwyrodnialców najgorsza jest jesień i wiosna - czyli wszelkie nagłe zmiany meteorologiczne.
Już nam zapowiedziano jakies wlewy kroplówkowe, zastrzyki sterydowe i rózne inne cuda. Strasznie to brzmi. Więc od razu mi się pomyslało, czy po tym wszystkim nasza Leksa jeszcze bedzie Leksą czy już tylko takim małym biednym cyborgiem...:eviltong:
Ale na razie jest - tfu tfu - dobrze.
Leksa znów nawet biega - niedługo bo niedługo (nózka troche za nią zostaje), ale taka ostatnia to ona nie jest!!!

Link to comment
Share on other sites

Aniu, przeczytałam dziś cały wątek i wyjść z podziwu nie mogę, że tak dzielnie o Leksę walczycie i taką poprawę osiągnęliście! Przynajmniej tak to z boku wygląda - sunia, która z ledwością i płaczem wstawała, teraz swobodnie dokazuje.:p
Wyobrażam sobie, co przeżyliście na początku, po tej okrutnej opini weta o uśpieniu :angryy: - ale sama widzisz, że facet nie miał racji!:p Z wetami tak jak z lekarzami, czasem potrzeba kilku konsultacji zanim trafi się na właściwego, który postawi trafną diagnozę i skutecznie będzie leczył. Wy najwyraźniej macie teraz bardzo dobrego, skoro Leksa tak dobrze się czuje.
Tak to już jest, że rasowe psiaki częściej zapadają na różne choróbska. Szkoda mi bardzo, że Leksuni tyle naraz się przytrafiło. Ale wiecie jak ją leczyć i to najważniejsze! Jestem pewna, że jeszcze wiele radosnych lat przed Wami.:p
Dużo zdrowia dla Leksy i serdeczne pozdrowienia dla Was!
Asia, TZ, Rudy i Lusia

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

A ja widziałam lekse w niedziele :)
i spiesze doniesc ze nie zjadla mnie i tak naprawde to fajna z niej babeczka :lol:
nawet tarzala sie w trawie, z ania i adasiem ona ma raj!
zrobilam jej pae fotek ale kiepskie bo leksa pod slonce sie wystawiala (pewnie chciala ksoci wygrzac;) )
tak wiec nieniejszym obalam mit leksy pozeracza ludzkich rąk - bo pozeraczem serc to ona jest napewno :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Przepiękna jest :) Teraz muszę się wziąć do pracy, ale w wolniejszej chwili przeczytam sobie wątek.

Mnie to się w głowie nie mieści, że takie piękne psy ludzie oddają do schroniska :( Abstra***ąc od jakichkolwiek innych pobudek - to chyba drogie szczeniaki. A to już druga uratowana mastinka o której słyszę (Aniu - jesteście cudowni, że się nią tak niesamowicie opiekujecie - uratowaliście jej życie!). Bo mastinkę ze schronu w Lublinie bodajże ma też Lena_zet, która ratowała naszego Fuksia...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela_and_Krzys']
Mnie to się w głowie nie mieści, że takie piękne psy ludzie oddają do schroniska :( Abstra***ąc od jakichkolwiek innych pobudek - to chyba drogie szczeniaki. A to już druga uratowana mastinka o której słyszę (Aniu - jesteście cudowni, że się nią tak niesamowicie opiekujecie - uratowaliście jej życie!). Bo mastinkę ze schronu w Lublinie bodajże ma też Lena_zet, która ratowała naszego Fuksia...[/quote]

Tak, tak lena_zet ma tez mastinke, z tym, ze jej sunia była przede wszystkim trzymana w celach prokreacyjnych (mówiac prosto - na zarobek:mad: ). Dostali ja w stanie straszliwym.. Ale teraz kwitnie:lol:

Nasza Leksa była psem mieszkaniowym, o którego dbano (nie miała np. szczeniaków), ale pewnego dnia wzieto ja na smycz i odprowadzono do schroniska...
Podejrzenia nasze sa takie, ze została oddana ze wzgledu na wysokie koszty leczenia. Ale moim zdaniem nic takiego postepku nie usprawiedliwia.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Ach no cóż - ja tu tylko przychodze sie wypłakać..:evil_lol: A na razie na szczęscie takich okolicznosci nie ma!!:lol:
Leksa zaczęła przeskakiwać przez małe zywopłociki.. tak więc wróciła jej energia i radośc..
(Nam przy tym tez)

Poniewaz jest teraz pełna wigoru i sił i próbuje zaczepiac i szalec z młodziakami, wiekszosc zaczepiających nas osób nie wierzy,że gruba ma juz 7 lat..:loveu: Dzieciak z niej straszny:loveu:

Jedyne z czym nie mozemy sobie poradzić to ta wstretna alergia skórna..:shake: Wlecze sie to niemiłosiernie - ale mamy nadzieję, ze w zimie troche ustąpi.
Ale ogólnie pies jest całkiem odnowiony:eviltong: :evil_lol: :evil_lol:

Ucałowania juz przekazane, mizianko również.
Dziekuje Tosko, ze myślisz o nas i nam kibicujesz:calus: :calus: :calus:

Link to comment
Share on other sites

super , że u Leksy wszystko dobrze :lol:-myślę o niej często , zwlaszcza na spacerach z Tosią , gdzie nieraz się spotykały -jak to dziwnie się splatają losy psów i ludzi .....
nigdy bym nie przypuszczała , że Leksunię wypatrzę na psach w potrzebie ....
ale jak widać nie ma tego złego , bo jest teraz w cudownym domku i ma kochających ludzi wokół siebie :lol:

co do tej alergii...skąd ja to znam , właściwie Tosia ma ten sam problem, ale ostatnio jest dobrze po kuracji u naszej ulubionej wetki .
Napisz , co zażywacie , czym się smarujecie ?
może mogłabym coś doradzić ? robiliście testy ?

pozdrowionka
Toska

Link to comment
Share on other sites

Tak tak rzeczywiscie losy psiaków plączą sie czasem niesamowicie..

Szczególnie jak ma sie do czynienia z tak mało popularna i naprawde drogą rasą jak np mastino.. Pomyśleć by mozna,ze skoro ktos zapłacił za szczeniaka ok. 3500 zł (leksa ma tatuaż) to wiedział na co sie decyduje i jakie trudnosci moze spotkać po drodze.. To przecież niemała kwota..

Jeśli chodzi o alergie to praktycznie na jakieś ostre ataki wet daje steryd i antybiotyk (np ostatnio augmentin). Natomiast codziennie bezterminowo dajemy:
- do ucha otomax
- do oczu atecortin lub jak jest - alergoftal
- na nogi (leksa ma takie placki z których płynie po nacisnieciu ropa) detreomycyna

A Ty co stosujesz?

Link to comment
Share on other sites

Wiesz Aniu , wydaje mi się , że to nie był pierwszy dom Leksy , że ona tak jak moja Tosia też była przygarnięta , ale głowy nie dam .

Co do leczenie Tosanny , to chyba lepiej by było spytać , czego nie brała ;)

Najpierw miała kilka zastrzyków ze sterydów .Pobraliśmy jej próbki ze skóry do badania i wyszedł "tylko"gronkowiec , więc dostała antybiotyk-Oflodinex-niewiele pomogło . Do tego kąpiele w "Hexodermie" , spraj "Dermatisan antipioderm", dalej niewiele lepiej .
po 3 miesiącach powtórzyliśmy badania skóry-gronkowiec siedział sobie w najlepsze bez zmian. Zdecydowaliśmy się na zrobienie i podanie autoszczepionki-15 zastrzyków -niewielka po nich poprawa :shake:
Więc zrobiliśmy testy alergiczne-wyszło , że uczulona na wszystko ! Załamka totalna , bo co teraz ?
Te zmiany na skórze były raz większe , raz mniejsze , ale cały czas coś na Tosi siedziało .
No to znowu spraj , "Efaderm" w kapsułkach i zastrzyki ze sterydów .

potem zaczęliśmy podawać "Encorton"-po nim było dobrze , ale musiała brać końskie dawki , a ileż można .....
w międzyczasie sunia miała operację zerwanego wiązadła w kolanie , i kikuta macicy , który zwłókniał 2 lata po sterylce , więc znowu antybiotyki .


W końcu nasz wet stwierdził , że już sam nie wie , co robić /za co bardzo go cenię !/, bo sterydów nie da się tyle podawać bez konsekwencji.
No i zaczęłam szukać innych możliwości-pomyślałam o homeopatii-tonący brzytwy się chwyta -i trafiłam do innej wetki .
Znowu badanie skóry i gronkowiec bez zmian !
Biodacyna w zastrzykach , histaglobulina w zastrzykach, Sulfur 12 complex, potem znowu antybiotyk, potem zastrzyki z "Echinacei" 1o szt.
Oeparol, płyn do skóry "Balneum hermal plus".
Potem antybiotyk "Bioracef"i maść "Bedicort G".

potem zastrzyki "Staphylococcus-injeel" 10 szt , do tego "Omega 3 Forte"
i cały czas pop rawa tylko na chwilę i znowu zmainy na skórze , bez względu na porę roku .
Znowu antybiotyki w zastrzykach , potem "Sandimmun neoral" w tabl.-to jest lek zmniejszający odporność , ludzie biorą go po np.przeszczepach narządów , brany przez 50 dni po 2 tabl. I to wreszcie zadziałało , bo Tosia nie ma zmian na skórze już od ponad 4 miesięcy :lol:-szybko muszę odpukać ;)
Teraz zażywa tylko "Omega3 forte"i homeopatyczny "Sulfur 12" i jest dobrze , tfu , tfu , tfu !!!!
Sorki za tak długi wywód , ale to i tak wielki skrót :evil_lol:
Widzisz więc ,że nasza walka o Tosiowe zdrowie jest długa , wyboista i wciąż trwa !Moja kumpela mówi , że za kaskę na Tosieluchowe leczenia miałabym już auto, ale ja wolę chodzić piechotą ze zdrową Tosią :loveu:

Zdrówka życzę Wam i Leksie :loveu:, wetkę mam super i mogę ją spokojnie polecać , gdybyś potrzebowała .
pozdrowionka :lol:

Toska

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Toska']Wiesz Aniu , wydaje mi się , że to nie był pierwszy dom Leksy , że ona tak jak moja Tosia też była przygarnięta , ale głowy nie dam .

Nie Tosko, tutaj jestem pewna, ze to był jej pierwszy dom. My - jak juz wczesniej wspominałam - mamy książeczke Leksy i tam od grudnia 2000 jest wbijana rokrocznie kartka ze szczepieniem przeciw wściekliźnie. No i od początku jest to samo nazwisko i ten sam adres na Masarskiej. Jeśli by ją adoptowali to chyba jak miała rok (urodziła sie w listopadzie 1999), a w to raczej nie wierzę:shake: .

Co do leczenia, to widzę, ze długa droga jeszcze przed nami:crazyeye:
Najbardziej szkoda mi Leksy, bo ja przecież zimę w sandałkach jakos obchodzę:eviltong::eviltong::evil_lol:

A tak na serio, to spisałam ten wasz lek na osłabienie odporności - zapytam naszą wetke o tą kuracje. Mozna by spróbowac jak będzie bardzo źle.. Na razie alergia nie jest do końca opanowana niestety, ale ropa nie leje sie cały czas (jak czasem i bywało) a jedynie po naciśnięciu:cool3: :cool3: Ale sterydów nie chcemy jej podawać - jak również i Ty - zbyt często, bo zacznie sie sypac watroba (na razie na szczęscie - wg ostatnich badan sprzed dwóch tygodni - wątroba jest wzorcowa:multi: ), a Leksa bierze jeszcze leki na ten nieszczesny kregosłup (codziennie).
Ja jedynie łudzę sie, ze moze zimą ustąpi. Gdy została przez nas wzieta w lutym, to my nawet pojecia nie mielismy, że z niej taki alergik (oczywiscie nie wpłynełoby to w żaden sposób na naszą decyzję, bo lekse pokochalismy juz na zdjeciu:evil_lol: ). Łapki były czyste, a wyłysiałe placki bralismy za modzele i odleżyny od betonu..
Ale nic - wszystkiemu damy radę:lol: Bo przecież Leksy mogłoby już nie być z nami gdybyśmy tak od razu uwierzyli temu pierwszemu lekarzowi od zdjecia kręgosłupa...:mad:


PS Nie wiedziałam, ze Tosia też jest przygarnięta..Jest tu moze gdzieś jej historia na dogo?

Link to comment
Share on other sites

Nooo pewnie :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: (szkoda, ze mój tylko od 9 miesiecy:lol: ) - a niedługo jeszcze bedą zdjecia nowe z dzisiaj (jak Adaś mój sie zlituje i wstawi)
Zobaczycie wszyscy jaka Leksa jest pieknym mastino!!!:loveu: :loveu: :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://home.isk.net.pl/kajman/pies/pies9.jpg[/IMG]

[IMG]http://home.isk.net.pl/kajman/pies/pies10.jpg[/IMG]

A tu ulubiona zabawa leksy z jej najlepszą zabawką - czyli plastikową butelką

[IMG]http://home.isk.net.pl/kajman/pies/pies12.jpg[/IMG]
Leksa w całej okazałości :p

[IMG]http://home.isk.net.pl/kajman/pies/pies8.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

piękne zdjęcia :loveu:
ale Leksa dobrze wygląda :loveu:, przytyło się dziewczynce zdecydowanie :lol: :evil_lol: :lol:

moja Tosanna miała ok 8-9 miesięcy , jak do mnie trafiła , wtedy jeszcze nie wiedziałam o istnieniu dogomanii , a może jej jeszcze nawet nie było ?
Tosia jest sunią po przejściach , napewno była bita , głodzona i baaardzo jako szczenię zaniedbana .
I pomimo naszych starań , kochającego domu , pewne sytuacje wywołują u niej lęk , ma swoje dziwactwa do których się przyzwyczailismy i kochamy ją za to że jest , a nie za to jaka jest -a jest cudownym psiskiem , choć trochę czasem innym od reszty psiaków :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Toska']piękne zdjęcia :loveu:
ale Leksa dobrze wygląda :loveu:, przytyło się dziewczynce zdecydowanie :lol: :evil_lol: :lol:
[/quote]

Noo, chyba troche gruba jest:oops: Ale ona prawie nic nie je;) :razz: A zresztą mastino mają tak wyglądać:evil_lol: :evil_lol:
A tak naprawde to staramy się jej odmierzać dzienną dawke jedzenia (Adaś nawet waży na wadze) według zalecen lekarza.
Leksa jest po sterylizacji, wiec moze tez i to ma trochę wpływ. Nie wazyliśmy jej juz dawno, bo niestety w okolicy nie ma takiej wagi, która byłaby dobra (odpowiednio duża) dla niej. W Arce jest taka waga, ale do Arki mamy niestety daleko..:razz:

Biedny Wasz Tosielec:shake: Naprawde nie mam pojecia skąd w ludziach taki brak serca i okrucieństwo..

Nasza Leksa tez miała dziwne zachowania - szczególnie na poczatku. Gdy troche mocniej podniosło się głos , albo zapytało cos w stylu " a kto tu coś tam coś tam narobił" (nawet zartem), to potrafiła sie posikac i uciekała pod drzwi wyjscoiowe (i tam wciskała sie koło szafki na buty)..:shake: Teraz na szczęscie to juz mineło - ale nadal jest to strasznie wrazliwe stworzenie..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...