Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='kizimizi']eh a jednak.
Dianko kochana wracasz do swojej "mamusi" ;P[/QUOTE]

Nie widziałam Nuśki od 16 lipca.... stęskniłam się za nią, czy ona mnie pamięta?

wiem, że mój "wielodzietny" dom nie jest tym dla niej najlepszym wymarzonym, bo są tu psy w dużej ilości i malutka Kasia - to budzi u niej lęk, myślę, że nieustanne szczekanie amstafki u sąsiada za płotem ( sama sobie jestem winna, ode mnie ja wzięli, ja wcześniej z ulicy) też może ją stresować

za to ja ją kocham bardziej, niż ogród, który i u mnie "nieco" zdemolowała, znów wrócimy do spacerów i nauki "siad, leżeć"....

Posted

[quote name='kora78']to nie jedzie na ten dt? lepiej od razu, bez przystankow i widzenia Ciebie[/QUOTE]


akadiana na razie się nie odezwała, umówiłyśmy się, że zadzwoni bezpośrednio do Ani, a mnie poda termin, kiedy się umówiły...
ale chyba jest zajęta, bo nie odezwała się na razie, nie chciałabym jej zmuszać to wzięcia Diany, choć - jeśliby miała jechać do niej na tymczas - masz rację, że lepiej, aby mnie Diana nie widziała ( i ja jej, bo możemy się nie rozstać)

napisałam sms do Akadiany - czekam na odpowiedź

jeszcze raz deklaruję - jeśli Diana będzie na tymczasie u akadiany i po szkoleniu nie znajdzie DS - zabiorę ją do siebie - naprawdę ją kocham i chcę dla niej jak najlepiej, wiem, że mój dom nie najlepszy dla niej, ale jesli lepszego nie znajdziemy....

Posted

Mari........... cały czas piszesz, że Twój dom nie najlepszy dla niej........
Właśnie że byłby idealny!!! Bardzo kochasz psy... a Dianę to juz na maxa ;)
Od razu bysmy Ci ją "wcisnęli", tylko masz tyle bid, a jeszcze tyle uratujesz... :)

Nie zmienia to faktu, że Dianę trzeba zabrać, niech się tam wszyscy nie męczą. Ja nie mam do tych Panciostwa pretensji... Gdyby mieli takiego psa, jakiego chcą... byliby bardzo szczęśliwi. Nie nadają się widocznie do psa "trudniejszego", nie możemy ich obarczać za to winą, oni na pewno kochają psy, ale nie radzą sobie z trudniejszymi, a innemu daliby cudowny dom. Nie mówię ocvzywiście o problemach zdrowotnych, ale wychowawczych. Każdy musi w razie czego radzić sobie z tymi pierwszymi, nie każdy potrafi z tymi drugimi. Nie możemy ich przez to przekreślać... Brali Dianę jak tytuł wskazuje: na próbę. I się na to wszystkie zgodziłyśmy

Czas już zmienić tytuł................

Dianko, powodzenia!!!

Posted

[quote name='marta0731']Mari........... cały czas piszesz, że Twój dom nie najlepszy dla niej........
Właśnie że byłby idealny!!! Bardzo kochasz psy... a Dianę to juz na maxa ;)
Od razu bysmy Ci ją "wcisnęli", tylko masz tyle bid, a jeszcze tyle uratujesz... :)

Nie zmienia to faktu, że Dianę trzeba zabrać, niech się tam wszyscy nie męczą. Ja nie mam do tych Panciostwa pretensji... Gdyby mieli takiego psa, jakiego chcą... byliby bardzo szczęśliwi. Nie nadają się widocznie do psa "trudniejszego", nie możemy ich obarczać za to winą, oni na pewno kochają psy, ale nie radzą sobie z trudniejszymi, a innemu daliby cudowny dom. Nie mówię ocvzywiście o problemach zdrowotnych, ale wychowawczych. Każdy musi w razie czego radzić sobie z tymi pierwszymi, nie każdy potrafi z tymi drugimi. Nie możemy ich przez to przekreślać... Brali Dianę jak tytuł wskazuje: na próbę. I się na to wszystkie zgodziłyśmy

Czas już zmienić tytuł................

Dianko, powodzenia!!![/QUOTE]

dokładnie tak, jak napisałaś...
Diana najbardziej chciałaby być jedynaczką, Ania mówi, że jest zazdrosna, kiedy głaszczą Bazyla....
nie mam do nich pretensji i potrafię zrozumieć - postawili sprawę jasno i ponad 3 miesiące próbowali - umawialiśmy się, że to na próbę, po prostu Dianusia nie nadaje się na podwórkowego stróża, Basia doskonale określiła, jakiego domu Diana potrzebuje - cytuję:
[COLOR=blue]
"Starsze dzieci, normalna rodzina ze starszymi szkolnymi dziećmi lub młodzieżą - przecież takie rodziny są najlepsze i istnieją - aktywni, jeszcze młodzi , a już z wyrośniętymi dzieciakami, może mieszkać w domu z ogrodem, ale niech nie zostaje sama na noc w tym ogrodzie tylko śpi w domu, niech ma regularne, solidne, twórcze spacery połączone ze zmęczeniem mózgu nie tylko łap- czyli dom, w którym pies będzie członkiem stada, zespołu, a nie dom z ogrodem, gdzie pies sam musi zorganizować sobie zajęcie. Suka jest inteligentna i twórcza, potrzebuje przewodnika na co dzień, nie ogródka - więc ten dodatek zieleni nie musi obowiązywać - człowiek przewodnik tak. "[/COLOR]

a z tymi bidami to też masz rację.... zapraszam na wątek - przesympatyczne stworzonka - moi nowi podopieczni:
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/216632-Sonia-i-jej-dzieci-czyli-bieda-z-n%C4%99dz%C4%85-%28[/URL]

Posted

[quote name='kizimizi']eh a jednak.
Dianko kochana wracasz do swojej "mamusi" ;P[/QUOTE]

dzisiaj o 18.30 jadę po Dianę
akadiana na razie nie odpowiada na sms, ma wyłączony telefon lub poza zasięgiem ( abonent jest czasowo niedostępny)

Posted

[quote name='kora78']no to nie pozostaje nic, jak tylko życzyć powodzenia i szerokiej drogi :)[/QUOTE]

życzenia się spełniły, choć na możliwość wyjechania na główną trasę musiałam długo czekać :shake:
Nuśka już u mnie - przed paroma minutami ją przywiozłam, Łatus bardzo się ucieszył :)
Dianusia była przestraszona, ale jak już weszłam z nią na dawny wybieg i rozejrzała się, chyba przypomniała sobie gdzie jest, bo nagle "bez ostrzeżenia" radośnie skoczyła mi na ramiona, nieźle drapiąc przy tym - mam świeżutką szramę od kącika ust w dół, ale co tam;)
już się odprężyła, mam nadzieję, że będzie szczęśliwa i radosna:loveu:

a najlepiej (tylko mnie nie wydajcie :evil_lol:) to kit mężowi wcisnęłam, że musi być dla niej bardzo dobry i smaczki jej dawać, żeby przestała się bać mężczyzn inaczej nigdy domu nie znajdzie... wiedziałam, że ten argument będzie najlepszy :cool3:

Dzisiaj jest Dzień Kundelka - a więc Dianuśka dostała "w prezencie" nowy-stary czyli mój dom :loveu::loveu::loveu:

Posted

[quote name='kora78']to sie Dianie fuksnęło, niejeden by zazdroscil!!!

trzeba jakis bazar skombinowac dla Dianki... hmmm za pare dni, bo mi kompa do naprawy zabieraja dzis.[/QUOTE]

Dianka ma szczepienia ważne tylko do listopada, ale - jak to się mówi - "dam radę" ;)

Nuśka właśnie ma za sobą pierwszą "zadymę", o 6.15 postawiła na nogi zapewne moich sąsiadów - z rykiem powitała biegającego ulicą Rudego ( gdybym miała dokąd - zabrałabym tego pięknego psa jego właścicielowi) Rudy całymi dniami i nocami biega sobie bezpańsko, choć jest zadbany, w ślicznych szczeleczkach, a dzisiaj po raz pierwszy słyszałam jego głos - odszczekiwał sie Dianie, ale dopiero z "bezpiecznej" odległości czyli spod domu sąsiadów ;)

Posted

[quote name='kora78']no zobacz, u ciebie ryczy, a w ds nie chciala. moze to,ze nie szczekala bylo jednak nieprawda?[/QUOTE]

to prawda - wczoraj się przekonałam:
podjechałam samochodem pod bramę, zadzwoniłam, zabrzęczał elektromagnes i weszłam - Diana nawet nie wyjrzała z budy, dopiero, jak do niej podeszłyśmy i zawołałyśmy to z ociąganiem wyszła, w pierwszej chwili mnie chyba nie poznała ( nie widziała mnie ponad 3 miesiące) ale nawet nie próbowała zobaczyć kto przyjechał



______________________
edytuję, żeby dopisać najnowsze "obserwacje".... Diana naprawdę nie szczeka!
dzisiaj był pan kupić gaz, Diana obserwowała go bacznie zza ogrodzenia, ale tylko skuliła uszy i patrzyła, nawet nie warknęła.... mnie to nie przeszkadza,nie potrzebuję stróża i nawet się cieszę !
tylko dlaczego?:roll: co się stało? czy ktoś, na kogo tam szczekała zrobił jej krzywdę? bo patrzyła na tego dzisiejszego "gościa" z lękiem....

ale za to za chwilę pojawił się Rudy wciąż bezpańsko biegający po całej miejscowości - o, tu już nastąpiła ostra reakcja - szczekali oboje, ale inicjatorem był jednak Łatuś....
później ( już bez udziału Łatka) brzydko przywitała Misia i Miłkę

ach, i na Kasieńkę też nie szczekała, nie pokazała zębów, patrzyła tylko ostrożnie, ale bez lęku ( pana wyraźnie się bała:-()

za to do mnie - przekochana, przesłodka... i z Łatusiem wciąż się bawią....:loveu:
a! i dziury jak na razie ani jednej nowej nie ma!:lol:

co o tym myśleć? :roll:
__________________________________________
po raz kolejny edytuję, żeby dopisać coś "nowego", a raczej starego i znanego - Dianuśka z każdą chwilą czuje się pewniej i wraca do starych nawyków :(
dosłownie widzę, jak "rozkwita" w oczach - już zupełnie inna, "wyprostowana" postawa, pewność siebie: "ja tu rządzę!"
już z rykiem rzuca się nie tylko do każdego wchodzącego na posesję ale i przechodzącego ulicą człowieka, na moje psy i biegnące ulicą też "ryczy".... ciekawe, jak dzisiaj przywita Kasieńkę

ja tak nie chcę - ja chcę słodką, milutką Dianuśkę!

Posted

[quote name='mari23']to prawda - wczoraj się przekonałam:
podjechałam samochodem pod bramę, zadzwoniłam, zabrzęczał elektromagnes i weszłam - Diana nawet nie wyjrzała z budy, dopiero, jak do niej podeszłyśmy i zawołałyśmy to z ociąganiem wyszła, w pierwszej chwili mnie chyba nie poznała ( nie widziała mnie ponad 3 miesiące) ale nawet nie próbowała zobaczyć kto przyjechał



______________________
edytuję, żeby dopisać najnowsze "obserwacje".... Diana naprawdę nie szczeka!
dzisiaj był pan kupić gaz, Diana obserwowała go bacznie zza ogrodzenia, ale tylko skuliła uszy i patrzyła, nawet nie warknęła.... mnie to nie przeszkadza,nie potrzebuję stróża i nawet się cieszę !
tylko dlaczego?:roll: co się stało? czy ktoś, na kogo tam szczekała zrobił jej krzywdę? bo patrzyła na tego dzisiejszego "gościa" z lękiem....

ale za to za chwilę pojawił się Rudy wciąż bezpańsko biegający po całej miejscowości - o, tu już nastąpiła ostra reakcja - szczekali oboje, ale inicjatorem był jednak Łatuś....
później ( już bez udziału Łatka) brzydko przywitała Misia i Miłkę

ach, i na Kasieńkę też nie szczekała, nie pokazała zębów, patrzyła tylko ostrożnie, ale bez lęku ( pana wyraźnie się bała:-()

za to do mnie - przekochana, przesłodka... i z Łatusiem wciąż się bawią....:loveu:
a! i dziury jak na razie ani jednej nowej nie ma!:lol:

co o tym myśleć? :roll:
__________________________________________
po raz kolejny edytuję, żeby dopisać coś "nowego", a raczej starego i znanego - Dianuśka z każdą chwilą czuje się pewniej i wraca do starych nawyków :(
dosłownie widzę, jak "rozkwita" w oczach - już zupełnie inna, "wyprostowana" postawa, pewność siebie: "ja tu rządzę!"
już z rykiem rzuca się nie tylko do każdego wchodzącego na posesję ale i przechodzącego ulicą człowieka, na moje psy i biegnące ulicą też "ryczy".... ciekawe, jak dzisiaj przywita Kasieńkę

ja tak nie chcę - ja chcę słodką, milutką Dianuśkę![/QUOTE]


już nie edytuję, tylko podnoszę watek dobrą wiadomością, choć w sercu mnie mocno kłuje....

dzwoniła Akadiana i choć próbowałam się opierać przed kolejnym rozstaniem z Dianą - uzgodniłyśmy, że jej dzisiaj Nuśkę przywiozę
zobaczymy, jak się zachowa u niej i w czym tkwi problem z jej zachowaniem - ponieważ to nie adopcja, a tymczas i szkolenie - dla dobra Dianuśki - postaram się mężnie znieść kolejną rozłąkę, choć już mi łzy kapią na klawiaturę... jesli nie znajdzie się cudowny dom dla niej - wróci przecież do mnie już spokojna - będę mogła ją wziąć do domu wtedy nawet, bo mi malutkiej Kasi i lękliwej, chorej Tiary nie "zje"

Posted

nie do konca. ona nie idzie na pranie mozgu. w innych warunkach moze byc inna, a u Ciebie znow taka, jak jest teraz. wraca do starych nawykow, bo ma ku temu warunki. Toba moze rzadzi, czuje sie przywodca stada. na szkolene powinnyscie isc razem i utrzymywac to,co sie tam w dt wypracuje.

Posted

[quote name='kora78']nie do konca. ona nie idzie na pranie mozgu. w innych warunkach moze byc inna, a u Ciebie znow taka, jak jest teraz. wraca do starych nawykow, bo ma ku temu warunki. Toba moze rzadzi, czuje sie przywodca stada. na szkolene powinnyscie isc razem i utrzymywac to,co sie tam w dt wypracuje.[/QUOTE]

[quote name='Havanka']Dwa dni a tu tyle nowych wieści ! Prawdę mówiąc odetchnęłam, kiedy Dianusia wróciła. Teraz znowu "odchodzi"...Mam nadzieję, ze Dianka na tym skorzysta.[/QUOTE]

wiem, to dla jej dobra - dlatego pomimo łez zawiozłam do Akadiany mój skarb bialutki - będę ją odwiedzać, więc i mnie Akadiana przeszkoli, jak postępować z Dianą

Dianusia dużo pewniejsza i spokojniejsza dzisiaj była, niż kiedy ją zabierałam z tego "próbnego domu", nie wytrzymałam - dzwoniłam zapytać - chyba Dianka zniosła rozłąkę lepiej, niż ja, bo kiedy wysiadłam z samochodu i zobaczyłam wpatrującego się we mnie Łatusia.... ależ ryczałam....

ale co tam moje łzy, dobro Dianuśki najważniejsze!:loveu:
u Akadiany ma lepiej, niż u mnie!

Posted

[quote name='kora78']a jak ma u akadiany? czemu nie ma jej na dogo?[/QUOTE]

pewnie dlatego, że zajmuje się Dianusią i pozostałą trójką ;)

Diana u Akadiany ma super- duży ogrodzony teren dobiegania, przesympatyczna rodzina i psiaki też, Dianka naprawdę była tylko troszkę zestresowana tą zmianą - ale już była nawet na spacerku i wszystko ok, przychodzi na zawołanie, jest posłuszna i spokojna - pewnie czuje, że to nie "mamusia Marysia", której można "na głowę wejść" i to dosłownie ;)
będziemy w kontakcie i będę Diankę odwiedzać też ( mnie też Akadiana przeszkoli ;))

Posted

[quote name='mari23']pewnie dlatego, że zajmuje się Dianusią i pozostałą trójką ;)

Diana u Akadiany ma super- duży ogrodzony teren dobiegania, przesympatyczna rodzina i psiaki też, Dianka naprawdę była tylko troszkę zestresowana tą zmianą - ale już była nawet na spacerku i wszystko ok, przychodzi na zawołanie, jest posłuszna i spokojna - pewnie czuje, że to nie "mamusia Marysia", której można "na głowę wejść" i to dosłownie ;)
będziemy w kontakcie i będę Diankę odwiedzać też ( mnie też Akadiana przeszkoli ;))[/QUOTE]
Dobrze, ze Dianusia nie tęskni za bardzo i ma wspaniałe warunki. Ona już chyba przyzwyczaiła sie trochę do tych zmian, więc ją tak nie stresują, kiedy ma dobrze.
Kochani, zapraszam na kolejny bazarek Na SHA. Wiem, ze jeszcze poprzedni nie rozliczony, ale dłużej nie mogę już czekać, bo czas ucieka!
[url]http://www.dogomania.pl/threads/216828-***Kosmetyki-bi%C5%BCuteria-i-jajo-!-Na-SHA-do-9.11-godz.-20.00?p=17890259#post17890259[/url]

Posted

[quote name='kora78']a daleko masz tam do nich? ile km?
diana mieszka w kojcu, w budzie, czy w domu?
dzieci tam sa male? koty?[/QUOTE]




odpowiadam po kolei:
odległość to jakieś 25-30km,
Diana mieszka w domu ! wokół domu duży ogrodzony teren do biegania i zabaw z koleżankami ( jedna to prawie jak siostra mojego Hektorka, tylko on ma 11 lat, a ona tylko 3, jest przesympatyczna, cała trójka słodziutka! )
dzieci i koty są, jak wczoraj dzwoniłam to kotki własnie wróciły do domu i - Diana ich nie goniła ( u mnie przecież w domu prawie spała z kotem ;)), tam u Ani też były koty i nic się nie działo złego,
dziecko - śliczna córeczka, ale nie taka malutka, jak moja Kasia - sporo starsza, wiek szkolny (ale jeszcze nie gimnazjum ;)) - Diana nie zareagowała negatywnie na jej widok, ale i na Kasię przez te 2 dni u mnie już nie szczekała, patrzyła tylko spokojnie nie angażując się w euforię Łatunia

Diana ma tam wspaniale, chyba to wczoraj czuła, bo naprawdę nie było źle, co z ulgą ( i łzami w oczach) stwierdzam po raz kolejny

Diana nie potrafi aportować, bawić się zabawkami, moje pieski się jej trochę boją, więc przy niej się nie bawią i nie nauczą jej,
u akadiany nauczy się nie tylko tego

Jesli Diana domu nie znajdzie i do mnie wróci - też chcę ją wziąć ją do domu, bo obie z akadianą jesteśmy zgodne, że Diana najbardziej do szczęścia potrzebuje człowieka.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...