Jump to content
Dogomania

Spanielowy sportowiec w wersji kanapowej


Daga&Maks

Recommended Posts

  • Replies 3.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='deer_1987']Super! :multi: Kazdy maly sukces cieszy :loveu:[/QUOTE]

ano cieszy :multi:

[quote name='understandme']To ja poprosze o nowe zdjęcia Maksa :)

A ta czuprynka była hmm świetna! :)[/QUOTE]

zdjęcia dam na początku przyszłego tygodnia ;)

[quote name='Asiaczek']Mała prywata:smile:

[SIZE=4][COLOR=red][B]ZAPRASZAM!!!![/B][/COLOR][/SIZE]
Następny bazarek, którego jestem wspólzałozycielem;-)
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/213486-KOLCZYKI-KOLCZYKI-I....-JESZCZE-RAZ-KOLCZYKI%21-Do-8.9.2011-g.-24.00?p=17510586#post17510586"]http://www.dogomania.pl/threads/213486-KOLCZYKI-KOLCZYKI-I....-JESZCZE-RAZ-KOLCZYKI!-Do-8.9.2011-g.-24.00?p=17510586#post17510586[/URL]


Zapraszam do zakupów, licytowania,podnoszenia...

pzdr.[/QUOTE]

będę mogła niestety tylko podnosić

[quote name='Błyskotka']No ludziska czasem wcale nie myślą podczas takich imprez.[/QUOTE]

niektórzy kompletnie nie mają wyobraźni, zresztą tu nie tylko o psy chodzi, ale i o bezpieczeństwo innych, te gadżety sprzedawane na festynach bezpieczne nie są












chyba muszę zacząć przyzwyczajać psa do wychodzenia na dwór wczesnym porankiem, bo we wrześniu będzie problem. Dzisiaj chciałam wyjść z nim na dwór po szóstej, a on się zaparł łapami i on nigdzie nie idzie, bo śpi :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dagaa111']chyba muszę zacząć przyzwyczajać psa do wychodzenia na dwór wczesnym porankiem, bo we wrześniu będzie problem. Dzisiaj chciałam wyjść z nim na dwór po szóstej, a on się zaparł łapami i on nigdzie nie idzie, bo śpi :mad:[/QUOTE]
Ale spioch z niego :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='deer_1987']Ale spioch z niego :loveu:[/QUOTE]

i to aż za bardzo :D

[quote name='Aleksandra95']Ja nie wiem jak ja do szkoły będę wstawała o 6. :o ja ustawiam budzik na 8 i nie mogę wstać.. dopiero budzę się po 9. :( nie wiem czy dam radę.[/QUOTE]

mi w sumie łatwiej się wstaje w roku szkolnym niż w wakacje. W wakacje jak sobie wcześnie budzik nastawię to niby już jestem wyspana i wszystko, ale naprawdę nie chce mi się podnosić z łóżka jak sobie pomyślę, że znów ma lać deszcz, albo będą upały i cały dzień zmarnowany znowu. A tak w roku szkolnym, wiem że muszę wstać i koniec, i w sumie to tak automatycznie już robię :lol:

[quote name='daria_zet']Najgorsze są pierwsze dni szkoły zawsze... Potem jak organizm się przyzwyczai to pół biedy. No w sumie to 2 organizmy co najmniej ludzki i psi :))

świetne psiaki:loveu:[/QUOTE]

no właśnie najgorzej jest w te pierwsze dni, taka zupełna zmiana planu dnia, pies też musi się przyzwyczaić, bo cały czas ktoś był w domu, a teraz znów będzie siedział po 6-8 godzin sam.

dzięki :)

[quote name='Paula03']Zgadzam się :loveu::loveu::loveu:

Kurde, ja też nie wiem, jak będę do szkoły wstawać, Kati to pewnie obojętne im wcześniej tym lepiej, ale gorzej ze mną...[/QUOTE]

ja ze wstawaniem problemu raczej nie będę mieć, gorzej z tym żeby zaplanować dzień tak, żeby mieć na wszystko czas. A to zwykle nierealne. Najbardziej boję się planu lekcji, mam nadzieję że w tym roku będzie lepszy niż w poprzednim, choć wątpię w to

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dagaa111']
ja ze wstawaniem problemu raczej nie będę mieć, gorzej z tym żeby zaplanować dzień tak, żeby mieć na wszystko czas. A to zwykle nierealne. Najbardziej boję się planu lekcji, mam nadzieję że w tym roku będzie lepszy niż w poprzednim, choć wątpię w to[/QUOTE]

No tak z tym wolnym czasem to będzie źle.
Dużo w tamtym roku mieliście lekcji w ciągu dnia?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paula03']No tak z tym wolnym czasem to będzie źle.
Dużo w tamtym roku mieliście lekcji w ciągu dnia?[/QUOTE]

jakoś damy radę :)
mieliśmy w poniedziałek i wtorek po 8, środa 5, czwartek 6 i piątek 9. No i ewentualnie dochodziły jakieś zajęcia dodatkowe, najdłużej siedziałam w szkole od 7 do 16. I raczej nie mam co się spodziewać luźniejszego planu, bo odchodzi tylko jeden przedmiot, a kilka dochodzi plus jeszcze do tego przynajmniej dwa zajęcia dodatkowe, które są obowiązkowe :roll:













i dzisiaj oczywiście masakra ze strzelaniem, zwykle nie było tak źle, ale w tym roku to tych ludzi kompletnie poj*bało :angryy: nie ma sekundy bez wystrzałów, do tego w tym roku sprzedawali jakieś okropnie głośne petardy, że zawału można dostać, kilka takich przeleciało mi tuż przed oknem :shake: wyszłam z psem po południu, najpierw było OK, pies sobie latał skupiał się na mnie, a po chwili jakich palant strzelił petardą niedaleko nas, taki huk był, że aż ja podskoczyłam, pies przerażony uciekł do klatki, w domu schował się pod łóżko i wieczorem już nie było mowy żeby zabrać go na spacer. To ja dziękuję tym idiotom za 2 lata zmarnowanej pracy, miło było, zaczynamy wszystko od nowa :angryy::angryy::angryy:

i jeszcze muszę jutro z samego rana biec do zoologicznego po szampon dla psa, bo się dzisiaj rano w czymś wytarzał i śmierdzi nieziemsko, a akurat szampon musiał mi się skończyć, a sklep dzisiaj zamknięty

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dagaa111']i dzisiaj oczywiście masakra ze strzelaniem, zwykle nie było tak źle, ale w tym roku to tych ludzi kompletnie poj*bało :angryy: nie ma sekundy bez wystrzałów, do tego w tym roku sprzedawali jakieś okropnie głośne petardy, że zawału można dostać, kilka takich przeleciało mi tuż przed oknem :shake: wyszłam z psem po południu, najpierw było OK, pies sobie latał skupiał się na mnie, a po chwili jakich palant strzelił petardą niedaleko nas, taki huk był, że aż ja podskoczyłam, pies przerażony uciekł do klatki, w domu schował się pod łóżko i wieczorem już nie było mowy żeby zabrać go na spacer. To ja dziękuję tym idiotom za 2 lata zmarnowanej pracy, miło było, zaczynamy wszystko od nowa :angryy::angryy::angryy:
[/QUOTE]

Pamiętam jak moja Tiamat
[*] nigdy nie bała się huku, wystrzałów itp. Jednego sylwestra moja mama wyszła z nią na spacer, a ja szykowałam się na impreze. No i wróciła po kilku minutach bez psa :( Jakieś kretyn :angryy:, bo inaczej nie da się tego nazwać, rzucił petardę koło mojego psa. Sunia się wystraszyła i uciekła. Nie reagowała na wołania (choć nigdy nie było problemu z przywołaniem, nawet podczas cieczki). Przyjechał mój mąż (wtedy jeszcze chłopak) zabrać mnie na impreze, a ja na to, że nigdzie nie jadę dopóki nie znajdę psa :shake: I zaczęło się poszukiwanie. Znaleźliśmy ją (na szczęście) po kilkudziesięciu minutach. Ale od tamtęgo pamiętnego sylwestra, sunia każdy grudiowo/styczniowy spacer miała na smyczy, a sylwestra spędzała pod łóżkiem :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']Pamiętam jak moja Tiamat
[*] nigdy nie bała się huku, wystrzałów itp. Jednego sylwestra moja mama wyszła z nią na spacer, a ja szykowałam się na impreze. No i wróciła po kilku minutach bez psa :( Jakieś kretyn :angryy:, bo inaczej nie da się tego nazwać, rzucił petardę koło mojego psa. Sunia się wystraszyła i uciekła. Nie reagowała na wołania (choć nigdy nie było problemu z przywołaniem, nawet podczas cieczki). Przyjechał mój mąż (wtedy jeszcze chłopak) zabrać mnie na impreze, a ja na to, że nigdzie nie jadę dopóki nie znajdę psa :shake: I zaczęło się poszukiwanie. Znaleźliśmy ją (na szczęście) po kilkudziesięciu minutach. Ale od tamtęgo pamiętnego sylwestra, sunia każdy grudiowo/styczniowy spacer miała na smyczy, a sylwestra spędzała pod łóżkiem :-([/QUOTE]

mialam podobna historie z Bobim tylko on byl na smyczy i od tego wydarzenia boi sie petard i innych hukow a wczesniej sie ich nie bal:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='deer_1987']Kurcze a nie macie przepisu ze tylko na sylwestra wolno strzelac? :([/QUOTE]

nie mam pojęcia, zresztą nawet gdyby był to chyba jest martwym przepisem. Każdy ma serdecznie gdzieś wszystko

[quote name='understandme']u nas te przepisy kazdy olewa :([/QUOTE]

nikt teraz przepisami się nie przejmuje, u nas w mieście nawet straż miejska ma wszystko gdzieś, nie chce im się nawet z auta ruszyć, wszystko zlewają. Jedyny pozytywny fakt tego to łatwo przy takiej straży pójść do parku, nawet tam gdzie jest zakaz wstępu z psami, wystarczy że idzie się daleko od ulicy, oni z auta się nie ruszą

[quote name='magdabroy']Pamiętam jak moja Tiamat
[*] nigdy nie bała się huku, wystrzałów itp. Jednego sylwestra moja mama wyszła z nią na spacer, a ja szykowałam się na impreze. No i wróciła po kilku minutach bez psa :( Jakieś kretyn :angryy:, bo inaczej nie da się tego nazwać, rzucił petardę koło mojego psa. Sunia się wystraszyła i uciekła. Nie reagowała na wołania (choć nigdy nie było problemu z przywołaniem, nawet podczas cieczki). Przyjechał mój mąż (wtedy jeszcze chłopak) zabrać mnie na impreze, a ja na to, że nigdzie nie jadę dopóki nie znajdę psa :shake: I zaczęło się poszukiwanie. Znaleźliśmy ją (na szczęście) po kilkudziesięciu minutach. Ale od tamtęgo pamiętnego sylwestra, sunia każdy grudiowo/styczniowy spacer miała na smyczy, a sylwestra spędzała pod łóżkiem :-([/QUOTE]

niektórzy ludzie są naprawdę nienormalni. Dobrze że się znalazła, niektóre psy pędzą przed siebie jak najdalej i przepadają bez wieści :-(

[quote name='Aleksandra95']współczuję :shake:[/QUOTE]

dzisiaj już za bardzo nie strzelają, udało mi się nakłonić psa do wyjścia na dwór, ale oczywiście ktoś znów musiał czymś strzelić i pies znowu w panicznej ucieczce do domu

[quote name='ania90']mialam podobna historie z Bobim tylko on byl na smyczy i od tego wydarzenia boi sie petard i innych hukow a wczesniej sie ich nie bal:([/QUOTE]

jak strzelają to Maksa zawsze też mam na smyczy, jedynie jak wychodzę przed klatkę to go puszczam i rzucam mu piłeczką pod blokiem, wtedy przy zabawie na wystrzały nie zwraca uwagi, a zawsze ewentualnie jak coś mu się jednak odwidzi to ucieknie prosto do klatki, wczoraj jedynie piłki nie brałam, bo za gorąco było na zabawę ale wyszłam dosłownie na minutę żeby tylko się załatwił i na nieszczęście ktoś akurat petardą strzelić musiał

[quote name='Kaja10014']U nas też ostatnio strzelali :angryy: Także znam ból i współczuję :([/QUOTE]

nie ma łatwo z tymi naszymi psami :-(

[quote name='Paula03']Biedny Maks, bardzo wam współczuję! :(

Sama mam z tym ogromny problem...[/QUOTE]

w domu już jest spokojny, nie chowa się pod łóżko, ale nie wiem czy da się dzisiaj wyciągnąć na wieczorny spacer

[quote name='wiki4']Dobrze, że mieszkam w spokojnej okolicy i tu nie ma takich idiotów... Współczujemy i życzymy wytrwałości w powtarzaniu całej pracy... :shake:[/QUOTE]

u nas aż roi się od idiotów, ale i tak nie jest tu tak źle, słyszałam o wiele gorszych okolicach
dziękujemy, mam nadzieję że teraz nie będzie szło to znów tak długo jak wtedy, już mniej więcej wiem co mam robić i jak odwrócić uwagę psa, a wcześniej to przez lata była metoda prób i błędów

[quote name='understandme']Ja proszę o nowe zdjęcia :)[/QUOTE]

za chwilę wstawię ;)

[quote name='Ewa&Duffel']Biedny Maks :( Ciężko jest psa odczulać na takie rzeczy, bo nigdy nie wiadomo, kiedy jacyś idioci postanowią to zrobić przed jego nosem...
Swoją drogą nie wiem, co takiego fajnego ludzie widzą w tym strzelaniu-ani to tanie nie jest, ani bezpieczne :shake:[/QUOTE]

pies z wrodzoną lękliwością to chyba jedna z najgorszych rzeczy jakie mogą się trafić przy wychowywaniu psa. Trzeba pracować praktycznie całe życie psa, jak jest się na dobrej drodze to idiota zawsze się znajdzie i wszystko od nowa. A jak już do czegoś się przyzwyczai to nagle znajduje się coś nowego, czego trzeba się bać według psa
ja też nie wiem co w tym fajnego, mi się osobiście nigdy takie zabawy nie podobały, a pod blokiem widziałam nawet dorosłych ludzi którzy strzelali tym i cieszyli się jak głupi :shake: widziałam nawet kilka razy sytuację gdzie rodzice dosłownie kilkuletniemu dziecku dawali petardę, żeby sobie rzuciło i pokazywali jakie to niby fajne, naprawdę pozostawiam takie coś bez komentarza, bo to jest chore żeby małemu dziecku takie "zabawy" pokazywać. A potem dzieją się różne tragedie














dla rozluźnienia atmosfery trochę fotek

[img]http://i52.tinypic.com/29f9hrc.jpg[/img]

[img]http://i52.tinypic.com/1rq73o.jpg[/img]

[img]http://i55.tinypic.com/2cn8lcm.jpg[/img]

[img]http://i54.tinypic.com/2w4ekbn.jpg[/img]

[img]http://i56.tinypic.com/1075ifl.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wiki4']Ale mieliście słoneczną pogodę :loveu::loveu:[/QUOTE]

pogoda u nas jest słoneczna od ponad tygodnia, ale do tego jest taki upał, że ledwo da się oddychać i ciężko się zdjęcia robi, bo za ostre te słońce jest














jakoś udało mi się wyciągnąć Maksa na wieczorny spacer, na początku jak wzięłam smycz nie chciał podejść, ale dał się przekupić za tosta z serem. I ogólnie po spacerze mogę stwierdzić, że tak jak mówiłam wracamy do punktu wyjścia, wszystko od nowa. Na początku chciałam iść z nim gdzieś dalej, żeby sprawdzić jak zareaguje i po kilkunastu metrach się zaparł i on dalej nie idzie, mimo że była cisza. No to wróciliśmy pod klatkę, spuściłam psa i wyjęłam piłkę. Niby za piłką biegał, tyle że za każdym razem jak złapał piłkę uciekał od razu pod klatkę i czekał aż ktoś drzwi otworzy. Ja na upartego podchodziłam, brałam piłkę i szłam z powrotem na trawę, niby bawiłam się piłką to pies zaciekawiony podszedł, rzuciłam, złapał i znów pod klatkę. A nikt nie strzelał. Zrobiłam tak z kilkadziesiąt rundek klatka-trawa-klatka-trawa. Potem wpadłam na pomysł żeby schować gdzieś piłkę i dać komendę szukaj. No i pies się zajął szukaniem nie uciekał to mogłam trochę odsapnąć. Ale oczywiście ktoś musiał gdzieś strzelić petardą, bo jakby inaczej i pies stracił zainteresowanie kompletnie wszystkim, więc czy chciałam czy nie musiałam z nim wrócić do domu. Kiedyś też zachowywał się identycznie, nie przynosił mi piłki tylko zwiewał do domu, ale po jakimś czasie udało mi się go przekonać do aportowania i nie miał z tym problemów nawet jak strzelali gdzieś blisko. Tyle że wypracowanie tego etapu zajęło mi gdzieś prawie dwa miesiące, cały okres około sylwestrowy w zeszłym roku. I wygląda na to że w tym roku po prostu czeka mnie powtórka z tego co było. Jak w zeszłym roku zrobił postępy to liczyłam na to że następnym razem uda nam się dość jeszcze dalej, no i nici z tego, zamiast iść do przodu to się cofamy, bo ludzie myśleć nie potrafią. Jeszcze na dłuższą metę takie bieganie tam i z powrotem za psem jest trochę męczące, do tego zawsze może się trafić, że sąsiad będzie szedł, otworzy drzwi i koniec treningu, bo pies idzie sobie do domu, nawet nauczył się "stukać" w drzwi, żeby mu otworzyć, a oczywiście znając moją rodzinę to zawsze ktoś mu otworzy i zanim w ogóle zdążę wejść na górę to pies już pod łóżkiem leży. Ale mam nadzieję że jakoś to będzie. Tylko teraz nasuwa mi się pytanie czy identyczna metoda zadziała po raz drugi. Bo niby psa wcześniej nieco przyzwyczaiłam, ale przez ten huk mógł się utwierdzić w przekonaniu, że wystrzały są złe. Zobaczy się co będzie. Ale jak to się nie uda po raz drugi to naprawdę leżę, próbowałam wcześniej już dosłownie wszystkiego, prawie nic na niego nie działa, zabawa piłką na bezpiecznym trawniku przed blokiem była ostatnia na liście rzeczy, które mogą psa przekonać, potem zostają mi już tylko środki uspokajające.

Przepraszam za te wywody, trochę się rozpisałam

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...