Jump to content
Dogomania

Przekochany Weron z nowotworem, prosi o wsparcie finansowe - MA DOM!!


Recommended Posts

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Greven']...JESZCZE RAZ KTOŚ W TYM WĄTKU BĘDZIE LITOWAŁ SIĘ NAD "BIEDNYM PIESECKIEM", TO....
Ja, ja jestem ofiarą!![/QUOTE]
No dobrze, dobrze - BIEDNA Greven - wstrętny Weron !!!
Pożyczyć Ci karszer? :diabloti:

Posted

Oooo, chłopcy pojawili się na wątku!

Jędruś, na karshera [I]troszeczkę [/I]za zimno, ale Rysiek wyraźnie chce nam zasponsorować myjnię!
Co ja bym bez Was zrobiła :diabloti:

Posted

[quote name='Greven']Oooo, chłopcy pojawili się na wątku! ...[/QUOTE]
No ba!!! i od razu koŃstruktywne rozwiązania zamiast samych rozpaczań.
Czemu za zimno na karszer? Mój ma możliwość grzania wody nawet do 90 stopni - powinno wystarczyć :diabloti:

Posted

[quote name='donacja']Taaa, znam ten ból. Mój collie dostał rozwolnienia, jak na dworze było -18. Oczywiście nie trudno się domyślić jak wyglądał jego tył(cały, łącznie z ogonem i łapami...). To wszystko oczywiście zamarzło...ale w domu zaczęło odmarzać i wracać do poprzedniej płynnej konsystencji...bleeeeeeeeee.[/QUOTE]

ojjj jakaś Ty nie naumiana :roll: przeciez wystarczyło to wykruszyć na polku i był by spokój, nooooo, po co było doprowadzać do rozpuszczenia w ciepełku :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Posted

[quote name='rwpb']Kiedyś na placu Orła była łaźnia miejska i nie było by problemu. Jednak [b]jak ludziska przestali się myć[/b], to i łaźnię zamknęli[/QUOTE]

o kurde nie mam pytań :D

Posted

Dzisiaj byłam na spacerze z Weronem, Tangą i Łapą. Początkowo było zamieszanie na smyczach, bo każdy pies postanowił, że pójdzie nie przy tej nodze co zwykle, Łapa z Weronem na wyścigi zaczęli jeść śnieg, no to Tanga chciała sprawdzić, co oni jedzą i przy okazji trochę poprzygniatać Łapę do ziemi. Zaowocowało to poplątaniem smyczy i moim O.P.R.

Potem było już fajnie, na ulicy kilka osób zdziwiło się na głos, po co mi tyle psów, jacyś chłopcy stwierdzili, że "ten czarny na pewno jest najgroźniejszy", ogólnie było ok, cała trójka elegancko przy nodze. Gdy skręciliśmy w boczną uliczkę przy Puszczy Bukowej, to puściłam luzem Werona, potem w lesie Łapę, a głęboko w lesie Tangę. Dziewczynki pięknie szalały po zaśnieżonych zboczach, skakały przez pnie drzew, super widoki. Weron rozbawił się, brykał jak szczeniak, wdawał się nawet w krótkie gonitwy, ale jest rozsądny, umie dozować sobie ruch. Bardzo mu się spodobało zaczepianie Łapy. Gorzej, gdy chciał pozaczepiać Tangę i wziął jej kark do rozdziawionej paszczy. Przeżyłam chwilę grozy, bo Tanga momentalnie zesztywniała i zjeżyła się po czubek ogona, ale na szczęście Weron doskonale czyta sygnały - bardzo powoli i bardzo spokojnie, bez gwałtownych ruchów cofnął się z paszczą i równie powoli i spokojnie poszedł obwąchiwać śnieg. Tanga postała w niezmienionej pozycji jeszcze przez jakieś 10 sekund, chyba musiała ochłonąć ;)

W drodze powrotnej Weron wystartował do owczarka - staruszka obszczekującego nas zza płotu. Gdy mijamy tego psa i Weron jest na smyczy, to czasem mruknie coś pod nosem, a zazwyczaj zupełnie ignoruje, ale jak poczuł wolność, to pokazał, że nie będzie go jakiś obcy bezkarnie obszczekiwał. Jak Weron zaczął, to dołączyły się dziewczynki na smyczach, boże jakie one są bezmyślne.

Bardzo przyjemny spacer, szkoda tylko, że nie mogłam im porobić zdjęć w lesie, gdy tak szalały.
No ale trzy psy i aparat to trochę za dużo, jak na mnie jedną.

Posted

[quote name='Greven']Bardzo przyjemny spacer, szkoda tylko, że nie mogłam im porobić zdjęć w lesie, gdy tak szalały.
No ale trzy psy i aparat to trochę za dużo, jak na mnie jedną.[/QUOTE]

trzeba się było ze mną umówić. ;p

Posted

wieso, zazdroszczę. miałam jechać z Sandrą na wizytę przedadopcyjną i co? i nie wyjechałam z parkingu! wczoraj była lekka odwilż, parkingu nie odśnieżyli, tylko przy samochodach porobiły się takie "górki" ze śniegu, ogólnie breja, dzisiaj te "górki" ze śniegu i wody z wczoraj zamarzły, i kaplica. początkowo zamarzły mi drzwi, ale otworzyłam od dołu, potem zaczęłam kopać nogą w ten lód, podjechałam kawałek i dupa, boksuję w miejscu. gaśnicą walić nie będę, szpadla nie posiadam. :/

Posted

[quote name='donacja']Przyjeżdżaj, zabieraj ode mnie-każde ilości:)[/QUOTE]

eee.... lepiej nie....jak padal deszcz to byla slizgawka i zrobilam salto mortale na glownej ulicy....dobrze ze mialam puchowy plaszcz....

Posted

[quote name='tsu']wieso, zazdroszczę. miałam jechać z Sandrą na wizytę przedadopcyjną i co? i nie wyjechałam z parkingu! wczoraj była lekka odwilż, parkingu nie odśnieżyli, tylko przy samochodach porobiły się takie "górki" ze śniegu, ogólnie breja, dzisiaj te "górki" ze śniegu i wody z wczoraj zamarzły, i kaplica. początkowo zamarzły mi drzwi, ale otworzyłam od dołu, potem zaczęłam kopać nogą w ten lód, podjechałam kawałek i dupa, boksuję w miejscu. gaśnicą walić nie będę, szpadla nie posiadam. :/[/QUOTE]

nie martw sie tsu, do was tez przyjdzie odwilz...u nas tak bylo tydzien temu a teraz wiosna, golebie gruchaja, przekrecic sie mozna...teraz jest +6 a podobno w przyszlym tygodniu ma byc -10....

Posted

[quote name='tsu']Justynko, w dojczlandii ;P[/QUOTE]

A, to faktycznie może i do nas przyjdzie ta odwilż z zachodu ;) Chociaż póki co tylko mrozy zapowiadają....

Posted

no właśnie, ja już mam serdecznie dość tej zasranej zimy. poszłam ruszyć auto i co? i nawiew mi się zje*, nie wiem, czy zamarzł, czy kompletnie siadł (wczoraj było ok), bo nie wieje ani zimnym, ani ciepłym powietrzem. fela kaput.

Posted

[quote name='tsu']no właśnie, ja już mam serdecznie dość tej zasranej zimy. poszłam ruszyć auto i co? i nawiew mi się zje*, nie wiem, czy zamarzł, czy kompletnie siadł (wczoraj było ok), bo nie wieje ani zimnym, ani ciepłym powietrzem. fela kaput.[/QUOTE]
Mi na początku zimy zwalił się nawiew ciepłego powietrza na nogi:( Normalnie jak będę chciała gdzieś dalej pojechać, to walonki sobie zafunduję tak mi nogi marzną...

Posted

mi nie działa nawiew w ogóle, a szyby są zamarznięte od środka, więc jakakolwiek jazda nie wchodzi w grę.
orientujesz się, czy to mogło gdzieś zamarznąć na jakimś elemencie, czy po prostu się zepsuł i jest kompletnie kaput, i jedyne, co można zrobić, to wymienić cały system na nowy? (edit: czytam o nawiewach, jakiś szczotkach, przełącznikach, to nie dla mnie)

Posted

[quote name='tsu']
orientujesz się, czy to mogło gdzieś zamarznąć na jakimś elemencie, czy po prostu się zepsuł i jest kompletnie kaput, i jedyne, co można zrobić, to wymienić cały system na nowy? (edit: czytam o nawiewach, jakiś szczotkach, przełącznikach, to nie dla mnie)[/QUOTE]
Gdybym to ja wiedziała, to by mi było w nogi ciepło;) Liczyłam na ślubnego, ale się przeliczyłam:(
Bez mechanika się nie obejdzie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...