Greven Posted January 19, 2010 Posted January 19, 2010 Tylko żeby nie zapomnieli zostawić kluczy pod wycieraczką :evil_lol: Quote
urwisek Posted January 19, 2010 Posted January 19, 2010 [quote name='Greven']...JESZCZE RAZ KTOŚ W TYM WĄTKU BĘDZIE LITOWAŁ SIĘ NAD "BIEDNYM PIESECKIEM", TO.... Ja, ja jestem ofiarą!![/QUOTE] No dobrze, dobrze - BIEDNA Greven - wstrętny Weron !!! Pożyczyć Ci karszer? :diabloti: Quote
rwpb Posted January 19, 2010 Posted January 19, 2010 Biedna Greven, są jeszcze bezdotykowe myjnie samochodowe Quote
Greven Posted January 19, 2010 Posted January 19, 2010 Oooo, chłopcy pojawili się na wątku! Jędruś, na karshera [I]troszeczkę [/I]za zimno, ale Rysiek wyraźnie chce nam zasponsorować myjnię! Co ja bym bez Was zrobiła :diabloti: Quote
urwisek Posted January 19, 2010 Posted January 19, 2010 [quote name='Greven']Oooo, chłopcy pojawili się na wątku! ...[/QUOTE] No ba!!! i od razu koŃstruktywne rozwiązania zamiast samych rozpaczań. Czemu za zimno na karszer? Mój ma możliwość grzania wody nawet do 90 stopni - powinno wystarczyć :diabloti: Quote
Asior Posted January 19, 2010 Posted January 19, 2010 [quote name='donacja']Taaa, znam ten ból. Mój collie dostał rozwolnienia, jak na dworze było -18. Oczywiście nie trudno się domyślić jak wyglądał jego tył(cały, łącznie z ogonem i łapami...). To wszystko oczywiście zamarzło...ale w domu zaczęło odmarzać i wracać do poprzedniej płynnej konsystencji...bleeeeeeeeee.[/QUOTE] ojjj jakaś Ty nie naumiana :roll: przeciez wystarczyło to wykruszyć na polku i był by spokój, nooooo, po co było doprowadzać do rozpuszczenia w ciepełku :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Quote
tsu Posted January 19, 2010 Author Posted January 19, 2010 właśnie chciałam pokiwać głową nad tą myjnią bezdotykową ;DDDD Quote
rwpb Posted January 19, 2010 Posted January 19, 2010 Kiedyś na placu Orła była łaźnia miejska i nie było by problemu. Jednak jak ludziska przestali się myć, to i łaźnię zamknęli Quote
tsu Posted January 19, 2010 Author Posted January 19, 2010 [quote name='rwpb']Kiedyś na placu Orła była łaźnia miejska i nie było by problemu. Jednak [b]jak ludziska przestali się myć[/b], to i łaźnię zamknęli[/QUOTE] o kurde nie mam pytań :D Quote
Greven Posted January 20, 2010 Posted January 20, 2010 Dzisiaj byłam na spacerze z Weronem, Tangą i Łapą. Początkowo było zamieszanie na smyczach, bo każdy pies postanowił, że pójdzie nie przy tej nodze co zwykle, Łapa z Weronem na wyścigi zaczęli jeść śnieg, no to Tanga chciała sprawdzić, co oni jedzą i przy okazji trochę poprzygniatać Łapę do ziemi. Zaowocowało to poplątaniem smyczy i moim O.P.R. Potem było już fajnie, na ulicy kilka osób zdziwiło się na głos, po co mi tyle psów, jacyś chłopcy stwierdzili, że "ten czarny na pewno jest najgroźniejszy", ogólnie było ok, cała trójka elegancko przy nodze. Gdy skręciliśmy w boczną uliczkę przy Puszczy Bukowej, to puściłam luzem Werona, potem w lesie Łapę, a głęboko w lesie Tangę. Dziewczynki pięknie szalały po zaśnieżonych zboczach, skakały przez pnie drzew, super widoki. Weron rozbawił się, brykał jak szczeniak, wdawał się nawet w krótkie gonitwy, ale jest rozsądny, umie dozować sobie ruch. Bardzo mu się spodobało zaczepianie Łapy. Gorzej, gdy chciał pozaczepiać Tangę i wziął jej kark do rozdziawionej paszczy. Przeżyłam chwilę grozy, bo Tanga momentalnie zesztywniała i zjeżyła się po czubek ogona, ale na szczęście Weron doskonale czyta sygnały - bardzo powoli i bardzo spokojnie, bez gwałtownych ruchów cofnął się z paszczą i równie powoli i spokojnie poszedł obwąchiwać śnieg. Tanga postała w niezmienionej pozycji jeszcze przez jakieś 10 sekund, chyba musiała ochłonąć ;) W drodze powrotnej Weron wystartował do owczarka - staruszka obszczekującego nas zza płotu. Gdy mijamy tego psa i Weron jest na smyczy, to czasem mruknie coś pod nosem, a zazwyczaj zupełnie ignoruje, ale jak poczuł wolność, to pokazał, że nie będzie go jakiś obcy bezkarnie obszczekiwał. Jak Weron zaczął, to dołączyły się dziewczynki na smyczach, boże jakie one są bezmyślne. Bardzo przyjemny spacer, szkoda tylko, że nie mogłam im porobić zdjęć w lesie, gdy tak szalały. No ale trzy psy i aparat to trochę za dużo, jak na mnie jedną. Quote
wieso Posted January 20, 2010 Posted January 20, 2010 to wy macie jeszcze snieg ? U nas juz nie ma.... Quote
tsu Posted January 20, 2010 Author Posted January 20, 2010 [quote name='Greven']Bardzo przyjemny spacer, szkoda tylko, że nie mogłam im porobić zdjęć w lesie, gdy tak szalały. No ale trzy psy i aparat to trochę za dużo, jak na mnie jedną.[/QUOTE] trzeba się było ze mną umówić. ;p Quote
donacja Posted January 20, 2010 Posted January 20, 2010 [quote name='wieso']to wy macie jeszcze snieg ? U nas juz nie ma....[/QUOTE] Przyjeżdżaj, zabieraj ode mnie-każde ilości:) Quote
tsu Posted January 20, 2010 Author Posted January 20, 2010 wieso, zazdroszczę. miałam jechać z Sandrą na wizytę przedadopcyjną i co? i nie wyjechałam z parkingu! wczoraj była lekka odwilż, parkingu nie odśnieżyli, tylko przy samochodach porobiły się takie "górki" ze śniegu, ogólnie breja, dzisiaj te "górki" ze śniegu i wody z wczoraj zamarzły, i kaplica. początkowo zamarzły mi drzwi, ale otworzyłam od dołu, potem zaczęłam kopać nogą w ten lód, podjechałam kawałek i dupa, boksuję w miejscu. gaśnicą walić nie będę, szpadla nie posiadam. :/ Quote
rwpb Posted January 21, 2010 Posted January 21, 2010 Bo śnieg powinien być całą zimę, ale tylko w lesie :evil_lol: Quote
wieso Posted January 21, 2010 Posted January 21, 2010 [quote name='donacja']Przyjeżdżaj, zabieraj ode mnie-każde ilości:)[/QUOTE] eee.... lepiej nie....jak padal deszcz to byla slizgawka i zrobilam salto mortale na glownej ulicy....dobrze ze mialam puchowy plaszcz.... Quote
wieso Posted January 21, 2010 Posted January 21, 2010 [quote name='tsu']wieso, zazdroszczę. miałam jechać z Sandrą na wizytę przedadopcyjną i co? i nie wyjechałam z parkingu! wczoraj była lekka odwilż, parkingu nie odśnieżyli, tylko przy samochodach porobiły się takie "górki" ze śniegu, ogólnie breja, dzisiaj te "górki" ze śniegu i wody z wczoraj zamarzły, i kaplica. początkowo zamarzły mi drzwi, ale otworzyłam od dołu, potem zaczęłam kopać nogą w ten lód, podjechałam kawałek i dupa, boksuję w miejscu. gaśnicą walić nie będę, szpadla nie posiadam. :/[/QUOTE] nie martw sie tsu, do was tez przyjdzie odwilz...u nas tak bylo tydzien temu a teraz wiosna, golebie gruchaja, przekrecic sie mozna...teraz jest +6 a podobno w przyszlym tygodniu ma byc -10.... Quote
Cudak Posted January 21, 2010 Posted January 21, 2010 [B]Wieso[/B], gdzie mieszkasz? :razz: Ja też chcę już wiosnę... albo chociaż nie zamarzające poidło dla koni :angryy: Quote
Cudak Posted January 21, 2010 Posted January 21, 2010 [quote name='tsu']Justynko, w dojczlandii ;P[/QUOTE] A, to faktycznie może i do nas przyjdzie ta odwilż z zachodu ;) Chociaż póki co tylko mrozy zapowiadają.... Quote
tsu Posted January 21, 2010 Author Posted January 21, 2010 no właśnie, ja już mam serdecznie dość tej zasranej zimy. poszłam ruszyć auto i co? i nawiew mi się zje*, nie wiem, czy zamarzł, czy kompletnie siadł (wczoraj było ok), bo nie wieje ani zimnym, ani ciepłym powietrzem. fela kaput. Quote
donacja Posted January 21, 2010 Posted January 21, 2010 [quote name='tsu']no właśnie, ja już mam serdecznie dość tej zasranej zimy. poszłam ruszyć auto i co? i nawiew mi się zje*, nie wiem, czy zamarzł, czy kompletnie siadł (wczoraj było ok), bo nie wieje ani zimnym, ani ciepłym powietrzem. fela kaput.[/QUOTE] Mi na początku zimy zwalił się nawiew ciepłego powietrza na nogi:( Normalnie jak będę chciała gdzieś dalej pojechać, to walonki sobie zafunduję tak mi nogi marzną... Quote
tsu Posted January 21, 2010 Author Posted January 21, 2010 mi nie działa nawiew w ogóle, a szyby są zamarznięte od środka, więc jakakolwiek jazda nie wchodzi w grę. orientujesz się, czy to mogło gdzieś zamarznąć na jakimś elemencie, czy po prostu się zepsuł i jest kompletnie kaput, i jedyne, co można zrobić, to wymienić cały system na nowy? (edit: czytam o nawiewach, jakiś szczotkach, przełącznikach, to nie dla mnie) Quote
donacja Posted January 21, 2010 Posted January 21, 2010 [quote name='tsu'] orientujesz się, czy to mogło gdzieś zamarznąć na jakimś elemencie, czy po prostu się zepsuł i jest kompletnie kaput, i jedyne, co można zrobić, to wymienić cały system na nowy? (edit: czytam o nawiewach, jakiś szczotkach, przełącznikach, to nie dla mnie)[/QUOTE] Gdybym to ja wiedziała, to by mi było w nogi ciepło;) Liczyłam na ślubnego, ale się przeliczyłam:( Bez mechanika się nie obejdzie. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.