Jump to content
Dogomania

urwisek

Members
  • Posts

    497
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by urwisek

  1. Na chwilkę jedynie do tej piaskownicy zajrzę - bez obaw, nie rzucajcie piaskiem i foremkami mnie nie okładajcie - wezmę odrobinkę dla kota i znikam :) Może zróbmy tak, skoro inaczej nie dociera: [url]http://www.dogomania.pl/forum/announcement.php?f=36[/url] "...3. OPINIA, KRYTYKA Jeśli chcesz przedstawić opinię na temat kogoś/czegoś, niech będzie to opinia oparta na Twoich osobistych doświadczeniach, poparta dowodami, [b]a także podpisana Twoim imieniem i nazwiskiem[/b]. Każda inna jest niewiarygodna. [b][/b]Krytyka anonimowa będzie usunięta, wobec czego zastanów się zanim zaczniesz kogoś krytykować z imienia i nazwiska [b]lub w sposób jednoznacznie identyfikujący[/b]...." Jak dla mnie to "Pan Ł" jako osoba zarządzająca schroniskiem w Chrcynnie jest "zidentyfikowana" jednoznacznie. Weterynarz pracujący w tymże schronisku (z zaznaczeniem "Pani") również. Z wcześniejszej lektury wątku znikły co prawda "szczęśliwym zrządzeniem losu" wpisy z pełnym imieniem i nazwiskiem jednak "identyfikacja" - biorąc pod uwagę okoliczności - nadal jednoznaczna. [b][u]Niniejszym - /raportując ten post/ zwracam się do Administracji[/b][/u] forum z prośbą o podjęcie działań zgodnie z regulaminem i ukrócenie procedury plecenia co ślina na język przyniesie. Ponieważ do orzekania o czyjeś winie lub jej braku są stosowne organa /nie forumowiczki/. Tym bardziej, że jak wynika z kontekstu wątku - może tu chodzić nawet o prywatne rozgrywki /rywalizację/ między ponoć pro zwierzęcymi organizacjami. A tu już pojawia się ryzyko działań z pośrednią szkodą dla samych zwierząt. [quote name='izabellah-aldonda']...Co do nazwisk, bo ktoś tu chciał mnie pozwać , czy jakoś tak...nie widzę powodu dla , którego mam sie przedstawiać komuś kto sam tego nie zrobił. Pan Ł. dobrze zna moje nazwisko, a ja jeśli będzie taka potrzeba .... [/QUOTE] Źle zrozumiałaś Słonko - czytaj deczko uważniej. Pozwę Cię jak ośmielisz się na mnie jakieś bzdury wypisywać - miałaś tam wymienione np jakie. [quote name='izabellah-aldonda']...Żebyście zobaczyli z jakim obżydzeniem patrzył na osobę , która przytulała i całowała psy , które wciskały się w kraty, by jeszcze choć raz poczuć dobry dotyk człowieka....[/QUOTE] Tak szczerza mówiąc to tym tekstem już się właściwie przedstawiłaś :) Jak myślisz? Były po Twoim "występie" zagryzienia/pogryzienia? Jak tam sumienie? Nic nie pika?!!! edit: raport wysłany 18.35
  2. [quote name='Izabellah-aldonda']...urwisek.....ech towarzystwo wzajemnej adoracji. Bronisz tak zawzięcie cudownej Pani Doktor, zapewniam Cię jednak, że ona miewa problemy z odróżnieniem psa zdrowego od chorego, czy wreszcie umierającego i nie jest to wyssane z palca...... Ps. Moja wypowiedź nie jest zachętą do dyskusji z Tobą, jedynie moim oświadczeniem tego co wiem. Nie podejmuje dyskusji z tymi, którzy bronią takich , co mają interes w dręczeniu zwierząt. [/QUOTE] ŁAŁ następna "oświecona" To tak nie zachęcając Cię do dyskusji, nie podejmując... /Żałosne no nie?/ Wal śmiało: Imię Nazwisko Adres /nie musisz/ I konkretnie: [b]1.[/b] Którego to psa i kiedy nie odróżnia ten konkretny weterynarz "...zdrowego, chorego, umierającego..." [b]Dowody:[/b] - skan/kopię stosownych dokumentów - [b][u]podpisane[/u][/b] oświadczenie świadka/świadków [b]2.[/b] Jaki to "interes w dręczeniu"? - wymierny finansowo - prestiżowo [b]Dowody:[/b] - jw Nie masz nic z tych rzeczy? A może coś na mnie? - siedzę w tym po same uszy - biorę łapówki - biorę czynny udział w uśmiercaniu stworzeń ???! Tylko podpisz się łaskawie bo prokuratorom trudno się zmusić do ustalania przez IP i dołożysz mi kupę roboty żeby to na nich wymóc lub dostarczyć samemu. Pozdrawiam ciepło i czekam z nadzieją. [quote name='ostatniaszansa']...[u]Z dwiema sprawami zgodzic się nie sposób[/u], bo to chyba juz wiekszości opinia, lepiej zapobiegac jak leczyć czyli powszechne sterylizacje/kastracje...[/QUOTE] Z czym Ty/Wy się ze mną zgadzacie nie zgadzając jednocześnie? [quote name='ostatniaszansa']...bełkot jakich długo by szukać. Proszę wszystkich zainteresowanych - szkoda czasu i klawiatury, zastosujmy zasadę nie widzimy nie słyszymy...[/QUOTE] A przy okazji pozwól, że uzupełnię: "nic nie widzi, nic nie słyszy - [b][u]a czepia się wszystkiego[/u][/b]" To ponoć skrócona charakterystyka nietoperza :) A tak w temacie: Link wstawiony przez [b]Ada-jeje[/b] odnosi się do Krzyczek. O Chrcynnie jedynie wzmianki. Czy te nieustanne "pomyłki/sugestie" (w tytule wątku "niedaleko Krzyczek", masakryczne zdjęcie psa wyjaśnione dopiero po [b]100[/b] postach, że nie stąd itp) - teraz link... To ma do czegoś prowadzić? Ktoś tu jest tak głupi, że nie widzi tendencyjności/manipulacji? Ale tak całkiem przypadkiem i pod tym linkiem jest fragment na temat: [quote name='z linku wstawionego przez Ada-jeje']...Wobec zamknięcia schroniska, zwróciliśmy się do 19 gmin, które posyłały tam zwierzęta w 2007 roku z pytaniem ile zwierząt dosłały w 2008 roku i co w tej sytuacji zrobiły z umieszczonymi tam swomi zwierzętami. Otrzymaliśmy odpowiedzi z 14 gmin. Żadna [u]odpowiedź gmina nie odpowiedziała nic na temat dalszej swojej opieki nad zwierzętami przebywającymi w Krzyczkach w dniu zamknięcia schroniska. [/u] [/QUOTE] Kolejny raz więc pytam - może w końcu do kogoś dotrze i odpowie - lub jeśli odpowiedzi nie ma to choć [b]zastanowi się[/b] [b][u]JEŻELI[/u] Chrcynno to taki sam obóz zagłady lak Krzyczki, [u]JEŻELI[/u] doprowadzimy do jego zamknięcia, [u]CO DALEJ Z PSAMI, KTÓRE TAM SĄ? JAKI USTALENIA? KTO SIĘ ZAJMIE? KTO I W JAKI SPOSÓB POCIĄGNIE TO DALEJ? CZY MA I JAKIE ŚRODKI/MOŻLIWOŚCI?[/u][/b] Może w końcu zamiast pyskówek, zbywania, odsyłania do "jedna pani drugiej pani" padną jakieś konkrety. Coś co pokaże mnie i innym, że nie mamy do czynienia jedynie z krzykaczami (a później połowa wątków na Dogo zaspamowana "ratunku!!! - wyciągnięty z ... brak środków, brak miejsca, nie odbierane z lecznic, nie płacone rachunki, ludzie, którym wlepiono "tymczasy" i nikt więcej się nie interesuje... Znacie taki "scenariusz"? To POKAŻCIE wyraźnie, że nie próbujecie go powtarzać!!!
  3. [b]R2R[/b] Witaj na Dogo :) Od razu na "głęboką wodę"? Śliczny Onek na awatarze - Twój? Nie - nie podlizuję się - toż to ponoć niehigie.... Jak mi coś pasować nie będzie to powiem - masz to jak w banku /ten typ tak ma/ :) No początek - nie dziw się, że już łatkę trola dostałeś. Pani Japa-jeje jest wyrywna w ocenach. Masa postów, głównie jedno linolinijkowców, zero treści, cytaty wlepiane w całości - najwyraźniej brak umiejętności (lub zdecydowania) do jakiej części wypowiedzi się ustosunkowuje. Dużo, gęsto nie na temat - a już "nowego" to ŁAŁ - ZJEŚĆ!!! Jednak sam przyznaj, że taki FU /fresh user/ - pojawiający \ się nagle, na dokładkę w mocno "pyskówkowym" temacie - jest podejrzany ot tak "z zasady". Pomijając nieliczne wyjątki (może nim jesteś) - najczęściej to "klony". Multikonto, nowe wcielenie... Jaka by prawda nie była - ja osobiście nic przeciwko nie mam. Dopóki nie jest to ewidentna prowokacja /gutek np sam ze sobą nie polemizuje/ jest ok. Coś mu "nie leży" a do dotychczasowego image nie pasuje - lepiej jak powie niż by miał dusić w sobie. Choć co do "cywilnej odwagi" to już tu trochę gorzej. Na dziś niech będzie jak leci - WITAJ NOWY :) Na początek jedynie małe sprostowanie: [quote name='R2R']... to, że jeden z tu obecnych robi sobie świetną zabawę kosztem zwierzaków nie znaczy...[/QUOTE] nie "zwierzaków" a co najwyżej /zacytuję za Zefirkiem2/ "pętaków i pieniaczy". Nie wiem czy udało Ci się doczytać w wątku, że część postów /w tym dwa moje/ w zadziwiających - aczkolwiek bardzo dobrze utrafionych w czasie okolicznościach "zaginęła". A już na pewno nie poznałeś ich treści :( Ale nie martw się - jako praworządny obywatel :) chętnie umożliwię Ci pełny "wgląd". Jeżeli jesteś zainteresowany jak rozwijał się wątek, jakie "wiąchy i kto sypnął - waląc przy okazji z nazwiska/funkcji - właścicielom, lekarzom, urzędnikom... Mogę Ci wysłać zachowane strony (oczywiście nazwiska i zbyt precyzyjne "identyfikatory" usunę. Wtedy dopiero będziesz miał pełny pogląd i możliwość oceny - czy moja "życzliwość" do tej czy innej była zasłużona - czy też po prostu się czepiam i tylko troluję. Ja wyznaję zasadę - nie wiem= nie oceniam - Ty? Jak chcesz. Na początek zobacz sobie "powitanie" dla [b]Kamila2101[/b] i... Sam wyciągnij wnioski.
  4. [quote name='Zefirek2']...Drogi sympatyku pana Ł. ( zakładam nawet,że bardzo bliski przyjacielu, jak nie właścicelu tej mordowni)...[/QUOTE] "Zakładać", chybać, gdybać... wolno Ci, masz prawo. Zdecydowanie gorzej - jak stwierdzasz "fakty". Powtarzam kolejny raz - może uda Ci się wreszcie doczytać, że nie jestem tu ani jako "sympatyk" ani wróg. A Pana Ł. jeszcze na oczy nie widziałem /oprócz TV/. Jedynie pewne zjawisko /nazywam je pędem tłumu/ wzbudziło mój niepokój. Możesz je sobie obejrzeć np na /Frankensteinie/, Shreku itp. Wyprawa kmiotów z widłami, pochodniami - kupą... spalić zdeptać... Masa epitetów, w których zresztą przodowałaś i pogróżek /"...Jątek łap za widły TO OGR!!!..."/ Ludzie działający w ten sposób, zawsze w historii robili więcej złego niż dobrego. O ile początkowo występowali nawet w słusznej sprawie to potem już jedynie ślepy pęd tłumu i coraz częściej pojawiające się hasło iż "cel uświęca środki". Trzeźwo myślący początkowo ludzie zaczynają "uświęcać" zamiast przypomnieć sobie CEL i w porę wyhamować. Stąd padły pytania. O - co dalej, jakie ustalenia co do losu stworzeń po "akcji", kto organizuje/kieruje, itp, itd. W odpowiedzi? Dostałem samą pyskówkę, posądzenia, oceny. Zero konkretów. Dziwisz się mojej reakcji? Jest jak najbardziej normalna - "jak kuba bogu..." /to tylko powiedzenie - nie utożsamiam się :)/ Oczywiście możecie moje wpisy ignorować - to ponoć wolny kraj. Możecie ignorować pytania, sugestie, wszelkie poruszane problemy. Potrząsać szabelką wewnątrz własnego "kółeczka różańcowego", rzucając się stadnie z pazurami na każdego, kto zajrzy, zapyta, wtrąci jakąś wątpliwość. Tylko jaki w tym jest CEL? Czy tak się się powiększa grono osób zaangażowanych? Czy to wynikowo jest "dla dobra"? A jeżeli tak - to dobra czego? Sprawy czy Stworzeń - bo moim zdaniem te dwie kwestie właśnie w tym miejscu zaczynają się rozmijać.
  5. Oj ja głupi :( Zły urwisek :( Jak tak można? Wejść na wątek i nic złego nie napisać - BRRRR!!! Już, już - poprawię się: /mode debil ON/ - ej wiecie co? Mam pomysł! Może napiszemy do Premiera, Prezydenta, do Norymbergi - mam maile... Tylko nie umiem napisać :( ktoś podpowie? Albo nie, NIE Wróć Spalimy go, należy cię no nie? Wiem gdzie mieszka, ma drewniany dom, kryty strzechą, łatwo pójdzie... Tylko może zwrot za paliwo? Kto się dołoży? No i na chałupę "bańka" ropy się przyda!!! /mode debil OFF/ Tak lepiej? [quote name='ostatniaszansa']...Umow z gminami to mozemy miec sporo, prawie co tydzien jakas dzwoni...[/QUOTE] Achaaaa - NOOO to wszystko wyjaśnia. [quote name='ostatniaszansa']...a nam tak genialnie adopcje nie ida jak w Chrcynnem,...[/QUOTE] Och jak mi przykro - może się deczko lepiej postarajcie zamiast marnować czas na takie nagonki jak TU?! [quote name='Ada-jeje']...Co Ty bierzesz ze tak madrze piszesz ...[/QUOTE] DZIĘKI - Koffana jesteś -Toć wiem żem geniusz - ale miło, że napisałeś. Nie no - coś Ty - nie na wątku!!! Dam Ci namiar na mojego dilera ale może privem? A może wpadniesz wieczorem? Możecie już dziś nie czuwać - idę spać :)
  6. Oooo - widzę, że czuwasz na pajęczynce :) "Andrzejku" słonko - dobrze trafiłaś. Nie masz może czasem jakiegoś Moda znajomego? Może wyrzuci andrzejka z Twojej piaskownicy? Co by Ci nie psuł swoimi wypocinami tak switaśnego wątku? Och nie - tak mi przykro. Tupnij nóżką może się wyniosę. A rękawiczkę już masz?
  7. daruję sobie "polemizowanie" z zarzutami jakobym to ja zaczął kłótnię w tym wątku lub bronił właściciela schronu. Mam oczywiście zapisane strony z postami, które "zniknęły" i żaden problem wstawić je ponownie. [quote name='urwisek']Dobra - dość...........[/QUOTE] A potem wyjaśnić jak "chłop .... na granicy" oklepaną metodą - "pokaż mi, gdzie napisałem że..." Tylko po co? Wyjaśniać można komuś, kto słucha/czyta i rozumie !!! co się do niego mówi/pisze. [COLOR="#00ff00"][SIZE=6]P e r r e c t u m[/SIZE][/COLOR] (dla tych co łacina "wchodzi" im lepiej i dłuuugie, zielone :diabloti: - tak można w skrócie określić podejście do problemu jakie widać w tym i wielu podobnych wątkach. Ponieważ usiłując wojować z poszczególnymi ludźmi/schronami - właśnie od d... strony zabieracie się za problem. To jest walka ze skutkami a omijanie szerokim łukiem przyczyny. Oczywiście - rozumiem - dużo łatwiej jest dokopać temu czy owemu niż zmierzyć się z "ustawodawcą". Bo pojechanie takiemu od np "różowych ryjów" skończy się szybciutko - najpewniej minimum wysoką grzywną. Jesteście jak glina z radarem, na końcu wiochy, który złapie i ukarze pirata walącego 150 przez ww. Jak przedtem kogoś rozmemli to oczywiście ukarzą go solidniej. Tak glima "dba" o bezpieczeństwo mieszkańców. I tak Wy "dbacie" o dobro stworzeń. [quote name='Zefirek2']...Łatwiej ratować pojedyńcze psiaki ale jak trzeba się " postawić" zbiorowemu psiobójstwu to już gorzej...[/QUOTE] PRZYCZYNĄ - jest debilna praktyka "jednorazowej wpłaty" na psa. Wszelkie cwaniaczki, "przekrętowce" czy wręcz oprawcy to już jest SKUTEK. Bo przy stałym finansowaniu utrzymania psa w schronisku nikomu, w żaden sposób nie opłaciłoby się go pozbywać. Wtedy też pojawiłoby się piękne "pole do popisu" dla wszelkiej maści wolontariuszy - przy wsparciu. Zarówno manualnym - pomoc w opiece, "socjalizacja" jak i "wirtualnym" czy "medialnym" - szukanie adopcji np. Mój "pojedy[b]N[/b]czy", po dziesiętny czy po setny psiak został wyleczony, wyadoptowany do nowego domu - dostał realną szansę na dalsze szczęśliwe życie. Wasze "postawić zbiorowemu..." - sprowadza się do bicia piany, które w najlepszym razie zaowocuje stłamszeniem jednego "biznesmena" - żeby jego miejsce zajął natychmiast następny. A jeszcze ten tekst o możliwych/koniecznych - licznych ofiarach wśród psów to już po prostu ZGROZA!!! Tak, tak - ja rozumiem - łatwiej skrobnąć parę pisemek, wysłać trochę maili, zadzwonić, po pyszczyś w necie... Niż włożyć gumaczki, wziąć taczuszkę, wywieźć trochę gowienek, Kupić karmy czy leki (ZA SWOJE- poza naprawdę wyjątkowymi sytuacjami)... Zmusić gminy czy inne urzędy do całkowitej zmiany regulacji dotyczących finansowania walki z bezdomnością psów. Znam odpowiedź "...nikt się nie zgodzi bo koszty będą wielkie i....." I....? tu jest pole do popisu!!! Każda gmina się zgodzi - jak będzie musiała. A i za kontrolę się weźmie lepiej - żeby wydatki zmniejszyć. Tylko już wtedy nie kontrola "gdzie pies zniknął" i w jaki sposób tylko "czemu jeszcze domu nie znalazł" i trzeba płacić - "skąd się wziął bezdomny, kto się go pozbył, kto rozmnaża, skąd ich tyle jest...?" i trzeba tyle płacić. Drugi problem - Te co już są w schronach. Zagryzienia.... Jest ich zbyt wiele a miejsca zbyt mało. Po 3, po 4 w jednym boksie!!! Czemu? Bo "urzędnicy" określili ile m2 na psa wystarczy? Bo "urzędnicy" się nie znają? Nie wiedza? [quote name='Ada-jeje']...takich ktorzy znaja wszystkie rozporzadzenia i ustawy dotyczace praw zwierzat? Oni tyle lapia ile my im przekazemy...[/QUOTE] Czemu właściciel tego lub innego [b]schroniska[/b] nie dobuduje boksów? Nie poszerzy terenu? Nie zrobi wybiegów? A czy właściciel [b]TERENU[/b] zgodzi się na poszerzenie/rozbudowę? Czy ktoś (np Gminy) to sfinansuje? Czy może ma to zrobić z tych jednorazowych wpłat? Rozumiem "ostatniąszansę", że tryska jadem na Chrcynno. Nie żebym popierał ale chociaż "pobudki" rozumiem. W końcu jak sama (same?) wcześniej napisały - właśnie na rzecz Chrcynna "przeleciała im koło nosa" umowa z Gmina. Ale reszty z Was nie rozumiem. Zadałem sobie trud (wielki) poczytać wszystkie protokoły kontroli, na które się powołujecie. Zadziwiające, że wybrano akurat te "ZŁE" - twierdząc zarazem, że inne to różni "kolesie" itp. zrobili. Samo nasuwa się pytanie czy może te "DOBRE" są prawdziwe - a złe zrobili "kolesie" kogo innego? Poczytałem "statystyki". Statystyczne zestawianie jednych danych z pewnego okresu z innymi z innego okresu. Skąd ja to znam?! Sam za "głębokiej komuny" takie "statystyki" opracowywałem i zestawiałem - jak wielu innych "urwisków" wtedy tak było trzeba. I w/g nich wszelkie plany były zawsze przekraczane "...aby Polska rosła w siłę a Polakom żyło się dostatniej /czy jakoś tak/. Tyle, że Polska jak wiemy szła na dno - mając głęboko gdzieś nasze "statystyki". TaaaK - statystycznie - to Dogomaniak ze swoim psem na spacerze mają po trzy nogi!!! Zadałem sobie trud (niewielki w porównaniu z ww) pojechać do schronu i zobaczyć na własne oczy jak to wygląda. NIEwielki - bo wbrew dramatycznym opisom - jak to schron jest rzekomo starannie ukryty - wystarczyło trafić do miejscowości Chrcynno (jest na każdej mapie) i zapytać pierwszego, zobaczonego przy szosie człowieka o schronisko. Dalej już jedynie prosta droga (bez zakrętów prawie) i tabliczka do bramy. Co zastałem? Czysto, porządnie, starannie, nawet smród niewielki. Nie widać psów zagłodzonych/wychudzonych. Nie obejrzałem każdego i może gdzieś jakiś się da znaleźć ale większość (zdecydowana) wygląda dużo lepiej niż zdarzało mi się widzieć w wielu innych schronach. Są miski z wodą (czystą), rowki ściekowe, dobrze przemyślana i rozbudowana instalacja do utrzymywania porządku/zmywania boksów. Obszedłem wszystkie boksy i zauważyłem łącznie jedynie trzy psy, które starały się trzymać z daleka od krat/chować się. Reszta reagowała na obcego skomleniem lub ujadaniem w większości przypadków obliczonym na zwrócenie na siebie uwagi a nie agresywnym. Nasza wędrówka między boksami odbywała się w towarzystwie pracownika schroniska, który aż się dziwił, że psiaki są "...aż wyjątkowo ciche i spokojne". Nie - nie były ciche - ale dużego "wariactwa" nie było. Chciałbym tu - przy okazji - zwrócić uwagę (może nie tyle piszącym w wątku co raczej czytającym) - na pewien istotny element. Między boksami jest głośno ale my staraliśmy się nie podnosić głosu rozmawiając ze sobą (można się do rozmówcy przysunąć). Nie gestykulować, nie robić szybkich ruchów. Nie PŁAKAĆ, KLĘKAĆ PRZY BOKSACH, CAŁOWAĆ PSÓW PRZEZ KRATY... !!! Przez czas naszej "wizyty" i po - żadne psy się nie pogryzły!!!!!!!!! Czyli zupełnie inaczej niż to było stosunkowo niedawno po wizycie "aktywistek miłośniczek" (raczej chyba zadym niż psów). /wtedy został pogryziony jeden z psów, które przebywały razem w boksie już od paru lat!!!/ Kochasz psy? Odwiedzasz schronisko, chcesz im pomóc? To się "ogarnij" jedna z drugą i zachowuj jak należy!!! Pamiętaj, że emocje, które przynosisz tam ze sobą, są przez psy natychmiast wychwytywane. Nie schowasz ich przed nimi pod sztucznym uśmiechem, nie ukryjesz w załamującym się głosie. Widok stłoczonych za kratami stworzeń jest okropny - fakt - ale psy odbierając Twoje emocje nie wiedzą, że masz pretensję do ludzi, losu, urzędników... Czują "roztelepanie", negatywne emocje zbliżone do trudnej do określenia agresji i... Reagują po swojemu - Można tego uniknąć - chcesz pomóc? - dojdź najpierw ze sobą do ładu albo tam nie właź - bo kolejny rozszarpany pies TWOJE sumienie obciąży. Gdybym miał coś doradzić właścicielowi schronu, gdyby chciał mnie posłuchać... Doradziłbym zastąpienie szlabanu (na drodze do boksów), który można sobie spokojnie obejść ignorując tabliczkę - ogrodzeniem (dodatkowym) z siatki i bramą/furtką zamkniętą na klucz. Plus tabliczka, że pracownik ma zabronione - wpuszczać ludzi, których zachowanie (wg jego oceny) może mieć negatywny wpływ na reakcję psów i wynikowo zakończyć się tragedią. Jeszcze raz - Jedyne ZŁO - jakie widziałem - to nadmiar psów w za małych boksach - zbyt dużo pozamykanych razem. I właśnie to widzę jako pilną potrzebę w Chrcynnie ROZBUDOWA (zgody/finanse). A jedynym sposobem na przekręty czy bestialstwa (wyimaginowane czy nie) - walka o zmianę sposobu finansowania schronisk ("abonament" na psa a nie "jednorazówka"). I to WALKĘ o wiele bardziej zaciętą niż ta na tym wątku. Przeciw "systemowi" - zamiast "krucjaty" przeciw jednemu człowiekowi. Bo ten - niezależnie czy jest czemuś winny czy nie - zostanie (lub nie) zastąpiony następnym, przed którym nadal będzie istnieć ta sama możliwość: NASTĘPNE PIENIĄDZE (na następną karmę, leki, boksy, wybiegi,itp) DOPIERO Z NASTĘPNYM PSEM !!!
  8. Mam bardzo kiepski net - najczęściej wcale go nie ma i co najwyżej korzystam z uprzejmości znajomych. Stąd i zaniedbania "na wątkach". Trochę nowych "sierściatych" problemów doszło [url=http://www.dogomania.pl/threads/195247-Do-Biedronki-bo-taniej-%E2%80%93-Nasze-%E2%80%9EBiedronki%E2%80%9D-(]Biedronki[/url] i czarna, kudłata [url=http://www.dogomania.pl/threads/195686-Pomiech%C3%B3wek-Nowy-Dw%C3%B3r-znaleziona-sunia-potr%C4%85cona-przez-samoch%C3%B3d]znajdka[/url]. Więc wszystkie wysiłki skierowane tam.
  9. Dawno tu nie zaglądałem - jeszcze raz sobie "dwojkę" obejrzałem :):):) Znów kurde zaraz zima :( Niestety dla wielu stworów nic wesołego nie niesie. Supeł i Ponton (żaden Won-stąd - co za prosie tak na Niego mówiło?!!!) - są oczywiście stałymi rezydentami na naszym kawałku świata. Zdrowe, wesołe i tak samo ślicznie paskudne jak były. Jak doczekam się lepszego netu - wstawię aktualne zdjęcie to same ocenicie ich "postępującą" urodę :)
  10. Dziękujemy bardzo Elu i proszę przekaż od nas Bardzo, Bardzo wielkie podziękowania dla Evy-Marii L.G. Nie bardzo mam to jak zrobić sam bo nawet na Dogo trudno mi się z tym moim niby-netem dostać a Facebook to jeszcze bardziej wymagający (czyt. żrący łącze) portal. Oczywiście dla suni najbardziej potrzebny DOM - ale w tym całym zwierzyńcu każda pomoc się przydaje i wspaniale na nasze zasypane sierścią "morale" wpływa świadomość, że Ludzie nie są obojętni i nawet jeśli nie mają możliwości wziąć psiaka to pomogą inaczej. Na akurat takiego psiunka kompletnie brak u nas warunków. Nie nadaje się "na dwór", nie może chodzić "luzem" po domu bo "kumple" zdecydowanie za wielcy. Nadal mieszka w łazience, wyprowadzana na spacery, na smyczy a do domu wypuszczana w trakcie spacerów reszty. Moment, kiedy musi wracać "do siebie" jest okropnie żałosny a najgorsze jest później długie wysłuchiwanie rozpaczań z za zamkniętych drzwi :shake: Tak bardzo chce być z ludźmi :shake::shake::shake:
  11. [quote name='Greven']... Ok, ale ja biorę już tylko na wymianę :evil_lol: .... Bo na konia to chyba nikt się nie porwie :evil_lol:[/QUOTE] No nie wiem... niech pomyślę... Gdyby tak Uczciwie - z kilograma - taki powiedzmy 500kg koffany koniś.... 8 piesków + 2 kotki = to będzie??? Jeszcze coś trzeba by dorzucić!!! Owies i siano zamiast royala czy choćby josery... no ale puste łazienki... GDZIE PO TEGO KONISIA? :ylsuper: Zaraz, moment jaki kowal? Jakie kilometry ogrodzenia? Ile worków marchewki?:???::smhair2: Nie - wiesz... po namyśle:siara: - DZIĘKUJĘ!!!:painting: Biedroneczka bez ogoneczka trafiła do fajnych ludzi. Nic nie pisałem żeby nie zapeszać (:razz: gdyby był net to i tak bym nie wytrzymał) ale im bliżej było wyjazdu to po kolejnych telefonach od Pani już było wiadomo. Człowiek, który na zapas dowiaduje się jaką karmę najlepiej kupić, co ze "sprzętów" - już można wnioskować. Trochę obaw budził w nas jeszcze ten brak ogonka ale jak się okazało, że te "normalne inaczej" mogą być co najwyżej jeszcze kochańsze... zastanawiałem się czy szybkiej podmianki na Pontona nie zrobić [url=http://www.dogomania.pl/threads/174260-Won-st%C4%85d-Supe%C5%82-!?p=13594905&viewfull=1#post13594905]pamiętacie jeszcze Pontona?[/url] :diabloti: Szykuje się chatka dla drugiej panienki - domek z ogrodem - nowi "rolnicy" (świeży import z wawki). Ale nic jeszcze nie "przyklepane" - trwa remont - zobaczymy czy adopcja już w trakcie czy dopiero po zakończeniu - ew. ile to ma potrwać - ew. czy...
  12. Damy znać - bardzo chętnie. Myślę, że już w przyszłym tygodniu zacznie nam się więcej luzu. Oczywiście :( w sprawie suńki cisza całkowita.
  13. :lol::lol::lol: - Tfu, tfu !!! Jedna Biedronka (bez ogonka) pojechała dziś na wycieczkę i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że już nie wróci. Coś więcej jak wróci Iza i mi opowie - napiszę oczywiście - a jak nie dam rady to będę telefonicznie prosił którąś bardziej "uNetowioną" Cioteczkę.
  14. [quote name='kabaja']...W Pomiechówku było i chyba jest jeszcze przytulisko dla psów...[/QUOTE] Witaj - dzięki, że tu zajrzałaś. Mamy jeszcze trochę urwania głowy w pracy w związku z końcówką sezonu - co skutecznie uniemożliwia jakąś bardziej profesjonalną akcję poszukiwawczą :( Ale już lada moment będę mógł sobie pozwolić na jakieś większe plakatowanie czy np. wizytę (razem z sunią) u wspomnianych przez Nutusię Wetów. Pomysł z listonoszami też wydaje się niezły choć z doświadczenia wiem, że większość z nich nie przepada za psami (i z wzajemnością :) Próbuję wytropić to Przytulisko, o którym wspomniałaś - znalazłem coś co mnie z lekka wystraszyło [url=http://www.dogomania.pl/threads/147904-Bardzo-potrzebna-pomoc-w-przytulisku-k.Pomiech%C3%B3wka?p=15116882&viewfull=1#post15116882](TU)[/url] - i... sam nie wiem co myśleć. Z jednej strony - wszystkie chwyty dozwolone żeby znaleźć właścicieli ale nie chciał bym "wdepnąć" w ljakiś dziwaczny "układ". No nic - na razie szukamy - "z doskoku" a sunia pięknie "się" goi. Już w tej chwili po wielkiej ranie jest coś co wygląda prawie jak stara blizna. Jeszcze tylko te upiorne uszy - to trochę potrwa. Nie ryzykujemy puszczania jej bez smyczy (umie już całkiem nieźle podbiec) - ale spacerując na długiej rozwijanej wygląda jakby starała się jednak podążać za człowiekiem. Może to nie ten "psi włóczęga" albo jedynie się sprytnie maskuje :)
  15. Dlaczego "bez ogonów"? Słyszałem kiedyś teorię, (odnośnie dzieci "jedynaków") że dwójka lub więcej się "lepiej chowa" - sami tego nie sprawdzaliśmy :eviltong: Ale może coś w tym jest. W każdym razie jeżeli chodzi o psy, koty konie... kiedyś miałem jednego psa - teraz(?) - nie wyobrażam sobie powrotu do domu, w którym machałby się jeden jedyny ogonek!!! Specialnie dla Was: Biedroneczki - coraz śmielsze, śliczniejsze... [img]http://img824.imageshack.us/img824/7317/biedronki1.jpg[/img] [img]http://img46.imageshack.us/img46/4186/biedronki6.jpg[/img] [img]http://img198.imageshack.us/img198/3140/biedronki7.jpg[/img] [img]http://img530.imageshack.us/img530/6181/biedronki8.jpg[/img] [img]http://img703.imageshack.us/img703/3305/biedronki9.jpg[/img] I nadal brak telefonów :shake::angryy: ps. "ludzie są wygodni" - z aż tak wygodnych to raczej marny pożytek jako ew. właścicieli psiaków.
  16. [quote name='mysza 1']...Próbował wydrapać dziurę w ścianie, nawet mu się udało, na szczęście nie na wylot, obdrapał drzwi ale nie wyszedł więc próbował oknem balkonowym:evil_lol:...[/QUOTE] Net mam "na drut i plaster" ale dokąd działa to choć ulubieńców odwiedzę :eviltong: Po mojemu to z myśleniem u chłopaka wszystko ok. - zwyczajnie zabrakło mu konsekwencji w działaniu :diabloti:
  17. [quote name='Nutusia']... Wtedy jak ją Pani Doktor oglądała mówiła, że nie jest stara...[/QUOTE] To może jakimś cudem jednak nie ta? Tu "diagnoza" jest inna. Zresztą po stanie zębów (tych co zostały), po zmętniałych oczach... - no młodzieniaszek to z niej nie jest. Tyle, że przy ocenie można się nieźle rąbnąć bo wiele zewnętrznych objawów starości może (imo) być wynikiem chorób, żywienia, różnych przejść. "Czarne okulary"? - nie - to taka wada wzroku :diabloti: [b]Ellig[/b] Dzięki!!! Smutna - ale nie do końca - w sumie niewiele brakowało, żeby tego "zdarzenia" nie przeżyła - a jednak się udało. Wtedy były pioruńsko zimne noce - upływ krwi + chłód = nie trzeba wróżki :( Wieś/miasto - ja rozumiem anonimowość. Sam mieszkając przez parę lat w blokowisku złapałem się na tym, że sąsiadkę z piętra poznaję w windzie po lasce (dopiero wtedy przestałem jak kto głupi pytać "które piętro?") Chodziło mi o tą ohydną znieczulicę. Ja rozumiem, że nie każdy ma warunki (łazienkę na przykład :evil_lol:) Ale co innego jest wałęsający się pies, których pełno niestety i podejście wówczas "...świata nie zmienisz..." - a co innego leżący, zakrwawiony!!! Nie może jeden z drugim nic zrobić - bo... Ale komórkę w kieszeni ma - i na pytlowanie z kolesiami o d. marynie coś na koncie jest. Problem chociaż zadzwonić? Do straży miejskiej nawet! Że leży, że ranny?!!! Nie żebym komuś tak życzył - ale takim z totalną znieczulicą może się przydarzyć, że i nimi kiedyś nikt się nie zainteresuje.
  18. Biedroneczki.... są w kropeczki :) NIE, nie - wcale nie są. Dziewczyny śliczne i zdrowe. Coraz śmielej wychodzą "na świat", jeszcze czasem głośniejszy dźwięk czy nagłe pojawienie się kogoś powoduje ucieczkę do budy - ale coraz rzadziej i na krótko - ciekawość zwycięża. Sporo daje obserwowanie zachowań pozostałych psów, które w odróżnieniu od "przysklepowych" nie pokazują konieczności zachowania czujności w stosunku do ludzi. Marnie tylko, że nie ma telefonów - nawet głupich :(
  19. [quote name='Nutusia']... i strasznie śmierdziała, bo miała ropę w jednym z uszu. ...[/QUOTE] To by pasowało niestety. Z uszami trwa ciągła wojna i psiak jest praktycznie głuchy :( Ale ona kurde nie wygląda na bezdomnego psa!!! Nieciekawa sierść wskazuje na kiepską dietę ale nie na głód. Zresztą jak ją znaleźliśmy była brudna ale nie jakoś wyjątkowo - a teraz wystarczy spacer na smyczy po lesie i wygląda jakby połowę ściółki na siebie zebrała (taka sierść co wszystko się czepia). Sam nie wiem - wydaje mi się, że gdyby błąkała się od dawna - wyglądałaby gorzej. Że też nikt nie reaguje na powieszone ogłoszenia! Tak to setki telefonów "po ile ten piesek" A jak można by chociaż jakąś informacje przekazać "... tu była, wtedy , sama/z kimś..." to [i]amba[/i]!!! Co za naród/kraj/obyczaj.... dobra. Noo - ale jeszcze poszukamy - a może?! A jak nic - to nowego domu - chociaż czarno to widzę :( [b]Greven[/b]... - świat jest mały - no nie?! A dla tych wszelkich bidul to już wyjątkowo. Tylko tych ludzi nie mogę zrozumieć - przecież ciągle pełno ich tam łazi/łaziło - i CAŁKIEM NIC!!! Wieś już poznałem :( Ale to do ***** miasto!!!
  20. W poniedziałek, 18 października ok. godziny 16-tej między Pomiechówkiem a Nowym Dworem Mazowieckim – została znaleziona mała czarna (podpalana), długowłosa suczka. Psiak leżał na trawniku koło ulicy. Z dość dużej i głębokiej rany na brzuchu oraz zachowania psiaka (nie była w stanie utrzymać się na łapkach a jedynie pełznąć wlokąc za sobą bezwładny cały tył) nasuwa się wniosek, iż została potrącona przez samochód i pozostawiona – zwyczajnie... „i tak zdechnie”. Biorąc pod uwagę ilość krwi na trawniku jak i stopień wycieńczenia psiaka – jakiś czas już tam musiała leżeć. Tu i teraz – nie mam słów dla okolicznych mieszkańców, których sporo w tym czasie musiało tamtędy przechodzić, poświęcając psinie krótsze spojrzenie niż np. alu puszce po piwie (takie zazwyczaj podniosą – sprzeda się). Gdybym miał się szczerze i od serca w tej kwestii wypowiedzieć – moderator byłby zmuszony zafundować mi co najmniej tygodniowy „urlop” :( Jednak... jakoś „nie zdechła”. Zabraliśmy ją w samochód i dowieźliśmy do Wetki, która wyciągnięta z domu telefonem – już czekała w gabinecie. Rana została oczyszczona i zszyta, psina dostała zastrzyki i kroplówkę. Badanie nie ujawniło złamań ani innych obrażeń, jednak ogólny stan psiaka... nie wyglądało, że przeżyje – była skrajnie wycieńczona. Noc w cieple, leki, wielka chęć życia – uczyniły cud. Rano psina wyglądała zdecydowanie lepiej, choć „zad” nadal pozostał bezwładny. Zniosła dzielnie następne zastrzyki i badanie przez (tym razem dwóch) Wetów. Kiedy stan psiny poprawił się na tyle, że nie istniała obawa zabicia jej samym transportem, kiedy zaczęliśmy przymierzać się do rtg, usg, czy czegokolwiek co pozwoliłoby ustalić przyczynę „ciągnięcia kupra” po ziemi – dziewucha zrobiła nam niespodziankę. WSTAŁA!!! W chwili obecnej – poza jeszcze dokuczającym stanem zapalnym uszu – sunia jest całkowicie „na chodzie” :) Po tym przydługim wstępie (wybaczcie – inaczej nie umiem) do rzeczy: Sunia bezwzględnie zachowuje czystość w domu (jeszcze z niedowładem starała się dopełznąć pod same drzwi zanim nabrudziła). Głośno dopomina się o wyprowadzenie na spacer. Idealnie chodzi na smyczy, zero ciągnięcia, test „na drzewo” (omijane z drugiej strony=owinięta smycz) przechodzi bezbłędnie. Kompletnie ignoruje obecność kotów. Do wszystkich ludzi (nawet obcych) odnosi się radośnie, bez żadnych obaw. Nawet Wetkę - choć Ona właśnie najczęściej sprawiała jej ostatnio ból (badanie, zastrzyki, czyszczenie uszu) - wita machając ogonem. Jest to (był?) z całą pewnością psiak domowy!!! Mój stosunek do ludzi.... jest jaki jest – ci co znają to wiedzą, ale nawet mnie nie bardzo mieści się w głowie, żeby takiego psiaka ktoś po prostu wyrzucił. To nie młody szczeniaczek – co się znudził. Nie podrośnięty młodzian – co zaczął niszczyć lub wykazał agresję. To już starsza, wyjątkowo przyjazna i towarzyska sunia. Musiała komuś zginąć (chcę wierzyć!!!). Wyjść przez niedomkniętą furtkę, wyślizgnąć się z obroży pod sklepem (była bez)... [b]KTOŚ JEJ SZUAKA, TĘSKNI....[/b] – tylko ja nie umiem GO znaleźć!!! [img]http://img543.imageshack.us/img543/1756/500sunia7.jpg[/img] [img]http://img121.imageshack.us/img121/3169/500sunia6.jpg[/img] [img]http://img502.imageshack.us/img502/183/500sunia5.jpg[/img] [img]http://img207.imageshack.us/img207/4721/500sunia4.jpg[/img] [img]http://img716.imageshack.us/img716/332/500sunia3.jpg[/img] [img]http://img201.imageshack.us/img201/1898/500sunia2.jpg[/img] [img]http://img94.imageshack.us/img94/7218/500sunia1.jpg[/img] Czy ktoś z Was nie szuka takiego psiaka? Czy jest na Dogo jakaś Cioteczka/Wujek z okolic Pomiechówka, Nowego Dworu Mazowieckiego? Może ktoś Ją poznaje, widział gdzieś, wie coś na Jej temat? Popytajcie proszę wśród znajomych z okolic – taki psiak powinien wrócić do swojego domu, ma już trochę zbyt dużo lat żeby startować w całkiem nowe życie.
  21. Internet na chwilę – odrobić zaległości :) Przede wszystkim Bardzo Dziękuję za pomoc: Allegro, ogłoszenia, podnoszenie – za to, że jesteście i tradycyjnie już nie czujemy się sami :) Z powodu ograniczeń w necie (bo ten IPlus u znajomych to też totalna pomyłka) musiałem ograniczyć się jedynie do niezbędnych szczegółów (xD) bo te marne parę stron tekstu w dwóch moich postach tak postrzegam :) Uzupełnię trochę: Zaraz po „akcji” pod Biedronką maluchy trafiły do nas. Jedyne jeszcze wolne miejsce w domu – gdzie można je było bezpiecznie zostawić to łazienka na piętrze. Oszczędzę Wam tu opisu, co to oznacza dla reszty rodziny – ponieważ mój humor w tym względzie może być przez niektórych określony jako „niemiecki” a przez innych dosadniej. Krótko – korzystając z jednej łazienki miało się na kolanach spragnioną towarzystwa suczkę a szukając „intymności” w drugiej... uważnych obserwatorów „podwannowych”. Pomijając nas – dwunogów – jakakolwiek /socjalizacja/ dwóch małych, zmykających pod wannę na najmniejszy szelest szczurków była niemożliwa. Tak to mniej/więcej wyglądało: [img]http://img834.imageshack.us/img834/461/wanna.jpg[/img] Na całe szczylów (i nasze) szczęście – ich znalazca wraz ze swoją TZ-ką włączyli się czynnie w „sprawę” i dali maluchom miejsce u siebie. To właśnie u nich zrobiliśmy wspólnie prowizoryczny boks, dzięki któremu maluchy mają kontakt (ale nie bezpośredni więc bezpieczny) z innymi, dorosłymi psiakami. Adaptowali dla nich pozostałą po poprzednim rezydencie budę (solidnie ją ocieplając), dzięki czemu oprócz ciepłego miejsca mogą się również w każdej chwili schować przed światem i wychodzić z własnej woli, pędzone jedynie ciekawością a nie wyciągane za łapki jak w przypadku wanny. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że Biedronki mają więcej kontaktu z ludźmi inaczej niż u nas gdzie z racji rodzaju pracy musiałyby większość czasu spędzać same. Załatwili już sprawę odrobaczenia, książeczek a we właściwym czasie zrobią też szczepienie. Mogę tak długo się zachwycać – ale fakt jest faktem – gdyby nie Znajomi i ich zaangażowanie... byłoby marnie – a najgorzej psiakom. Dobrze, że tacy Ludzie są wśród nas a ja cieszę się szczególnie – bo blisko mnie :) Boks: [img]http://img229.imageshack.us/img229/4854/boksy.jpg[/img] Smarkacze niestety odmówiły pokazania swoich ślicznych pyszczków :( Jednak uważnie śledziły – co też takiego wyczyniamy z tym strasznym, błyskającym po oczach sprzętem w ręku [img]http://img258.imageshack.us/img258/291/boksoczy.jpg[/img] Podany w ogłoszeniu telefon (specjalnie dla Biedronek kupiony starter i przydzielony aparat) również znajduje się u obecnych Opiekunów – myślę, że to dobre rozwiązanie gdyż potencjalnym chętnym właśnie Oni najlepiej mogą opisać postępy psiaków i odpowiedzieć na wszelkie pytania w oparciu o najbardziej aktualne obserwacje. Dodam jeszcze, że oprócz internetowej akcji ogłoszeniowej – równocześnie trwa intensywne poszukiwanie domku przez znajomych – zarówno Ich jak i naszych i /tfu tfu żeby nie zapeszyć/ przynosi już jakieś obiecujące efekty (w środę ma być rozmowa z potencjalnym chętnym „wyszukanym” przez wspólnego znajomego). Nie wiem czy Znajomi dadzą radę/znajdą czas na informowanie Was na bieżąco o postępach – również mają sporo pracy i kiepski net. Jeżeli nie to w miarę swoich możliwości postaram się to robić ja. A przy okazji - jak już dorwałem się do netu - mam do Was prośbę: - szukam Cioteczki/Wujka z Pomiechówka lub okolic - znacie może kogoś? Potrzebuję pomocy w próbie odszukania właściciela tej bidnej starej suczki (po wypadku), o której wcześniej wspominałem. Na rozlepione w okolicy ogłoszenia zero odzewu a myślę, że zanim się zacznie szukać adopcji (mocno wątpliwy "towar") warto poszukać właściciela. Zrobię jej wątek w znalezionych (ze zdjęciami) jak net jeszcze to wytrzyma i dam tu link. edit: [url=http://www.dogomania.pl/threads/195686-Pomiech%C3%B3wek-Nowy-Dw%C3%B3r-znaleziona-sunia-potr%C4%85cona-przez-samoch%C3%B3d?p=15656410#post15656410]link do znajdy[/url]
  22. Nie mogę z cytatami bo w jednym miejscu czytam, gdzie indziej piszę i jeszcze do kogoś żeby wysłać :( Jak ludzie mogą żyć bez netu (?) Toż to jakaś makabra Nooormalnie :) Tylko dwa szczyle(?) - ktoś, gdzieś, kiedyś... widział podobno jeszcze jednego Taak – „selekcja naturalna” – zapewne! Samochody, „ludzie”, wszech obecne stada bezdomnych psiaków. I to nie „miejskich” tylko takich, co umieją polować, nauczone od pokoleń – „...spuszczę na noc – sam się wyżywi...” Byliśmy tam kilkakrotnie i wczoraj i dzisiaj, znajomi też obchodzili okolicę – żaden więcej już się nie pojawił :( Gdzie matka? Jak zapakowaliśmy suczki do kociego koszyka – pojechaliśmy poszukać. Miała być spora, jasna – prawie żółta. Nawet stosunkowo nie daleko, między blokami – kręciła się taka pasująca do opisu – widać też, że karmiąca (teraz lub niedawno). Spędzała czas w towarzystwie jakiegoś onkowatego kawalera – na zmianę albo na obszczekiwaniu samochodów - albo pilnowaniu pań zajętych grabieniem trawnika (z wyraźną nadzieją na smakołyk). Wykazała niewielkie zainteresowanie postawionym na chodniku koszykiem ze szczeniakami. Za nic nie dała się zwabić do samochodu – ani na „łapówki” ani na szczeniaki. Rzucony smakołyk – owszem. Wyciągnięta ręka – odskok i „uśmiech” całą klawiaturą. Czy szczeniaki jej? Może – ale nie napewno – a jeśli nawet to uczciwie mówiąc – już dawno ma je „gdzieś” :( Żeby w pełni zrozumieć Nasielskie, psie „układy” trzeba by zobaczyć to „miasto” z bliska. Powiem tak – jazda samochodem przez Nasielsk z prędkością ok. 40km/h to już sport ekstremalny :( Oprócz standardu – czyli tabunów pijaków, nawet na oko normalni ludzie wchodzą na jezdnię ot tak znienacka. Zawsze gdzieś łażą jakieś psy – na uliczkach o mniejszym ruchu potrafią leżeć na jezdni... nawet radio przestaje odbierać jak tylko minie się tablicę miejscowości :) Wiele małych miasteczek widziałem, ale to jest wyjątkowe – jakieś UFO tam spadło kiedyś (?) może to taki nasz polski trójkąt bermudzki?!!! A psów jest pełno – pod sklepami, w parku, na ulicach. I co ciekawsze większość nie specjalnie wychudzonych czy strachliwych. Moim zdaniem w Nasielsku występuje taka kocia odmiana „pies wychodzący” – tyle, że całymi dniami i bez żadnego nadzoru. Chów bezstajenny / wolnowybiegowy :( Prawdopodobnie większość ma „domy” tyle, że na wsiową modłę – „...niech se chodzi, zgłodnieje to wróci...” Zdjęcia? [quote name='Greven'] Dobre zdjęcia psów Andrzeja to są, jak go donacja odwiedza...[/quote] - czekaj no Ty... ja tam kiedyś przyjadę !!! :) Zrobiliśmy dziś ze znajomym „sesję” – było słońce, porządny aparat – coś koło 100sztuk!!! Wybrałem z tego 50 – najróżniejsze ujęcia i okupując do nocy kompa kolegi wysłałem Myszy na maila (mam nadzieje, że mnie nie zabije za zatkaną skrzynkę). Suczki odmawiały współpracy – po wyniesieniu w „plener” bały się panicznie. Przez ich „dygotkę” masa wyszła poruszonych lub nieostrych. Nie wiem – może doszły do wniosku, że gdzieś je wywalimy? Tekst do ogłoszeń? [quote name='Nutusia']...choć Urwisek jest niepokonany w tym względzie!...[/quote] - Tiaaa... Jest tylko jeden problem – na większości portali ogłoszeniowych mają jakieś durne limity: 500 znaków..300 – toĆ ja się w tylu nawet przywitać nie zdążę!!! :( Aaaa – byłbym zapomniał (taki drobiazg) :) [quote name='andrusek']... pozostałe miejsca wypełniają koty...[/quote] - w łazience mieszka sunia staruszka, znaleziona na trawniku, potrącona prawdopodobnie przez samochód (głęboka i szeroka rana na brzuchu i parę pęknięć). Jest w trakcie leczenia, ładnie się goi – ale nią narazie nie będę Wam Cioteczki głowy zawracał – istnieje jeszcze szansa, że znajdzie się właściciel. To tyle na dziś tej „krótkiej” wiadomości tekstowej :) Teraz szybko telefon i zmykać z netu zanim naliczy :(
  23. :) Dzięki - zmykam szybko bo zbankrutuję - jutro porobię porządne zdjęcia i wyślę od znajomych. Może nie pogonią takiego "gościa zbyt prędko :)
  24. Witam po długiej przerwie. Przepraszam, że nie aktualizuję Viki i szczylków – znów jestem z netem jedynie w komórce :( Postaram się nadrobić jak dorwę gdzieś solidne łącze. A dziś proszę Was bardzo zajrzyjcie [url=http://www.dogomania.pl/threads/195247-Do-Biedronki-bo-taniej-%E2%80%93-Nasze-%E2%80%9EBiedronki%E2%80%9D-(]TU[/url] – bo los podrzucił znów psie wyrzutki :(
  25. Z określeniem z tytułu polemizować tu nie będę – nie to miejsce i czas. Ale mój znajomy – akurat dziś – z całą pewnością by się z nim nie zgodził. Wybrał się dziś po zakupy, zaparkował koło gęstych chwastów ( Biedronka w Nasielsku bynajmniej nie jest otoczona pęknie zadbanymi klombikami). W krzakach coś się porusza – szczeniaki!!! Nie mając przy sobie nic co by się nadawało do „akcji” – wezwał „wsparcie” :) Przyjechaliśmy z kocim kontenerkiem, kocami, smakołykami – co robić? Zrobił w międzyczasie „wywiad środowiskowy”: - „... a tak! Była suka, taka duża, jasna – ona tu od dawna z tymi szczeniakami siedzi, tu się oszczeniła – ale ostatnio je zostawia i gdzieś łazi...” CO ROBIĆ?!!! Szczeniaczki już „podchowane, nadają się spokojnie do odebrania od suki, są w stanie samodzielnie jeść, żyć... [u]Tylko raczej nie na parkingu nieopodal ruchliwej ulicy!!![/u] Zadzwonić po Straż Miejską? – oznacza to w praktyce natychmiastowy transport do schroniska w Chrcynnie. Podobno małe psiaczki mają w schronisku szansę doczekać się nowych właścicieli a szczeniaki zwłaszcza... Ale czy szczeniaki, u których nie widać żadnych podobieństw do jakiejś bajeranckiej rasy też? A jeżeli jeszcze widać, że wcale nie wyrosną na „malutkie”? Jak trochę tam posiedzą, przejdą „zapaszkiem”, podrosną... Ktoś weźmie? No dobra – nie dzwonić – zabrać – i co dalej? Czy damy radę znaleźć im dom? Zabraliśmy. Chwilowo zamieszkały w na prędce skleconym kojcu w prowizorycznej budzie. W pokoju mieszkają Onki, w pracowni Supeł (jamnik), w boksie przed domem Ponton (coś), w boksie za domem Toudi i Zgredek (coś onkowate i coś terierowate), w boksie przy stajni Chrupka (onkowate cos), pozostałe miejsca wypełniają koty :) Długo tak się nie da!!! Próby upychania po znajomych skazane z góry na niepowodzenie – wszystko „zapsione” i „zakocone” na amen :( Cioteczki, Wujkowie i wszyscy inni co się do tego „nazewnictwa” nie poczuwają :) a dobre serca maja!!! : Potrzebny jest natychmiast, jak najszybciej - dobry, kochający domek (albo dwa). [b]Zbliża się zima, a to są malutkie szczeniaki[/b] (około dziesięciu tygodni). Z resztą – jedzeniem, szczepieniem czy odrobaczaniem- jakoś sobie poradzimy, ale sytuacja jest dramatyczna. Koniecznie trzeba im znaleźć domy. A może ktoś mógłby/chciałby dać szczylkom tymczas? Pomóc ogłaszać? (znów jak potrzeba to net mam jedynie z komórki za idiotyczną cenę). Inne pomysły? [b]COKOLWIEK !!![/b] Coś więcej o szczylkach?: - dwie suczki „Biedronki” :) - takie śliczne: [img]http://images37.fotosik.pl/334/f30e360ea120d424med.jpg[/img] [img]http://images35.fotosik.pl/193/1eee8f816fbb3cc3med.jpg[/img] [img]http://images47.fotosik.pl/358/0db1df9fae2d2cb3med.jpg[/img] - wiek (na oko) 10 tygodni - co z nich wyrośnie? – Możemy wróżyć :( [url=http://www.proequo.pl/forum/viewtopic.php?pid=53959#p53959]Na Pro Equo:[/url] Dla potencjalnych właścicieli (sprawy „techniczne”):
×
×
  • Create New...