Jump to content
Dogomania

O psie, który jeździł koleją i dogomaniakach


Recommended Posts

[URL="http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,61085,3097500.html"]http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,61085,3097500.html[/URL]
[quote][B]O psie, który jeździł koleją[/B]

[IMG]http://wiadomosci.gazeta.pl/i/px.gif[/IMG][IMG]http://wiadomosci.gazeta.pl/i/px.gif[/IMG][IMG]http://wiadomosci.gazeta.pl/i/px.gif[/IMG][IMG]http://wiadomosci.gazeta.pl/i/px.gif[/IMG]
[LEFT][IMG]http://wiadomosci.gazeta.pl/i/w.gif[/IMG] Marcin Wojciechowski, Magda Brzezińska 04-01-2006, ostatnia aktualizacja 04-01-2006 20:34[/LEFT]

To historia o krnąbrnym psie, podróży w dniu, kiedy śnieżyca sparaliżowała kraj, i czwórce obcych sobie ludzi z różnych stron Polski. Poznali się po to, by móc zrobić coś dobrego

Dwuipółletni Lizak jest bardzo ładny. Wygląda jak husky, lubi dzieci, jest wesoły. Niestety ma zbyt rozwinięty instynkt łowiecki - kiedy mieszkał w gospodarstwie, jego pasją były polowania na domowe zwierzęta. Gdy przeskoczył przez dwumetrowy płot i pożarł sąsiadom trzy kozy, jego właściciele postanowili go uśpić. - Pod koniec października przywieźli psa do nas, ale nie mieliśmy serca pozbawić go życia. Taki był fajny. Postanowiliśmy znaleźć mu nowy dom - opowiada Ania Płocharska, wolontariuszka w olsztyńskim schronisku dla zwierząt.

W schronisku pomyśleli, że lepiej mu będzie w bloku. - Nie nadaje się do domu z podwórkiem czy ogrodem, bo potrafi przeskoczyć nawet najwyższe ogrodzenie i ruszyć na łowy - tłumaczy Ania Płocharska.

- Nie jest agresywny, potrafi dogadać się z kotami, u nas był w jednym boksie z innym psem, ale jest krnąbrny i lepiej żeby mieszkał w mieście, bo na wsi zżera wszystko, co się rusza - dodaje Anna Barańska, dyrektorka schroniska.

[B]Dogomaniacy[/B]

Kiedy w Olsztynie nie udało się znaleźć odpowiedniego opiekuna, Ania Płocharska zaczęła go szukać w kraju. Na forum portalu miłośników psów Dogomania.pl dała ogłoszenie, że mieszaniec husky szuka domu. - Ania od czterech lat nam pomaga. Potrafi oswoić nawet najbardziej zahukane psy, najstarsze i najbiedniejsze bierze do domu, by tam w spokoju zakończyły życie - opowiada Barańska. Teraz ma w domu dwa kilkunastoletnie psy, sześciolatka i kota bez oczu. Już szukała przez Dogomanię nowych domów dla zwierząt - ostatnio znalazła go dla Lotnika, który dziewięć lat spędził w schronisku, a teraz mieszka w Gdańsku.

W grudniu na Dogomanii o Lizaku przeczytała Agnieszka, osiemnastoletnia licealistka z Łańcuta na Podkarpaciu. Natychmiast skontaktowała się z naszym schroniskiem dla zwierząt i spodobała się Ani Płocharskiej. - Ma doświadczenie w opiece nad zwierzętami. Polecała ją też znajoma wolontariuszka ze schroniska na południu Polski - mówi Płocharska.

Pozostała sprawa transportu - z Olsztyna do Łańcuta jest 512 kilometrów, trochę dużo jak dla osiemnastolatki. - Na 30 grudnia znalazł się transport dla Lizaka z Warszawy do Krakowa, a nie było jednak jak dowieźć go do Warszawy z Olsztyna - opowiada Agnieszka.

28 grudnia Agnieszka wymyśliła, że poprosi o pomoc na forum internetowym "Gazety Wyborczej Olsztyn". - Jestem zdesperowana. Dobra dusza ofiarowała mi transport na trasie Warszawa - Kraków, a ja przyjadę po pieska do Krakowa i zabiorę go do domku. Proszę, pomóż! Jeśli tylko znajdzie się transport z Olsztyna do Warszawy, to pies zostanie uratowany! - apelowała do olsztyniaków.

Odzew był natychmiastowy. Tego samego dnia na forum "Gazety" Ania, studentka z Olsztyna, zaoferowała się, że dowiezie Lizaka do Warszawy, choć wcale wcześniej nie wybierała się do stolicy. - Przeczytałam jego historię na Waszym forum i od razu wiedziałam, że muszę pomóc - opowiada studentka. - Pomyślałam, że jeśli do piątku nie dostarczę go do Warszawy, będzie on musiał spędzić samotnie w klatce kolejny tydzień.

W piątek rano przejęła Lizaka od Ani Płocharskiej i o godz. 8.50 pojechali do Warszawy. Za swoje pieniądze kupiła bilet sobie i Lizakowi. - Rodzicom nie ujawniłam prawdziwego powodu mojej podróży, bo bałam się, że pomyślą, że jestem szalona - tłumaczy studentka.

[B]Podróż [/B]

- W drodze Lizak ciągle zdejmował sobie kaganiec, nie myślał też siedzieć spokojnie na podłodze. Zajmował prawie połowę miejsc w przedziale. Ale konduktor był bardzo wyrozumiały i nie wlepił nam mandatu - opowiada studentka Ania.

Na dworcu w Warszawie Lizaka przejął Piotr, mężczyzna w średnim wieku [nie chciał rozmawiać z "Gazetą" - red.], by zawieźć go do Krakowa. Ale podróż się nieco skomplikowała. - W piątek była potworna śnieżyca. Ja miałam wrócić do Olsztyna autobusem tuż po godz. 20., a wróciłam z trzygodzinnym opóźnieniem - wspomina studentka Ania. - A Piotr miał dowieźć Lizaka do Krakowa na godz. 19, ale pogoda pozmieniała mu plany. Nie chciał, aby Agnieszka na darmo czekała godzinami na dworcu w Krakowie i zdecydował się dowieźć psa aż do Rzeszowa.

Tam, na dworcu, o północy Lizaka odebrała Agnieszka. - Po długiej i ciężkiej podróży pies w końcu trafił do Łańcuta - cieszy się. - Pierwsze wrażenie w domu było pies anioł. Ale teraz się rozkręca i sprawdza, na ile może sobie pozwolić. A na spacerach ciągle zbiera pochwały od obcych ludzi, pewnie nie zdają sobie sprawy, że tak pięknego psa można znaleźć w schronisku.




[/quote][LEFT]


[/LEFT]

Link to comment
Share on other sites

to o mnie :D i juz moim kochanym Lizaczku :mdrmed: w pewnych miejscach odbiega od prawdy, ale rzeczywiscie transport nie byl latwy, pan Piotr spedzil w samochodzie dobe, aby go przywiezc i wrocic! zupelnie bezinteresownie, wspanialy czlowiek (czyta forum dogo i nawet napisal kilka postow :) )

wczoraj go wykapalam i dzis mam caly dom w siersci, chcialam kupic specjalny grzebien ale w takich malych miasteczkach prawie nie ma wyboru w sklepach, prosze doradzcie, jakie grzebienie/szczotki sa najlepsze? najlatwiejsze byloby pokazanie zdjecia :lol:

pies jest swietny, bardzo madry i uwielbia glaskanie, czesanie, masowanie, dawanie lapki
ale spacery z nim zwykle wygladaja tak :painting: tylko ze ma tyle sily, ze prawie latam w powietrzu, no i robimy skoki na bok w krzaki albo na obsikanie wszystkiego... i nic nie pomaga zeby go uspokoic, choc umie chodzic na smyczy i czasami jest grzeczny, nie napina smyczy
jak sobie radzicie z waszymi psami? musze kupic obroze zaciskowa? czy probowac w inny sposob?

z gory dziekuje za pomoc!

Link to comment
Share on other sites

Fajnie jest poczytać o takich historiach :) zwłaszcza jak mają dobre zakończenie.. Ja co prawda nawet nie wiedziałam że Dgm brala udział w takiej akcji, ale jestem bardzo dumna ze wszystich dogomaniaków, którzy przyczynili się do pomyślnego zakończenia tej historii :)

Link to comment
Share on other sites

najciekawsze w tym wszystkim jest to, ze na forum 'psy w potrzebie' takie akcje odbywaja sie codziennie, no moze nie przy takiej pogodzie ;) i nikt o tym nie wie!
tutaj jest link do watku lizaczka i jego zdjecia, musze sie nim pochwalic :eviltong:
[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=18050[/url]
i tutaj [url]http://www.dogomania.pl/forum/showpost.php?p=1194033&postcount=79[/url]
zdjecia sa sprzed kapieli, wiec ma na nich koltuny w ogonie i niezupelnie biale futro, teraz wyglada o niebo lepiej !

oczywiscie przed podjeciem decyzji o przygarnieciu go, przegladalam wasze forum i linki o psach polnocy, wiec mam pojecie o rasie, a lizak musi miec duzo huskiej krwi w sobie :evil_lol:
jednak czasem trudno znalezc konkretna odpowiedz na zadawane tutaj problemy, bo tak jak na wszystkich forach, dyskusje tak sie rozwijaja ze czasami wcale nie jest tak latwo sie w tym wszystkim polapac :eviltong:

dziekuje w imieniu lizaczka za mile slowa, szkoda ze nie wie, jaki jest slawny
pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...